wtorek, 19 maja 2020

TVP i PR na celowniku totalnych


Dzisiaj B. Budka opuścił studio radiowe Trójki w proteście wobec domniemanej cenzury, która doprowadziła podobno do tego, że z tejże odeszło kilku (niemal) emerytowanych dziennikarzy m.in. tworzących ową stację w Stanie Wojennym [1]. 

I w sumie dobrze. Niech tacy Budkowie bojkotują sobie media publiczne i udzielają się jedynie w takich, które są im bezgranicznie przychylne. Czas teraz na bojkot wszystkich mediów publicznych, w tym oczywiście TVP, która śmie zadawać trudne pytania. 

Ale zarówno atakująca TVP Info postawa R. Trzaskowskiego, jak i postawa B. Budki świadczą o jednym: PO-KO zidentyfikowała przyczynę swoich niskich notowań właśnie w działalności mediów publicznych. 

Jest to oczywiście infantylne podejście, ale idealnie pasujące do sposobu myślenia totalnej opozycji. Ona po prostu nie widzi żadnych uchybień po swojej stronie. Udaje lub chce udawać, że jest nieskazitelnie czysta pod każdym względem, chociaż jest to tzw. "zaklinanie rzeczywistości". Ponadto szukanie winnych swojej fatalnej pozycji w sondażach po stronie TVP czy publicznego radia świadczy też o tym, że oni nie znoszą pluralizmu a demokratyczne standardy są im obce. R. Trzaskowski wprost oświadcza, że zlikwiduje całą publicystykę społeczno-polityczną w nowej TVP, co oczywiście jest bardzo dla niego użyteczne, bo wtedy takie programy pozostałyby tylko w mediach prywatnych, które w ogromniej większości są przecież całej totalnej opozycji przychylne.

Atak na media publiczne jest też próbą odzyskania swojego elektoratu, który oddolnie również za wszystko obwinia tzw. TVPis. Widać to na przykładzie radykalnych i fanatycznych anty-pisowców, którzy nawet fizycznie atakowali dziennikarzy publicznych mediów. Więc w sumie ja się nie dziwię R. Trzaskowskiemu, który cynicznie chce ów elektorat odzyskać a jest go około 20-30% polskich wyborców. Podobnie ja się nie dziwię podobnemu zachowaniu B. Budki. 

R. Trzaskowski bowiem nie ma żadnych szans na zdobycie jakiegokolwiek prawicowego lub centrowego elektoratu, choćby ze względu na jego stosunek do środowisk LGBT i ewentualnej możliwości legalizacji związków partnerskich a później - pewnie zgodnie z planem Rabieja - nawet możliwości adopcji dzieci przez takie pary. Jest to czysta lewacka postawa zgodna z trendami "otwartego społeczeństwa" występującymi w wielu krajach świata, w tym też w demoliberalnej i postmarksistowskiej liderowo UE. Zresztą sam kandydat temu nie zaprzecza stwierdzając, że pod tym względem ma liberalne poglądy. 

Zatem pozostaje mu fanatyczny antypisowski elektorat oraz jego głównych konkurentów po stronie opozycji: Sz. Hołowni, R. Biedronia czy nawet małej części PSL. I co za tym idzie nie widzę możliwości, aby w ewentualnej II turze wyborów wygrał z obecnym prezydentem. Na dziś totalna opozycja walczy więc o odzyskanie pierwszej pozycji wśród partii opozycyjnych. I o to tak naprawdę chodzi całej PO-KO. W takim ujęciu w sumie uczestnictwo jej przedstawicieli w mediach publicznych nie ma żadnego sensu i oni o tym wiedzą, ale robią przy tym tyle szumu jakby się miał świat zawalić. 

Kampania wyborcza ze strony R. Trzaskowskiego i jego sztabu będzie ostra i brudna. Spodziewać się jednak należy, że nie dojdzie jednak do bojkotu całych mediów publicznych, bo oznaczałoby to kompletną izolację w/w kandydata na prezydenta. Poza tym PO-KO może - poprzez generowanie "kłótni" w TVP czy w radiu - chciała będzie pokazać swojemu elektoratowi jakie to wstrętne są te media i udowadniać, że to przez nie jej notowania są aż tak złe. W ten sposób totalni chcą też tworzyć sztuczne problemy aby przykryć swoją niekompetencję i pustkę programową. Lepiej rozmawiać o TVP i jakiejś cenzurze w radio niż o konkretach naprawdę ważnych dla ludzi a związanych z całością funkcjonowania polskiej rzeczywistości i przyszłości (podatki, reforma sądownictwa, walka z koronawirusem, wzrost i rozwój gospodarczy, polityka międzynarodowa, cele strategiczne Polski, inwestycje, dobro wspólne, polityka społeczno-socjalna, bezpieczeństwo, itp). W tych obszarach totalni są totalnie nieprzygotowani i nic nie mogą zaoferować oprócz tego, co pokazali w czasie swoich ośmiu lat rządów, gdzie budowali państwo z dykty, w którym są tylko "ch...j, dupa i kamieni kupa". 

Reasumując. Prezydent tak naprawdę nie ma żadnych kompetencji, aby coś zmieniać w zakresie działalności TVP i Polskiego Radia. Do tego trzeba mieć większość sejmową a takowej nie ma i jeszcze długo nie będzie. Ataki totalnej opozycji na TVP i PR należy traktować jako sposób na odzyskanie swojego elektoratu, który został utracony na rzecz przede wszystkim Sz. Hołowni czy R. Biedronia. I te ataki należy po prostu ignorować i zajmować się rzeczami naprawdę ważnymi dla Polski. Ewentualny bojkot przez opozycję mediów publicznych będzie dla niej przeciwskuteczny i w sumie dobrze jakby tak się stało, bo jak długo można słuchać tych ich bzdur i słownej agresji. A od kandydata na prezydenta powinniśmy oczekiwać konkretnych odpowiedzi a nie wodolejstwa słownego, który - jak sądzę - jest w przypadku R. Trzaskowskiego zauważalny przez większość polskiego społeczeństwa. 

I jeszcze jedno. Deklaracji R. Trzaskowskiego o reformie mediów publicznych nie należy traktować poważnie, bo jestem pewien, że jakby do władzy doszło PO-KO to po prostu przejęłoby te media w niezmienionej formie, z tym, że byłoby tak jak kiedyś: jeden chóralny śpiew mediów publicznych i w większości prywatnych, który byłby psalmem wychwalającym totalną opozycję.   


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.