Doprawdy nie rozumiem polskiej polityki, i tej zewnętrznej, i tej wewnętrznej. Wydawać by się mogło, że uczestniczę w niej aktywnie i ją opisuję tak jak ja to widzę, ale chyba raczej tak nie jest. Są rzeczy dla mnie nie do przejścia. Jak to więc jest, że przez wiele lat prowadziliśmy politykę ukłonów wobec USA i Izraela a teraz stać nas na ostrą reakcję wobec najbardziej rasistowskiego i antypolskiego kraju na świecie? Jak to jest, że przez wiele lat poddawaliśmy się Niemcom i Rosji a teraz stać nas na własne zdanie? Nie przeczę, że się teraz z tego cieszę, ale dlaczego to trwało tak długo?
Wielokrotnie pisałem o błędnej naszej polityce zagranicznej. Nie mamy szczęścia do ministrów w tym resorcie. No może jednak - mimo mojej wcześniejszej krytyki - W. Waszczykowski nie był aż taki zły jak sądziłem, ale inni to porażka. A polityka wewnętrzna? PiS rządzi już przeszło 6 lat i kogo postawił z szeregów naszych zdrajców przed sądem? Nikogo za wyjątkiem jakiś tam pionków w tej politycznej grze! Pytam się dlaczego? Gdzie jest program CELA+?
Wszyscy też pamiętamy jak katastrofalne dla Polski były rządy D. Tuska a teraz wraca on sobie spokojnie do kraju i nie tylko, że się nie boi aresztowania (immunitet) to jeszcze podburza część Polaków do agresji wobec swoich rodaków. Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie dostał takie zadanie od swoich mocodawców (mocodawczyni?) a tak naprawdę wcale do Polski nie chciał wracać, ale on ma cechy, które predestynują go do tworzenia takiej wewnętrznej między nami nienawiści. Niestety dla dużej części Polaków stanowi on jakiś tam autorytet i jest niemal przez tą część wielbiony niczym zbawca narodu. Nie mam zamiaru wnikać w umysły tych polskich i niepolskich odszczepieńców naszego kraju, bo już dawno przekonałem się, że nie ma sensu ich przekonywanie argumentami - to ludzie, którzy kierują się li tylko emocjami i nienawiścią do wszystkiego co polskie i oczywiście co ma jakikolwiek związek z PiS-em. Ich się niestety już nie zmieni i nie ma co tracić czasu na jakąś z nimi dyskusję.
Natomiast warto prowadzić debaty z tymi, którzy mają jakiś pomysł na Polskę. Takie debaty winny odbywać się niemal codziennie... ale jakoś nie widzę, żeby jakaś grupa czy partia - oprócz PiS-u - miała jakiś alternatywny program dla naszego kraju. Są oczywiście jednostki, które podnoszą różne kwestie i są merytorycznie antyrządowe, z tym, że tych ludzi możemy policzyć do około 20-tu sztuk. Należą do nich np. W. Gadowski, S. Michalkiewicz, S. Krajski, M. Rola z wRealu24, K. Karoń, J. Pospieszalski, P. Szlachtowicz z wRealu24, R. Ziemkiewicz, P. Lisicki (chociaż w tym przypadku nie do końca jestem przekonany o jego oporze wobec obecnych rządów), G. Braun i jeszcze można by znaleźć kilka mniej znanych nazwisk. Tak, wymieniłem tych "opozycjonistów" z prawej strony sceny politycznej, bo uważam, że wśród ludzi PO (KO), PSL, Lewicy czy w ogóle totalnej opozycji nie ma nikogo, który dbałby i chciałby dbać o Polskę i Polaków. Ta część polityków nie ma żadnego programu dla naszej Ojczyzny a jedno, co ich scala to chęć odsunięcia PiS od władzy i powrót do upragnionego "koryta". Szczególnie widać to po KO, ale przecież i Sz. Hołownia też chciałby coś dla siebie uszczknąć z tego naszego, polskiego majątku.
Swego czasu myślałem, że Konfederacja będzie w Polsce drugim węgierskim Jobbikiem i może się zawiązać koalicja Konfederacji z PiS-em, ale już raczej nie pokładam w niej żadnych nadziei. To jest ugrupowanie niespójne ideowo a jeżeli tak jest, to nie będzie jej stać na wypracowanie jakiejś koncepcji prowadzącej Polskę do rozwoju. Dziś raczej członkowie tego ugrupowania kontestują poczynania obecnych władz i jest to jedyne, co jeszcze potrafią. W głosowaniach sejmowych często głosują jak totalna opozycja lub oddają głos wstrzymujący.
Jakże brakuje dziś w Polsce prawdziwie propolskich elit. Wytrzebiono je przed i po II WŚ (Niemcy, Sowieci, UB, komunistyczny wywiad i kontrwywiad wojskowy) i nie mogły one wychowywać swoich potomków w duchu narodowego patriotyzmu. Mimo tego duża część Polaków przejęła wartości naszych przodków, ale cóż z tego? Sowiecki agent Wolski vel. W. Jaruzelski zmusił w latach 1981-1984 niemal milion patriotycznych Polaków do emigracji. Po nich została pustka i cała hucpa związana z tzw. Okrągłym Stołem i Magdalenką odbyła się między swoimi (strona rządowa i "konstruktywna" w większości różowa, żydowska i postkomunistyczna niby opozycja). Z nielicznymi wyjątkami. I jak my mieliśmy budować nową Polskę po 1989 roku? Z kim? Było nas za mało i pozwoliliśmy na zbudowanie III RP czyli PRL-bis. I skutki tego odczuwamy do dziś a szczególnie koszmarnie negatywnie te wynikające z braku pełnej lustracji i dekomunizacji. Ten postkomunistyczny smród ciągnie się za nami cały czas i zatruwa swoim fetorem naszą Polskę. A trzeba było otworzyć wszystkie teczki (co by nie było tzw. "haków), przeprowadzić ową lustrację i dekomunizację we wszystkich środowiskach, zakazać agentom i TW (tajny współpracownik) czy KO (kontakt operacyjny) zajmowania jakichkolwiek funkcji publicznych i kierowniczych na 10 lat, i mielibyśmy spokój. A tak... gdzieś te teczki leżą (i to nie tylko w Polsce, ale też np. w Berlinie czy Moskwie) i wpływają na różne decyzje różnych ludzi, także tych zajmujących funkcje publiczne czy rządowe.
I tak to wygląda na przestrzeni ostatnich 32 lat i szkoda, że za obecnych rządów prawie się nic nie zmieniło. Miał być ujawniony Zbiór Zastrzeżony IPN. I nic z tego. Miał być ujawniony Aneks do Raportu z Likwidacji WSI. I nic z tego. Więc jak mamy budować naszą Polskę? Na zgniłych fundamentach? To się nie uda, bo prędzej czy później znów ta nasza polska budowla po prostu runie. Winna nam przyświecać zasada: tylko prawda i tylko na prawdzie można coś budować!
Dotyczy to też naszych zagranicznych partnerów jak np. Ukrainy, która onegdaj za pomocą OUN-UPA wymordowała setki tysięcy Polaków na Wołyniu a dziś gloryfikuje ich szefa S. Banderę. Nie można tej Ukrainy traktować poważnie i jej pomagać bez przeproszenia nas i uznania przez nią, że S. Bandera był ludobójcą. Wiem, że dla Ukraińców to jest trudne, ale znów: tylko na prawdzie można budować nasze dobrosąsiedzkie stosunki.
Podobnie Niemcy czy Rosja. Tak naprawdę oba te kraje winny nam zapłacić reparacje wojenne. Oczywiście Niemcy zdecydowanie więcej. I co my robimy w tym temacie? Ano poseł Mularczyk pracuje już od dłuższego czasu nad wyceną reparacji od Niemiec, ale jakoś się to ślimaczy, choć podobno raport w tej sprawie jest już niemal gotowy. Natomiast nad wyceną reparacji od Sowietów nikt się nie zajmuje, a szkoda.
No a już z Izraelem musimy być bardzo twardzi. Nie możemy pozwolić, aby on oczerniał nas i obwiniał za wyssaną z palca naszą współodpowiedzialność za Holocaust i jeszcze żądał za to zadośćuczynienia. Nie możemy zapłacić ani grosza: czy to w pieniądzach, nieruchomościach, ruchomościach czy gruntach, też leśnych. Bywają narody, którym jak się daje palec do zgody to są w stanie uciąć całą rękę i tacy są właśnie w dużej części Żydzi, dla których Przedsiębiorstwo Holocaust musi trwać i przynosić dochody, np. od Polski. Tutaj też prawda musi górować nad kłamstwem.
Obecnie jesteśmy świadkami zmiany w geopolitycznej przestrzeni. USA tracą na znaczeniu. Rosną przede wszystkim Chiny. My swego czasu postawiliśmy wszystko na USA, nie mając żadnego planu B. A teraz? Jak już pisałem w poprzednim moim poście, musimy szukać sojuszników poza USA. Może Turcja lub kraje BRICS? No, ale zobaczymy na co stać obecnie nasz rząd i prezydenta.
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.