wtorek, 24 sierpnia 2021

W. Frasyniuk: pseudo-polski oszołom z wielkimi pieniędzmi

Co można mieć w głowie, żeby polskich państwowych funkcjonariuszy wyzywać od "watahy psów" i "śmieci"? A wcześniej aktywnie uczestniczyć w marszach KOD-u i walczyć z rządem PiS-u w sposób bardzo agresywnie prymitywny. 

Długo się zastanawiałem i chyba jedyne, co mi przyszło do głowy to strach... przed ujawnieniem jego przeszłości i pochodzeniem pieniędzy, które pozwoliły mu na rozkręcenie dużego biznesu transportowego. Nie jest bowiem tajemnicą, że przez długi czas zajmował lub współzajmował się się pieniędzmi przeznaczanymi przez cały świat dla Pierwszej Solidarności w regionie wrocławskim a szczególnie zapewne partycypował w sławetnych i niewyobrażalnych na ówczesne czasy 80 milionach, które wrocławska Solidarność podjęła z banku 3 grudnia 1981 roku, tuż przed wprowadzeniem przez Wolskiego vel W. Jaruzelskiego Stanu Wojennego. Nigdy wiarygodnie nie wyjaśniono co stało się z tymi pieniędzmi. A właśnie W. Frasyniuk był prominentnym działaczem Solidarności wrocławskiej. Oficjalnie to Józef Pinior, ówczesny rzecznik finansowy związku był pomysłodawcą całego tego przedsięwzięcia, który do współpracy zaprosił Piotra Bednarza, wiceprzewodniczącego Zarządu Regionu dolnośląskiej Solidarności oraz Tomasza Surowca i Stanisława Huskowskiego. Jest jednak uprawnione twierdzenie, że W. Frasyniuk musiał o tym wiedzieć, bowiem ówcześnie był przewodniczącym zarządu regionu Dolnego Śląska i bez jego wiedzy nie byłoby możliwe podjęcie tych 80 milionów zł. 

No dobrze. Pieniądze to jedno. Drugie to wprost nienawiść do rządzących i tych, którzy ich wybrali. A przecież my Polacy wybraliśmy ZP (PiS) i daliśmy im zgodny z prawem demokratyczny mandat do zarządzania naszym krajem.  I to dwukrotnie z rzędu. Oczywiście jest to nie po myśli tych, którzy mozolnie budowali tzw. III RP czyli PRL-bis. Po 1989 roku ta ekipa, którą reprezentuje m.in. W. Frasyniuk dokonała grabieży Polski i spauperyzowała oraz zatomizowała Polaków. Do roku 2015 (no może za wyjątkiem dwuletnich wcześniejszych rządów PiS i jeszcze dawniejszych rządów J. Olszewskiego) Polska ubożała, likwidowano niemal wszystkie gałęzie przemysłu, szerzyło się bezrobocie a my stawaliśmy się tanimi najemnymi pracownikami Niemców i innych nacji, bez własności i klasy średniej, którą niszczono w zarodku (jak np. Pana Romana Kluskę założyciela Optimusa). A już rządy PO-PSL były pod tym względem podobne do złodziejskich rządów takich ludzi jak L. Balcerowicz czy J. Lewandowski. Terapię szokową jaką wprowadzono w Polsce w roku 1990 - na podstawie tzw. Konsensusu Waszyngtońskiego i przez ludzi takich jak: J. Sachs, Lipman, G. Soros -  ostro krytykuje m.in. laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Joseph E. Stiglitz.

Mam nadzieję, że w końcu W. Frasyniuk odpowie za swoje czyny, bo przecież lżenie funkcjonariuszy państwowych na służbie podlega w Polsce karze a telewizja, która takie wypowiedzi emituje może zostać pozbawienia koncesji. 

Ale jest jeszcze jedno. Totalna opozycja zaczęła używać języka, który w Polsce nigdy nie funkcjonował. Czy to ruch M. Lempart czy wypowiedzi polityków opozycji są karygodne. Do dyskursu politycznego zostały wprowadzone przekleństwa i wulgaryzmy a ludzie, którzy ich używają zieją nienawiścią do wszystkiego co tradycyjnie polskie. Widać to też po oczach i wyrazie twarzy, choćby u D. Tuska. Opozycja wprowadziła knajactwo do polskiego obiegu publicznego i jest to przykre a ja nie mogę się z tym pogodzić. 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.