wtorek, 13 czerwca 2023

Kto w Polsce rzuci hasło "Polexitu"?

Przedwczoraj napisałem tekst dotyczący relokacji uchodźców, bo znów elity unijne wracają do tej idei, która okazała się sromotną porażką. Zakończyłem go konstatacją: "Coraz bardziej jestem przekonany, że obecnego kierunku "rozwoju" skomunizowanej UE nie da się odwrócić lub zmienić bez jej upadku. A do tego mogą przyczynić się procesy exitowe w różnych krajach, w tym Polski" [1].

Jeden z moich komentatorów "Adam66" na portalu naszeblogi.pl dygresyjnie odniósł się do tekstu: "Nie widzę w tej chwili żadnego ugrupowania ani pojedynczego polityka, który miałby wystarczająco duże jaja żeby takim hasłem rzucić. Proszę o sugestie na temat tego prostego pytania - który z tzw. polskich polityków może rzucić hasło polexitu" [2].

Pytanie naprawdę wydaje się zasadne, bo nawet w Szwecji lider Szwedzkich Demokratów Jimie Akesson oznajmił, że przyszedł czas, by na nowo przyjrzeć się członkostwu Szwecji w Unii Europejskiej i całkowicie zmienić relacje z nią. To jeden z najważniejszych polityków, od którego zależy istnienie szwedzkiego rządu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jak na razie to głos jednego polityka a ewentualne wyjście Szwecji z UE to "pieśń dalekiej przyszłości", ale tam przynajmniej ta dyskusja została niejako zainicjowana!

A w Polsce? Nikt sprawy Polexitu oficjalnie jeszcze nie podjął, choć moim zdaniem swobodnie takie zainicjowanie tematu mogłoby przynajmniej wyjść ze strony Konfederacji albo nawet ze strony polityków Suwerennej Polski. Wszyscy się boją, bo wydaje im się, że w Polsce dalej 80% Polaków jest euroentuzjastami a jest już zupełnie inaczej. Moi rodacy coraz bardziej stają się sceptyczni wobec obecnego kierunku rozwoju UE, co zaskakująco wyrazili już rok temu w swoim stosunku do unijnego Funduszu Odbudowy (FO) i związanego z nim polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO): 

Niespełna 44% Polaków optuje za tym, że powinniśmy się poddać niemieckiej UE. I cieszy mnie fakt, że spośród zwolenników obecnych rządów takich podległych Niemcom Polaków jest tylko 11% a reszta jest wobec tej UE sceptyczna. I nie dziwię się, że wśród zwolenników totalnej niemiecko-rosyjskiej opozycji aż 74% wyraża swoje poddaństwo wobec kondominium niemiecko-rosyjskiego, ale co się dziwić skoro liderzy totalnych w stylu D. Tuska czy R. Trzaskowskiego - z jednej strony - Polskę i Polaków uważają "za nienormalność" a - z drugiej strony - uważają, że niepotrzebny jest polski Centralny Port Komunikacyjny (CPK) skoro ma powstać przecież w Berlinie!

Nie znalazłem jeszcze badania na temat obecnego projektu relokacji uchodźców [3], ale sądzę, że jak się pojawi to będzie jeszcze bardziej radosny dla nas-eurosceptyków. W kwietniu 2017 roku ośrodek CBOS przeprowadził sondaż, w którym pytał Polaków m. in. o stosunek do przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Aż 74% badanych wyraziło wówczas swój sprzeciw wobec przyjmowania tych nachodźców do Polski a za przyjmowaniem opowiedziało się tylko 22%, a co dwudziesty badany nie miał zdania w tej sprawie [3]. Dziś zapewne przeciwników przymusowego przyjmowania uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki jest grubo ponad 80%, tym bardziej, iż już Polacy udowodnili, że prawdziwych uchodźców uciekających przed wojną na Ukrainie są w stanie z otwartymi sercami przyjąć nawet bez konieczności budowy jakichś obozów czy gett, jak to ma miejsce w krajach Starej Unii. Dziś UE nie ma żadnego, nawet moralnego, prawa żądać od Polaków dodatkowego i przymusowego przyjęcia imigrantów ekonomicznych znajdujących się z winy A. Merkel na terenie krajów Starej Europy!

Ciekawym jest też tegoroczne, majowe badanie pracowni Social Changes, zrealizowanego na dużej, ponad dwutysięcznej grupie respondentów:



W odpowiedzi na pytanie: "Czy Polska powinna zgodzić się na zmianę traktatów Unii Europejskiej umożliwiające wprowadzenie nowych podatków w państwach członkowskich, regulacji bezpieczeństwa wewnętrznego i ograniczaniu kompetencji krajów członkowskich UE?" aż 41 proc. badanych odpowiedziało „zdecydowanie nie” lub „raczej nie”. Na proponowane zmiany zgadza się zaledwie 21 proc. badanych. 38 proc. nie ma zdania w tej sprawie, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę skomplikowaną materię sprawy".

Z kolei w  odpowiedzi na pytanie: "Czy Pani/Pana zdaniem Polska powinna zrezygnować z posiadanego przez siebie prawa weta w Unii Europejskiej?" aż 58 proc. odpowiedziało negatywnie. Za likwidacją prawa weta opowiedziało się zaledwie 11 proc. badanych. 31 proc. nie ma zdania w tej sprawie. Co ciekawe, za obroną przynależnego Polsce prawa weta opowiada się nie tylko 74 proc. wyborców Prawa i Sprawiedliwości, ale także 57 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej.

Niemal połowa Polaków - 48 proc. - sprzeciwia się także wdrożeniu pakietu Fitfor55, który - jak zaznaczono w pytaniu - może kosztować polskich podatników do 189 miliardów Euro do 2030 roku [4].

Ciekawe wyniki! Prawda. Okazuje się bowiem, że jak zapytamy Polaków o szczegóły unijnych propozycji prowadzących do budowy przez UE superpaństwa w stylu ZSRR-bis, czyli Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, czyli IV Rzeszy Niemieckiej to... jesteśmy przeciwnikami tych rozwiązań. 

A należy dodać, iż obecny "Pakt Migracyjny" został przyjęty z naruszeniem traktatów unijnych, czyli bez prawa weta a w głosowaniu większościowym na poziomie ministrów spraw wewnętrznych Rady UE... choć Polska i Węgry głosowały przeciw a Bułgaria, Malta, Litwa i Słowacja wstrzymały się od głosu, czyli de facto też były temu paktowi przeciw. Gdyby zastosować zgodny z traktatami unijnymi mechanizm wymaganej "jednomyślności" państw unijnych to polskie i węgierskie weto spowodowałoby, iż ten pakt zostałby wrzucony "do kosza". No tak... ale przecież obecne elitki unijne mają "w głębokim poważaniu" praworządność, którą tak ochoczo szermują a traktaty unijne uważają już za anachronizm w procesie budowy IV Rzeszy Niemieckiej, Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa, drugiego ZSRR - ZSRE. 

Tak więc nie rozumiem dlaczego jeszcze nie zainicjowano dyskusji o obecnych plusach i minusach naszej przynależności do takiej UE, która jawi się nam dziś i do czego dąży w przyszłości a dąży do likwidacji suwerenności i niepodległości poszczególnych państw w UE! 

Przecież widać na przykładzie powyższych sondaży, że jeżeliby zacząć taką dyskusję o szczegółach dzisiejszych propozycji unijnych to Polacy wcale nie są ich zwolennikami! Czego więc się tu bać? 

Naprawdę. W 2003 roku głosowaliśmy a w 2004 roku przystępowaliśmy do innej UE niż jest dzisiaj a do tego dochodzą jeszcze inne uwarunkowania geopolityczne, które wyrażają się np. poprzez hipotetyczne porozumienie między Niemcami i Rosją mające na celu podział wpływów tych krajów w Europie. Niemcy mają dominować - poprzez sfederalizowane jedno państwo europejskie - w krajach, które dziś lub w przyszłości są (będą) członkami Unii Europejskiej, natomiast wpływy Rosji mają po ich zachodniej stronie obejmować m.in. Ukrainę i Białoruś. A wszystko ma zmierzać do budowy Eurazji od Władywostoku do Lizbony. 

Także Polska ma tak naprawdę dwa wyjścia: albo czekać cierpliwie na samoistny upadek dzisiejszej UE albo po prostu dokonać Polexitu! Pierwszy sposób na bycie w UE jest bezsensowny, bo zanim UE upadnie to jeszcze zdąży narobić zbyt wiele szkód. Zostaje więc Polexit! 

Ja o wyjściu z UE gaworzę już od lat a tym samym nie podzielam obecnego zdania rządzących,  że w UE trzeba być, żeby ją zmienić. Jej się nie da zmienić i trzeba zrobić wszystko, żeby upadła nawet przez nasz Polexit!. Wtedy będzie można zbudować coś nowego i racjonalnego, np. w stylu EWG-bis.

Kiedyś to polska Solidarność rozpoczęła demontaż bloku komunistycznego i samego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) ze stolicą w Moskwie. Może i też to my znów mamy szasnę na rozmontowanie Związku Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE), czyli na wyprzedzające zastopowanie dążeń skomunizowanych elit unijnych do budowy Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie i częściowo w Brukseli. 

Gdybyśmy rozpoczęli taki proces to jak widać na przykładzie Szwecji, moglibyśmy liczyć nawet na niespodziewanych sojuszników. A wtedy może jakoś udałoby się - na co liczy np. PiS - zebrać w nowym Parlamencie Europejskim tylu a'la konserwatywnych europosłów, że możliwym stałoby się zawrócenie z obecnej drogi "rozwoju" UE i jej powrót do korzeni, do Europy Ojczyzn. 

Ale ja powtarzam... Ja jestem, wobec możliwości wewnętrznej przemiany UE, raczej sceptyczny i uważam, że najpierw musi nastąpić upadek UE - Euroexit, aby na tych gruzach powstał zupełnie nowy europejski ład. Być może się mylę i chciałbym się mylić! Wszak są jakieś oznaki zmiany na staro-europejskiej scenie politycznej, gdzie coraz większe znaczenie mają a'la konserwatyści: jest Szwecja, są Włochy, jest Hiszpania czy Irlandia. Więc kto wie?

Dygresyjnie...

Niestety nie odpowiedziałem mojemu komentatorowi, który polski polityk w końcu zdecyduje się zainicjować dyskusję o ewentualnym polskim Polexicie albo choć wprowadzi na forum publiczne dyskusję o plusach i minusach naszej bytności w takiej chorej na komunizm UE jaka jawi się dziś i w najbliższych latach. 

Niestety sądzę, że ze względu na wybory, takiej dyskusji nie jest w stanie zainicjować żadna formacja polityczna, nawet Konfederacja, choć to ona winna mieć ku temu najwięcej argumentów.

Możliwe jednak, że już wkrótce pojawi się na polskiej scenie politycznej konserwatywna formacja polska i propolska, oparta na wartościach chrześcijańskich i eurosceptyczna. Wedle niektórych dziennikarzy to o takiej formacji gdzieś już "ćwierkają wróbelki"... 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

1 komentarz:

  1. To bardzo głupie i nieodpowiedzialne hasło. Każdy, kto nim rzuca powinien się nad nim w pełni zastanowić.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.