REFLEKSJA CZYNIONA Z KOŃCEM 2010 ROKU...
Oj... nie ma słów...
Na gesty tego roku minione,
Na zaprzaństwo przez III Rzeczpospolitą Zdradliwą czynione...
Na ogrom rozpaczy zadanych Ojczyźnie,
Na platformianą swołocz poddaną Sowieckiej i Germańskiej zgniliźnie...
Oj... nie ma słów...
Na ból zadany Polakom w kraju i na Dalekim Uchodźstwie,
Na strach bijący z Oczu tchórzy i zdrajców radośnie,
Na mord uczyniony na Rodakach Najbliższych,
Na kłamstwo bijące z oczu Sowieckich Myśliwych...
Oj... nie ma słów...
Na bezprawie owiane małością Tysiącletnich Wędrowców,
Na bałamutność niby wybrańców a odwiecznych Bezpaństwowców,
Na cierpienia zadane ludzkości...
Na ośmieszanie Krzyża w oparach fałszywej hrabioskości...
Jest za to prawo odwiecznej natury...
Pasożytów narodów należy niszczyć... odcinając ich paszcze od kabzy, ich konfitury...
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
poniedziałek, 27 grudnia 2010
Myśli szarpane... nicią mojego doświadczenia tkane... (2)
Witam
We wrześniu przedstawiłem Wam pierwszy post moich myśli szarpanych. Dziś trochę refleksji zakończonych kilkoma przypadkowo odnalezionymi moimi wierszami z czasów mej młodości...
Okres poświąteczny skłania do przemyśleń o przemijaniu i radościach, których nie dostrzegamy lub często ich nie nie zauważamy w biegu ku bliżej niesprecyzowanym celom ... a raczej wyznaczanym nam przez zewnętrzny świat mediów, polityków czy też fałszywe i sztucznie wymodelowane autorytety celebrytów wszelkiej palikotowo-niesiołowsko-majewsko-ibiszowsko-mroczkowej maści. W tym wiecznym i morderczym biegu - kuszeni wirtualnym światem wiecznego szczęścia, które możemy jedynie osiągnąć dzięki posiadaniu promowanych rzeczy dla większości nieosiągalnych – jakże często zatracamy sens naszego życia, naszego człowieczeństwa, gubimy po drodze siebie i nasze wartości oraz ideały.
U kresu naszych dni odczuwamy zaś często bezsens tego materialnego otoczenia, tego poniżającego i ubezwłasnowolniającego nas 30-letniego spłacania kredytu hipotecznego, tego strachu o utratę samochodu, tego dążenia do coraz dłuższej kiełbasy zamiast do coraz bardziej wielkiego i dobrego serca... nie zostawiamy za sobą żadnego śladu nas samych a jedynie kuriozalne wytwory zaspakajające najniższe i prymitywne a do tego tylko jakże często wykreowane potrzeby już nie nasze, ale innych...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak KRZYCZEĆ...
(Krzyk wołania, napisane 13.09.1985 roku)
Na ziemi zostały rozrzucone sny
Po kątach niemy, głuchy krzyk
Wołają ludzie, wołają psy
a okno zamknięte marszczy brwi...
Gdzieś w dali słychać dziki szum
Wierzby chylą swoje dumne oczy,
Papieros dymi, mówi mi
Koszmarne moje życie było jak zgniły orzech...
Nie zjedli go ludzie, nie zjadły go psy
a on gnijącą wonią zatruł wiosenne bzy...
Piękne, pachnące jak dziecka sny
Jak życie olsnione słońcem purpury
Jak wieczny uśmiech trwający od czasu wschodu
Jak kolor drogi wiecznej, dalekiej natury...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak MIEĆ NADZIEJĘ...
(Nadzieja, napisane w 1988 roku)
Pozostało wiele bądź już nie... dni i nocy,
Może to jeszcze miłość albo już śmierć szeptem kroczy...
Nie, to tylko deszcz stuka o spadające liście
Wielka woda ochrania czarownic dni naszych koniec
I mokrą warstwą cierpienia okrywa
Nasze życie oddające inicjatywę oparom czarnej Ziemi...
Skrzydlaty ptak o złotej mowie
Rozbija już wszelką nadzieję...
Może kiedyś znów będzie lepiej?
Gdy zamiast domu ujrzymy kamienie...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak POROZMAWIAĆ...
(Rozmowa, napisane w 1988 roku)
Rozmowa...
Sama na samym końcu dawnego przypominania marzeń niezrealizowanych ...
O byciu wolnym człowiekiem a nie bezwartościowym ciałem wśród innych rzeczy w spadku zostawianych...
Ku refleksji nad naszym życiem...
Pozdrawiam serdecznie
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
We wrześniu przedstawiłem Wam pierwszy post moich myśli szarpanych. Dziś trochę refleksji zakończonych kilkoma przypadkowo odnalezionymi moimi wierszami z czasów mej młodości...
Okres poświąteczny skłania do przemyśleń o przemijaniu i radościach, których nie dostrzegamy lub często ich nie nie zauważamy w biegu ku bliżej niesprecyzowanym celom ... a raczej wyznaczanym nam przez zewnętrzny świat mediów, polityków czy też fałszywe i sztucznie wymodelowane autorytety celebrytów wszelkiej palikotowo-niesiołowsko-majewsko-ibiszowsko-mroczkowej maści. W tym wiecznym i morderczym biegu - kuszeni wirtualnym światem wiecznego szczęścia, które możemy jedynie osiągnąć dzięki posiadaniu promowanych rzeczy dla większości nieosiągalnych – jakże często zatracamy sens naszego życia, naszego człowieczeństwa, gubimy po drodze siebie i nasze wartości oraz ideały.
U kresu naszych dni odczuwamy zaś często bezsens tego materialnego otoczenia, tego poniżającego i ubezwłasnowolniającego nas 30-letniego spłacania kredytu hipotecznego, tego strachu o utratę samochodu, tego dążenia do coraz dłuższej kiełbasy zamiast do coraz bardziej wielkiego i dobrego serca... nie zostawiamy za sobą żadnego śladu nas samych a jedynie kuriozalne wytwory zaspakajające najniższe i prymitywne a do tego tylko jakże często wykreowane potrzeby już nie nasze, ale innych...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak KRZYCZEĆ...
(Krzyk wołania, napisane 13.09.1985 roku)
Na ziemi zostały rozrzucone sny
Po kątach niemy, głuchy krzyk
Wołają ludzie, wołają psy
a okno zamknięte marszczy brwi...
Gdzieś w dali słychać dziki szum
Wierzby chylą swoje dumne oczy,
Papieros dymi, mówi mi
Koszmarne moje życie było jak zgniły orzech...
Nie zjedli go ludzie, nie zjadły go psy
a on gnijącą wonią zatruł wiosenne bzy...
Piękne, pachnące jak dziecka sny
Jak życie olsnione słońcem purpury
Jak wieczny uśmiech trwający od czasu wschodu
Jak kolor drogi wiecznej, dalekiej natury...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak MIEĆ NADZIEJĘ...
(Nadzieja, napisane w 1988 roku)
Pozostało wiele bądź już nie... dni i nocy,
Może to jeszcze miłość albo już śmierć szeptem kroczy...
Nie, to tylko deszcz stuka o spadające liście
Wielka woda ochrania czarownic dni naszych koniec
I mokrą warstwą cierpienia okrywa
Nasze życie oddające inicjatywę oparom czarnej Ziemi...
Skrzydlaty ptak o złotej mowie
Rozbija już wszelką nadzieję...
Może kiedyś znów będzie lepiej?
Gdy zamiast domu ujrzymy kamienie...
W takich chwilach nie pozostaje nam nic innego jak POROZMAWIAĆ...
(Rozmowa, napisane w 1988 roku)
Rozmowa...
Sama na samym końcu dawnego przypominania marzeń niezrealizowanych ...
O byciu wolnym człowiekiem a nie bezwartościowym ciałem wśród innych rzeczy w spadku zostawianych...
Ku refleksji nad naszym życiem...
Pozdrawiam serdecznie
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
piątek, 24 grudnia 2010
Ciężkie chwile codzienności znikają w chwilach świątecznej radości...
Witam
Choć długo mnie nie było na bieżąco śledziłem wydarzenia społeczno-polityczne a zbliżająca się dziś Wigilia Narodzenia Pańskiego nastraja (winna nastrajać zawsze) radośnie.
Tak wiem, że nie zawsze życie niesie ze sobą słoneczne i radosne chwile, ale tak by się chciało aby - gdy już się pojawią - trwały wiecznie...
Często wydaje nam się, że ciąg zdarzeń bywa albo pasmem uśmiechu i radości, bądź też wiecznych złych rzeczy i porażek nazywanych przez nas pechem, "takim życiem" czy też losem, na który nie mamy wpływu. TAK NIE JEST. Nawet cierpienie uczy nas, że życie jest warte by żyć i cieszyć się nawet chwilami szczęścia... tego subiektywnego, odczuwanego nieraz tylko przez nas i naszych najbliższych. Widocznie trzeba nieraz podźwigać ciężary, żeby docenić radość życia i wzmacniać się nawet cierpieniem...
Dzisiaj jest czas zapominania o winach, czas wybaczania, więc życzę Wam wszystkim...
RADOŚCI WSZELAKIEJ I ZADUMY GŁĘBOKIEJ!
Chciałbym z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego życzyć Wam Wszystkim i Waszym Najbliższym codziennego uśmiechu i radości wszelakiej. Niech te Święta będące symbolem Dobrej Nowiny i dla Was staną się Nowym Początkiem Waszego lepszego życia.
Bądźcie SZCZĘŚLIWI każdego dnia, zostawiajcie za sobą ślady mądrości, dobra i przyzwoitości. Dawajcie innym cząstkę siebie... tak bezinteresownie ku satysfakcji i pięknej ich wdzięczności. Nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że naszym życiem zbudowaliśmy trwałe o nas miłe wspomnienie... bo tak naprawdę każdy z nas indywidualnie jest tylko kamieniem, który może stać się piaskiem... ale wspólnie z innymi możemy stworzyć góry, które będą trwały wiecznie...
I ponownie proszę Was!
Wśród śpiewu kolęd, kolorowej choinki, karpia, wśród najbliższych i ze wzruszeniem... znajdźcie chwilę na zadumę nad Naszą Ojczyzną, Naszym Patriotyzmem, Polską i Polakami... może jednak warto po raz kolejny zawalczyć o naszą tożsamość narodową, historię, tradycję.... POLSKOŚĆ!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Choć długo mnie nie było na bieżąco śledziłem wydarzenia społeczno-polityczne a zbliżająca się dziś Wigilia Narodzenia Pańskiego nastraja (winna nastrajać zawsze) radośnie.
Tak wiem, że nie zawsze życie niesie ze sobą słoneczne i radosne chwile, ale tak by się chciało aby - gdy już się pojawią - trwały wiecznie...
Często wydaje nam się, że ciąg zdarzeń bywa albo pasmem uśmiechu i radości, bądź też wiecznych złych rzeczy i porażek nazywanych przez nas pechem, "takim życiem" czy też losem, na który nie mamy wpływu. TAK NIE JEST. Nawet cierpienie uczy nas, że życie jest warte by żyć i cieszyć się nawet chwilami szczęścia... tego subiektywnego, odczuwanego nieraz tylko przez nas i naszych najbliższych. Widocznie trzeba nieraz podźwigać ciężary, żeby docenić radość życia i wzmacniać się nawet cierpieniem...
Dzisiaj jest czas zapominania o winach, czas wybaczania, więc życzę Wam wszystkim...
RADOŚCI WSZELAKIEJ I ZADUMY GŁĘBOKIEJ!
Chciałbym z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego życzyć Wam Wszystkim i Waszym Najbliższym codziennego uśmiechu i radości wszelakiej. Niech te Święta będące symbolem Dobrej Nowiny i dla Was staną się Nowym Początkiem Waszego lepszego życia.
Bądźcie SZCZĘŚLIWI każdego dnia, zostawiajcie za sobą ślady mądrości, dobra i przyzwoitości. Dawajcie innym cząstkę siebie... tak bezinteresownie ku satysfakcji i pięknej ich wdzięczności. Nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że naszym życiem zbudowaliśmy trwałe o nas miłe wspomnienie... bo tak naprawdę każdy z nas indywidualnie jest tylko kamieniem, który może stać się piaskiem... ale wspólnie z innymi możemy stworzyć góry, które będą trwały wiecznie...
I ponownie proszę Was!
Wśród śpiewu kolęd, kolorowej choinki, karpia, wśród najbliższych i ze wzruszeniem... znajdźcie chwilę na zadumę nad Naszą Ojczyzną, Naszym Patriotyzmem, Polską i Polakami... może jednak warto po raz kolejny zawalczyć o naszą tożsamość narodową, historię, tradycję.... POLSKOŚĆ!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)