Na ten Nowy Rok życzę nam wszystkim, aby zdrowie, uśmiech, spokój i
radość ducha towarzyszyły nam każdego dnia. Starajmy się być
naprawdę wolnymi i szczęśliwymi, a za sobą zostawiać codzienne ślady mądrości, miłości,
dobra i przyzwoitości.
Dawajmy innym cząstkę siebie... tak
bezinteresownie ku satysfakcji i ich wdzięczności. Nie ma nic
piękniejszego niż świadomość, że naszym życiem zbudowaliśmy trwałe o
nas miłe wspomnienie... bo tak naprawdę każdy z nas indywidualnie jest
tylko kamieniem, który może stać się piaskiem... ale wspólnie z innymi
możemy stworzyć góry, które będą trwały wiecznie...
Żyjmy prawdą i w prawdzie, choć dziś "mówienie prawdy w tej epoce
zakłamania jest rewolucyjnym czynem" (G. Orwell). Bądźmy więc takimi
rewolucjonistami w głoszeniu prawdy, choćby miano z nas kpić, wyszydzać,
śmiać się i zastraszać!
Niech ten Nowy Rok 2017 będzie kolejnym rokiem przełomowym dla naszej
Ojczyzny, w którym przede wszystkim dane nam będzie poznać prawdę o
zamachu smoleńskim, poznać zbiór zastrzeżony IPN czy aneks do raportu z likwidacji WSI. Niech ten rok stanie się faktycznym początkiem odbudowy narodowej
wolności i suwerenności naszego kraju. Niech będzie dla nas wszystkich
okresem naszego przebudzenia, wzajemnego porozumienia i odzyskania
naszej Polski.
Niech miłosierny, Dobry Bóg, Jezus Chrystus i Matka Boża czuwają nad nami i naszą Ojczyzną a Duch Święty inspiruje do dziłań na rzecz innych, na rzeczprawdziwej wolności nas wszystkich.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
sobota, 31 grudnia 2016
czwartek, 29 grudnia 2016
PO i .N wygrywają kolejne wybory! Co robi PiS i cała ZP?
Jest rok 2019 i też jest rok 2020...
Kolejne w Polsce wybory parlamentarne przebiegają w nerwowej atmosferze. Kampania wyborcza była jedną z najbardziej brutalnych i agresywnych kampanii jakie Polska przeżyła od 1989 roku. Wszystkie siły polityczne używały najbardziej wyszukanych a jednocześnie nawet prymitywnych metod pozyskania wyborców.
Najłatwiej miała ZP, bo jej rządy przyniosły Polakom wyraźną poprawę ich życia. Niemniej do niedawna totalna opozycja wykorzystała i ulicę i zagranicę, aby pozyskać i zmobilizować swoich lemingowych zwolenników. Nie obyło się z jej strony bez prowokacji, medialnej wewnętrznej i zewnętrznej lewackiej nagonki na PiS i J. Kaczyńskiego, wzywania instytucji międzynarodowych (UE) do potępienia czteroletnich niby totalitarnych rządów prawicy w Polsce.
Po wyborach nastąpiło ogłoszenie ich wyników. Wygrała partia PiS ze swoimi koalicjantami, ale dwie największe partie totalnej opozycji uzyskały taki wynik, który dla nich razem dał sejmową przewagę i to one utworzyły nowy koalicyjny rząd. Wspólna liczba sejmowych mandatów PO i .N wyniosła 235, 190 mandatów zdobyła ZP (PiS) a 35 mandatów uzyskała partia P. Kukiza. Tylko te cztery partie dostały się do Sejmu RP.
Kolejne miesiące od utworzenia nowego rządu przez PO i .N były niejako powtórzeniem zachowań nowej opozycji, jakie były onegdaj stosowane przez totalną opozycję nowych partii rządzących.
J. Kaczyński ogłosił, że cała ZP (w tym PiS) będzie li tylko wyłącznie opozycją totalną i nie ma zamiaru uznać demokratycznych i wolnych wyborów w Polsce. Wszelkie działania opozycji będą nakierowane tylko na jedno: odsunięcie PO i .N od władzy. Dodał także, że ten cel będzie chciał osiągnąć wszelkimi metodami, w tym ulicą i zagranicą. Jednocześnie zapowiedział, że tak naprawdę nową niby demokratyczną władzę będzie można obalić jedynie siłą i nawet waleniem dechami po głowach i plecach zwolenników obecnych władz. A zresztą powiedział jeszcze coś innego - nieraz lewackie i socjalistyczne dyktatury były wybierane w XX wieku demokratycznie a nowy rząd jest niemal podobną lewacko-demoliberalną dyktaturą a szefowie partii PO i .N: Schetyna i Petru przypominają mu: Marksa i Engelsa, Stalina i Hitlera, Lenina i Trockiego, Che Guevarę i Castro, Schulza i Verhofstadta czy Junkersa i Timmermansa. Prezes PiS-u wskazał też, że nową władzę sponsorują elity finansowe i korporacje międzynarodowe związane m.in. z takimi rodzinami jak Rothschildowie (w tym: G. Soros) czy Rockefellerowie.
Tak jak zapowiedział lider opozycji J. Kaczyński tak też uczynił przez następne miesiące.
Od pierwszych dni rządów PO i .N organizował demonstracje oraz prymitywne prowokacje w stylu, który onegdaj pokazał w czasie opozycji PO i .N niejaki Diduszko: zwolennik J. Kaczyńskiego też położył się - niby ranny - na ulicę a media ojca Rydzyka nakręciły film o tym, jak PO i .N maltretują opozycję.
Nowa opozycja pod szyldem PiS okazała się też zdrajczynią Polski i Polaków. Znów do Polski zawitała Targowica, bo niemal wszyscy ze ZP poczęli prosić zagranicę o interwencję w Polsce i pisanie o niej źle i kłamliwie. I znów prezes Kaczor powiedział, że w Moskwie, Waszyngtonie czy też w Jerozolimie czuje się jak u siebie i tam jest jego dom oraz z pozycji tych domów chciałby obalić demokratyczne rządy, które według niego nie są demokratyczne, bo "demokracja jest tylko wtedy, gdy rządzi PiS" a jak nie rządzi to mamy do czynienia z dyktaturą, do tego totalitarną i komunistyczną. I już zupełnie zdradliwie wobec Polski i Polaków zapowiedział, że gdy zajdzie taka potrzeba to poprosi aby w obaleniu władz pomógł mu D. Trump i USA wraz z wybranymi krajami NATO.
Ta opozycyjna wojenna retoryka oraz kreowanie w Polsce sztucznych podziałów między Polakami doprowadziło przez te kilkanaście miesięcy do faktycznie emocjonalnego zantagonizowania wielu Polaków a najbardziej smutnym żniwem tych podziałów okazało się zamordowanie asystenta R. Petru przez zwolennika PiS-u.
Ale chyba najbardziej trywialnym i obnażającym miałkość oraz prymitywizm opozycji stało się zablokowanie przez nią obrad posiedzenia sejmu, na którym miano decydować o budżecie państwa, odebraniu niesłusznie wysokich emerytur przyznanych przez poprzednie władze członkom i sympatykom PiS (PC) oraz ich dzieciom i wnukom a także o przyjęciu takich ustaw jak: ustawa przywracająca jednolity wiek emerytalny wynoszący 67 lat, ustawa przenosząca 500+ z pomocy bezpośredniej dla rodzin na pomoc pośrednią w postaci ulg podatkowych oraz ustawa o przyjęciu na terytorium Polski 100 tys. uchodźców islamskich i likwidacji wobec tego katolickich symboli i zwyczajów religijnych w Polsce, w tym postnej Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia, oraz ustawa o zmianie hymnu państwowego i barw narodowych na Odę do Radości i niebiesko-gwiaździste unijne barwy a ponadto ustawa o powszechnej możliwości aborcji do końca ciąży i eutanazji na życzenie pacjenta lub jego rodziny...
Na szczęście demokratycznie wybrany rząd PO i .N podjął obrady w innym pomieszczeniu i uchwalił wszystkie ustawy, co niestety nie zostało uznane przez warchoła i zdrajcę J. Kaczyńskiego oraz innych liderów zdradliwej i targowickiej prawicy. Ta zgniła totalna i antyunijna i faszystowska opozycja ZP (PiS) postanowiła dalej okupować nielegalnie i przestępczo salę plenarną Sejmu RP, nawet w święta Bożego Narodzenia czy Sylwestra w grudniu 2020 roku. Dodatkowo stara się ponownie sprowokować masy swoich zwolenników do styczniowych demonstracji i przelewu polskiej krwi na ulicach.
PiS w tej swojej totalnej opozycji jest z jednej strony groźny a z drugiej staje się śmieszny. Groźny bo z Polski i z polskich instytucji robi kabaret i jest zdolny do wszystkiego, aby odzyskać władzę. Śmieszny bo czyż nie śmieszne jest przepowiadanie przez J. Kaczyńskiego z okupowanego sejmu pogody i fałszujące śpiewanie przez niedawną minister E. Rafalską pieśni mających ośmieszyć PO i .N? Ośmieszyć to, że koalicja rządowa uważa, iż działanie opozycji jest na granicy prawa a nawet je drastycznie przekracza. Dodatkowo Z. Ziobro w czasie okupacji sejmu przez PiS dokonał aktu przestępczego poprzez przeszukiwanie rzeczy osobistych posłów PO i .N i to pod ich nieobecność. Rzeczywiście PiS i ZP zeszli na psy i chyba gorzej, bo psiaki są cudowne i nie można ich obrażać. Lepiej powiedzieć, że ta totalna opozycja to jakieś jadowite antypolsko karaluchy, które faktycznie trzeba wytępić lub przepędzić. A aberracyjne hasło PiS: "Stop dewastacji Polski", należy traktować jako wytwór chorych umysłów...
W obecnej Polsce roku 2020 chodzi tylko i wyłącznie o ponowne przejęcie władzy przez oderwanych od koryta prawicowców i faszystów. I taki imperatyw przyświeca dzisiaj opozycji, opozycji, która liderowo nie ma nic wspólnego z Polską i Polakami, nie ma nic wspólnego z naszą Ojczyzną Europą i Europejczykami. Mówią oczywiście, że działają dla nas, dla Europy i Polski a tak naprawdę po prostu wykorzystują i manipulują dużą liczbą naszych rodaków-Europejczyków zamieszkałych na terytorium dawnego państwa polskiego dla osiągnięcia swoich własnych celów lub celów im wyznaczonych przez inne państwa lub międzynarodowe organizacje.
Nie pozwólmy, jako Europejczycy żeby na terytorium dawnej Polski znów zwyciężała antyeuropejska i poddańcza innym miałkość i małość siejące faszystowską nienawiść i fałsz... Bądźmy gospodarzami swojego domu - Europy. Odrzućmy przestępców, donosicieli, kolaborantów, narodowych i etnicznie patriotycznych Polaków, kłamców i oszczerców, hipokrytów i fałszywe kanalie! Odrzućmy kościoły, wiarę katolicką, krzyże, zaściankowe i ksenofobiczne tradycje i postawy zacofanych Polaków! Odrzućmy wszystko to, co nie jest postępowe a jest nacjonalistyczne, nie-tolerancyjne, homofobiczne, itd!
Chyba więc każdy widzi, że totalna opozycja w postaci ZP (PiS) działa antydemokratycznie i przestępczo, działa śmiesznie a jednocześnie chce doprowadzić do wojny domowej. Sądzę, że rząd PO i .N nie pozwoli na anarchię i bezprawne działania, nie pozwoli na przestępstwa opozycji i ośmieszanie naszego państwa a tym samym Europy. Czas chyba na zdecydowane działania i zastopowanie anarchizacji terytorium polskiego!!!
P.S. (dopisek po kilku godzinach i poznaniu nowych faktów)
I chyba już nie ma żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z PIS-owskimi typowymi przestępcami w okupowanej przez nich sali plenarnej Sejmu RP! Nie tylko są zdrajcami Polski i Polaków, nie tylko zaprzańcami na usługach obcych nam nacji i państw, nie tylko łachudrami, które za trochę kasy są zdolne sprzedawać po bolszewicku swoich najbliższych i swoich rodaków, ale najnormalniej w świecie są mentalnie zwykłymi złodziejami i nawet się tym chwalą. Dlaczego tak sądzę? Ano - jak zapisały kamery sejmowe - niektórzy znaczący posłowie PiS-u okupujący Sejm w bezczelny sposób przeszukiwało i buszowało w prywatnych rzeczach posłów PO i .N pod ich nieobecność! To granda i przestępstwo przecież jest! Czego tam szukali? A co ukradli? Pieniądze, kosztowności, laptopy, tablety, pióra a może jakieś puste lub zapisane bruliony z prywatnymi zapiskami posłów PO i .N? Pokazali tylko, że w poselskich ławach rządowych było kilkadziesiąt książek pt. "Wybawcy lewacko-demoliberalnej Europy: Tusk, Schetyna, Petru - zarys ich geniuszu". To już nawet nie jest śmieszne czy groźne... to jest żałosne i tym dziwnym zachowaniem posłów totalnej PiS-owskiej opozycji powinny zająć się odpowiednie grona policyjno-prokuratorsko-sędziowskie lub też lekarze określonych specjalności... no ci od głowy...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Kolejne w Polsce wybory parlamentarne przebiegają w nerwowej atmosferze. Kampania wyborcza była jedną z najbardziej brutalnych i agresywnych kampanii jakie Polska przeżyła od 1989 roku. Wszystkie siły polityczne używały najbardziej wyszukanych a jednocześnie nawet prymitywnych metod pozyskania wyborców.
Najłatwiej miała ZP, bo jej rządy przyniosły Polakom wyraźną poprawę ich życia. Niemniej do niedawna totalna opozycja wykorzystała i ulicę i zagranicę, aby pozyskać i zmobilizować swoich lemingowych zwolenników. Nie obyło się z jej strony bez prowokacji, medialnej wewnętrznej i zewnętrznej lewackiej nagonki na PiS i J. Kaczyńskiego, wzywania instytucji międzynarodowych (UE) do potępienia czteroletnich niby totalitarnych rządów prawicy w Polsce.
Po wyborach nastąpiło ogłoszenie ich wyników. Wygrała partia PiS ze swoimi koalicjantami, ale dwie największe partie totalnej opozycji uzyskały taki wynik, który dla nich razem dał sejmową przewagę i to one utworzyły nowy koalicyjny rząd. Wspólna liczba sejmowych mandatów PO i .N wyniosła 235, 190 mandatów zdobyła ZP (PiS) a 35 mandatów uzyskała partia P. Kukiza. Tylko te cztery partie dostały się do Sejmu RP.
Kolejne miesiące od utworzenia nowego rządu przez PO i .N były niejako powtórzeniem zachowań nowej opozycji, jakie były onegdaj stosowane przez totalną opozycję nowych partii rządzących.
J. Kaczyński ogłosił, że cała ZP (w tym PiS) będzie li tylko wyłącznie opozycją totalną i nie ma zamiaru uznać demokratycznych i wolnych wyborów w Polsce. Wszelkie działania opozycji będą nakierowane tylko na jedno: odsunięcie PO i .N od władzy. Dodał także, że ten cel będzie chciał osiągnąć wszelkimi metodami, w tym ulicą i zagranicą. Jednocześnie zapowiedział, że tak naprawdę nową niby demokratyczną władzę będzie można obalić jedynie siłą i nawet waleniem dechami po głowach i plecach zwolenników obecnych władz. A zresztą powiedział jeszcze coś innego - nieraz lewackie i socjalistyczne dyktatury były wybierane w XX wieku demokratycznie a nowy rząd jest niemal podobną lewacko-demoliberalną dyktaturą a szefowie partii PO i .N: Schetyna i Petru przypominają mu: Marksa i Engelsa, Stalina i Hitlera, Lenina i Trockiego, Che Guevarę i Castro, Schulza i Verhofstadta czy Junkersa i Timmermansa. Prezes PiS-u wskazał też, że nową władzę sponsorują elity finansowe i korporacje międzynarodowe związane m.in. z takimi rodzinami jak Rothschildowie (w tym: G. Soros) czy Rockefellerowie.
Tak jak zapowiedział lider opozycji J. Kaczyński tak też uczynił przez następne miesiące.
Od pierwszych dni rządów PO i .N organizował demonstracje oraz prymitywne prowokacje w stylu, który onegdaj pokazał w czasie opozycji PO i .N niejaki Diduszko: zwolennik J. Kaczyńskiego też położył się - niby ranny - na ulicę a media ojca Rydzyka nakręciły film o tym, jak PO i .N maltretują opozycję.
Nowa opozycja pod szyldem PiS okazała się też zdrajczynią Polski i Polaków. Znów do Polski zawitała Targowica, bo niemal wszyscy ze ZP poczęli prosić zagranicę o interwencję w Polsce i pisanie o niej źle i kłamliwie. I znów prezes Kaczor powiedział, że w Moskwie, Waszyngtonie czy też w Jerozolimie czuje się jak u siebie i tam jest jego dom oraz z pozycji tych domów chciałby obalić demokratyczne rządy, które według niego nie są demokratyczne, bo "demokracja jest tylko wtedy, gdy rządzi PiS" a jak nie rządzi to mamy do czynienia z dyktaturą, do tego totalitarną i komunistyczną. I już zupełnie zdradliwie wobec Polski i Polaków zapowiedział, że gdy zajdzie taka potrzeba to poprosi aby w obaleniu władz pomógł mu D. Trump i USA wraz z wybranymi krajami NATO.
Ta opozycyjna wojenna retoryka oraz kreowanie w Polsce sztucznych podziałów między Polakami doprowadziło przez te kilkanaście miesięcy do faktycznie emocjonalnego zantagonizowania wielu Polaków a najbardziej smutnym żniwem tych podziałów okazało się zamordowanie asystenta R. Petru przez zwolennika PiS-u.
Ale chyba najbardziej trywialnym i obnażającym miałkość oraz prymitywizm opozycji stało się zablokowanie przez nią obrad posiedzenia sejmu, na którym miano decydować o budżecie państwa, odebraniu niesłusznie wysokich emerytur przyznanych przez poprzednie władze członkom i sympatykom PiS (PC) oraz ich dzieciom i wnukom a także o przyjęciu takich ustaw jak: ustawa przywracająca jednolity wiek emerytalny wynoszący 67 lat, ustawa przenosząca 500+ z pomocy bezpośredniej dla rodzin na pomoc pośrednią w postaci ulg podatkowych oraz ustawa o przyjęciu na terytorium Polski 100 tys. uchodźców islamskich i likwidacji wobec tego katolickich symboli i zwyczajów religijnych w Polsce, w tym postnej Wigilii i Świąt Bożego Narodzenia, oraz ustawa o zmianie hymnu państwowego i barw narodowych na Odę do Radości i niebiesko-gwiaździste unijne barwy a ponadto ustawa o powszechnej możliwości aborcji do końca ciąży i eutanazji na życzenie pacjenta lub jego rodziny...
Na szczęście demokratycznie wybrany rząd PO i .N podjął obrady w innym pomieszczeniu i uchwalił wszystkie ustawy, co niestety nie zostało uznane przez warchoła i zdrajcę J. Kaczyńskiego oraz innych liderów zdradliwej i targowickiej prawicy. Ta zgniła totalna i antyunijna i faszystowska opozycja ZP (PiS) postanowiła dalej okupować nielegalnie i przestępczo salę plenarną Sejmu RP, nawet w święta Bożego Narodzenia czy Sylwestra w grudniu 2020 roku. Dodatkowo stara się ponownie sprowokować masy swoich zwolenników do styczniowych demonstracji i przelewu polskiej krwi na ulicach.
PiS w tej swojej totalnej opozycji jest z jednej strony groźny a z drugiej staje się śmieszny. Groźny bo z Polski i z polskich instytucji robi kabaret i jest zdolny do wszystkiego, aby odzyskać władzę. Śmieszny bo czyż nie śmieszne jest przepowiadanie przez J. Kaczyńskiego z okupowanego sejmu pogody i fałszujące śpiewanie przez niedawną minister E. Rafalską pieśni mających ośmieszyć PO i .N? Ośmieszyć to, że koalicja rządowa uważa, iż działanie opozycji jest na granicy prawa a nawet je drastycznie przekracza. Dodatkowo Z. Ziobro w czasie okupacji sejmu przez PiS dokonał aktu przestępczego poprzez przeszukiwanie rzeczy osobistych posłów PO i .N i to pod ich nieobecność. Rzeczywiście PiS i ZP zeszli na psy i chyba gorzej, bo psiaki są cudowne i nie można ich obrażać. Lepiej powiedzieć, że ta totalna opozycja to jakieś jadowite antypolsko karaluchy, które faktycznie trzeba wytępić lub przepędzić. A aberracyjne hasło PiS: "Stop dewastacji Polski", należy traktować jako wytwór chorych umysłów...
W obecnej Polsce roku 2020 chodzi tylko i wyłącznie o ponowne przejęcie władzy przez oderwanych od koryta prawicowców i faszystów. I taki imperatyw przyświeca dzisiaj opozycji, opozycji, która liderowo nie ma nic wspólnego z Polską i Polakami, nie ma nic wspólnego z naszą Ojczyzną Europą i Europejczykami. Mówią oczywiście, że działają dla nas, dla Europy i Polski a tak naprawdę po prostu wykorzystują i manipulują dużą liczbą naszych rodaków-Europejczyków zamieszkałych na terytorium dawnego państwa polskiego dla osiągnięcia swoich własnych celów lub celów im wyznaczonych przez inne państwa lub międzynarodowe organizacje.
Nie pozwólmy, jako Europejczycy żeby na terytorium dawnej Polski znów zwyciężała antyeuropejska i poddańcza innym miałkość i małość siejące faszystowską nienawiść i fałsz... Bądźmy gospodarzami swojego domu - Europy. Odrzućmy przestępców, donosicieli, kolaborantów, narodowych i etnicznie patriotycznych Polaków, kłamców i oszczerców, hipokrytów i fałszywe kanalie! Odrzućmy kościoły, wiarę katolicką, krzyże, zaściankowe i ksenofobiczne tradycje i postawy zacofanych Polaków! Odrzućmy wszystko to, co nie jest postępowe a jest nacjonalistyczne, nie-tolerancyjne, homofobiczne, itd!
Chyba więc każdy widzi, że totalna opozycja w postaci ZP (PiS) działa antydemokratycznie i przestępczo, działa śmiesznie a jednocześnie chce doprowadzić do wojny domowej. Sądzę, że rząd PO i .N nie pozwoli na anarchię i bezprawne działania, nie pozwoli na przestępstwa opozycji i ośmieszanie naszego państwa a tym samym Europy. Czas chyba na zdecydowane działania i zastopowanie anarchizacji terytorium polskiego!!!
P.S. (dopisek po kilku godzinach i poznaniu nowych faktów)
I chyba już nie ma żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z PIS-owskimi typowymi przestępcami w okupowanej przez nich sali plenarnej Sejmu RP! Nie tylko są zdrajcami Polski i Polaków, nie tylko zaprzańcami na usługach obcych nam nacji i państw, nie tylko łachudrami, które za trochę kasy są zdolne sprzedawać po bolszewicku swoich najbliższych i swoich rodaków, ale najnormalniej w świecie są mentalnie zwykłymi złodziejami i nawet się tym chwalą. Dlaczego tak sądzę? Ano - jak zapisały kamery sejmowe - niektórzy znaczący posłowie PiS-u okupujący Sejm w bezczelny sposób przeszukiwało i buszowało w prywatnych rzeczach posłów PO i .N pod ich nieobecność! To granda i przestępstwo przecież jest! Czego tam szukali? A co ukradli? Pieniądze, kosztowności, laptopy, tablety, pióra a może jakieś puste lub zapisane bruliony z prywatnymi zapiskami posłów PO i .N? Pokazali tylko, że w poselskich ławach rządowych było kilkadziesiąt książek pt. "Wybawcy lewacko-demoliberalnej Europy: Tusk, Schetyna, Petru - zarys ich geniuszu". To już nawet nie jest śmieszne czy groźne... to jest żałosne i tym dziwnym zachowaniem posłów totalnej PiS-owskiej opozycji powinny zająć się odpowiednie grona policyjno-prokuratorsko-sędziowskie lub też lekarze określonych specjalności... no ci od głowy...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
wtorek, 27 grudnia 2016
Grudniowa próba totalniaków dokonania siłowego zamachu stanu w Polsce
Minęły Święta Narodzenia Pańskiego. Dla większości z nas był to okres rodzinnych spotkań, radości z przyjścia na świat naszego Pana i Króla Jezusa Chrystusa, śpiewania kolęd, ubierania choinki, wyczekiwania pierwszej wigilijnej gwiazdki, łamania się opłatkiem, wspólnej wigilijnej wieczerzy, modlitwy i życzeń sobie oraz innym: zdrowia, spokoju, wszelkiej pomyślności, łask bożych, ciepła rodzinnego i uśmiechu.
Taki właśnie, rodzinny i radosny charakter Świąt Bożego Narodzenia istnieje w polskiej tradycji od wielu wieków i stanowi fundament naszej tożsamości narodowej. Wierzę, że tak zostanie. Zostanie pomimo tego, że lewackie i demoliberalne środowiska usiłują - wzorem europejskich i światowych podobnych elit - zmarginalizować to święto oraz narzucić jego laicki charakter, sprowadzając je jedynie do trywialnych zakupów i wolnego od pracy.
W okresie tegorocznych świąt mieliśmy jeszcze jeden element czasowo niespotykany chyba - poza Stanem Wojennym - nigdy w historii naszej Polski. Próbowano bowiem poprzez zablokowanie prac sejmu oraz okupację budynku parlamentu dokonać puczu/rokoszu i doprowadzić do grudniowego rozlewu polskiej krwi na ulicach. Rozlewu krwi próbowano nawet dwukrotnie: 13 grudnia (sic!) i wraz z blokadą sejmu 16/17 grudnia.
Oceniając po czasie to, co rozpoczęło się 16 grudnia 2016 roku można jednoznacznie stwierdzić, że tak naprawdę był to starannie zaplanowany zamach stanu a działania w tym zakresie były strategicznie wcześniej wyznaczone i obejmowały zarówno ośrodki wykonawcze w Polsce (totalna opozucja, media, "elity" III RP, określone struktury organizacyjne, np. podmioty gospodarcze), jak i poza jej granicami (media, UE, KE).
Warto w tym miejscu zastanowić się nad sekwencją zdarzeń, które siłą inercji po części trwają do dzisiaj:
- KOD zgłosił piątkowe (16 grudnia) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze w ogóle wiadomo o hucpie w sejmie;
- totalna opozycja parlamentarna na piątek (16 grudnia) zamówiła do sejmu 1000 kanapek;
- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się (jako obrońca i przywódca opozycji?) D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski;
- opozycja (16 grudnia wieczorem) zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy dezubekizacyjnej (sic!). Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali Kolumnowej i uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu do 11 stycznia. Trwa ona do dzisiaj a zastanawiające było też to, iż w momencie rozpoczęcia okupacji sali sejmowej totalniacy mieli przygotowane banery, hasła i inne medialnie użyteczne gadżety,
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi;
- jakiś osobnik o nazwisku bodajże Diduszko (16 grudnia) położył się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym;
- nastąpiło (16 (?), 17,18 grudnia) zatrzymanie przez firmę Emitel przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane orędzie Premier Beaty Szydło;
- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;
- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji Prasowej (PAP),
- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej;
- 19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;
- w poniedziałek (19 grudnia) wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski, która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13 grudnia...;
- Pojawienie się w amerykańskim - oraz w wersjach na inne języki - NYT odredakcyjnego artykułu pod znamiennym tytułe: "Tragiczny zwrot Polski", gdzie wskazuje się, iż w Polsce trwa totalny kryzys, opozycja okupuje sekm a na ulicach są setki tysięcy ludzi na antyrządowych demonstracjach. Oczywiście całą winą NYT obarcza partię PiS i wprowadzaną przez nią dyktaturę (więcej tu: http://klopotowski.salon24.pl/741361,troska-ny-times-a)
- we wtorek (22 grudnia) wybuchła potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju;
- bodajże S. Niesiołowski ogłasza w rosyjskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.
Oczywiście moja hipoteza jest już powszechną i choć nie wszystkie przedstawione przeze mnie zdarzenia są uwzględniane przez innych jako elementy całego misternie przygotowanego puczu/zamachu stanu, to nie ulega wątpliwości, iż mieliśmy z taka próbą do czynienia.
Sadzę, że polskie służby specjalne nowej władzy - o czym pośrednio poinformował w ostatnim numerze tygodnika wSieci J. Kaczyński - poznały choć część tych planów i trzeba było umiejętnie zapobiec temu zamachowi.
Oczywiście w tym zapobieżeniu pomogli Polacy, którzy nie stawili się licznie na demonstracje, ale tak naprawdę wystarczy jednak 2-3 tys. agresywnych demonstrantów a w mediach można pokazać ich tysiące i skupić się na sprowokowanych walkach ulicznych.
Zamach się nie udał, ale trzeba mieć na uwadze, że na pewno będą kolejne próby. Bitwa została wygrana, ale wojna totalniaków z Polską i Polakami wciąż trwa... mam nadzieję, że rządzący zdają sobie z tego sprawę...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Taki właśnie, rodzinny i radosny charakter Świąt Bożego Narodzenia istnieje w polskiej tradycji od wielu wieków i stanowi fundament naszej tożsamości narodowej. Wierzę, że tak zostanie. Zostanie pomimo tego, że lewackie i demoliberalne środowiska usiłują - wzorem europejskich i światowych podobnych elit - zmarginalizować to święto oraz narzucić jego laicki charakter, sprowadzając je jedynie do trywialnych zakupów i wolnego od pracy.
W okresie tegorocznych świąt mieliśmy jeszcze jeden element czasowo niespotykany chyba - poza Stanem Wojennym - nigdy w historii naszej Polski. Próbowano bowiem poprzez zablokowanie prac sejmu oraz okupację budynku parlamentu dokonać puczu/rokoszu i doprowadzić do grudniowego rozlewu polskiej krwi na ulicach. Rozlewu krwi próbowano nawet dwukrotnie: 13 grudnia (sic!) i wraz z blokadą sejmu 16/17 grudnia.
Oceniając po czasie to, co rozpoczęło się 16 grudnia 2016 roku można jednoznacznie stwierdzić, że tak naprawdę był to starannie zaplanowany zamach stanu a działania w tym zakresie były strategicznie wcześniej wyznaczone i obejmowały zarówno ośrodki wykonawcze w Polsce (totalna opozucja, media, "elity" III RP, określone struktury organizacyjne, np. podmioty gospodarcze), jak i poza jej granicami (media, UE, KE).
Warto w tym miejscu zastanowić się nad sekwencją zdarzeń, które siłą inercji po części trwają do dzisiaj:
- KOD zgłosił piątkowe (16 grudnia) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze w ogóle wiadomo o hucpie w sejmie;
- totalna opozycja parlamentarna na piątek (16 grudnia) zamówiła do sejmu 1000 kanapek;
- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się (jako obrońca i przywódca opozycji?) D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski;
- opozycja (16 grudnia wieczorem) zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy dezubekizacyjnej (sic!). Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali Kolumnowej i uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu do 11 stycznia. Trwa ona do dzisiaj a zastanawiające było też to, iż w momencie rozpoczęcia okupacji sali sejmowej totalniacy mieli przygotowane banery, hasła i inne medialnie użyteczne gadżety,
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi;
- jakiś osobnik o nazwisku bodajże Diduszko (16 grudnia) położył się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym;
- nastąpiło (16 (?), 17,18 grudnia) zatrzymanie przez firmę Emitel przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane orędzie Premier Beaty Szydło;
- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;
- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji Prasowej (PAP),
- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej;
- 19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;
- w poniedziałek (19 grudnia) wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski, która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13 grudnia...;
- Pojawienie się w amerykańskim - oraz w wersjach na inne języki - NYT odredakcyjnego artykułu pod znamiennym tytułe: "Tragiczny zwrot Polski", gdzie wskazuje się, iż w Polsce trwa totalny kryzys, opozycja okupuje sekm a na ulicach są setki tysięcy ludzi na antyrządowych demonstracjach. Oczywiście całą winą NYT obarcza partię PiS i wprowadzaną przez nią dyktaturę (więcej tu: http://klopotowski.salon24.pl/741361,troska-ny-times-a)
- we wtorek (22 grudnia) wybuchła potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju;
- bodajże S. Niesiołowski ogłasza w rosyjskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.
Oczywiście moja hipoteza jest już powszechną i choć nie wszystkie przedstawione przeze mnie zdarzenia są uwzględniane przez innych jako elementy całego misternie przygotowanego puczu/zamachu stanu, to nie ulega wątpliwości, iż mieliśmy z taka próbą do czynienia.
Sadzę, że polskie służby specjalne nowej władzy - o czym pośrednio poinformował w ostatnim numerze tygodnika wSieci J. Kaczyński - poznały choć część tych planów i trzeba było umiejętnie zapobiec temu zamachowi.
Oczywiście w tym zapobieżeniu pomogli Polacy, którzy nie stawili się licznie na demonstracje, ale tak naprawdę wystarczy jednak 2-3 tys. agresywnych demonstrantów a w mediach można pokazać ich tysiące i skupić się na sprowokowanych walkach ulicznych.
Zamach się nie udał, ale trzeba mieć na uwadze, że na pewno będą kolejne próby. Bitwa została wygrana, ale wojna totalniaków z Polską i Polakami wciąż trwa... mam nadzieję, że rządzący zdają sobie z tego sprawę...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Etykiety:
antypolskość,
budżet,
dezubekizacja,
KOD,
nowoczesna,
PO,
pucz,
rozlew krwi,
Sejm,
Totalna opozycja,
zamach na sejm,
zamach stanu,
zdrada narodowa,
zdrada stanu
czwartek, 22 grudnia 2016
Goloneczki w piwie, podzielenia się jajeczkiem i zaśpiewu "Ody do Radości"
...życzę w te świąteczne dni całej antypolskiej totalnej pseudopozycji liderowo w Polsce skupionej wokół dawnych UD/UW/demokraci.pl, PO, .N, PSL, KOD, UB/SB/WSI, wszelkich resortowych, TW, KO, pożytecznych idiotów oraz odsuniętych od "koryta" pseudoelit III RP.
Celowo nie wskazuję jakich świąt, bo dla Was - tak jak to było wskazane w słynnym filmie "Rozmowy Kontrolowane" - to nie ma istotnego znaczenia :). Liczy się przecież tradycja i w Wigilię dla Waszych mentorów i ideowych poprzedników "goloneczka w piwie" czy "podzielenie się jajeczkiem" było wyrazem tej tradycji :)
Wówczas śpiewano komunistyczne pieśni i to w języku rosyjskim a dziś zalecam Wam "kolędowanie" lewackim hymnem UE, czyli "Odą do Radości". Wszak dla komunistów i dzisiejszych lewako-demoliberałów totalitarna ideologia oparta na wypocinach K. Marksa, F. Engelsa, W. Lenina, L. Trockiego i innych była i jest fundamentem myślenia i działania, dziś uzupełniona o farmazony: niejakiego komunisty A. Gramsciego, Szkoły Frankfurckiej, różnych poprawności politycznych, fałszywych tolerancji, genderyzmu, itd...
A zresztą... Wy tak lubicie te elity UE i się na nich wzorujecie a dla nich Boże Narodzenie to już Święta Zimowe czy Grudniowe a niedługo zastąpione zostaną świętami islamskimi więc nie ma co Wam życzyć czegokolwiek związanego z prawdziwie polską i katolicką tradycją, tak przez Was wyśmiewaną.
Te moje życzenia dedykuję też tym, którzy Wami sterują jak kukiełkami i realizują własne antypolskie cele, o których Wy w większości nie macie pojęcia lub to dla Was jest nieistotne, "bo kasa misiu, kasa - władza misiu, władza".
Pozdrawiam :)
P.S.
Normalne, polskie życzenia moim rodakom złożę jutro wieczorem.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Celowo nie wskazuję jakich świąt, bo dla Was - tak jak to było wskazane w słynnym filmie "Rozmowy Kontrolowane" - to nie ma istotnego znaczenia :). Liczy się przecież tradycja i w Wigilię dla Waszych mentorów i ideowych poprzedników "goloneczka w piwie" czy "podzielenie się jajeczkiem" było wyrazem tej tradycji :)
Wówczas śpiewano komunistyczne pieśni i to w języku rosyjskim a dziś zalecam Wam "kolędowanie" lewackim hymnem UE, czyli "Odą do Radości". Wszak dla komunistów i dzisiejszych lewako-demoliberałów totalitarna ideologia oparta na wypocinach K. Marksa, F. Engelsa, W. Lenina, L. Trockiego i innych była i jest fundamentem myślenia i działania, dziś uzupełniona o farmazony: niejakiego komunisty A. Gramsciego, Szkoły Frankfurckiej, różnych poprawności politycznych, fałszywych tolerancji, genderyzmu, itd...
A zresztą... Wy tak lubicie te elity UE i się na nich wzorujecie a dla nich Boże Narodzenie to już Święta Zimowe czy Grudniowe a niedługo zastąpione zostaną świętami islamskimi więc nie ma co Wam życzyć czegokolwiek związanego z prawdziwie polską i katolicką tradycją, tak przez Was wyśmiewaną.
Te moje życzenia dedykuję też tym, którzy Wami sterują jak kukiełkami i realizują własne antypolskie cele, o których Wy w większości nie macie pojęcia lub to dla Was jest nieistotne, "bo kasa misiu, kasa - władza misiu, władza".
Pozdrawiam :)
P.S.
Normalne, polskie życzenia moim rodakom złożę jutro wieczorem.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Etykiety:
Boże Narodzenie,
humor,
KOD,
komunizm,
lewacy,
N,
Oda do Radości,
PO,
pseudoopozycja,
Rozmowy Kontrolowane,
szyderstwo,
Święta,
targowiczanie,
UE,
wigilia,
życzenia
środa, 21 grudnia 2016
J. Kaczyński - mistrz strategii politycznej, P. Kukiz - liderem opozycji!
Tak sobie myślę, że naprawdę po
wojnie nie mieliśmy lepszego stratega politycznego niż J. Kaczyński.
I to tak naprawdę doprowadza do wściekłości totalną opozycję a raczej nie opozycję tylko zdradliwych awanturników chcących za wszelką cenę - nawet łamiąc prawo, siłowo i z rozlewem krwi Polaków - powrócić do władzy.
Nie mam zamiaru opisywać tego, jak umiejętnie J. Kaczyński uniemożliwił od pierwszych decyzji destrukcję rządu i prezydenta (też wpływając na skład rządu), którą chciała realizować totalna pseudoopozycja doprowadzając do upadku demokratycznie wybranych przez Polaków: rządu i prezydenta - powtarzam: nawet kosztem rozlewu polskiej krwi, targowickiego zaprzedania Polski zniemczonej UE, przyjęcia islamistów i nawet łamiąc prawo i doprowadzając do siłowego zmachu stanu.
Zapewne - wedle mnie - postkomunistyczni spec-chłopcy oraz prawdopodobnie wszelkiej maści sorosowi lewako-demoliberałowie według siebie zrobili antypolsko wszystko, by nowy rząd stracił władzę już po kilku miesiącach: powołali Nowoczesną i KOD, zaklepali sobie TK z zapisami o możliwości odwołania prezydenta i mającego na celu wetowanie wszystkich ustaw rządu PiS, od pierwszych dni rządu (a nawet jeszcze przed jego powołaniem) prowadzili jedną wielką awanturniczą i obstrukcyjną hucpę, też uliczną.
Sądzę, że te niemal dwa lata strategii politycznej J. Kaczyńskiego (od kampanii wyborczych w 2015 roku) szybko posłuży do napisania przez zdolnego studenta jakiegoś doktoratu.
Działania totalnej pseudoopozycji nic nie dały i rząd spokojnie przeprowadził swoje ustawy/reformy i zrobił więcej dla Polski niż przez ostatnie 27 lat tzw. pseudoelity III RP, choć tak naprawdę te pseudoelity działały przeciw Polsce i Polakom.
Ostatnie działania polityków PiS a przede wszystkim J. Kaczyńskiego tylko potwierdzają moją o nim opinię.
Mistrzowskie przeprowadzenie przyjęcia ustawy dezubekizacyjnej poprzez wywołanie tematu zastępczego w postaci dyskusji o roli dziennikarzy w Parlamencie a przez ten obszar ośmieszenie opozycji i pokazanie, że PiS potrafi wycofywać się z chybionych propozycji; podobnie świetne przyjęcie ustawy budżetowej, której nie przyjęcie mogłoby doprowadzić do upadku rządu i parlamentu; no i wreszcie ostatnie wyciągnięcie ręki do opozycji zaprezentowanej przez J. Kaczyńskiego słowami:
"Wszyscy wiemy, z jakimi wydarzeniami mieliśmy do czynienia w parlamencie. Chciałbym spojrzeć na to od pozytywnej strony. Jesteśmy przed świętami. Chcielibyśmy, żeby ten czas przyniósł spokój i pozytywną perspektywę. Propozycje umocnienia pozycji klubów opozycyjnych w parlamencie pozostają aktualne. Chcielibyśmy, by szef opozycji - jesteśmy przekonani, że powinna istnieć taka instytucja - miał pewne uprawnienia. My sobie to cenimy, demokracja to przecież starcie poglądów i prawa mniejszości. Np. w Wlk. Brytanii co piąte posiedzenie parlamentu ma porządek układany przez opozycję. Można przedyskutować takie rozwiązanie (...) Wyciągamy do opozycji rękę. Mamy nadzieję, że nie zostanie ona odrzucona" [1].
Propozycja J. Kaczyńskiego jest naprawdę daleko idąca, na wskroś demokratyczna oraz powinna być z entuzjazmem przyjęta przez normalną, konstruktywną opozycję... No właśnie, gdyby totalniacy taką opozycją byli a nie są.
Przyjęcie tych propozycji wymusiłoby na dzisiejszej opozycji wybranie jej lidera. Przyjmując, że PO i .N nie są normalną opozycją a raczej wydają się być zdrajcami Polski oraz przestępcami, jedynym kandydatem na lidera parlamentarnej opozycji jest Paweł Kukiz.
Oczywiście może to stać się realne w przypadku ostrego sporu liderów PO i .N o przywództwo w opozycji a takiego sporu z pewnością można by się spodziewać, gdyby propozycja J. Kaczyńskiego została przyjęta.
Dlatego sądzę, że każda decyzja parlamentarnych przeciwników rządu wobec propozycji szefa PiS będzie korzystna dla obecnych władz. Ich przyjęcie będzie oznaczało ostry konflikt o przywództwo pomiędzy R. Petru a G. Schetyną, co już widać po pierwszych nerwowych reakcjach szefa .N [2,3]. Nie przyjęcie propozycji (co zapewne będzie miało miejsce) tylko utwierdzi wszystkich w przekonaniu, że PO i .N są w Polsce siłami jedynie destrukcyjnymi i nie stanowią ugrupowań konstruktywnych. Podobnie sytuacja ma się z propozycją cyklicznego (co piątego wzorem UK) ustanowienia przez opozycję planu posiedzenia Sejmu, bo warto zauważyć, że PiS i tak ma większość parlamentarną a dodatkowo opozycja musiałaby - ustalając plan posiedzenia - stać się jakoś konstruktywna i przedstawiać choćby projekty ustaw. A ona przecież ma inne totalniacko destruktywne priorytety niż jakaś zabawa w postaci prac nad projektami ustaw i nawet obie zdradliwie partie nie mają przecież żadnego programu, w szczególności .N.
Marcin Wikło z wpolityce.pl zauważył, że polityka J. Kaczyńskiego jest "na poziomie, który dla dzisiejszej polskiej opozycji jest po prostu nieosiągalny" [3] i ma zupełną rację, przy czym w dalszym ciągu utrzymuję, że dziś normalną opozycję stanowi jedynie Kukiz'15.
[1] http://niezalezna.pl/91069-prezes-pis-wyciagamy-do-opozycji-reke-ale-nie-godzimy-sie-na-przestepstwa#comment-4128734
[2] http://niezalezna.pl/91074-petru-zdenerwowany-po-propozycji-jaroslawa-kaczynskiego-szef-n-bez-szans-na-lidera-opozycji
[3] http://wpolityce.pl/polityka/320358-dzien-dobry-jestem-szefem-opozycji-prezes-pis-pokazuje-petru-i-schetynie-jak-sie-robi-polityke
P.S. (dopisek z dnia 22 grudnia w postaci kompilacji moich komentarzy do tekstu na różnych forach)
Kiedyś ktoś mi powiedział, że dobry strateg jest jak wytrawny szachista: jego celem jest wygrana i przewiduje wiele ruchów naprzód i analizuje warianty odpowiedzi przeciwnika na te ruchy. Było to powiedziane odnośnie strategii rynkowej/strategii konkurencji określonej firmy, gdzie rolę stratega pełni właściciel lub odpowiedni zarząd kierowany przez prezesa. Ale chyba w polityce to zdanie jeszcze lepiej się sprawdza.
Warto nieraz spojrzeć całościowo na to, co się dzieje w Polsce i na świecie. Ja na studiach (ekonomia) miałem taki system uczenia się do egzaminów, że w kilka dni ogarniałem wszystkie wykłady i uzupełniałem je jeszcze dodatkową literaturą - wtedy tak naprawdę miałem ogląd całości i mogłem wyciągać wnioski i określić swoje własne zdanie na określony problem.
Takie podejście też stosuję w ocenie polityki. I - wedle mnie - musimy zawsze patrzeć na nią w sekwencji ważności: geopolityka (wielkie mocarstwa, największe służby specjalne, armie) - regionalna polityka (np. UE w obszarze podobnym) - krajowa polityka (w obszarze podobnym). W w tym kontekście należy oceniać posunięcia J. Kaczyńskiego a tym samym A. Dudy i B. Szydło.
Tak rozumując J. Kaczyński prowadzi grę strategiczną uwzględniając zapewne powyższą sekwencję ważności i warto zauważyć, iż wrogiem PiS-u i J. Kaczyńskiego wcale nie jest jakiś tam Petru, Schetyna, Kijowski a ludzie, którzy ich wykreowali i nimi sterują. A to też są stratedzy i w większości na pewno nie Polacy (choć jest tam liczne ich grono, z którego też większość to raczej przedstawiciele innej nacji mówiącej u nas po polsku i nieraz mającej nawet nazwiska polskobrzmiące a będący spadkobiercami powojennej tzw. komunistycznej żydo-komuny).
Tak naprawdę w piątek był planowany zamach stanu a działania w tym zakresie były strategicznie wcześniej wyznaczone:
- KOD zgłosił piątkowe (16 grudnia) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze wiadomo o hucpie w sejmie;
- opozycja na piątek (16 grudnia) zamówiła do sejmu 1000 kanapek;
- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski;
- opozycja (16 grudnia wieczorem) zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy dezubekizacyjnej. Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali kolumnowej i uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu do 11 stycznia;
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi;
- jakiś gostek Diduszko (16 grudnia) położył się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym;
- nastąpiło (16 (?), 17,18 grudnia) zatrzymanie przez firmę EmiTel przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane orędzie Premier Beaty Szydło;
- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;
- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji Prasowej (PAP),
- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej;
- 19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;
- we wtorek 22 grudnia wybucha potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju całego kraju występowały;
- w poniedziałek (19 grudnia) wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski, która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13 grudnia...
- bodajże Niesiołowski ogłasza w ruskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.
Sadzę, że polskie służby specjalne nowej władzy poznały choć część tych planów i trzeba było umiejętnie zapobiec temu zamachowi. Oczywiście w tym zapobieżeniu pomogli Polacy, którzy nie stawili się licznie na demonstracje, ale tak naprawdę wystarczy 2-3 tys. agresywnych demonstrantów a w mediach można pokazać ich tysiące i skupić się na walkach ulicznych.
Jak to powiedział G. Braun? "Kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem komisarycznym"? W pełnej krasie...
Zamach się nie udał, ale trzeba mieć na uwadze, że na pewno będą kolejne próby.
I jeszcze w sprawie P. Kukiza. Wielokrotnie pisałem o moich wątpliwościach w stosunku do jego całego ruchu. Być może miał być koniem trojańskim nowego rządu koalicyjnego, podobnie jak LPR (i w mniejszym stopniu Samoobrona) w latach 2005-2007. Pewnie tak, ale dziś jesteśmy w innym punkcie i w sumie dobrze by było jakby dalej ta opozycja (też Kukiz) zaczęła między sobą walkę... a jest jeszcze Kijowski, Dukaczewski, Siemoniak, itd :)
Pozdrawiam wszystkich
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
I to tak naprawdę doprowadza do wściekłości totalną opozycję a raczej nie opozycję tylko zdradliwych awanturników chcących za wszelką cenę - nawet łamiąc prawo, siłowo i z rozlewem krwi Polaków - powrócić do władzy.
Nie mam zamiaru opisywać tego, jak umiejętnie J. Kaczyński uniemożliwił od pierwszych decyzji destrukcję rządu i prezydenta (też wpływając na skład rządu), którą chciała realizować totalna pseudoopozycja doprowadzając do upadku demokratycznie wybranych przez Polaków: rządu i prezydenta - powtarzam: nawet kosztem rozlewu polskiej krwi, targowickiego zaprzedania Polski zniemczonej UE, przyjęcia islamistów i nawet łamiąc prawo i doprowadzając do siłowego zmachu stanu.
Zapewne - wedle mnie - postkomunistyczni spec-chłopcy oraz prawdopodobnie wszelkiej maści sorosowi lewako-demoliberałowie według siebie zrobili antypolsko wszystko, by nowy rząd stracił władzę już po kilku miesiącach: powołali Nowoczesną i KOD, zaklepali sobie TK z zapisami o możliwości odwołania prezydenta i mającego na celu wetowanie wszystkich ustaw rządu PiS, od pierwszych dni rządu (a nawet jeszcze przed jego powołaniem) prowadzili jedną wielką awanturniczą i obstrukcyjną hucpę, też uliczną.
Sądzę, że te niemal dwa lata strategii politycznej J. Kaczyńskiego (od kampanii wyborczych w 2015 roku) szybko posłuży do napisania przez zdolnego studenta jakiegoś doktoratu.
Działania totalnej pseudoopozycji nic nie dały i rząd spokojnie przeprowadził swoje ustawy/reformy i zrobił więcej dla Polski niż przez ostatnie 27 lat tzw. pseudoelity III RP, choć tak naprawdę te pseudoelity działały przeciw Polsce i Polakom.
Ostatnie działania polityków PiS a przede wszystkim J. Kaczyńskiego tylko potwierdzają moją o nim opinię.
Mistrzowskie przeprowadzenie przyjęcia ustawy dezubekizacyjnej poprzez wywołanie tematu zastępczego w postaci dyskusji o roli dziennikarzy w Parlamencie a przez ten obszar ośmieszenie opozycji i pokazanie, że PiS potrafi wycofywać się z chybionych propozycji; podobnie świetne przyjęcie ustawy budżetowej, której nie przyjęcie mogłoby doprowadzić do upadku rządu i parlamentu; no i wreszcie ostatnie wyciągnięcie ręki do opozycji zaprezentowanej przez J. Kaczyńskiego słowami:
"Wszyscy wiemy, z jakimi wydarzeniami mieliśmy do czynienia w parlamencie. Chciałbym spojrzeć na to od pozytywnej strony. Jesteśmy przed świętami. Chcielibyśmy, żeby ten czas przyniósł spokój i pozytywną perspektywę. Propozycje umocnienia pozycji klubów opozycyjnych w parlamencie pozostają aktualne. Chcielibyśmy, by szef opozycji - jesteśmy przekonani, że powinna istnieć taka instytucja - miał pewne uprawnienia. My sobie to cenimy, demokracja to przecież starcie poglądów i prawa mniejszości. Np. w Wlk. Brytanii co piąte posiedzenie parlamentu ma porządek układany przez opozycję. Można przedyskutować takie rozwiązanie (...) Wyciągamy do opozycji rękę. Mamy nadzieję, że nie zostanie ona odrzucona" [1].
Propozycja J. Kaczyńskiego jest naprawdę daleko idąca, na wskroś demokratyczna oraz powinna być z entuzjazmem przyjęta przez normalną, konstruktywną opozycję... No właśnie, gdyby totalniacy taką opozycją byli a nie są.
Przyjęcie tych propozycji wymusiłoby na dzisiejszej opozycji wybranie jej lidera. Przyjmując, że PO i .N nie są normalną opozycją a raczej wydają się być zdrajcami Polski oraz przestępcami, jedynym kandydatem na lidera parlamentarnej opozycji jest Paweł Kukiz.
Oczywiście może to stać się realne w przypadku ostrego sporu liderów PO i .N o przywództwo w opozycji a takiego sporu z pewnością można by się spodziewać, gdyby propozycja J. Kaczyńskiego została przyjęta.
Dlatego sądzę, że każda decyzja parlamentarnych przeciwników rządu wobec propozycji szefa PiS będzie korzystna dla obecnych władz. Ich przyjęcie będzie oznaczało ostry konflikt o przywództwo pomiędzy R. Petru a G. Schetyną, co już widać po pierwszych nerwowych reakcjach szefa .N [2,3]. Nie przyjęcie propozycji (co zapewne będzie miało miejsce) tylko utwierdzi wszystkich w przekonaniu, że PO i .N są w Polsce siłami jedynie destrukcyjnymi i nie stanowią ugrupowań konstruktywnych. Podobnie sytuacja ma się z propozycją cyklicznego (co piątego wzorem UK) ustanowienia przez opozycję planu posiedzenia Sejmu, bo warto zauważyć, że PiS i tak ma większość parlamentarną a dodatkowo opozycja musiałaby - ustalając plan posiedzenia - stać się jakoś konstruktywna i przedstawiać choćby projekty ustaw. A ona przecież ma inne totalniacko destruktywne priorytety niż jakaś zabawa w postaci prac nad projektami ustaw i nawet obie zdradliwie partie nie mają przecież żadnego programu, w szczególności .N.
Marcin Wikło z wpolityce.pl zauważył, że polityka J. Kaczyńskiego jest "na poziomie, który dla dzisiejszej polskiej opozycji jest po prostu nieosiągalny" [3] i ma zupełną rację, przy czym w dalszym ciągu utrzymuję, że dziś normalną opozycję stanowi jedynie Kukiz'15.
[1] http://niezalezna.pl/91069-prezes-pis-wyciagamy-do-opozycji-reke-ale-nie-godzimy-sie-na-przestepstwa#comment-4128734
[2] http://niezalezna.pl/91074-petru-zdenerwowany-po-propozycji-jaroslawa-kaczynskiego-szef-n-bez-szans-na-lidera-opozycji
[3] http://wpolityce.pl/polityka/320358-dzien-dobry-jestem-szefem-opozycji-prezes-pis-pokazuje-petru-i-schetynie-jak-sie-robi-polityke
P.S. (dopisek z dnia 22 grudnia w postaci kompilacji moich komentarzy do tekstu na różnych forach)
Kiedyś ktoś mi powiedział, że dobry strateg jest jak wytrawny szachista: jego celem jest wygrana i przewiduje wiele ruchów naprzód i analizuje warianty odpowiedzi przeciwnika na te ruchy. Było to powiedziane odnośnie strategii rynkowej/strategii konkurencji określonej firmy, gdzie rolę stratega pełni właściciel lub odpowiedni zarząd kierowany przez prezesa. Ale chyba w polityce to zdanie jeszcze lepiej się sprawdza.
Warto nieraz spojrzeć całościowo na to, co się dzieje w Polsce i na świecie. Ja na studiach (ekonomia) miałem taki system uczenia się do egzaminów, że w kilka dni ogarniałem wszystkie wykłady i uzupełniałem je jeszcze dodatkową literaturą - wtedy tak naprawdę miałem ogląd całości i mogłem wyciągać wnioski i określić swoje własne zdanie na określony problem.
Takie podejście też stosuję w ocenie polityki. I - wedle mnie - musimy zawsze patrzeć na nią w sekwencji ważności: geopolityka (wielkie mocarstwa, największe służby specjalne, armie) - regionalna polityka (np. UE w obszarze podobnym) - krajowa polityka (w obszarze podobnym). W w tym kontekście należy oceniać posunięcia J. Kaczyńskiego a tym samym A. Dudy i B. Szydło.
Tak rozumując J. Kaczyński prowadzi grę strategiczną uwzględniając zapewne powyższą sekwencję ważności i warto zauważyć, iż wrogiem PiS-u i J. Kaczyńskiego wcale nie jest jakiś tam Petru, Schetyna, Kijowski a ludzie, którzy ich wykreowali i nimi sterują. A to też są stratedzy i w większości na pewno nie Polacy (choć jest tam liczne ich grono, z którego też większość to raczej przedstawiciele innej nacji mówiącej u nas po polsku i nieraz mającej nawet nazwiska polskobrzmiące a będący spadkobiercami powojennej tzw. komunistycznej żydo-komuny).
Tak naprawdę w piątek był planowany zamach stanu a działania w tym zakresie były strategicznie wcześniej wyznaczone:
- KOD zgłosił piątkowe (16 grudnia) i późniejsze demonstracje kilka dni wcześniej, gdy nie było jeszcze wiadomo o hucpie w sejmie;
- opozycja na piątek (16 grudnia) zamówiła do sejmu 1000 kanapek;
- we Wrocławiu (16 grudnia) pojawił się D. Tusk a do Polski przyleciał R. Sikorski;
- opozycja (16 grudnia wieczorem) zablokowała mównicę sejmową i fotel Marszałka Sejmu, by w ten sposób opanować sejm i nie dopuścić PIS-u do obrad, a tym samym do uchwalenia ustawy budżetowej i ustawy dezubekizacyjnej. Pomimo, że Sejm jednak obradował w Sali kolumnowej i uchwalił obie ustawy oraz większość sejmowa zrezygnowała ze zmian organizacji pracy dziennikarzy, totalniacy zapowiedzieli okupacje sejmu do 11 stycznia;
- na ulicy (16 grudnia) wybuchły demonstracje i miały też zablokować sejm oraz doprowadzić do rozlewu krwi;
- jakiś gostek Diduszko (16 grudnia) położył się na ulicy udając rannego i nieprzytomnego i na miejscu od razu znalazły się media, w tym niemieckie oraz od razu powstał spot PO z tym niby rannym;
- nastąpiło (16 (?), 17,18 grudnia) zatrzymanie przez firmę EmiTel przesyłu w znacznej części Polski sygnału TVP (sic!) i to akurat m.in. w momencie, kiedy miało być emitowane orędzie Premier Beaty Szydło;
- w piątek (16 grudnia) doszło też do poważnej awarii systemu "Źródło", czyli zintegrowanego systemu rejestrów państwowych, gdzie znaleźć można takie informacje jak numery PESEL, dane z dowodów osobistych czy akty stanu cywilnego;
- na krótko (16 grudnia) padły systemy informatyczne Polskiej Agencji Prasowej (PAP),
- w nocy z piątku na sobotę (16/17 grudnia) wprowadzono czasowe ograniczenia w ruchu powietrznym nad Polską a powodem była usterka awaryjnego systemu zasilania wykorzystywanego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej;
- 19 grudnia wieczorem polski TiR wjechał w grupy Niemców robiących świąteczne zakupy zabijając 12 osób i raniąc około 56 osób. Pierwsze przekazy niemieckiej prasy podkreślały wyraźnie fakt, iż był to polski TiR z polskim kierowcą. Później okazało się, że zamachu terrorystycznego dokonał islamista a Polak próbował do końca zapobiec atakowi. Jednakże czy pierwsze informacje i sam zamach nie mogły być następstwem jakiegoś planu, gdzie Polak-faszysta-terrorysta w zemście za zamach stanu wjeżdża w Niemców w Berlinie lub zostaje zastrzelony przy próbie zamachu?;
- we wtorek 22 grudnia wybucha potężna awaria T-Mobile, czego skutkiem były problemy z wykonywaniem telefonów i wysyłaniem wiadomości tekstowych na terenie całego kraju całego kraju występowały;
- w poniedziałek (19 grudnia) wyznaczona została dyskusja w Komisji Europejskiej na temat Polski, która odbyła się 21 grudnia. Oczywiście jej efektem było ponowne dyscyplinowanie Polski i polskiego rządu oraz wyrażenie chęci nawet nałożenia na Polskę sankcji finansowych. Warto zauważyć, że 14 grudnia odbyła się debata na temat polski w parlamencie Europejskim, czyli dzień po tym jak totalna opozycja zapowiedziała swoje demonstracje 13 grudnia...
- bodajże Niesiołowski ogłasza w ruskiej gazecie lub forum czy telewizji, że obalą PiS.
Sadzę, że polskie służby specjalne nowej władzy poznały choć część tych planów i trzeba było umiejętnie zapobiec temu zamachowi. Oczywiście w tym zapobieżeniu pomogli Polacy, którzy nie stawili się licznie na demonstracje, ale tak naprawdę wystarczy 2-3 tys. agresywnych demonstrantów a w mediach można pokazać ich tysiące i skupić się na walkach ulicznych.
Jak to powiedział G. Braun? "Kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem komisarycznym"? W pełnej krasie...
Zamach się nie udał, ale trzeba mieć na uwadze, że na pewno będą kolejne próby.
I jeszcze w sprawie P. Kukiza. Wielokrotnie pisałem o moich wątpliwościach w stosunku do jego całego ruchu. Być może miał być koniem trojańskim nowego rządu koalicyjnego, podobnie jak LPR (i w mniejszym stopniu Samoobrona) w latach 2005-2007. Pewnie tak, ale dziś jesteśmy w innym punkcie i w sumie dobrze by było jakby dalej ta opozycja (też Kukiz) zaczęła między sobą walkę... a jest jeszcze Kijowski, Dukaczewski, Siemoniak, itd :)
Pozdrawiam wszystkich
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
poniedziałek, 19 grudnia 2016
Moja rada dla prezesa TVP - minimum 4 mld zł odszkodowania od Emitela!
Stało się coś, co nie powinno się stać.
Rząd PO-PSL i kierujący nim D. Tusk oraz B. Komorowski dokonali zdrady stanu polegającej na doprowadzeniu do sprzedaży w obce ręce strategicznej ze względów bezpieczeństwa i obrony kraju w razie wojny spółki Emitel. Spółka ta była wcześniej częścią Telekomunikacji Polskiej a potem w maju 2002 roku została sprzedana w prywatne ręce. Dziś to własność kapitału zagranicznego. Jak podaje portal wpolityce.pl [1] spółka Emitel ze względu na posiadaną infrastrukturę telekomunikacyjną ma faktyczny monopol na przesyłanie sygnału radiowego i telewizyjnego na terenie Polski a profesor Jerzy Urbanowicz od dawna wskazuje na bardzo dziwną sytuację wokół tej spółki powstałą w marcu roku 2010 [2].
Jak dalej podaje portal wpolityce.pl spółka do roku 2009 znajdowała się na liście firm o istotnym znaczeniu dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego, którą sporządzała Rada Ministrów na podstawie ustawy z dnia 3 czerwca 2005 roku o szczególnych uprawnieniach Skarbu Państwa. Jednak za rządów Platformy Obywatelskiej (projekt ustawy rządu D. Tuska), 18 marca 2010 roku, Sejm uchylił tę ustawę przyjmując nową, z której usunięto zapisy dotyczące infrastruktury telekomunikacyjnej. Ś.p. prezydent Lech Kaczyński nie podpisał tej ustawy. Zrobił to - i to już 12 kwietnia 2010 roku (sic!) - Bronisław Komorowski, wykonujący wówczas obowiązki prezydenta RP, który poległ w Smoleńsku. Była to jedna z pierwszych decyzji Komorowskiego, wykonana w pierwszy jego roboczym dniu na tym stanowisku. Rok później, to jest 22 czerwca 2011 roku, Telekomunikacja Polska (przez spółkę zależną) sprzedała 100 procent udziałów w spółce TP Emitel Sp. z o.o. spółce EM Bidco sp. z o.o. (dawniej Kapri Investments sp. z o.o.), której prezesem był Christian Gaunt. To menedżer, który od lat 90. prowadził różne interesy w Kijowie i Moskwie. Następnym nabywcą Emitela (2013 rok) została amerykańska firma Alinda Capital Partners. Po drodze, dzięki decyzjom KRRiT, spółka Emitel została operatorem technicznym dla wszystkich ogólnopolskich stacji telewizyjnych nadających na multipleksie. W 2011 roku Telekomunikacja Polska SA sprzedała spółkę Emitel EM Bidco sp. z o.o. za 1miliard 725 milionów złotych. Dwa lata później, w 2013 rok, kolejny kupujący zapłacił za nią dużo więcej, czyli - wedle nieoficjalnych informacji - za 3-4 miliardy złotych.
Polecam przeczytanie artykułu profesora Jerzego Urbanowicza, bowiem w obszarze sprzedaży spółki Emitel - wedle mnie - dokonano zdrady stanu i zarówno D. Tusk jak i B. Komorowski oraz niektórzy ministrowie rządu PO-PSL (w tym skarbu) a także ówcześni prezesi TVP i TP winny stanąć oskarżeni przed Trybunałem Stanu. Profesor J. Urbanowicz napisał, że sławetna afera Rywina jest bardzo małą w porównaniu do afery Emitela.
Istnieje też prawdopodobieństwo, że sprzedaż tej spółki była możliwa dzięki standardowym za III RP korupcyjnym "wziątkom" w wysokości 5-10% kontraktu, tj. maksymalnie 170 mln złotych a także spowodowana została przez obce Polsce służby specjalne i jej polskich agentów, obojętnie jak nazywanych.
Spółka Emitel i jej właściciel spowodowały ostatnio zaprzestanie lub zakłócanie emisji Telewizji Publicznej. Stało się to w momencie, gdy totalni zdrajcy opozycyjni nieskutecznie próbowali doprowadzić do siłowego przesilenia rządowego i odsunięcia od władzy obecnego rządu, parlamentu i z pewnością prezydenta. Chyba tylko skrajny idiota może twierdzić, że taka sytuacja była techniczną awarią. Nigdy wcześniej się nie zdarzyła a tu mamy do czynienia tylko z kłopotami dotyczącymi jednego nadawcy, czyli TVP.
W związku z powyższym wzywam zarząd TVP o odszkodowawcze sądowe wystąpienie z pozwem wobec spółki Emitel opiewającym na sumę zakupu tej spółki wynoszącej około 3-4 mld. złotych. A nawet o większą sumę. Po wygraniu procesu - nawet przed organami międzynarodowymi - będzie można myśleć o powrocie tej spółki w ręce polskie, choćby przez wykup za sumę odszkodowania.
Musimy wreszcie być suwerenem we własnym kraju a skorumpowanych i antypolskich zdrajców stanu odpowiednio osądzić!
[1] http://www.poznanskipis.pl/prof-jerzy-urbanowicz-demonta%C5%BC-bezpiecze%C5%84stwa-pa%C5%84stwa?page=0,1
[2] http://wpolityce.pl/media/320075-ujawniamy-kluczowym-rozgrywajacym-w-spolce-emitel-ktora-nie-nadaje-sygnal-tvp-jest-witold-grabos-czlowiek-bliski-sld-i-po
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Rząd PO-PSL i kierujący nim D. Tusk oraz B. Komorowski dokonali zdrady stanu polegającej na doprowadzeniu do sprzedaży w obce ręce strategicznej ze względów bezpieczeństwa i obrony kraju w razie wojny spółki Emitel. Spółka ta była wcześniej częścią Telekomunikacji Polskiej a potem w maju 2002 roku została sprzedana w prywatne ręce. Dziś to własność kapitału zagranicznego. Jak podaje portal wpolityce.pl [1] spółka Emitel ze względu na posiadaną infrastrukturę telekomunikacyjną ma faktyczny monopol na przesyłanie sygnału radiowego i telewizyjnego na terenie Polski a profesor Jerzy Urbanowicz od dawna wskazuje na bardzo dziwną sytuację wokół tej spółki powstałą w marcu roku 2010 [2].
Jak dalej podaje portal wpolityce.pl spółka do roku 2009 znajdowała się na liście firm o istotnym znaczeniu dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego, którą sporządzała Rada Ministrów na podstawie ustawy z dnia 3 czerwca 2005 roku o szczególnych uprawnieniach Skarbu Państwa. Jednak za rządów Platformy Obywatelskiej (projekt ustawy rządu D. Tuska), 18 marca 2010 roku, Sejm uchylił tę ustawę przyjmując nową, z której usunięto zapisy dotyczące infrastruktury telekomunikacyjnej. Ś.p. prezydent Lech Kaczyński nie podpisał tej ustawy. Zrobił to - i to już 12 kwietnia 2010 roku (sic!) - Bronisław Komorowski, wykonujący wówczas obowiązki prezydenta RP, który poległ w Smoleńsku. Była to jedna z pierwszych decyzji Komorowskiego, wykonana w pierwszy jego roboczym dniu na tym stanowisku. Rok później, to jest 22 czerwca 2011 roku, Telekomunikacja Polska (przez spółkę zależną) sprzedała 100 procent udziałów w spółce TP Emitel Sp. z o.o. spółce EM Bidco sp. z o.o. (dawniej Kapri Investments sp. z o.o.), której prezesem był Christian Gaunt. To menedżer, który od lat 90. prowadził różne interesy w Kijowie i Moskwie. Następnym nabywcą Emitela (2013 rok) została amerykańska firma Alinda Capital Partners. Po drodze, dzięki decyzjom KRRiT, spółka Emitel została operatorem technicznym dla wszystkich ogólnopolskich stacji telewizyjnych nadających na multipleksie. W 2011 roku Telekomunikacja Polska SA sprzedała spółkę Emitel EM Bidco sp. z o.o. za 1miliard 725 milionów złotych. Dwa lata później, w 2013 rok, kolejny kupujący zapłacił za nią dużo więcej, czyli - wedle nieoficjalnych informacji - za 3-4 miliardy złotych.
Polecam przeczytanie artykułu profesora Jerzego Urbanowicza, bowiem w obszarze sprzedaży spółki Emitel - wedle mnie - dokonano zdrady stanu i zarówno D. Tusk jak i B. Komorowski oraz niektórzy ministrowie rządu PO-PSL (w tym skarbu) a także ówcześni prezesi TVP i TP winny stanąć oskarżeni przed Trybunałem Stanu. Profesor J. Urbanowicz napisał, że sławetna afera Rywina jest bardzo małą w porównaniu do afery Emitela.
Istnieje też prawdopodobieństwo, że sprzedaż tej spółki była możliwa dzięki standardowym za III RP korupcyjnym "wziątkom" w wysokości 5-10% kontraktu, tj. maksymalnie 170 mln złotych a także spowodowana została przez obce Polsce służby specjalne i jej polskich agentów, obojętnie jak nazywanych.
Spółka Emitel i jej właściciel spowodowały ostatnio zaprzestanie lub zakłócanie emisji Telewizji Publicznej. Stało się to w momencie, gdy totalni zdrajcy opozycyjni nieskutecznie próbowali doprowadzić do siłowego przesilenia rządowego i odsunięcia od władzy obecnego rządu, parlamentu i z pewnością prezydenta. Chyba tylko skrajny idiota może twierdzić, że taka sytuacja była techniczną awarią. Nigdy wcześniej się nie zdarzyła a tu mamy do czynienia tylko z kłopotami dotyczącymi jednego nadawcy, czyli TVP.
W związku z powyższym wzywam zarząd TVP o odszkodowawcze sądowe wystąpienie z pozwem wobec spółki Emitel opiewającym na sumę zakupu tej spółki wynoszącej około 3-4 mld. złotych. A nawet o większą sumę. Po wygraniu procesu - nawet przed organami międzynarodowymi - będzie można myśleć o powrocie tej spółki w ręce polskie, choćby przez wykup za sumę odszkodowania.
Musimy wreszcie być suwerenem we własnym kraju a skorumpowanych i antypolskich zdrajców stanu odpowiednio osądzić!
[1] http://www.poznanskipis.pl/prof-jerzy-urbanowicz-demonta%C5%BC-bezpiecze%C5%84stwa-pa%C5%84stwa?page=0,1
[2] http://wpolityce.pl/media/320075-ujawniamy-kluczowym-rozgrywajacym-w-spolce-emitel-ktora-nie-nadaje-sygnal-tvp-jest-witold-grabos-czlowiek-bliski-sld-i-po
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
środa, 14 grudnia 2016
Balonik współczesnej, nie tylko polskiej, Targowicy pękł!
Wszystko było uzgodnione.
G. Soros, czyli zapewne Rothschildowie oraz zewnętrzni być może podwładni Rockefellerów i ich fundacje oraz organizacje od niech zależne utworzyli z dużą dozą prawdopodobieństwa zarówno Nowoczesną, jak i KOD.
Te dwie organizacje od samego początku utraty władzy przez polskich postkomunistyczno-lewako-demoliberałów spod znaku PO-PSL miały szybko doprowadzić do obalenia nowych władz polskich, czyli prezydenta A. Dudę i rząd prawicowy pod wodzą PiS.
Pomimo wielkich pieniędzy sponsorów, mobilizacji syjo-lewacko odmóżdżonych przez 27 lat Polaków i całego spektrum pogrobowców SB-eków i WSI-oków nie udało się przez nich osiągnąć zamierzonego celu.
Nawet usilne targowickie prośby naszych zdrajców o pomoc za granicą na nic się zdały, co dziś było widać w czasie kolejnej i zainicjowanej przez rodzimych szubrawców debacie o Polsce w Parlamencie Europejskim.
Ta debata pokazała jeszcze raz jak nikczemni potrafią być mieniący się niby Polakami współcześni Targowiczanie tacy jak J. Lewandowski. Ten osobnik, obok J.K. Bieleckiego, L. Balcerowicza, B. Geremka, T. Mazowieckiego, A. Michnika, J. Kuronia, D. Tuska, L. Wałęsy, E. Kopacz, A. Kwaśniewskiego, B. Komorowskiego, R. Petru, M. Kijowowskiego i wielu innych winni już dawno być osądzeni za działanie na szkodę naszej Ojczyzny. A tacy ludzie jak F. Timmermans , J. C. Juncker czy G. Verhofstadt już dawno powinni odpowiadać za szkalowanie Polski przed międzynarodowymi trybunałami karnymi.
Polacy są jednak mądrzejsi od nich wszystkich. Przez tyle miesięcy nie dali się zmanipulować i już nie dadzą. Polska jest Polaków, tak jak inne narody mają swoje państwa i będą o nie walczyć.
Lewacko-demoliberalna ideologia przegrała, tak jak przegrali jej wielcy od setek lat finansowi kreatorzy. Oni zdają sobie z tego sprawę, stąd taki ich kwik, nie tylko w Polsce. A ich sterowane i łase na przywileje marionetki dziś się po prostu boją o wszystko... Dlatego ich kwik jest jeszcze większy.
Nam pozostaje tylko uśmiech politowania i współczucie. Człowiek jest nie do zabicia. I dobrze...
A nadmuchiwany kuriozalny balonik polskich zdrajców pękł 13 grudnia 2016 roku... :), o czym chyba nikogo nie trzeba przekonywać.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
G. Soros, czyli zapewne Rothschildowie oraz zewnętrzni być może podwładni Rockefellerów i ich fundacje oraz organizacje od niech zależne utworzyli z dużą dozą prawdopodobieństwa zarówno Nowoczesną, jak i KOD.
Te dwie organizacje od samego początku utraty władzy przez polskich postkomunistyczno-lewako-demoliberałów spod znaku PO-PSL miały szybko doprowadzić do obalenia nowych władz polskich, czyli prezydenta A. Dudę i rząd prawicowy pod wodzą PiS.
Pomimo wielkich pieniędzy sponsorów, mobilizacji syjo-lewacko odmóżdżonych przez 27 lat Polaków i całego spektrum pogrobowców SB-eków i WSI-oków nie udało się przez nich osiągnąć zamierzonego celu.
Nawet usilne targowickie prośby naszych zdrajców o pomoc za granicą na nic się zdały, co dziś było widać w czasie kolejnej i zainicjowanej przez rodzimych szubrawców debacie o Polsce w Parlamencie Europejskim.
Ta debata pokazała jeszcze raz jak nikczemni potrafią być mieniący się niby Polakami współcześni Targowiczanie tacy jak J. Lewandowski. Ten osobnik, obok J.K. Bieleckiego, L. Balcerowicza, B. Geremka, T. Mazowieckiego, A. Michnika, J. Kuronia, D. Tuska, L. Wałęsy, E. Kopacz, A. Kwaśniewskiego, B. Komorowskiego, R. Petru, M. Kijowowskiego i wielu innych winni już dawno być osądzeni za działanie na szkodę naszej Ojczyzny. A tacy ludzie jak F. Timmermans , J. C. Juncker czy G. Verhofstadt już dawno powinni odpowiadać za szkalowanie Polski przed międzynarodowymi trybunałami karnymi.
Polacy są jednak mądrzejsi od nich wszystkich. Przez tyle miesięcy nie dali się zmanipulować i już nie dadzą. Polska jest Polaków, tak jak inne narody mają swoje państwa i będą o nie walczyć.
Lewacko-demoliberalna ideologia przegrała, tak jak przegrali jej wielcy od setek lat finansowi kreatorzy. Oni zdają sobie z tego sprawę, stąd taki ich kwik, nie tylko w Polsce. A ich sterowane i łase na przywileje marionetki dziś się po prostu boją o wszystko... Dlatego ich kwik jest jeszcze większy.
Nam pozostaje tylko uśmiech politowania i współczucie. Człowiek jest nie do zabicia. I dobrze...
A nadmuchiwany kuriozalny balonik polskich zdrajców pękł 13 grudnia 2016 roku... :), o czym chyba nikogo nie trzeba przekonywać.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
wtorek, 13 grudnia 2016
Stan Wojenny - moje wspomnienie i refleksje...
Dziś mija szczególna rocznica - 35 lat temu został wprowadzony Stan Wojenny, który utrącił marzenia o wolnej Polsce. Miał na celu jedno: zniszczyć ruch I Solidarności oraz zabić w polskim narodzie dążenie do prawdziwej suwerenności i niepodległości. I te cele zostały osiągnięte. Internowano 10 tys. osób, zabito bezpośrednio przeszło 120 osób a ile pośrednio do dziś nie jesteśmy w stanie policzyć, zmuszono w latach 1981-1983 do emigracji przeszło milion najbardziej patriotycznych Polaków, którzy mogli budować od nowa naszą Ojczyznę... jakże ich zabrakło w 1988 czy 1989 roku...
Takie wyjątkowe rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez całe 27 lat - próbuje się wybielać i zmieniać historię. Ze zdrajców, sowieckich agentów i morderców pogrobowcy PRL oraz III RP starają się zrobić ludzi honoru a z ludzi walczących wówczas i dziś o Polskę oraz prawdę niemal ówczesnych oprawców. Jest tak tylko z jednego powodu: III RP po 1989 roku była kontynuacją PRL a jej elity stanowili postkomuniści oraz ludzie będący ich zwolennikami, agentami, antypolakami i nie-Polakami a także szumowinami, które za komfort finansowy byli w stanie zrobić wszystko, ze zdradą włącznie. Brak lustracji i dekomunizacji był i jest największą zbrodnią dzisiejszych elit PRL-bis i za to winniśmy ich rozliczyć. Już nie mówię o zdradzie i antypolskim Okrągłym Stole i Magdalence.
Najbardziej dziwne i oburzające jest to, że do dzisiaj ci ciemiężyciele Polaków wyprowadzający czołgi na ulice i zmuszający do opuszczenia kraju przez polskich patriotów, ci mordercy... unikają odpowiedzialności więziennej lub skazania za zdradę Polski a dodatkowo wielu z nich przez 27 lat było gloryfikowanych, choćby poprzez zbyt wysokie świadczenia społeczne. Ich miejsce oraz miejsce zdrajców z tzw. "konstruktywnej opozycji" spod znaku Bolka, Michnika, Geremka, Mazowieckiego, Balcerowicza i wielu innych jest na śmietniku polskiej historii i za naszego życia powinni odpowiedzieć za zdradę Ojczyzny, zdradę Polski.
Mnie Stan Wojenny zastał, gdy miałem niespełna 14 lat i całe życie przed sobą..., ale dzięki rodzinie byłem już uświadomionym patriotycznie młodym Polakiem. Podjąłem wtedy walkę tak jak umiałem. Pisałem przepełnione uniesieniem i polskością wiersze, chodziłem na comiesięczne demonstracje, które kończyłem z gazowymi łzami w oczach, czytałem prasę i literaturę patriotyczno-historyczną wydawaną w drugim obiegu, uczestniczyłem w mszach świętych w intencji Ojczyzny, po których ZOMO-wcy wyskakiwali z jakichś pomieszczeniem i pałowali jak popadło, odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego... przez co o mój ojciec miał wiele kłopotów, wybiłem z kolegami szybę w komendzie miejskiej MO, nosiłem "oporniki" w swetrze, kolportowałem ulotki drukowane przez moich starszych kolegów i... wierzyłem w Lecha Wałęsę...
Później, po śmierci bł. Jerzego Popiełuszki nadzieja na zwycięstwo Solidarności umarła. Byłem na jego wspaniałym pogrzebie w Warszawie, ale tak naprawdę pozostało mi tylko zdobywanie wykształcenia i wielogodzinne domowe oraz towarzyskie dyskusje. Ale nie był to czas nadziei a raczej czas poczucia, że została zmiażdżona polskość, czas smutku i marazmu...
W Stanie Wojennym coś umarło, umarła nadzieja na wolność czego skutki odczuwamy do dzisiaj...
Najgorsze - powtórzę - jest to, że ci wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. Zdradzili nas przy OS i w Magdalence czego też skutki odczuwamy do dzisiaj...
Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako 12 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez ciocię z zarządem jednego z Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...
Pamiętam - o czym wspomniałem - Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...
Pamiętam jak w siódmej klasie szkoły podstawowej, w najmroczniejszych czasach wprowadzonego przez agenta sowieckiego Wolskiego Stanu Wojennego zaintonowałem na lekcji języka rosyjskiego Rotę... Cała klasa wstała i zaczęliśmy śpiewać zainspirowani pewnie bohaterem "Syzyfowych prac" S. Żeromskiego...
Pamiętam kiedyś jak w Stanie Wojennym jako kilkunastolatek byłem dumny, że z grupą przyjaciół wybiliśmy szybę w Komisariacie Oprawców zwanych milicjantami a w czasie pochodów pierwszomajowych nosiliśmy oporniki wpięte w koszulki...
Jakże teraz gardzę i brzydzę się tzw. KOD-owcami, którzy starają się hipokrytycznie powtarzać nasze czyny...
Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego grudnia i szalonych ZOMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, gdy nawet nas pałując patrzyliśmy im drwiąco prosto w oczy... jakże też byli wściekli oprawcy i nieludzcy komunistyczni barbarzyńcy w świńskich (od: Folwarku Zwierzęcego G. Orwella) przestępczych komisariatach (ups... komisariaty były w II RP, za Komuny wtedy były to raczej chlewy) milicyjnych... przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i takimże Hitlerze, do których są podobni... i znów patrząc im drwiąco w oczy z politowaniem i lekkim pobłażliwym uśmiechem... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i świńskie zezwierzęcenie (przepraszam nawet dziś prawdziwe zwierzęce świnie... oni nie byli godni miana świni... raczej Karaluchów i Prusaków, których niszczy się prusakolepami i innymi owadobójczymi środkami... ciekawe skojarzenie... Pruski Prusak).
Pamiętam moment, gdy nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne (dziś chyba należałoby na twardzielach gromadzić też teksty-peany na cześć zarządczych myśliwych i matołów), mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...).
I nastała wolność, która okazała się niestety zniewoleniem przypominającym parszywy PRL.
Dziś oprawcy i konfidenci podnoszą głowę a wspierają ich targowiczanie spod znaku .N, PO, PSL czy KOD albo jakiś innych lewacko-demoliberalno-poskomunistycznych szumowin...
To jakiś chichot historii i tylko potwierdzenie, że III RP stoi od 27 lat tam gdzie stało mordercze ZOMO...
.. po prostu przeżywam dziś déjà vu moich, opisanych powyżej, opozycyjnych doświadczeń...
Patrzę na tych ludzi i widzę jak z dnia na dzień kurczą się. Stają się coraz bardziej mali i miałcy, żenujący, śmieszni i tragikomiczni. Wzbudzają we mnie coraz większy wstręt, obrzydzenie i pogardę oraz... poczucie wstydu, że My wszyscy, Polacy pozwoliliśmy im na bycie przez tyle lat "u władzy", na reprezentowanie Nas.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Takie wyjątkowe rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez całe 27 lat - próbuje się wybielać i zmieniać historię. Ze zdrajców, sowieckich agentów i morderców pogrobowcy PRL oraz III RP starają się zrobić ludzi honoru a z ludzi walczących wówczas i dziś o Polskę oraz prawdę niemal ówczesnych oprawców. Jest tak tylko z jednego powodu: III RP po 1989 roku była kontynuacją PRL a jej elity stanowili postkomuniści oraz ludzie będący ich zwolennikami, agentami, antypolakami i nie-Polakami a także szumowinami, które za komfort finansowy byli w stanie zrobić wszystko, ze zdradą włącznie. Brak lustracji i dekomunizacji był i jest największą zbrodnią dzisiejszych elit PRL-bis i za to winniśmy ich rozliczyć. Już nie mówię o zdradzie i antypolskim Okrągłym Stole i Magdalence.
Najbardziej dziwne i oburzające jest to, że do dzisiaj ci ciemiężyciele Polaków wyprowadzający czołgi na ulice i zmuszający do opuszczenia kraju przez polskich patriotów, ci mordercy... unikają odpowiedzialności więziennej lub skazania za zdradę Polski a dodatkowo wielu z nich przez 27 lat było gloryfikowanych, choćby poprzez zbyt wysokie świadczenia społeczne. Ich miejsce oraz miejsce zdrajców z tzw. "konstruktywnej opozycji" spod znaku Bolka, Michnika, Geremka, Mazowieckiego, Balcerowicza i wielu innych jest na śmietniku polskiej historii i za naszego życia powinni odpowiedzieć za zdradę Ojczyzny, zdradę Polski.
Mnie Stan Wojenny zastał, gdy miałem niespełna 14 lat i całe życie przed sobą..., ale dzięki rodzinie byłem już uświadomionym patriotycznie młodym Polakiem. Podjąłem wtedy walkę tak jak umiałem. Pisałem przepełnione uniesieniem i polskością wiersze, chodziłem na comiesięczne demonstracje, które kończyłem z gazowymi łzami w oczach, czytałem prasę i literaturę patriotyczno-historyczną wydawaną w drugim obiegu, uczestniczyłem w mszach świętych w intencji Ojczyzny, po których ZOMO-wcy wyskakiwali z jakichś pomieszczeniem i pałowali jak popadło, odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego... przez co o mój ojciec miał wiele kłopotów, wybiłem z kolegami szybę w komendzie miejskiej MO, nosiłem "oporniki" w swetrze, kolportowałem ulotki drukowane przez moich starszych kolegów i... wierzyłem w Lecha Wałęsę...
Później, po śmierci bł. Jerzego Popiełuszki nadzieja na zwycięstwo Solidarności umarła. Byłem na jego wspaniałym pogrzebie w Warszawie, ale tak naprawdę pozostało mi tylko zdobywanie wykształcenia i wielogodzinne domowe oraz towarzyskie dyskusje. Ale nie był to czas nadziei a raczej czas poczucia, że została zmiażdżona polskość, czas smutku i marazmu...
W Stanie Wojennym coś umarło, umarła nadzieja na wolność czego skutki odczuwamy do dzisiaj...
Najgorsze - powtórzę - jest to, że ci wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. Zdradzili nas przy OS i w Magdalence czego też skutki odczuwamy do dzisiaj...
Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako 12 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez ciocię z zarządem jednego z Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...
Pamiętam - o czym wspomniałem - Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...
Pamiętam jak w siódmej klasie szkoły podstawowej, w najmroczniejszych czasach wprowadzonego przez agenta sowieckiego Wolskiego Stanu Wojennego zaintonowałem na lekcji języka rosyjskiego Rotę... Cała klasa wstała i zaczęliśmy śpiewać zainspirowani pewnie bohaterem "Syzyfowych prac" S. Żeromskiego...
Pamiętam kiedyś jak w Stanie Wojennym jako kilkunastolatek byłem dumny, że z grupą przyjaciół wybiliśmy szybę w Komisariacie Oprawców zwanych milicjantami a w czasie pochodów pierwszomajowych nosiliśmy oporniki wpięte w koszulki...
Jakże teraz gardzę i brzydzę się tzw. KOD-owcami, którzy starają się hipokrytycznie powtarzać nasze czyny...
Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego grudnia i szalonych ZOMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, gdy nawet nas pałując patrzyliśmy im drwiąco prosto w oczy... jakże też byli wściekli oprawcy i nieludzcy komunistyczni barbarzyńcy w świńskich (od: Folwarku Zwierzęcego G. Orwella) przestępczych komisariatach (ups... komisariaty były w II RP, za Komuny wtedy były to raczej chlewy) milicyjnych... przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i takimże Hitlerze, do których są podobni... i znów patrząc im drwiąco w oczy z politowaniem i lekkim pobłażliwym uśmiechem... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i świńskie zezwierzęcenie (przepraszam nawet dziś prawdziwe zwierzęce świnie... oni nie byli godni miana świni... raczej Karaluchów i Prusaków, których niszczy się prusakolepami i innymi owadobójczymi środkami... ciekawe skojarzenie... Pruski Prusak).
Pamiętam moment, gdy nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne (dziś chyba należałoby na twardzielach gromadzić też teksty-peany na cześć zarządczych myśliwych i matołów), mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...).
I nastała wolność, która okazała się niestety zniewoleniem przypominającym parszywy PRL.
Dziś oprawcy i konfidenci podnoszą głowę a wspierają ich targowiczanie spod znaku .N, PO, PSL czy KOD albo jakiś innych lewacko-demoliberalno-poskomunistycznych szumowin...
To jakiś chichot historii i tylko potwierdzenie, że III RP stoi od 27 lat tam gdzie stało mordercze ZOMO...
.. po prostu przeżywam dziś déjà vu moich, opisanych powyżej, opozycyjnych doświadczeń...
Patrzę na tych ludzi i widzę jak z dnia na dzień kurczą się. Stają się coraz bardziej mali i miałcy, żenujący, śmieszni i tragikomiczni. Wzbudzają we mnie coraz większy wstręt, obrzydzenie i pogardę oraz... poczucie wstydu, że My wszyscy, Polacy pozwoliliśmy im na bycie przez tyle lat "u władzy", na reprezentowanie Nas.
Nadszedł czas, aby
tchórzy odesłać na "zasłużoną emeryturę w okowach więziennych krat" i
zająć się naprawą Polski, która przebiega dziś - moim zdaniem - za wolno.
Cieszę się z zapowiedzi, iż Wolskiemu i Kiszczakowi odebrane zostaną stopnie generalskie. Mam nadzieje, że to nie są tylko słowa. Ale co z resztą polskich zdrajców i szumowin, też dzisiejszych? Popełniają przestępstwa a rząd pozostaje bierny... jak długo?
Cieszę się z zapowiedzi, iż Wolskiemu i Kiszczakowi odebrane zostaną stopnie generalskie. Mam nadzieje, że to nie są tylko słowa. Ale co z resztą polskich zdrajców i szumowin, też dzisiejszych? Popełniają przestępstwa a rząd pozostaje bierny... jak długo?
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
poniedziałek, 12 grudnia 2016
"Towarzysz Generał idzie na wojnę" - jutro w TVP1
Jutro w TVP1 o godzinie 20:35 będziemy mogli obejrzeć film dokumentalny Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna pt. "Towarzysz Generał idzie na wojnę", który powstał w 2011 roku, w 30 rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego w Polsce.
W owym czasie oglądałem ten film a moje wrażenia opisałem w poście: "Pierwsze refleksje po obejrzeniu idącego na wojnę towarzysza Wolskiego..." [1]. Pisałem w nim m.in.:
---------------------------------------
Moim zdaniem film ten winni obejrzeć (wraz z wcześniejszym: "Towarzysz Generał") wszyscy Polacy, niezależnie od poglądów i stosunku do osoby generała Wolskiego vel. W. Jaruzelskiego a w szczególności każdy uczeń szkoły średniej... Może kiedyś, kiedy Polska będzie naprawdę wolna, suwerenna i demokratyczna, tak się stanie...
Jestem pełny szacunku dla twórców filmu, niemniej mam do nich żal... odarli mnie z resztek złudzeń i już ostatecznie zabrali mi moją patriotyczną, młodzieńczą i idealistyczną przeszłość lat 80-tych i początków lat 90-tych XX wieku... Czuję się tak, jakbym dostał siarczysty cios w szczękę, został oszukany i poniżony przez najbliższego przyjaciela lub zdradzony przez ukochaną partnerkę... Autorzy dla mnie dziś stali się dostarczycielami "anonimowej koperty", którą zostawili mi pod drzwiami domu abym mógł znaleźć w niej fotografie "zdrady", zdrady przeczuwanej od dawna, która była niemal pewnością, ale odsuwaną gdzieś w zakamarki duszy...
Wolę jednak prawdę od fałszu i zakłamania a mój żal, złość, gorycz i gniew zamienione w smutek mogę tylko kierować wobec zdrajców i oszustów...
Mogę też podzielić się z Wami moimi pierwszymi refleksjami powstałymi po obejrzeniu filmu...
Myśl pierwsza... Polska od 1943 roku, czyli od zamachu na generała W. Sikorskiego oraz po konferencjach w Teheranie, Jałcie i Poczdamie aż do dzisiaj nie była i nie jest ani wolna, ani niepodległa, ani suwerenna. Fakt celowej jej degradacji i niszczenia narodu polskiego wydaje się najbardziej widoczny właśnie od 4 lipca 1943 do 1970 roku i od 1976 roku do dzisiaj...,
Myśl druga (nie nowatorska, ale warto to przypominać zawsze)... W okresie PRL wszystkie decyzje kadrowe oraz dotyczące polityki wewnętrznej w Polsce podejmowane były w ZSRR. Generał Wolski - co można zobaczyć w filmie - wyrażał uniżoną wdzięczność Leonidowi Iljiczowi Breżniewowi za to, że dostąpił zaszczytu zostania I Sekretarzem KC PZPR a gdy chciał zrezygnować z funkcji premiera to towarzysze sowieccy stanowczo nakazali mu pełnić ją dalej... Oczywiście łatwo z tego wywnioskować, że również "polski okrąglak" w 1989 roku nie byłby możliwy bez zgody władz sowieckich...
Myśl trzecia... W 1981 roku sowieci w żadnym razie nie mieli zamiaru interweniować w Polsce. Skłonni byli nawet do akceptacji przejęcia władzy przez "Solidarność", co zapewne było o tyle łatwiejsze, że po Prowokacji Marcowej (a i wcześniej oczywiście) "wierchuszka" i doradcy Solidarności byli zinwigilowani zarówno przez UB-ecję jak i sowiecką informacje wojskową... Sowieci po prostu bali się wejść do Polski oraz byli osłabieni wojną w Afganistanie i reakcją na tę wojnę USA (embargo). Zdawali sobie sprawę, że - jak to, w odniesieniu do 1968 roku, ujął jeden z towarzyszy - "Polacy to nie Szwejki" a do Solidarności należy 10 milionów Polaków. Niebagatelną przeszkodą była też możliwość pogłębienia embarga na dostawy zboża i technologii z USA i Europy oraz wstrzymania przez Zachód importu rosyjskich: ropy i gazu...
Myśl czwarta... W filmie dowiadujemy się, że generał Wolski planował Stan Wojenny już w sierpniu 1980 roku a jedynym obszarem wątpliwości nie było czy, ale kiedy zaatakować naród polski. Koszmarem Wolskiego była też cały czas obawa związana z reakcją Solidarności i Polaków na Stan Wojenny oraz osoba papieża Jana Pawła II... Sądzę, że Wolski wprowadzając Stan Wojenny przypuszczalnie dobrze wiedział, że "większość bolkowych władz i marksistowscy doradcy Solidarności" są niejako po jego stronie, co powoli - np. po słowach B. Geremka - staje się chyba dla wszystkich oczywistością. Bo czyż inaczej jak nie pośrednią zachętą i zgodą na Stan Wojenny można interpretować słowa B. Geremka (doradcę Solidarności i Bolka vel. L. Wałęsy), który na początku grudnia 1981 roku - wedle ujawnionych w filmie archiwów STASI - zwraca się do pewnej grupy (osoby), komunistycznie władających Polską: "...dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy Solidarnością w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna .. Aparat Solidarności musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji Solidarność mogłaby na nowo powstać , ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę . Być może tak umiarkowane siły, jak Wałęsa, mogły by zostać zachowane"? (...)
Myśl piąta... Nigdy w historii nie zdarzyło się, aby Polak posyłał polskie wojsko na Polaków. Sowieci byli szczęśliwi, że Wolskiemu udało się spacyfikować polski naród jego "własnymi rękoma". Jeżeli więc Wolski był Polakiem jest najgorszym zdrajcą Ojczyzny, natomiast jeżeli obywatelem sowieckim, to jest i był od początku naszym wrogiem... Jak zatem można ocenić i za kogo uważać ludzi zasiadających z wrogiem lub zdrajcą do "okrąglaka"? Moim zdaniem - jeżeli byli Polakami - są też prawdopodobnie zdrajcami, a jeżeli nimi nie byli i realizowali przy "stoliczku" obce nam interesy, to są prawdopodobnie li tylko wrogami Polski, polskości i narodu polskiego...
Myśli napływa więcej... Nieraz nawet przerażają swoją treścią, ale zawsze - wobec faktu ukrywania przeszłości - można myśleć, mieć wątpliwości, zadawać pytania i zastanawiać się stawiając przeróżne tezy i hipotezy. Mam nadzieje, że kiedyś będzie można naszą niedawną historię poznać a hipotezy zweryfikować: odrzucając je jako fałszywe, lub przyjmując jako prawdziwe...
--------------------------------
Takie wówczas były moje, emocjonalne spostrzeżenia. Mam ten film w swoich archiwach, ale bardzo się cieszę, że wreszcie nastąpi jego emisja w Telewizji Publicznej. Długo na to czekałem a pamiętając jaką wrzawę i konsekwencję wywołała telewizyjna emisja wcześniejszego film autorów pt.: "Towarzysz Generał" wiedziałem, że nie będzie to możliwe bez zmiany władzy w Polsce.
Jeszcze raz zachęcam do obejrzenia całości dokumentu. Naprawdę warto, choć być może znów podniosą się głosy oburzenia postkomunistyczno-lewacko-liberalnych elit III RP, które dziś "stoją tam, gdzie stało ZOMO".
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2011/12/pierwsze-refleksje-po-obejrzeniu.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Etykiety:
bł. Jan Paweł II,
Braun,
film,
Genarał Idzie na Wojnę,
Geremek,
jaruzelski,
Kaczmarek,
komunizm,
KOR,
marksizm,
polska,
stan wojenny,
syjo-komunizm,
Towarzysz Generał,
WOLSKI
piątek, 9 grudnia 2016
Polacy! Nie dajmy się sprowokować, nie przelewajmy polskiej krwi!
"W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie"- książę Adam Jerzy Czartoryski (+14.01.1770 - +15.07.1861).
Nie wiem do końca jak planują liderowi zdrajcy spod znaku zjednoczonej opozycji skupionej wokół ideowo postkomunistycznych i demoliberalno-lewackich: PO, Nowoczesnej, PSL-u i KOD-u doprowadzić Polaków do skrajnych ulicznych emocji w dniu 13 grudnia, ale możemy spodziewać się jakiejś prowokacji. Niezbyt mnie to interesuje, choć obserwuję wydarzenia uważnie i zauważam, iż negatywne emocje są cały czas podgrzewane przez media III RP, z GW i TVN-em na czele.
Dodatkowo, co jest normą u partii i organizacji antypolskich, mamy ponowne upadlające wołanie na pomoc UE. Dowiadujemy się bowiem, że to R. Petru z Nowoczesnej zabiegał o debatę o Polsce 13 grudnia w PE! Decyzja została podjęta w dniach 1-3 grudnia podczas kongresu ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy), który odbywał się w Warszawie w dniach 1-3 grudnia. Decyzja europarlamentu w tej sprawie zapadła wczoraj wieczorem. I jakoś tak przypadkiem (sic!) już po tym kongresie KOD nagle zainicjował napisanie haniebnej odezwy do Polaków wzywającej nas do wyjście na ulice właśnie 13 grudnia... aby demonstrować przeciw legalnie wybranym władzom a może też doprowadzić do rozlewu polskiej krwi i np. wezwania zagranicy na pomoc. Wybór tej daty jest tak hipokrytyczny i absurdalny, że brakuje mi słów, aby wyrazić swoją dezaprobującą opinię.
Wiem, że eskalacja złych emocji może zakończyć się zamieszkami, co byłoby najgorszym rozwiązaniem dla naszego kraju, dla wszystkich
Polaków. Ale dla antypolskiej współczesnej Targowicy wszystko jest lepsze niż obecne władze, nawet to, że na ulicach może przelać się polska krew: "Wolę zamieszki na ulicach, niż ten rząd" - raczył był powiedzieć chory z nienawiści Stefan Niesiołowski.
Chyba nietrudno zauważyć, że z demokratyczną w powszechnych wyborach przegraną dawna władza nie może się pogodzić i robi wszystko, aby doprowadzić do ulicznego przesilenia dającego jej możliwość ponownego objęcia rządów.
Przykre i smutne jest to, że dla dzisiejszej opozycji nie jest ważna Polska ani Polacy a jedynie jej własny partykularny interes i jest zdolna do każdej nikczemności: od zdrady targowickiej aż do doprowadzenia do bratobójczej wojny domowej. Nasza wolność, suwerenność i niepodległość nie mają dla niej żadnego znaczenia a dobro Polaków jest dla niej pojęciem obcym. Ale nietrudno jej w sumie za to winić, bo dla nich Polska nie jest po prostu ich ojczyzną, nie jest ich domem, a jej interesy i priorytety są im obce, co wyraźnie zresztą onegdaj powiedział G. Schetyna: "Jesteśmy częścią wspólnoty europejskiej, w Brukseli czujemy się jak u siebie, to jest też nasz dom i tam będziemy informować o tym, co dzieje się w Polsce. To jest też kwestia rezolucji, którą będziemy chcieli, żeby przyjął Parlament Europejski". Czyż można mieć większy dowód, że dla opozycji stolicą nie jest Warszawa a Bruksela i że nie reprezentuje interesów polskich a brukselskie? To ludzie nam obcy i nam wrodzy.
Warto nieraz znaczeniowo odwrócić istotę i oddźwięk pewnego toku myślenia i działania. Wyobraźmy sobie, że w czasie rządów PO-PSL to partia PiS ogłosiłaby "opozycję totalną" i zwracała się do zagranicy o ich pomoc w zwalczeniu rządów a ponadto J. Kaczyński np. powiedział, że w Moskwie, Waszyngtonie czy też w Jerozolimie czuje się jak u siebie i tam jest jego dom oraz z pozycji tych domów chciałby obalić demokratyczne rządy. Wyobraźmy sobie sytuację, że prawicowy Cyba morduje asystenta D. Tuska. Wyobraźmy sobie, że PiS i J. Kaczyński zostali stworzeni przez rosyjskie (i nie tylko) służby specjalne. Wyobraźmy sobie, że J. Kaczyński zwracałby się o bratnią pomoc do Rosji, USA czy Izraela. Wyobraźmy sobie, że dodatkowo nie jest zdolny do pomocy swoim dzieciom a ponadto jest sponsorowany przez putinowskie lub chińskie banki. Jaka byłaby reakcja dzisiejszej opozycji? Chyba nietrudno się domyśleć... a byłaby jednoznaczna: cała prawica to antypolscy zdrajcy chcący odzyskać za wszelka cenę władzę. I taka byłaby narracja międzynarodowa i wewnętrzna.
Widać wyraźnie, że obecnie w naszym kraju od wielu miesięcy realizowany jest napisany przez kogoś scenariusz maksymalnego skłócenia Polaków i eskalacji politycznego napięcia do granic psychicznej wytrzymałości, która ma prowadzić do wzajemnej nienawiści zakończonej przelaniem polskiej krwi. I ten scenariusz jest cynicznie i metodycznie realizowany przez wrogów Polski. A wtedy, gdy rządzą emocje nie ma miejsca na dialog i logiczne argumenty.
Jak kiedyś pisałem: z premedytacją ktoś nas próbuje zantagonizować i skrajnie podzielić wedle starej formuły rządzenia zwanej "dziel i rządź". W skrócie polega ona na kreowaniu konfliktów, po to by samemu je rozwiązywać dla utrzymania lub zdobycia władzy. Wykorzystywana była i jest cały czas zarówno przez międzynarodowe elity uzurpujące sobie sprawowanie rządów nad światem, jak i przez konkretne państwa czy też organizacje polityczno-społeczne.
W obecnej Polsce chodzi o ponowne przejęcie władzy. I taki imperatyw przyświeca dzisiaj opozycji, opozycji, która liderowo (ważne!) nie ma nic wspólnego z Polską i Polakami, nie ma nic wspólnego z naszą Ojczyzną. Mówią oczywiście, że działają dla nas a tak naprawdę po prostu wykorzystują i manipulują dużą liczbą naszych rodaków dla osiągnięcia swoich własnych celów lub celów im wyznaczonych przez inne państwa lub międzynarodowe organizacje.
Powtórzę: chcą nas podzielić i skonfliktować, chcą doprowadzić do rozlewu polskiej krwi i przejąć ponownie naszą Ojczyznę na własność dla dobra tych, którym od zarania oddają lenne poddaństwo (czerpiąc z tego korzyści) i są ich namiestnikami. Na pewno nie dla dobra większości Polaków!
Mam pewność, że ten scenariusz został napisany przez lub dla dzisiejszej opozycji zaraz po przegraniu wyborów prezydenckich. Zamach na TK, powstanie Nowoczesnej a później KOD-u, zajadły atak i demonstracje od pierwszych dni rządów B. Szydło (a wcześniej takiż atak na prezydenta), prowokacyjne wypowiedzi o wojnie domowej i przelewaniu polskiej krwi, ogłoszenie przez PO "totalnej opozycji" i zapowiedź wyprowadzenia ludzi na ulicę, zdradliwe poszukiwanie pomocy za granicą, eskalacja negatywnych emocji... to wszystko jest tylko - modyfikowaną na bieżąco - realizacją owego szczegółowego planu/scenariusza.
I naprawdę. Nie chodzi o TK, czy jakąś obronę zagrożonej niby demokracji. Gdyby nie było wojny o TK to znalazłyby się inne jej powody, choćby teraz obrona esbeckich emerytur i rent. Każde działania rządu i prezydenta byłyby takim powodem i takimi też są. A tak naprawdę cel opozycji i jedyna przesłanka implikująca jej działanie to: PiS i prezydent oraz odsunięcie ich za wszelką cenę od władzy.
Gdy zaczniemy walczyć między sobą oni z łatwością nas przejmą, oddadzą całą naszą wolność, suwerenność i niepodległość Polski i nas wszystkich pod władanie zniemczonej UE. A dla Polski będzie to kolejny i ostateczny jej rozbiór.
Nie możemy na to pozwolić...
Naród polski to my wszyscy i nie dajmy się otumanić ludziom, którzy jak wstrętni, obleśni i antypolscy targowiczanie chcą obcej interwencji w naszej Ojczyźnie... To są zdrajcy, którym AK i polscy patrioci golili głowy, to są kolaboranci, których polscy patrioci w okresach wojen skazywali na śmierć. Nie ma większego działania na szkodę Polski niż profanacja naszego narodu, polskiej godności i niepodległości. Nie ma większej profanacji naszej polskości niż sprzedanie jej w ręce jej nienawistników!
Im właśnie chodzi cały czas o zantagonizowanie Polaków, przeciwstawienie nas przeciw sobie... aby jedność wspólnotowa, polska jedność nigdy nie powstała...
Możemy i powinniśmy się wewnętrznie demokratycznie spierać i kłócić. Takie są prawidła demokracji, tolerancji i wolności słowa, za które nasze przeszłe polskie pokolenia oddawały swoje życie. Jest potrzebna wolność mediów i wypowiedzi publicznych, wolność jaka teraz jest chyba największa od 72 lat! Nikt dziś nie zamyka siłowo, nie inwigiluje fizycznie i psychicznie przeciwników obecnego rządu, nikt ich nie wsadza do więzień i nie zabija. Ale róbmy to we własnym gronie, w gronie Polaków a nie ludzi, którzy chcą nas zniszczyć. Spierajmy się mając w sercu naszą Ojczyznę, Polskę i dobro naszego narodu! Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie... nie niemieckie, rosyjskie, brukselskie, amerykańskie, żydowskie! Tylko nasze! Polskie! W Polsce jest potrzebna opozycja, ale nie totalna i nie przedkładająca interesów brukselskich nad polskie. Nie jest nam potrzebna opozycja, która chce abyśmy walczyli ze sobą, nawet kosztem przelanej polskiej krwi, naszego życia, kosztem upadku Rzeczpospolitej!
Nie pozwólmy, jako Polacy, żeby w Polsce znów zwyciężała antypolska i poddańcza innym miałkość i małość siejące antypatriotyczną i antypolską nienawiść i fałsz... Bądźmy gospodarzami swojego domu - Polski. Odrzućmy przestępców, donosicieli, kolaborantów, nie-Polaków, kłamców i oszczerców, hipokrytów i fałszywych patriotów!
Drzemie w nas potrzeba wspólnoty narodowej i spokojnego dążenia do zasobnej Polski. Bądźmy więc dumni z Polski, tolerancyjni dla innych i niech nasze biało-czerwone serca pozostaną takimi każdego dnia... dla nas samych, naszych dzieci, naszych rodaków w kraju i na politycznej i ekonomicznej obczyźnie. Nie dajmy się podzielić! Bądźmy razem dziś, jutro, zawsze! Niech nikt nigdy nie będzie w stanie nas sprowokować do bratobójczej walki! Nigdy!
Jesteśmy Polakami, każdy z nas jest, kto czuje się Polakiem i jest wierny polskości! Tylko razem w narodowej wspólnocie jesteśmy skałą, której nie zdobędą nawet najwięksi wewnętrzni i zewnętrzni wrogowie. Polska jest zasobna, bogata. Polska ma ogrom inteligentnych i kreatywnych młodych ludzi, którzy nie zasługują na wygnanie i pracowanie niewolniczo na "zmywakach". Ich miejsce jest u nas, w Ojczyźnie, w Polsce. Dyskutujmy o naszym rozwoju gospodarczym, o stworzeniu warunków, aby Polakom chciało się żyć we własnym kraju a nie na obczyźnie, gdzie zawsze będą ludźmi drugiej kategorii. To jest najważniejsze a nie jakieś wyimaginowane antypolskie problemy zagrożeń, których nie ma i nigdy - przez ostatnie miesiące - nie było. Dyskutujmy o realiach a nie o abstrakcji, walczmy o naszą przyszłość... też wolną od agresji islamskiej niosącej gwałt, przestępstwa i śmierć naszych najbliższych. Wygrana opozycji jest też właśnie naszą zgodą na islamski terroryzm niszczący wszystkich niewierców a Polaków w szczególności. Tego chcemy? Chcemy, aby nasze dzieci i kobiety były gwałcone i mordowane, abyśmy musieli nosić brody, aby nie zostać fizycznie zlikwidowani? Chyba nie!
Oczywiście. Obecna władza popełnia błędy, ale czy nie realizuje obietnic lub chce je zrealizować? Chce nam stworzyć propolskie państwo, dla nas i naszych dzieci oraz przyszłych pokoleń! Po niespełna 27 latach jest jedyną, której zależy na Polakach, na nas wszystkich. Dla mnie też nie jest moim marzeniem, ale od czegoś trzeba zacząć. Alternatywą jest nasz - Polaków - koniec!
Czy tego chcemy?
Odpowiedź chyba jest oczywista. Tak chcemy, aby Polska i Polacy, my wszyscy nie musieli emigrować za chlebem, nie musieli się płaszczyć przed zniemczoną Brukselą, putinowską Rosją, amerykańskim mesjanizmem i izraelską wyższością. Mamy 1050 lat swojego chrześcijańskiego państwa i narodu. A są odkrycia pozwalające na przypuszczenie, że jako Lechia trwaliśmy już bardzo długo na dzisiejszych polskich ziemiach. Jesteśmy Polakami, których nie był w stanie zniszczyć żaden nasz największy wróg. Czyż teraz pozwolimy aby nas wrogowie ostatecznie zniszczyli? Mam nadzieję, że nie...
Mamy - jako Naród - swoje wady i przywary, bywamy nieraz śmieszni, łatwowierni, spolegliwi i groteskowi. Ale w sytuacji zagrożenia naszej tożsamości narodowej i państwowej zawsze okazywaliśmy się bohaterami. Dzięki temu nawet po 123 latach rusyfikacji i germanizacji, po latach II wojny światowej i reżimu komunistycznego, po wymordowaniu przez hitlerowców i komunistów najznamienitszych dzieci naszego narodu... nigdy nie staliśmy się pokorni i bezwolni wobec obcych i nienawidzących nas wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. A dziś takimi wrogami są lewacko-demoliberalni liderzy UE, PO, Nowoczesnej i KOD a także PSL. To liderowo nie są Polacy i nigdy nie byli... To są nasi wrogowie a wrogów trzeba obnażać i napiętnować. Trzeba z nimi walczyć w imię naszej wolności i niepodległości!
Dlatego w milczeniu i z naszą, polską biało-czerwoną flagą - unikając prowokacji - wzywam, abyśmy jako Polacy przeciwstawili się liderowym zdrajcom, którzy chcą nas zniszczyć, zniszczyć fizycznie i duchowo.
Czekają nas kolejne miesiące totalnej wojny z Polską, z naszym narodem. Czy wygramy? Nie wiem... Wiem natomiast, że jeżeli przegramy to na lata stracimy Polskę, może nawet na zawsze...
Trzeba w milczącym i nieagresywnym marszu pokazać naszą, polską siłę. Wiem, że będzie to trudne, bowiem kreowanie przez obcą nam mowę antypolskiej nienawiści jest trudne do zniesienia i wywołuje chęć odwetu. Polacy, polscy patrioci, polscy kibice, polskie rodziny i my wszyscy aż "gotujemy się" wewnętrznie i chcielibyśmy pokazać, iż jesteśmy u siebie, w naszej Polsce. Nie możemy jednak dać się sprowokować przez zdrajców. Oni chcą rozlewu krwi a my pokażmy, że jesteśmy pokojowi, tolerancyjni, demokratyczni i świadomi własnej polskości!
Sądzę, że 10 czy 13 grudnia a może później, by nie narażać się na prowokacje, musimy pokazać wszystkim naszym wrogom pokojową a nawet milczącą, ale niewzruszalną od pokoleń siłę Polaków. Mam nadzieję, że do takiej demonstracji dojdzie i PiS z prezydentem do niej zachęcą. To musi być wiec poparcia dla prezydenta i rządu. W imię zamordowanych naszych rodaków ze wszystkich opcji politycznych w obydwu Katyniach, w imię zamordowanego generała W. Sikorskiego, w imię pamięci AK i Żołnierzy Wyklętych i w imię pomordowanych przez niemieckich nazistów i sowieckich żydo-komunistyczno- ubeków naszych najznamienitszych rodaków... w imię naszej wolności, niepodległości i suwerenności. To powinien być marsz Polaków, ludzi którzy wierzą, że Polska jest ważna i jest dla nich ich Ojczyzną... teraz i zawsze, niezależnie od poglądów politycznych i innych postaw życiowych.
Tylko w Polsce mógł powstać ruch I Solidarności, tylko Polska mogła dać światu Jana Pawła II, tylko Polska jako społeczeństwo mogła de facto obalić po 40 latach komunizm! Nasze umiłowanie wolności, tolerancji i chrześcijańskiej oraz tej zwykłej ludzkiej przyzwoitości towarzyszy nam od wieków. Dzięki tym wartościom nasze państwo, nasza Polska istnieje i funkcjonuje, dzięki temu jesteśmy wśród narodów posiadających własny język, wiarę, własne państwo, własną historię, kulturę, sztukę, tradycję!
W imię tych wszystkich wartości podstawowych, determinujących nasze wielowiekowe trwanie... zwracam się do wszystkich Polaków: stwórzmy wspólny, nasz polski dom i przeciwstawmy się próbom jego zniszczenia! Dom jest tu a nie w Brukskeli, Moskwie, Waszyngtonie czy Jerozolimie!
Zmuśmy się do racjonalnego myślenia o Polsce, o nas samych, o naszych dzieciach, wnukach i o tym dlaczego dla dzisiejszej opozycji Bruksela jest ważniejsza niż Warszawa czy Kraków...
"W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie"- książę Adam Jerzy Czartoryski (+14.01.1770 - +15.07.1861).
Z nadzieją pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Nie wiem do końca jak planują liderowi zdrajcy spod znaku zjednoczonej opozycji skupionej wokół ideowo postkomunistycznych i demoliberalno-lewackich: PO, Nowoczesnej, PSL-u i KOD-u doprowadzić Polaków do skrajnych ulicznych emocji w dniu 13 grudnia, ale możemy spodziewać się jakiejś prowokacji. Niezbyt mnie to interesuje, choć obserwuję wydarzenia uważnie i zauważam, iż negatywne emocje są cały czas podgrzewane przez media III RP, z GW i TVN-em na czele.
Dodatkowo, co jest normą u partii i organizacji antypolskich, mamy ponowne upadlające wołanie na pomoc UE. Dowiadujemy się bowiem, że to R. Petru z Nowoczesnej zabiegał o debatę o Polsce 13 grudnia w PE! Decyzja została podjęta w dniach 1-3 grudnia podczas kongresu ALDE (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy), który odbywał się w Warszawie w dniach 1-3 grudnia. Decyzja europarlamentu w tej sprawie zapadła wczoraj wieczorem. I jakoś tak przypadkiem (sic!) już po tym kongresie KOD nagle zainicjował napisanie haniebnej odezwy do Polaków wzywającej nas do wyjście na ulice właśnie 13 grudnia... aby demonstrować przeciw legalnie wybranym władzom a może też doprowadzić do rozlewu polskiej krwi i np. wezwania zagranicy na pomoc. Wybór tej daty jest tak hipokrytyczny i absurdalny, że brakuje mi słów, aby wyrazić swoją dezaprobującą opinię.
Chyba nietrudno zauważyć, że z demokratyczną w powszechnych wyborach przegraną dawna władza nie może się pogodzić i robi wszystko, aby doprowadzić do ulicznego przesilenia dającego jej możliwość ponownego objęcia rządów.
Przykre i smutne jest to, że dla dzisiejszej opozycji nie jest ważna Polska ani Polacy a jedynie jej własny partykularny interes i jest zdolna do każdej nikczemności: od zdrady targowickiej aż do doprowadzenia do bratobójczej wojny domowej. Nasza wolność, suwerenność i niepodległość nie mają dla niej żadnego znaczenia a dobro Polaków jest dla niej pojęciem obcym. Ale nietrudno jej w sumie za to winić, bo dla nich Polska nie jest po prostu ich ojczyzną, nie jest ich domem, a jej interesy i priorytety są im obce, co wyraźnie zresztą onegdaj powiedział G. Schetyna: "Jesteśmy częścią wspólnoty europejskiej, w Brukseli czujemy się jak u siebie, to jest też nasz dom i tam będziemy informować o tym, co dzieje się w Polsce. To jest też kwestia rezolucji, którą będziemy chcieli, żeby przyjął Parlament Europejski". Czyż można mieć większy dowód, że dla opozycji stolicą nie jest Warszawa a Bruksela i że nie reprezentuje interesów polskich a brukselskie? To ludzie nam obcy i nam wrodzy.
Warto nieraz znaczeniowo odwrócić istotę i oddźwięk pewnego toku myślenia i działania. Wyobraźmy sobie, że w czasie rządów PO-PSL to partia PiS ogłosiłaby "opozycję totalną" i zwracała się do zagranicy o ich pomoc w zwalczeniu rządów a ponadto J. Kaczyński np. powiedział, że w Moskwie, Waszyngtonie czy też w Jerozolimie czuje się jak u siebie i tam jest jego dom oraz z pozycji tych domów chciałby obalić demokratyczne rządy. Wyobraźmy sobie sytuację, że prawicowy Cyba morduje asystenta D. Tuska. Wyobraźmy sobie, że PiS i J. Kaczyński zostali stworzeni przez rosyjskie (i nie tylko) służby specjalne. Wyobraźmy sobie, że J. Kaczyński zwracałby się o bratnią pomoc do Rosji, USA czy Izraela. Wyobraźmy sobie, że dodatkowo nie jest zdolny do pomocy swoim dzieciom a ponadto jest sponsorowany przez putinowskie lub chińskie banki. Jaka byłaby reakcja dzisiejszej opozycji? Chyba nietrudno się domyśleć... a byłaby jednoznaczna: cała prawica to antypolscy zdrajcy chcący odzyskać za wszelka cenę władzę. I taka byłaby narracja międzynarodowa i wewnętrzna.
Widać wyraźnie, że obecnie w naszym kraju od wielu miesięcy realizowany jest napisany przez kogoś scenariusz maksymalnego skłócenia Polaków i eskalacji politycznego napięcia do granic psychicznej wytrzymałości, która ma prowadzić do wzajemnej nienawiści zakończonej przelaniem polskiej krwi. I ten scenariusz jest cynicznie i metodycznie realizowany przez wrogów Polski. A wtedy, gdy rządzą emocje nie ma miejsca na dialog i logiczne argumenty.
Jak kiedyś pisałem: z premedytacją ktoś nas próbuje zantagonizować i skrajnie podzielić wedle starej formuły rządzenia zwanej "dziel i rządź". W skrócie polega ona na kreowaniu konfliktów, po to by samemu je rozwiązywać dla utrzymania lub zdobycia władzy. Wykorzystywana była i jest cały czas zarówno przez międzynarodowe elity uzurpujące sobie sprawowanie rządów nad światem, jak i przez konkretne państwa czy też organizacje polityczno-społeczne.
W obecnej Polsce chodzi o ponowne przejęcie władzy. I taki imperatyw przyświeca dzisiaj opozycji, opozycji, która liderowo (ważne!) nie ma nic wspólnego z Polską i Polakami, nie ma nic wspólnego z naszą Ojczyzną. Mówią oczywiście, że działają dla nas a tak naprawdę po prostu wykorzystują i manipulują dużą liczbą naszych rodaków dla osiągnięcia swoich własnych celów lub celów im wyznaczonych przez inne państwa lub międzynarodowe organizacje.
Powtórzę: chcą nas podzielić i skonfliktować, chcą doprowadzić do rozlewu polskiej krwi i przejąć ponownie naszą Ojczyznę na własność dla dobra tych, którym od zarania oddają lenne poddaństwo (czerpiąc z tego korzyści) i są ich namiestnikami. Na pewno nie dla dobra większości Polaków!
Mam pewność, że ten scenariusz został napisany przez lub dla dzisiejszej opozycji zaraz po przegraniu wyborów prezydenckich. Zamach na TK, powstanie Nowoczesnej a później KOD-u, zajadły atak i demonstracje od pierwszych dni rządów B. Szydło (a wcześniej takiż atak na prezydenta), prowokacyjne wypowiedzi o wojnie domowej i przelewaniu polskiej krwi, ogłoszenie przez PO "totalnej opozycji" i zapowiedź wyprowadzenia ludzi na ulicę, zdradliwe poszukiwanie pomocy za granicą, eskalacja negatywnych emocji... to wszystko jest tylko - modyfikowaną na bieżąco - realizacją owego szczegółowego planu/scenariusza.
I naprawdę. Nie chodzi o TK, czy jakąś obronę zagrożonej niby demokracji. Gdyby nie było wojny o TK to znalazłyby się inne jej powody, choćby teraz obrona esbeckich emerytur i rent. Każde działania rządu i prezydenta byłyby takim powodem i takimi też są. A tak naprawdę cel opozycji i jedyna przesłanka implikująca jej działanie to: PiS i prezydent oraz odsunięcie ich za wszelką cenę od władzy.
Gdy zaczniemy walczyć między sobą oni z łatwością nas przejmą, oddadzą całą naszą wolność, suwerenność i niepodległość Polski i nas wszystkich pod władanie zniemczonej UE. A dla Polski będzie to kolejny i ostateczny jej rozbiór.
Nie możemy na to pozwolić...
Naród polski to my wszyscy i nie dajmy się otumanić ludziom, którzy jak wstrętni, obleśni i antypolscy targowiczanie chcą obcej interwencji w naszej Ojczyźnie... To są zdrajcy, którym AK i polscy patrioci golili głowy, to są kolaboranci, których polscy patrioci w okresach wojen skazywali na śmierć. Nie ma większego działania na szkodę Polski niż profanacja naszego narodu, polskiej godności i niepodległości. Nie ma większej profanacji naszej polskości niż sprzedanie jej w ręce jej nienawistników!
Im właśnie chodzi cały czas o zantagonizowanie Polaków, przeciwstawienie nas przeciw sobie... aby jedność wspólnotowa, polska jedność nigdy nie powstała...
Możemy i powinniśmy się wewnętrznie demokratycznie spierać i kłócić. Takie są prawidła demokracji, tolerancji i wolności słowa, za które nasze przeszłe polskie pokolenia oddawały swoje życie. Jest potrzebna wolność mediów i wypowiedzi publicznych, wolność jaka teraz jest chyba największa od 72 lat! Nikt dziś nie zamyka siłowo, nie inwigiluje fizycznie i psychicznie przeciwników obecnego rządu, nikt ich nie wsadza do więzień i nie zabija. Ale róbmy to we własnym gronie, w gronie Polaków a nie ludzi, którzy chcą nas zniszczyć. Spierajmy się mając w sercu naszą Ojczyznę, Polskę i dobro naszego narodu! Jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie... nie niemieckie, rosyjskie, brukselskie, amerykańskie, żydowskie! Tylko nasze! Polskie! W Polsce jest potrzebna opozycja, ale nie totalna i nie przedkładająca interesów brukselskich nad polskie. Nie jest nam potrzebna opozycja, która chce abyśmy walczyli ze sobą, nawet kosztem przelanej polskiej krwi, naszego życia, kosztem upadku Rzeczpospolitej!
Nie pozwólmy, jako Polacy, żeby w Polsce znów zwyciężała antypolska i poddańcza innym miałkość i małość siejące antypatriotyczną i antypolską nienawiść i fałsz... Bądźmy gospodarzami swojego domu - Polski. Odrzućmy przestępców, donosicieli, kolaborantów, nie-Polaków, kłamców i oszczerców, hipokrytów i fałszywych patriotów!
Drzemie w nas potrzeba wspólnoty narodowej i spokojnego dążenia do zasobnej Polski. Bądźmy więc dumni z Polski, tolerancyjni dla innych i niech nasze biało-czerwone serca pozostaną takimi każdego dnia... dla nas samych, naszych dzieci, naszych rodaków w kraju i na politycznej i ekonomicznej obczyźnie. Nie dajmy się podzielić! Bądźmy razem dziś, jutro, zawsze! Niech nikt nigdy nie będzie w stanie nas sprowokować do bratobójczej walki! Nigdy!
Jesteśmy Polakami, każdy z nas jest, kto czuje się Polakiem i jest wierny polskości! Tylko razem w narodowej wspólnocie jesteśmy skałą, której nie zdobędą nawet najwięksi wewnętrzni i zewnętrzni wrogowie. Polska jest zasobna, bogata. Polska ma ogrom inteligentnych i kreatywnych młodych ludzi, którzy nie zasługują na wygnanie i pracowanie niewolniczo na "zmywakach". Ich miejsce jest u nas, w Ojczyźnie, w Polsce. Dyskutujmy o naszym rozwoju gospodarczym, o stworzeniu warunków, aby Polakom chciało się żyć we własnym kraju a nie na obczyźnie, gdzie zawsze będą ludźmi drugiej kategorii. To jest najważniejsze a nie jakieś wyimaginowane antypolskie problemy zagrożeń, których nie ma i nigdy - przez ostatnie miesiące - nie było. Dyskutujmy o realiach a nie o abstrakcji, walczmy o naszą przyszłość... też wolną od agresji islamskiej niosącej gwałt, przestępstwa i śmierć naszych najbliższych. Wygrana opozycji jest też właśnie naszą zgodą na islamski terroryzm niszczący wszystkich niewierców a Polaków w szczególności. Tego chcemy? Chcemy, aby nasze dzieci i kobiety były gwałcone i mordowane, abyśmy musieli nosić brody, aby nie zostać fizycznie zlikwidowani? Chyba nie!
Oczywiście. Obecna władza popełnia błędy, ale czy nie realizuje obietnic lub chce je zrealizować? Chce nam stworzyć propolskie państwo, dla nas i naszych dzieci oraz przyszłych pokoleń! Po niespełna 27 latach jest jedyną, której zależy na Polakach, na nas wszystkich. Dla mnie też nie jest moim marzeniem, ale od czegoś trzeba zacząć. Alternatywą jest nasz - Polaków - koniec!
Czy tego chcemy?
Odpowiedź chyba jest oczywista. Tak chcemy, aby Polska i Polacy, my wszyscy nie musieli emigrować za chlebem, nie musieli się płaszczyć przed zniemczoną Brukselą, putinowską Rosją, amerykańskim mesjanizmem i izraelską wyższością. Mamy 1050 lat swojego chrześcijańskiego państwa i narodu. A są odkrycia pozwalające na przypuszczenie, że jako Lechia trwaliśmy już bardzo długo na dzisiejszych polskich ziemiach. Jesteśmy Polakami, których nie był w stanie zniszczyć żaden nasz największy wróg. Czyż teraz pozwolimy aby nas wrogowie ostatecznie zniszczyli? Mam nadzieję, że nie...
Mamy - jako Naród - swoje wady i przywary, bywamy nieraz śmieszni, łatwowierni, spolegliwi i groteskowi. Ale w sytuacji zagrożenia naszej tożsamości narodowej i państwowej zawsze okazywaliśmy się bohaterami. Dzięki temu nawet po 123 latach rusyfikacji i germanizacji, po latach II wojny światowej i reżimu komunistycznego, po wymordowaniu przez hitlerowców i komunistów najznamienitszych dzieci naszego narodu... nigdy nie staliśmy się pokorni i bezwolni wobec obcych i nienawidzących nas wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. A dziś takimi wrogami są lewacko-demoliberalni liderzy UE, PO, Nowoczesnej i KOD a także PSL. To liderowo nie są Polacy i nigdy nie byli... To są nasi wrogowie a wrogów trzeba obnażać i napiętnować. Trzeba z nimi walczyć w imię naszej wolności i niepodległości!
Dlatego w milczeniu i z naszą, polską biało-czerwoną flagą - unikając prowokacji - wzywam, abyśmy jako Polacy przeciwstawili się liderowym zdrajcom, którzy chcą nas zniszczyć, zniszczyć fizycznie i duchowo.
Czekają nas kolejne miesiące totalnej wojny z Polską, z naszym narodem. Czy wygramy? Nie wiem... Wiem natomiast, że jeżeli przegramy to na lata stracimy Polskę, może nawet na zawsze...
Trzeba w milczącym i nieagresywnym marszu pokazać naszą, polską siłę. Wiem, że będzie to trudne, bowiem kreowanie przez obcą nam mowę antypolskiej nienawiści jest trudne do zniesienia i wywołuje chęć odwetu. Polacy, polscy patrioci, polscy kibice, polskie rodziny i my wszyscy aż "gotujemy się" wewnętrznie i chcielibyśmy pokazać, iż jesteśmy u siebie, w naszej Polsce. Nie możemy jednak dać się sprowokować przez zdrajców. Oni chcą rozlewu krwi a my pokażmy, że jesteśmy pokojowi, tolerancyjni, demokratyczni i świadomi własnej polskości!
Sądzę, że 10 czy 13 grudnia a może później, by nie narażać się na prowokacje, musimy pokazać wszystkim naszym wrogom pokojową a nawet milczącą, ale niewzruszalną od pokoleń siłę Polaków. Mam nadzieję, że do takiej demonstracji dojdzie i PiS z prezydentem do niej zachęcą. To musi być wiec poparcia dla prezydenta i rządu. W imię zamordowanych naszych rodaków ze wszystkich opcji politycznych w obydwu Katyniach, w imię zamordowanego generała W. Sikorskiego, w imię pamięci AK i Żołnierzy Wyklętych i w imię pomordowanych przez niemieckich nazistów i sowieckich żydo-komunistyczno- ubeków naszych najznamienitszych rodaków... w imię naszej wolności, niepodległości i suwerenności. To powinien być marsz Polaków, ludzi którzy wierzą, że Polska jest ważna i jest dla nich ich Ojczyzną... teraz i zawsze, niezależnie od poglądów politycznych i innych postaw życiowych.
Tylko w Polsce mógł powstać ruch I Solidarności, tylko Polska mogła dać światu Jana Pawła II, tylko Polska jako społeczeństwo mogła de facto obalić po 40 latach komunizm! Nasze umiłowanie wolności, tolerancji i chrześcijańskiej oraz tej zwykłej ludzkiej przyzwoitości towarzyszy nam od wieków. Dzięki tym wartościom nasze państwo, nasza Polska istnieje i funkcjonuje, dzięki temu jesteśmy wśród narodów posiadających własny język, wiarę, własne państwo, własną historię, kulturę, sztukę, tradycję!
W imię tych wszystkich wartości podstawowych, determinujących nasze wielowiekowe trwanie... zwracam się do wszystkich Polaków: stwórzmy wspólny, nasz polski dom i przeciwstawmy się próbom jego zniszczenia! Dom jest tu a nie w Brukskeli, Moskwie, Waszyngtonie czy Jerozolimie!
Zmuśmy się do racjonalnego myślenia o Polsce, o nas samych, o naszych dzieciach, wnukach i o tym dlaczego dla dzisiejszej opozycji Bruksela jest ważniejsza niż Warszawa czy Kraków...
"W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie"- książę Adam Jerzy Czartoryski (+14.01.1770 - +15.07.1861).
Z nadzieją pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Etykiety:
Bruksela,
Czartoryski,
Kijowski,
KOD,
nowoczesna,
partia antypolska,
partia polska,
Petru,
PO,
Schetyna,
stan wojenny,
Targowica,
UE,
wałęsa,
zdrajcy
środa, 7 grudnia 2016
O co chodzi? Czyli rzecz o sygnatariuszach chcących rozlewu polskiej krwi
Nie będę się powtarzał, bo już wielokrotnie wskazywałem, że dzisiejsza opozycja dąży do siłowego obalenia obecnych władz polskich, poszukuje męczenników i jest gotowa na wszystko, nawet na śmierć i rozlew polskiej krwi na ulicach.
Od samego początku było to wiadome. Bolek, Kijowski, Schetyna, Kopacz, Siemoniak, Petru, Niesiołowski, Lis, Żakowski, Olejnik, Michnik, Smolar, Janda, Pieczyński, Stuhrowie, Frasyniuk, Balcerowicz, Lityński, Celiński, Dukaczewski, Broniarz, Środa, Holland, Marcinkiewicz, Lewandowski, Budka, Kierwiński, Komorowski, Kwaśniewski, Tusk i wielu innych to przedstawiciele elit III RP (PRL-bis), dla których (wraz z lewicą i demoliberałami europejskimi) demokratyczna zmiana władzy w Polsce była szokiem i do dzisiaj nie potrafią przyjąć do wiadomości, iż Polacy ich po prostu nie chcą.
Poza tym oni wszyscy cynicznie i haniebnie wykorzystują swoich zwolenników. Ile oni muszą mieć w sobie pogardy dla zwykłych Polaków, jakże oni uważają swoich zwolenników za idiotów. I jak muszą się między sobą szyderczo śmiać, że tak prymitywnymi metodami są w stanie pobudzić u części Polaków nienawiść i absurdalne myślenie. Jest to dla mnie smutne, że wielu moich rodaków tak daje się manipulować. Czy są w stanie - moi rodacy - oprzytomnieć? Mam nadzieję, że tak...
Oczywiście wszystkie w/w osoby i te nie wymienione z nazwiska reprezentują nieraz całkowicie odmienne intencje i mają inne cele swojego gremialnego protestu.
Wielu z nich po prostu walczy o powrót do świńskiego koryta (wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie równiejsze - G, Orwell), czyli życia na koszt Polaków. Inni chcą egoistycznie utrzymać i powrócić do władzy, która też daje odpowiednie profity. Jeszcze inni realizują plan lewackich i syjonistycznych elit mających na celu zniewolenie ludzi, nie tylko w Polsce. Są też wśród nich ludzie realizujący zdradliwie politykę kondominium niemiecko-rosyjskiego lub plany antypolskich amerykańskich, światowych i izraelskich Żydów (raczej Chazarów). Wielu z nich po prostu walczy o przeżycie i boi się swoich zdradliwych uczynków noszących znamiona zdrady narodowej. Wśród nich jest wielu maluczkich łaszczących się nawet na drobne łapówki i gratyfikacje, dzięki którym łatwo i spokojnie jest (było) żyć. Także należy zwrócić uwagę na tych, którzy mają jakieś wyimaginowane cele lucyferiańskie, kosmiczne i reinkaracyjne świadczące o jakiejś chyba chorobie psychicznej lub opętaniu, a którzy są inspirowani przez ideologię New Age, żydowską kabałę i talmudyzm, satanistów, Iluminatów, Masonów i organizacje a'la satanistyczne, czyli lewackie. Jest też wśród tzw. opozycjonistów część postkomuchów walczących o dominację, czyli o to która ze służb specjalnych Polski jest ważniejsza i decydująca - czy tzw. "niebiescy" (UB, SB, MSW czyli spadkobiercy sowieckich i rosyjskich KGB/FSB) czy tzw. "zieloni" (WSI i następcy, spadkobiercy W. Jaruzelskiego i sowieckiego GRU).
Chyba w sumie dość trafnie ocenił całość tej żenującej odezwy bloger Yagon 12 z niepoprawnych [1] oraz częściowo Karnowski wpolityce [2]. Yagon 12 napisał m.in. (dość obszerny, ale wedle mnie trafny cytat):
"Podobnie do wczorajszych głosów Broniarza i Frasyniuka, Swetru - wezwał brodatego alimenciarza do korekty listy sygnatariuszy. Sęk w tym, że brodacza prowadzą inni oficerowie i oni realizują sorosowy scenariusz, odmienny od tego co proponują oficerowie prowadzący dawne "legendy opozycji". No i jest problem...Dlatego brodaty alimenciarz nazwał brutalną pacyfikację w kopalni "Wujek"- "śmiertelnymi zamieszkami". Rozumiem, że w tamtych dniach brodacz spokojnie siedział w swoim komunistycznym domu i czytając "Trybunę Ludu" wiedział wszystko najlepiej. Ten człowiek - kreowany niepotrzebnie na lidera "anty-pisowskiego oporu" to tylko siermiężny aparatczyk, ograniczony głupek, uczony każdego dnia swej roli na pamięć. Ciekawe kiedy oficerowie prowadzący Gregora podpowiedzą mu jak bardzo już śmierdzi ta "odezwa"? Pan aktor Pieczyński porozumiewa się z "wyższą siłą" za pomocą kosmicznych nici - no i dobrze. Nawet przeciętny psychiatra potrafi zagadkę jego umysłu rozwiązać, to dość standardowa przypadłość.Dziś głos dał noblysta - zdaje się też "dotknięty wyższą siłą". Po serii zwykłych bredni TW Bolek oświadczył, że "epoka ziemi, epoka kraje, państwa - to upada. Pojawia się epoka intelektu, informacji i globalizacji i większych zorganizowań (...) tę epokę nazywam epoką słowa. Najpierw było słowo między nami, a potem to słowo zmieni się w ciało". Konia z rzędem temu kto, poza kosmiczną "wyższą siłą" i psychiatrami, zrozumie noblystę. Wydaje mi się, że sednem gorączkowych poszukiwań KOD-fidentów jest zagrożenie ich oficerów prowadzących. Sitwa "budowniczych" PRL-bis czyli III RP coraz częściej rozumieć zaczyna, że żarty się skończyły. Poważne zarzuty dla b. szefów SKW, dotyczące "współpracy" z rosyjską służbą specjalną nie pozostawiają wątpliwości, że jeszcze rok rządów PiS i w więzieniach znajdą się sami swoi z WSI i innych służb PRL i III RP. Proszę zwrócić uwagę, że gdzieś w norach pochowali się stali "eksperci" me(n)diów - Dukaczewski, Olechowski, Czempiński, Jacek Merkel czyli "wajchowi" od ponad ćwierć wieku. PO-mafia gra teraz na jedno - na sprowokowanie ulicznego zamieszania, na awanturę, najlepiej krwawą".
Chciałbym jednak wypowiedź Yagona 12 uzupełnić. Ten zestaw ludzi podpisujących ów list odnosi się do różnych antypolskich i antypaństwowych środowisk:
- Bolek jawnie nawiązuje do i liczy na akceptację niebieskiej ubecji oraz także pragnie dać swoją akceptację dla wieloletniego jego nadzorcy Mieczysława Wachowskiego,
- niejaki Mazguła pragnie zyskać poparcie dawnych zdrajców spod znaku WSI i części wojskowych,
- Petru ze Schetyną wiadomo - walczą li tylko o władzę i jej przejęcie dla własnych i znajomych korzyści,
- Kijowski i Smolar to wykonawcy poleceń G. Sorosa j jego nadzorców - ludzie bez zasad i ograniczeni w swojej absurdalności i dążności do lewackich idei i do złotego cielca.,
- Frasyniuk podpisze wszystko, bo nie jest przypadkiem, że nagle miał pieniądze na założenie jednej z największych firm transportowych w Polsce. Poza tym ma za zadanie zyskać poparcie kretyńskiego pospólstwa zwolenników III RP,
- Pieczyński - o nim pisałem i w komentarzach uzupełniłem swoje racje. Nic nie mam więcej do powiedzenia [3].
Pozostali sygnatariusze to pogrobowcy najczarniejszych dni naszej Rzeczpospolitej w końcówce XX wieku i w pierwszych latach XXI wieku...
Czy - my Polacy - pozwolimy na traktowanie nas jako kretynów? Powtarzam - Mam nadzieję, że nie.
Musimy jednak zwrócić uwagę, że cała ta lista nie jest przypadkowa i została zapewne uzgodniona. Podobnie jest z treścią odezwy. Ona została napisana bardzo przemyślanie. Każde słowo i osoby są ważne a niby oburzenie niektórych w postaci Schetyny czy Petru odcinających się od wojskowego komucha jest jedną wielką grą i omamianiem swoich idiotycznych zwolenników. Przepraszam tych ostatnich, ale nie mogę nazwać ich inaczej i z góry przepraszam.
Pozdrawiam
[1] http://niepoprawni.pl/blog/yagon-12/wojna-sluzb-czyli-klotnie-sygnatariuszy
[2] http://wpolityce.pl/polityka/318339-dlaczego-kijowski-dopisujac-mazgule-do-odezwy-zdecydowal-sie-na-kompromitacje-bo-rachunki-wojskowki-trzeba-placic
[3] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2016/12/k-pieczynski-mroczne-obszary-jego-umysu.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Od samego początku było to wiadome. Bolek, Kijowski, Schetyna, Kopacz, Siemoniak, Petru, Niesiołowski, Lis, Żakowski, Olejnik, Michnik, Smolar, Janda, Pieczyński, Stuhrowie, Frasyniuk, Balcerowicz, Lityński, Celiński, Dukaczewski, Broniarz, Środa, Holland, Marcinkiewicz, Lewandowski, Budka, Kierwiński, Komorowski, Kwaśniewski, Tusk i wielu innych to przedstawiciele elit III RP (PRL-bis), dla których (wraz z lewicą i demoliberałami europejskimi) demokratyczna zmiana władzy w Polsce była szokiem i do dzisiaj nie potrafią przyjąć do wiadomości, iż Polacy ich po prostu nie chcą.
Poza tym oni wszyscy cynicznie i haniebnie wykorzystują swoich zwolenników. Ile oni muszą mieć w sobie pogardy dla zwykłych Polaków, jakże oni uważają swoich zwolenników za idiotów. I jak muszą się między sobą szyderczo śmiać, że tak prymitywnymi metodami są w stanie pobudzić u części Polaków nienawiść i absurdalne myślenie. Jest to dla mnie smutne, że wielu moich rodaków tak daje się manipulować. Czy są w stanie - moi rodacy - oprzytomnieć? Mam nadzieję, że tak...
Oczywiście wszystkie w/w osoby i te nie wymienione z nazwiska reprezentują nieraz całkowicie odmienne intencje i mają inne cele swojego gremialnego protestu.
Wielu z nich po prostu walczy o powrót do świńskiego koryta (wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie równiejsze - G, Orwell), czyli życia na koszt Polaków. Inni chcą egoistycznie utrzymać i powrócić do władzy, która też daje odpowiednie profity. Jeszcze inni realizują plan lewackich i syjonistycznych elit mających na celu zniewolenie ludzi, nie tylko w Polsce. Są też wśród nich ludzie realizujący zdradliwie politykę kondominium niemiecko-rosyjskiego lub plany antypolskich amerykańskich, światowych i izraelskich Żydów (raczej Chazarów). Wielu z nich po prostu walczy o przeżycie i boi się swoich zdradliwych uczynków noszących znamiona zdrady narodowej. Wśród nich jest wielu maluczkich łaszczących się nawet na drobne łapówki i gratyfikacje, dzięki którym łatwo i spokojnie jest (było) żyć. Także należy zwrócić uwagę na tych, którzy mają jakieś wyimaginowane cele lucyferiańskie, kosmiczne i reinkaracyjne świadczące o jakiejś chyba chorobie psychicznej lub opętaniu, a którzy są inspirowani przez ideologię New Age, żydowską kabałę i talmudyzm, satanistów, Iluminatów, Masonów i organizacje a'la satanistyczne, czyli lewackie. Jest też wśród tzw. opozycjonistów część postkomuchów walczących o dominację, czyli o to która ze służb specjalnych Polski jest ważniejsza i decydująca - czy tzw. "niebiescy" (UB, SB, MSW czyli spadkobiercy sowieckich i rosyjskich KGB/FSB) czy tzw. "zieloni" (WSI i następcy, spadkobiercy W. Jaruzelskiego i sowieckiego GRU).
Chyba w sumie dość trafnie ocenił całość tej żenującej odezwy bloger Yagon 12 z niepoprawnych [1] oraz częściowo Karnowski wpolityce [2]. Yagon 12 napisał m.in. (dość obszerny, ale wedle mnie trafny cytat):
"Podobnie do wczorajszych głosów Broniarza i Frasyniuka, Swetru - wezwał brodatego alimenciarza do korekty listy sygnatariuszy. Sęk w tym, że brodacza prowadzą inni oficerowie i oni realizują sorosowy scenariusz, odmienny od tego co proponują oficerowie prowadzący dawne "legendy opozycji". No i jest problem...Dlatego brodaty alimenciarz nazwał brutalną pacyfikację w kopalni "Wujek"- "śmiertelnymi zamieszkami". Rozumiem, że w tamtych dniach brodacz spokojnie siedział w swoim komunistycznym domu i czytając "Trybunę Ludu" wiedział wszystko najlepiej. Ten człowiek - kreowany niepotrzebnie na lidera "anty-pisowskiego oporu" to tylko siermiężny aparatczyk, ograniczony głupek, uczony każdego dnia swej roli na pamięć. Ciekawe kiedy oficerowie prowadzący Gregora podpowiedzą mu jak bardzo już śmierdzi ta "odezwa"? Pan aktor Pieczyński porozumiewa się z "wyższą siłą" za pomocą kosmicznych nici - no i dobrze. Nawet przeciętny psychiatra potrafi zagadkę jego umysłu rozwiązać, to dość standardowa przypadłość.Dziś głos dał noblysta - zdaje się też "dotknięty wyższą siłą". Po serii zwykłych bredni TW Bolek oświadczył, że "epoka ziemi, epoka kraje, państwa - to upada. Pojawia się epoka intelektu, informacji i globalizacji i większych zorganizowań (...) tę epokę nazywam epoką słowa. Najpierw było słowo między nami, a potem to słowo zmieni się w ciało". Konia z rzędem temu kto, poza kosmiczną "wyższą siłą" i psychiatrami, zrozumie noblystę. Wydaje mi się, że sednem gorączkowych poszukiwań KOD-fidentów jest zagrożenie ich oficerów prowadzących. Sitwa "budowniczych" PRL-bis czyli III RP coraz częściej rozumieć zaczyna, że żarty się skończyły. Poważne zarzuty dla b. szefów SKW, dotyczące "współpracy" z rosyjską służbą specjalną nie pozostawiają wątpliwości, że jeszcze rok rządów PiS i w więzieniach znajdą się sami swoi z WSI i innych służb PRL i III RP. Proszę zwrócić uwagę, że gdzieś w norach pochowali się stali "eksperci" me(n)diów - Dukaczewski, Olechowski, Czempiński, Jacek Merkel czyli "wajchowi" od ponad ćwierć wieku. PO-mafia gra teraz na jedno - na sprowokowanie ulicznego zamieszania, na awanturę, najlepiej krwawą".
Chciałbym jednak wypowiedź Yagona 12 uzupełnić. Ten zestaw ludzi podpisujących ów list odnosi się do różnych antypolskich i antypaństwowych środowisk:
- Bolek jawnie nawiązuje do i liczy na akceptację niebieskiej ubecji oraz także pragnie dać swoją akceptację dla wieloletniego jego nadzorcy Mieczysława Wachowskiego,
- niejaki Mazguła pragnie zyskać poparcie dawnych zdrajców spod znaku WSI i części wojskowych,
- Petru ze Schetyną wiadomo - walczą li tylko o władzę i jej przejęcie dla własnych i znajomych korzyści,
- Kijowski i Smolar to wykonawcy poleceń G. Sorosa j jego nadzorców - ludzie bez zasad i ograniczeni w swojej absurdalności i dążności do lewackich idei i do złotego cielca.,
- Frasyniuk podpisze wszystko, bo nie jest przypadkiem, że nagle miał pieniądze na założenie jednej z największych firm transportowych w Polsce. Poza tym ma za zadanie zyskać poparcie kretyńskiego pospólstwa zwolenników III RP,
- Pieczyński - o nim pisałem i w komentarzach uzupełniłem swoje racje. Nic nie mam więcej do powiedzenia [3].
Pozostali sygnatariusze to pogrobowcy najczarniejszych dni naszej Rzeczpospolitej w końcówce XX wieku i w pierwszych latach XXI wieku...
Czy - my Polacy - pozwolimy na traktowanie nas jako kretynów? Powtarzam - Mam nadzieję, że nie.
Musimy jednak zwrócić uwagę, że cała ta lista nie jest przypadkowa i została zapewne uzgodniona. Podobnie jest z treścią odezwy. Ona została napisana bardzo przemyślanie. Każde słowo i osoby są ważne a niby oburzenie niektórych w postaci Schetyny czy Petru odcinających się od wojskowego komucha jest jedną wielką grą i omamianiem swoich idiotycznych zwolenników. Przepraszam tych ostatnich, ale nie mogę nazwać ich inaczej i z góry przepraszam.
Pozdrawiam
[1] http://niepoprawni.pl/blog/yagon-12/wojna-sluzb-czyli-klotnie-sygnatariuszy
[2] http://wpolityce.pl/polityka/318339-dlaczego-kijowski-dopisujac-mazgule-do-odezwy-zdecydowal-sie-na-kompromitacje-bo-rachunki-wojskowki-trzeba-placic
[3] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2016/12/k-pieczynski-mroczne-obszary-jego-umysu.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
wtorek, 6 grudnia 2016
K. Pieczyński - szaleńczo-mroczne obszary jego umysłu!
Krzysztof Pieczyński, aktor.
Jest jednym z sygnatariuszy listu wzywającego Polaków do demonstracji i siłowego obalenia obecnych, demokratycznie wybranych polskich władz.
Wedle portalu niezależna.pl [1] aktor ten w różnych okolicznościach wyrażał m.in. takie opinie (wytłuszczenie moje):
"Co to za świat, ten świat snów? To jest świat uwolniony od ego, od tej męskiej zasady. Świat bliższy tej części bóstwa, która reprezentuje żeńskość, księżyc, boginie. Ten świat bogini rodzi, czyli nadaje formę wszystkiemu. Mężczyzna zapładnia. Ten świat daje nam nieustanne impulsy. Nasza dusza, kiedy jest pozbawiona ego, jest zabierana z ciała, jest informowana przez kolory i przez światło wyższych inteligencji kosmicznych, jest pouczana. Przez kody światła ta dusza wraca i odbywa się nieustanny proces ewolucji. Dlatego Kościół chce kontrolować sny
(...)
W jego wykładzie (t.j. K. Pieczyńskiego - kj) pojawiały się sformułowania m. in. o: porządkującej chaos, ale zarazem ograniczającej roli słowa i poezji; badaniu "tego, co teraz", a nie przeszłości i przyszłości, bo do tego mogą służyć jedynie projekcje i funkcje umysłu; o próżni i nicości; o pierwszym człowieku Adamie, który nadając nazwy określał istotę każdej rzeczy; poezji, która jest "boskim szyfrem"; fizyce kwantowej; teorii, że mózg poznaje świat w zapisie cyfrowym, co ludzie już potrafią robić z obrazem i dźwiękiem; biofotonach, czyli wydzielających światło częściach atomów; wielkościach subatomowych; siedmiu łańcuchach DNA, które odpowiadają siedmiu czakramom, polu morfogenetycznym, kronice Akaszy.
(...)
Gdy dusza wędruje do wyższych regionów „nieba”, to całe ziemskie doświadczenie pozostawia w niskich regionach duchowych. Wolna dusza staje przed duchowym autorytetem i nie ma co powiedzieć, bo wszystko zapomniała. Musiała się oczyścić, by wejść wyżej. Niskie wibracje nie pozwoliłyby jej wejść do „nieba”. Dzięki temu kościół jest bezkarny przez dwa tysiące lat.
(...)
Chcę teraz zapewnić, że wiadomość ode mnie dotarła do wyższych instancji duchowych i poinformowałem je o tym, co robi kościół na ziemi. I kler może być pewien, że otrzyma znaki, że to, co robi, skończy się. Jak już zapowiadałem: Watykan przestanie istnieć. Dziś to powtarzam. To, że we Włoszech zawaliły się kościoły, to mały znak. Niebawem pojawią się takie, których nie da się zlekceważyć. Wyższe siły duchowe tworzą nowego człowieka. Ten nowy człowiek będzie połączony ze swoim „Wyższym Ja”. W bliskiej przyszłości nie będzie religii. Czas religii trzeba zakończyć jak najszybciej! Zbudujemy lepszy świat!".
Dla mnie osobiście to ów aktor - obok komunistycznego pułkownika z okresu Stanu Wojennego i Bolka - jest największą kompromitacją wszystkich, którzy ową odezwę podpisali. Podpisali się bowiem razem z osobą, która nosi znamiona nawet chorego psychicznie - może maniaka z objawami psychotycznymi, może psychopaty czy schizofrenika, a może po prostu opętanego człowieka zafascynowanego jakąś psychodeliczną ideą czy religią. Podzielanie z nim tożsamego zdania może być przez innych jakąś weryfikacją stanu psychicznego osób, które z nim się zgadzają i razem z nim aberracyjnie podejmują walkę z wyimaginowanym wrogiem.
W okresie mojego życia miałem okazję poznać ludzi dotkniętych faktyczną ułomnością lub chorobą umysłową i zawsze starałem się im pomóc. Nieraz byłem mile zaskoczony jak niektórzy z nich potrafią być - mimo sowich przypadłości - w sumie mądrzy, inteligentni i po prostu nadzwyczaj ludzcy, ale też część z nich - mimo nieraz symptomów, też inteligentnej normalności - w swoich myślach i wypowiedziach oraz zachowaniach była daleka od tej normalności.
Do dzisiaj mam kontakt ze wspaniałymi lakarzami-psychiatrami oraz osobami niosącymi pomoc ludziom dotkniętym niepełnosprawnością lub chorobą psychiczną. Pokazując niektórym z nich słowne wypociny K. Pieczyńskiego niemal wszyscy jasno stwierdzili, że on wymaga chyba pomocy i to nie w zakresie wrodzonej wady psychicznej, ale w zakresie chorobowej i postępującej degradacji jego umysłu i psychiki. Wedle mnie to biedny, chory człowiek. Żal mi go i jeżeli będzie chciał to mu pomogę, choćby poprzez zwykłą rozmowę.
Ale jest też niebezpieczeństwo, że jest opętany, jest osobiście oddany szatanowi a to już zdecydowanie większy problem, w którym może pomóc jedynie wysokiej klasy, katolicki egzorcysta. A trzeba sobie zdawać sprawę, że w ludzkim rozumieniu szatan ideowo jest typowym lewakiem i demoliberałem i choć nie wszyscy wyznawcy tych idei są przez niego świadomie opętani to i tak są dla niego radością i przez niego prowadzeni na zatracenie.
Szanowny Pan aktor w tym obszarze może być owładnięty jakimiś satanistycznymi, złymi i demonicznymi ideami, wierzeniami i psudoreligiami. Świadczy o tym chociażby wspomnienie przez niego o tzw. "Kronice Akaszy", czyli kapłanki, która podobno żyła 4 tys. lat p.n.e i zajmowała się sferą obejmującą jakąś kosmiczną pamięć, bank danych i informacji, w którym są zapisane wszystkie wydarzenia [zob. więcej: 2, 3]. Dodatkowo aktor wspomina, iż ma kontakt z wyższymi instancjami duchowymi, którym przekazuje informacje, chociażby na temat obecnego kościoła katolickiego. No cóż... wyobraża sobie lub nawet w to chorobowo wierzy, że jest jakimś wyjątkowym medium mającym umiejętność przekazywania informacji w zaświaty, w kosmos...
Nie wiem, ale może jest to wszystko też - obok jednak jakiejś być może postępującej degradacji umysłowej i specyficznych, satanistyczno-demonicznych wierzeń - wynikiem klęski jego kariery w USA i frustracji z tym związanej?
Pozdrawiam
P.S.
Jeżeli ktoś począł się zastanawiać nad infantylnością wiary w dobro i zło, to wpierw niech się dowie dlaczego w obecnym świecie jest tylu ludzi wymagających egzorcyzmowania i to wtedy, gdy psychiatrzy stają się bezradni...
[1] http://m.niezalezna.pl/90263-podpisal-list-razem-z-petru-wierzy-w-kody-swiatla-inteligencji-kosmicznych
[2] https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Akasha_(Kroniki_wampir%C3%B3w)
[3] http://www.paranormalne.pl/topic/12351-kronika-akaszy/
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Jest jednym z sygnatariuszy listu wzywającego Polaków do demonstracji i siłowego obalenia obecnych, demokratycznie wybranych polskich władz.
Wedle portalu niezależna.pl [1] aktor ten w różnych okolicznościach wyrażał m.in. takie opinie (wytłuszczenie moje):
"Co to za świat, ten świat snów? To jest świat uwolniony od ego, od tej męskiej zasady. Świat bliższy tej części bóstwa, która reprezentuje żeńskość, księżyc, boginie. Ten świat bogini rodzi, czyli nadaje formę wszystkiemu. Mężczyzna zapładnia. Ten świat daje nam nieustanne impulsy. Nasza dusza, kiedy jest pozbawiona ego, jest zabierana z ciała, jest informowana przez kolory i przez światło wyższych inteligencji kosmicznych, jest pouczana. Przez kody światła ta dusza wraca i odbywa się nieustanny proces ewolucji. Dlatego Kościół chce kontrolować sny
(...)
W jego wykładzie (t.j. K. Pieczyńskiego - kj) pojawiały się sformułowania m. in. o: porządkującej chaos, ale zarazem ograniczającej roli słowa i poezji; badaniu "tego, co teraz", a nie przeszłości i przyszłości, bo do tego mogą służyć jedynie projekcje i funkcje umysłu; o próżni i nicości; o pierwszym człowieku Adamie, który nadając nazwy określał istotę każdej rzeczy; poezji, która jest "boskim szyfrem"; fizyce kwantowej; teorii, że mózg poznaje świat w zapisie cyfrowym, co ludzie już potrafią robić z obrazem i dźwiękiem; biofotonach, czyli wydzielających światło częściach atomów; wielkościach subatomowych; siedmiu łańcuchach DNA, które odpowiadają siedmiu czakramom, polu morfogenetycznym, kronice Akaszy.
(...)
Gdy dusza wędruje do wyższych regionów „nieba”, to całe ziemskie doświadczenie pozostawia w niskich regionach duchowych. Wolna dusza staje przed duchowym autorytetem i nie ma co powiedzieć, bo wszystko zapomniała. Musiała się oczyścić, by wejść wyżej. Niskie wibracje nie pozwoliłyby jej wejść do „nieba”. Dzięki temu kościół jest bezkarny przez dwa tysiące lat.
(...)
Chcę teraz zapewnić, że wiadomość ode mnie dotarła do wyższych instancji duchowych i poinformowałem je o tym, co robi kościół na ziemi. I kler może być pewien, że otrzyma znaki, że to, co robi, skończy się. Jak już zapowiadałem: Watykan przestanie istnieć. Dziś to powtarzam. To, że we Włoszech zawaliły się kościoły, to mały znak. Niebawem pojawią się takie, których nie da się zlekceważyć. Wyższe siły duchowe tworzą nowego człowieka. Ten nowy człowiek będzie połączony ze swoim „Wyższym Ja”. W bliskiej przyszłości nie będzie religii. Czas religii trzeba zakończyć jak najszybciej! Zbudujemy lepszy świat!".
Dla mnie osobiście to ów aktor - obok komunistycznego pułkownika z okresu Stanu Wojennego i Bolka - jest największą kompromitacją wszystkich, którzy ową odezwę podpisali. Podpisali się bowiem razem z osobą, która nosi znamiona nawet chorego psychicznie - może maniaka z objawami psychotycznymi, może psychopaty czy schizofrenika, a może po prostu opętanego człowieka zafascynowanego jakąś psychodeliczną ideą czy religią. Podzielanie z nim tożsamego zdania może być przez innych jakąś weryfikacją stanu psychicznego osób, które z nim się zgadzają i razem z nim aberracyjnie podejmują walkę z wyimaginowanym wrogiem.
W okresie mojego życia miałem okazję poznać ludzi dotkniętych faktyczną ułomnością lub chorobą umysłową i zawsze starałem się im pomóc. Nieraz byłem mile zaskoczony jak niektórzy z nich potrafią być - mimo sowich przypadłości - w sumie mądrzy, inteligentni i po prostu nadzwyczaj ludzcy, ale też część z nich - mimo nieraz symptomów, też inteligentnej normalności - w swoich myślach i wypowiedziach oraz zachowaniach była daleka od tej normalności.
Do dzisiaj mam kontakt ze wspaniałymi lakarzami-psychiatrami oraz osobami niosącymi pomoc ludziom dotkniętym niepełnosprawnością lub chorobą psychiczną. Pokazując niektórym z nich słowne wypociny K. Pieczyńskiego niemal wszyscy jasno stwierdzili, że on wymaga chyba pomocy i to nie w zakresie wrodzonej wady psychicznej, ale w zakresie chorobowej i postępującej degradacji jego umysłu i psychiki. Wedle mnie to biedny, chory człowiek. Żal mi go i jeżeli będzie chciał to mu pomogę, choćby poprzez zwykłą rozmowę.
Ale jest też niebezpieczeństwo, że jest opętany, jest osobiście oddany szatanowi a to już zdecydowanie większy problem, w którym może pomóc jedynie wysokiej klasy, katolicki egzorcysta. A trzeba sobie zdawać sprawę, że w ludzkim rozumieniu szatan ideowo jest typowym lewakiem i demoliberałem i choć nie wszyscy wyznawcy tych idei są przez niego świadomie opętani to i tak są dla niego radością i przez niego prowadzeni na zatracenie.
Szanowny Pan aktor w tym obszarze może być owładnięty jakimiś satanistycznymi, złymi i demonicznymi ideami, wierzeniami i psudoreligiami. Świadczy o tym chociażby wspomnienie przez niego o tzw. "Kronice Akaszy", czyli kapłanki, która podobno żyła 4 tys. lat p.n.e i zajmowała się sferą obejmującą jakąś kosmiczną pamięć, bank danych i informacji, w którym są zapisane wszystkie wydarzenia [zob. więcej: 2, 3]. Dodatkowo aktor wspomina, iż ma kontakt z wyższymi instancjami duchowymi, którym przekazuje informacje, chociażby na temat obecnego kościoła katolickiego. No cóż... wyobraża sobie lub nawet w to chorobowo wierzy, że jest jakimś wyjątkowym medium mającym umiejętność przekazywania informacji w zaświaty, w kosmos...
Nie wiem, ale może jest to wszystko też - obok jednak jakiejś być może postępującej degradacji umysłowej i specyficznych, satanistyczno-demonicznych wierzeń - wynikiem klęski jego kariery w USA i frustracji z tym związanej?
Pozdrawiam
P.S.
Jeżeli ktoś począł się zastanawiać nad infantylnością wiary w dobro i zło, to wpierw niech się dowie dlaczego w obecnym świecie jest tylu ludzi wymagających egzorcyzmowania i to wtedy, gdy psychiatrzy stają się bezradni...
[1] http://m.niezalezna.pl/90263-podpisal-list-razem-z-petru-wierzy-w-kody-swiatla-inteligencji-kosmicznych
[2] https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Akasha_(Kroniki_wampir%C3%B3w)
[3] http://www.paranormalne.pl/topic/12351-kronika-akaszy/
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
niedziela, 4 grudnia 2016
13 grudnia 1981 jak 4 czerwca 1989?
Ironią losu i historii jest chęć antyrządowego manifestowania dzisiejszej opozycji broniącej dawnych komuchów (też spec-komuchów z SB czy UB) i uważającej Cz. Kiszczaka za człowieka honoru a Wolskiego (W. Jaruzelskiego) za patriotę... w dniu 13 grudnia czyli w rocznicę wprowadzenia przez haniebnego W. Jaruzelskiego Stanu Wojennego w Polsce!
To jest jakieś kuriozum i doprawdy po raz pierwszy słysząc o tym wezwaniu do manifestacji w tym dniu faktycznie pomyślałem, że to jakieś aberracyjne szaleństwo opozycji.
Ale czy aby na pewno? Po głębszym zastanowieniu w sumie nie można się dziwić, iż w swojej ogromnej większości elity III RP (PRL-bis) chcą demonstrować przeciw Polsce i Polakom w tym właśnie dniu. Przecież dla większości tych elit Stan Wojenny był wybawieniem, dzięki któremu pozbyto się patriotycznych Polaków, którzy mogli stanowić naprawdę propolskie elity w momencie odzyskania przez Polskę wolności.
W ogólnym kontekście materiałów źródłowych dotyczących ówczesnej sytuacji politycznej (lata 80-te) symptomatycznie muszą brzmieć słowa A. Golicyna, który w 1985 roku (sic!) ujawnił, że - wedle sowieckich planów - uformowanie nowego, przyszłego rządu w Polsce reprezentującego członków reaktywowanej po Stanie Wojennym "Solidarności" i Kościoła będzie... trzecim etapem przemian. Jeżeliby uznać, że wspomniane przez A. Golicyna etapy przemian dotyczą właśnie Polski (co wydaje się słusznym założeniem), to rodzi się zatem zasadnicze i oczywiste pytanie: Jakie więc były dwa poprzednie etapy przemian, kreowane i kontrolowane przez Sowietów i ich podwładnych (w tym agentów i współpracowników) w Polsce? Czyżby chodziło o powstanie i liderowe wykreowanie Solidarności oraz Stan Wojenny, który miał na celu m.in. oczyszczenie Solidarności właśnie z elementów antykomunistycznych, pozostawienie w jej strukturach jedynie "usadowionych wcześniej własnych ludzi" oraz utrzymanie dotychczasowej władzy połączone ze zniewoleniem społeczeństwa i zmuszeniem do emigracji około 1 miliona już "rozpoznanych i aktywnych w związku" autentycznych polskich, antykomunistycznych patriotów, którzy mogli stanowić trzon prawdziwych polskich elit budujących na powrót wolną ojczyznę?
Wydaje się, że być może takie rozumowanie nosi znamiona pewności, bowiem - w kontekście uznania Stanu Wojennego za zbrodnię - innym obszarem wnikliwej analizy winno być też może zastanowienie się nad prawnym określeniem osób podżegających i nakłaniających do powstania "związku przestępczego o charakterze zbrojnym" i określających niejako cele tego związku. Bo jak można nazwać człowieka - B. Geremka (doradcę Solidarności i Bolka vel. L. Wałęsy), który na początku grudnia 1981 roku zwraca się do pewnej grupy, komunistycznie władających Polską, osób z niejako propozycją inicjującą zawiązanie tegoż związku artykułując m.in. mniej więcej takie oto antypolskie słowa: "...dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy Solidarnością w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna .. Aparat Solidarności musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji Solidarność mogłaby na nowo powstać , ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie,bez programu gdańskiego,bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę . Być może tak umiarkowane siły, jak Wałęsa, mogły by zostać zachowane"? (cytat z niemieckich archiwów komunistycznych służb specjalnych opublikowany w filmie G. Brauna: "Towarzysz Generał idzie na wojnę")
I tak też się stało. Wprowadzono Stan Wojenny i oczyszczono Solidarność z elementów antykomunistycznych i patriotycznych, zmuszając do emigracji właśnie około 1 mln. patriotycznych Polaków. Zostały w większości różowe "szumowiny" spod znaku tzw. "konstruktywnej opozycji", które w dużej liczbie w Magdalence i przy Okrągłym stole wspólnie zasiadły do przyjacielskich rozmów, przez niektórych złośliwie określanych jako rozmowy komuchów z ich KO czy TW. Ponadto około 70% uczestników obrad OS (po obu stronach łącznie) stanowili Polacy żydowskiego pochodzenia, z których duża część to spadkobiercy żydo-komuny, liderowo wprowadzającej u nas stalinowski totalitaryzm w latach 1944-1956.
W przypadku tegoż OS czy Magdalenki, nawet nie można mówić o zdradzie większości "różowej opozycji", bowiem czy zdrajcą Polski i Polaków można nazwać zdrajcę lub kogoś, kto nigdy nie "miał polskich obowiązków" w sercu?
Tak więc nie dziwmy się przegranym elitom tzw. III RP, iż w dużej części chcą demonstrować przeciw Polsce i Polakom właśnie 13 grudnia. Ten dzień bowiem jest dla nich świętem, podobnie jak 4 czerwca 1989 roku. Obydwie te daty są haniebne w historii Polski i obie są dziś gloryfikowane przez te same środowiska, budujące tzw. III RP a raczej niszczące Polskę i przejmujące oraz sprzedające na zewnątrz jej bogactwa i czyniące z naszej Ojczyzny miejsce zniewolenia.
Czyż bowiem właśnie te dwie daty nie dały dzisiejszym elitom (jej większości) możności rządzenia i bogacenia się w PRL-bis, kosztem Polaków i Polski?
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
To jest jakieś kuriozum i doprawdy po raz pierwszy słysząc o tym wezwaniu do manifestacji w tym dniu faktycznie pomyślałem, że to jakieś aberracyjne szaleństwo opozycji.
Ale czy aby na pewno? Po głębszym zastanowieniu w sumie nie można się dziwić, iż w swojej ogromnej większości elity III RP (PRL-bis) chcą demonstrować przeciw Polsce i Polakom w tym właśnie dniu. Przecież dla większości tych elit Stan Wojenny był wybawieniem, dzięki któremu pozbyto się patriotycznych Polaków, którzy mogli stanowić naprawdę propolskie elity w momencie odzyskania przez Polskę wolności.
W ogólnym kontekście materiałów źródłowych dotyczących ówczesnej sytuacji politycznej (lata 80-te) symptomatycznie muszą brzmieć słowa A. Golicyna, który w 1985 roku (sic!) ujawnił, że - wedle sowieckich planów - uformowanie nowego, przyszłego rządu w Polsce reprezentującego członków reaktywowanej po Stanie Wojennym "Solidarności" i Kościoła będzie... trzecim etapem przemian. Jeżeliby uznać, że wspomniane przez A. Golicyna etapy przemian dotyczą właśnie Polski (co wydaje się słusznym założeniem), to rodzi się zatem zasadnicze i oczywiste pytanie: Jakie więc były dwa poprzednie etapy przemian, kreowane i kontrolowane przez Sowietów i ich podwładnych (w tym agentów i współpracowników) w Polsce? Czyżby chodziło o powstanie i liderowe wykreowanie Solidarności oraz Stan Wojenny, który miał na celu m.in. oczyszczenie Solidarności właśnie z elementów antykomunistycznych, pozostawienie w jej strukturach jedynie "usadowionych wcześniej własnych ludzi" oraz utrzymanie dotychczasowej władzy połączone ze zniewoleniem społeczeństwa i zmuszeniem do emigracji około 1 miliona już "rozpoznanych i aktywnych w związku" autentycznych polskich, antykomunistycznych patriotów, którzy mogli stanowić trzon prawdziwych polskich elit budujących na powrót wolną ojczyznę?
Wydaje się, że być może takie rozumowanie nosi znamiona pewności, bowiem - w kontekście uznania Stanu Wojennego za zbrodnię - innym obszarem wnikliwej analizy winno być też może zastanowienie się nad prawnym określeniem osób podżegających i nakłaniających do powstania "związku przestępczego o charakterze zbrojnym" i określających niejako cele tego związku. Bo jak można nazwać człowieka - B. Geremka (doradcę Solidarności i Bolka vel. L. Wałęsy), który na początku grudnia 1981 roku zwraca się do pewnej grupy, komunistycznie władających Polską, osób z niejako propozycją inicjującą zawiązanie tegoż związku artykułując m.in. mniej więcej takie oto antypolskie słowa: "...dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy Solidarnością w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna .. Aparat Solidarności musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji Solidarność mogłaby na nowo powstać , ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie,bez programu gdańskiego,bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę . Być może tak umiarkowane siły, jak Wałęsa, mogły by zostać zachowane"? (cytat z niemieckich archiwów komunistycznych służb specjalnych opublikowany w filmie G. Brauna: "Towarzysz Generał idzie na wojnę")
I tak też się stało. Wprowadzono Stan Wojenny i oczyszczono Solidarność z elementów antykomunistycznych i patriotycznych, zmuszając do emigracji właśnie około 1 mln. patriotycznych Polaków. Zostały w większości różowe "szumowiny" spod znaku tzw. "konstruktywnej opozycji", które w dużej liczbie w Magdalence i przy Okrągłym stole wspólnie zasiadły do przyjacielskich rozmów, przez niektórych złośliwie określanych jako rozmowy komuchów z ich KO czy TW. Ponadto około 70% uczestników obrad OS (po obu stronach łącznie) stanowili Polacy żydowskiego pochodzenia, z których duża część to spadkobiercy żydo-komuny, liderowo wprowadzającej u nas stalinowski totalitaryzm w latach 1944-1956.
W przypadku tegoż OS czy Magdalenki, nawet nie można mówić o zdradzie większości "różowej opozycji", bowiem czy zdrajcą Polski i Polaków można nazwać zdrajcę lub kogoś, kto nigdy nie "miał polskich obowiązków" w sercu?
Tak więc nie dziwmy się przegranym elitom tzw. III RP, iż w dużej części chcą demonstrować przeciw Polsce i Polakom właśnie 13 grudnia. Ten dzień bowiem jest dla nich świętem, podobnie jak 4 czerwca 1989 roku. Obydwie te daty są haniebne w historii Polski i obie są dziś gloryfikowane przez te same środowiska, budujące tzw. III RP a raczej niszczące Polskę i przejmujące oraz sprzedające na zewnątrz jej bogactwa i czyniące z naszej Ojczyzny miejsce zniewolenia.
Czyż bowiem właśnie te dwie daty nie dały dzisiejszym elitom (jej większości) możności rządzenia i bogacenia się w PRL-bis, kosztem Polaków i Polski?
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)