Jak podaje portal wpolityce.pl "prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wraz z metropolitą warszawskim Kazimierzem Nyczem, naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem i z przedstawicielami innych Kościołów i wspólnot religijnych (biskupa Kościoła ewangelicko-augsburskiego Jerzego Samca, biskupa naczelnego Kościoła starokatolickiego Marka Marię Karola Babiego, ks. Bogdana Krubę z Kościoła greckokatolickiego i ks. Doroteusza Sawickiego z Kościoła prawosławnego) wystosował list z apelem o „wsparcie dla potrzebujących” na granicy polsko-białoruskiej. Sygnatariusze listu zainicjowali też wspólną zbiórkę na rzecz migrantów" [1].
Ów portal w tejże samej swojej informacji cytuje z tego listu, iż jego sygnatariusze pochylili się nad losem migrantów pisząc: "W ostatnich tygodniach wszyscy ze smutkiem i niepokojem patrzymy na Wschód, gdzie na granicy polsko-białoruskiej migranci i uchodźcy, w tym kobiety, dzieci i osoby starsze, doświadczają bólu, głodu i zimna, pozbawieni są opieki prawnej oraz medycznej (...) W ostatnich tygodniach wszyscy ze smutkiem i niepokojem patrzymy na Wschód, gdzie na granicy polsko-białoruskiej migranci i uchodźcy, w tym kobiety, dzieci i osoby starsze, doświadczają bólu, głodu i zimna, pozbawieni są opieki prawnej oraz medycznej (...) (Kryzys ten - dop: k.j.) wywołuje dawno niespotykany odruch solidarności wobec potrzebujących i skrzywdzonych, z drugiej zaś budzi dyskusję o statusie uchodźców, i że ta skomplikowana i wielowątkowa sytuacja nie powinna przesłonić najważniejszego – człowieka, któremu trzeba pomóc tu i teraz” (...) Dlatego my – przedstawiciele Kościołów i wspólnot wyznaniowych Warszawy, razem z prezydentem Miasta Stołecznego Warszawy, chcemy dziś wspólnie ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, zarówno wierzącymi, jak i niewyznającymi żadnej religii, w sposób zdecydowany okazać współczucie i solidarność wobec potrzebujących migrantów i uchodźców".
Ponadto w tym liście napisano, iż "Jesteśmy przekonani, że ponad wszystkimi argumentami w dyskusji na temat politycznych aspektów kryzysu migracyjnego musi zatriumfować szacunek dla każdej osoby ludzkiej, a wszystkie nasze działania powinny być oparte na uznaniu jej niezbywalnej godności i motywowane potrzebą szybkiej pomocy (...) Sygnatariusze listu zaapelowali o wspieranie organizacji pomocowych zarówno religijnych, jak i świeckich, które już wcześniej rozpoczęły swoje działania w przygranicznej strefie.".
Portal wplityce.pl zauważył, że: "W apelu ani słowem nie wspomniano o tym, że migranci są narzędziem w rękach Łukaszenki, a tym bardziej, że dochodzi do agresywnych prób sforsowania polskiej granicy. Zabrało też wyrazów wsparcia dla polskich służb".
Nie obchodzi mnie, że ten list podpisał nienawistnik Polski i polskości oraz skrajny lewacki demoliberał R. Trzaskowski. Podobnie nie mam zamiaru rozpisywać się o naczelnym rabinie Polski, bo jest to osoba, którą traktuję jako żydowskiego namiestnika na Polskę niepotrzebnie zaogniającego stosunki polsko-żydowskie (patrz: m.in. kłamstwa o mordzie w Jedwabnym).
Natomiast - jako katolik - jestem po raz nie wiem już który zszokowany postawą metropolity warszawskiego Kazimierza Nycza.
Oj nazbierało mu się... Czy pamiętacie jego postawę wobec Krzyża Świętego w Warszawie, który został postawiony przez harcerzy po tragedii smoleńskiej? To właśnie on wraz z B. Komorowskim doprowadził do jego usunięcia. Ileż to też napisano na temat jego przyjacielskich kontaktach i bycia po imieniu z tymże prezydentem Polski. On też najprawdopodobniej i w porozumieniu z innymi zdecydował, że szef IPN - który stracił życie w czasie tragedii smoleńskiej - Janusz Kurtyka nie został pochowany w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej. Wielu mu też zarzuca, że wszedł w skład Komitetu Wspierania Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie i wskazuje, iż żydowska religia nie uznaje Jezusa Chrystusa za Mesjasza i Syna Bożego a tak naprawdę zwalcza na różnych poziomach religię katolicką. Kardynał Kazimierz Nycz zabronił też w 2019 roku odprawienia Mszy Świętej w Kościele Św. Zbawiciela przed ówczesnym Marszem Niepodległości. Kontrowersyjny ksiądz Piotr Natanek mówi też o herezji jaką prezentuje w swoich wypowiedziach kardynał K. Nycz.
Ja osobiście tak ostro jak ksiądz P. Natanek nie oceniam kardynała K. Nycza, ale widać, że on sam miota się pomiędzy kanonami wiary katolickiej a obecnym nauczaniem papieża Franciszka, który dla wielu katolików jest bardzo kontrowersyjny o czym pisałem m.in. w poście: "Papież Franciszek. Czy prowadzi KK w dobrą stronę?" [2].
Żebym był dobrze zrozumiany. Trzeba pomagać ludziom potrzebującym pomocy, ale o ile to możliwe na miejscu, w krajach ich zamieszkania. Nie można tolerować agresji na nasze wschodnie granice młodych i w sile wieku niby uchodźców a tak naprawdę pasożytów socjalnych, którzy nigdy się nie asymilują z lokalną społecznością, nie chcą pracować a dodatkowo są źródłem terroryzmu, którego od 2015 roku Stara Europa doświadczyła aż nadto. Tego nie chcę w naszym kraju.
Brak wspomnienia w omawianym liście o trudnej sytuacji i poświęceniu na granicy naszych służb mundurowych bardzo zastanawia. Wszak Kościół Katolicki w Polsce od zawsze wspierał naszą państwowość. Więc cóż się takiego stało, że ważny przedstawiciel tego kościoła lekceważy obronę Polski przed agresją? Tego nie jestem w stanie do końca zrozumieć, tak jak i podpisania takiego listu firmowanego przez jawnego ateistę, antykatolickiego rabina i przedstawicieli innych kościołów. Wszak modlimy się słowami: „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół" [3] a naszym celem nie jest ekumeniczność a ewangelizacja. I chyba właśnie ten cel jakoś został ostatnio rozmyty, co powoduje zamieszanie w doktrynie nauczania współczesnego Kościoła Katolickiego i chaos wśród kapłanów i wiernych.
[3] https://www.przymierzezmaryja.pl/wierze-w-jeden-swiety-powszechny-i-apostolski-kosciol,373,a.html
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.