Gwoli li tylko dostrzeżenia faktu...
Niedawno w odniesieniu do poniższej okładki Newsweeka, którego redaktorem naczelnym jest Tomasz Lis, pisałem:
Autor: Piotr Molecki/East News; Shutterstock; Materiały prasowe/newsweek.pl
za: Jarosław Kaczyński sojusznikiem Putina? Okładka Newsweeka. W co gra Tomasz Lis? (https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/jaroslaw-kaczynski-sojusznikiem-putina-okladka-newsweeka-w-co-gra-tomasz-lis-aa-aD33-AQxf-QdQ7.html)
"Naprawdę na widok tej okładki "nóż się w kieszeni otwiera" a później przychodzi refleksja... Ileż tu jadu, kłamstwa i nienawiści, ale też - w tych wojennych czasach - perfidii ocierającej się nawet o prorosyjską i paradoksalnie proputinowską zdradę stanu. Bo przecież dziś, kiedy Polska na arenie międzynarodowej walczy o jak największe sankcje na Rosję i samego W. Putina i jego otoczenie a sam J. Kaczyński proponuje NATO utworzenie misji pokojowej na Ukrainie, takie horrendalne insynuacje jakoby polski wicepremier był niejako tożsamym mordercą jak W. Putin jest bezpośrednim uderzeniem w Polskę i jej obecną politykę międzynarodową a także jej bezpieczeństwo.
Być może spotkam się z zarzutem, że przesadzam, ale trzeba zważyć, że "Newsweek" nie jest jakimś tam niszowym szmatławcem, ale jednym z ważniejszych polskojęzycznych czasopism, który jest w Polsce wydawany przez duży międzynarodowy i wrogi nam koncern. To czyni z niego pismo, które czytają też nasi wrogowie, w tym zapewne służby rosyjskie. Łatwo sobie wyobrazić ile radości i satysfakcji przyniosła ta perfidna okładka W. Putinowi czy D. Miedwiediewowi, który ostatnio raczył powiedzieć m.in: "Polska propaganda jest najbardziej złośliwą, wulgarną i krzykliwą krytyką Rosji. Polska to wspólnota politycznych imbecyli" .
I nie da się ukryć, że T. Lis też uważa wspólnotę polską za wspólnotę imbecyli. Wydaje się, że on od zawsze ma takie przeświadczenie o Polakach i jakoś zawsze reprezentuje postawę antypolską. Zresztą ja pamiętam jak jako młody dziennikarz na korytarzach sejmowych w czasie Nocnej Zmiany pytał Bolka vel. L. Wałęsy mniej więcej tak: "Panie prezydencie, co teraz będzie?". Pamiętam też jego peany dla W. Jaruzelskiego oraz służalczą rozmowę z właśnie D. Miedwiediewem.
(...)
Apeluję jedynie o to, żeby Polacy nie brudzili sobie rąk ""Newsweekiem", bo nie reprezentuje on w żaden sposób polskiego myślenia i polskiej racji stanu a raczej wydaje się być organem wykonawczym tzw. kondominium niemiecko-rosyjskiego [1].
Okazuje się, że nie musiałem długo czekać, aby moje zdanie o postawie T. Lisa, ocierającej się nawet o prorosyjską i paradoksalnie proputinowską zdradę stanu, tak szybko znajdzie ostateczne potwierdzenie.
Kolejna bowiem okładka tegoż piśmidła T. Lisa wygląda bowiem tak:
Jakże musiała ona połechtać W. Putina a nawet dać mu i jemu przybocznemu D. Miedwiediedowi kolejny argument, że Polska jest sterowana przez znienawidzone przez Rosję USA i NATO, co potwierdza jedynie słuszne antypolskie zachowania Moskwy i Rosjan. Dla putinowskiej propagandy to idealny wprost prezent zafundowany jej - chyba już nikt nie ma wątpliwości - albo przez po prostu pożytecznego idiotę zaślepionego nienawiścią do Polski albo najzwyklejszego agenta kondominium rosyjsko-niemieckiego.
Zresztą chyba dalsze słowa są zbędne, wystarczy obraz przeróbki tejże okładki:
Można jeszcze nacieszyć się równie trafną przeróbką tejże okładki, chociaż w ręku D. Tuska ("moskiewskiego ich człowieka w Warszawie") powinien być też balonik z barwami oczywiście niemieckimi (jak powyżej):
Może na koniec tylko taka dygresja. Nieraz pojawiają się takie szczególne okoliczności (dziś wojna na Ukrainie), gdzie: bydlę wychodzi z bydlaka na światło dzienne; słoma w butach jest już tak długa, że delikwent się przez nią przewraca; szczur zaprowadzony do narożnika wściekle atakuje oraz plewy bardzo łatwo oddzielić od ziaren. A plewy się po prostu wyrywa i wyrzuca na śmietnik... w tym wypadku historii...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.