środa, 13 stycznia 2010

Poznaliśmy linię obrony D. Tuska!

Witam

Wczorajszy program B. Wildsteina   odsłonił, ustami PO-wego członka Komisji Hazardowej, ustaloną przez głównodowodzących PO linię obrony D. Tuska, przed niemalże 100% zarzutami o dokonanym przez Niego "przecieku" na temat  prowadzonych przez CBA działaniach operacyjnych skierowanych na monitorowanie procesu powstawania ustaw hazardowych!

Taką tezę stawia też pytająco w swoim poście Stanisław Żaryn. Niejako potwierdza to, wysuwając jeszcze bardziej daleko idące podejrzenia, na niepoprawnych.pl Kataryna.

Główne przesłanie przyjętej strategii jest, konkludując, następujące: Premier celowo nigdy nie miał zamiaru nikogo ostrzegać przed działaniami CBA. Po prostu... po uzyskaniu informacji od CBA o jego działaniach postanowił to sprawdzić  u źródła, czyli u Zbycha, Grzecha... i po części o Mira. I oczywistym jest, że nie miał żadnego wpływu na to, że z treści rozmowy "Chłopcy" mogli się domyślić o takowych działaniach i zaprzestać nagle podejrzanych działań i kontaktów. Ale przecież to już nie jego wina a wina inteligencji "Chłopców"!

Doprawdy... ekwilibrystyka godna najlepszych clownów  intelektualnych!

Bo tak naprawdę każdy normalny człowiek śledzący Aferę Hazardową WIE, że jedynie Tusk mógł być źródłem przecieku.

Pisałem, że gdy mu się to udowodni to jest jego śmierć polityczna a więzienie to tylko kwestia czasu. Tusk i Schetyna walczą o życie swoje i o życie PO.

Kapica niejako udowodnił wczoraj, że źródłem przecieku jest de facto Premier, co w zestawieniu z datami, zachowaniami i rozmowami szemranego biznesu hazardowego staje się jasne...

I doprawdy... nie chodzi tu o oficjalne spotkania (tajne lub nie) Premiera z Chlebowskim i Schetyną!

Przecież te (to) spotkania miały jeden cel: wobec faktu, że CBA MUSIAŁO się domyślić (działania operacyjne, w tym podsłuchy), że "hazard" jakoś się dowiedział o prowadzonych przez ową służbę specjalną działaniach operacyjnych wobec ustaw hazardowych i ich twórców, Premier postanowił "zabezpieczyć się" taką oto narracją: Tak rozmawiałem ze Schetyną i Chlebowskim bowiem otrzymałem sygnał z CBA, ale nie byłem źródłem przecieku... widocznie Chlebowski czy Schetyna sami się domyślili, że służby monitorują proces "hazardowych ustaw"... więc jestem CZYSTY...

(a'propos: Premier nie powinien rozmawiać o tym z zainteresowanymi!).

A co z przeciekiem? Nie bądźmy śmieszni... D. TUSK i ferajna to przyjaciele. Wystarczyło, że Tusk szepnął po rozmowie z Kamińskim do Schetyny czy Chlebowskiego: Chłopaki CBA węszy wokół hazardu!... i tyle. Bez żadnych "oficjałek", przy kolacji czy też w hotelu rządowym...

Przecież to takie oczywiste... (chociaż mam nadzieję, że tak nie było!)

P.S.

W programie B. Wildsteina został także - w sprawie okoliczności i zasadności usunięcia M. Kamińskiego - "zmiażdżony" przez niego J. Gowin. Aż żal było patrzeć na Gowina, ale "kto z kim przystaje, takim się staje"... Jarosław Gowin jest niestety przykładem równania inelektualno-moralnego w dół aż do umoczenia w "szambie".

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

1 komentarz:

  1. A teraz ci ludzie beda robic interesy z ludzmi jak Jan Kulczyk i Ryszard Krauze. I nikt ich nie rozliczy bo maja i prezydenta i sejm i senat i CBA

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.