piątek, 19 lutego 2010

Sondaże i badania opinii - gdzie leży prawda i dlaczego PO się boi?

Witam

W pewnych okresach - ściślej okołowyborowych - firmy zajmujące się badaniami marketingowymi i szerzej socjologicznymi (społecznymi) stają się najważniejszymi instytucjami w Polsce.  Wyniki ich badań (vide: sondaży popularności) dla wszystkich polityków czy partii politycznych są wtedy źródłem podstawowej wiedzy, która niemal całkowicie implikuje ich zachowania i sposoby prezentacji medialnej siebie i swoich poglądów.

Dla niektórych nawet są przyczyną zmiany ich zachowań i  burzą dotychczasowy ich system wartości, co oczywiście jest śmieszne i żenujące... ale powszechne.

Nie wnikając w szczegóły metodologiczne wpływające na prawidłowość wyników sondaży  (pisałem o tym wielokrotnie a niedługo napiszę notę będącą podsumowaniem moich wypowiedzi na ten temat) pragnę zwrócić uwagę na to, że każda firma badawcza publikująca sondaże bierze za ich wiarygodność odpowiedzialność.

To, czy metodologia badawcza jest zgodna ze sztuką nauki zwanej statystyką (z wykorzystaniem socjologii i psychologii) zależy tylko od etyki i kultury organizacjno-zawodowej danej firmy. Prowadząc sondaże (jak każde badania społeczne) istnieje wiele sposobów na manipulowanie ich wynikami: od właśnie metodologicznych (sposób doboru próby losowej badania i określenie jego próby generalnej; reprezentatywność bądź nie badania; sposób konstrukcji kwestionariusza i budowa samych pytań oraz kolejność ich zadawania; obróbka statystyczna uzyskanych wyników i inne), poprzez wpływ na odpowiedzi poglądów samej instytucji badawczej i jej pracowników/ankieterów aż do sposobu prezentacji wyników (nawet uzyskane i przetworzone poprawnie metodologicznie - w zależności od charakteru sposobu/celu jaki przyświeca publikacji - mogą być prezentowane manipulacyjnie). \

Mam wrażenie/pewność, że wiele prezentowanych wyników sondaży  jest właśnie wynikiem wykorzystania w/w metod manipulacji w ich przeprowadzaniu i publikowaniu. Oczywiście nie wszystkie.

I nie chcę być źle zrozumiany: jestem gorącym zwolennikiem uczciwych badań społecznych (marketingowch, socjologicznych). Sam kiedyś prowadziłem taką firmę. Przeprowadzałem m.in. badania oglądalności tv (jeszcze metodą dzienniczkową a nie przy pomocy telemetrii i np. urządzeń  PPM*), marketingowe w szerokim zakresie ( jakościowe-focusowe i ilościowe-reprezentatywne).

Szczególnie w działalności biznesowej wiarygodne i uczciwe badania marketingowe są niezbędne... w odniesieniu do różnych sfer i podejmowanych działań (np. w zakresie segmentacji rynku, wprowadzania nowych produktów, budowania strategii promocyjnych, kreowania popytu i oceny marki, itd.). Dla większości firm badawczych właśnie działalność dla biznesu i jego otocznia stanowi podstawowe źródło stałych, systematycznych dochodów. Dlatego dziwię się, że pozwalają sobie na utratę wiarygodności w przepadku wyborczych badań sondażowych.  Poruszam tu tylko sprawę owej przyzwoitości i wiarygodności firm abstrahując od całej sfery politycznej i kwestii dotyczących Właścicieli owych firm (niestety wywodzących się często jeszcze z okolic dawnego PRL - temat podejmę przy innej okazji).

Chciałbym natomiast poinformować Was, że sondażownie przygotowują z reguły również tajne raporty badawcze dla ścisłego grona i "spin-doktorów" określonych partii czy polityków. Są to szczegółowe, oddające rzeczywistość i jej trendy, raporty wraz z analizą i wnioskami.

Ale nieraz nawet oficjalne wyniki badań dają wiele do myślenia i choć w części  przedstawiają faktyczny stan opinii społecznej. Natknąłem się właśnie na wyniki badań przeprowadzonych przez TNS OPOB, które to badanie firma zrealizowała w dniach 4-17 lutego na ogólnopolskiej próbie 1003 mieszkańców Polski w wieku od 15 lat. Uważam, że jest to badanie wielce wiarygodne metodologicznie w przeciwieństwie do typowych i szybko przeprowadzanych sondaży wyborczych (nieraz niereprezentatywnych), chociażby z racji czasu jego trwania a więc dotarcia bezpośredniego do losowej próby populacji generalnej badania. Można też założyć, że liczebność owej próby może gwarantować reprezentatywność uzyskanych wyników (choć nie mam informacji statystycznych to potwierdzających ani nie znam struktury próby i metody jej doboru).

"65 proc. badanych przez TNS OBOP uważa, że prezydent Lech Kaczyński źle wypełnia swoje obowiązki; z aprobatą wypowiada się o tym 25 proc. badanych. 45 proc. pozytywnie ocenia wypełnianie obowiązków przez premiera Donalda Tuska; 43 proc. ocenia go negatywnie. 61 proc. źle ocenia działalność rządu. Pozytywne zdanie na temat pracy gabinetu premiera ma tylko 30 proc. respondentów. 9 proc. nie ma zdania w tej sprawie - wynika z sondażu TNS OBOP przekazanego w czwartek PAP.

Sondaż TNS OBOP zrealizowano w dniach 4-17 lutego na ogólnopolskiej próbie 1003 mieszkańców Polski w wieku od 15 lat."
(Źródło)

Z powyższych badań (nie są one sensu stricto sondażowymi w ujęciu popularności partii czy polityków/kandydatów np. na Prezydenta) wyłania się dla Platformy coś niepokojącego. Coś co przeczy powszechnie przedstawianej i artykułowanej medialnie opinii o zdecydowanym poparciu przez społeczeństwo Platformy Obywatelskiej.

Tak w skrócie:

1) Wyniki potwierdzają występowanie u Polaków bardzo dużego negatywnego elektoratu  wobec obecnego Prezydenta L. Kaczyńskiego. Aż 65% z nich stwierdza bowiem, że Prezydent źle wypełnia swoje obowiązki a ocen pozytywnych jest 25% (to stały, faktyczny elektorat L.K.). Niewątpliwie jest to sukces całego mainstreamu i polityków III RP, którym udało się "wtłoczyć" społeczeństwu negatywny a'priori wizerunek Prezydenta L.K. Ciekawym byłoby dodatkowa analiza pytania o przykłady owej negatywnej działalności. Sądzę, że Polacy mieliby problemy we wskazaniu konkretów, co potwierdza moje wcześniejsze spostrzeżenie,

2)  Wszystkie pozostałe wyniki badania są już jednak zaskakujące i raczej dla PO nieprzychylne (muszą u niej i u D. Tuska wywoływać niepokój).

a)  Społeczeństwo jest po połowie podzielone w obszarze oceny działań Premiera D. Tuska. Zarówno tych, którzy oceniają go negatywnie (43%) jak i pozytywnie (45%) jest tyle samo (różnica 2% mieści się w granicach błędu standardowego). Ciekawe prawda? Z tych wyników widać, że magia Cudotwórcy przestaje działać mimo medialnej i mainstreamowej hucpy,

b) Jeszcze gorsze dla PO są wyniki dotyczące oceny całego gabinetu D. Tuska, czyli rządu. Tak zadane pytanie miało z pewnością wyeliminować wpływ na odpowiedź magii samego Premiera. Otóż oceniając rząd aż 61% Polaków wyraziło wobec niego niejako votum nieufności, oceniając jego działalność właśnie źle. Pozytywną opinię o działalności rządu wyraziło jedynie 30% badanych a nie miało zdania 9%. Tak naprawdę te wyniki są dla PO katastrofalne. Gdyby Polacy więc postępowali, wybierali racjonalnie (bez emocji, inżynierii socjotechnicznej mainstream III RP i emocjonalnego stosunku do liderów partyjnych) to tak naprawdę PO mogłaby liczyć właśnie na owe 30% natomiast opozycja razem na 60% głosów. Ciekawe prawda?

Nie chcę Wam psuć radości z intelektualnej zabawy z konstruowania i wyciągania wniosków z owych badań.

Proszę tylko zwrócić uwagę czy czasem właśnie nie stąd (takich rzeczywistych wyników badań, których i tak w większości nie znamy, ale znają politycy) biorą się: rozpaczliwe próby dezawuowania przez PO Komisji Hazardowej, histeryczna wręcz nagonka na PiS i jej liderów (z wyciąganiem trupów politycznych w stylu Giertycha czy Leppera), rozdmuchanie "hakowani politycznej",  próby poszukiwania wyborców wśród 16/17-sto latków... i wiele innych działań. Proponuję spojrzeć i oceniać je właśnie z m.in. takowej perspektywy, czyli w sumie strachu PO przed negatywną dla niej zmianą opinii publicznej.

Pozdrawiam

P.S. Wobec powyższego, pogłębia się moje zdziwienie o wycofaniu się D. Tuska z wyborów prezydenckich. Cały czteroletni, udany zresztą, wysiłek nakierowany na dezawuowanie L.K. i wywindowanie D. Tuska został tą decyzją niejako zmarnowany. Stąd utwierdzam się w przekonaniu, że o tym iż D. Tusk nie będzie kandydował On sam dowiedział się jako ostatni...



ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.