Od przeszło 10 już lat prowadzę swojego bloga polityczno-gospdarczo-spolecznego, ale też piszę o innych tematycznie obszarach.
W przeciągu tych lat opublikowałem na różnych forach ponad 1600 tekstów oraz napisałem niezliczoną ilość komentarzy a tzw. wejść było około dwóch milionów. Tekstów nieopublikowanych mam z 800.
Nieraz miałem przeświadczenie, że ta praca jest bezsensowna, ale zawsze wracałem i pisałem dalej.
Nie piszę dla własnej satysfakcji, ale dla czytelników i komentatorów. Myślę, że ze swoimi postami dotarłem do wielu ludzi buszujących po Internecie, bo prawdopodobnie (o ile nie będzie cenzury) to właśnie ta forma komunikacji jest przyszłościowa. Urosły nam niemal dwa pokolenia Polaków, którzy coraz częściej sięgają po wiedzę z Internetu. Trochę boli mnie ten fakt, bo książka jest najlepszym źródłem wiedzy.
Niestety posty się pojawiają na maksymalnie jeden-dwa tygodnie i zostają już najczęściej zapominane, bo są nowe tematy, nowe fakty, bieżączka polityczno-gospodarczo-społeczna i piszemy o nowych wydarzeniach a to co napisaliśmy wcześniej po prostu już nikogo zazwyczaj nie interesuje. Zresztą jest tak i w innych mediach, telewizyjnych, radiowych, gazetowych. Te dwa tygodnie to maksimum, gdzie większość ludzi pamięta to, co napisaliśmy, albo co obejrzeliśmy.
Zdarzają się wyjątki, gdzie post czy artykuł czy program telewizyjny są na tyle ważne, że mogą wzbudzić bardzo duże zainteresowanie przez dłuższy czas, ale to są wyjątki.
Dlaczego tak piszę?
Są (dwa?) trzy powody.
Pierwszy to, że co jakiś czas mam zamiar przypominać moje uniwersalne teksty wraz z ich współczesnym szerokim uzupełnieniem i z podaniem źródła tekstu pierwotnego na moim autorskim blogu na bloggerze.
Drugi powód wynika z tego, że obecnie piszę dwie książki: "Dorosnąć do lidera" oraz "Polska utracona. Dzieje gospodarcze Polski w latach 1970-2015. Prace idą mi powoli, bowiem szczególnie ta druga książka wymaga nieraz wyjazdu za granicę, a pieniążków jest jak na razie zbyt mało na takie wojaże (np. do archiwów USA). Akurat pomysł na napisanie jej zrodził się w mojej głowie i znalazłem osoby na uczelniach, które będą jej współautorami.
Trzeci powód (wynikający niejako z drugiego) to chęć wydania moich uniwersalnych postów w formie książkowej, gdzie w przypisach zostaną szczegółowo opisane warunki społeczno-polityczno-gospodarcze przyczyniające się wówczas do napisania mojego postu. Będzie dużo ekonomii, gospodarki, polityki, ale również moje wewnętrzne przemyślenia i refleksje.
Książka ma zdecydowanie dłuższy czas na zapomnienie i można ją odkrywać cały czas na nowo. To nie jest tożsame z jedno-dwutygodniowym "życiem" postu, artykułu czy felietonu a nawet programu.
telewizyjnego.
Bardzo rzadko administracje portali powtarzają jakiś tekst wraz z jego rozszerzeniem w komentarzach. Chyba jedynym wyjątkiem jest Maryla z Blogmedia24, która uzupełnia napisane kiedyś określone posty współczesnymi faktami związanymi tematycznie z daną notką. No może nie jedyna, ale jedna z nielicznych. Na marginesie: polecam cotygodniowy serwis na Blogmedia24. Można go czytać w pdf lub wydrukować i przekazywać dalej. Wiem, że przygotowanie serwisu jest nieraz wykańczające i zabierające dużo czasu. Tym bardziej gratuluję Maryli i całemu zespołowi redakcyjnemu.
Ogólnie zaś na różnych forach liczy się przede wszystkim "klikalność" i tym się kierują portale umieszczając teksty na SG. Blogmedia24 nie ma reklam, więc jest tak naprawdę wolnym medium i to się liczy.
Wydanie w formie książkowej może być też uzupełniane postami innych blogerów na określone tematy, również jeżeli mają ode mnie różną opinię. Oczywiście będzie to możliwe, jeżeli wyrażą na to zgodę.
Jak już zacznę pisać to zaproszę kilku-kilkunastu blogerów do przedstawienia w mojej książce własnych postów.
Jeszcze z 10 lat temu (jak zaczynałem blogować) można było zachować anonimowość w sieci i wspominam to z rozrzewnieniem. Dziś niestety już jest to niemożliwe. Najgorzej, że próbuje się już cenzurować Internet (ACTA2; przyjęcie przez PE rozwiązań blokujących wolne i swobodne wypowiedzi a wszystko to jest okraszone niby walką o prawa autorskie i wyeliminowaniem z sieci teksów wulgarnych, ale tak naprawdę lewacko nieprawomyślnych).
Ale jednak pozostają po nas te teksty na forach. Coś za sobą jednak zostawiamy i nie warto się załamywać, ale pisać dalej, bo to umiemy. Jeżeli przekonamy do swoich merytorycznych poglądów i opinii chociaż 1 czy 2 procent czytających i komentujących to już jest sukces. Warto więc nieraz przypominać własne teksty, które są w jakimś stopniu ponadczasowe i mogące dotrzeć do nowych czytelników, szczególnie młodych, bo w nich jest nadzieja na lepsze jutro naszej Ojczyzny a ja osobiście pokładam właśnie nadzieję w młodym pokoleniu Polaków.
Przez te dziesięć lat wielu blogerów odeszło od nas już na zawsze i może jednak warto przypominać od czasu do czasu ich teksty, bo one nie znikły, ale są w Internecie, bo naprawdę były wartościowe...
P.S.
Wypadałoby w tym miejscu jakoś może przeprosić za publikowanie wielu notek w ostatnich dniach, ale prawdopodobnie na jakieś dwa tygodnie będę musiał przerwać ich pisanie, co jest związane z moimi obowiązkami zawodowo-domowymi.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blogspot.com/ lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.