Sekretarz stanu USA Mike Pompeo rozpoczął swoją wizytę na Białorusi.
"W ramach rozpoczynającej się wizyty szef dyplomacji USA spotka się m.in. z prezydentem Białorusi i ministrem spraw zagranicznych. Pierwszym punktem wizyty amerykańskiego gościa są rozmowy z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką. W ramach wizyty M. Pompeo w Mińsku omawiane będą też relacje dwustronne i zagadnienia związane z bezpieczeństwem w regionie (...) M. Pompeo zamierza w Mińsku podkreślić też poparcie USA dla suwerennej, niezależnej, stabilnej Białorusi i potwierdzić chęć normalizacji relacji dwustronnych (...) Portal TUT.by wskazał, że wśród omawianych tematów mogą się też znaleźć takie kwestie, jak zniesienia sankcji USA wobec Białorusi (w tym - restrykcji nałożonych na Łukaszenkę osobiście) i przywrócenie ambasadorów w obu stolicach. Od 2008 roku ambasada USA w Mińsku funkcjonuje bez ambasadora. Doprowadzenie do odwołania ówczesnej ambasador i redukcji personelu placówki było odpowiedzią Białorusi na sankcje ze strony USA.
W marcu ub.r. Białoruś zniosła ograniczenia dotyczące pracowników ambasady amerykańskiej w Mińsku, co przedstawiono jako krok na drodze do normalizacji stosunków białorusko-amerykańskich. Jest to pierwsza wizyta tak wysokiego rangą urzędnika Departamentu Stanu od 1994 r., gdy miała miejsce wizyta prezydenta Billa Clintona w tym kraju" [1].
Są już pierwsze efekty tej wizyty. Podczas rozmów M. Pompeo z prezydentem Białorusi ten pierwszy zapewnił, że USA mogą stać się dostarczycielem amerykańskich surowców energetycznych na Białoruś a także zapowiedział inwestycje na Białorusi amerykańskich firm...
Jest to może dla niektórych zaskakująca deklaracja, ale USA nie mogą sobie pozwolić, aby Moskwa rozszerzała swoje wpływy w tym rejonie świata. Doskonale to wkomponowuje się w promowanie przez USA idei Trójmorza oraz rozbudowę tzw. "wschodniej flanki NATO", choćby poprzez jej dozbrajanie (m.in. F35 w Polsce).
Nietrudno zauważyć, że prawdopodobnie na tej wizycie i spodziewanych po niej efektach zależało obu stronom a samo spotkanie i jego treść jest związane z prowadzoną przez Moskwę geostrategiczną polityką zmierzającą do de facto "wchłonięcia" Białorusi przez Rosję. Na to nie chcą się zgodzić ani USA, ani - co zrozumiałe - Białoruś.
Ocieplenie wzajemnych stosunków amerykańsko-białoruskich skutkować też będzie rychłym ociepleniem takowych pomiędzy Polską a Białorusią. I bardzo dobrze, bo uważam, że dotychczasowa polityka zagraniczna Polski w stosunku do Białorusi była fatalna, na co zresztą już kiedyś wskazywałem w odniesieniu do zaciskania "energetycznego" pasa Rosji wobec Białorusi.
Białoruś postawiona została przez Rosję niejako "pod ścianą" a my jako Polska zamiast od razu zaproponować jej jakąś formę partycypowania w budowie Balitic Pipe czy Via Baltica czekaliśmy... Na co? Ano na ruch naszego największego na dzisiaj sojusznika jakimi są USA.
Ten ruch nastąpił i bardzo dobrze dla nas jako Polski. Ocieplenie naszych wzajemnych stosunków może okazać się dla Polski idealnym interesem geopolitycznym i gospodarczym. I teraz winniśmy wykorzystać nasze położenie i przy wsparciu Amerykanów rozwijać dobre trójstronne interesy.
Tyle tylko czy będziemy potrafili to wykorzystać?
[1] https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/bialorus-sekretarz-stanu-usa-mike-pompeo-rozpoczal-wizyte-w-minsku,370012.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.