Jak podaje – za stronami internetowymi GAZ-SYSTEM.pl i biznes.interia.pl – portal w salon24.pl, wreszcie może ruszać budowa polskiej części rurociągu Baltic Pipe [1]:
"Spółka Gaz-System otrzymała pozwolenie na budowę podmorskiej części gazociągu Baltic Pipe w Polsce. Tym samym projekt ma już wszystkie formalne zgody.
Ostatnie wydane pozwolenie obejmuje 56-kilometrowy gazociąg podmorski wraz z jego wyjściem z morza. Gazociąg kończyć się będzie na pierwszym suchym spawie. To punkt stanowiący połączenie gazociągu podmorskiego z infrastrukturą lądową.
Część budowanego gazociągu będzie wykonana metodą mikrotunelingu. Około sześćset metrów rury zostanie poprowadzonych pod linią brzegową. Dzięki Zarówno brzeg morski, jak i pas wydm i klif przybrzeżny pozostaną nienaruszone.
- GAZ-SYSTEM może rozpocząć budowę wszystkich gazociągów i obiektów Baltic Pipe w Polsce, zarówno na morzu, jak i na lądzie. Wkrótce też podpiszemy umowę na wykonanie prac budowlano-montażowych dla gazociągu podmorskiego - powiedział Tomasz Stępień Prezes Zarządu GAZ-SYSTEM.
W listopadzie 2019 roku GAZ-SYSTEM uzyskał decyzję środowiskową, a na początku stycznia 2020 r. wojewoda zachodniopomorski podpisał decyzję lokalizacyjną dla tego gazociągu.
Spółka ma też pozwolenie na budowę dla tzw. odcinka lądowego gazociągu podmorskiego. Wcześniej uzyskane zostały też wszystkie pozwolenia na budowę dla części lądowej projektu Baltic Pipe w Polsce.
Baltic Pipe to strategiczny projekt mający na celu utworzenie nowej drogi dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki: duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Inwestorami są operatorzy systemów przesyłowych gazu: Gaz-System i duński Energinet".
"Baltic Pipe jest określany jako element projektu Bramy Północnej, czyli koncepcji pełnej dywersyfikacji dostaw do Polski z wykorzystaniem także Terminalu LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu (...) Projekt Baltic Pipe został uznany przez Komisję Europejską za „Projekt o znaczeniu wspólnotowym” (PCI)[16]. Status ten jest przyznawany projektom infrastrukturalnym, mającym na celu wzmocnienie europejskiego wewnętrznego rynku energii i realizującym cele polityki energetycznej Unii Europejskiej, w tym zapewnienie dostępu do niedrogiej, bezpiecznej i odnawialnej energii.
W 2013 projekt Baltic Pipe znalazł się na pierwszej liście projektów PCI, w 2015 na następnej a 24 listopada 2017 ogłoszono trzecią listę projektów PCI, na której po raz kolejny Komisja Europejska uwzględniła projekt Baltic Pipe[2]".
Gazociąg będzie wyglądał jak poniżej:
Źródło: https://www.gaz-system.pl/fileadmin/pliki/inwestycje/ulotki/mapa_baltic-pipe_PL.jpg
Warto jednak przypomnieć historię budowy tego gazociągu, który mogliśmy mieć już dawno.
"Polska już w 2005 roku mogła uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Byłoby to możliwe, gdyby w 2003 roku rząd Leszka Millera (SLD) nie zerwał zawartej dwa lata wcześniej przez rząd Buzka (AWS) umowy w sprawie budowy położonego na dnie Bałtyku gazociągu z Norwegii. Warto podkreślić, że wkrótce po tym koncerny z Rosji i Niemiec ogłaszają plan budowy własnego gazociągu na dnie Bałtyku omijającego łukiem nasz kraj i utrudniającego w przyszłości powrót do koncepcji budowy gazociągu Norwegia-Polska…
Przypomnijmy, że rząd Jerzego Buzka (AWS), próbując zdywersyfikować źródła gazu ziemnego i uniezależnić się od Rosji, podpisuje z Norwegią umowę o budowie gazociągu położonego na dnie Bałtyku, którym miałby być dostarczany do naszego kraju gaz wydobywany w Norwegii. Umowa przewidywała, że ten pionierski projekt zostanie ukończony w ciągu 5 lat i w 2005 roku Polska będzie mogła uniezależnić się od dostaw błękitnego surowca zza wschodniej granicy. Niestety pod koniec 2001 roku do władzy dochodzi SLD. Premierem zostaje były członek PZPR – Leszek Miller. Od samego początku deklarował on niechęć do planu dywersyfikacji. Od słów szybko przeszedł do czynów. W grudniu 2003 roku Leszek Miller zerwał zawartą przez Buzka umowę. Projekt gazociągu na dnie Bałtyku, łączącego Norwegię z Polską, legł w gruzach. Co ciekawe – wkrótce po tym jak Miller uwalił projekt polsko-norweskiego gazociągu, koncerny z Rosji i Niemiec ogłaszają plan budowy własnego gazociągu na dnie Bałtyku… [3]", który jest znany z nazwy Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Jak widać Niemcy z Rosją dogadują się jak zawsze wprost wzorcowo.
Należy też wspomnieć, że L. Miller uległ oczywiście przede wszystkim Rosji, ale też Niemcom a do tego miał wielkie zobowiązania wobec Rosji, która uratowała (swoimi pieniędzmi) komunistyczną nomenklaturę w momencie likwidacji PZPR i przepoczwarzenia jej w końcu na SLD. Spłacał po prostu dług wdzięczności.
Warto zauważyć też, że od momentu "uwalenia" tego projektu przez rząd L. Millera nie podejmowano niemal żadnych kroków mających na celu go wznowić. Udało się to dopiero za rządów PiS-u, po 2015 roku.
[1] https://www.salon24.pl/u/energetyka/1040297,baltic-pipe-z-kompletem-pozwolen-rozpoczyna-sie-budowa
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Baltic_Pipe
[3] http://blogpublika.com/2014/05/05/historia-iii-rp-jak-rzad-sld-gazociag-z-norwegii-uwalil/
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.