Kończy się pewna epoka, w której jeszcze konserwatyści na całym świecie mogli liczyć na przychylność światowego mocarstwa jakim były USA za czasów Donalda Trumpa. Rozpoczyna się w USA epoka rewolucji neomarksistowskiej, która już zdominowała cały dotychczasowy świat cywilizacji zachodniej. Ostały się jeno jej resztki reprezentowane tylko przez władze nielicznych krajów takich jak np. Polska czy Węgry.
Czy to znaczy, że społeczeństwo USA faktycznie przez najbliższe cztery lata stanie się ideologicznie Niemcami, Francją, Danią, Holandią czy Portugalią, Włochami i Hiszpanią? Uważam, że raczej nie. Na prezydenta D. Trumpa jednak głosowała niespełna połowa Amerykanów i oni zachowają swoje przekonania mimo spodziewanej lewackiej rewolucji w ich kraju. Wcale nie jest powiedziane, że w następnych wyborach nie wystartuje ponownie D. Trump i nie zyska poparcia pozwalającego mu na ponowne objęcie urzędu prezydenta. A być może pojawi się ktoś inny, który będzie w stanie zagospodarować konserwatywnych wyborców, którzy stanowili fundament powstania i rozwoju Stanów Zjednoczonych.
To przyszłość a jak na razie czeka nas zmasowany atak lewaków na całym świecie. Oczywiście największe swoje siły zmobilizują wobec tych państw i społeczeństw, które w swojej tradycji i masie nie podzielają ich poglądów. Do tych krajów należy też Polska jako naród z tradycjami chrześcijańskimi, która opiera swoje wartości na tradycyjnym katolickim fundamencie, gdzie naród, państwo, rodzina, tradycja, patriotyzm, własność są najważniejsze. Czy przetrwamy ten atak? Nie wiem, ale wierzę, że tak, chociaż niestety i w Polsce myślenie neomarksistowskie zyskuje coraz więcej nieświadomych konsekwencji zwolenników.
Żałuję, że prezydent D. Trump przegrał wybory. Przychylam się do twierdzenia, że zwycięstwo J. Bidena było nieuczciwe i mieliśmy do czynienia ze sfałszowaniem wyborów, którego można dokonać jedynie w sytuacji, gdy poszczególni kandydaci mają zbliżony wynik wyborczy a tak było w tym przypadku. Ale D. Trump nie był w stanie udowodnić nieprawidłowości i stało się, co się stało - pożegnał się z prezydenturą USA.
Nikt jednak nie może zaprzeczyć, że dla USA, jak i dla wolnego świata zrobił tyle, ile można było zrobić w obecnych uwarunkowaniach. Nie rozpoczął żadnej międzynarodowej wojny, doprowadził gospodarkę USA do przed pandemicznego rozkwitu, rozwiązywał konflikty politycznie a nie zbrojnie, przeciwstawił się chińskim dążeniom do dominacji światowej, realnie spoglądał na Niemcy i negował ich dążenia do dominacji nad Europą i też tonował takie same imperialistycznie dążenia Rosji pod wodzą W. Putina. Z naszego, polskiego punktu widzenia był nam przyjazny: zniósł wizy, traktował nas jako swojego sojusznika w UE, wielokrotnie deklarował nam swoją przychylność rozmieszczając m.in. u nas swoje wojska, był przeciw budowie Nord Sream 2 oraz popierał rozwój Trójmorza jako przeciwwagę Niemiec w UE. Ogólnie oceniając - oprócz R. Regana - nie mieliśmy w czasach nowożytnych bardziej przyjaznego Polsce prezydenta USA. I jeszcze długo nie będziemy. No chyba, że komunistyczna wiceprezydent K. Harris narobi takiego bałaganu, że nawet wyborcy Demokratów będą już mieli dość jej rządów. A, że tak będzie to nie mam najmniejszych wątpliwości.
Reasumując. J. Biden będzie prezydentem USA tylko jedną kadencję, jeżeli dotrwa do jej końca. Tak naprawdę jego poczynaniami będzie kierować K. Harris. I to ona będzie kształtowała politykę USA przez najbliższe cztery lata. Będzie to prezydentura ideologicznie lewacka. Nie jest to dobre dla świata i dla Polski, ale jakoś przetrwamy ten okres i przetrwają go Amerykanie. Jestem pewien, że następnym prezydentem USA będzie Republikanin lub ktoś o konserwatywnym oglądzie rzeczywistości, choćby ponownie D. Trump jeżeli umiejętnie wykorzysta swoje poparcie do budowy swojego ruchu politycznego.
Wykorzystajmy ten czas do walki o nasze narodowe wartości. Teraz tym bardziej - wobec braku oparcia w USA - staje się to naszą racją stanu i nie możemy tylko mówić, ale działać realnie!
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.