Wiemy, że D. Tusk jest nader często cynicznym kłamcą i w tym fetorze kłamstw bywa nieraz groteskowo śmieszny, co powoduje, iż część wyborców może zacząć go traktować pobłażliwie niczym niegroźnego i zabawnego clowna w cyrku.
Można tak... I sam nieraz ulegam pokusie, aby opisywać D. Tuska prześmiewczo, ale zapewniam, że należy go traktować raczej bardzo poważnie, bo jest zagrożeniem dla Polski i Polaków, zagrożeniem dla naszej suwerenności i niepodległości oraz zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa traktowanego sensu largo, czyli bezpieczeństwa: ogólnie gospodarczego, finansowego (w zakresie budżetów rodzinnych i budżetu państwa), zdrowotnego, militarnego (wojskowo-obronnego), energetycznego, społecznego (w zakresie więzi rodzinnych i społecznych) i politycznego.
Jeździ on sobie po Polsce i gardłuje o odsunięciu PiS-u od władzy, bo to tak naprawdę jedyny jego fragment programu wyborczego, o którym może publicznie mówić. Jest tak, bowiem - jak już pisałem - prawdziwym i ukrywanym programem PO (KO) dla Polski i Polaków jest i ewentualnie będzie spełnianie żądań zniemczonej UE wobec Polski.
D. Tusk zdaje sobie sprawę, że jakby zaczął otwarcie wskazywać, że żądania UE są jego programem wyborczym, to jego szanse na wygraną w wyborach parlamentarnych w Polsce zmalałyby drastycznie. Więc unika jak ognia deklaracji programowych i woli tylko napędzać negatywne emocje pod hasłami "***** ***" i "odsunąć PiS od władzy" czy też - przy wsparciu takich mediów jak TVN czy GW - fałszywie kreuje emocje wokół konkretnych przypadków jak: śmierć jakiegoś dziecka, wielopiętrowo uknuta historia pijanej Pani Joanny, "pisowski" dym palących się (sic! - niemieckich) śmieci a teraz aberracyjnie straszy, iż tzw. "wagnerowcy" to niemal przybudówka PiS-u a to stwierdzanie jest już jawnie antypolskie.
Poniżej omówię zagrożenia gospodarcze dla nas wszystkich, które najprawdopodobniej by wystąpiły, gdyby D. Tusk przez jakiś przypadek został ponownie premierem Polski.
Ale wpierw przypomnę, że D. Tusk jest "dla Niemiec" a nie "dla Polski".
Przy oczywistym założeniu, że D. Tusk jest wysłannikiem Berlina na Polskę oraz dla Rosji jest "ich człowiekiem w Warszawie", to najwięcej może ucierpieć nasza gospodarka. Oczywiście również atak na nasze, polskie wartości też jest dla Niemców czy Rosji ważny, ale nie tyle, co nasze zasoby naturalne, nasze przedsiębiorstwa czy też dynamicznie wzrastająca nasza gospodarcza konkurencyjność, szczególnie znienawidzona przez Niemcy. Przejęcie władzy przez niemiecką partię jaką jest PO byłoby koszmarem dla naszej, coraz lepszej gospodarki.
Warto przypomnieć, że jak D. Tusk a później E. Kopacz byli premierami to kwitło mafijne, finansowe wyłudzanie od państwa polskiego należnych mu kwot z podatku VAT. Był to proceder nagminny, który w większej części zlikwidowały obecne władze. Oj... to naprawdę musi boleć owych mafijnych VAT-owców, ale też ich promotorów lub ludzi z kręgów dawnej władzy, którzy też być może - przymykając oczy na te szwindle - czerpali z tego zyski, choćby poprzez korupcję.
Wszyscy chyba pamiętamy, że D. Tusk zapowiadał, że nasze narodowe Polskie Linie Lotnicze LOT wcale nie muszą być polskie. Co wtedy miał na myśli? Czy zamierzał - poprzez OLT Express - przekazać LOT niemieckiemu narodowemu przewoźnikowi, czyli Lufthansie (Deutsche Lufthansa AG)? Czy po to zmniejszał sztucznie ich rentowność? A teraz się okazuje (pominąwszy kryzys cowidowy), że nasze linie lotnicze mają się całkiem dobrze i są bardzo konkurencyjne, m.in. wobec niemieckich linii lotniczych! Naprawdę warto sobie przypomnieć jego słowa...
A nasze lasy. Czy pamiętamy, że w nocnym głosowaniu - dzięki PiS-owi i tym samym tylko z przewagą 5 głosów - je uratowaliśmy dla Polski. Cały ówczesny rząd PO-PSL chciał je pośrednio sprywatyzować. Tylko komu? Wygadał się wtedy B. Komorowski, który - oczywiście też pośrednio - wskazał, że mogą one być elementem zapłaty Żydom za ich bezprawne i wyimaginowane żądania od nas reparacji wojenno-powojennych.
A czy pamiętamy likwidację przez D. Tuska naszego przemysłu stoczniowego, który od zawsze był konkurencyjny wobec stoczni niemieckich. Według D. Tuska miał się pojawić jakiś tajemniczy "inwestor katarski", ale oczywiście nic z tej bujdy dla ciemnych "lemingów" nie wyszło a stoczniowcy dostawali propozycje przekwalifikowania się m.in. na... fryzjerów psów.
No i oczywiście - w dalszej kolejności - warto sobie przypomnieć kontrakt gazowy z Rosją podpisany przez wicepremiera W. Pawlaka, który na szczęście został wtedy zablokowany (a jak by to było dziś?) przez KE, bo został uznany za skrajnie dla Polski i UE niekorzystny.
No i dalej. Czy pamiętamy jak tamten rząd ubolewał nad kondycją finansową PKP i nie wróżył im nic dobrego bez wsparcia lub przejęcia przez "bardziej doświadczonych przewoźników". Czy wtedy myślano np. o przejęciu naszych PKP przez Deutsche Bahn AG (DB) – niemieckie przedsiębiorstwo kolejowe i logistyczne? Warto powrócić do tamtych wypowiedzi członków rządu D. Tuska.
Może to jest obszar niszowy, ale w sumie dla mnie bliski (pracowałem w Uzdrowisku). Rząd D. Tuska postanowił sprywatyzować 20 spośród 27 uzdrowisk w Polsce, które były - po procesie komercjalizacji - jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa. I większość udało mu się z tej listy sprywatyzować a przecież to one również stanowią (stanowiły) dobro narodowe i to z tradycjami. Docelowo - gdyby rządził dalej - miało pozostać w rękach państwa tylko jedno: w Krynicy-Zdroju. Na szczęście stracił władzę i nie zdążył...
A czy pamiętamy aferę Sobiesiakową (Ryszarda Sobiesiaka), gdzie ten szemrany biznesmen budował sobie do woli kolejkę górską i wycinał bez pozwolenia drzewa z obszaru chronionego i chciał zarządczego stanowiska dla najbliższego członka rodziny (córki) w spółce Totalizator Sportowy?
Za czasów D. Tuska Polskie Koleje Linowe zostały sprzedane spółce Polskie Koleje Górskie S.A. (99,77% udziałów miała spółka Altura założona przez fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners, 0,23% udziałów cztery gminy z terenu powiatu tatrzańskiego – Gmina Miasto Zakopane, Gmina Bukowina Tatrzańska, Gmina Kościelisko i Gmina Poronin). Dopiero w 2018 roku została zawarta umowa pomiędzy funduszem inwestycyjnym Mid Europa Partners a Polskim Funduszem Rozwoju SA (PFR) w sprawie zakupu 99,77% akcji Polskich Kolei Linowych SA (PKL) przez Polski Fundusz Rozwoju od funduszu Mid Europa Partners i polskie kolejki górskie znów stały się polskie.
A czy pamiętamy, że D. Tusk ukradł nam ponad 150 mld zł z OFE twierdząc bezczelnie, że nie były to nigdy nasze pieniądze? A teraz już śmieje się Polakom w twarz twierdząc, że te ukradzione przez niego pieniądze z OFE on "uratował" dla Polaków przed stratą. Doprawdy to już nie "himalaje hipokryzji" a "kosmos hipokryzji".
Odnośnie emerytów to czy pamiętamy, że D. Tusk podniósł nam wiek emerytalny do 67 lat i to zarówno dla kobiet jak i mężczyzn? Obecny rząd powrócił do poprzedniego wieku emerytalnego: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
A czy jeszcze gdzieś w zakamarkach umysłu pamiętamy, że szykował się "wielki deal" na sprzedaży polskich szpitali o czym mówiła "płaczka" B. Sawicka. Chodziło o ich prywatyzację a tym samym ograniczenie dostępu Polaków do powszechnego darmowego leczenia.
Czy też może przypominamy sobie, że D. Tusk deklarował, że Polska przyjmie unijno-niemiecką walutę Euro już w 2012 roku? Czyli inaczej walutę, na której najbardziej zyskały Niemcy, no może jeszcze Francja i Holandia. To też umyka naszej uwadze?
Rząd PO-PSL pod władaniem D. Tuska lub waćpanny E. Kopacz w czasie swoich rządów sprzedał 950 firm, które były spółkami polskiego Skarbu Państwa. W ten sposób wyprzedał nasz majątek za sumę aż 56 miliardów złotych.
W planie miał też sprzedaż takich firm jak właśnie: LOTOS, PKN ORLEN, LOT, PKP czy KGHM. Do ich sprzedaży ostatecznie nie doszło, ale tylko dzięki temu, że ówczesna opozycja w postaci PiS (głosowania sejmowe) oraz zwykli ludzie do tego nie dopuścili.
LOTOS miał być sprzedany firmie lub konsorcjum firm rosyjskich. I to mimo tego, że firma inwestowała i przynosiła nawet wtedy duże zyski i dochody do budżetu państwa. LOT miał paść łupem niemieckich, państwowych linii lotniczych Lufthansa, które miały przejąć LOT po ich wcześniejszym sprzedaniu do firmy OLT Express, tej firmy związanej z jedną z największych afer PO, czyli Amber Gold. Wcześniej starano się usilnie doprowadzić do sytuacji, która miała zmniejszyć wartość firmy poprzez radykalne zmniejszenie jej rentowności. PKP miała być sprzedana niemieckiemu przewoźnikowi narodowemu Deutsche Bahn a o wyborze kierunku sprzedaży KGHM jak na razie nie wiemy za dużo, ale byłaby to chyba największa sprzedaż (złodziejska prywatyzacja) w historii Polski po 1989 roku.
Osobnym rozdziałem była próba wrogiego w 2012 roku przejęcia przez rosyjsko-żydowskiego oligarchę Wiaczesława Kantora Azotów w Tarnowie a później też w ogóle skonsolidowanej i największej grupy chemicznej pod nazwą Grupa Azoty, która skupia m.in. Zakłady Azotowe w Tarnowie, Puławach, Policach czy Kędzierzynie. Oligarsze nie udało się przejąć tego rynku w Polsce, ale bodajże do dzisiaj – poprzez własny Acron i spółki zależne: Norica Holding, Opansa Enterprises Limited i Rainbee Holdings Limited. – ma jeszcze około 20% akcji polskiego giganta chemicznego. 33% akcji posiada Skarb Państwa, 7% TFI PZU S.A. a reszta akcji jest właścicielsko rozproszona.
Ogólnie ten atak oligarchy na Azoty i próba ich wrogiego przejęcia oraz cały przebieg działań temu przejęciu zapobiegający nadają się na scenariusz polityczno-gospodarczego thrillera, który zapewne stałby się filmowym hitem.
Tych firm nie udało się sprywatyzować, ale 950 innych niestety już tak. I wcale to nie jest tak, że jestem fanatycznym przeciwnikiem jakiejkolwiek prywatyzacji, ale – ogólnie oceniając ją w polskim wydaniu po roku 1989 – należy być wobec niej bardzo krytyczny.
I zgadzam się z J. Kaczyńskim, że gdyby D. Tusk odzyskał władzę to od pierwszych miesięcy nastąpiłby proces wyprzedawania wszystkiego, tej resztki naszego majątku, który się uchował: "Tusk, jeśli wróci do władzy, wyprzeda wszystko. Tego zażądają od niego ci, którzy go tutaj wysłali. On jest przecież politycznie bardzo zadłużony. Za te wszystkie rezolucje przeciwko Polsce, za całą tę fałszywą nagonkę na nasz kraj zapłaci firmami, naszym majątkiem, interesami (...) Tusk wyprzeda Polskę, a wtedy jako naród staniemy się nędzarzami, skazanymi na pracę za grosze albo na emigrację. Nie będziemy mieli nic, bo kapitał prywatny w Polsce jest za słaby i ma często zbyt egoistyczne nawyki, by nas poprowadzić ku sukcesowi" [1].
Spełniając żądania UE to zapewne D. Tusk odda też w zarządzanie niemiecko-unijne: polskie lasy, wody, grunty, naszą gospodarkę przestrzenną, sprawę klimatu i bioróżnorodnośi, zdrowie publicznego włączając transgraniczne zagrożenia dla zdrowia, ochronę zdrowia i poprawę zdrowia ludzkiego włączając zdrowie i prawa seksualne i reprodukcyjne, infrastrukturę transnarodową, sprawy zagraniczne, bezpieczeństwo zewnętrzne i obronę, obronę cywilną, ochronę polskich granic, kulturę i nasze dobra naturalne.. czyli - wraz z firmami - realne odda niemal całą Polskę a to oznacza likwidację naszej Ojczyzny!
(koniec części pierwszej a w drugiej będzie m.in. o bezrobociu, PKB i inflacji)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.