piątek, 14 października 2011

Jeszcze raz o Chłopcach, Palikocie i Leninie...

Założenie:

Poniższe refleksje - będące naturalnie treścią z obszaru "fikcji politycznej" (political fiction) - mogą być traktowane jako niemal godne miana tego gatunku "mojego pisarstwa" tylko pod warunkiem prawdziwości wyników wyborów podanych przez PKW. Zastrzeżenie to nie dotyczy nawet samych wielkości liczbowych, ale trendu, skali i kolejności miejsc uzyskanych - ze względu na ilość otrzymanych głosów wyborczych - przez poszczególne partie polityczne. Pomijam na razie "ciekawe" wrzutki o fałszerstwie (sądzę, że to raczej prowokacja Chłopców).

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wprowadzenie:

Już kilkakrotnie (przed i po wyborach) pisałem o samym J. Palikocie oraz jego towarzyszach oraz o przyczynach wyboru jego ruchu do polskiego Parlamentu. 

Dla tematycznego zobrazowania treści mojej "fikcyjnej opowieści" przytoczę kilka cytatów z niektórych moich notek:

– "Mam też nieodparte wrażenie rozgrywania na szczytach władzy wielkiej GRY, w której uczestniczą czołowi politycy tzw. liberalnej sceny politycznej. Poddając się temu wrażeniu wydaje się, że PiS czy CBA to tylko pionki w grze a Król i Królowa tej partii szachów to opozycyjna wobec PO partia Piskorskiego i Olechowskiego wspierana przez Palikota (...) Donald Tusk najprawdopodobniej i tak już nie spełni swojego marzenia zostania Prezydentem RP. Szkoda tylko tych lat, które jako szef rządu podporządkowywał temu celowi a tym samym nie mógł być dobrym Premierem" - EFEKT DOMINA z dnia 06.10.2009 roku (wtedy myślałem, że A. Olechowski już został namaszczony),

"- Więź między Schetyną a Tuskiem pękła nieodwracalnie?  - Oni się poskładają. Ale wszystkich bolało, jak Schetyna został skasowany z funkcji wicepremiera i szefa MSWiA. To się sklei, ale już innym klejem. - Jakie Schetyna ponosi za to koszty?  - Schudł dość dużo. To akurat dobrze, bo był za bardzo utuczony (...) - A jak Schetyna tego nie zrobi?  - To się nie nadaje na przywódcę. Powiem brutalnie: tylko wtedy możesz dać sobie radę, gdy KREW I SPERMA ciekły ci po twarzy (...) - Patrzy pan na pośladki Ziobry?  - Codziennie widzę go przecież w Sejmie...." - z wywiadu udzielonego przez J. Palikota Anicie Werner – PLATFORMA PUSTYCH KOLESI  (szczerze polecam!),

–   "J. Palikot odpowiada dziennikarzowi słowami, których treść może być zinterpretowana jako groźba pod adresem Kandydata na Prezydenta, dra Jarosława Kaczyńskiego!: "... Największym wilkiem polskiej polityki jest Jarosław Kaczyński... W związku z tym moja odpowiedź na pańskie pytanie jest takie: TAK! Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie, zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż..." - z wywiadu J. Palikota udzilonego telewizji "U1 BATOR"Trzej przyjaciele... PROROCY i CZARODZIEJE? z 23.06.2010 roku,

"Uważajcie tylko żeby czasem nie doprowadzić do odnowienia animozji między specsłużbami wojskowymi i cywilnymi oraz policyjnymi!. Jest to tym bardziej ważne w okresie wyborczym. Chodzi mi przede wszystkim o udobruchanie "cywilniaków" przez "wojskówkę". Co prawda został wystawiony przez tych pierwszych na kandydata TW Must (jakiś taki niemrawy jest), ale SOWA wystawiła Jamajkę, który zmusił do rezygnacji D. Tuska i pewnie może wygrać wybory... więc jakoś tam podzielcie ten tort..." - SOBIES-SOWA-BOND... galopująca integracja ! z 15.03.2010 roku,

"W skrócie: rozpoczęto po prostu działania zmierzające do zmiany struktury wewnętrznej systemu partyjnego w Polsce: na miejsce PO miał "wskoczyć" niejaki Palikot ze swoim ruchem jako zapleczem politycznym Namiestnika Polski i np. Gubernator Warszawy a miejsce PiS-u miała zająć nowa partia stworzona z ludzi, którzy konsekwentnie - zapewne wedle spisanego przed laty i na bieżąco korygowanego scenariusza - paraliżowali wcześniej PiS "od środka"... – Chłopcy też popełniają błędy! z 13.04.211 roku,

– "Oto, co m.in. powiedział J. Gowin: "... Tego nie wiem (...) ale nie jest żadną tajemnicą, że w otoczeniu J. Palikota nie brak (teraz i wcześniej - dop.:kj) ludzi z kręgu dawnej władzy... dawnej nie PO, ale dawnej PRL-owskiej..." – Kilkunastodniowy czas prawdy? – J. Gowin o "poczęciu" Ruchu Palikota...  z 12.10.2011 roku

Jest jeszcze moich i nie tylko moich tekstów, które wskazują, że np. "Operacja Palikot" to już przygotowany przez Chłopców scenariusz "politycznej zabawy" Polską...  

  ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozwinięcie: 
 
Pozostaję przy swoim zdaniu, że o zwycięstwie J. Palikota i jego RPP zadecydowali Chłopcy. Zresztą - jak wskazałem - pośrednio też potwierdził to poseł J. Gowin.

Cała operacja "RPP, PJN" tworzona  przez Chłopców obarczona była jednak dużym ryzykiem. Nawet tuż przed terminem wyborów wydawało się, że obie wykreowane a'la partyjne inicjatywy  poniosą porażkę... Strategia odpływu elektoratu z PO do PJN kompletnie zawiodła natomiast do RPP nie ciągnęły niestety - sprytnie wykreowane podczas prezydenckiej "wojny o krzyż smoleński" przez tandem Komorowski-Palikot  - rzesze antyklerykalnej, prymitywnej i często zapijaczonej lub zapewne zaćpanej w większości hołoty... Nie sprowokowano też "katoli" do demonstracji przeciw promowaniu satanistycznych wartości w publicznej TVP (oj... wtedy Palikot by sobie prawdopodobnie pokrzyczał: głosujcie na mnie a ja będę z tymi oszołomami katolickimi walczył, zobaczcie jaka to moherowa zgraja ... itd, itp...).

Oczywiście Chłopcom bardziej zależało, żeby stworzyć proprezydencki ruch polityczny tworzący jakąś "lewą, syjo-marksistowsko-globalistyczną stronę" bliższą SLD i Komorowskiemu niż na siłę tworzenie już dziś alternatywy dla PiS... Wydaje się, że z tego powodu w ostatniej chwili postanowiono rzucić "wszystkie siły, wszystkie ręce na pokład" na J. Palikota. "Pompowano" go w sondażach, Palikot pojawiał się "to tu, to tam i jeszcze raz tu... no i znów tam" i... nie znikał. Po prostu był wszędzie. Ostatnim rzutem na taśmę obiecał nawet wszystkim legalne ćpanie "Marychy", darmową i szybką może "wielokrotną zmianę płci w zależności od stopnia naćpania", gejom nie wiem co obiecał, ale... już kiedyś przyznał się, że nim być może jest a te "pośladki Ziobry"... więc aż boję się pomyśleć i nie wiem do czego mógł ewentualnie się posunąć, aby ściągnąć do swojego Ruchu Naczelnego Homoseksualistę Polski - Tęczowego Pana Biedronia (współczuję zwykłym homoseksualistom, że mają takiego obciachowego przedstawiciela).

Chłopcy jednak nie byli pewni wyniku. Co prawda ich sondażownie z OBOP-em na czele przez lata nauczyły się "odpowiednich chłopięcych metod badawczych" a PKW podpisała "odpowiednie" umowy z obsługującymi wybory firmami informatycznymi (też: TU) , ale "licho nie śpi.."

Chłopcy naprawdę "musieli być nieźle rozgrzani"... bowiem niemalże zadziałali wbrew prawidłom "sztuki pracy chłopięcej" i w desperacji "rzucili do walki" armaty niecodzienne: największego kalibru – jedynego stałego polskiego Bilderberga A. Olechowskiego i mniejszego kalibru – Jerzego Urbana, który z Szechterami i Olejnikami lubi spotykać się nocną porą na ulicach Warszawy. Szczególnie ta ogromna armata była chyba dla wszystkich (tych dookreślonych) jednoznaczna  a mnie przekonała w tym momencie o tym, że RPP znajdzie się na 100% w polskim Parlamencie...

Ale... uważam, że jednak Chłopcy liczyli na to, iż RPP uszczknie jednak trochę PO i pozyska więcej nowych wyborców a nie sprawi aż tak sromotnej kęski SLD.  Tego na pewno się nie spodziewano. Owszem wytworzono odpowiednią narrację, żeby pozbyć się niewygodnego polskiego G. Napieralskiego, ale powodem odejścia jego odejścia w niebyt miał być wynik poniżej 13% a na pewno liczono na 10-11%... Stało się inaczej i zapewne Chłopcy oraz SLD są mocno poirytowani, bo przecież tylu ich Współplemieńców "o wysokim stopniu istotności"  do parlamentu się nie dostało... i "kur..."! - ani jeden do Senatu! (w tym przypadku jednak JOW-y zadziałały a Chłopcy nie wykazali wystarczającej chłopięcej czujności).

Owe zdenerwowanie i irytacje zdają się potwierdzać zachowania członków SLD (w tym R. Kalisza), ale widoczne są też w przekazach niejako dyscyplinujących może nie samego J. Palikota, co jego "drużynę"... R. Kalisz ostrzega Januszka przed tym, aby jego posłowie zbytnio, jako przedsiębiorcy, się nie usamodzielnili a inni gaworzą o jakichś "kwitach", "toczących się procesach", itd...

Swoją drogą... ciekawe jak Polaków określają dziś Chłopcy podczas pisania scenariuszy i corocznej "burzy mózgów" decydującej o najbliższych i najdalszych wydarzeniach na świecie...

Kiedyś niejaki Władimir Iljicz Uljanow vel. Włodzimierz Lenin, który był pochodzenia żydowsko-niemiecko-rosyjsko-kałmucko-szwedzkiego (matką W. Lenina  była Maria Aleksandrowna z domu Blank, której ojcem był dr Izrael Moisiejewicz Blank pochodzący z Żytomierza) o Rosjanach, narodzie rosyjskim zwykł w rozmowach prywatnych mawiać... "bydło"... a to nie był Chłopiec z "najwyższej półki"...

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji - porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.