W marcu ubiegłego roku napisałem bodajże sześć artykułów na temat istoty i przyszłości konfliktu na Ukrainie (zob. mój autorski blog) wskazując m.in., że w całym konflikcie nie chodzi o nic innego jak tylko o utrzymanie i rozszerzenie (Rosja) lub pozyskanie (UE, USA, międzynarodowe instytucje finansowe: prywatne i quasi państwowe) strefy wpływów, czyli chodzi o nic więcej jak tylko o władzę i pieniądze.
Wskazałem w nich, że wszystko rozgrywa się wokół możliwej, przyszłej eksploatacji zasobów naturalnych Ukrainy (w tym: Krymu i Morza Czarnego) i możliwości zagrabienia (niczym w Polsce po 1989 roku) jej przemysłu oraz zadłużeniowego drenowania przez międzynarodowe instytucje finansowe (prywatne banki, MFW, BŚ, EBC).
Starałem się w nich również pokazać, że Ukraina ma też ogromne znaczenie geopolityczne - z jednej strony - dla tworzenia przez Rosję i Niemcy Unii Euroazjatyckiej a - z drugiej strony - również geopolityczne znaczenie Ukrainy dla USA oraz także zniemczonej UE polegające na wciągnięciu jej w orbitę zachodnich wpływów unio-europejskich.
Jasno stwierdziłem w nich, że ani prezydentowi Władimirowi Putinowi, ani UE, ani USA, ani tym bardziej międzynarodowym instytucjom finansowym nie chodzi o los obywateli Krymu, czy też wschodniej lub zachodniej Ukrainy. Wówczas twierdziłem i to podtrzymuję, że zdaje sobie z tego sprawę W. Putin i uważa, że tak naprawdę ma wolną rękę w sprawie Krymu a nawet przyszłego losu całej Ukrainy lub też z pewnością jej wschodniej części.
Wspomniałem wtedy, że jest wielce prawdopodobne uzgodnienie na linii: Moskwa-Berlin-Waszyngton przyszłego podziału strefy wpływów na Ukrainie... pomiędzy Rosję, zniemczoną UE a amerykańskimi syjo-finansistami i politycznym rządem USA.
I obecnie mamy do czynienia z taką drugą Jałtą dotyczącą Ukrainy, z tym że główne arie zdrady Ukraińców wyśpiewują właśnie USA i Niemcy (UE) przy uciesze Rosji. I jakoś tak tylko symptomatyczne jest, że owa druga Jałta odbywa się w tym samym zimowym czasie co pierwsza, która pozbawiła Polskę wolności i niepodległości na dziesiątki lat. I tylko symptomatyczne jest, że znów mamy do czynienia z hipokryzją i zdradą - jak w przypadku Polski - sojuszników, którym tak wierzyła Ukraina i Ukraińcy..
Zaczęło się od ostrej ofensywy Rosji przeciw wschodnim prowincjom i miastom Ukrainy... aby zdobyć jak najwięcej przed ewentualnymi rozmowami pokojowymi. Później - pod koniec stycznia - Merkel w rozmowie telefonicznej z przebywającym na terenie amerykańskiej bazy wojskowej w Ramstein w Niemczech B. Obamą uzgodniła wspólny plan "pokojowego" i oczywiście niekorzystnego dla Ukrainy zakończenia konfliktu Rosja - Ukraina. Następnie teraz Merkel i jej francuski dodatek w postaci Hollanda uzgodnili z prezydentem Ukrainy pokojowy plan rozwiązania konfliktu, który de facto tworzy z Ukrainy państwo neutralne i daje wschodnim prowincjom zajętym przez separatystów możliwość sfederalizowania a więc uniezależnienia się od macierzystej Ukrainy. Takie więc przyjęte "porozumienie" wyklucza przynależność Ukrainy do NATO i UE o co walczyli Ukraińcy na Majdanie i co było głównym ich żądaniem i sprawiło - wobec antyeuropejskości ówczesnego prezydenta Ukrainy - odsunięcie go do władzy.
Dzisiaj szefowie Niemiec i Francji udali się do Moskwy na rozmowy z Putinem i wydaje mi się, że los Ukrainy został już przesądzony: Zachodnia Ukraina znajdzie się pod wpływem zniemczonej UE i może zostać swobodnie zdrenowana przez nich oraz syjonistów z USA i UK (w czym ma pomóc podobno L. Balcerowicz) a Wschodnia Ukraina znajdzie się pod wpływem Rosji... o co tak zawzięcie walczył Putin. Być może nie stanie się to teraz, ale decyzje - nawet te odłożone w czasie - już zapadły...
I śmiesznym jest, że w tych ważnych rozmowach nie uczestniczy D. Tusk jako niby Polak i niby prezydent Europy. I śmieszna jest ta cała UE, w której jedyną mocą decyzyjną dysponują Niemcy i jej przywódczyni A. Merkel. I śmiesznym jest to, że poszczególne kraje Europy dają się mamić Niemcom i powierzają im ich reprezentowanie. I śmiesznym chichotem historii jest, że - pomimo tylu lat i tylu doświadczeń - niektóre i znaczące narody świata w dalszym ciągu pozwalają, aby ponad ich "głowami" o ich przyszłości decydowali nieliczni, im masońsko nieprzychylni oraz chcący po prostu ich społecznie i ekonomicznie wykorzystać oraz zdegradować. .
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.