sobota, 14 stycznia 2017

Strategii J. Kaczyńskiego ciąg dalszy. Z. Ziobro zaskarża wybór sędziów TK!

Wielokrotnie pisałem, że Jarosław Kaczyński nie jest tylko taktykiem, ale też i strategiem. I to politycznym strategiem, któremu liderzy obecnej totalnej opozycji nie dorastają nawet do pięt. W sumie to niedobrze dla polskiej demokracji, bo silna merytoryczna opozycja jest zawsze potrzebna i służy dyskusji oraz kontroli określonej władzy.

Sądzę, że tak idiotycznej totalnej opozycji nawet sam lider PiS-u się nie spodziewał. Ci antypolscy zdrajcy stanu przegrywają wszystko i tylko potwierdzają, że sterują nimi ludzie, którzy ich wykreowali i dają im zapewne pieniądze na wszelkie działania. A ten, który daje pieniądze wymaga i wymagał  obalenia rządów obecnej władzy, nawet z prezydentem na czele.

I być może by się to w końcu udało, gdyby PiS (ZP) dał się sprowokować do bieżących kłótni i tak naprawdę nie rządził a... było to możliwe. A rząd po prostu robił swoje i nie zważając na totalną obstrukcję opozycji niemal do każdej nowej ustawy spokojnie ją uchwalał i dokonywał realnych rządowych działań. I to działań dla dobra Polaków. Realizował po prostu i realizuje obietnice wyborcze i ludzie to widzą. Stąd taki mały odzew na rozpaczliwe prośby totalnej opozycji o miliony ludzi na ulicach. Stąd nikły - oprócz zafiksowanych lemingów, ludzi dawnych komunistycznych służb specjalnych i beneficjentów III RP - udział Polaków w procesie obalania nowej władzy. Przez ten jeden rok PiS (ZP) zrobił więcej niż PO-PSL przez osiem lat, przy czym PO-PSL marnowała pieniądze i antypolsko - mówiąc brzydko i kolokwialnie - doiła nasz kraj i wszystkich Polaków.

Polacy naprawdę nie są tacy głupi jak wydaje się to T. Lisowi - są o wiele mądrzejsi, co napawa frustracją antypolaków spod znaku A. Michnika, D. Tuska, R. Petru, M. Kijowskiego, Smolarów, L. Balcerowicza, Hartmana, G. Schetynę, G. Sorosoa i wszelkie lewacko-demoliberalne elity w Europie i na świcie. Nie wymieniłem wszystkich antypolaków w Polsce, ale każdy może ich wskazać "na pęczki", począwszy od samorządów aż do władz centralnych, mediów, artystów.

I chyba nie ulega wątpliwości, że tak naprawdę najważniejszym obecnie strategiem politycznym obecnych władz jest J. Kaczyński. To naprawdę twardy facet. Przez dziesięciolecia był atakowany "poniżej pasa", niejednokrotnie prognozowano mu niebyt polityczny, stracił brata, był szykanowany i wyśmiewany a jednak przetrwał i w końcu wypromował i doprowadził do zwycięstwa zarówno A. Dudę, B. Szydło jak i cały PiS. To polityk ukształtowany od lat i wiemy o nim niemal wszystko. To zupełnie inna jakość niż jakieś naprędce wystrugane figurki typu R. Petru czy M. Kijowski.

J. Kaczyński uczy się na swoich błędach, choćby z lat 2005-2007. Zresztą PiS będąc przez tyle lat w opozycji był opozycją merytoryczną. Zgłaszał ustawy, organizował kongresy merytoryczne politycznie i gospodarczo. Nigdy nie był opozycją totalną i przez myśl nie przeszło J. Kaczyńskiemu, aby działać tak bezprawnie i antypolsko jak czyni to dziś totalna opozycja. Dziś to daje rezultaty w postaci wielu świetnych ministrów, którzy rządzą dla Polski i Polaków a pani premier B. Szydło okazuje się być najlepszym premierem od 1989 roku. Podobnie jest z prezydentem... porównajcie choćby klasę pijaka A. Kwaśniewskiego i infantylnego B. Komorowskiego z klasą A. Dudy i jego małżonki... To jakiś kosmos odległości wykształceniowo-intelektualno-osobowościowej.

Można prześledzić wiele działań PiS-u (ZP) i J. Kaczyńskiego, które były strategicznie przemyślane. W takiej analizie zacząć by wypadało od samego składu Konwentu Seniorów (Prezydium Sejmu), gdzie PiS przeforsował swoją większość kosztem PSL. A to oznaczało i oznacza, że to PiS kontroluje charakter i treść obrad Sejmu... Wyobraźmy sobie sytuację, gdyby była równowaga lub przewaga opozycji. Byłaby dywersja totalnej opozycji rozkładająca i niwelująca w ogóle możliwość normalnych obrad Sejmu. Podobnie było z TK, jak też z niemal wszystkimi działaniami, w tym z ostatnią kompromitacją totalnej opozycji i zapobieżeniu przez PiS (ZP) i prezydenta siłowego zamachu stanu, który w grudniu - przy pomocy m.in. zdrajcy D. Tuska - chciała dokonać totalna antypolska opozycja.

Ale wojna trwa nadal i sądzę, że J. Kaczyński wyprzedza totalną opozycję o kilka długości. Wie dobrze, że antypolacy z zewnątrz i z wewnątrz będą dalej próbowali obalić obecne władze.

Teraz wymyślili sobie budżet jako obszar ataku na PiS (ZP). Sprawa jest zamknięta bo prezydent A. Duda już podpisał ustawę budżetową i w poniedziałek będzie ona wydrukowana w Dzienniku Ustaw. Dyskusji nad budżetem nie było i sama totalna opozycja z niej zrezygnowała zaślepiona wykonywaniem rozkazów obalenia za wszelką cenę obecnych władz. Przegrali całkowicie: budżet uchwalony mimo wyciągniętej do zgody ręki J. Kaczyńskiego. Sądzę, że on wiedział, że półgłówki z totalnej opozycji nie zaakceptują żadnego kompromisu, stąd szybkie i bez poprawek uchwalenie przez Senat budżetu i równie szybkie podpisanie go przez prezydenta.

Teraz totalna opozycja będzie chciała zapewne zaskarżyć sposób uchwalenia budżetu w Sali Kolumnowej, choć było wymagane kworum a nigdzie nie jest zapisane prawnie, że ustawy muszą być uchwalane jedynie na sali plenarnej Sejmu. Sejm tworzą wybrani przez naród posłowie a nie budynki czy też określone sale obrad.  Problem w tym, że TK nie ma kompetencji oceniania sposobu uchwalania ustaw a jedynie może oceniać zgodność ich treści z Konstytucją RP. A sama treść ustawy budżetowej w żadnym punkcie nie jest niezgodna z Konstytucją RP, więc TK nie podstaw do uznania jej za niekonstytucyjną.

Wszystko więc jest jasne, ale trzeba wiedzieć, że w TK przewagę 8 do 7 mają dzisiejsi totalniacy opozycyjni i naprawdę nie wiadomo, co mogłoby przyjść im do głowy... bowiem za czasów A. Rzeplińskiego TK dokonywał ekwilibrystycznych cudów, aby tylko pogrążyć obecne władze i usprawiedliwiać posunięcia władz odeszłej w niesławie III RP.

Więc co sobie strateg J. Kaczyński wraz ze współpracownikami obmyślił? Otóż nagle - po zwycięstwie i neutralizacji próby siłowego zamachu stanu - prokurator generalny Z. Ziobro zaskarżył sposób wyboru w 2010 roku trzech sędziów TK, reprezentujących dzisiejszą totalną opozycję, t.j.: Stanisława Rymara, Piotra Tulei i Marka Zubika. Z. Ziobro miał ku temu jakieś prawne podstawy, bowiem owi sędziowie wybrani zostali blokowo a nie indywidualnie, co nakazuje prawo.

Ale znów... TK nie ma kompetencji do oceniania sposobu uchwalania decyzji Sejmu a jedynie zgodności treści ustaw czy uchwał z Konstytucją RP, o czym zresztą - nawet ganiąc Z. Ziobrę - mówi wprost J. Kaczyński.  Więc tak naprawdę TK nie może zajmować się sprawą wyboru sędziów w 2010 roku, które zaskarżył Z. Ziobro. TK musi wydać taką opinię a jeżeli ją wyda (za czym oczywiście będą głosować zagrożeni utratą stanowisk wskazani przez Z. Ziobro sędziowie TK) to również TK nie będzie mógł zajmować się sposobem uchwalania budżetu. I sprawa budżetu jest załatwiona w TK... Nie genialne? Owszem, ale świadczy to tylko o tym, że J. Kaczyński jest genialnym strategiem a dodatkowo przełożenie obrad Sejmu na 25 stycznia (po zaprzysiężeniu już D. Trumpa - 20 stycznia) całkowicie stawia totalna opozycje w odwrocie i przynajmniej daje obecnym władzą rządzenie co najmniej przez dwie kadencje.

Pozdrawiam


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.