poniedziałek, 29 czerwca 2020

Co się stanie w II turze wyborów prezydenckich?

No i napięcie przed wynikami w pierwszej turze wyborów prezydenckich opadło, ale znów będzie podniesione w czasie kampanii prezydenckiej przed drugą turą wyborów, w której - jak przewidywano - zmierzą się A. Duda i R. Trzaskowski.

Według sondaży różnica między kandydatami będzie minimalna i na dzisiaj nie gwarantuje zwycięstwa żadnemu z kandydatów. Wszystko będzie zależało od najbliższych dwóch tygodni, czyli który kandydat zmobilizuje więcej swoich zwolenników oraz porwie swoimi propozycjami nowych, też wyborców innych kandydatów.

Oczywiście nie można zakładać, że przepływ elektoratów przegranych kandydatów w II turze wyborów będzie równał się sumie zdobytego poparcia w I turze tychże wyborów. Na pewno rozłoży się na poparcie i A. Dudy i R. Trzaskowskiego. Istotnym jest natomiast w jakiej wielkości na poszczególnych kandydatów to rozłożenie będzie miało miejsce.

Gra idzie o wielką stawkę. Ja osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji aby Polak w duszy zagłosował na R. Trzaskowskiego. To po pierwsze. Po drugie zaś również nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby ów Polak pozostał w domu, gdy ważą się losy przyszłości Polski.

Już to pisałem, ale powtórzę: mamy dziś wybór cywilizacyjny. Albo wybieramy cywilizację lewacką i demoliberalną (postmarksistowską) albo chrześcijańską, na której zbudowana została potęga Europy. Taki mamy wybór i naprawdę nie jest ważne w tym wyborze konkretne nazwisko, ale zastanowienie się, który z kandydatów reprezentuje choć po części jedną z tych cywilizacji. Tak się złożyło, że R. Trzaskowski ma się nijak do cywilizacji łacińskiej a A. Duda ma z nią wiele wspólnego. Więc jaki mamy wybór? Tylko jeden.

Ja rozumiem wszystkie zastrzeżenia do A. Dudy, które są zauważane przez naszą patriotyczną stronę sceny politycznej. Sam w dużej części je podzielam. Wiem o wszystkich błędnych decyzjach prezydenta i zdaję sobie sprawę, że niektórzy wyborcy np. K. Bosaka mogą mieć już go dość. Ale co w zamian? R. Trzaskowski? Jeżeli tak to długookresowo takie myślenie jest całkowicie błędne, bo narodowcy będą pierwszą grupą, z którą R. Trzaskowski będzie najbardziej walczył i walczył wespół z nim cały establishment lewacko-demoliberalny, zarówno krajowy, jak i zagraniczny. W takiej sytuacji czarno widzę przyszłość Konfederacji, bo założenie, że upadek rządu PiS-u i prezydentowanie przez R. Trzaskowskiego pomoże w rozwoju Konfederacji jest nieuprawnionym "chciejstwem".

W imię więc przyszłości naszej Ojczyzny mogę tylko wezwać, aby wyborcy K. Bosaka głosowali na A. Dudę. Później przyjdzie czas na spokojne budowanie Konfederacji, zbudowanie przez nią struktur lokalnych i jej okrzepnięcie na polskiej scenie politycznej, by może za pięć lat to właśnie jej kandydat wygrał wybory prezydenckie. To jest całkiem możliwie, ale warunek jest jeden: teraźniejsza wygrana A. Dudy.

Podobnie ma się rzecz z wyborcami Sz. Hołowni. Jestem pewien, że wielu z nich również myśli o Polsce jako spadkobierczyni swoich przodków walczących o naszą niepodległość i suwerenność i nie wyobrażają sobie sytuacji, że ta nasza niepodległość mogłaby być zachwiana. A tak może się stać, jeśli wybory wygrałby R. Trzaskowski.

Tradycyjne wartości przeważają za to na pewno u wyborców W. Kosiniaka-Kamysza i sądzę, że również oni głęboko zastanowią się na kogo zagłosować w II turze wyborów.

Wyborcy R. Biedronia gremialnie zagłosują na R. Trzaskowskiego, choć się temu dziwię, bo polityka socjalna PiS-u wspierana przez prezydenta A. Dudę jest niemal tożsama z propozycjami lewicy. Podobnie zachowają się wyborcy W. Witkowskiego.

Za A. Dudą na pewno zaś zagłosują wyborcy M. Jakubiaka, prof. M. Piotrowskiego i S. Żółtka, natomiast kompletnie nie mam zdania o wyborcach P. Tanajno.

Co może stać się w II turze? Wszystko. Każdy z kandydatów ma jednakowe szanse na zwycięstwo, choć ze wskazaniem na A. Dudę. Czy tak będzie? Zobaczymy, ale na pewno czeka nas bardzo ciekawa, wyczerpująca i być może też dość agresywna kampania wyborcza.

Tym niemniej hasło polskich patriotów winno brzmieć: "Każdy, byle nie R. Trzaskowski" - antypolak, antypatriota, lewak, propagator LGBTQ+, bilderbergowiec, sorosowiec, kandydat proniemiecki, itd.

Czy naprawdę tedy warto polskim patriotom zostawać w domu a w skrajnym przypadku głosować na  R. Trzaskowskiego? Po prostu tak nie można i tak będę uważał zawsze i przed taką postawą przestrzegał.

P.S.
Wczoraj za plecami R. Trzaskowskiego stał Marszałek Senatu T. Grodzki. Jest to dla mnie zupełnie niezrozumiałe, bowiem reprezentuje on Senat jako całość i część władz Rzeczpospolitej Polskiej, i nie powinien popierać żadnego z kandydatów. Pani Marszałek Sejmu przed taką - delikatnie mówiąc - niezręcznością się ustrzegła.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.