poniedziałek, 3 maja 2021

A. Michnik żebrze o pieniądze. Te G. Sorosa już nie wystarczają?

Chyba każdy już wie jak negatywną rolę dla Polski odegrała na przestrzeni ostatnich 30 lat Gazeta Wyborcza i całe jej środowisko. 

Jakże więc należy się cieszyć, że wreszcie ten szmatławiec pod nawą Gazeta Wyborcza już ma tylko tyle zysków, że stać ją jedynie na reklamę w internecie lub żebranie pieniędzy za granicą. Przychody spadają, kurczy się jej nakład i może w końcu upadnie, mimo pomocy G. Sorosa a nadredaktor naczelny A. Michnik zaszyje się pośród drzew Białowieskich, które zżarły korniki i zawsze będzie go widać.

Takie informacje jak ta poniżej podnoszą ducha i wywołują radość:

""Na łamach szwedzkiego dziennika „Dagens Nyheter” ukazała się dość nietypowa reklama. Wieńczy ją apel. Do Szwedów kilka słów skierować postanowił sam Adam Michnik (...), który w święto Konstytucji 3 maja oraz w Światowym Dniu Wolności Prasy zaapelował "Pomóż nam uratować wolne media w Polsce. Wesprzyj Fundację Gazety Wyborczej" (...) Całostronicowa reklama zawiera też tekst A. Michnika zatytułowany: "Nie ma wolności bez solidarności", w którym redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” porównuje „atak polskiego rządu na ekonomiczne podstawy wolnych mediów” do ataku na Kapitol, jaki miał miejsce 6 stycznia. Michnik przekonuje ponadto, że 30 lat po upadku muru berlińskiego oraz upadku Związku Radzieckiego polskie społeczeństwo ponownie zmuszone jest bronić wywalczonej za ogromną cenę demokracji. [1]"". Według redaktora naczelnego „Dagens Nyheter” reklama owa umieszczona została za darmo (sic!).

Nie dziwię się frustracji nadredaktora GW, który czerpał dotychczas swoje zyski przede wszystkim ze spółek państwowych a to źródełko finansowe bardzo mocno zostało ograniczone w czasie obecnych rządów. Wcześniej nawet, gdy nakłady malały mógł po prostu rekompensować to wpływami z reklam czy rządowych ogłoszeń oraz dotacji a teraz już tej kasy nie wystarcza i mimo, że fundacje G. Sorosa są od 2016 roku właścicielem 11% akcji Agory wydawcy GW to i tak jest to zbyt mało i ten zastrzyk finansowy od G. Sorosa w wysokości 143,5 mln zł wcale nie był dokapitalizowaniem wydawcy „Gazety Wyborczej”. Akcje nie zostały bowiem nabyte z nowej emisji spółki, tylko odkupione od PTE Nationale Nederlanden, operatora jednego z działających w Polsce Otwartych Funduszy Emerytalnych. Był to zabieg uniemożliwiający obecnym władzom przejęcie Agory poprzez scentarlizowanie resztek majątku OFE, co spowodowałoby, że w ręce obecnych władz wpadłby pakiet co najmniej 38 proc. akcji Agory. Stąd byłby już tylko krok, żeby prezesa Agory wyznaczał ostatecznie… Jarosław Kaczyński [2].

Nam pozostaje kibicować końcowi GW. Ten obcy etnicznie brukowiec dla Polaków był i jest postkomunistycznym, promującym lewacką ideę oraz "społeczeństwo otwarte" (idea G. Sorosa) i  rewolucję kulturową prymitywnym przekaziorem. Oby zniknęła w końcu z rynku, czego bym sobie życzył z całego serca a A. Michnik przeszedł w polityczny niebyt. Zbigniew Herbert opisał go jako intelektualnego komunistycznego potwora i miał rację. Niestety za tą opinię nie dostał Nagrody Nobla, która mu się należała jak nikomu. W. Szymborska nie dorastała mu "do pięt". Szkoda, ale podziwiam Z. Herberta za szczerość.

Nie wiem doprawdy po co ten śmieszny apel do Szwedów, których tak naprawdę w ogóle nie obchodzi co stanie się z GW czy też A. Michnikiem, chociaż... tak do końca nie jest, bo jednak A. Michnik dość dużo im zawdzięcza – przecież rządy w Szwecji nie oddały w ręce polskiego sądu jego brata, komunistycznego wojskowego mordercy sądowego czasów stalinowskich.  

Na szczęście obecne pokolenie już nie czyta Gazety Wyborczej ani jej portalu. Są owszem i tacy, którzy uważają je za świętość, ale to są ludzie zaczadzeni i wyjałowieni z myślenia. W życiu realnym potrafią mówić tylko i wyłącznie językiem GW i TVN. Oni już są straceni dla Polski, bo nieraz próbowałem do nich dotrzeć argumentami merytorycznymi. Odzew był taki, że reagowali agresją i krzykiem. Smutne.

GW upada, czego nie mogą znieść jej włodarze. Skończył się jej wpływ - dzięki internetowi - na Polaków i dobrze. Młodzi ludzie dziś mają dostęp do różnych informacji i różnych portali, czego w latach 90-tych nie było i zdanie byliśmy jedynie na to, co napiszą w GW a już później powiedzą  w TVN. Niestety jest wielu ludzi, którzy pamiętając te lata dalej są skłonni do akceptacji wszystkiego podawanego przez gazetę A. Michnika. Żal mi ich, bo nieraz to naprawę kiedyś wartościowi ludzie. Wiem to z autopsji.

Na pogrzeb GW nie pójdę, niech sami sobie wykopią grób i mam nadzieję, że nastąpi to dość szybko, nawet G. Soros nie pomoże. 

Będę ukontentowany, gdy zobaczę te miny ich redaktorów, którzy przez tyle lat kształtowały umysły wielu Polaków. Ja zakończyłem z nią "współpracę" w 1992 roku i od tego czasu nieraz ją czytam "z drugiej ręki", co by znać ich poglądy. Jest to lektura, która wprawia mnie w stan obrzydzenia, ale zawsze warto znać, co myślą wrogowie polskości a ona taka jest.

Tylko szkoda mi tych moich rodaków ciągle ją czytających i na jej podstawie wyrabiających sobie opinię o świecie i Polsce. Naprawdę nie warto. Lepiej poszukać w Internecie innych informacji, aby wyrobić sobie opinię i własne zdanie, tyle tylko, że ci Polacy już nie potrafią myśleć samodzielnie. 30 lat skutecznie ich z tego "wyleczyło". Jeszcze raz szkoda.

Nadzieja jest w młodych Polakach. GW próbuje w Internecie do nich dotrzeć.  Po części się jej udaje, ale nie martwmy się, bo młodzi więcej dziś wiedzą niż my w swoich czasach i nieraz potrafią myśleć! I to jest moja radość.

Kiedyś dyskutowałem z około 65 letnim mężczyzną, który kupował GW. Zapytałem dlaczego. Odpowiedział mi, że ją kupuje od początku i nie wyobraża sobie dnia bez niej. Na moją krytykę jego zakupu "wsiadł" na mnie krzykiem. Tych ludzi już nikt nie jest w stanie uratować. Trudno, ale rośnie nowe pokolenie i z ich postawy jestem w części dumny. Naprawdę duża ich część wie dużo, mimo, że nieraz krytykujemy ją za buźki w smesach, czy czytanie tylko skrótów książek. Takie czasy a co tu mówić o propagandowych tekstach GW. Nie czytają. I dobrze! Po co sobie zatruwać umysły jej wypocinami.

P.S.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ten koniec szybko nie nastąpi a może nawet nie dojdzie do niego w ogóle, ale i tak należy się cieszyć, że drastycznie spadło czytelnictwo GW i skończyła się epoka jedynego opiniotwórczego ośrodka w Polsce. 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.