A wydawało się wszystko tak piękne dla lewicowych Demokratów w USA i ich globalistycznych sprzymierzeńców. W szemranych i kontrowersyjnych wyborach prezydenckich wygrał ich kandydat: ledwo dyszący J. Biden oraz powołana przez niego komunistka K. Harris, która tak naprawdę miała rządzić Stanami.
I naprawdę na początku wszystko postępowało wedle ich myśli. J. Biden w niesławie poddał się w Afganistanie, oddał Europę ponownie Niemcom i Rosji, dał "zielone światło" na dokończenie niemiecko-rosyjskiego Nord Stream 2 a nawet wielokrotnie spotykał się ulegle z "zimnym czekistą" W. Putinem.
Jego słabość też wykorzystali Niemcy, które sobie w nowej umowie koalicyjnej zawarli ustalenia, które maja prowadzić do powstania z UE Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa pod zarządem niemieckim (IV Rzeszy).
A wszystko to, bo J. Biden chciał zyskać neutralność Europy (niemieckiej UE) i Rosji w ewentualnym konflikcie z Chinami, które chcą stać się największym mocarstwem na świecie.
I W. Putin po prostu uznał, że ten amerykański dziadek już nie jest dla niego partnerem i może sobie robić w geopolityce co sobie żywnie zamarzy. A przecież marzy o odbudowie - na ile pozwolą obecne warunki - choć części dawnego ZSRR.
Moskiewski gensek dobrze wie, że nie jest już w stanie odzyskać wszystkiego, ale wedle niego chociażby Gruzja, Kazachstan czy Ukraina to są państwa, które winny być pod jego władaniem. I poczuł "krew w żyłach". Kazachstan praktycznie już jest jego, Gruzja może w przyszłości a teraz postanowił po prostu przejąć Ukrainę wierząc, że jej zdobycie - jak w przypadku aneksji Krymu - przyjdzie mu całkiem bez wysiłku i bez jakichś międzynarodowych oporów.
No i sobie wymyślił jakieś ultimatum wobec USA i NATO: "Po pierwsze, Zachód powinien zmusić Ukrainę do realizacji porozumień mińskich z 2015 r., które oznaczałyby reintegrację Donbasu, w pełni kontrolowanego przez Rosję, z państwem ukraińskim. Za pomocą tego konia trojańskiego Moskwa planuje w przyszłości kontrolować politykę Kijowa. Po drugie, państwa NATO powinny dać Rosji gwarancje prawne, które nie tylko wykluczą dalsze rozszerzenie Sojuszu na wschód, ale zakażą też rozmieszczania na jego wschodniej flance – a więc także w Polsce – jakiejkolwiek infrastruktury wojskowej NATO i jego państw członkowskich. Moskwa oczekuje zatem, że w Europie Środkowej dojdzie do samoograniczenia się NATO. Mamy więc do czynienia z faktycznym ultimatum, w którym Rosja domaga się jednostronnych ustępstw, strasząc, że ich odrzucenie – jak komunikuje rosyjskie MSZ – „sprowokuje poważne ryzyko, włącznie z konfliktem na dużą skalę” [1].
No i się zaczęło. USA i NATO zostały chyba naprawdę podrażnione wojowniczym i bezczelnym ultimatum W. Putina i nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. USA to ultimatum odrzuciły i potwierdziły, że NATO pozostaje otwarte niemal dla każdego, który chce do niego przystąpić. Ponadto zapowiedziały, że agresja na Ukrainę spowoduje blokadę budowy Nord Stream 2 i trudne do zniesienia dla Rosji sankcje a ostatnio potwierdziły wysłanie dodatkowych swoich żołnierzy do Polski, Niemic i Rumunii: "W środę o czasowym wysłaniu 1,7 tys. żołnierzy do Polski, tysiąca do Rumunii i 300 do Niemiec poinformował oficjalnie Pentagon; ma do tego dojść w ciągu najbliższych dni. Resort obrony USA nie wykluczył przy tym dalszego wzmocnienia wschodniej flanki NATO, sugerując, że trwają rozmowy na ten temat z państwami bałtyckimi" [2]. Jedynym pośrednim elementem ultimatum, który W. Putin może uznać za jakiś tam sukces to zapewnienie, że NATO w razie konfliktu nie wkroczy zbrojnie na Ukrainę...
W. Putin spowodował, że nawet doszło do tego, że nadzwyczaj przychylne mu europejskie kraje jak Niemcy i Francja musiały też podjąć jakieś decyzje wspomagające Ukrainę (nieprzypadkowo, bowiem wojska amerykańskie są nadal na ich terytorium, więc nie mogą jawnie przeciwstawić się USA). Ponadto do Ukrainy płynie pomoc militarna i nawet zawiązują się nowe antymoskiewskie sojusze jak: Polska - UK - Ukraina. Pośrednio też wojenne harce "zimnego czekisty" przyczyniły się do sukcesu spotkania europejskich partii patriotycznych i konserwatywnych w Hiszpanii, gdzie nawet Marine Le Pen i Viktor Orbán, którzy od zawsze mają w miarę dobre stosunki z W. Putinem, podpisali na tym spotkaniu antyputinowską deklarację oraz - co doprowadza do spazmów szału elity unijno-niemieckie - partie te też udowodniły, że jest inna droga rozwoju UE niż budowa IV Rzeszy, czyli Europa Ojczyzn, Europa suwerennych narodów.
Tak więc wojenna retoryka Moskwy połączona z koncentracją wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą i przerzut ich części na Białoruś uświadomiła wielu krajom, że widmo wojny jest całkiem realne. Skonsolidowała tym samym samą strukturę NATO, zmieniła po części nastawienie do Rosji J. Bidena, zintegrowała europejską prawicę, uderzyła bezpośrednio w niezachwialność kondominium rosyjsko-niemieckiego, uzmysłowiła jak wielkim niebezpieczeństwem może być uruchomienie Nord Stream 2, etc.
Trudno powiedzieć, co się niebawem stanie, ale jedno jest pewne: W. Putin przelicytował w swoich żądaniach. Myślał, że ledwo zipiący i lewicujący J. Biden będzie łatwym dla niego "kąskiem" w rozmowach, ale zapomniał, że w USA bardzo silna jest pozycja Republikanów, przemysłu zbrojeniowego oraz armii wraz z wojskowymi i cywilnymi służbami specjalnymi, i sądzę, że te właśnie czynniki wybiły z głowy J. Bidena jego bezwolną prorosyjskość, ale także i proniemieckość o czym świadczy też wysłanie nowych wojsk do Niemiec. A trzeba wiedzieć, że Niemcy cały czas są pod kuratelą zwycięskich armii z czasów II WŚ: USA, UK i Francji [3].
Teraz to W. Putin jest pod ścianą. Gospodarka Rosji jest dziś na równi pochyłej, ludziom źle się żyje, więc - jak zawsze w takich przypadkach w Rosji - trzeba dać pospólstwu wroga zewnętrznego i ewentualnie wojnę. Co więc zrobi gensek moskiewski? Tego nikt nie wie, ale ma dwa wyjścia: albo samobójczo zaatakować Ukrainę, albo w jakiś sposób "z twarzą" wycofać się z tej agresji... A co będzie, to zobaczymy.
Trzeba jeszcze podkreślić, że jeżeli faktycznie W. Putin chce zaatakować Ukrainę to musi się śpieszyć i dokonać tego jak najszybciej, bo później wobec grząskich ukraińskich roztopów jego armia może okazać się bezradna. Tyle tylko, że dziś ma też jeszcze jeden problem: Chiny, które nie chcą, aby ich Zimowe Igrzyska Olimpijskie rozgrywane były na tle wojny na Ukrainie. A przecież na pewno W. Putin nie chce konfliktowych stosunków z Chinami... No więc co zrobi? "Tego nie wie nikt".
Oczywiście można też - odnosząc się do historii - założyć, że kraje zachodnie i NATO tylko "prężą muskuły" a jak przyjdzie do realnego konfliktu to "schowają głowę w piasek" jak to było w przypadku aneksji Krymu czy też wojny w Gruzji, ale byłaby to kompletna porażka dająca już W. Putinowi, albo nawet i Chinom wolną rękę dla realizacji imperialistycznych mrzonek...
--------------------------------------
Informacja
Serdecznie dziękuję moim dotychczasowym darczyńcom. Naprawdę nawet Państwo nie wiedzą, ile to dla mnie znaczy, bo daje mi jakąś szansę i motywację do dalszego blogowania a przede wszystkim to wsparcie świadczy, że jednak warto poświęcić swój - coraz mniej dla mnie dostępny - czas na tą moją "pisaninę". Jestem zobowiązany nawet za wsparcie małą kwotą, bo dla mnie jest to i tak indywidualne wydarzenie obrazujące wielkość Państwa Serc.
Postanowiłem zatem na moim macierzystym blogu: https://krzysztofjaw.blogspot.com/ stworzyć odrębną zakładkę pod nazwą "Podziękowania za wsparcie", w której będę prezentował inicjały darczyńców i kwoty jakie otrzymałem. Oczywiście jeżeli Państwo wyrażą taką zgodę. Taką informację będę prezentował w cyklach miesięcznych.
Zwracam się wobec tego do Szanownych Państwa, aby w tytule przelewu lub w wiadomości na PayPal napisali mi czy wyrażają Państwo zgodę na opublikowanie takiej informacji. Wystarczy mi zwrot: "Zgadzam się na ujawnienie moich (do wyboru: inicjałów, nicków lub personaliów) i kwoty wpłaconej". Może też być tylko np. zgoda na inicjały, nicki czy personalia z zastrzeżeniem nie podawania kwoty wsparcia. Można też wysłać do mnie e-maila: kjahog@gmail.com.
Jeżeli takiej zgody nie uzyskam to oczywiście pomoc będzie całkowicie anonimowa, bez żadnej internetowej publikacji a moja wdzięczność zostanie tylko w moim i Państwa sercu.
---------------------------
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.