Może dla niektórych będzie to infantylne, ale ja zawsze staram się oglądać polskich sportowców na najwyższym podium określonej dyscypliny i obserwować ich reakcję na odgrywany w takich sytuacjach polski hymn. I wtedy wiem już wszystko i mogę ocenić każdego sportowca.
Tenisem interesuję się w sumie od czasów W. Fibaka a już sukcesy A. Radwańskiej śledziłem z zapartym tchem, ale nigdy bym się nie spodziewał, że dożyję czasów, kiedy polski tenisista - w tym wypadku tenisistka - będzie numerem jeden w światowym tenisowym rankingu. To, co dziś sportowo prezentuje Iga Świątek jest czymś, czego chyba każdy polski tenisowy kibic się nie spodziewał. Jest wprost fenomenalna i cały kobiecy świat tenisowy jest u jej stóp! A dla kibica jej zwycięstwa są wzruszeniem i dumą, że to właśnie w Polsce narodził się taki talent i godnie reprezentuje nasz kraj.
Bo przecież Iga Świątek jest nie tylko wspaniałym sportowcem, ale i kapitalnym oraz nad wyraz pozytywnie dojrzałym człowiekiem. Mimo swoich niedawno skończonych zaledwie 21 lat mogłaby swoją ludzką wrażliwością i dojrzałością obdzielić nie tylko wielu starszych sportowców, ale i wielu innych ludzi z każdego obszaru publicznej działalności.
Weźmy na przykład jej postawę wobec wojny na Ukrainie. Jako chyba już jedyna tenisistka dalej gra ze wstążką w ukraińskich barwach na czapeczce i niemal zawsze werbalnie wspiera walczących Ukraińców a konflikt rosyjsko-ukraiński nazywa tak jaki jest w rzeczywistości: barbarzyńską wojną spowodowaną przez Rosję a nie żadną "rosyjską wojskową operacją wyzwoleńczą".
Wielokrotnie też zapowiadała, że chciałaby w jakiejś formie realnie wesprzeć walczącą Ukrainę i chyba takim pierwszym krokiem będzie zapowiadany na 23 lipca pro-ukraiński turniej tenisowy, w którym - oprócz tenisistów ukraińskich - zagrają: Iga Świątek i Agnieszka Radwańska. Świetny pomysł i wielkie chapeau bas dla obu polskich tenisistek!
Iga Świątek jest też świetna w kontaktach z mediami i zachowuje dystans do swoich sukcesów. Nie gwiazdorzy i pozostaje sobą, co naprawdę bywa trudne, gdy się jest na tenisowym szczycie. Wielu tenisowych sportowców nie potrafiło udźwignąć popularności i kończyło swoja dominację po kilku turniejach. Obserwując Igę Światek jestem pewny, że ona mentalnie jest przygotowana, aby osiągać sukcesy przez wiele następnych lat. I tego jej życzę.
Ale wracając do mojego pierwszego akapitu niemniejszego tekstu.
Iga Świątek podczas meczów wydaje się ostoją spokoju i pewności siebie. W tym roku podczas gier niemal niezauważalne są jej emocje, choć jestem pewien, że gdzieś tam w środku "aż kipi", ale potrafi to opanować, co musi bardzo mocno złościć jej przeciwniczki.
I w końcu mogliśmy zauważyć jej łzy wzruszenia podczas... grania polskiego hymnu po zwycięstwie w Paryżu. One były naturalne i spowodowały, że nawet ja musiałem otrzeć mokre oczy chusteczką. I w tym momencie już wiedziałem, że już zawsze - nawet w gorszych chwilach - będę kibicował Idze Świątek, tenisowemu fenomenowi z polskim sercem!
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.