sobota, 11 czerwca 2022

Czy 1 stycznia 2024 roku polskie kopalnie całkowicie staną?

Dobrze, że nieraz komentatorzy moich tekstów zwracają mi uwagę na rzeczy istotne, które przecież mogą mi gdzieś umknąć w nawale tego szumu informacyjnego, z którym dziś mamy do czynienia. 

Także pragnę podziękować komentatorowi " Darek65" na naszychblogach.pl, który wskazał mi w komentarzu do wczorajszego mojego tekstu na wypowiedź Pana Piotra Woźniaka, który w latach 2016–2020 był prezesem zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) a wcześniej w latach 2005-2007 był ministrem gospodarki: 


Oto skrótowy zapis fonetyczny sedna jego wypowiedzi: 

"Wydobycie węgla będzie poważnie ograniczane. Chciałbym przejść teraz do rozporządzenia unijnego, które wisi od grudnia ubiegłego roku, rozporządzenia Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które mówi o tym, że od 1 stycznia 2024 roku, czyli za 1,5 roku wszystkie stacje odmetanowania  muszą być zamknięte. Mamy trzy zagłębia węglowe w Polsce: dolnośląskie, górnośląskie i lubelskie. Lubelskie jest bezmetanowe i zostanie nietknięte, z tym, że produkuje najmniej - około 10 milionów ton. Dolnośląskie, które jest zczerpane a kiedyś nazywane było zagłębiem wałbrzyskim ma tylko już kilka kopalni, ale one się nie liczą. Natomiast Górnośląskie Zagłębie Węglowe, które jest głównym źródłem węgla krajowego posiada 144 złóż skupionych w kilku kopalniach. Każda z tych kopalń ma trzeci lub czwarty stopień zagrożenia metanowego i musi być stale (wciąż) odmetanowywana. Jeśli zostaną zamknięte stacje odmetanowywania to wtedy żaden kierownik ruchu, żaden szef kopalni nie pośle ludzi na dół, dlatego, że jest to bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka i jest w polskim prawie karane ciężkim więzieniem, jeśli nie gorzej. I nikt się na to nie zdecyduje. Czyli moment zamknięcia stacji odmetanowywania oznacza, że Górnośląskie Zagłębie Węglowe staje (...). Trzeba na to zareagować!"

Jako, że bardzo szanuję wiedzę Pana P. Woźniaka obejmującą polski i światowy rynek surowców energetycznych, poszukałem całej jego wypowiedzi, której fragment znalazł się na Twitterze (17,00 - 18,50 minuta):


Polecam wysłuchać całości wypowiedzi Pana P. Woźniaka. Naprawdę warto, chociaż już sam cytowany przeze mnie fragment dotyczący wydobycia węgla kamiennego w Polsce jest porażający! 

Może się bowiem okazać, że faktycznie od 1 stycznia 2024 roku polskie wydobycie tego surowca zredukowane zostanie niemal do zera! 

I proszę zobaczyć w jak perfidny sposób elity unijne chcą nam zamknąć nasze kopalnie. Nie zakazują wprost wydobycia, ale robią to pośrednio wymuszając na nas zamknięcie stacji odmetanowywania a bez tych stacji niemożliwym będzie wydobywanie węgla w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym, gdzie wydobywane jest około 75-80% całości wydobycia tego surowca w Polsce! 

Pan P. Woźniak wskazuje, że to rozporządzenie unijne dotyczące zamknięcia stacji odmetanowywania datowane jest na drugą połowę grudnia 2021 i że prawdopodobnie będzie bardzo trudno je zmienić, bo czas na negocjacje unijne w tym obszarze już się skończył. 

Więc ja pytam! 

Dlaczego Polacy muszą się dowiadywać o tym z ust fachowca a nie od rządzących polityków? Co Polska zrobiła (albo robi), aby to rozporządzenie nie zostało wprowadzone w życie? Czy naprawdę już tak mocno poddaliśmy się Unii Europejskiej, że przyjmujemy bez dyskusji i postawienia weta wszystkie bzdurne przepisy płynące z Brukseli? Czy w ogóle ktoś jeszcze w Polsce panuje nad zalewem tych niekorzystnych dla nas unijnych rozwiązań prawnych?  Czy polski rząd korzysta z doradców - fachowców takich np. jak P. Woźniak? 

Ostatnio wielokrotnie już krytykowałem polskie KPO, gdzie UE zawarła ponad 160 tzw. "kamieni milowych" (a nie trzech dotyczących wymiaru sprawiedliwości), czyli warunków, które musimy spełnić, żebyśmy dostali pieniądze z unijnego FO. Ich spełnienie w Polsce jest nierealne, no chyba, że już całkowicie zrezygnowaliśmy z naszej suwerenności, niepodległości i państwowości. Bowiem są tam zapisy np. o ozusowaniu wszystkich umów o pracę, podwyższeniu wieku emerytalnego (sic!) czy wprowadzeniu podatków za korzystanie z samochodów spalinowych (na benzynę i ropę). A to tylko malutki wycinek tych warunków. 

Okazuje się jednak, że zgodziliśmy się nie tylko na skrajnie niekorzystne dla Polski unijne warunki w ramach KPO, ale też bezrefleksyjnie zgadzamy się już na wszystko, co wymyślają - nawet dla nas w perfidny sposób - unijni biurokraci.

Nie wiem czy w jakikolwiek sposób możemy jeszcze zmienić rozporządzenie o konieczności zamknięcia stacji odmetanowywania, ale jeżeli się nam to nie uda to możemy zapomnieć o naszym przemyśle węglowym. 

A przecież - o ironio - nasze oficjalne złoża węgla kamiennego to 3,6 miliarda ton a szacuje się, że nawet 10 miliardów ton. Rocznie wydobywamy około 50 mln ton. Także - dzięki tej parszywej UE - może się okazać, że Polska "śpiąc na czarnym złocie" będzie musiała go niemal w całości importować!

To byłoby jakieś horrendalne kuriozum i na to rząd polski nie może się zgodzić!

Czy będziemy zatem zdolni do "walnięcia pięścią"? Nie wiem, zobaczymy już niedługo...

P.S.

Ja już kiedyś w tekście "Polska jako jeden z nielicznych krajów UE żegna się z rosyjskim gazem!" [1] mocno promowałem tekst prezesa P. Woźniaka dotyczący polskiego rynku gazu ziemnego i zawiłościach z nim związanych, który pozwolę sobie przypomnieć: 



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.