W sprawie unijnego Funduszu Odbudowy i naszego związanego z nim KPO a ściślej Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności jest jeszcze gorzej niż myślałem.
Dotąd pisałem i taki jest do dzisiaj obowiązujący przekaz rządowy, że pieniądze z KPO są w części bezzwrotnym grantem a po części tanim kredytem, który należy spłacić.
Bowiem w lipcu 2020 roku UE przyjęła swój budżet na lata 2021-2027 obejmujący tradycyjne Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) oraz novum w postaci popandemicznego Funduszu Odbudowy (FO) w łącznej wysokości 1,8 bln Euro. Z tej puli dla Polski przyznano 159,1 mld Euro, z czego:
– 101 mld Euro w ramach WRF,
– 58,1 mld Euro w ramach FO.
W ramach FO 23,9 mld euro winniśmy otrzymać w formie bezzwrotnych grantów oraz 34,2 mld euro w formie pożyczek (razem: 58,1 mld Euro). Z ogólnej puli środków, 20 proc. pieniędzy musi trafić na cyfryzację, a 37 proc. na inwestycje związane ze środowiskiem oraz ochroną zdrowia. Wydatkowanie reszty środków ma też być w jakimś stopniu skorelowane z powyższymi, co zostało zawarte w polskim KPO, w którym nagle pojawiło się przeszło 160 warunków ("kamieni milowych"), które musimy spełnić aby te środki uzyskać.
Pieniądze mamy dostawać w transzach i mają one być przekazane "z dołu", czyli po już odpowiednim przez Polskę wydatkowaniu własnych środków. Będzie to zatem zwrot wydatków poniesionych przez Polskę na inwestycje zgodne z przyjętym przez KE naszym KPO.
Czy więc mamy pewność, że te pieniądze kiedykolwiek trafią do Polski? Ja takiej pewności nie mam, bowiem może się okazać, że przed wypłatą każdej transzy unijne elity znów znajdą u nas jakieś przejawy "niepraworządności", które staną się kolejnymi warunkami koniecznymi do spełnienia przez Polskę, aby mogła ona otrzymać te pieniądze. Innym niebezpieczeństwem jest też ocena przez urzędników unijnych naszych inwestycji realizowanych zgodnie z przyjętym przez KE naszym KPO. I tutaj nie chodzi tylko o długi czas pracy armii unijnych darmozjadów urzędniczych, ale też o możliwość zanegowania przez nich celowości dokonanych przez Polskę inwestycji, np. gdyby okazało się, że kupiliśmy od Niemiec za mało wiatraków lub czegoś podobnego i zgodnego z jakimś oderwanym od rzeczywistości "Zielonym Ładem" czy programem "Fit for 55".
ALE SYTUACJA JEST JESZCZE GORSZA NIŻ MYŚLAŁEM
Okazało się, że tak naprawdę i te niby bezzwrotne granty też będziemy musieli spłacić po 2028 roku i są one także pożyczką/kredytem.
Zwrócił mi na to uwagę komentator "Es" z naszych blogów, który podał mi w komentarzu do mojego poprzedniego tekstu adres www do wypowiedzi Szymona Szynkowskiego vel Sęka.
I cóż tam można wyczytać.
Ano minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk stwierdza, że: "Ta część grantowa ona jest niezwrotna w sensie krótkoterminowym, natomiast długoterminowo, po 2028 roku wraz z całą Unią Europejską, która jest gwarantem tej długoletniej nisko oprocentowanej pożyczki, będziemy również tę część grantową spłacać. Natomiast w sensie kapitałowym z 22 miliardów euro, spłacimy, jeżeli będziemy się rozwijać w tempie prognozowanym, średnim, bo od tego zależy kwota spłaty, około 13,5 a 15,5 miliardów euro kapitału, do tego odsetki najlepsze na rynku – mówił podczas wywiadu minister. Jest to dziś najtańszy pieniądz na rynku, który możemy pozyskać" [1].
Mówił też o tym minister w KPRM Michał Wójcik, który został wybrany z ramienia Solidarnej Polski Z. Ziobry: "W wielu mediach, ale przede wszystkim także w przestrzeni publicznej jest przekazywana informacja fałszywa, oszustwo. Część dotacyjna KPO, czyli około 107 mld zł. to jest kredyt. To nie są żadne darmowe pieniądze. Proszę, żeby Polacy nie wierzyli Donaldowi Tuskowi, który mówił w spocie o 22 paletach z pieniędzmi, które są blokowane" [2].
Tyle tylko, że o tym nie mówi tylko D. Tusk, ale narracja o darmowych pieniądzach (grantach) obowiązuje też w szeregach PiS.
Tak więc jesteśmy oszukiwanie zarówno przez totalną opozycją jak i - co jest dla mnie szczególnie przykre jako wyborcy ZP - również przez obóz rządzący.
Wiedza o tym już całkowicie przekreśla sens walki o środki z FO (KPO). Pisałem o tym wielokrotnie, nawet mając tylko wiedzę, że część z tych środków jest naprawdę bezzwrotnym grantem. Ale tak nie jest. Polska nie może poprzez przyjęcie jakiejkolwiek transzy pomocy z FO zostać przez elity unijne ubezwłasnowolniona i już doszczętnie utracić suwerenność.
Gdy odrzucimy porozumienia w sprawie FO to jednocześnie odrzucimy fatalne porozumienia obejmujące możliwość nakładania podatków unijnych, uwspólnotowienia długów oraz warunkowości otrzymywanych środków a gdy w odwecie UE zagrozi nam zamrożeniem zwyczajowych środków pomocowych w obszarze Wieloletnich Ram Finansowych to winniśmy proporcjonalnie zmniejszyć naszą składkę do UE.
[1] https://dorzeczy.pl/opinie/388684/kpo-szynkowski-vel-sek-czesc-grantowa-tez-bedziemy-splacac.html
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.