Minister d.s. UE Szymon Szynkowski vel Sęk stwierdził, że trzeba być w UE, żeby ją zmienić: "W Unii Europejskiej nie tylko warto być, ale trzeba być. Jeżeli jesteśmy odpowiedzialni za Europę - a czujemy się jako państwo z ponadtysiącletnią historią odpowiedzialni nie tylko za Unię Europejską, ale za Europę, za jej przyszłość - to Unię trzeba starać się zmieniać; ścieżkę jej rozwoju korygować w taki sposób, żeby Europa w przyszłości nie uległa tym wszystkim negatywnym zjawiskom. Bo jeśli ulegnie, to skutki tego odczuje również Polska [1]".
Panie ministrze! To, co Pan mówi jest naiwną mrzonką. Obecnego kierunku rozwoju UE nie da się zmienić od środka, nie da się UE zawrócić do stanu dobrowolnego związku niepodległych i suwerennych państw, tzw. Europy Ojczyzn. Trzeba być naprawdę w balonie jakiejś "political fiction", aby w taką zmianę wierzyć.
Obecne elity UE pod wodzą Niemiec, Francji i Niderlandów od dziesiątków lat budują Jedne Sfederalizowane Państwo Europa ze stolicą tak naprawdę w Berlinie i ewentualnie z jakimiś odgałęzieniami w Brukseli. Europejski Bank Centralny (EBC) mieści się przecież w Niemczech a to jest najważniejsza instytucja unijna strefy Euro! Jak to dobrze, że D. Tusk nie zdążył na rozkaz Niemców wprowadzić Euro w Polsce, ale musimy uważać, bo jestem pewien, że gdyby PO znów rządziła to na pewno by to Euro u nas wprowadziła i to stosunkowo szybko [2, 3].
Wchodząc do UE wyobrażaliśmy sobie, że ona będzie dla nas ostoją zachodniego bogactwa. Po latach bycia pod wpływem Rosji Sowieckiej myśleliśmy, że nasza bytność w UE jest dla nas historycznie oczywista, bo zawsze tą Europą byliśmy. Pragnęliśmy swobodnie podróżować po Europie i w niej też mieć możliwość zatrudnienia za o wiele większe pieniądze niż w kraju. Ostatecznie też sądziliśmy, że UE jest gwarancją naszej suwerenności i niepodległości oraz liczyliśmy na ogromne unijne finansowe wsparcie, które pozwoliłoby uczynić naszą Polskę bogatą i zasobną.
Jednak ogólnie nasze wyobrażenie o UE było takie, że jest to twór podobny do EWG, gdzie najważniejszymi elementami była wolność europejskiego przepływu: ludzi, kapitału i dóbr oraz usług. Tak sobie wyobrażaliśmy tą UE, do której wstępowaliśmy. I w sumie wtedy ona mniej więcej taka była, choć już wtedy można było zauważyć, że staje się lub może stać się poniekąd drugim ZSRR.
Dzisiaj UE jest czym innym niż była w w 2003 czy 2004 roku, kiedy do niej wstępowaliśmy. Ciekawe jakie wtedy byłyby wyniki naszego referendum akcesyjnego, gdyby Polakom zadano pytanie, które dziś jest aktualne i właściwe:
"Czy wyraża Pani/Pan zgodę na przystąpienie Polski do UE, która będzie dążyła do zbudowania Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie a tym samym godzi się Pani/Pan na utratę polskiej suwerenności i niepodległości?"
Ja wtedy podejrzewałem, że w takim niewłaściwym kierunku będzie zmierzać UE i dlatego w 2003 roku w referendum akcesyjnym głosowałem "przeciw", bo zdawałem sobie już wtedy sprawę, że budowane jest drugie ZSRR, czyli Związek Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRE) wedle zapisów "Manifestu z Ventotene" autorstwa przede wszystkim komunisty A. Spinellego [4] oraz ideach takich komunistów jak A. Gramsci (komunistyczny "marsz przez instytucje") [5] czy wytycznych tzw. marksistowskiej, niemieckiej Szkoły Frankfurckiej [6].
Mogę więc powiedzieć, że mam czyste sumienie, bo nie uległem powszechnej prounijnej propagandzie i w referendum akcesyjnym głosowałem "przeciw", ale naprawdę nie cieszę się z tego mojego czystego sumienia, bowiem niestety obrany kierunek rozwoju UE jest taki, którego wtedy się ogromnie bałem. A tym kierunkiem - powtórzę już nie wiem, który raz - jest budowa lewackiego Jednego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie, no może wspólnie z Brukselą, bo tam są bizantyjskie budynki i budowle wybudowane dla postkomunistycznych elit całej UE.
Jednak tak naprawdę ta budowa Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa była prowadzona "krok po kroczku" i niejako "w ukryciu". Dopiero bowiem 1 marca 2017 roku KE "odkryła karty" i formalnie w tzw. "Białej księdze w sprawie przyszłości UE" [7] jednoznacznie wymieniła tylko jedno źródło ideowe jej dalszego rozwoju – właśnie napisany w duchu ideologii marksistowskiej Manifest z Ventotene. Jego autorzy zakładają federalizację Europy, niezależnie od woli mieszkańców kontynentu.
Tak dygresyjnie... Jakże symptomatyczne jest to totalitarne określenie "niezależnie od woli mieszkańców kontynentu" i jakże podobne do określenia twórcy ideowego nazizmu i komunizmu Karola Marksa: "Klasy i rasy, które są zbyt słabe, żeby opanować nowe warunki życia, muszą zniknąć..." [8].
Warto też wiedzieć, że w umowie koalicyjnej obecnego rządu w Niemczech zawarto postulat dążenia do zbudowania takiego jednego federacyjnego państwa Europa.
Realizacja postulatu federalizacji oczywiście oznacza ni mniej ni więcej jak likwidację suwerennych i niepodległych państw europejskich, które w nowym Związku Socjalistycznych Republik Europejskich (ZSRR - bis) będą odgrywały rolę landów/województw/republik.
Naprawdę. W 2003 roku głosowaliśmy a w 2004 roku przystępowaliśmy do innej UE niż jest dzisiaj a do tego dochodzą jeszcze inne uwarunkowania geopolityczne, które wyrażają się np. poprzez hipotetyczne porozumienie między Niemcami i Rosją mające na celu podział wpływów tych krajów w Europie. Niemcy mają dominować - poprzez sfederalizowane jedno państwo europejskie - w krajach, które dziś lub w przyszłości są (będą) członkami Unii Europejskiej, natomiast wpływy Rosji mają po ich zachodniej stronie obejmować m.in. Ukrainę i Białoruś. A wszystko ma zmierzać do budowy Eurazji od Władywostoku do Lizbony.
Także Panie ministrze! Polska ma tak naprawdę dwa wyjścia: albo czekać cierpliwie na samoistny upadek dzisiejszej UE albo po prostu dokonać Polexitu! Pierwszy sposób na bycie w UE jest bezsensowny, bo zanim UE upadnie to jeszcze zdąży narobić zbyt wiele szkód. Zostaje więc Polexit!
Ja o wyjściu z UE gaworzę już od lat a tym samym nie podzielam Pana optymizmu że w UE trzeba być, żeby ją zmienić. Jej się nie da zmienić i trzeba zrobić wszystko, żeby upadła nawet przez nasz Polexit!. Wtedy będzie można zbudować coś nowego i racjonalnego, np. w stylu EWG-bis.
[2] Co nas czeka po likwidacji gotówki i rewolucji neomarksistowskiej? - czytaj: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2021/01/co-nas-czeka-po-likwidacji-gotowki-i.html
[3] Dlaczego posiadanie własnej waluty jest koniecznością? - czytaj: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2021/01/dlaczego-posiadanie-wasnej-waluty-jest.html
[7] https://ec.europa.eu/info/sites/default/files/biala_ksiega_w_sprawie_przyszlosci_europy_pl.pdf - warto naprawdę przeczytać ten komunistyczny bełkot.
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.