czwartek, 1 lipca 2010

Stokrotko... nie więdnij! Pomóż nam!

Witam

B. K (...) wczoraj pękł... i uszło z niego powietrze... nie da się tego "sflaczałego balonu" skleić i ponownie nadmuchać... Miny sztabu PO po wczorajszej debacie mówiły wszystko... Jeszcze niejaki, pięknie spalony promieniami solarianych UV, "Nowaczek" starał się pięknie uśmiechać i być może skupił się jedynie na tym uśmiechu a nie na tym, co miał powiedzieć i ... palną jakąś mowę, że w dwumeczu B. K (...) zwyciężył. Ciekawe jaki mecz miał na myśli... ale sądzę, że chyba właśnie "piłki kopanej", która jest tak popularna wśród "wierchuszki" PO (mówię o "piłce kopanej", co by nie obrażać zawodników i trenerów piłki nożnej). Niestety piękny uśmiech "Nowaczka" nie przesłonił kompletnej nieznajomości przez niego elementarnych zasad gry... bo chyba każdy zauważył, że jeżeli jakieś bramki B. K (...) strzelił (zarówno w niedzielę a już wczoraj zdecydowanie) to jedynie ze spalonego lub też do... własnej bramki. Oj jak pocieszny był On sam i jego sztabowcy, kiedy cieszyli się, że ich napastnik strzelił bramkę... samobójczą! Biedacy... Oni naprawdę nie dostrzegają rzeczywistości...

Ale dla mnie w tym wszystkim, na tym finiszu kampanii wyborczej chyba najgłośniejszym jednak hukiem pękającego balonu okazała się się niejaka "Stokrotka", czyli "Moniczka Olejniczka". Kompletnie się się pogubiła w tej, przecież w bardzo dużej mierze współkreowanej przez nią samą, sztucznej wyimaginowanej rzeczywistości PO i całego mainstreamu.

W środę poniosła ją dziennikarska fantazja i niestety zmieniała szyk zdania zadawanych pytań (chociaż ich sens profesjonalnie zachowała), czym wprawiła B. K (...) w zakłopotanie i dobierał nie te z wyuczonych na pamięć fraz/odpowiedzi, które akurat miał wyrecytować... Było śmiesznie: B. K (...) odpowiadając nie na temat (zwiedziony lekką zmianą kolejności wyrazów dokonana przez Moniczkę) brnął w tej recytacji do samego końca, ostatniego wyuczonego wcześniej na pamięć tekstu... czym nawet wzburzył M.O. Oj... Stokrotka myślała chyba, że ma do czynienia z kimś, kto tylko tak żartował z tymi "krótkimi mowami" a tu faktycznie okazało się, że jest w stanie zrozumieć jedynie zdania proste... bo przy złożonych po prostu gubi ich sens... a przy wielokrotnie złożonych szuka... kropek lub fonetycznie pauz... No i "Moniczce  Olejniczce" pewnie dostało się nieźle, że nie wyrecytowała z pamięci dokładnie wcześniej przygotowanych pytań... czym doprowadziła B. K (...) do dezorientacji poznawczej... Efektem tego "opr" zapewne była jej nieobecność we wczorajszej debacie.

Strasznie chyba to przeżyła i widząc, że dla mainstreamu powoli już zaczyna wiednąć, chciała w dzisiejszej "Kropce nad i" zabłysnąć i odzyskać łaski o możnych "michnikoidów". Przygotowała się solennie i zaczęła strzelać od pytania czy J. Kaczyński przeprosi za IV RP, miała w zanadrzu i Gazetę Polskką, która pisze o nieudolnym śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej... miała jeszcze tyle pytań do znienawidzonego przez nią Kaczora... tak chciała znów być najważniejszą dla III RP, kwitnącą "Stokrotką", dalej największym i najpiękniejszym złotoustym balonem...

I się rypło, zwiędło i pękło z takim hukiem, że nawet mi się jej żal zrobiło....

Ale co ja Wam tam będę opowiadał... zobaczcie sami (kto nie widział):



"Moniczko Olejniczko" może faktycznie Pani by pomogła Nam wszystkim? Ale tylko się zastanawiam: jest tyle świeżo zakwitłych stokrotek... więc po co nam już zwiędła i niechciana nigdzie? Ale, inaczej niż dawni i obecni Pani mocodawcy, mamy dobre serce i jeżeli poprosisz i przeprosisz to nie pozwolimy Ci zwiędnąć...

Pozdrawiam

P.S.
1. Bardzo cenię wybitną aktorkę Maję Komorowską i dlatego też trudno mi pisać całe nazwisko fałszywego hrabiego B. (K...) .
2. Oglądam sobie tą kropkę już kolejny raz... widok bezradnej, zszokowanej i bezsilnej Moniczki jest bezcenny... grzeszę... bo odczuwam jakąś niezdrową z tego powodu satysfakcję. Jutro mi przejdzie... pozostanie tylko współczucie...

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com
kjahog@gmail.com

1 komentarz:

  1. Bardzo niesmialo pragne zauwazyc, ze najwiekszą tragedią jaka przytrafila sie Polsce po 45 roku byl sowiecki komunizm. Bylo to wydarzenie rozlozone w czasie i w zwiazku z tym malo medialne, podobnie jak wypadki samochodowe.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.