wtorek, 8 marca 2022

Ukraińcy jak Polacy w 1920 roku

Podziwiam dzisiejszy i chyba nawet zaskakujący patriotyzm Ukraińców, którzy heroicznie i z poświęceniem bronią swojego narodu, swojej ziemi, swojej ojczyzny. Dotyczy to zarówno osób cywilnych jak i żołnierzy. 

I patrząc na ten ich patriotyzm i oddanie ojczyźnie zauważam takież same wśród Polaków, którzy w 1920 roku bronili swojego dopiero co odzyskanego kraju przed bolszewicką, sowiecko-komunistyczną nawałnicą. Wtedy też - jak dzisiaj na Ukrainie - do polskiej armii zgłaszały się tłumy Polaków gotowych z bronią w ręku walczyć w obronie swojego narodu, swojej ziemi, swojej ojczyny. 

Nam też cały świat nie dawał żadnych szans na wygraną z Sowietami i gdyby nie to, że tuż przed 15 sierpnia dotarła do nas broń z Węgier ta wojna mogłaby być dla nas przegrana. 

Są też i podobieństwa w reakcji samych Niemiec. W stosunku do nas Niemcy zachowały się haniebnie. „Odrzucam pomoc dla Polski, nawet wobec niebezpieczeństwa, że może zostać pochłonięta. Przeciwnie – liczę na to” - raczył był powiedzieć Hans von Seeckt – szef Niemieckiego Sztabu Generalnego w latach 1919–1926. Podobne stanowisko przyjął również rząd Niemiec (25 lipca). W sierpniu 1920 dokerzy niemieccy w Wolnym Mieście Gdańsku – jedynym w powstałej sytuacji połączeniu Rzeczypospolitej ze światem – odmówili rozładunku statków z pomocą dla Polski. Port został w konsekwencji zmilitaryzowany na rozkaz dowódcy wojsk Ententy w Gdańsku, gen. Richarda Hakinga (wbrew stanowisku sprzyjającego Niemcom Komisarza Ligi Narodów, Reginalda Towera), a w rozładunku uczestniczyli żołnierze brytyjscy, stacjonujący w Gdańsku. W Armii Czerwonej na froncie zachodnim utworzono nawet z niemieckich robotników ochotniczą brygadę strzelców. Rząd niemiecki udzielił pomocy militarnej Armii Czerwonej, sprzedając bolszewikom broń, amunicję, sprzęt wojskowy, dostarczając im ochotników. 

Rządy Ententy również nie były w stosunku do Polski zbyt przychylne. Na konferencji w Spa premier brytyjski David Lloyd George, nieprzychylnie ustosunkowany do Polaków, przekonany o nieuchronnym zwycięstwie militarnym Armii Czerwonej i korzyściach gospodarczych płynących ze współpracy Wielkiej Brytanii z Rosją Sowiecką[t], na konferencji w Spa wymusił na premierze Rzeczypospolitej Władysławie Grabskim zgodę na przyjęcie tzw. linii Curzona jako linii polsko-sowieckiego zawieszenia broni oraz zgodę na rozstrzygnięcie przez Radę Ambasadorów (bez udziału Polski) podziału Śląska Cieszyńskiego (bez zarządzonego uprzednio plebiscytu), kwestii przynależności państwowej Wilna, Galicji Wschodniej, konstytucji Wolnego Miasta Gdańska i traktatu polsko-gdańskiego [1].

Teraz też Niemcy do ostatniej chwili hamowały sankcje na W. Putina i gdyby nie waleczna i już długa  walka Ukraińców i nie nacisk międzynarodowy to dalej zapewne by przyjmowały pozycję wyczekującą. 

Zresztą dzisiejsza putinowska Rosja ma dzisiaj do niepodległości i wolności Ukrainy niemal identyczny stosunek jak onegdaj sowiecka Rosja do państwowości polskiej, czemu po naszej klęsce wrześniowej w roku 1939 dał wyraz Wiaczesław Mołotow mówiąc: „Polska, ten pokraczny bękart Traktatu Wersalskiego, przestała istnieć" (w rzeczywistości w opublikowanym w listopadzie 1939 r. przez Wydawnictwo Państwowego Naczelnego Komitetu Obrony przemówieniu odmawiało się międzywojennej Polsce cech ludzkich, zostaliśmy określeni tam przez Mołotowa jako "urodliwoje djetiszcze". Nazwano nas więc potworkiem, pokraką, czyli czymś, co nie zasłużyło na istnienie w międzynarodowej wspólnocie). Czyż nie widać podobieństw? 

Ale też ta heroiczna i patriotyczna postawa Ukraińców implikuje do refleksji. Czy my-Polacy dzisiaj bylibyśmy zdolni do takiego patriotyzmu i heroizmu broniąc naszej ojczyzny przed zewnętrzną agresją? Może w części tak, ale czy byłaby to postawa powszechna? 

Przecież bowiem taka postawa jest tak naprawdę niszczona przez cały, chory lewacki świat, dla którego takie wartości jak patriotyzm, niepodległość, suwerenność, wolność, honor, państwo, ojczyzna, naród, tradycja, wiara, rodzina, własność są pojęciami przestarzałymi, które z poszczególnych narodów trzeba wyplenić w imię postmarsksitowskiej rewolucji kulturowej. Jak daleko te lewackie niszczenie naszych odwiecznych wartości już zmieniło młode pokolenie Polaków? Tego nie wiem, ale moje obserwacje nie napawają w tym obszarze optymizmem. 

Chociaż może jeszcze jest nadzieja, która jednak pozwala nam myśleć pozywanie. Polacy zawsze potrafili się jednoczyć w obliczu wojny czy zagrożenia a nawet w sytuacji rozbiorów oddolnie kultywowaliśmy naszą polskość, co pozwoliło skutecznie zbudować nam II RP.  Dzisiaj pokazujemy światu naszą empatię wobec Ukraińców. I pomagają niemal wszyscy, bez względu na sympatie polityczne. To cieszy i napawa dumą z Polaków i jednocześnie pozwala jednak uwierzyć, że w razie militarnego zagrożenia naszej wolności i państwowości też będziemy potrafili się zjednoczyć dla ich obrony. 

Życzę Ukrainie i Ukraińcom zwycięstwa nad putinowską Rosją, tak jak my zwyciężyliśmy sowiecką Rosję w 1920 roku.  


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.