Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
czwartek, 25 kwietnia 2019
Dlaczego strajkujący nauczyciele są tak infantylni?
Towarzysz S.B. ogłosił zawieszenie strajku, ale mam nadzieję, iż PiS (ZP) doprowadzi jednak do przyjęcia nowej ustawy zapobiegającej działaniom nauczycieli przeciw swoim własnym uczniom. Muszą to zrobić, bo tym lewkom nie wierzę w ogóle i należy się zabezpieczyć przed nagłą zmianą ich dzisiejszego stanowiska.
Ale nie o tym...
Od kilku tygodni zastanawiałem się skąd się biorą tak jaskrawo infantylni i niemalże bezmózgowi strajkujący nauczyciele, poddający się bez żadnej refleksji manipulacji i to manipulacji czysto politycznej. Dlaczego zachowują się jak a'la idioci, bez żadnego głębszego zastanowienia na tym, co sobą reprezentują, co i w jaki sposób robią i jak może to negatywnie wpłynąć na etos nauczyciela i doprowadzić do pogardy dla nich przez uczniów i ich rodziców? . Dlaczego potrafią stawać się bezwolnymi masami bez żadnych zasad. Dlaczego taki przykład dają polskiej młodzieży. Dlaczego na szali kładą swój etos i prestiż, i wystawiają się na pośmiewisko. Dlaczego niektóre ich działania i piosenki strajkowe czy ich wypowiedzi są po prostu chamskie i na wskroś prymitywne (vide: coś tam z "prąciem" czy chadzające przeprane świnie i krowy - kompletna degrengolada)... Dlaczego, dlaczego?
Nie potrafiłem tego do końca zrozumieć aż do dzisiaj.
Miałem gorzką przyjemność porozmawiania z jednym ze strajkujących nauczycieli, gdzieś tak około 40-tki, który zaczął mi gaworzyć językiem zasłyszanym w GW czy TVN. Patrzyłem na niego z politowaniem, choć próbowałem z nim dyskutować. Nie dało się, bo żadne argumenty nie docierały a jedyną odpowiedzią na przedstawiane przeze mnie fakty kwitowane były zwrotem: "jesteś pisiorem". I tyle. Rozstaliśmy się niemal w gniewie, choć ten gniew był widoczny na twarzy owego nauczyciela, na mojej był uśmiech szyderczy.
Ja mam 51 lat i pamiętam jeszcze komunę, wychowywałem się na ideach I Solidarności a teraz nauczyciele są lewaccy i o niskim poziomie intelektualnym, ludzkim czy w zakresie posiadanej przez nich wiedzy, są powierzchowni i niezdolni do głębszego zrozumienia świata.
Dlaczego tak jest? Ponawiam pytanie...
A odpowiedź jest zupełnie prosta. Dzisiejsze pokolenie nauczycieli było kształcone i modelowane w III RP, gdzie lewactwo powoli wpływało na ich mózgi, negatywnie wpływało. Idee lewackie widzimy też u nich i dzisiaj, jeszcze ze zdwojoną siłą w tej nieszczęsnej dla Polski epoki III RP, czyli PRL-bis. Brak matematyki na maturach bardzo dużo negatywnego zrobił, ale też rozmieniono na drobne nauczanie wyższe, gdzie w latach 90-tych XX wieku powstawały uczelnie prywatne powodujące, iż wykładowcy nie mieli czasu na dokształcanie a ponadto wywodzili się z okresu głębokiej komuny, bo przecież elity polskie wymordowane zostały przez Niemców i Sowietów a później Sowietów jeno. Kto pozostał? Retoryczne pytanie.
Zrezygnowano też z egzaminów na studia, obniżono poziom nauczania tak aby wyrównać go w dół w stosunku do również niższego poziomu wykształcenia w szkołach średnich. I tak to w latach 90-tych i później wyprodukowani zostali "magistrowie" nie umiejący myśleć, przekazywać wiedzy, być liderami. Wyprodukowano absolwentów wyższych uczelni z poziomem wiedzy na etapie niegdysiejszej szkoły średniej (oby tylko tak) i brakiem umiejętności logicznego i inteligentnego pojmowania świata wynikającym z niskiego poziomu IQ i braku posiadania tzw. myślenia abstrakcyjnego, cechującego ludzi wszechstronnie wykształconych.
Do powyższego dochodziła jeszcze duża stopa bezrobocia, niszczenie przemysłu i polskiego handlu a więc wielu takich wymuszonych na silę "absolwentów" trafiało do systemu edukacji, do szkół średnich czy podstawowych i oni do tej pory pozostali w dużej mierze tacy sami, na poziomie lat 90-tych, kiedy to rozpoczęto indoktrynację lewacką i obniżenie ogólnego poziomu etyczno-moralnego wszystkich, w tym też nauczycieli, systematycznie też obniżano wymagania wobec uczniów.
Jednak w ostatnich latach zauważyłem "światełko w tunelu", ale nie wśród nauczycieli a uczniów. Oni to sami poszerzają swoją wiedzę i walczą o siebie zdając sobie sprawę, że wszystko zależy od nich i nie chcą poddać się dyktatowi nauczycieli i - w przypadku maturzystów - zmarnować sobie rok edukacji. Oni na to nie pozwolą a jednocześnie w dużej części wśród nich coraz więcej jest osób o uświadomionych lub nie przekonań tzw: "prawicowych" a przynajmniej dalekich od Kolacji Europejskiej. Jak oni zagłosują w wyborach? Też pytanie retoryczne...
Jakiś tam Pan "pionek" Kramek opublikował zapewne napisany przez innych i sorosowo podobnych, plan obalenia obecnego rządu, gdzie była mowa m.in. o powszechnym strajku nauczycieli, którzy mieli porwać do buntu przedstawicieli innych zawodów. Miał być drugi "ciamajdan. Schetyna i spółka oczywiście miała nakazane taki strajk przeprowadzić i obalić rząd...
Nie udało się, a dziś Ci pseudo-inteligentni nauczyciele czują się oszukani... przez S.B. i dobrze, bo to był strajk tylko polityczny a nauczyciele bezwolnie stali się po prostu "kozłami ofiarnymi", których każdy od KE, ZNP i innych tego typu organizacji uważali za idiotyczną masę, którą można wykorzystać dla celów politycznych i tylko tych celów.
Jak można tak upaść? Ano można i teraz wszyscy w Polsce dowiedzieli się, co duża część nauczycieli prezentuje... bezmyślny nihilizm społeczny oraz powierzchowny intelektualizm i wpojoną w nich prześmiewczą lewackość.
Szczerze powiedziawszy ja osobiście nie pozwoliłbym, aby moje dzieci były uczone przez takich nauczycieli, którzy tak nauczają, że trzeba uczniom udzielać korepetycji. I nie może być tak, że nauczyciele przekazują sobie uczniów na korepetycje do innych nauczycieli z innych szkół. To patologia i trzeba to zmienić, choćby przez egzaminy nauczycielskie, wyniki własnych uczniów czy też zakazaniu udzielania korepetycji dla uczniów z tych samych klas w innych szkołach, w których uczą inni nauczyciele. I koniec. Do tego bon oświatowy. I też koniec a'la zidiociałych lewacko nauczycieli.
I jeszcze inna reforma: połączenie ministerstwa edukacji z ministerstwem szkolnictwa wyższego. To jest konieczność.
I już na koniec... współczuje dobrym nauczycielom takich kolegów i koleżanek. Toż to wstyd i zażenowanie dla nauczycieli z etosem i misją.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.