Poniżej przedstawiam 4 część mojego obszernego artykułu dotyczącego żydowskiego Talmudu i stosunków polsko-żydowskich. Przed jego lekturą warto zapoznać się z poprzednimi częściami, bowiem stanowią integralną całość:
– cześć pierwsza: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2018/03/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow.html
– część druga: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2018/03/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow_23.html
– część trzecia: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2019/04/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow.html
– część trzecia: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2019/04/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow.html
(Wszystkie cytaty – o ile nie podano ich konkretnego e-numerycznie źródła – pochodzą z książek polskich, przedwojennych znawców Talmudu, których ująłem w przypisach do części pierwszej i drugiej oraz częściowo w trzeciej niniejszego artykułu – polecam)
Chrześcijanie
więc – wbrew religii/ideologii talmudycznej – uważają Jezusa
Chrystusa za Mesjasza, Boga i Syna Boga Ojca posłanego przez niego
dla Zbawienia ludzi i zmazania z nich grzechu pierworodnego. Bóg dla
nich występuje w postaci Trójcy Świętej: Boga Ojca, Jego Syna
Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego. To dla talmudystów jest chyba
najgorszym bluźnierstwem.
Mało
tego! Katolicy jeszcze ponadto uznają świętość Matki Bożej jako
Matki Zbawiciela, poprzez którą można wypraszać u niego łaski i
chronić się w jej boskim, matczynym sercu. To dla talmudycznych
Żydów (czyli ich większości, też wśród mało religijnych
syjonistów) jest już bodajże nie do zniesienia, bo Oni nie tylko
mają bardzo zbliżony stosunek do kobiet jak w islamie a do tego
pogardzają „ladacznicą”, matką znienawidzonego przez nich
Jezusa Chrystusa, którego zamordowali a krew Jego – na ich własne
i przez nich wyartykułowane życzenie - płynie na nich i na ich
potomków (Krew
Jego na nas i na dzieci nasze: Mt 27,25).
W
tym miejscu można – wedle mnie - wskazać na jeszcze jeden aspekt
nienawiści Żydów do Jezusa Chrystusa i jego wyznawców oraz
pośredniej negacji Tory. Bowiem skoro uznaliby Jezusa Chrystusa za
Mesjasza i Zbawiciela oczyszczającego wszystkich ludzi z grzechu
pierworodnego to oznaczałoby koniec ich talmudycznego wybraństwa
opierającego się na oczyszczeniu z grzechu pierworodnego tylko
Żydów poprzez ich przymierze z Bogiem na górze Synaj. Żydzi
musieliby uznać, że wszystkie narody, w tym oni, są „czyste” i
sobie równe wobec Boga i posiadają boską duszę. To byłby koniec
Talmudu, a skoro „Talmud
tworzy istotę żydostwa, a żydostwo bez Talmudu jest niemożliwym”
to przyjęcie faktu, iż Jezus Chrystus przyszedł na świat po to,
by zbawić wszystkich ludzi musiałoby spowodować całkowite
odrzucenie Talmudu i koniec żydostwa w formie przezeń określonej.
Rozumując
tym tokiem żydowskiego spojrzenia na rolę Jezusa Chrystusa. .. Jego
przyjęcie jako Boga i Syna oznaczałoby też dla Żydów konieczność
uznania faktu, że Bóg wcale nie uważa ich (lub przestał uważać)
za „naród wybrany”, ale po to posłał Syna Swego, aby całą
ludzkość uznać za „wybraną”. W takim sensie Żydzi muszą
albo Jezusa odrzucić, albo przyjąć, że jest Bogiem. Odrzucając
Go zachowują całą swoją talmudyczną, mitomańską religijność i rasistowską tożsamość, ale tym samym przestają być dziećmi bożymi. Przez
nich przelana krew naszego Zbawiciela sytuuje ich jako wiecznie
potępionych, którzy nie tylko odrzucili Boga i Mesjasza , ale go
zabili! Przyjmując zaś Go musieliby uznać wszystkich za równych
sobie i zrozumieć lub zadać sobie pytanie: Dlaczego Bóg się od
nich odwrócił, czy są aż takimi grzesznikami, że teraz są jak
inni, których dotychczas uważali za nieczystych „podludzi”?,
ale… dalej zostaliby dziećmi bożymi i staraliby się odpokutować
za grzechy i zadośćuczynić bliźnim.
Żydzi
niestety wybrali to pierwsze i dlatego powoli odsuwają Torę, która
zapowiada przyjście Mesjasza i wszystko niezbicie wskazuje na to, że
owo proroctwo dotyczyło właśnie Jezusa Chrystusa i już się
spełniło. Teraz trzeba czekać na Jego powtórne przybycie.
Żydzi
zdają sobie z tego sprawę. I to coraz bardziej – wraz z upływem
kolejnych lat, stuleci bezskutecznego czekania przez nich na swojego
Mesjasza. Więc odchodzą od religii Mojżeszowej na rzecz religii
talmudycznej, stworzonej przez nich samych lub raczej –
hipotetycznie - przez przeciwieństwo prawdziwego Boga Ojca, czyli
czyste Zło a Zło przejawia się najbardziej poprzez pychę i
nienawiść…
Ich
zniecierpliwienie brakiem nadejścia Mesjasza i pycha prowadzi nawet
do tego, że niektóre syjo-talmudyczne środowiska żydowskie
poczęły głosić ideę, iż tak naprawdę to naród żydowski jest
sam w sobie Mesjaszem, Bogiem. A to jest już bałwochwalstwo
najwyższych lotów, czysta doktryna lucyferiańska – człowiek sam
w sobie Bogiem.
Kontynuując…
Czyż pełen grzesznej pychy i pełen grzesznej nienawiści do
innych nie jest ich Talmud i nie był takim przed przyjściem Jezusa
Chrystusa? I czy Bóg nie ukarał ich czasem – poprzez Swego Syna
Zbawiciela Wszystkich– za ich tę ich pychę i nienawiść, którą
tylko znów bezbożnie potwierdzili przelewając krew Pana naszego
Jezusa i z własnej woli stając się niewolnikami Zła? I czyż nie
dlatego (odnosząc się do ówczesnych czasów), żeby tą pychę i
nienawiść zniszczyć Jezus Chrystus nadał nam (i też im) Nowe i
ponadczasowe Boskie Przykazania Miłości: „1.
Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej
duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich i 2. a bliźniego swego
jak siebie samego (…) Przykazanie nowe daję wam, abyście się
wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak
się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami
moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»” [za: m.in. J
13, 34-35].
Żydzi przelewając krew Jezusa Chrystusa odrzucili te przykazania
miłości wobec wszystkich bliźnich, wszystkich bez wyjątku ludzi.
Myśląc
dalej wymową Talmudu i żydowskiego rozumienia Starego Testamentu…
Żydzi nie przyjęli Jezusa Chrystusa, który został im posłany
przez Boga Ojca jako Mesjasz i Król Żydowski oraz Zbawiciel
wszystkich narodów. Odrzucili Go i zamordowali. Tym samym odwrócili
się od Boga i przestali być „narodem wybranym”. A skoro
odwrócili się od Prawdziwego Boga Ojca i Jego Syna, to kto dziś
jest ich „Bogiem” i czy przypadkiem nie jest to owo właśnie Zło
z szatańskim biblijnym znamieniem bestii: „666”? (w tym miejscu
pomijam dyskusje czy 666 jest faktycznie znamieniem bestii czy też
nieoczyszczonych i ziemskich ludzi – przyjmuję powszechne
rozumienie tej liczby jako liczby Lucyfera/Szatana, choć przyjęcie
liczby bestii jako symbolu nieoczyszczonych ludzi znów – wedle
żydowskiego Talmudu – gloryfikowałoby Żydów jako oczyszczonych
a nieoczyszczonych z grzechu pierworodnego Gojów jako dzieci
diabła).
Niejako
potwierdzeniem powyższej konstatacji są słowa samego Jezusa
Chrystusa:
„Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja
bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie,
lecz On Mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie
możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie
spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i
w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi
kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A
ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie. Kto z was
udowodni Mi grzech? Jeżeli prawdę mówię, dlaczego Mi nie
wierzycie? Kto jest z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie
słuchacie, że z Boga nie jesteście”
[J 8, 42-47].
Dalej... synergia z połączenia Talmudu i Kabały oraz niemal specyficznej
oświeconej a’la magii połączone z dopuszczalną w kabalistycznym judaizmie
reinkarnacją tworzy jakąś nową jakość, być może związaną z powyższym stwierdzeniem Jezusa Chrystusa.
Niedawno
przeżywaliśmy dzień Męki Pańskiej, więc módlmy się w
miłosierdziu Jezusa Chrystusa Wielkopiątkowymi słowami tradycyjnie
katolickiej modlitwy: „Módlmy
się za wiarołomnych Żydów: żeby Pan nasz Bóg zerwał odsłonę
z ich serc, żeby poznali Jezusa Chrystusa, naszego Pana.
Wszechmogący, wieczny Boże, który nawet wiarołomnych Żydów nie
odrzucasz od swego miłosierdzia, wysłuchaj próśb naszych, jakie
zanosimy za ten naród zaślepiony, aby uznając światło prawdy,
którym jest Jezus Chrystus, wyrwał się ze swoich ciemności. Przez
tegoż Pana”.
I dodam od siebie: Modlę się też za tę część Żydów, aby
przyjęli w końcu Mesjasza Jezusa Chrystusa, nawrócili się i
zeszli z drogi wiodącej ich ku wiecznemu zatraceniu i potępieniu!
[…..].
(modlitwy
za Gojów w Talmudzie nie uświadczysz… niestety, ale wynika to z
samej istoty Talmudu, gdzie tylko Żydzi są z Boga i nie ma w
Talmudzie Miłosierdzia i Miłości do Gojów – nieczystych i
niegodnych nazywania siebie ludźmi)
V. Talmud
a antypolonizm
Jak
to wszystko co do tej pory napisałem a które dotyczy Talmudu ma
się do antypolonizmu dużej części Żydów a już
talmudyczno-syjo-rabinicznych niemal wszystkich?
W
Europie dziś jest jedyny kraj bardzo liczny, homogeniczny a
dodatkowo mocno katolicki. To Polska! Są mniejsze jak Węgry, ale to
Polska od wieków, po katolicku i z Jezusowym miłosierdziem dawała
od wieków schronienie Żydom, Żydom prędzej czy później
wyganianym z każdego kraju, gdzie próbowali żyć i na nim
długookresowo bezproduktywnie pasożytować. To w Polsce – mimo,
iż a może dlatego, że katolicka – Żydzi przez wieki czuli się
najlepiej, nigdy z niej nie zostali wygnani i… może więc gdzieś
tam w mitomańskim talmudyczno-syjonistycznym „umyśle” zrodziła
się im myśl, że może być to dla nich „druga Ziemia Obiecana”
– Judeopolonia czy też miejsce spoczynku/odpoczynku – po
żydowsku Polin [zob.
szerzej: dr A. L. Szcześnik, Judeopolonia. Żydowskie państwo w
państwie polskim, Wydawnictwo Polwen, dwa tomy – trudno dostępna
pozycja, ale można ją zdobyć]
Ale
ten polski katolicyzm… hm… No przecież nie może być tak, że
powinno się tym Polakom podziękować za gościnę i przygarnięcie
oraz danie przywilejów, jakich Żydzi nie mieli nigdzie indziej na
świecie. Nie może być tak, że polscy katolicy są z natury dobrzy
– jako bałwochwalczy goje po prostu nie mogą a jako katolicy
muszą być antyżydowscy, czyli współcześnie tzw. „antysemiccy”.
A Chrześcijan a już Katolików „wybrańcy boży” nie tolerują
i ich a’priori – wedle Talmudu – nienawidzą i nimi gardzą,
jako niczym zwierzęta. Do tego wszystkiego to Polska jako jedyny
katolicki kraj na świecie przyjęła na swój tron Matkę Bożą
jako Królową Polski i czyni wiele dla wyniesienia na piedestały
Jezusa Chrystusa jako Króla Polski.
Co
tedy mogą o Polakach – wedle Talmudu – myśleć Żydzi…
pozostawiam to domysłom, bo nawet nie potrafię sobie wyobrazić tej
ich ewentualnej pogardy a nawet może nienawiści dla naszego narodu.
Chciałbym
oczywiście się mylić, ale… kontynuując rozważania w tym
obszarze.
To
Polska jest dziś najbardziej ważnym katolickim krajem w Europie a
do tego bardzo licznym i bogatym (też w zasoby). Czci Mesjasza
Zbawiciela, swojego Króla i Jego Matkę, swoją Królową. I to
Polska – nawet wedle słów świętego Jana Pawła II – może
stać się fundamentem odbudowy chrześcijaństwa w Europie i na
świecie.
Czy
więc Polska nie ma jakiegoś szczególnego zadania w planach bożych?
Polacy
powstrzymali zalew islamu na Europę (Bitwa pod Wiedniem) i uratowali
światowe chrześcijaństwo. Polacy powstrzymali zalew bezbożnego
komunizmu na Europę i świat odpierając atak sowieckich,
komunistycznych hord na Polskę w roku 1920 (Cud nad Wisłą), też
uratowali chrześcijaństwo. Polacy – mimo wszystko i wielu
historycznych wątpliwości – w decydujący sposób przyczynili się
do upadku powojennego komunizmu w Europie (św. JPII, Solidarność)
i nigdy nie dali sobie zabrać wiary katolickiej – nawet w
strasznych latach stalinowskich.
Jakie
więc jeszcze mamy zadania, dane „z góry”? Można domniemywać,
że znów te same: obronić chrześcijaństwo i pokonać tą
bezbożność, która szerzy się w całej UE, ale i na świecie,
pokonać ten kulturowy, marksistowski demoliberalizm. No i oprzeć
się celowej islamizacji Europy („wymieszanie ras Gojów” a nawet
doprowadzenie do zniszczenia Chrześcijaństwa rękoma islamistów)
dając przykład dla innych. Obronić tradycyjne wartości, państwa
narodowe, rodzinę, nienarodzone dzieci, europejską i różnorodną
kulturę. Może faktycznie mamy za zadanie stać się „Chrystusem
Narodów” w czasach ostatnich…
Jeżeli
tak jest, to jak na to muszą reagować
talmudyczno-rabiniczno-syjonistyczni Żydzi, dla których to Oni mają
panować nad wszystkimi ludami, ludami bez granic i wartości, ludami
wymieszanymi rasowo, bezpłciowymi etycznie i moralnie, ludami bez
Jezusa Chrystusa i pozbawionymi ducha, ludami Gojów, podludzi?
Pozostawiam to domysłom, bo nawet nie jestem w stanie sobie tego
wyobrazić, bo dla mojej cywilizacji łacińskiej opartej na
wartościach chrześcijańskich, cywilizacja żydowska jest i zawsze
pozostanie obca i niezrozumiała…
No
i zastanówmy się – pomijając wszystko inne oprócz Talmudu –
czyż możemy się dziwić, że dla tej
talmudyczno-rabiniczo-syjonistyczno-kabalistycznej części Żydów
jesteśmy niemal największym wrogiem? I nie od lat, ale od wieków?
Czy możemy się dziwić antypolonizmowi tej części Żydów? Czy
możemy się dziwić, że od dziesiątków lat – kłamliwie – ci
Żydzi robili wszystko, aby przypisać nam ich Holocaust i kreować
nas na krwiożerczych i największych na świecie „antysemitów”.
Czy możemy dziwić się, że ich celem może być podbój Polski i
Polaków, dziś ekonomiczny? Czy w tym świetle nie mamy prawa
obawiać się o naszą Ojczyznę, gdzie to my-Polacy jesteśmy
gospodarzami i o tą naszą wolność walczyliśmy a wielu Żydów
było naszej niepodległości przeciwnych…?
Polaków
nigdy ostatecznie nie pokonano i tak będzie dalej, ale musimy
przestać być „pawiem i papugą” świata, musimy przestać być
naiwni i twardo walczyć o nasze interesy, o naszą Polskę.
VI. Czy
są szanse – zrozumiawszy wymowę Talmudu – na poprawne relacje
żydowsko-polskie?
Jest
też jednak duża szansa na poprawne stosunki żydowsko-polskie, choć
duże kręgi światowego żydostwa robią wiele, aby takimi nie były.
Tylko – ja osobiście – nie mam złudzeń: nigdy to nie będą
stosunki przyjacielskie, bo takimi – wedle Talmudu – być nie
mogą. Po prostu Talmud nie pozwala na przyjaźń z gojami, a już z
Katolikami w ogóle… chyba, że to będzie dobre dla Żydów.
I
to nasi politycy muszą zrozumieć i budując relacje z Żydami mieć
tego świadomość. I przestańmy wmawiać Polakom, iż taka
przyjaźń jest możliwa. Nie jest możliwa: cywilizacja żydowska (i
turańska i inne) jest skrajnym zaprzeczeniem cywilizacji łacińskiej i nie
ma możliwości – jeżeli chcemy zachować Polskę, polską
narodową tożsamość i dalej być gospodarzami w naszej Ojczyźnie
- na znalezienie wspólnego mianownika przyjaźni.
Nasze
relacje musimy oprzeć na interesach, bo „złoty cielec”
najbardziej przemawia do większości Żydów. Musimy stawiać twarde
warunki, wiedząc o naszych atutach (zasoby, zdolności, kreatywność,
pracowitość, wielkość gospodarki, ludność, położenie) i
zdając sobie sprawę z atutów Żydów, w tym ich
bankowo-lichwiarskiej potęgi finansowej oraz bardzo dużych
światowych możliwościach politycznych (m.in. w USA). Powinniśmy
znać ukryte cele Żydów i jeżeli one w jakikolwiek sposób
uderzają w Polskę z wyprzedzeniem winniśmy je neutralizować.
Koniec
części 4.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Moje Życie title="ośrodek terapii">www.moje-zycie.eu to ośrodek, który ma wiele do zaoferowania. Jedna z najlepszych placówek. Polecam!
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń