poniedziałek, 16 września 2019

Jeszcze raz o ochronie zdrowia - to wyzwanie na II kadencję PiS-u!

Chyba wszyscy się zgodzimy, że reforma sektora ochrony zdrowia jest jak najbardziej potrzebna.

Długie kolejki na SOR-ze, kolejki do specjalistów, nieraz niechlujstwo w szpitalach, nieraz też przyjmowanie korzyści majątkowych przez lekarzy, brak pielęgniarek i wykształconych lekarzy, którzy w dużej mierze wyjechali z kraju "za chlebem", czyli przyzwoitymi zarobkami, niedofinansowanie szpitali i całego sektora, brak odpowiedniego systemu nauczania, który jest długi i bardzo skomplikowany, choć tak długi okres uzyskania specjalizacji daje pozytywne korzyści w postaci dobrego przygotowania zawodowego lekarzy i pielęgniarek, co chwalą sobie kraje, gdzie ten polski personel pracuje.  Tylko, że oni kończą szkoły w Polsce i winni w Polsce pracować tutaj, przynajmniej jakiś ściśle określony czas. Nie może być tak, że finansujemy emigrantów - zbyt drogo kosztuje wykształcenie jednego lekarza czy pielęgniarki, abyśmy sobie pozwolili na fakt szybkiej ich emigracji zarobkowej a tym samym na godzenie się w Polsce z brakami personelu medycznego.

Całkiem niedawno miałem styczność ze szpitalem. Oprócz długiego oczekiwania na SOR-ze nie narzekam, ale są to pojedyncze przypadki, kiedy trafi się na lekarza z powołaniem niesienia zdrowia. Tyle tylko, że na tzw. rehabilitację czekam już pór roku a jest to czas stracony i powodujący postępowanie mojej choroby. Tak nie powinno być i trzeba to zmienić. Wiele jest takich przypadków, np. kolejka do operacji zaćmy, czy też - mimo reformom - do kuracji onkologicznych. Problemem też - jak wspomniałem - jest obszar owego powołania do bycia lekarzem czy pielęgniarką. Bardzo się często zdarza, iż lekarze są nimi z przypadku, na co już naprawdę nie mamy wpływu, choć chyba należy zwiększyć na uczelniach czy katedrach  medycznych zajęcia z psychologii, bo nawet empatii można się choć trochę nauczyć a pacjenci winni czuć, że faktycznie są pod właściwą opieką. Niepokojąca jest też gradacja  pacjentów na tych, którzy leczą się poprzez NFZ a pacjentami płacącymi prywatnie za opiekę medyczną, na co często bardzo narzekają potrzebujący pomocy medycznej.

Cztery lata rządów PiS-u to za mało na reformę służby zdrowia (ochronę zdrowia). Kiedyś profesor Zbigniew Religa przedstawił 7-letni plan uzdrowienia tego sektora, ale oczywiście nie miał on szans wdrożenia, ze względu na różne zmiany rządu, które średnio po czterech latach są inne i mają swoje sposoby i swoją wizję polskiej ochrony zdrowia.

Inaczej było w przypadku PO-PSL. Mieli aż osiem lat na przeprowadzenie takiej reformy... i jedynym ich planem była oczywiście komercjalizacja  i prywatyzacja szpitali, ich zamykanie"niby dla dobra" całej służby zdrowia. Można powiedzieć, że nie zrobili nic i dzisiejsze ich gaworzenie, że taką reformę - po przejęciu władzy - przeprowadzą, to są ich jakieś wyimaginowane mrzonki i nie można im ufać w "żadnym calu" - są skłonni obiecać wszystko, byleby po raz kolejny dostać się do władzy... a wtedy rzeczywiście pozamykają szpitale i je sprywatyzują, co dla nich było wielkim dealem na szpitalach i innych jednostkach zajmujących się zdrowiem Polaków (np. uzdrowiska, gdzie pozostało w rękach państwa polskiego jedynie 7 dużych uzdrowisk na 26 funkcjonujących państwowo do czasu przejęcia władzy przez PO-PSL).

Musimy też cały czas zwiększać nakłady na ochronę zdrowia, bo tego potrzebują lekarze, pielęgniarki, służba pomocnicza a wreszcie sami pacjenci. Trzeba te nakłady zwiększać stopniowo dbając, aby te pieniądze nie były marnotrawione a niestety w obecnym systemie często są i gdzieś przepadają w zawiłościach procedur i leczenia. Warto byłoby również rozszerzyć ilość placówek klinicznych, co sprawi, iż nasze leczenie będzie diametralnie skuteczniejsze.

Dodatkowo należy przeprowadzić reformę polityki lekowej, tak, aby poprzez nią nie zarabiały tak wielkich pieniędzy duże i międzynarodowe koncerny farmaceutyczne, tak, aby można było swobodnie prowadzić kuracje najnowocześniejszymi lekami i wprowadzać nowoczesne procedury leczenia. Trzeba też skończyć z lobbingiem firm farmaceutycznych skierowanym na lekarzy i sugerowanie im, jakie leki  mają przepisywać, szczególnie te brane przez nas przewlekle, przez długi czas a nieraz do końca życia. Będzie to bardzo trudne, ale jest chyba wykonalne.

Zresztą ta polityka lekowa jest katastrofalna. Nieraz dofinansowuje się leki zupełnie niepotrzebnie, bo i tak wykorzystywane są bardzo rzadko i nie są one najnowocześniejsze  a firmy farmaceutyczne celowo wyznaczają dla nich ceny horrendalnie wysokie nie mające nic wspólnego z kosztami ich wytworzenia. Podobnie jest z lekami dostępnymi na rynku bez recepty i w przypadku parafarmaceutyków (suplementów diety).

I taka drobna uwaga dla pacjentów: zawsze w aptece możemy zapytać czy istnieje jakiś tańszy generyk, czyli lek z tą samą substancją czynną. Aptekarze mają obowiązek o tym poinformować pacjentów. Ja często z takiego rozwiązania korzystam i nieraz miesięcznie oszczędzam nawet 50-100 złotych jak nie więcej, więc warto. Można też poprosić lekarza, aby na receptę przepisał nam tańszy lek, wtedy też niejako sami reformujemy politykę lekową. Nie można też opierać się na promowanej nazwie leków (np. "żółty krem z apteki") ponieważ istnieje dużo tańszych zamienników z tą samą dawką leku i tą samą substancją czynną. Ja na ten przykład ostatnio biorę glukozaminę (substancja lecząca stawy, ich zwyrodnienie a także odbudowująca chrząstkę międzystawową). 60 tabletek 625 mg glukozaminy kosztuje od powyżej 50 zł do 30  a nawet 25 zł, więc po prostu oszczędzam swoje pieniądze a nazwy handlowe glukozaminy bywają różne. Można też skorzystać z zakupu leków bez recepty przez internet i ze stron aptecznych - takie leki są z reguły tańsze niż w tradycyjnej aptece. I jeszcze jedno: należy przestać brać leki garściami i wierzyć w to, że są panaceum na wszystko. W Polsce jest jedna z najwyższych konsumpcji leków i suplementów diety: trzeba z tym skończyć poprzez odpowiednią kampanię promocyjną i uświadamiającą, tyle tylko, że byłoby to niekorzystne dla firm i na pewno spotka się z ostrą reakcją tych firm..

Inną sprawą jest częste dopuszczanie do sprzedaży leków, które jeszcze niedawno były dostępne wyłącznie na receptę jak. np: przeciwbólowy Ketonal a to tylko jeden przykład. Taka polityka powoduje, że NFZ często nie ma pieniędzy na dofinansowanie leczenia naprawdę ciężkich przypadków a ludzi "szlag trafia" a taka polityka jest bardzo korzystna dla firm farmaceutycznych.

W Polsce sektor farmaceutyczny ma chyba największą rentowność w całej Europie, co widać np. oglądając reklamy, gdzie w danym bloku reklamowym aż około 50% to reklamy leków i parafarmaceutyków. Czy to nie jest zastanawiające? A za te reklamy płacimy my wszyscy, bo w kosztach wytworzenia leku wliczane są koszty promocji.

Konieczne jest też wreszcie ustalenie tzw. "koszyka świadczeń podstawowych" leczenia, co niemal zawsze obiecywały różne rządy i żaden z nich go nie stworzył. Wiem, że jest to trudne, ale musimy to zrobić, aby nasza służba zdrowia była na wyższym poziomie i można było kalkulować efektywność leczenia. 

Należy także podjąć ogólnonarodową dyskusję dotyczącą zmiany obecnego systemu ochrony zdrowia i zastanowić się nad powrotem tzw. Kas Chorych. Spełniały one dobrze swą funkcję i szkoda, że za czasów rządów SLD ponownie scentralizowano ten sektor i wprowadzono NFZ. Komu i dlaczego tak przeszkadzały Kasy Chorych? Tego naprawdę nie wiem a  powrót do nich to droga jest daleka i wyboista.

Zdrowie, jego ochrona, dotyczy nas wszystkich a podejmowane przez rząd działania skutkować będą na następne dziesięciolecia. Mam nadzieję, że nowy minister zdrowia podoła temu zadaniu, bo obecny jest bardziej naukowcem i lekarzem niż managerem i nie ma wizji jak winna ta ochrona zdrowia w Polsce wyglądać.

To są takie ogólne moje refleksje i zdaję sobie sprawę, że temat ten wymaga pogłębionej analizy. Niemniej jednak mam nadzieję, że przyszła reforma ochrony zdrowia przedstawiona zostanie jako długookresowy plan, do którego realizacji powinniśmy dążyć i nade wszystko nie doprowadzić do zaniechania publicznej ochrony zdrowia. Obecny rząd - mimo zastrzeżeń - coś jednak robi w tym zakresie a w zapisach w ich programie znalazły się tematy związane z reformą tego newralgicznego sektora, co - mam nadzieję - będzie reformą korzystną dla wszystkich, skuteczną i efektywną.

Ale aby tą reformę przeprowadzić potrzeba nawet nie czterech, ale ośmiu lat samodzielnego  rządzenia obecnie nam panujących. Jest to możliwe i uważam, że będzie to z korzyścią dla Polski i Polaków.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.