piątek, 11 grudnia 2009

DECYZJA JUŻ PODJĘTA - OLECHOWSKI NA PREZYDENTA! - EPILOG

Witam
Niewątpliwie każdy kto w jakikolwiek sposób prognozuje przyszłe wydarzenia polityczne, czuje jakąś tam satysfakcję gdy takowe rzeczywiście zachodzą. I to niezależnie od tego czy są to wydarzenia, które subiektywnie są oceniane jako negatywne czy pozytywne dla polskiej sceny politycznej.
Na początku lipca zdażyło mi się popełnić tekst zatytułowany: "DECYZJA JUŻ PODJĘTA - OLECHOWSKI NA PREZYDENTA!" (http://krzysztofjaw.blogspot.com/2009/07/decyzja-juz-podjeta-olechowski-na.html).
Pozwolę sobie przytoczyć jej obszerne fragmenty.
"Jak myślicie, kto będzie kandydował na Prezydenta RP? (ze strony III RP).. kandydat jest tylko jeden: A. Olechowski. Donald Tusk też wystartuje. Ale niezależnie od wyników w obecnych wyborach (do Parlamentu Europejskiego) czas Donalda Tuska na najwyższych państwowych funkcjach skończy się definitywnie z dniem zaprzestania pełnienia przez niego funkcji Premiera RP. Może na otarcie łez pokieruje jeszcze PO jakiś czas, ale to wszystko i kropeczka. Bo właśnie obecne wybory (do PE) udowodniły, że „szczytowanie PO” jest już przeszłością a nadchodzi czas poszukiwania nowych twarzy. A. Olechowski taką twarzą jest pomimo, że osiem lat temu startował wyborach prezydenckich, ale później odszedł w niebyt polityczny, by teraz wracać na salony.
  Dlaczego tak sądzę?, a przewidywałem to już w styczniu humorystycznie mówiąc, że nowym kandydatem będzie Marek Kondrat.
 Jest kilka przyczyn. Wymienię je w kolejności, która nie oznacza ich ważności a wszystkie one są wobec siebie współzależne:
  1. W obecnych demokracjach zachodnich (powojennych, ale chyba nie tylko) chyba jeszcze się nie zdarzyło żeby przegrany raz kandydat startował powtórnie na najwyższy w danym państwie urząd kadencyjny poprzez wybory powszechne (jeśli się mylę to są to przypadki jednostkowe). A przypominam, że Donald Tusk już raz startował w 2005 roku i poniósł klęskę!. Nie stawia się po raz drugi do tego samego wyścigu już raz przegranego "konia". D. Tusk był przygotowywany na Prezydenta od momentu zostania w 2003 roku szefem PO. Cały wysiłek tego "towarzystwa" był podporządkowany wyborom prezydenckim D. Tuska. I byli pewni wygranej... a tu klops. Drugi raz ryzykować nie wolno (...) Analitycy ekonomiczno-polityczni "tego środowiska" dobrze wiedzą, że apogeum kryzysu przed nami i D. Tusk jako kandydat na Prezydenta może być (koniem przegranym).(...).
  2. Otóż polityka i funkcjonowanie w niej człowieka jako polityka opierają się na pewnych, sprawdzonych socjotechnicznie zasadach. Otóż nieprzypadkowo w większości krajów ograniczono kadencyjność do 2 kadencji. Pomijam tutaj względy zapędów totalitarnych i jednostkowe przypadki. Określenie dwukadencyjności nie wynika raczej (albo nie tylko) ze względów tzw. praw systemu demokratycznego (może kiedyś, ale nie dzisiaj). Jest odwzorowaniem cyklu naturalnej skłonności społeczeństw do utrzymywania jednakowo wysokiego poziomu poparcia dla określonego kandydata. Innymi słowy: każdy kandydat lub urzędująca Głowa Państwa w pewnym momencie osiąga apogeum poparcia społecznego by później sukcesywnie je tracić (niezależnie od wahań okresowych tendencja jest z reguły spadkowa). To taki (skrótowo) polityczny swoisty cykl koniunkturalny popularności polityka. I tego się nie zmieni. Średni okres wytrzymałości przez społeczeństwo tego samego polityka na szczycie wynosi 10-12 lat. Później po prostu już nie "można patrzeć na niego", bo i tak wiadomo, co powie. A poza tym następuje zmęczenie materiału i trzeba rewitalizować produkt (najlepiej nowym kandydatem).
(...)Więc kto na Prezydenta z tej strony politycznej?. Otóż jest niemal pewne (ja mam przekonanie 100%), że będzie to ANDRZEJ OLECHOWSKI!!! (o zgrozo jedyny stały polski uczestnik Grupy Bilderberg http://pl.wikipedia.org/wiki/Grupa_Bilderberg) - czy to przypadek? Sądzę, że nie.Co może na to wskazywać? Ano (m.in.) (...):
 2. Jego spektakularne odejście z Platformy Obywatelskiej i napisanie jakże dramatycznego listu, który – moim zdaniem – jest początkiem jego kampanii prezydenckiej. Stąd był to list otwarty a jego zawartość na pewno znów przekona Lemingów (jacy oni bezmyślni). Symptomatyczne jest też coraz częstsze pojawianie sie A. Olechowskiego w mediach, także tych internetowych.
3. Powstanie Stronnictwa Demokratycznego (reaktywowanie), (...)
Szkoda, ze Polska znów może dostać się prawdopodobnie w łapy byłego agenta komunistycznych służb"

Dlaczego pozwoliłem sobie na przypomnienie mojej, już dawno, temu wyrażonej opinii?
Otóż chciałbym uczulić Nas wszystkich na znaczenie pewnych wydarzeń, które dla niektórych sa cokolwiek dziwne... np. odwracanie się mediów od PO i delikatne sprzyjanie ujawnianiu i nagłaśnianiu afer z nią związanych (zwracam uwagę np. na to, iż to Gazeta Wyborcza wydrukowała notatkę, która mogłaby (może) pogrążyć D. Tuska całkowicie). Jest wiele sygnałów świadczących, że PO już nie jest tak kochana i jednoznacznie wspierana. Jej brudami próbuje się także umoczyć PiS, coby wyborcy odnieśli wrażenie, że ostatnie 4 lata to rządy "popisu".
Natomiast ostatecznie do niniejszego wpisu skłoniła mnie dzisiejsza informacja o tym, że SD i SLD może w konsekwencji połączyć siły przed II (a może i przed pierwszą turą) wyborów prezydenckich wystawiając jednego, wspólnego kandydata z dwójki: Szmajdziński - Olechowski? Jak myślicie w konsekwencji Kto będzie tym kandydatem?
Pozdrawiam


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.