Nasze wybory są ważne nie tylko dla Polski i Polaków, ale też dla wszystkich narodów i państw w UE.
UE ma dziś ogromne kłopoty związane przede wszystkim z ogromną skalą nielegalnej imigracji socjalnej z krajów Afryki i Azji. De facto za wielką skalę tej imigracji odpowiadają Niemcy, którzy za sprawą A. Merkel "otworzyli drzwi" dla tej imigracji. I dziś na ulicach Włoch, Francji, Niemiec, Szwecji, Holandii, Belgii i wielu innych krajów mamy hordy rozwydrzonych imigrantów. Są walki ich gangów, morderstwa, gwałty i inne przestępstwa.
Europa sobie z tym wszystkim nie radzi. W Szwecji już jest wojsko na ulicach, Francuzi chcą (tak jak u nas) referendum w sprawie migracji, Włosi chcą odsyłać migrantów z powrotem do ich krajów, zaczynają ponownie funkcjonować granice i kontrole graniczne, jest chaos, zniszczone budynki, samochody a ludzie boją się wychodzić samemu i po zmroku. Taki to los zgotowali Niemcy całej zachodniej Europie.
I co? Ano Niemcy mają tylko jeden sposób na pozbycie się problemu migrantów: przymusowa ich relokacja do innych krajów europejskich, w tym do Polski. Na to nie może być naszej zgody i jej nie ma, bo stawiamy twarde weto. My chcemy po prostu uszczelnić granice w Europie, odsyłać nielegalnych imigrantów z powrotem a pomagać na miejscu w Afryce czy Azji.
Polska jest dziś najbezpieczniejszym krajem w UE i oczy Europejczyków są zwrócone na nas z nadzieją, że wygra PiS (ZP), co sprawi, że ideologiczne elity unijne będą zmuszone zmienić swoje podejście do imigrantów na mniej więcej takie jakie ma nasz obecny rząd. Na to liczą Europejczycy.
Gdyby u nas wygrało PO (KO) to byłby też koniec Europy, bo D. Tusk i jego akolici dołączyliby do grona tych, którzy chcą przymusowej relokacji oraz budowy Jednego Państwa Europa ze stolicami w Berlinie i w Brukseli, co zniechęciłoby inne kraje do walki o siebie.
Czy możemy zawieść Europę? NIE!
Ponadto w UE jest potężny kryzys energetyczny wpływający na zmniejszenie wzrostu gospodarczego i na wysokie ceny nośników energii.
Ten kryzys też jest pokłosiem wcześniej prowadzonej niemieckiej polityki gospodarczej polegającej na niskich cenach np. gazu importowanego z Rosji poprzez rurociągi Nord Stream. Co prawda II rurociąg jeszcze nie został uruchomiony, ale stoi gotowy do użycia po zakończeniu wojny Rosji z Ukrainą.
A miało być tak pięknie: Niemcy mieli importować tani gaz z Rosji a później po wyższych cenach odsprzedawać go całej Europie. I tak by było, gdyby nie zapędy mocarstwowe W. Putina i bohaterstwo żołnierzy ukraińskich.
I też pod względem gospodarczym jesteśmy wyróżniani w Europie. Jako nieliczni potrafiliśmy udanie przeprowadzić gospodarkę przez czasy covidu a całkowicie uniezależniając się energetycznie od dostaw nośników energii z Rosji byliśmy w stanie przeciwstawić się kryzysowi energetycznemu.
Wzrost politycznego, gospodarczego i militarnego znaczenia Polski najbardziej boli Niemców, bo nasz kraj miał być taki jak za czasów rządów PO-PSL, gdzie powoli stawaliśmy się landem niemieckim a Polska stawała się "kartonowym państwem" gdzie były tylko "ch...j, dupa i kamieni kupa".
I sądzę, że większość krajów europejskich (unijnych) też w obszarze gospodarczym "trzyma kciuki" za zwycięstwo PiS (ZP), bo już mają dość dominacji Niemiec w UE. Gospodarka niemiecka dzięki swojej walucie Euro wyssała z krajów unijnych "ostatnie soki" a same Niemcy chcą zmieniać traktaty unijne i z Europy zrobić sobie IV Rzeszę Niemiecką a później w porozumieniu z Moskwą stworzyć Eurazję od Lizbony do Władywostoku.
Jeżeli teraz w Polsce wygra PiS (ZP) i utworzy swój rząd to te niemieckie plany podboju Europy mogą zostać oddalone w nieskończoność i większość krajów unijnych właśnie na to liczy.
Czy możemy zawieść Europę? NIE!
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.