wtorek, 28 lipca 2020

Geopolityczna sytuacja Polski

Zobrazowanie współczesnej geopolitycznej sytuacji Polski jest trudne a zawarcie go w ramach krótkiego tekstu blogowego  wymaga tylko jego zarysowania. 

Faktem jest, że jesteśmy ze względu na wielkość i położenie jednym z 5 najważniejszych państw w UE i szerzej w Europie, przy czym nieraz to nasze położenie było przekleństwem historii. Ponadto - będąc wschodnią flanką - jesteśmy znaczącym partnerem NATO a tym samym USA i wobec tradycyjnej u nas proamerykańskości powoli zajmujemy po Brexicie miejsce UK w UE. 

Jesteśmy jednak dopiero państwem, które jest "na dorobku". Gonimy świat gospodarczo i walczymy o powolne upodmiotowienie nas na arenie międzynarodowej. A to proces trudny i długotrwały, bowiem od czasów rozbiorów wciąż na nowo budujemy nasze państwo i ta budowa wciąż trwa. Dodatkowo po 1989 roku nie uzyskaliśmy takiej wolności jakiej chcieliśmy i budowaliśmy swoje państwo na fundamencie "polityki wstydu" plasując się jako III RP w roli "europejskiej brzydkiej panny na wydaniu". Mało tego! Rządy PO-PSL doprowadziły Polskę do stanu "państwa z dykty", gdzie były już tylko "ch...j, dupa i kamieni kupa". 

Na szczęście powoli się to zmienia.  I musi się zmieniać, bo tak naprawdę o sile państwa - oprócz jego wielkości, położenia, posiadania dóbr naturalnych - decyduje jednak jego siła wewnętrzna pod względem gospodarczym, politycznym, obronnym a to w dużej mierze zależy od nas samych, ale też od sojuszy jakie zawieramy. 

Nasze miejsce w geopolityce więc zależy od wielu czynników wewnętrznych i zewnętrznych. 

Polska ma naprawdę dużo dóbr naturalnych i są one w sferze zainteresowania wielu państw, nieprzychylnych nam grup etnicznych, międzynarodowych banksterów oraz korporacji. Mamy wielkie atuty w postaci zasobów naturalnych (w tym metali szlachetnych i dóbr rzadkich), lasów, wód, jezior, gór, wód geotermalnych, głębinowych wód pitnych. 

Same polskie zasoby naturalne to ogromne potencjalne zasoby finansowe, które nawet trudno oszacować. Według niektórych danych wartość tych zasobów oscyluje wokół 30 biliona USD (30 trylionów w USA - tak liczą Anglosasi). 

Mamy między innymi około: 50 mln ton miedzi (490 mld USD), 100 tys. ton srebra (65 mld USD), 60 mld ton węgla kamiennego (10 bln USD), 14 mld ton węgla brunatnego (1 bln USD), 7 mln ton cynku (17 mld USD), 3 mln ton ołowiu (6 mld USD) , 80 mld ton soli kamiennej i potasowej (100 mld USD), 0,5 bln ton siarki (10 mld USD), 0,2 mln t niklu (1,7 mld USD), 0,1 bln ton tytanu (2 mld USD), 0,65 bln ton ropy naftowej (400 mld USD), 5,3 do 9 bln mc gazu ziemnego (1,6 - 3 bln USD), 0,1 mln ton uranu (15 bln USD). To tylko niektóre zasoby, bo mamy jeszcze złoto, srebro, uran, molibden, wolfram i inne. 

Te nasze dobra są solidnym fundamentem odbudowy naszego państwa, ale musimy o nie dbać i nie pozwolić na ewentualne ich przejęcie przez kapitały obce.

Przez ostatnie lata nasza gospodarka systematycznie rośnie i choć PKB per capita (na głowę mieszkańca) jeszcze jest niewystarczający to roczny wzrost PKB powyżej 4% jest jednym z lepszych w Europie. Pomijam tutaj efekt koronawirusa i krótkotrwałą recesję z nim związaną, choć warto podkreślić, że Polska ze wszystkich krajów UE najlepiej sobie poradziła w czasie tejże pandemii: będziemy mieli najniższy spadek PKB (najniższą recesję), ale będzie ona krótkotrwały i przewiduje się na rok 2021 znów ok. 4% wzrostu PKB. 

Rządy ZP (PiS-u) rozpoczęły budowę gospodarczej siły wewnętrznej poprzez konsumencką stymulację popytową (programy społeczne czy znaczny wzrost płacy minimalnej) aby ostatecznie wzmocnić gospodarkę inwestycjami i zwiększającym się eksportem. Ponadto postawiono na innowacyjną gospodarkę kolejnej rewolucji technologicznej. 

Realizowana jest obecnie strategia równego rozwoju całej Polski. Stąd inwestycje regionalne obejmujące też tereny, o których zapomniano w czasie rządów PO-PSL i przez całą III RP. Dawny rozwojowy model polaryzacyjno-dyfuzyjny się nie sprawdził. 

Ale też realizowane są lub będą inwestycje centralne, takie jak: rozbudowa terminala LNG w Świnoujściu i budowa nowego w Gdańsku, Centralny Port Komunikacyjny, Przekop Mierzei Wiślanej. Dodatkowo też projekty międzynarodowe jak: Via Carpatia i Via Baltica. 

W zakresie obronności też dzieje się dużo. Zwiększamy liczbę wojska np. poprzez utworzenie WOT. Unowocześniamy armię zakupując nowy sprzęt, w tym m.in. amerykańskie myśliwce F35, zmieniamy swoją strategię obronną jako najważniejszego państwa we wschodniej flance NATO. 

Mimo tych wewnętrznych atutów w skali globalnej nie jesteśmy żadnym mocarstwem, nie posiadamy nawet broni jądrowej, bo takową dysponują kraje aspirujące do roli mocarstwa. 

Stąd musimy oprzeć się na jakichś strategicznych sojusznikach. 

Mamy do wyboru albo kondominium niemiecko-rosyjskie (niemiecka UE + Rosja) albo tandem USA-Izrael.  Naprawdę nie wiem co dla nas jest korzystniejsze. Osobiście - m.in. ze względów historycznych, ale i geopolitycznych  - raczej stawiałbym na USA, przy czym też z nimi musimy negocjować twardo i to bardzo, bowiem USA też wolą dobry interes niż zapowiedzi jego zrealizowania.  A konkrety dotyczące zakupu od nich militariów bywają dla nich często ważniejsze niż polityka. Ale, jeżeli już się zdecydowaliśmy na strategiczny sojusz z USA, to też coś od nich winniśmy żądać, w imię naszych, polskich interesów: "Kawa na ławę.  Coś za coś" i tyle.

Taki wybór wcale nie oznacza naszego mniejszego zaangażowania w Unii Europejskiej i nawet w niej tworzymy regionalne sojusze w stylu Grupy Wyszehradzkiej (V4) czy Trójmorza. Okazuje się, że z naszego polskiego punktu widzenia takie sojusze wzmacniają nasz głos w ramach UE, ale także przyczyniają się do wzrostu naszego znaczenia geopolitycznego.

Tym niemniej wybór USA/Izrael jest jedynym z możliwych, bo raczej trudno mi sobie wyobrazić, żebyśmy postawili w tej rozgrywce mocarstw na Chiny. 

W tym kontekście musimy się modlić o zwycięstwo D. Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich, bowiem jak wygra jego lewacki konkurent to dla nas będzie mogło oznaczać koniec budowy naszej międzynarodowej podmiotowości, ale też może i naszej suwerenności oraz niepodległości. 

Pozostają jeszcze kontakty z Izraelem. Trzeba z Żydami negocjować twardo mając przede wszystkim na względzie dobro naszej Ojczyzny.

Żydzi wiedzą kiedy negocjować a w dyskusji z nimi można opierać się jedynie na obszarze pieniędzy i interesów. Żadna inna płaszczyzna rozmów nie ma sensu, bo nasza łacińska cywilizacja jest skrajnie odmienna niż żydowska.

Wielu blogerów, komentatorów na różnych propolskich forach internetowych uważa, że PiS w tym obszarze niemal nas już sprzedał Żydom. Może i jest w tym - biorąc np. tylko ustawę 447 - jakieś ziarnko prawdy, ale nie należy demonizować ani "obrażać się na cały świat". PiS bowiem werbalne złożył zapewnienia o tym, że Polska nie zapłaci żadnej złotówki odszkodowań za utracone i bez-spadkowe jakiekolwiek mienie. Taką deklarację złożyli i J. Kaczyński, i M. Morawiecki. Mam nadzieję, że to nie są tylko słowa. Za to mienie winni natomiast ewentualnie płacić jedynie Niemcy, bo to Oni wywołali II WŚ i oni ponoszą całkowitą winę za tą wojnę. A okupowana przez nich Polska nie miała nic do gaworzenia na ten temat. A przecież jedynie w Polsce groziła śmierć za pomaganie Żydom a jednak pomagaliśmy i to gremialnie, i dotąd nie było ze strony żydowskiej żadnych państwowych objawów wdzięczności a wprost przeciwnie.

Ja rozumiem Żydów. Ich "Przedsiębiorstwo Holocaust" musi się kręcić a Niemcy stwierdzili, że już wszystko Żydom zapłacili.  Więc teraz poszukują innych podmiotów, od których można by zdobyć tak przez nich lubianą kasę, ale dlaczego od Polaków, którzy nigdy nie splamili się współpracą z hitlerowskimi Niemcami a dzięki nam wojnę przeżyło tysiące Żydów? 

Ale czy werbalne deklaracje - wobec zaniechania ustawy IPN o walczeniu z oszczerstwami na temat Polski - przekują się w realne działania? Znów mam nadzieję, że tak, chociaż chciałbym mieć to zagwarantowane ustawowo.

Warto też zwrócić uwagę, że w tandemie USA/Izrael to USA są podmiotem "pierwszym", sterującym. Bez finansowania Izraela przez USA to państwo nigdy by do dzisiaj nie przetrwało. Oczywiście, że i w USA lobby żydowskiego jest na tyle silne, żeby taką pomoc wymuszać, ale to od USA zależy tych państw wzajemna kohabitacja. 

To tyle szkic. Zdaję sobie sprawę, że Polska ma dzisiaj "swoje pięć minut", także w sensie geopolitycznym. Rządy ZP (PiS-u) chcą wykorzystać międzynarodowy układ sił, który jest dla nas przychylny, ale świat się zmienia coraz szybciej i jeżeli teraz nie wykorzystamy danego nam czasu, to już możemy go nie mieć. 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.