Do wyborów zostało kilka dni. Będą one znów najważniejsze i kształtujące naszą Ojczyznę i nas samych na najbliższe 5 lat a może nawet na dziesięciolecia.
Mamy więc mało czasu aby zastanowić się nad racjonalnym wyborem, który będzie dla nas jako Polaków najlepszy. Niedziela będzie tym dniem, w którym dokonamy wyboru pomiędzy szansą na trwanie i przetrwanie Polski a jej powolnym upadkiem.
Niektórzy powiadają, że PiS i PO to jedno zło a tym samym, że A.Duda i R. Trzaskowski są jednako źli dla Polski.
Uważam, że tak nie jest, ale nawet tak myśląc należy jednak wybrać pomiędzy „lepszym” dla Polski „złem” a „złem” katastrofalnym a tą katastrofę gwarantuje nam R. Trzaskowski. Katastrofę w obszarach:
- tęczowej ideologizacji polskiej przestrzeni publicznej (LGBTQ+),
- realnym poprzez możliwe kolejne rozbicie dzielnicowe Polski a tym samym jej powolnym zanikaniu i stawaniu się landem unijno-niemieckim,
- ustrojowym państwa przejawiającym się w paraliżu decyzyjnym kończącym się być może nowymi przedterminowymi wyborami parlamentarnymi,
- zwijania gospodarczego i społecznego Polski.
I tak naprawdę wystarczy wskazać tylko te cztery kwestie, aby zagłosować na A. Dudę, bo każda z nich w swoim zakresie zawiera chyba całość planu R. Trzaskowskiego, złego dla Polski planu. Każdy ze wskazanych obszarów wydaje się mieć część wspólną: odzyskanie władzy przez totalnych i doprowadzenie do tego, co już było a tym samym powolną likwidację Polski.
Ideologia LGBTQ+ to nic innego jak radykalny plan przemeblowania społeczno-politycznego w Polsce w kierunku neomarksistowskim (politpoprawność, multi-kulti, gender, laicyzacja, antychrześcijanizm, właśnie nachalna propaganda samych podmiotowo osób LQBTQ+, tolerancja wyzwalająca polegająca na braku tolerancji dla wartości prawicowych, nihilizm i hedonizm, rozbijanie rodziny, atomizacja i pauperyzacja społeczeństwa, negacja tradycjonalizmu i myśli prawicowej, dopuszczanie do adopcji dzieci przez pary jednopłciowe) z jakim mamy do czynienia w krajach Starej Europy a nawet za Atlantykiem.
Inaczej możemy to nazwać ciągle rozwijającym się do granic absurdu marksizmem kulturowym opartym na ideach: A. Gramsciego, A. Spinellego, Manifestu z Ventotene, Szkoły Frankfurckiej.
Taka rewolucja kulturowa jest jawną agresją wobec naszego, polskiego społeczeństwa.
Tolerancję wyzwalającą i całość rewolucji kulturowej mocno promuje G. Soros i jego fundacje otwartego społeczeństwa a przecież R. Trzaskowski był (jest?) stypendystą G. Sorosa a sam brał udział w spotkaniu tajemniczej Grupy Bilderberg. A przecież wiemy, że jak ktoś płaci to wymaga.
Druga kwestia związana jest z dotychczasowym kierunkiem rozwoju niemieckiej Unii Europejskiej, który dąży do powstania Jednego Państwa Europa w kontrze do tzw. Europy Ojczyzn, która była podstawą powstania tejże Unii zgodnie z postulatami jednego z jej założycieli, R. Schumanna. W takim jednym państwie nie ma miejsca na niepodległą Polskę, ale jest miejsce na rozbicie dzielnicowe związane ze wzrostem znaczenia samorządowych województw kosztem jednorodnej władzy państwowej.
A właśnie PO i R. Trzaskowski postulują np. likwidację wojewodów jako przedstawicieli władzy polskiej w strukturach lokalnych naszego państwa. Mocno też R. Trzaskowski podkreśla wzrastające znaczenie owych samorządów i ich niezależności. Cóż to oznacza? Ano – co widać np. w Gdańsku i Warszawie - jednorodną i niezależną od państwa władzę samorządową, co w konsekwencji oznacza, że Polska stanie się na wzór niemiecki republiką federacyjną. Nietrudno sobie wyobrazić, co to w praktyce mogłoby oznaczać…, ostateczną utratę przez nas naszego państwa na rzecz niemieckiej Mitteleuropy, której idee są u Niemców zakorzenione do dzisiaj.
Musimy też zdawać sobie sprawę, że nastąpiłaby powolna zmiana wektorów naszej polityki zagranicznej z nacisku na współpracę z USA na nacisk na współpracę z Niemcami i w ramach Trójkątna Weimarskiego, czyli dokładnie stalibyśmy się wykonawcą poleceń płynących z Brukseli, również w zakresie np. relokacji uchodźców – zresztą o tej relokacji R. Trzaskowski wypowiadał się nader przychylnie. Jestem niemal pewien, że pierwszą wizytą zagraniczną R. Trzaskowskiego byłyby Niemcy a później Francja.
Trzecim obszarem jest paraliż decyzyjny państwa mogący doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Proszę zważyć, iż R. Trzaskowski zapowiedział wypalanie gorącym żelazem tego, co dotychczas zrobił PiS i prezydent A. Duda. Oznacza to – z jednej strony – gremialne inicjatywy ustawodawcze cofające Polskę do czasów PO-PSL a – z drugiej strony – wetowanie przez prezydenta wszystkiego, co rząd wymyśli i co będzie chciał dla Polski zrobić.
Nie wiadomo co też zrobi J. Gowin, który jako koń trojański w ZP może doprowadzić do rządów mniejszości a to już na pewno byłoby początkiem końca obecnych – moim zdaniem dobrych – rządów PiS. I co wtedy? Ano moglibyśmy obudzić się pięknego dnia widząc rząd, parlament i prezydenta z opcji totalnej dziś opozycji i właśnie powrót do tego, aby „było tak jak było”.
Czy tedy można głosować na R. Trzaskowskiego? Przepraszam, ale jeżeli ktoś po tzw. dziś patriotycznej stronie tak zrobi to będzie działał na niekorzyść Polski. A zasiedzenie na barykadzie i nie pójście do wyborów też działa na jej niekorzyść. Zostaje – niech będzie – mniejsze zło A. Duda.
Czwartą kwestią jest zwijanie gospodarcze Polski wraz z możliwą likwidacją zdobyczy socjalnych PiS-u i prezydenta A. Dudy. Pomijając jednak zdobycze socjalne w postaci 500+, 300+, mieszkanie+, zerowy podatek PIT dla młodych, darmowych leków dla seniorów, obniżenia wieku emerytalnego, itd. to bardzo niepokojącym jest możliwy powrót do państwa z kartonu, gdzie jest tylko „ch...j, dupa i kamieni kupa”. Już teraz R. Trzaskowski chce zastopowania kluczowych inwestycji centralnych np. w postaci CPK, bo „taki port komunikacyjny powstaje w Berlinie”. Takie to minimalistyczne jest podejście kandydata PO-KO na prezydenta.
Zresztą możliwy jest też powrót do złodziejstwa polskich finansów tak jak było to za czasów rządów PO-PSL i z pewnością znów byśmy mieli wiele aferalnych zdarzeń korupcyjnych.
Reasumując.
Można mieć dużo pretensji do A. Dudy, ale dziś stoimy przed wyborem, o którym wspomniałem w w tekście: albo lewacka indoktrynacja i rewolucja kulturowa w naszym kraju oraz jego rozbicie dzielnicowe i niemiecka landyzacja albo kontynuacja i trwanie Polski przy jej wartościach i tradycji, trwanie jako jedna nierozerwalna całość. Ja wolę to drugie).
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.