środa, 15 lipca 2020

Po wyborach... chapeau bas - moi rodacy!

Głosowałem w tych wyborach na obecnego prezydenta dr. Andrzeja Dudę. Na szczęście je wygrał.

Taki mój polityczny wybór nie był pierwszym. Od 1992 roku, czyli od Nocnej Zmiany noszącej znamiona antypolskiego zamachu stanu, głosowanie na "prawą" stronę naszej sceny politycznej było i jest naturalnym moim propolskim zachowaniem.

Był wcześniej niestety okres trzech lat, kiedy - jak wielu Polaków - dałem się omamić zdrajcom spod znaku Okrągłego Stołu. Na szczęście szybko zrozumiałem, że ci ludzie nie mają nic wspólnego z Polską, Polakami i polskością oraz nie zależy im na dobru naszej Ojczyzny.

Nie zawsze oczywiście zgadzałem i zgadzam się ze wszystkim, co reprezentowała i reprezentuje obecnie rządząca tzw. "prawica". Piszę "prawica" w cudzysłowu, bo dzisiaj historyczne ideologiczne podziały nie przystają do obecnych realiów. Tym bardziej, że raczej historycznie bliżej mi do endecji a nawet do monarchii, choć dawni polscy tzw.socjaliści też mieli w sercu Polskę.

Wiele wątpliwości też onegdaj budził we mnie udział obecnych i przeszłych przywódców PiS w tych antypolskich okrągłostołowych obradach, również w Magdalence. Ale właśnie Ci przywódcy mniej więcej od tego samego okresu - czyli od 1992 roku - przez wszystkie następne lata do dzisiaj prezentują te same poglądy i to pomimo lewacko-demoliberalnej antypolskiej i niepolskiej wynaturzonej i aberracyjnej totalnej krytyce.

Niestety te lata III RP zmanipulowały wielu moich rodaków. Większość z nich - nad czym boleję -  już nie jest w stanie myśleć po polsku. To stracone pokolenie - pokolenie, które na polskich kartach historii przyszłe pokolenia będą opisywać ze wstydem i zażenowaniem i to pomimo tego, że wielu z nich naprawdę zostało li tylko kompletnie otumanionych "michnikowszczyzną" i do tej pory nie zdają sobie z tego sprawy - choć czują się Polakami. Może jednak choć niektórzy z nich - widząc upadek neokomunistycznej lewackiej i demoliberalnej Europy Zachodniej - nawrócą się na polskość? Mam taką malutką nadzieję.

Przed wyborami pisałem, że jeżeli teraz nie wygra Polska to może przepaść na wieki i nie odrodzić się już nigdy, może zaprzepaścić szansę na długookresowy rozwój. Bałem się tych wyborów, bałem się o naszą Ojczyznę, o Polaków i o Polskę oraz przyszłe pokolenia.

Może to dla wielu będzie trywialne, śmieszne, zbyt egzaltowane, zaściankowe, moherowe, ale modliłem się o zwycięstwo polskości i jedną z moich dawnych pieszych pielgrzymek do Królowej Polski - Matki Boskiej w Częstochowie odbyłem m.in. w tej intencji - zwycięstwa Polski i Polaków. Udało się to dopiero w 2015 roku, po podwójnym zwycięstwie "prawej" strony: PiS-u i A. Dudy. A później były szczęśliwe dla mnie wybory parlamentarne w 2019 roku a teraz prezydenckie.

Cieszę się ze zwycięstwa A. Dudy. 

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że popełniał sporo błędów i nie zawsze jego decyzje były zrozumiałe dla jego elektoratu. Byłem zdziwiony jego vetem do ustawy o reformie wymiaru sprawiedliwości, co i tak nic mu nie dało a kasta sędziowska tylko została rozochocona i spotęgowała swoje destrukcyjne działania. Podobnie prezydent (ale też cała ZP) zachował się w przypadku ustawy penalizującej oszczerstwa wobec Polski o współudział z nazistami w mordowaniu Żydów a nawet współudział w wybuchu II WŚ. Wtedy też byłem zadziwiony, że jednego dnia i nocy wycofano się z tego pomysłu i stało się to zapewne pod naciskiem niektórych środowisk żydowskich. W dalszym ciągu czekam też na ujawnienie w końcu Aneksu do Raportu z likwidacji WSI oraz wycofania się ze słynnej już ustawy 1066 o tzw. bratniej pomocy. Czekam też jasnej deklaracji prezydenta co do amerykańskiej ustawy 447 JUST. Ponadto oczekuję programu dla młodych ludzi i studentów; programu adaptacyjnego dla ludzi powracających z imigracji zarobkowej; zamiany Kart Polaka na obywatelstwo polskie i udogodnienia dla powracających i ich rodzin z dalekiej wschodniej tułaczki; jasnej i przewidywalnej strategii rozwoju publicznego sektora ochrony zdrowia i wreszcie opracowanie Koszyka Świadczeń Podstawowych; ustawy o państwowym statusie naszych dóbr naturalnych, lasów i jezior, która będzie uniemożliwiała ich zakup przez podmioty inne niż państwowe. Powyższe nie obejmuje tylko prerogatyw prezydenta, ale inicjatywę ustawodawczą jednak prezydent posiada i winien z tego korzystać częściej.

Niemniej przecież prezydent podpisywał niemalże wszystkie ustawy, których wprowadzenie zapowiadał PiS w swoich programach wyborczych i to zarówno w poprzedniej jak i w obecnej kadencji. Zaś tak naprawdę o ocenie jego postępowania i postępowania rządzących możemy dywagować teraz, w czasie kryzysu pandemicznego, bowiem w tak skrajnych i negatywnych sytuacjach możemy poznać kto jest prawdziwym mężem stanu a kto tylko wydmuszką polityczną nie radzącą sobie w sytuacjach naprawdę trudnych dla Polski. A w mojej ocenie obecny prezydent jak i rząd radzą sobie dobrze i sprawnie, co jest też argumentem na plus dla Andrzeja Dudy.

Cieszę się z jego zwycięstwa, bo Polska będzie się dalej rozwijała w przyjętym przez PiS kierunku, czyli powolnego acz systematycznego upodmiotowienia Polaków i całej naszej Ojczyzny, zarówno na arenie międzynarodowej, jak i krajowej.  To upodmiotowienie jest realizowane we wszystkich obszarach życia społeczno-gospodarczego. Wzrost zamożności Polaków dzięki programom społecznym a także gospodarczym, obniżanie podatków (przede wszystkim CIT), tworzenie warunków do powstawania w Polsce klasy średniej to zasługa też prezydenta. Na arenie międzynarodowej też zyskujemy choćby w postaci bardzo dobrej współpracy z USA, która też jest możliwa ze względu na życzliwe kontakty A. Dudy z prezydentem D. Trumpem, a to też jest ważne, tak samo jak znajomość języków obcych.

Sądzę, że Polskę czekają trudne czasy, ale będą dla nas szczęśliwe. Prezydent wygrał wybory i będzie to jego ostatnia możliwa ustrojowo kadencja. Jest to dla niego szansa stania się prawdziwym mężem stanu, bo teraz żadne jego decyzje nie będą np. uwarunkowane chęcią zdobycia reelekcji. Może stać się zupełnie niezależny bowiem teraz odpowiada on już jedynie przez Bogiem, narodem i historią. Wierzę, że te pierwsze pięć lat wiele nauczyło prezydenta A. Dudę i te doświadczenia z korzyścią dla Polski będą procentować w czasie jego ostatniej kadencji. 

Ale jak wspomniałem my patriotyczni wyborcy musimy teraz "patrzeć na ręce" prezydentowi. I wymagać od niego realizacji polskich interesów i polskich spraw. Nasze głosy zadecydowały o jego zwycięstwie, choć niektórzy zagłosowali z "zaciśniętymi zębami" tylko po to, żeby nie wygrał R. Trzaskowski, bo w ich poczuciu byłaby to klęska naszej Ojczyzny. Prezydent musi sobie zdawać z tego sprawę i cieszę się, że powstała jego inicjatywa "Koalicji Polskich Spraw". Wierzę, że nie są i nie będą to tylko słowa...

W dniu wyborów J. Kaczyński był na Jasnej Górze. Po wyborach wybrał się tam też prezydent A. Duda. Opatrzność w postaci Królowej Polski nad nami czuwa i nie dziwię sie tym wizytom, choć nawet ledwo kto je zauważył i dobrze, bo modlitwa o Polskę winna być w zaciszu spotkania duchowego a nie medialnej wrzawy.

Nie chcę poprzez to powiedzieć, że prawdziwi Polacy myślący po polsku, polscy patrioci to tylko katolicy. Tak nie jest. Jest wielu wspaniałych Polaków będących z dala od Boga, tak jak wielu jest wspaniałych Polaków mających niepolskie etniczne pochodzenie. Ważne jest to, że ich duch jest polski i ich myślenie jest polskie. Nad nimi też czuwa boża opatrzność.

Nie jestem dziś w stanie sobie wyobrazić sytuacji naszej Ojczyzny, gdyby jakiekolwiek ostatnie wybory wygrali dzisiejsi opozycjoniści. Zarówno w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych.

Taką lewacką i politpoprawną Polskę odrzucili Polacy, odrzucili utratę swojej wolności, suwerenności, demokracji i wolności.

I za to im dziękuję. Wielkie chapeau bas moi rodacy! Czapki z głów!

P.S.
Sztab wyborczy A. Dudy popełnił jednak sporo błędów. Nie czas rozliczać zwycięzców, ale doradcy PiS i A. Dudy winni bardzo dokładnie zanalizować wyniki wyborów i znaleźć te wąskie gardła, które sprawiły, iż np. młodzi ludzie bardziej popierali R. Trzaskowskiego niż obecnego prezydenta. Powinna też być przyjęta strategia odzyskiwania elektoratu miejskiego i wielkomiejskiego, bo przecież nie można go omijać i nie mieć dla niego konkretnych propozycji. Mamy teraz trzy lata względnego spokoju, więc mam nadzieję, że sprawdzą się przychylne prognozy dotyczące rozwoju naszego państwa. 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.