Myślę, że warto przytoczyć ten artykuł w całości, choćby tylko w celach archiwalnych... Jeżeli historyczne fakty w nim podane są prawdziwe (co wydaje się niemal pewne) to wyjaśniają wiele przyczyn wydarzeń ostatnich stuleci oraz obecnych zachowań współczesnych Żydów.
--------------------------------
Kilka dni temu, a więc w połowie miesiąca lutego, zadzwonił do mnie mój dobry znajomy. Po grzecznościowych powitaniach, w których jak zwykle trzeba koniecznie zapytać o zdrowie i samopoczucie piękniejszej połowy, mój przyjaciel z ledwie hamowanym entuzjazmem oznajmił, że właśnie dowiedział się z jakiejś internetowej publikacji o istnieniu Chazarów. Entuzjazm brał się głównie z nowo nabytej wiedzy, że dzisiejsi Żydzi dzielą się na Sefardyjczykow oraz Aszkenazyjczyków i że tylko ci pierwsi pochodzą z Judei. Aszkenazyczycy bowiem nie mają nic wspólnego z Semitami choć również podają się za Żydów.
Mówiąc szczerze wcale mnie rozgorączkowanie kolegi nie zdziwiło
bowiem doskonale pamiętam, jak coś ze dwa lata temu omal nie spadłem
z krzesła, kiedy sam odkryłem tę prawdę o dzisiejszej społeczności
żydowskiej. I, jak się nad tym dobrze zastanowić to faktycznie,
wiedza o Chazarach nie jest specjalnie eksponowana, choć swego czasu
stworzyli całkiem silne państwo i, w związku z tym, odcisnęli
swe piętno na przyszłych pokoleniach. Rzecz w tym, że to piętno
odczuwamy do dziś i to, niestety, w coraz straszniejszej formie. Dlatego też
nauczyciele nie uczą dzieci w szkołach historii Chazarów, bowiem, jak
sądzę, sami mało lub nic nie wiedzą o tym temacie. Co prawda
w Nowej Encyklopedii Powszechnej PWN z 1995 roku jest krótka wzmianka o
Chazarach ale już Internatowa encyklopedia „WIEM” jest znacznie
bardziej ogólnikowa. Poza tym to ostatnie źródło wiedzy świadomie
lub nie kłamie na temat pochodzenia Aszkenazyjczyków ale o tym to za chwilę.
Problem oczywiście w tym, że na przestrzeni wieków wiedza ta musiała
być świadomie ukrywana, tak, że dziś nawet nauczyciele jej
nie znają. I, jak zawsze w takich wypadkach, musi być powód, dla którego
tak się dzieje. Ale, zacznijmy od początku.
Skąd Chazarowie biorą swe korzenie, dziś już nie bardzo
wiadomo, choć większość znawców tematu zgadza się,
że przybyli gdzieś ze środkowej Azji. Ogólnie określa się
ich jako ludy Ugrofińskie lub Mongolsko – Tureckie. Byli ponoć wyjątkowo
znienawidzeni w swym pierwotnym miejscu zamieszkania i w związku z tym, w
wyniku nieustannych wojen z sąsiadami, zostali zepchnięci na zachód,
w kierunku budzącej się do życia Europy. Na swej drodze do nowej
ojczyzny nie szczędzili nikogo, utrzymując się z rozboju oraz
haraczów, co, zdaje się, było ich nie tyle drugą co pierwszą
naturą. Kiedy dotarli do brzegów Morza Czarnego zorientowali się,
że okoliczne plemiona nie są zorganizowane w jakąś państwową
jedność i w związku z tym, stanowiące łatwą zdobycz. I tak też się
stało, w stosunkowo krótkim czasie Chazarowie podbili
dwadzieścia pięć lokalnych plemion, zajmujących się
głównie uprawą roli i łowiectwem a nie wojaczką i dlatego
nietrudnych do ujarzmienia.
Około roku 1000 A.D. Chazarowie tworzyli już silne państwo
pomiędzy Morzem Czarnym i Kaspijskim, w rzeczy samej największe oraz
najbogatsze we wschodniej Europie. Ich wpływy sięgały daleko wzdłuż
rzek Wołgi oraz Donu, innymi słowy, ściągali haracz nawet od
tak daleko położonych ludów.
W sprawach religijnych, Chazarowie byli przykładowymi poganami, choć
wyróżniała ich wyjątkowa gorliwość w czczeniu fallusa.
Doszło nawet do tego, że choć było to plemię wyjątkowo
agresywne, to kult siusiaka zaczął stopniowo podkopywać jego
zdolności bojowe jak i rozkładać moralnie warstwy przywódcze. W
tej sytuacji, aby zapobiec dalszej degeneracji swego narodu, w roku 730 A.D.
chan Bulan zdecydował, że konieczne są głębokie zmiany.
I tak, w ramach odbudowy plemiennego morale, Bulan zaprosił do Itil,
stolicy Chazarii położonej przy ujściu Wołgi,
przedstawicieli religii chrześcijańskiej (przybyłych z
niedalekiego Bizancjum), islamskiej oraz talmudycznej. Każdy reprezentant
wyznaniowy przedstawiał swe wierzenia a potem nastąpiła ponoć
długa dysputa, mająca na celu przekonanie chana Chazarii, że to właśnie
ta a nie inna religia jest słuszna czy też prawdziwa. Jedne źródła
mówią, że w rezultacie polemiki chan Bulan zdecydował, że
jego ludzie powinni przyjąć wiarę Talmudyczną. Inne twierdzą,
że kuty na cztery nogi władca Chazarów, zorientował się, iż,
z jednej strony, Talmudyzm był tolerowany tak w krajach islamskich jak i w
Bizancjum a z drugiej, dawał religijną niezależność od
sąsiadów, co znaczyłoby, krótko mówiąc, że u podłoża
wyboru religii talmudycznej leżały względy polityczne. Są też
znawcy tematu, którzy twierdzą, że najbardziej chanowi Chazarów
spodobało się w wierzeniach Hebrajczyków to, iż ich Bóg, Jahwe,
obiecał im panowanie nad światem, czyniąc z nich tzw. „naród
wybrany.” Tak czy inaczej przyjął religię Hebrajczyków jako
swoją własną a z nim, chcąc czy też nie, zmuszeni byli
zrobić to samo wszyscy notable chazarscy, których było wtedy około
4 tysięcy. Swoją drogą musiało to wyglądać nieco
zabawnie, kiedy tak wielka liczba chłopów chodziła kilka dni okrakiem
po przymusowym obrzezaniu.
Sam fakt masowej zmiany obowiązującej religii nie jest czymś
nowym wszak Polanie za panowania Mieszka I przyjęli od Czechów chrześcijanizm.
Niemniej pozostali Polanami a nie zaczęli udawać, że od teraz są
Czechami albo, na przykład, Germanami. Natomiast w wypadku Chazarów, wraz
ze zmianą wierzeń nastąpiło coś wręcz zdumiewającego:
otóż chan Bulan postanowił, że Chazarowie są tzw. 13
zaginionym plemieniem hebrajskim czy też od tego czasu powinni za takowy
uchodzić. Taki rozwój wypadków zdawałby się jednoznacznie
wskazywać na to, że u podłoża zmiany religii leżało
jednak przeświadczenie, że kiedyś Hebrajczycy będą
panować nad światem.
I tu dochodzimy do sedna sprawy, która to tak bardzo wstrząsnęła
mym znajomym.
Otóż do dziś społeczność żydowska, jak świat
długi i szeroki, dzieli się na dwie główne grupy: Aszkenazyjczyków
oraz Sefardyjczyków. Ci pierwsi nie mają nic wspólnego z narodem semickim,
jakimi są Sefardyjczycy, bowiem, jak to już wyjaśniłem, są
potomkami Chazarów.
Zaś co do samych Sefardyjczyków to są to potomkowie
Izraelitów, z Judei, których to tak surowo potraktował Hadrian, cesarz
rzymski (76 – 138). Otóż w roku 132 A.D. Szymon Bar Kosiba stanął
na czele ostatniego powstania Hebrajczyków (Bar Kochba) przeciwko rzymskim
okupantom. Po początkowych sukcesach przyszedł czas porażki,
zburzenia Jerozolimy (na jej miejsce Hadrian kazał wybudować nowe
miasto Aelia Capitolina) oraz ostatniej walki w twierdzy Betar, w 135 roku,
gdzie wraz z Szymonem Bar Kosibą zginęli niemal wszyscy obrońcy.
Ostateczną represją rzymską był finalny rozdział
Diaspory (z hebrajskiego Galut) czyli przymusowe wygnanie, które zaczęło
się w roku 70 n.e. Stąd właśnie brały swój początek
kolonie hebrajskie w rejonie basenu morza Śródziemnego. Jedna z nich została
założona w Hiszpanii, gdzie doczekała się okresu rozkwitu aż
do czasu kolejnego wypędzenia w roku 1492. I to właśni tych
potomków Izraelitów, posługujących się językiem ladino, który
był mieszaniną dialektu kastylijskiego oraz zapożyczeniach z
hebrajskiego, nazywamy dziś Sefardyjczykami.
Natomiast Aszkenazyjczycy pochodzą w prostej linii od Chazarów
i ich językiem był i jest Jidysz (żargon), czyli
mieszanina języka germańskiego, słowiańskiego, tu i tam
przetykana hebrajskim. I bodajże największym nieporozumieniem w
historii Polski jako kraju jest przekaz, że większość
polskich Żydów przybyła z zachodniej Europy, gdzie byli
systematycznie prześladowani. To znaczy fakt prześladowania Izraelitów
nie podlega najmniejszej dyskusji, byli wypędzani bodajże ze
wszystkich krajów Europy z wyjątkiem Polski, niemniej Sefardyjczyków było
w naszej ojczyźnie akurat niewielu. Tak się bowiem składa, wbrew
popularnym wierzeniom, że wypędzeni z Hiszpanii Sefardyjczycy
osiedlili się we Włoszech, Portugalii, Anglii oraz Holandii. Natomiast,
żeby zrozumieć masowy napływ Chazarów na tereny polskie, trzeba
znowu cofnąć się do historii.
Otóż na początku VI wieku n.e. dzisiejsze tereny Rosji
europejskiej, były w posiadaniu szczepów Germańskich, przybyłych
tu z dalekiej Danii oraz południowej Skandynawii. Po ciężkich
walkach z Mongołami (Madziarami) doszli oni aż do Donu, który to
obszar wtedy nazywali „Wielką Szwecją” i który na południu
opierał się o państwo Chazarów. Wtedy też po raz pierwszy
pojawiło się słowo „Rus”, pochodzące ze szczepu Alansów,
od wiodącego rodu zwanego, Ruhs – As. Wysocy, germańscy blondyni
nazywali siebie Waregami a w reszcie Europy znani byli pod nazwą Wikingów.
Po kilku spokojnych latach, nagle i bez ostrzeżenia, Chazarowie uderzyli na
Waregów, spychając ich na Północ. W odpowiedzi na atak, wkrótce
przybyły ze Skandynawii drużyny Wikingów, niosąc pomoc oblężonym
braciom. W roku 964 A.D. władcą Rusi został Świętosław,
który pomimo młodego wieku był już znanym powszechnie jarlem,
nieustraszonym w boju a jednocześnie przebiegłym i mądrym. Jako
pierwszy cel swego panowania wyznaczył sobie pokonanie Chazarów, płacąc
im w ten sposób pięknym za nadobne. I tak, w roku 965, wojownicy Ruscy
wraz z Wikingami, pod dowództwem Świętosława runęli na południe
jak grom z jasnego nieba i wkrótce doszczętnie rozgromili armię
Chazarską. Zwycięstwo było tak totalne, że od tego czasu
Chazaria przestała istnieć a niedobitki rozproszyły się po
wschodniej i centralnej Europie i odtąd znani byli tam jako Aszkenazyjczycy
a w Polsce Żydzi. Duża grupa Chazarów, która upodobała
sobie dzisiejsze tereny Niemieckie, wkrótce zyskała sobie opinię
najlepiej zorganizowanych oraz najzamożniejszych i to właśnie od
nich pochodzi nazwa Aszkanaz – z hebrajskiego Germanie.
Tak więc masy polskiego Żydostwa, szczególnie te na wschodzie
kraju, w prostej linii pochodzą ze szczepów Ugrofińskich, które
kiedyś zamieszkiwały tereny Azji. Natomiast jest prawdą, że
z Izraelitami łączy ich wspólna religia a mianowicie Judaizm ale oprócz
tego nic więcej. I co ciekawe, syjonizm czyli ideologia narodowego
odrodzenia Hebrajczyków, powstał właśnie w kręgach
Aszkenazyjczyków, choć mają oni takie prawo do Palestyny jak
Warszawiacy do Kalifornii.
Nie od rzeczy będzie także przypomnienie, że obecnie społeczność
żydowska składa się z 85% do 92% Aszkenazyjczyków i tylko 15% do
8% Sefardyjczyków (zależnie od źródła informacji).
Natomiast co do samych Chazarów, to choć niewiele po nich zostało
w sensie cywilizacyjnym, niemniej w jednej dziedzinie okazali się
prawdziwymi mistrzami. Otóż opanowali trudną sztukę handlu
niewolnikami niemalże do perfekcji, w związku z czym jeszcze do
niedawna zarzut, że obrót żywym towarem był domeną żydowską,
ma, jak się wydaje, pewne pokrycie w historii.
Podobnie zresztą dzieje się z legendarną już
orgiastycznością hollywoodzką – jak się zdaje kult fallusa,
pomimo zmiany religii na judaistyczną, jednak nie poszedł w
zapomnienie.
Zbyszek Koreywo
------------------------------------------------
Źródła:
http://www.koreywo.com/chazarowie.htm
http://palestyna.wordpress.com/2010/03/15/chazarowie-korzenie-wspolczesnego-zydostwa/
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
...A co z Radenitami?
OdpowiedzUsuńTo oczywiste że Chazarowie to Polacy... znienawidzeni złodzieje, krtętacze i ścierwa. Kręgowce.
OdpowiedzUsuń