piątek, 5 września 2025

Decyzje Prezydenta RP K. Nawrockiego – na razie nie wstydzę się moich łez i dumy z Polski!

Długo czekałem na zaprzysiężenie takiego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jak dr Karol Nawrocki, bardzo długo i za długo... Nawet bałem się, że za mojego żywota to już nie nastąpi, ale w końcu - mimo obaw i turbulencji - ten dzień w końcu stał się faktem a moje serce napełniło się wtedy łzami oraz dumą z Polski i nas Polaków, którzy wybrali w wyborach takiego a nie innego Prezydenta.

Ale to była chwila patriotycznego wzruszającego uniesienia a później pojawiły się wątpliwości, bo ileż to razy już to przeżywałem. Na początku jako student radowałem się z "prawie wygranych" wyborów w  czerwcu 1989 roku, kiedy to wydawało mi się, iż jako Polacy pokonaliśmy komunizm. Okazało się, że ta moja wiara była płonna, bo tak naprawdę ta niby "wolna" Polska stała się jakimś postkomunistycznym potworkiem. W międzyczasie były krótkie rządy Jana Olszewskiego, które zostały obalone z powodu chęci przeprowadzenia lustracji i dekomunizacji. Później była wygrana ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i zwycięstwo PiS w wyborach. Niestety Prezydent został brutalnie usunięty z tego świata a rządy PiS-u - za wyjątkiem rządu Premier Beaty Szydło - nie przyniosło wystarczających i długookresowo wymiernych korzyści dla Polski. Owszem, trzeba docenić zrealizowane i częściowo zrealizowane duże projekty infrastrukturalne takie jak projekt CPK, Via Carpatia, Baltic Pipe czy Przekop Mierzei Wiślanej, dobre finansowe kryzysowe zarządzanie w okresie Covid-19, utrzymywanie w "ryzach" finansów publicznych, wzrost wydatków na zbrojenia, ale na niekorzyść tych rządów przemawia przede wszystkim zbytnia uległość wobec UE, w tym zgody na: uwspólnotowienie długów, podatki unijne i mechanizm "pieniądze za praworządność". W czasie rządów PiS mieliśmy dwie kadencje Prezydenta RP dra Andrzeja Dudy. Dwukrotnie głosowałem na tę kandydaturę i niestety znów się poniekąd zawiodłem, choć to była nasza prezydentura i zdecydowanie  lepsza od ewentualnej prezydentury Bronisława Komorowskiego czy później Rafała Trzaskowskiego.

Teraz też stanęliśmy raczej przed wyborem "mniejszego zła". Przynajmniej ja tak to odbierałem pomny doświadczeń prezydentury Prezydenta A. Dudy. Dla polskiego patrioty nie mogło być innej kandydatury jak dr Karol Nawrocki. Na szczęście wygrał mimo bardzo brudnej kampanii wyborczej środowisk reprezentowanych przez jego kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego. 

Jak na razie ten wybór Polaków wreszcie okazał się wyborem sprawczo propolskim. Prezydent Karol Nawrocki do tej pory spełnia swoje obietnice wyborcze i potrafi twardo walczyć o Polskę i Polaków. Wetuje wszystkie antypolskie ustawy przygotowane przecież przez rząd do podpisu przez Rafała Trzaskowskiego, który miał wygrać te wybory... 

Dla mnie testem były weta Prezydenta do ustawy wiatrakowej i ustawy mającej na celu dalsze uprzywilejowanie Ukraińców w Polsce. Prezydent Karol Nawrocki zawetował obydwie te ustawy i tym samym zdał egzamin z polskości, która dla niego nie jest nienormalnością a najwyższą wartością. 

Takiego Prezydenta Polska potrzebowała i - może też dzięki interwencji z Góry - dostała. I to w chwili, kiedy jeszcze mamy ostatnią szansę na uratowanie niepodległości i suwerenności naszej Polski.  

Prezydent Karol Nawrocki zaczął też budować pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Wizyta w USA i we Włoszech to pasmo sukcesów i swoiste "wejście smoka" naszego Prezydenta na scenie światowej polityki. 

Tak trzymać Panie Prezydencie!


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

niedziela, 24 sierpnia 2025

D. Tusk płynie już tylko "rozpaczliwcem"!

Obecne działania rządu mają charakter "ostatnich podryg konających ostryg" i nieuchronnie prowadzą do jego upadku i zejścia ze sceny politycznej. 

I byłoby najlepiej jakby dla dobra Polski ten upadek nastąpił jak najszybciej... Tego chce już coraz większy odsetek  Polaków (55,6% ocen negatywnych) [1], ale też można zauważyć zdecydowany i zaskakujący dla niektórych spadek poparcia dla D. Tuska ze strony elit unijnych czyli przede wszystkim niemieckich.

Tak naprawdę D. Tusk został całkowicie osamotniony a jak wiadomo "tonący brzytwy się chwyta" i jego zachowania stają się nieracjonalne. 

A jak do tego doszło?

Po pierwsze. 

D. Tusk postawił na rząd koalicyjny, którego jedynym spoiwem miała być nienawiść do PiS-u i chęć rozliczenia go za jakieś wyimaginowane przewinienia. Okazało się jednak, że te przewinienia PiS-u niby były... ale jakby ich nie było i de facto nie ma kogo i za co karnie ścigać. No i w tym ferworze ścigania kierowany przez D. Tuska rząd złamał i łamie polskie prawo, za co poszczególni ministrowie i sam premier będą po ich odsunięciu od władzy sami odpowiadali przed sądami za rzeczywiste już ich  przestępstwa. 

W konsekwencji braku wizji dla Polski i wobec wypalenia się "ognia rozliczeń" ten rząd nie wie co ma robić... więc nic nie robi, albo robi to, czego oczekują od niego elity unijne (czytaj: niemieckie).

Z polskiego punktu widzenia taka sytuacja jest wręcz fatalna: rządzi nami mentalny Niemiec i jego mentalnie proniemiecki rząd, który w dodatku nic nie umie a już rządzić w szczególności.

Po drugie.

Plan D. Tuska był następujący: najpierw za wszelką cenę odsunąć PiS od władzy i przejąć media publiczne, następnie ostatecznie pogrążyć (zagłodzić) PiS odbierając mu dotacje państwowe, później usadowić na fotelu Prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego by ostatecznie oddać Polskę Unii Europejskiej a dokładniej Niemcom. 

Ów plan udał się tylko połowicznie a tak naprawdę "spalił na panewce". Co prawda udało się odsunąć PiS od władzy, ale tylko dlatego, że PiS z własnej zresztą winy nie miał po zwycięskich wyborach parlamentarnych zdolności koalicyjnej a PO potrafił scalić wokół siebie przeciwników  PiS. Udało się też przejęcie mediów publicznych, ale "nagle" pojawiły się dwie profesjonalne i konserwatywne stacje telewizyjne: Republika i wPolsce24, które - obok TV Trwam - skutecznie neutralizują prorządową propagandę sączoną w mediach publicznych. Natomiast resztę planu "szlag trafił". Najpierw - o zgrozo dla D. Tuska i elit unijnych - wybory prezydenckie w USA wygrał D. Trump. Mimo zabrania PiS-owi dotacji, jej kandydat na prezydenta poprzez zbiórkę publiczną zebrał fundusze na kampanię wyborczą i... wygrał wybory.  

Po trzecie.

Wygranie wyborów przez K. Nawrockiego, czyli "nie dowiezienie" przez D. Tuska kandydatury R. Trzaskowskiego na Prezydenta RP, przy jednoczesnym zwycięstwie D. Trumpa w USA,  to też koniec D. Tuska na arenie międzynarodowej.  

D. Tusk postawił wszystko na dwie karty: na zwycięstwo w USA komunistki K. Harris oraz na zwycięstwo w Polsce R. Trzaskowskiego. Obie karty okazały się "blotkami" o ujemnej punktacji i D. Tusk jest już praktycznie skończony, tym bardziej, że wcześniej na różne sposoby poobrażał D. Trumpa i jest traktowany w USA jako "persona non grata". 

A teraz prawdopodobnie następuje proces "nowego geopolitycznego podziału świata" a w tym procesie nie może zabraknąć D. Trumpa więc taki D. Tusk, którego "nie trawi" Prezydent USA, już nikomu nie jest potrzebny.  

Do tego wszystkiego nowy Kanclerz Niemiec Friedrich Merz też osobiście ma awersję do polskiego premiera bo był on traktowany przez A. Merkel jako "piąte koło u wozu" a przecież D. Tusk był protegowanym tejże - mówiąc S. Michalkiewiczem - "złotej Pani". 

Podsumowując.

Obecnie D. Tusk "stoi pod ścianą" i znikąd nie widać pomocy. Wykonuje więc ruchy "na oślep" i jedyne jakie zna, czyli próbuje znów uruchomić "przemysł pogardy" wobec Prezydenta K. Nawrockiego (jak to onegdaj było wobec śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), scala koalicję strasząc ją utratą władzy a jednocześnie dając jej "marchewkę" w postaci np. darmowych mieszkań, ucieka na urlop w czasie newralgicznych zdarzeń wewnętrznych i zewnętrznych, rotuje bezsensownie składem rządu (dokonuje jego rekonstrukcji), ale... przede wszystkim nie rządzi! 

Nie wiem jak długo jeszcze D. Tusk będzie "pływał tym rozpaczliwcem", ale chyba najwyższy czas wyciągnąć go z tej wody, osuszyć, dać jeść i pić oraz usadowić go z dala od polskiej polityki, polskich spraw.


P.S.

W ostatnim moim tekście z 11 sierpnia nawoływałem aby Prezydent K. Nawrocki wystąpił z Orędziem do Polaków tłumaczącym weto do  tzw. ustawy wiatrakowej. Sądzę, że miałem rację i takie Orędzie było potrzebne i... dalej jest potrzebne. 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

poniedziałek, 11 sierpnia 2025

Panie Prezydencie! Potrzebne Orędzie do Narodu!

Czas pędzi jak szalony. Każdy dzień niesie ze sobą nowe newralgiczne w skutkach wydarzenia. I to zarówno na arenie międzynarodowej jak i krajowej.  Taka ich intensywność jest swoistą "zmorą" dziennikarzy, vlogerów, komentatorów czy blogerów politycznych, bo tak naprawdę nie nadążamy z opisywaniem tych faktów: zanim coś opublikujemy to często bywa tak, że ten komentarz czy tekst jest już nieaktualny. 

Z powyższych okoliczności wynika to, iż trzeba subiektywnie "wyłuskiwać" rzeczy ważne, mniej ważne i nieistotne.  

Osobiście zawsze deklarowałem, że jestem wyborcą PiS i tym samym głosowałem w wyborach prezydenckich na dra Karola Nawrockiego. 

Jako więc wyborca obecnego prezydenta apeluję, aby wygłosił on Orędzie do Narodu tłumaczące zawiłości tzw. "ustawy wiatrakowej" i okoliczności jej powstania. 

Chodzi mi o to, aby Prezydent RP jasno wskazał jaką to "minę" przygotował mu rząd D. Tuska łącząc w jednej ustawie proniemieckie udogodnienia dotyczące turbin wiatrowych z..  przedłużeniem zamrożenia do końca roku cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. 

Takie wytłumaczenie Polakom jest niezbędne, bo propaganda rządowa krytykuje Prezydenta za to, że nie chce owego zamrożenia cen energii.

Orędzie mogłoby być wygłoszone razem z prezydenckim projektem ustawy zamrażającej ceny energii do połowy 2026 roku z możliwością przedłużenia tego okresu. 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com