środa, 30 maja 2012

G. Schetyna, J. Palikot i L. Miller - przyszły rząd B. Komorowskiego?

Witam

Kilka faktów i opinii oraz intuicyjna refleksja...

-----------------------------

Ostatni, "ciemny", ale dziwnym trafem niemal już publiczny obiad G. Schetyny i M. Drzewieckiego z przedstawicielami Polsatu nikogo nie może zaskakiwać. Przecież wiemy, że współtwórcami i inicjatorami powstania PO było środowisko G. Czempińskiego, więc być może "chłopcy" przekazywali instrukcje dla swoich podopiecznych. Ujawnienie tegoż faktu nie wydaje się też żadnym przypadkiem a raczej działaniem mającym na celu ponownie szerzej zaistnieć politycznie G. Schetynie a pamiętajmy, że był on jednym z "bohaterów" afery hazardowej.
(http://niezalezna.pl/29042-tajne-spotkanie-ze-schetyna-na-koszt-polsatu)

Dziwić też nie może "zderzakowy" skład obecnego rządu, którego ministrowie w dużej mierze są żenująco  niemerytoryczni. Taki skład rządu z pewnością nie jest przypadkowy. Sam premier D. Tusk - powołując swój gabinet - stwierdził, iż: "...idą trudne czasy, więc jest to rząd zderzaków. Nikt nie przyszedł tu z definicji na cztery lata, jeśli nie da rady, szybciej pożegna się ze stanowiskiem"
(http://www.wprost.pl/ar/270276/Oto-nowy-rzad-Tuska-To-rzad-zderzakow/).

Ostatni wywiad T. Lisa z B. Komorowskim też nie był przypadkowy. Wzmiankowany "redaktor" oraz układający treść odpowiedzi na pytania, specjaliści od prezydenckiego wizerunku usilnie starali się wypromować prezydenta na męża stanu... apolitycznego, wyważonego i dbającego o przyszłość Polski. Wcześniej elementem budowy tegoż wizerunku była 20 minutowa rozmowa głowy państwa z przewodniczącym Solidarności...
(http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/tomasz-lis-na-zywo/wideo/28052012/7293877)

17 listopada 2011 roku G. Schetyna został przewodniczącym  sejmowej komisji spraw zagranicznych a premier stwierdził m.in.: "...W pełnym zrozumieniu obaj uznaliśmy, że ponieważ Grzegorz Schetyna staje się tą wielką rezerwą strategiczną Platformy, jako wiceszef PO, (...) będzie moim bardzo bliskim współpracownikiem, jeśli chodzi o prowadzenie prac w Platformie..." Dodał także, że (...) w środę późnym wieczorem uczestniczył w spotkaniu, które "ustalało priorytety Platformy, jeśli chodzi o pracę w Sejmie. - Jeśli dobrze zanotowałem, to Grzegorz Schetyna będzie szefem komisji spraw zagranicznych...".
(http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,10659101,Tusk__Schetyna_bedzie_szefem_sejmowej_komisji_spraw.html)


Warte zwrócenia uwagi jest to, że premier raczył zanotować, kto będzie szefem tej komisji... Ważką byłaby odpowiedź, kto mu dyktował treść owej notatki...

-----------------------------

Uwzględniając powyższe i pamiętając, że J. Palikot  jest blisko związany politycznie i towarzysko z  B. Komorowskim a L. Miller wie jeszcze więcej niż możemy się domyślać oraz znając środowisko dawnej UW doradzające prezydentowi... intuicyjnie przeczuwam, że - wobec zbliżającego się realnego krachu polityki Donalda Tuska i sukcesywnego odkrywania prawdy o zbrodni smoleńskiej- przygotowywany jest scenariusz "przesilenia rządowego", którego efektem będzie nowa koalicja parlamentarna: PO-RP-SLD. Premierem zostanie "wielka rezerwa strategiczna Platformy", czyli G. Schetyna a wicepremierami J. Palikot i L. Miller. Patronem i niejako twórcą tegoż rządu będzie oczywiście wykreowany na opatrznościowego męża stanu B. Komorowski...

Czy tak się stanie? Przyszłość pokaże...

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

poniedziałek, 28 maja 2012

Apel i kilka cytatów... jakże aktualnych dziś!


Ostatnio powróciłem niejako do przyzwyczajeń młodości... dużo czytam. Ponownie rozsmakowałem się w słowie pisanym, tym bardziej, że niektóre już dawno temu napisane książki są jak najbardziej aktualne w swojej treści, zaskakująco aktualne i skłaniające do refleksji...

Dziś kilka cytatów z książki Leonarda "Matnia", która  pierwotnie opisuje rzeczywistość amerykańską, ale czy po 5 letnich rządach PO i tragedii smoleńskiej nie dotyczą również nas i naszej sytuacji w Polsce?

"Zbrodnia wstrząsa - to naturalny odruch obronny człowieka. Szyderstwo z prawa, ze świętości przyprawia o wściekłość. Świadomość władzy opierającej się na nadużyciu władzy przeraża. Ale konstatacja bezradności wobec takiej władzy ubezwłasnowolnia. To punkt krytyczny, po której rozpoczyna się równia pochyła,  droga bez celu. Życie przechodzi w sferę wegetacji, świadomość życia w społeczności ludzkiej w bezmyślny instynkt stada. To jeszcze nie jest apatia (...) nie bierne wyczekiwanie na nóż rzeźnika.Ta faza jest albo tak daleka, że jeszcze niedostrzegalna, albo (...) tak obca, że niewiarygodna, a tym samym bardziej realna niż się wydaje" (Źródło: Leonard, Matnia, Wyd. MON,  Warszawa 1988, s.74).

"Bywają sytuacje, kiedy trzeba dokonać  wyboru: być rzeźnikiem czy baranem. Reszta się nie liczy". (Tamże)

"Czyż niezgoda z obłudą nie jest atrybutem młodości?" (Tamże)

"Żegluga powietrzna jest najbezpieczniejszym środkiem lokomocji.  Tym więcej uwagi poświęca się każdemu wypadkowi" (Tamże, s.87).

"Dzisiaj żywi piloci nadzorują w powietrzu pracę pilota automatycznego kontrolowanego przez duplikat takiego urządzenia. Każde ich słowo, najcichsze westchnienie zapisywane jest na niezniszczalnej taśmie "czarnej skrzynki". Parametry lotu: kierunek, prędkość, wysokość, warunki atmosferyczne podawane  są z wyprzedzeniem przez  naziemne stacje radarowe, bez ich zezwolenia nie wolno zejść z wyznaczonego kursu..." (Tamże, s. 181).

"Jesteśmy wolnym społeczeństwem.  (Jedynie - dop.: kj) dla  wszystkich nieświadomych zasięgu wykorzystywania przez te agencje (służby specjalne - dop.: kj) praw zastrzeżonych konstytucyjnie przez obywateli (...) pod naciągniętym pretekstem obrony bezpieczeństwa kraju. W (...) rozdmuchiwanej stale do samozapalnego zenitu atmosferze zagrożenia tego bezpieczeństwa, pretekst ten jest wystarczająco silny dla złożenia przez jednostkę cząstki swoich praw na ojczyźnianym ołtarzu całopalenia. Reszta to już sprawa taktyki, propagandy i pieniędzy". (Tamże, 29)

Pozdrawiam

P.S.

Jak długo jeszcze będziemy baranami?

Nie potrafię zrozumieć dlaczego godzimy się na rolę tych baranów idących bezwolnie na rzeź, poddających się bezradnie woli i decyzjom perfidnie nami manipulujących i wykorzystujących nas rządzących! Dlaczego godzimy się na wegetację i kieruje nami bezmyślny instynkt stada?

Dlaczego pozwoliliśmy zrobić z Polski spauperyzowany i biedny zaścianek Europy, dostarczyciela taniej siły roboczej?

Dlaczego w kraju, który posiada jedne z największych w Europie bogactw naturalnych, my Polacy jesteśmy biedni, zarabiamy mniej i traktowani jesteśmy jako Ci niewolnicy i bezmyślna masa "rączek do prostej pracy i wyborczego głosowania"?

Dlaczego nie możemy swobodnie i normalnie żyć, z uśmiechem na twarzy, pokojem i radością ducha?

Dlaczego nie jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami i nie potrafimy  żądać od nas samych i naszej władzy wzajemnego szacunku i poszanowania naszej godności?

-------------------

Obudźmy się wreszcie! Powróćmy do naszej młodości, gdzie  niezgoda z obłudą była naszym atrybutem i wstańmy z klęczek! 

Jesteśmy jednym z najstarszych narodów Europy, mamy piękne tradycje, jesteśmy warci najwyższego szacunku za nasz wkład w wolność całej Europy!

Mamy piękną Polskę! Nie pozwólmy jej nam zabrać!

"Bywają sytuacje, kiedy trzeba dokonać  wyboru: być rzeźnikiem czy baranem. Reszta się nie liczy".


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

niedziela, 27 maja 2012

Χριστοςφερω 7. Żywa Wiara i Pierwsze Boże Przykazanie

Jakie to szczęście być wolnym od wszystkiego co ziemskie tak, aby nic nie stawało się ubezwłasnowolnieniem woli, ciała i umysłu, uczuć, życia. To uwalnia od pychy, lęku i strachu. Boża radość wnętrza i Boży spokój ducha jako efekt zawierzenia w Miłosierdzie Boże... daje to szczęście bycia wolnym od wszystkiego, co ziemskie, daje uwolnienie od wpływu złego ducha...

Takie szczęście jest właśnie codziennym odczuwaniem własnego istnienia, czyli własnej wolności od wszystkiego... Wtedy łatwo zostawiać za sobą dobra, miłości i mądrości ślady...

Powiadam Wam!

Przestrzeganie Pierwszego Bożego Przykazania jest podwaliną wiary!. "Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną" wyznacza dla Was drogowskaz postępowania. Żaden inny bożek, żaden człowiek czy przedmiot, żadne talizmany czy amulety, żadne zabobony i wierzenia w los... nie mogą być ponad wiarę w Boga Ojca i również wiarę we współistotność Jego z własnym Synem Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym. A jeżeli nie mogą być ponad tą wiarę, to przykazanie... to czczenie ich i wiara w nie jest jednym z najcięższych grzechów wobec Boga Ojca i Syna Jego i Ducha Świętego.

Zaprawdę powiadam Wam!

Apostołowie zostawili wszystko dla Jezusa Chrystusa, nic nie było przed nim ważne. Jest tak, że wszystko to, co staje się dla Was nadrzędne wobec Boga Ojca, przez co można Was zniewolić i ubezwłasnowolnić... jest tym, co powoduje łamanie przez Was Pierwszego Przykazania. Siła przedmiotów a zwłaszcza złotego cielca (pieniądza), które wywołuje w Was pożądanie silniejsze niż do Boga Ojca jest Waszą zgubą! Pieniądz, moda, kariera, dobra doczesne stały się dla Was bożkami, które zastąpiwszy prawdziwą wiarę w Stwórcę Jedynego, prowadzą Was ku wiecznemu potępieniu! Korzystajcie z tych rzeczy tak, aby nie przesłaniały Wam waszej wolności, szczęścia i jedności z Bogiem w Trójcy Jedynym!

Pamiętajcie zawsze: nic nie musicie, ale możecie!  Możecie w każdej chwili swojego życia powrócić do Boga Ojca a on z Bożym Miłosierdziem Was przyjmie, bo zawsze Was kochał, kocha i będzie kochał do czasów ostatnich i ostatecznych! A zważcie, że czasy Sądu Ostatecznego są bardzo bliskie, liczone tylko na lat 44...

Pamiętajcie!

Współistotność  Syna Jezusa Chrystusa z Bogiem Ojcem Wszechmogącym i Duchem Świętym to tajemnica, której przyjęcie gwarantuje Wam trafny wybór drogi do Królestwa Bożego. Duch Święty jest we wszystkich Was, którzy wierzą. Jest też zrealizowaną już zapowiedzią powtórnego zesłania, powtórnego przyjścia Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Uwierzcie a będziecie cieszyć się Królestwem Bożym!

((pierwotnie objawione przez Boga Ojca i spisane w dniu w dniu 10-11.04.2012 oraz zakończone i opublikowane ostatecznie w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 27 maja Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Bożego) o godz.: 12.09))

czwartek, 24 maja 2012

Χριστοςφερω 6. Wybrani na czas Nowego Ładu Bożego Świata


„Jednak ksiądz Piotr Natanek to dobro charyzmatyczne, kapłańskie.  A Ty dobro świeckie, konsekrowane przekazujące (pokazujące) Mnie ludziom…  jak dajesz prawdę i radość, miłość, szczęście i dobro”.

„Zgromadzenie Braci Pocieszycieli z Getsemani wybrane zostało jako Drogowskaz prowadzący ponownie ród ludzki do Królestwa Bożego”.

Powiadam wam!

Ksiądz Piotr Natanek jest miły Bogu, jako dobro  charyzmatyczne, kapłańskie. Dla mnie i całego rodzaju ludzkiego stanowi i stanowił będzie teologiczną podporę wiary w powtórne przyjście Jezusa Chrystusa na ziemię.  Jest niezbędny jako przewodnik kapłański, jam jako przewodnik świecki. Ja poprowadzę – jako Syn Boży – ród ludzki ponownie do Królestwa Bożego a ksiądz Piotr Natanek – poprzez posłannictwo dane mu przez Boga Ojca mego  - będzie wzorem kapłaństwa czasów Nowego Ładu Bożego.

Jam jest jednym z Trójcą Świętą obok Boga Ojca i Ducha Świętego, jam jest Syn Boży i taka jest Wola Ojca mego! Ten, który spośród konsekrowanych legionów moich podniesie rękę na księdza Piotra Natanka, już dziś pozbawiony będzie Królestwa Bożego! Zważajcie więc wszyscy, którzy są lub podają się za moich wiernych kapłanów głoszących Słowo Moje Nowego Testamentu…, zważajcie więc, co od teraz czynicie dla lub przeciw księdzu Piotrowi Natankowi!

Zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam!

Bracia Pocieszyciele z Getsemani są braćmi pocieszającymi najbardziej cierpiących spośród ludzi. To Oni zostali wybrani jako drogowskaz prowadzący ponownie rodzaj ludzki do Królestwa Bożego. Naśladujcie ich i pochylajcie się nad nawet najmniejszymi z was, dawajcie oparcie najbardziej potrzebującym!

Bracia Pocieszyciele z Getsemani wznoszą przy włocławskiej tamie Świątynię Matki Bożej Fatimskiej i Sanktuarium Męczeństwa bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. I wypełniło się fatimskie proroctwo dotyczące miejsca powtórnego przyjścia Mesjasza, którym jest Polska. Błogosławiony Jan Paweł II mówił proroczo o śmierci Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki:  "Ażby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z Krzyża Zmartwychwstanie"! I tak stało się wedle jego słów, które były słowami Boga Ojca mego! Cóż bowiem może być dobrem równym zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa jak nie jego powtórne przyjście na ziemię.

Bracia Pocieszyciele! Jesteście – poprzez wasze działanie-  moją i rodzaju ludzkiego drogą wybraną przez Pana Waszego i mojego Ojca! Jam z Wami jestem Drogowskazem, Przyjacielem i Pocieszycielem wszystkich ludzi w ich drodze do Królestwa Bożego!

Powiadam Wam wszystkim! Poprzez skromność, oddanie Bogu, oddanie Jezusowi Chrystusowi i Najświętszej Maryi Panny Niepokalanego Poczęcia zbliżacie się do Królestwa Bożego!

Amen

((pierwotnie objawione przez Boga Ojca i spisane w dniu w dniu 13.04.2012 oraz zakończone i opublikowane ostatecznie w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 24 maja Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Bożego) o godz.: 23.07))

środa, 23 maja 2012

B. Borusewicz jak Stefek i Bolek!

Witam

Dziś bardzo krótko...

Obejrzałem dzisiaj w polsatowskich "Faktach" B.Borusewicza, który - jak dla mnie - wprost z obrzydliwą butą i arogancją raczył stwierdzić, że nie zaprosił przedstawicieli Solidarności na dzisiejsze posiedzenie Senatu dotyczące dyskusji nad ustawami emerytalnymi. Tłumaczył to m.in. faktem wcześniejszych - według niego karygodnych - zachowań związkowców przed gmachem Sejmu. Jak hipokrytyczne to tłumaczenie niech świadczy chociażby fakt zignorowania też związkowców OPZZ.

Od jakiegoś czasu tak naprawdę to odwracam głowę widząc B. Borusewicza, który swoją arogancją i wątpliwą przeszłością dosłownie napawa mnie obrzydzeniem równym temu, jakie wywołują we mnie L. Wałęsa czy S. Niesiołowski.

I utwierdzam się w przekonaniu, że w Polsce najgorszą kategorią ludzi są zdrajcy i konfidenci współpracujący z komunistycznym reżimem a wywodzący się z dawnej "opozycji". 

O możliwej zdradzie pierwszej Solidarności przez B. Borusewicza mówi m.in. Ewa Kubasiewicz-Houée - działaczka opozycji w PRL, skazana za rozpowszechnianie ulotki na 10 lat więzienia (szczegółowo w części trzeciej wywiadu).



Część 2, Część 3, Część 4

Pozdrawiam

Pomijając Bolka... tak się nieraz zastanawiam czy funkcje parlamentarnych marszałków dla owych ludzi nie były i nie są specyficzną nagrodą za dawne zasługi... 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

sobota, 19 maja 2012

Ważą się losy przyszłych pokoleń Polaków i Polski!

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że posiadana wiedza, odpowiednie realizowane w życiu zasady i wartości etyczno-moralne, zdrowie i bezpieczeństwo finansowe są niezbędnymi elementami rozwoju każdego człowieka. Stanowią też determinanty ogólnego rozwoju narodów i państw.

Sądzę, że nasi zdradzieccy włodarze dobrze znają powyższą prawdę. Wydaje się, że stąd w nich taka determinacja w niszczeniu i degradacji wszystkich tych czterech filarów.

Przez niemal 23 lata nie pozwolono Polakom rozwinąć zamożnej klasy średniej  i sprowadzono  ich większość do roli taniej siły roboczej.  Wyprzedano też niemal cały majątek narodowy a ten, który pozostał w większości jest również przeznaczony do sprzedaży. Polacy w swojej większości nie czuja się bezpieczni finansowo a dodatkowo jeszcze mają niewolniczo pracować dłużej.  Jeden filar niemal zniszczony...

Przez te lata usilnie też rugowano z życia prywatnego i publicznego wszelkie od wieków występujące w Polsce zasady i wartości etyczno-moralne kształtujące nas samych i naszą tożsamość  narodową. Operacja się udała, co widać po wyniku ostatnich wyborów, gdzie głosowano w większości na kłamców i karły etyczno-moralne niegodne nawet krytyki... bowiem krytykować można jedynie jakąś wartość a pustka wewnętrzna jednostki i grupy jednostek jest bezwartościowa.  Drugi filar niemal zniszczony...

O zdrowiu pisałem w swoim ostatnim tekście:  "Ochrona zdrowia: plan "C" - kontynuacja czy debata?" (http://krzysztofjaw.blogspot.com/2012/05/ochrona-zdrowia-plan-c-kontynuacja.html). Trzeci filar niemal zniszczony...

Od 1 września natomiast rząd zamierza zintensyfikować niszczenie ostatniego już filaru, czyli wiedzę i wykształcenie Polaków...

"Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie".

Ten cytat kanclerza Jana Zamoyskiego zawarty w akcie fundacyjnym Akademii Zamojskiej winien dzisiaj być na ustach wszystkich, którym zależy na dobru polskiej młodzieży i poziomie wykształcenia przyszłych pokoleń.  Plan reformy byłej minister Katarzyny Hall a realizowany obecnie  przez jej następczynię zakłada bowiem  przekształcenie liceów ogólnokształcących w placówki specjalistyczne, w których zamiast historii, polskiego, biologii, czy chemii uczniowie będą uczyć się o np. zdrowiu i urodzie.

 Od nowego roku szkolenego - zgodnie z założeniami tej reformy - zmniejszona ma zostać liczba godzin nauczania newralgicznych dla poziomu wykształcenia ogólnego przedmiotów m.in.: historii, języka polskiego i innych.

""Dziennik Gazeta Prawna” przytacza wyliczenia ekspertów oświatowych, z których wynika, że po wejściu w życie reformy autorstwa minister Hall od września 2012 roku z programu nauczania zniknie 90 godzin historii, 60 godzin języka polskiego oraz 120 godzin przedmiotów ścisłych.


Ponadto reforma zakład, że już w wieku 15 lat uczniowie będą musieli dokonać wyboru pomiędzy wykształceniem humanistycznym a ścisłym. Gdy uczniowie zdecydują się na nauki ścisłe, nie będą się już uczyć np. historii i polskiego, natomiast uczniowie, którzy wybiorą nauki humanistyczne ostatnią styczność z fizyką i chemią będą mieli w gimnazjum.


Reforma zakłada, że liczba godzin lekcji historii zostanie zredukowana ze 150 do 60. Natomiast liczba godzin lekcji biologii i fizyki zostanie zredukowana ze 150 do 30.


Według pomysłu minister Hall, braki w wiedzy z danego zakresu przedmiotów uczniowie będą nadrabiać w blokach tematycznych i tak na przykład biologia, chemia, fizyka i geografia zostaną zastąpione przyrodą, natomiast język polski, historię i wiedzę o społeczeństwie zastąpi blok historyczno-społeczny.


Pierwsza klasa liceum będzie przeznaczona na dokończenie przedmiotów rozpoczętych w gimnazjum. Kolejne dwa lata obejmie nauka w ramach wybranych wcześniej profili. - Kto zdecyduje się na profil humanistyczny, z prawami Newtona będzie miał ostatni raz styczność w wieku gimnazjalnym. Wiedzę fizyczną zastąpią takie bloki, jak: zdrowie i uroda, śmiech i płacz czy woda – cud natury. Przyszli inżynierowie i ekonomiści o powstaniu listopadowym posłuchają ostatni raz w wieku 13 lat – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”".
(Źródło: http://niezalezna.pl/22816-po-szykuje-skandaliczna-reforme-szkolnictwa)

Czy trzeba więcej pisać?

Musimy zadbać o wykształcenie naszej młodzieży, dla niej samej i dla przyszłości Polski!

Pozdrawiam

P.S.
Wczoraj na BM24 Maryla przytoczyła tekst Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (http://blogmedia24.pl/node/57789). Wydaje mi się, że warto go propagować...

Młodzież organizuje Strajk Szkolny. Ludzie, którzy 30 lat temu walczyli o wolną Polskę dzisiaj głodują. Oświatowa „Solidarność” cały czas przygotowuje różnego rodzaju protesty, zarówno lokalne jak i krajowe – a media milczą! Jednak broniący polskiej oświaty zapewniają: duch walki rośnie. Żądają m.in. wycofania się resortu edukacji z reformy nauczania, która ogranicza naukę historii.

Czego nie udało się przez parę wieków okupantom, teraz udaje się polskiemu rządowi – można było usłyszeć na dziedzińcu Ministerstwa Edukacji Narodowej 17 maja, podczas konferencji prasowej z udziałem trzech środowisk walczących o polską szkołę. Głos zabrali m.in.: Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, Grzegorz Wysocki, reprezentujący głodujących działaczy NZS i „Solidarność” lat 80. oraz Robert Winnicki, koordynator krajowy Strajku Szkolnego. W trakcie konferencji podsumowano m.in. kilkudniową akcję na dziedzińcu ministerstwa. W poniedziałek, 14 maja rozpoczął się tam protest młodzieży organizującej akcję Strajk Szkolny i uczestników głodówek w obronie polskiej oświaty. Kogo zabrakło na spotkaniu z dziennikarzami? Samych dziennikarzy! Była ich dosłownie garstka. Usłużne władzy media zgodnie milczą, a tymczasem na dziedzińcu MEN ważą się losy Polski.

Ryszard Proksa, przewodniczący Oświatowej „Solidarności” przyznał, że obrona polskiej szkoły to sprawa ogólnonarodowa. „Walczymy nie tylko o oświatę jako taką, ale przede wszystkim o jej jakość, która dramatycznie spadła” – zaznaczył. Związkowiec przestrzega, że grozi nam całkowite wynarodowienie. - Podkreślamy rolę historii i języka polskiego, ale pamiętajmy też, że Konstytucja gwarantuje każdemu obywatelowi przynajmniej kanon wykształcenia ogólnego. Teraz praktycznie tego kanonu nie ma – zauważył Proksa. Podkreślił, że młody człowiek podejmując tak wcześnie specjalizację – jeśli chodzi o kierunki uczenia się – będzie mniej mobilny społecznie. Zdaniem przewodniczącego Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” grozi to zarówno tym, że politycy będą mogli łatwiej manipulować takim człowiekiem, jak i kiepską pozycją na rynku pracy w Europie.

Coś co budzi tak ogromny sprzeciw społeczny wszystkich środowisk zainteresowanych oświatą, powinno spowodować pewną refleksję i miejmy nadzieję, że stanie się to szybko – powiedziała Izabela Lorenc. Przewodnicząca Międzyregionalnej Sekcji Pracowników OświatyiWychowaniaWielkopolska podkreśliła, że wprowadzona w 2007 r. podstawa programowa kształcenia ogólnego jest bardzo zła. - Od samego początku, zarówno środowiska rodziców jak nauczycieli zgłaszały swoje uwagi – przyznała Lorenc. Podkreśliła, że na dziś najważniejsze jest to, aby próbować osiągnąć pewien kompromis i wypracować ten dokument od początku - uwzględniając zarówno potrzeby i możliwości uczniów, ale także ich rozwój i perspektywy dalszej nauki. - Jako „Solidarność” pytamy także o to, jakie środki finansowe zostały na to przeznaczone oraz kto był autorem tej podstawy programowej – zaznaczyła przewodnicząca Międzyregionalnej Sekcji Pracowników Oświaty i Wychowania Wielkopolska. Izabela Lorenc. Ze zdziwieniem zauważyła, że nikt pod takim „dziełem” nie chce się podpisać własnym imieniem i nazwiskiem. Do dziś przedstawiciele jej środowiska nie otrzymali odpowiedzi na zadane pytania.

Choć protest pod budynkiem MEN został w zawieszony, jego uczestnicy zapewniają, że z niczego się nie wycofują. Zapowiedzieli, żew sobotę, 19 maja w Krakowie odbędzie się kongres, podczas którego powołają Obywatelską Komisję Edukacji Narodowej. Dawny działacz NZS Grzegorz Wysocki poinformował, że ma ona zainicjować publiczną debatę o stanie polskiej edukacji i rozpocząć prace nad nową podstawą programową, znoszącą zaproponowane przez MEN zmiany. Patronat nad inicjatywą objął Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Protestujący przypomnieli również, że przyszłym tygodniu w Sejmie odbędzie się głosowanie w sprawie odwołania minister Szumilas, zaś 1 czerwca na ulicach polskich miast odbędą się pikiety i manifestacje.

Pytany o rolę mediów - wobec ważących się losów polskiej oświaty - Robert Winnicki przyznał, że zachowują się skandalicznie. Zdaniem koordynatora akcji Strajk Szkolny nie ma ważniejszego tematu niż to, jak będą wyedukowane młode pokolenia, bo to od nich zależy przyszłość Polski. Winnicki uważa, że media głównego nurtu są na pasku rządowym, dlatego nie podejmują niewygodnych dla władzy tematów. Prezes Młodzieży Wszechpolskiej przypomniał, że dramat jednej rodziny jak np. temat „Madzi z Sosnowca” środki przekazu wałkują przez wiele tygodni, natomiast ogólnonarodowy dramat, dotyczący milionów ludzi nie znajduje dojścia do mediów głównego nurtu.

Przyzwyczailiśmy się już do tego – skomentowała postawę dziennikarzy Halina Kurpińska, wiceprzewodnicząca Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. Jak przyznała, w ciągu ostatnich lat media w ogóle nie interesują się wszelkimi działaniami prospołecznymi „Solidarności”. Jednak jej zdaniem, pocieszającym, a wręcz radosnym wydarzeniem jest to, że protesty głodowe w obronie polskiej oświaty rozpoczęli nie nauczyciele, nie członkowie „Solidarności” tylko przedstawiciele tej części społeczeństwa, do których dotarł ogrom niebezpieczeństwa. Wbrew ciszy w mediach, wbrew nieobecności tego problemu w debacie publicznej ta sprawa zaczyna żyć własnym życiem i ten protest rośnie – z zadowoleniem skwitowała Kurpińska. Wiceprzewodniczącą Oświatowej „Solidarności” cieszy jednak najbardziej postawa młodzieży. – To oni, ci młodzi ludzie, uczniowie, studenci sami się do nas zgłosili, a nie my do nich. To daje iskierkę nadziei na zmianę obecnej sytuacji - podsumowała nauczycielka.

Red. Agnieszka Piwar


Źródło: http://ksd.media.pl/aktualnoci/689-waza-sie-losy-polski-a-media-milcza


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/

czwartek, 17 maja 2012

Ochrona zdrowia: plan "C" - kontynuacja czy debata?

Witam

Niejednokrotnie już pisałem o ochronie zdrowia, m.in. w postach z 2009 roku: Plan "C" – cisza nad tą trumną oraz Konieczna ogólnonarodowa debata w sprawie ochrony zdrowia!

Minęło 3 lata a moje konstatacje zawarte w wymienionych tekstach są  nadal zatrważająco aktualne, co potwierdza ogłoszone wczoraj w mediach nasze ledwie 27 miejsce w Europie w obszarze stanu i jakości lecznictwa. Wyróżniono nas jedynie za leczenie zawałów serca. Czeka nas jeszcze prawdopodobnie kolejny kryzys dotyczący nowoczesnych i innowacyjnych terapii onkologicznych, bowiem nikt dziś nie wie, czy po 1 lipca na liście leków refundowanych znajdą się odpowiednie specyfiki lub też tańsze (ale też relatywnie drogie) leki generyczne. Sądzę, że na kłopotach w leczeniu raka kryzys się nie zakończy...

Przeczytawszy więc moje poprzednie posty postanowiłem je -  uzupełniając o nowe fakty  i zdarzenia - częściowo przypomnieć.

----------------------------------------

Premier i była pani Minister Zdrowia a dziś Marszałek Sejmu oraz być może  nowy Minister Zdrowia w zaciszu powyborczych gabinetów przyjęli prawdopodobnie zasady kontynuacji wcześniejszego - określonego przeze mnie jak "C" - planu, dotyczącego wielkiego oszustwa, jakim była, jest i będzie w ich wykonaniu reforma ochrony zdrowia.

Sławetna posłanka Sawicka zwracała już uwagę swemu wydumanemu kochankowi z CBA, że jest jeszcze jedna z ostatnich wielkich możliwości skonsumowania przez liberalne (sic!) postokragłostołowe elity polskiego majątku: to wielki "deal" na ochronie zdrowia. Była posłanka została w końcu skazana, co prawdopodobnie dla PO ma posłużyć jako niby "zamknięcie" tematu, "listek figowy"... a harce mogą zaczynać  niejako od nowa...

Poprzedni rząd oczywiście próbował już wszelkimi sposobami skonsumować wreszcie ten jeden z ostatnich torcików polskiego majątku narodowego. Najpierw był plan A. Obowiązkowo miały być skomercjalizowane a później oczywiście sprywatyzowane szpitale. Nie wypalił. No to zabrano się za plan B, czyli dobrowolność komercjalizacji poprzez samorządy, dając jednocześnie "marchewkę" w postaci oddłużania tych szpitali, które się na to zdecydują. Plan nie wypalił. Jakoś szpitale niechętnie były w stanie uwierzyć i zaufać nieudolnej pani minister. Tym bardziej nie zaufają biednemu nowemu ministrowi zdrowia, który - jak sądzę - został perfidnie wrobiony w zarządzanie "burdelem", jaki w ministerstwie zostawiła po sobie E. Kopacz

Plany A i B więc nie "wypaliły".

I tu niespodziewanie z pomocą "chłopcom od piłki i deal'i wszelkiego rodzaju przyszedł kryzys, na którym można jeździć jak na "siwej Kobyle" usprawiedliwiając brak działania i pomocy komukolwiek brakiem kryzysowych pieniążków. Dodatkowo PO wygrała ponownie wybory (sic!) i w nowym ministerstwie zabrakło partaczki E. Kopacz a na front wysłano - pozyskanego w tym celu z SLD - B. Arłukowicza.

No i przez ostatnie miesiące mamy kontynuację nagminnego i pogłębiającego się  kryzysu polskiej ochrony zdrowia. Czyżby rząd przyjął kolejną strategię doprowadzającą w końcu "chłopców" do jej trwałych i nietrwałych aktywów, t.j. zasadę "im gorzej tym lepiej"? Cisza nad tą trumną! Zdaje się wołać całe poletko "czarnych polskich owieczek z PO(ło)wiałych"... od letnich promieni Słońca Peru.

Ta "cisza nad tą trumną" to chyba właśnie był  plan "C", czyli pseudoreformy ochrony zdrowia, tzn. przejęcia jej przez owych nieznanych "speców od deal'i" wywodzących się z jedynie słusznych kręgów "elit postokrągłostołowych".  Ten plan C był i jest bardzo prosty: doprowadzenie do zapaści szpitali, a później wyciągnięcie najważniejszych założeń z planów A i B oraz podanie "pomocnej dłoni" szpitalom w postaci (a jakże) komercjalizacji, która zawsze w końcu kończy się przecież prywatyzacją. Dziś chyba mamy kontynuację tegoż planu.

I za jakiś  czas, z satysfakcją stanie wtedy przed gawiedzią Donald Tusk, i wystawiwszy na pierwszy ogień biednego B. Arłukowicza wspólnie obwieszczą: A NIE MÓWILIŚMY I NIE PRZESTRZEGALIŚMY. WYSZŁO NA NASZE! BIERZMY SIĘ WIĘC ZA PLAN A i B!

Chcę być dobrze zrozumiany. Również uważam, że w Polsce potrzebna jest reforma funkcjonowania i finansowania ochrony zdrowia,. Obecny stan jest w dłuższej perspektywie nie do zaakceptowania.

Mam natomiast wrażenie, ze jedynym celem wszelkich działań rządu w tym zakresie nie jest prawdziwa, fundamentalna reforma systemu ochrony zdrowia, ale li tylko "skok" na aktywa, które reprezentują szpitale i inne jednostki lecznicze.

Uważam od wielu lat, że konieczna jest w Polsce ogólnonarodowa debata na temat obecnego stanu ochrony zdrowia i kształtu jej reformy. Jest ona niezbędna. Zdrowie dotyczy nas wszystkich i przyszłych pokoleń Polaków. Obok podatków temat ten winien być jednym z pierwszoplanowych, nad którymi dyskutuje się publicznie! Wydaje mi się, że zawsze jest czas na dyskusję o tym newralgicznym obszarze funkcjonowania polskiego społeczeństwa a reforma ochrony zdrowia winna być najważniejszym obszarem działań rządowych, nad którym należy podjąć ogólnonarodową dyskusję.

Zdrowie, jego ochrona, dotyczy nas wszystkich a podejmowane przez rząd działania skutkować będą na następne dziesięciolecia. Dziwię się więc nieudolności rządu w tym obszarze i uważam, że obecny Pan Minister B. Arłukowicz nie będzie w stanie przeprowadzić ani monitorować takowej reformy.

Oto w punktach kilka moich refleksji, tez i pytań na temat polskiej ochrony zdrowia i konieczności jej reformy:

1. Obecny stan systemu ochrony zdrowia, co jest oczywiste, jest niezadawalający i wymaga zmian i reformy. Kolejki pacjentów, korupcja, marnotrawienie publicznych pieniędzy, ogólne niedofinansowanie, emigracja lekarzy i pielęgniarek (niskie płace) oraz wiele innych czynników tylko utwierdza w tym przekonaniu.

2. Reforma systemu ochrony zdrowia jest – będzie procesem skomplikowanym i długotrwałym. Większość dotychczasowych rządów podejmowała próby naprawy tego systemu różnymi sposobami: utworzenie Kas Chorych, oddanie szpitali samorządom (tak jest obecnie) przy zachowaniu ich państwowej własności, likwidacja w 2002 przyszpitalnych fundacji, próby stworzenia koszyka świadczeń podstawowych… następnie ponowna centralizacja Kas Chorych i utworzenie NFZ, siedmioletni plan profesora Religi, oddłużanie szpitali i wzrost uposażenia lekarzy i pielęgniarek, a teraz pomysł prywatyzacji (komercjalizacji) szpitali. Jak widać każdy rząd ma swój pomysł na system ochrony zdrowia. Zmiana rządu przerywa poprzednio rozpoczęte reformy i jeszcze bardziej komplikuje system. I tu oczywistość: potrzeba jednego, ogólnonarodowego, międzypartyjnego planu reformy systemu ochrony zdrowia, który będzie realizowany niezależnie od zmiany rządu czy prezydenta.

 3. Prywatyzacja (komercjalizacja) szpitali jest tylko jedną z dróg możliwej poprawy sytuacji polskiej służby zdrowia i nie jest wcale pewna jej skuteczność i efektywność w tym przypadku. Komercjalizacja polega na utworzeniu jednoosobowej spółki prawa handlowego, którego właścicielem jest państwo lub jego agendy. Dalszym etapem jest prywatyzacja polegająca na sprzedaży całości lub części tej spółki (w przypadku obowiązującego chyba planu B od razu szpitale przekształcane są w spółki bez okresu komercjalizacji). Wspomaganie szpitali, które zdecydują się na przekształcenia w spółki jest nierównym traktowaniem podmiotów gospodarczych, a tym samym obywateli. Czy dzielenie firm - dla których będzie możliwa pomoc finansowa i dla, których tej pomocy nie będzie – na podstawie akceptacji przez nie planów rządowych jest zgodne z Konstytucją RP? Czy nie jest to dogmatyczne, irracjonalne, realizowanie „świętej” idei liberalnej a forma prawna nie przypomina np. przymusowej nacjonalizacji dokonywanej przez komunistów? (teraz formą nacisku są korzyści ekonomiczno-materialne),

4. Oczywiście w gospodarce rynkowej własność prywatna lepiej służy rozwojowi gospodarczemu niż własność państwowa, co wiąże się przede wszystkim z m.in. wyższą jakością nadzoru właścicielskiego. Chcąc wypracować zysk, prywatny przedsiębiorca podejmuje decyzje, które przy akceptowanym przez niego poziomie ryzyka przyniosą największe korzyści. Nie można jednak zapominać, że każda działalność gospodarcza zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem niepowodzenia w tym upadłości. Nieprzewidywalność, nawet marketingowa, popytu na usługi medyczne eliminuje prywatno-rynkową ideę szpitali – nie wiemy kto, kiedy i na co zachoruje; nie jesteśmy w stanie przewidzieć epidemii; nie jesteśmy w stanie przewidzieć skali popytu na usługi medyczne w przypadku klęsk żywiołowych, wojny czy ataków terrorystycznych.

5. Należy jednak zwrócić uwagę, że powyższe stwierdzenie (pierwsze w punkcie 4) jest istotne ekonomicznie w przypadku firm obracających tzw. dobrami prywatnymi. Przez wieki rozwoju gospodarki rynkowej wypracowany został jednak zbiór tzw. dóbr publicznych, za które odpowiada państwo. Należą w skrócie do nich: obrona narodowa (wojsko, wywiad i kontrwywiad, służby celne), bezpieczeństwo (policja, straż pożarna), środowisko naturalne oraz … właśnie ochrona zdrowia (lecznictwo, służby sanitarno-epidemiologiczne). Zgodnie z priorytetami obecnego rządu po służbie zdrowia należy również sprywatyzować: wojsko, policję, SANEPID, straż pożarną i inne. Wtedy można już tylko rządzić dla samego rządzenia i nic nie robić – będąc u władzy i czerpać z niej korzyści.

6. W ujęciu dobra publicznego zdrowie nie może być traktowane, jako towar rynkowy, którego obrót nastawiony jest na zysk a szpitale jako firmy – spółki prawa handlowego nastawione na zysk. Tak naprawdę szpitale winny być instytucjami non profit (nie nastawionymi na zysk).

7. Szpital jako spółka prawa handlowego oferować będzie usługę medyczną jako towar, który winien przynieść zysk. Stąd tylko niedaleka droga do racjonalności wyboru takich pacjentów, których leczenie jest opłacalne i unikanie kosztotwórczego (przynoszącego stratę) pacjenta. Znów w skrócie: prowadzi to do ograniczenia powszechnej dostępności do leczenia i ochrony zdrowia. Jest to niezgodne z Konstytucją RP, której artykuł 68 zobowiązuje władze publiczne do zapewnienia obywatelom równego dostępu do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Podobne sformułowania zawierają akty prawne większości europejskich krajów wysokorozwiniętych, w których dominującą rolę w ochronie zdrowia odgrywa sektor publiczny (około 90% to działalność publiczna a tylko około 10% to działalność prywatna). Prywatna służba zdrowia jest dominującą jedynie w USA (brak powszechnej dostępności usług zdrowotnych w USA i niska jakość służby publicznej – to jeden z największych problemów społecznych tego państwa) oraz w krajach, których państwa nie stać traktowanie zdrowia jako dobra publicznego (kraje Trzeciego Świata). Próba pełnej prywatyzacji sektora zdrowotnego na Słowacji zakończyła się kompletna klapą – państwo ponownie przejmuje własność nad szpitalami.

8. Jeżeli nawet byśmy założyli, że prywatyzacja szpitali uzdrowi nasze lecznictwo to zanim się jej dokona winno się przede wszystkim stworzyć tzw. koszyk usług podstawowych i wycenić procedury medyczne. W prywatnych spółkach zysk wynika z różnicy pomiędzy ostateczną ceną danego dobra a kosztami niezbędnymi na jego wytworzenie. Brak wiedzy o kosztach i niezbędnych do realizacji procedur medycznych podważa więc sens prywatnej działalności i sprawia, ze decyzje są nieracjonalne i nieefektywne. Rozpoczęcie reformy od prywatyzacji jest niczym innym jak bezsensownym, skazanym na niepowodzenie działaniem od końca, które nie przyniesie żadnych efektów a wprost przeciwnie: może „rozwalić” cały system „od środka”.

9. Innym działaniem poprzedzającym ewentualną prywatyzację i przekształcenie w spółki winna być reforma systemu finansowania szpitali i instytucji zajmujących się lecznictwem. Jeżeli szpitale mają być prywatne to powinny być finansowane z prywatnych a nie publicznych pieniędzy. Dlaczego nasze pieniądze pochodzące ze składek mają być rozdzielane bez naszej wiedzy w postaci kontraktów publicznej instytucji NFZ z prywatnym szpitalem? Dlaczego nie mamy decydować, który szpital jest dla nas lepszy i któremu damy zarobić?. Dlaczego mamy płacić na coś, na co nie mamy wpływu? Stąd winno się (zgodnie z planami PO) zlikwidować NFZ i wprowadzić też powszechne, prywatne ubezpieczenia zdrowotne oraz zaprzestać pobierania od nas składki zdrowotnej (pieniądze winny być do naszej dyspozycji). Taka winna być konsekwencja próby prywatyzacji szpitali, ale co z konstytucyjną powszechnością dostępu do służby zdrowia?, co z tymi, którzy nie pracują, są chorzy, nie radzą sobie z życiem?. Najlepszym rozwiązaniem byłaby ich likwidacja! – o braku potrzeby istnienia nieefektywnych jednostek i sposobów ich likwidacji odsyłam rząd i PO do rozwiązań zaproponowanych przez autora Main Kampf.

10. Powszechna prywatyzacja szpitali (a to nam grozi w przyszłości) prowadzi w prostej linii do radykalnego zwiększenia korupcji, pauperyzacji społeczeństwa i powolnego eliminowania jakiegokolwiek publicznego szpitala. Wynika to w głównej mierze z wcześniej opisywanego faktu finansowania prywatnej ochrony zdrowia przez służby publiczne (NFZ). Nie od dzisiaj wiadomo, że korupcja kwitnie przede wszystkim na styku państwo-prywatna firma lub instytucja. Nie trudno sobie wyobrazić jak łase będą nasze urzędasy na profity za odpowiedni kontrakt. I zależeć to będzie od tego ile prywatny właściciel będzie miał kasy i będzie ja skłonny przeznaczyć na „Deal” „kręcenie lodów”. Szpitale publiczne są - będą skazane w tym względzie na porażkę, co sprawi powolny ich upadek i nie pozwoli na rozwój.

11. Prywatyzacja szpitali nie zwiększy racjonalności ich działań z prostego powodu: menedżer prywatnego szpitala oczywiści że będzie chciał zarobić, ale również nie będzie obarczony ryzykiem tej działalności – w razie czego (groźby upadłości) i tak pomoże państwo, bo przecież jest to kwestia dobra publicznego a ewentualna upadłość szpitala może w konsekwencji spowodować reakcję społeczną eliminującą w wyborach dotychczasowych „włodarzy”. Tak więc prywatyzując nic de facto nie zmieniamy: dalej tworzymy system, który wymagał będzie nieustannych dotacji państwowych. Jest to podobna sytuacji do trwającej przez lata niefrasobliwości (delikatnie mówiąc) bankowców, którego efektem jest obecny kryzys. Oni też wiedzieli, ze w razie czego pomoże państwo i tak się dzieje. Konsekwencją tego kryzysu jest nawet częściowa nacjonalizacja banków. Prawdopodobnie prywatyzacja szpitali skończy się podobnie – potrzeba ich ponownej nacjonalizacji. Ale w między czasie ile osób zarobi na tej prywatyzacji?

Powyższe refleksje są tylko moimi subiektywnymi opiniami. Może staną się skromnym zalążkiem dyskusji o tak pilnej przecież reformie ochrony zdrowia. Wyrażam też nadzieję, iż nazwany przeze mnie planem C projekt dezorganizacji ochrony zdrowia a następnie jej prywatyzacji dla jej uratowania... nie jest realizowany przez rząd.

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

wtorek, 15 maja 2012

Znów promocja zła w TVP!

Witam serdecznie

W swoim poście pt. "Mój Obywatelski List Otwarty do publicznej TVP z publicznym zapytaniem - szkic" napisałem m.in.:

""Pragnę w imieniu swoim i sądzę wielu moich wspaniałych Rodaków-Polaków wyrazić wielkie ubolewanie z powodu trwającej już od dłuższego czasu - a narastającą zdecydowanie po śmierci bł. Jana Pawła II  (...) i tragedii smoleńskiej (uzupełnienie - moje) – wstrętnej i szpetnej (...) promocji satanizmu, kabalizmu, okultyzmu, wróżbiarstwa, magii i czarów w różnym formacie i konfiguracji. Dosłownie wszędzie a już w  szczególności w popularnych serialach aż "poczerniało" od oczywistego szatańskiego zła, zła czystego w formie np. różnych przepowiedni, czarów, talizmanów, amuletów (...) Więc wyrażam ubolewanie i gorycz oraz ZDECYDOWANIE PROTESTUJĘ! Jak to jest, że Publiczna Telewizja Polska promuje okultyzm, wróżbiarstwo (uzupełnienie - moje)  i satanizm  w sposób oficjalny i nawet perfidnie prześmiewczo niby zgodny z prawem i artystycznym wyrazem (...) To szpetne "artystyczne" zło w czystej postaci dostrzegam i widzę m.in. w Was, Włodarze i Nadzorcy Polskiej Telewizji Publicznej. Wielokrotnie o tym pisałem na swoim autorskim blogu. Warto zajrzeć np. do treści takich jak: Morderczy księżycowy kamień - szalona promocja magii w TVP!, W TVP2 grasują okultyści albo jeszcze jacyś gorsi szaleni odmieńcy!. Wielokrotnie tez pisałem o Nergalu m.in. troszcząc się o jego cierpiącą obecnie i być może wiecznie duszę!: Gardząc szpetnym Nergalem przepraszam go, że nim gardzę..., Wszyscy ludzie Darskiego?.. cz.1, Wszyscy ludzie i wszystkie marki Darskiego?... cdn... (...) Aż nie chce mi się pisać do Was, ale muszę reagować na zło i BĘDĘ REAGOWAŁ ZAWSZE, GDY SIĘ POJAWI. BĘDĘ REAGOWAŁ JAWNIE A NIE - JAK WY - SKRYCIE TO ZŁO PROMUJECIE'".

Zgodnie z zapowiedzią odniosę się dzisiaj znów do serialu "M jak Miłość".  Zaczęło się od amuletu, czyli morderczego księżycowego kamienia przez który przecież chyba zginęła Hania Mostowiak (zapomniała go zabrać w podróż). Pisałem o tym w jednym z w/w postów. Wczoraj natomiast już jawnie w serialu wystąpiła wróżka i w sposób perfidnie, szatańsko szpetny przedstawiona została jako ta, która potrafi rzeczywiście przewidywać przyszłość i pomaga zrozumieć teraźniejszość. Jednocześnie przeprowadzony został z nią wywiad, w którym opowiedziała, że jej klientami są najczęściej kobiety i to młode.. Następnie dla jednej z bohaterek poczęła prawidłowo "wskazywać kartami" bliskich jej mężczyzn i wróżyć jej przyszłe kłopoty... Bohaterka serialu  - będąc wcześniej sceptyczna wobec tajemnych możliwości czarownicy - nagle zaczęła oczywiście w nie wierzyć...

Jednocześnie w tym samym odcinku (916) słusznie zostały skrytykowane sekty i przestrzega się przed nimi jako takimi, które często pozyskują swoich wyznawców również wśród młodych ludzi, w tym młodych dziewcząt.

Cała manipulacyjna perfidia promocji  okultyzmu i faktycznie szatańskiego (wróżkarskiego, okultystycznego) zła przejawia się właśnie w zestawieniu skuteczności, normalności i akceptacji wróżbiarstwa oraz postaci wróżki ze złem sekt..

Pozdrawiam

P.S.

1. Pragnę przypomnieć że zarówno w chrześcijaństwie jak i np. w judaizmie  wyklucza się w imię Pierwszego Przykazania wiarę w sprawczą moc różnych kart, kul, talizmanów i amuletów oraz innych "bożków zła", w tym słów wróżek albo innych współczesnych czarownic,

2. List otwarty do TVP cały czas jest w przygotowaniu,

3. Odnosząc się jeszcze do występującej osoby (aktorki?) wróżki w tym 916 odcinku należałoby zapytać: Ile TVP otrzymała zapłaty za reklamę "branży wróżbiarskiej" i od kogo? Przecież wszelkie porady wróżbitów czy też wróżek są płatne... Nieprawdaż? (też o to zapytam w swoim liście)




Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Anioły i Demony 3

Witam jak zwykle serdecznie...
... i w tytule lekko przewrotnie...

Obejrzałem w sumie bardzo dobry warsztatowo film pt. "Anioły i Demony" emitowany w Polsacie.

Akcja tegoż filmu wykorzystująca wielowiekową niby legendę walki tajnego Bractwa Iluminatów z Kościołem Katolickim rozgrywa  się w Watykanie podczas konklawe. Tajne bractwo chce ostatecznie zniszczyć  fizycznie Watykan a tym samym kolebkę chrześcijaństwa. Do tego celu pragnie wykorzystać uzyskaną przez naukowców "antymaterię", która skondensowana w pojemniku i po jej "detonacji w zetknięciu z rzeczywistą materią" spowoduje wielki wybuch niszczący Watykan  oraz zabijający tysiące ludzi czekających na Placu św. Piotra na wybór nowego papieża. Ostatecznie jednak Kościół Katolicki zostaje uratowany, antymateria "zniszczona detonacją w przestworzach" a cała teraźniejsza walka Iluminatów z Kościołem okazała się wymysłem fanatycznego księdza,  który poprzez wykreowanie wroga chciał scalić Kościół Katolicki wokół walki z tym wrogiem a sam pragnął zostać nowym papieżem...

Przeczytawszy zapowiedzi filmowe byłem niezwykle ciekawy jak hollywoodzki reżyser przedstawi samych Iluminatów i w ich kontekście Kościół Katolicki.  I nie zawiodłem się.  Iluminaci według tego filmu to "dobrzy oświeceni", których "brzydki kościół" zwalczał i dlatego musieli "zejść do podziemia" oraz skierować ostrze swojej walki w kościelnego prześladowcę. Kościół Katolicki w filmie to raczej hipokrytyczna instytucja zatajająca prawdę w swoich archiwach i dla dobra kościoła często okłamująca wiernych.

Trzeba jednak przyznać, że film nie ma jednoznacznie antykościelnego i antykatolickiego przesłania natomiast jednoznacznie stara się ośmieszyć pojawiające się obecnie tzw."teorie spiskowe" o ciągłej walce Iluminatów z Kościołem  Katolickim i ich dążeniu do wprowadzenia Nowego Porządku Światowego (NWO). Z takiego przesłania filmu można wysnuć też m.in. i taki wniosek, że głoszący te teorie są niejako przeciwnikami Kościoła Katolickiego. Być może takie też było właśnie zamierzenie autorów filmu... Jeżeli tak to zaiste jego przewrotność jest niemalże scenariuszowym majstersztykiem...

Oglądając ten film przypomniałem sobie jednakże, że kiedyś już zetknąłem się  z  prawie identycznym tytułem filmu o Iluminatach. Był to film dokumentalny pt. "Anioły i Demony - rzeczywistość czy fikcja", który szczerze polecam jako uzupełnienie lub poznanie faktycznej być może historii tegoż bractwa i jego walki z Kościołem Katolickim...



Refleksyjnie pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

piątek, 4 maja 2012

Czy naprawdę wiem co kupuję?

Witam serdecznie

Dziś troszeczkę mało poważnie, ale czy na pewno?


Jedną z form promocji określonych produktów jest oczywiście ich opakowanie i wszystko to, co się na nim znajduje lub to... czego na nim brakuje.

Rzesza marketingowców pracuje nieraz przez wiele miesięcy nad wyglądem opakowania danego produktu oraz nad treścią przekazu informacyjnego, które ma nieść to opakowania dla konsumenta. Często prowadzi się badania konsumenckie, szczególnie te jakościowe (focusowe) aby poznać opinie potencjalnych i rzeczywistych konsumentów o danym opakowaniu i jego przekazie. Wyniki tych badań stanowią często podstawę do korekty a nawet zmiany całego projektu graficznego tegoż opakowania i zmian treści na nim zapisanych...


Niestety często też sam projekt graficzny oraz treści zawarte na opakowaniu stanowią przekaz niekompletny, celowo niejednoznaczny lub też realnie fałszywy. Podobnie zresztą jest tak w innych np. umowach cywilno-prawnych, które  podpisujemy np. z instytucjami finansowymi a pamiętajmy, że zakup określonego produktu jest umową cywilno-prawną zawieraną przez producenta i pośrednika z konsumentem i wszystkie informacje zawarte na opakowaniu są niejako "warunkami i zapisami" tejże umowy.

Warto więc czytać na opakowaniu wszystko, co jest na nim zapisane (szczególnie to, co jest relatywnie zapisane nielogicznie "małymi literkami") a nie kierować się li tylko szatą graficzną i relatywnie dużym opisem słowno-graficznym.

Dziś - obrazując pewne niepokojące zjawisko - posłużę się przykładem soku pomidorowego firmy Tymbark, który zakupiłem sobie w szpitalnym sklepiku...

Jest to tylko przykład i dotyczy zapewne wielu firm... Ja akurat wczoraj nabyłem ten sok w kartoniku 1 litrowym a jako, że w szpitalu jest dużo czasu, więc przeczytałem wszystko i zanalizowałem wszystko, co znajduje się na jego opakowaniu...

Mój niepokój wzbudził brak w opisie podania procentowego składu tegoż soku wskazującego oddzielnie  zawartość świeżo przetartych zaraz po zbiorze pomidorów i soku pomidorowego powstałego z soku zagęszczonego. Widnieje natomiast taka oto informacja: "Sok pomidorowy 100% częściowo z zagęszczonego soku pomidorowego (...) Skład: przeciery i soki (100%): przecier ze świeżych pomidorów i sok pomidorowy z soku zagęszczonego, sol morska". Czy taki opis wskazuje nam ile jest  w soku przecieru ze świeżych pomidorów a ile soku z zagęszczonego soku pomidorowego?

Odpowiadając na postawione pytanie możemy stwierdzić, że na pewno nie wiemy jaka jest relacja pomiędzy tymi sokami w soku pomidorowym Tymbarku a moje wątpliwości, co do jednoznaczności treści zawartych na opakowaniu tegoż soku wynikają jeszcze z faktu, iż na jednej ścianie kartonu w sposób słowno -graficzny Tymbark informuję nas: "Wiem, co piję. Z 1,1 kg pomidorów odmian m.in. Batory i Etna... przetartych zaraz po zbiorze... powstaje najwyższej jakości sok Tymbark bez dodatku cukru. SOK 100%". Na tej ścianie nie ma informacji, że sok w kartonie jest częściowo wyprodukowany z zagęszczonego soku pomidorowego a nie tylko z przecieru 1,1 kg pomidorów dokonanego zaraz po zbiorze! Co prawda na innej ścianie kartonu takowa informacja jest napisana (podobnie jak w opisie składu), ale jest napisana relatywnie małym i nieczytelnym z daleka drukiem, natomist na pierwszym planie (widocznym z daleka) jest znów: "Wiem, co piję: BEZ dodatku cukru. 1,1 kg pomidorów przetartych zaraz po zbiorze. Ze szczyptą soli"... i małymi jasnozielonymi literkami, ledwie z daleka widocznymi: "sok częściowo z zagęszczonego soku".


Pracowałem wiele lat w dziale marketingu firmy międzynarodowej i wiem, że na pewno marketingowcy firmy Tymbark wiedzą ile procentowo jest w końcu  soku przecierowego ze świeżych pomidorów (gdzie przetarcie tych pomidorów nastąpiło zaraz po zbiorze) w tymże soku pomidorowym a ile soku z zagęszczonego soku pomidorowego... Jeżeli oni nie wiedzą to na pewno wiedzę tą posiadają szefowie i pracownicy działu  produkcji.

Nie wiem czy chciałbym wiedzieć, ile jest tego soku w soku a ile innego soku w tymże soku... Ważne jest, że nic nie wiem i nie wiem tak naprawdę co piję... choć może sok Tymbarku jest rzeczywiście bardzo dobrym sokiem a może i najlepszym na rynku, bowiem kupując go podświadomie wiem, że jest wyprodukowany z 1,1 kg świeżo przetartych pomidorów...

Chociaż raczej ... hm... wiem, że nic już nie wiem a takież stwierdzenie - dzięki soczkowi z Tymbarku - przybliża mnie do Sokratesa... hm... wypada mi za to podziękować producentowi, co niniejszym czynię...

Pozdrawiam, lekko humorystycznie, ale czy na pewno...?


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

czwartek, 3 maja 2012

Χριστοςφερω 5. Proroctwo i wiara

Witam serdecznie

Zaprawdę powiadam Wam!

Ci, co uwierzyli nie poznawszy mnie w swoim ziemskim życiu już są zbawieni i zasiadają przed obliczem Boga Ojca w Jego Królestwie Bożym.

Jakże bolało Miłosierne Serce Ojca Mego, gdy Ci, co winni mnie uznać jako jedynego Syna Jego, odrzucili mnie za swojego ziemskiego życia i skazali mnie na okrutną krzyżową śmierć, która jednak w boskich zamysłach Boga Ojca mego stała się dla rodzaju ludzkiego zbawienna i zmazująca grzech pierworodny Ewy i Adama.

Dobry Bóg dał ludziom wolę, aby kroczyli jego drogą... Niestety, wielu go zawiodło, w tym potomkowie ludu Izraela, Abrahama i Dawida, którzy zinterpretowali jego słowa opatrznie i uzurpatorsko przypisali sobie podmiotową rolę wykonawców Jego Bożej Woli.

Zaprawdę Ci, co i dziś nie uwierzą zobaczywszy i wysłuchawszy Syna Jego, będą skazani na wieczne męki piekielne, albowiem nie będzie już 2000 lat  czasu na nawrócenie i powrót do Boga Jedynego i wiary w Trójcę Świętą.

Dziś jest dziś, wczoraj przeszłością jeno zostało a jutro będzie czasem ostatecznym, Sądu Ostatecznego i powrotu, bądź nie powrotu do Królestwa Bożego.

Miały rację zastępy proroków, iż Mesjasz powróci ponownie na ziemię ze znakiem krzyża i ucieleśnieniem w osobie niosącego Jezusa Chrystusa. Tak się też stało a znak krzyża i znak ryby są jego znakami. Ślad rozpoznawczy jego to czterdzieści i cztery i tyleż też czasu zostało rodzajowi ludzkiemu do dni ostatnich a niewierzącym do nawrócenia przed dniem Sądu Ostatecznego.

I wypełniło się też proroctwo dotyczące miejsca powtórnego przyjścia Mesjasza, którym jest Polska. Błogosławiony Jan Paweł II mówił proroczo o śmierci Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki:  "Ażby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z Krzyża Zmartwychwstanie"! I tak stało się wedle jego słów, które były słowami Boga Ojca mego! Cóż bowiem może być dobrem równym zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa jak nie jego powtórne przyjście na ziemię...

Powiadam Wam! Ma rację ksiądz dr hab. Piotr Natanek walcząc o intronizację Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Jego słowa są miłe Bogu Ojcu i są słowami Jego i moimi słowami w Trójcy Świętej jedynej. Matka Jezusa Chrystusa już jest Królową Polski, której święto przypada 3 maja... Więc jej Synowi jako Mesjaszowi należy się nie mniej a nawet więcej, bowiem Jezus Chrystus był i jest Bogiem i człowiekiem zarazem i wypełnia Wolę Ojca Swego, Boga Ojca w Duchu Świętym - Stwórcy Wszechświata Całego.

Amen

((pierwotnie objawione przez Boga Ojca i spisane w dniu w dniu 08.04.2012 oraz zakończone i opublikowane ostatecznie w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 03 maja Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Bożego) o godz.: 13.15))

środa, 2 maja 2012

Czy grozi nam zadłużeniowe bankructwo?


Witam serdecznie

Zawsze rozśmieszają mnie prorządowe media, które nagle zaczynają dostrzegać negatywne zjawiska zarządzania krajem przez prześmiewczą i według mnie skrajnie niekompetentną ferajnę D. Tuska. Jeszcze bardziej też śmieszy mnie jak te „dziennikarzyny” – oby nie być posądzonym o zbytni krytycyzm wobec Donalda Słonecznego – do ewentualnej negatywnej oceny poczynań rządowych wykorzystują informacje zaczerpnięte z prasy zagranicznej.

Wczoraj właśnie, budząc się chyba z kilkuletniego letargu, portal onet.pl począł ze zgrozą ostrzegać, że nasz dług publiczny jest naprawdę duży i wzrastają koszty jego obsługi a gorzej jest już chyba tylko wArgentynie (1).

Niemniej uważam, że - cytując obszernie artykuł panów Andrasa Gergely'ego i Jason Webb'a (Bloomberg News) – przedstawione przez onet.pl informacje są na tyle cenne, iż ja również postaram się wobec nich odnieść i wybiórczo przedstawić w sposób jasny w miarę mojej wiedzy merytorycznie. Poza tym uważam, że artykuł ten wymaga szczegółowego omówienia oraz przytoczenia danych o skali polskiego zadłużenia, których niestety zabrakło w treści przedruku opublikowanego przez portal onet.pl...

Wpierw jednak przypomnę kilka moich uwag na temat znaczenia pieniądza w gospodarce i negatywnego wpływu zbyt dużego zadłużania państwa.

Pieniądze dla firm, instytucji i państwa jako całości są oczywiście niezbędne do prawidłowego ich funkcjonaowania, stanowią "krwiobieg" gospodarki. Bez nich żadna firma nie jest w stanie egzystować. Brak finansowego kapitału krótkoterminowego powoduje zachwianie płynności finansowej i często bankructwo. Brak finansowego kapitału długoterminowego nie pozwala na inwestycje, planowanie działań i rozwój firm. Podobnie dzieje się z państwem jako całością, co widać na przykładzie Grecji, Włoch czy Hiszpanii i innych krajów, tego sztucznego, marksistowskiego tworu jakim jest Unia Europejska i jej waluta Euro (wyższa forma tzw. rubli transferowych za czasów marksistowskiego komunizmu i RWPG).

W Europie i na świecie temat finansów państwa jest najważniejszym obszarem, którym interesują się zwykli wyborcy. Przecież od stanu finansów państwowych zależy wysokość podatków, pomocy socjalnej, wysokość świadczeń społecznych, poziom i dostępność usług medycznych czy oświaty, wysokość cen i naszych zarobków... Stan kasy państwowej dotyczy niemal każdej dziedziny naszego życia...

Aż dziwne, że w Polsce tak mało się mówi i pisze o tej stronie, najważniejszej naszego życia społeczno-gospodarczo-politycznego zastępując je tematami pobocznymi. W kampanii wyborczej ten wstydliwy aspekt rządów D. Tuska nie został niestety pokazany też przez PiS. Nie padły ważne pytania o przyszłość finansową naszego kraju, o przyszłość naszych dzieci i wnuków... Oczywiście przyczyn jest wiele... od strachu rządzących przed gniewem gawiedzi, chęć zachowania władzy aż po zupełnie już zrezygnowane i "otumanione propagandą" polskie społeczeństwo. Dziś zaś widzimy tego skutki, gdy nawet nie potrafimy skutecznie przeciwstawić się planowanemu wydłużeniu naszego wieku emerytalnego! (zresztą sprawa emerytur wymaga chyba szerokiej debaty politycznej - ja osobiscie jestem zdania, że winny być zachowane dotychczasowe ramy wiekowe z możliwością zdecydowania przez samego pracownika o ewentualnej dłuższej wiekowo pracy)

Niezależnie jednak od wszystkich przeciwności i oporów niektórych warto podejmować się opisywania oraz analizowania faktycznego stanu naszej gospodarki i jej finansów. Jest to tym bardziej konieczne, że powszechnie sprawy te są mało rozumiane a sam przekaz informacji bywa często zafałszowany oraz celowo podnosi się jego "skomplikowalność". Widać to szczególnie w swoistej nowomowie i nieraz bełkocie "specjalistów: ekonomistów/finansistów" a także w oficjalnych przekazach instytucji do tego powołanych. Łatwo wtedy o manipulację lub niewłaściwe zrozumienie istoty tychże informacji finansowych.

W mim poście "O pieniądzach, o finansach Polski raz jeszcze i z wyjaśnieniem..." (z którego pochodzi część moich powyższych refleksji) przedstawiłem też symptomatyczne dwie tabelki:






(Wykresy powyższe tworzyłem w październiku 2011 roku. Dziś nie mam do nich dostępu więc niniejszym dokonuję pewnego uściślenia danych dotyczących roku 2010 - deficyt budżetu państwa: 44,6 mld zł; dług publiczny MF: 747,89 mld zł; dług sektora finansów publicznych ESA'95: 778,20 mld zł;  deficyt budżetowy MF - 44,46. Źródło: (2)

Według szacunkowych jeszcze danych polski wzrost PKB w 2011 roku wyniósł 4,3% co winno dać PKB w wysokosci około 1.476 mld zł. Szacowany dług publiczny to 815-840 mld zł, co stanowi 55,2 - 56,9 szacowanego PKB. Niezależnie jednak na ostateczne i ewentualnie pewne już "cuda Rostowskiego" mające na celu krajowe zmniejszenie procentowej relacji wartości długu do wartości PKB do poziomu poniżej 55%, nasze zadłużenie jest ogromne i wzrosło za czasów rządów D. Tuska o około 290 mld zł (o ponad 55% w stosunku do roku 2007!). Według FOR państwowy dług publiczny per capita (na 1 mieszkańca) wyniósł w roku 2011 aż 21.891 zł i był o 1.810 wyższe niż w roku 2010. Deficyt budżetowy Polski wyniósł prawdopodobnie około 25 mld zł i był zbliżony do tego z lat 2008, 2009 więc wielkie peany, że deficyt został radykalnie zmniejszony są jak zwykle PR-ową grą rządu D. Tuska, który pomija horrendalny wzrost deficytu w roku wyborczym 2010...

W rzeczonym zaś artykule opublikowanym na onet.pl pierwszą informacją (leadem) jest taka oto: "W ubiegłym miesiącu koszt ubezpieczenia polskiego długu rósł szybciej niż w jakimkolwiek rynku wschodzącym z wyjątkiem Argentyny, ponieważ najszybciej rozwijająca się gospodarka Unii Europejskiej straciła tempo z powodu kryzysu zadłużeniowego".

Faktycznie średnie zadłużenie krajów UE wynosiło w roku 2011 około 82-83% (Grecji 165%, Włoch 120%: zobacz TU). Otóż jest gorzej oczywiście niż w Polsce, co może wskazywać, że naprawdę ta UE to zsocjalizowany, nieefektywny moloch a nasza sytuacja gospodarcza jest jak na razie względnie dobra tylko dlatego, że nie posiadamy waluty Euro a nasz rząd jest relatywnie bezczynny w porównaniu z kreatywnością i przedsiębiorczością zwykłych i niezwykłych Polaków.

W artykule podano też, że właśnie „polskie swapy* na zwłokę w spłacie kredytu w kwietniu wzrosły o 25 punktów bazowych do 205, jak wynika z danych zebranych przez Bloomberg. Gorszy wynik uzyskała jedynie Argentyna z 15-procentowym wzrostem do 945 i jest to największy wzrost wśród 20 krajów o rynkach wschodzących obserwowanych przez Bloomberg” oraz, że „Donald Tusk stara się zwiększyć zaufanie do kraju podnosząc podatki i wiek emerytalny, a także zmniejszając świadczenia emerytalne, żeby poprawić stan finansów państwa. Jednak spadek zamówień ze strefy euro (kryzys zadłużeniowy - dop-kj), największego eksportowego odbiorcy Polski, spowodował zmniejszenie produkcji przemysłowej do najniższego tempa od 2009 roku”.

Dalej w artykule podaje się informacje, że „eksport stanowi 43 procent polskiego produktu krajowego brutto, z czego ponad połowa trafia do strefy euro, która zgodnie z prognozami Międzynarodowego Funduszu Walutowego odnotuje w tym roku skurczenie o 0,3 procent. Zdaniem polskiego rządu tempo wzrostu, choć miało być najszybsze w Unii Europejskiej, zwolni w tym roku do 2,5 procent. Bank centralny prognozuje w tym roku 3-procentowy wzrost i 2,3-procentowy w 2013 roku – jak wynika z raportu banku z 12 marca. Spowolnienie gospodarcze utrudni rządowi osiągnięcie celu, jakim było zmniejszenie w tym roku deficytu budżetowego do 2,9 procent produkcji gospodarczej z 5,1 procent w 2011 roku”.

Warte jeszcze do odnotowania są opinie ekspertów: „”Kwietniowy spadek swapów był zbyt duży dla Polski, ponieważ jej system bankowy, w 59 procentach należący do zachodnich europejskich pożyczkodawców, jest podatny na pogarszające się nastroje dotyczące strefy euro, jak powiedział Martin Blum, współkierujący działem zarządzania aktywami Ithuba Capital w Wiedniu. „W pierwszym kwartale polskie spready walutowe były zbyt ograniczone w stosunku do zasadniczych parametrów – napisał Blum w e-mailu z 27 kwietnia. – Rozszerzenie, jakie nastąpiło w kwietniu spowodowało, że wróciły do bardziej uzasadnionych poziomów”. „Polskie swapy na zwłokę w spłacie kredytu częściej są w obrocie niż te z innych krajów w regionie, tak więc bardziej ulegają wpływom zmian nastrojów rynkowych, jak powiedział Arko Sen, strateg do spraw zadłużenia i walut rynków wschodzących w Europie, na Bliskim Wschodzi i w Afryce pracujący dla Bank of America Corp. w Londynie. „To system zasadniczych powiązań z Europą Zachodnią poprzez banki i kanały handlowe, ale też polskie swapy odgrywają rolę instrumentu zabezpieczającego przed większą ekspozycją w regionie – powiedział 27 kwietnia Arko w rozmowie telefonicznej”.

Przepraszam za może zbyt rozległe w treści przytoczenie fragmentów omawianego artykułu, ale wydaje się, że tak przedstawiona jego treść jest wymowniejsza i oznaczać może tylko jedno: w najbliższym czasie możemy się spodziewać, że ogólny kryzys występujący w strefie Euro dotrze do nas i może być zaskakująco duży i nie pomoże nam już nasza polska przedsiębiorczość. Ponadto wskazuje się, na znów zbyt optymistyczne prognozy wzrostu PKB w Polsce na lata 2012-2013, które z takim samouwielbieniem często głosi nasz Vincent Rostowski. Ważnym jest też zauważenie, że strefa Euro - tak jak sądziłem od dawna i sądzę też w stosunku do całej UE – jest od podstaw skazana na niepowodzenie i jest generatorem stałego i permanentnego kryzysu. Warto o tym pamiętać przy próbach wprowadzania u nas waluty Euro lub „dokładania złotówek” do reanimacji trupa jakim staje się powolnie ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich).

Poza tym mam nadzieję, że wielkie światowe instytucje finansowe wspierane przez naszą "rządową, nieferasobliwą ferajnę" nie wprowadzą Polski do europejskiego "Klubu Bankrutów".

Pozdrawiam

*swap – ogólnie to umowa pomiędzy dwoma podmiotami na wymianę przyszłych przepływów pieniężnych. Umowa ta określa jak ma wyglądać rozliczenie oraz kiedy przepływy mają nastąpić. W tym szczegółowym przypadku mamy do czynienia z tzw. swap'em na zwłokę w spłacie kredytu (ang. credit default swap), dające kupującemu wartość nominalną w zamian za bazowe papiery wartościowe lub ekwiwalent w gotówce, jeśli rząd lub firma nie wywiąże się ze spłaty zadłużenia. Ruchy ich wycen określają dla inwestorów m.in. stopień ryzyka zakupu emitowanych przez określone państwa papierów wartościowych jak np. obligacje czy bony skarbowe, co z kolei przenosi się na skłonność do inwestowania w te papiery lub też na stopień zaufania (w tym: „zaufania inwestycyjnego”) do całej gospodarki danego państwa.

(1) Wzrósł koszt ubezpieczenia polskiego długu, Andras Gergely i Jason Webb, http://gielda.onet.pl/wzrosl-koszt-ubezpieczenia-polskiego-dlugu,18726,5119809,1,news-detal
(2) http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl; http://www.google.pl/publicdata/explore?ds=ds22a34krhq5p_&met_y=gd_pc_gdp&idim=country:pl&dl=pl&hl=pl&q=d%C5%82ug+publiczny )
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

wtorek, 1 maja 2012

Χριστοςφερω 4.1. Dobro i Zło - zakończenie

Witam serdecznie

W ostatnim objawionym tekście napisane zostało m.in.: "Szatan cieszyć się będzie właśnie jeszcze mocniej z dusz, które nie mają w sobie żadnej Bożej Bojaźni i lekceważą odwieczną prawdę wiary w Dobro i Zło".

Uwierzcie zatem, że we Wszechświecie całym istniało i istnieje pierwotne Boże Dobro a obok niego Zło upadłych aniołów z Szatanem jako Aniołem, który upadł i przeciwstawił się samemu Bogu - Stwórcy Wszechświata całego i który doznał klęski w walce z Michałem Archaniołem.
Módlcie się więc codziennie sentencją prywatnego egzorcyzm, który jest jednocześnie Modlitwą do Michała Archanioła:

"Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio; contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperat illi Deus; supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute in infernum detrude. Amen
Święty Michale Archaniele! Broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Książę niebieskich zastępów, Szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen"

Módlcie się też słowami z cudownego medalika Matki Boskiej Niepokalanej:

"O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy" - dodając za św. Maksymilianem Kolbe: "...i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie".
Niech Szatan wie, że Wy wiecie, iż on jest i niech wie, że Wy modlicie się do Boga Ojca, Syna Jego Jezusa Chrystusa, Ducha Świętego i Marii Niepokalanie Poczętej  o to, aby Was nie kusił, nie nękał i nie krążył wokół Was lub w Was na zgubę dusz Waszych.

Powiadam Wam!

Ci z Was, którzy za życia uwierzyli w Trójcę Świętą oraz niepokalane poczęcie Marii, matki Jezusa Chrystusa - Mesjasza i jedynago Syna Bożego oraz nie zaprzeczają istnieniu szatańskiego zła oraz świadomie omijają go i uwalniają sie od niego - są jako te głazy tworzące wielkie góry wiary w Miłość i Miłosierdzie Boga Jedynego i dla których Bóg Ojciec ma umiłowanie wielkie. Oni już mogą czuć się szczęsliwi, bowiem krączą już drogą wiodącą do Królestwa Bożego!

Uwierzcie też, że Sąd Ostateczny jest już bliski i Jam jest ten, który był, który jest i który miał przyjść powtórnie, aby wprowadzić / zaprowadzić ponownie rodzaj ludzki do Królestwa Bożego.
Zło przegrało walkę o przyszłość rodzaju ludzkiego, ale walczyć będzie okrutnie o dusze każdego z ludzi, walczyć będzie nawet z samym sobą. Od Was zależy, czy Szatan Was pogrąży czy też wiara, nadzieja i miłość zaprowadzi Was do Królestwa Bożego.
Powtarzam!

Módlcie się do Boga Ojca, Syna Jego, Marii i całych zastępów anielskich o uwolnienie od kuszenia szatana i uwolnienie od szatańskiego opętania. Nie wchodźcie z nim w dysputy żadne, albowiem przebiegły jest i nie dacie mu rady. Tylko nieliczni z Was są na tyle silni aby z nim dyskutować i z nim walczyć. Ufajcie im, ale też zważcie w sumieniach Waszych i korzystajcie z umysłów Waszych... czy wszyscy Ci, co uważają siebie za wybranych do walki z Szatanem takimi rzeczywiście są... Szatan bywa naprawdę przebiegły i może przybierać postaci niby to walczące z Szatanem, czyli z samym sobą... na zgubę nieświadomych dusz ludzkich. Ufajcie przede wszystkim  tym, którzy i wiekiem i wielością lat walki z Szatanem zasługują na uznanie i wypełniają Wolę Boga Ojca - Stwórcy Wszechswiata całego oraz tym, których oni wskażą jako godnych pełnienia służby egzorcystycznej.
Każdy z Was ma też swojego Anioła Stróża. Pamiętajcie o nim i o codziennej modlitwie do niego. On codziennie jest do waszej dyspozycji.
Powiadam Wam!
Nadchodzi okrutny czas wściekłości Szatana, że nie udało mu się spłodzić Syna Swego, Mesjasza Zła na Jego Nowy Porządek Świata (NWO). Szatan już oszalał z wściekłości i będzie swą złość kierował zarówno wobec ludzi dobrych jak i już złych i opanowanych przez niego... Nadchodzą czasy apokaliptycznego zła, o których pisał Jan Ewangelista w swojej Apokalipsie. Strzeżcie się wściekłości Szatana i chrońcie się przed nim w wierze w Trójcę Świętą i moc wstawiennictwa Marii Niepokalanej oraz boskich zastępów anielskich.
Szatan będzie ciskał gromy i zabijał, będzie szpetnie i perfidnie kusił, by potem z radością niszczyć ludzi. Na koniec z wściekłości będzie atakować swoje własne „ogony”, by „pęknąć” z nienawiści i pogrążyć się na wieki w czeluściach ogni piekielnych.
Powtarzam Wam jeszcze raz!
Chrońcie się przed Szatanem w Domu Boga Ojca i zaufajcie synowi Jego, który jako Przyjaciel i Pocieszyciel powrócił na ziemię i wprowadzi tych, którzy zawierzą, ponownie do Królestwa Bożego. Jam Was miłuję tak jak mój Ojciec – Bóg i Stwórca Wszechświata całego. Jam błagam Ojca Mego o zmiłowanie się nad Wami i przebaczenie grzechów Waszych. Matka moja tak jak i mnie tuli Was do Serca Swego. Proszę tylko o jedno! Uwierzcie, zawierzcie, wierzcie, że czasy są już ostateczne i tylko poprzez wiarę możecie wstąpić do Królestwa Bożego.

Słuchajcie tych, którzy wielbią Trójcę Świętą, słuchajcie tych, którzy wielbią Matkę Bożą i oddają jej cześć jako Królowej Polski! Słuchajcie tych, którzy modlą się za świat cały, za Polskę jako miejsce powtórnego przyjścia na ziemię Jedynego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa! Słuchajcie tych, którzy chcą intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski!
Różaniec niech będzie Waszą modlitwą codzienną a krucjata za Ojczyznę obowiązkiem! Niech codzienną modlitwą stanie się Koronka do Miłosierdzia Bożego, którą odmawiać nauczyła nas - ludzi św. Faustyna, oblubienica Boga Samego i Syna jego Jedynego.

Pamiętajcie co jest dla Was ważne a co nie jest ważne i jest tylko ziemskim pyłem jako Wasze ciała pośmiertne. Pamiętajcie co prowadzi Was do Królestwa Bożego a co do otchłani ogni piekielnych. Idźcie drogą Chrystusa i wspierajcie się o Jego Serce i Serce Matki Jego. Niech Jezus Chrystus będzie królem serc, dusz i umysłów Waszych!

Amen

-------------------------------------------------
((pierwotnie objawione przez Boga Ojca i spisane w dniu w dniu 02.04.2012 oraz zakończone i opublikowane ostatecznie w odniesieniu do: ΙΧΘΥΣ oraz dni 17-19.03. 2012 roku, dnia 01 maja Roku Pańskiego 2012 (Pierwszego Roku Nowego Ładu Bożego) o godz.: 14.46))

1 maja - Moje Wspaniałe Święto


Witam serdecznie
Dziś, 1 maja, moje Wspaniałe Święto i sądzę, że dla wielu Polaków również. Dziś mija bowiem dokładnie rok, kiedy błogosławionym został nasz najwybitniejszy rodak Karol Wojtyła, najwybitniejszy Papież naszych czasów - Jan Paweł II!

Był świety za życia i jest święty po smierci... Jak szybko wielu z nas zapomniało jego słów... Jak szybko o nim zapomnieliśmy, jak łatwo pozwoliliśmy, aby skutecznie "wyparto" z naszej świdomości jegowilkość, a tym samym pozytywnie rozumiana dziejową wielkość nas samych - Polaków!

Wczoraj pisałem o aborcji... Nasz Papież Jan Paweł II byłzawsze "papieżem życia", gloryfikującym życie od poczęcia aż do śmierci. Jego ostatnie dni pozwoliły nam teżwłasnie poznać godność umierania w zjednoczeniu z Bogiem -Stwórcą Wszechświata, pozwoliły zrozumieć wilekośćcierpienia...

1 maja winien od zeszłego roku kojarzyć sie nam, prawdziwym Polakom, tylko z naszym największym rodakiem - Janem Pawłem II...

Dla mnie jest moim Wspaniałym Świętem, który uczciłem w zeszły roku napisaniem postu pt. "Oj ten Papież...".Pozwolę sobie go przypomnieć niemal w całości (uaktualniając)...

------------------------------------------------------------------

Cieszę się! Naprawdę dziś moje serce bije radośnie.
Radość i dobry humor, błyskotliwość połączona nawet z autoironią oraz zdolnością odnoszenia się do własnej osoby z dystansem... to tez były cechy Naszego Jana Pawła II. I nimi teżjednał wielu udowadniając, że religia i wiara katolicka nie sąsynonimem nadmiernej powagi, smutku, wiecznego umartwiania, nakazów czy zakazów.

Radość i miłość do każdego przeplatane nieraz życzliwym dowcipem były u Papieża czymś, co było dla jego krytyków trudne do jawnego atakowania a jednoczesne bezwzględne pokazywanie prawdy, fałszerstw, obłudy i zła bywało u ludzi "małych" powodem ich wobec niego nienawiści przesyconej w dużej części strachem przed duchową i intelektualną jego wielkością.

Papież bywał też pobłażliwie ironiczny wobec postaw hipokrytycznych, w których obłuda i kłamstwo poszukuje swojego sensu w próbie udowadniania, że jest piękną i nieobłudną prawdądającą współczesnym ich sens istnienia.

Przez lata dzień 1 Maja był w Krajach Sowieckich czczony jakoŚwięto Ludzi Pracy a tak naprawdę był świętem czczenia Zniewolenia Ludzi Pracy przez totalitaryzm komunistyczno-socjalistyczny.

Ten totalitaryzm uosabiał ZSRR i jego kraje satelickie a dziś w jeszcze większym zakresie ZSRE (Związek Socjalistycznych Republik Europejskich) czyli Unia Europejska. Można by pokusić się wręcz o stwierdzenie, ze dzisiejsza UE jest twórczą i jeszcze bardziej bezwzględną kontynuacją ZSRR. Sowieci też chcieli Kraju Rad bez granic i państwowości, marzyli o wspólnej walucie (vide: nawet jąstworzyli w postaci tzw. rubla transferowego), chcieli jedno-światopoglądowej i jednakowo-myślącej masy ludzkiej, którą łatwo rządzić, sterować i pauperyzować. Im nie udało się do końca. Wydawało się, że globalistyczno-komunistyczno-socjalistyczni totalitaryści unijni jednak realnie ziszczą w końcu absurdalne idee Marksa, Engelsa czy Lenina lub Trockiego...
Nawet polscy totalitaryści unijni spod znaku dawnego PZPR (dziśSLD), Unii Wolności (dziś PO i środowisko michnikowszczyzny połączonej z bull-B.k...), KLD (dziś PO), itd... chciało uświetnić zawłaszczone przez nich dawne komunistyczno-socjalistyczne Święto 1 Maja wyznaczając ów dzieńjako datę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej... co stało się 1 maja 2004 roku...

Wszyscy pamiętamy jak w ostatnich latach czczono lub próbowano w sposób uroczysty czcić ten dzień, jako najszczęśliwszy dla III RP (poza oczywistościami w stylu: okrągły stół, "wolne wybory", pierwszy niekomunistyczny premier i inne "bzdury")....

Dziś mija 8 rocznica przystąpienia Polski do tej zniewalającej Nasz Naród Unii Europejskiej. Dla naszych piewców III RP zapewne byłby to znów dzień chwały a media zachwycałyby się mądrościąi nieuchronnością procesów dziejowych oraz sukcesem Wielkich Przywódców spod znaku Millera, Kwaśniewskiego, Buzka, Michnika, Mazowieckiego, Tuska i innych. Pisano by o korzyściach, otwartych granicach, itd, itp...

A TU KLOPS!!! Klops tym większy, że (jeżeli UE przetrwa) nie będzie można świętować i dziesiętnicy w sposób dla nich uważany za godny... bo będzie to zarazem 3 rocznica zostania Błogosławionym przez największego naszego rodaka, Papieża Jana Pawła II.... którego nauczanie i rozumienie "Wspólnej Europy" było jakże różne od obowiązującej dziś w tej zlaicyzowanej Unii europejskiej...

Oj ten Papież... czuwa nad nami również zza grobu! I dobrze... przynajmniej radość z jego beatyfikacji będzie większa niż złośćz wejścia Polski do UE... a to dobrze dla naszego ludzkiego zdrowia.

-----------------------------------------------------------------------

Pozdrawiam serdecznie a ku pokrzepieniu serc kończę własnie słowami naszego rodaka, Jana Pawła II, które stale goszczą na moim blogu w opisie mojej osoby:

"Jeśli ktoś lub coś każe Ci sądzić, że jesteś jużu kresu, nie wierz w to! Jeśli znasz odwieczną Miłość, która Cię stworzyła";

"Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi";

Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród";

"Musicie być mocni mocą wiary i nadziei".

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com