poniedziałek, 31 października 2016

Jak ustrzec się przed opętaniem, Halloween i uwaga na symbolikę satanistyczną!

Onegdaj  w swoim tekście "Jak unikać opętania?" [1] napisałem m.in.:
(tekst uzupełniony)

---------------------------------

"Musimy bowiem zdawać sobie sprawę z faktu, że jeżeli istnieje Dobro, to istnieje też Zło, a dla człowieka wierzącego owym złem są: szatan i złe duchy, które mogą człowieka nękać, zniewalać i go opętać. Każdy Chrześcijanin wierząc w Boga musi również wierzyć w ich istnienie. Ponoć właśnie największym zwycięstwem szatana jest to, że ludzie przestali w niego obecnie wierzyć...

Pierwsze wzmianki o opętaniu czerpiemy z Biblii. Sam Jezus Chrystus wypędzał złe duchy, choćby z mężczyzny, który mieszkał na cmentarzu i był przykuwany łańcuchami, a mimo to je zrywał. Ten człowiek był opętany i zawładnięty przez demona...

Warto wiedzieć, że człowiek nie może zostać opętany i zniewolony wbrew własnej woli. Musi się zgodzić. Może natomiast być nękany i dręczony. Ponadto, demon nie zabije ani osoby opętanej, ani nikogo innego. Wskrajnych przypadkach natomiast może doprowadzić do samobójstwa. Ale przede wszystkim zły duch, szatan pragnie, aby człowiek zatracił się sam w sobie, by się potępił na wieki. Będzie katował taką osobę, nawiedzał ją, aż w końcu sama, całkowicie dobrowolnie, może popełnić np. samobójstwo lub inny straszny grzech śmiertelny, a jej najbliżsi mogą przez to stracić wiarę we wszechmoc Zbawiciela. Odejście ludzi od Boga jest głównym celem szatana...

Jeśli demon ujawni się poprzez dręczenie i opętanie to jest to już znak, że trzeba pójść z tym do egzorcysty. Każdy egzorcysta - po wcześniejszych badaniach psychiatrycznych - ocenia czy dana osoba jest pod wpływem dręczenia lub opętania przez szatana i złe duchy a gdy stwierdzi, że tak jest zaczyna swoje działania. Ich efektem jest najczęściej wyzwolenie takiej osoby spod mocy szatana i najpewniej jej szczere nawrócenie. Ponadto Jezus Chrystus powiedział, że niektóre demony można wypędzić tylko modlitwą i postem.

Jak można zwrócić na siebie uwagę demona i być przez niego dręczonym, zniewolonym lub opętanym?  Jest kilka powodów.


Po pierwsze - klątwa. Jeśli ktoś nie jest blisko Boga, złe słowo może odcisnąć piętno na tej osobie. Mało tego - egzorcyści napotykają na przypadki, gdy demon dręczy jakąś osobę, bo wiele lat (czasem i wieków) temu ktoś rzucił klątwę na przodka i ciągnie się ona przez pokolenia.  

Po drugie -  metody tzw. „naturalnego” leczenia, które nie mają żadnego oparcia w nauce i które operują różnymi tajemniczymi mocami czy energiami. Może być to np. bioenergoterapia, różdżkarstwo, biotronika, homeopatia okultystyczna, hipnoza poza gabinetami lekarskimi, wizyty u szamanów i nakładaczy rąk, otwieranie kanałów energetycznych (np. czakramów), przekazywanie jakiejś energii bezpośrednio lub na odległość, zakładanie odpromienników, spożywanie dziwnych mikstur itp.

Po trzecie - spirytyzm i wywoływanie duchów – nekromancja w różnych formach, gusła, mediumizm, parapsychologia, tabliczki lub karty mające przekazywać wieści z zaświatów, UFO, podróże astralne, channeling (kanałowanie) i praktyki mające przywołać jakieś postacie z zaświatów (nawet jeśli to mają być aniołowie czy święci z nieba), przebywanie w miejscach gdzie odprawiano praktyki spirytystyczne, korzystanie z usług świeckich wyklinaczy-egzorcystów.

Po czwarte - magia, wróżbiarstwo – magia istnieje i KRK wypowiada się o niej jasno. Bóg w Starym Testamencie już zabronił używania magii. Człowiek nie jest w stanie nagiąć woli Boga czy aniołów. Demon jest upadłym aniołem silniejszym, inteligentniejszym i potężniejszym od człowieka, lecz niektórym pozwala na używanie swojej mocy. A skoro człowiek używa mocy demona, ten zdobywa wpływ na taką osobę. Każda magia tzn. tzw. biała i czarna tak samo szkodzi!. Podobnie otwieramy się na szatana i demony poprzez uczęszczanie do magów i wróżek oraz wierzenie i praktykowanie: wicca, makumba, voodoo, czarów, uroków i przekleństw, numerologii, kabały, horoskopów, tarota, kart anielskich i innych form wróżenia a także noszenie talizmanów, amuletów (np. pierścień Atlantów, pentagram, pseudo-krzyż ankh, czerwone wstążki i inne). Należy też przestać wierzyć w zabobony i przestać być przesądnym. W żaden sposób nie należy też: oglądać i  korzystać czasem z porad wróżbitów występujących dziś w różnych programach telewizyjnych.

Po piąte - okultyzm – poszukiwanie rzekomo zakrytej wiedzy, posługiwanie się tajemnymi mocami, ezoteryzm, gnoza, jasnowidztwo, telepatia, rozwijanie tzw. świadomości transcedentalnej poprzez medytacje (np. w jodze i praktykach new age).

Po szóste - sekty – satanizm w różnych postaciach, kult diabła lub ciemnych mocy, świadome i celowe oddanie się przez daną osobę panowaniu nad nią przez szatana i złe duchy, tzw. "zaprzedanie duszy diabłu", podpisywanie cyrografów (paktowanie z diabłem), uczestnictwo w czarnych mszach, bałwochwalstwo, czczenie starożytnych bóstw oraz ludzi (Sai Baba i inni przywódcy sekt), posługiwanie się remediamii figurkami bóstw, fang shui.

Po siódme - zmiany świadomości – zmienianie stanów świadomości, manipulacje poprzez hipnozę, wyjścia poza ciało, słuchanie hipnotyzującej muzyki, muzyka sataniczna, techno oraz z przekazem podprogowym, mantrowanie, śpiewanie pieśni do jakichś bóstw (Hare Krisna, śpiewy capoeira, wielbienie Sai Baby, czczenie szatana w piosenkach), popadanie w nałogi i rozwiązłość (narkotyki, alkohol, pornografia, zboczenia i perwersje seksualne).

(...)

Jak tedy można się przed szatanem i demonami bronić aby zmniejszyć ryzyko, że zrobią coś w naszym kierunku?

Na początek należy unikać wszystkiego co może nas otworzyć na działanie szatańskich mocy a co zostało w siedmiu punktach przedstawione powyżej. Tak naprawdę należy unikać wszystkiego, co jest pogwałceniem Pierwszego Przykazania Bożego: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną".  

Oczywiście podstawą i koniecznością jest codzienne czynienie Znaku Krzyża (przeżegnanie się). Krzyż Chrystusowy jest najważniejszym symbolem wiary chrześcijańskiej.



Ważnym jest też dokonanie aktu poświęcenia Miłosierdziu Bożemu, Sercu Jezusowemu i zawierzenie Matce Bożej.  Warto też odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego (o godz.: 15.00)



Kolejną rzeczą jest odmawianie modlitwy różańcowej. Według wielu objawień prywatnych Maryja jest tą, która przynosi ukojenie cierpiącym duszom. Ponoć podczas egzorcyzmu gdy odmawia się różaniec demon tylko wyje. Równie ważne jest odmawianie modlitwy maryjnej Anioł Pański (o godz.: 12.00)


 Korzystnie też jest mieć przy sobie i zmawiać modlitwę z medalika Niepokalanej przygniatającej stopami szatańskiego węża.

 
Warto a nawet też też odmawiać egzorcyzm prywatny, czyli modlitwę do św. Michała Archanioła. To ten Archanioł, który pokonał szatana.


(Źródła fotografii: pch24.pl, http://www.korczyna.przemyska.pl/files/tiding/krzyz.jpg)


Na klątwę i rzucanie uroków można (gdy, egzorcysta uzna to za konieczne) dokonać tzw. "spowiedzi furtkowej" obejmującej zamknięcie "furtek" dla demonów.

Warto też uczestniczyć (w stanie łaski uświęcającej) w mszach prowadzonych przez uprawnionych egzorcystów, tzw. mszach za uzdrowienie i uwolnienie (podczas nich dokonuje się nieraz odpowiedniego poświęcenia olejów, soli czy wody służących później do ochrony przed demonami; ponadto można też prosić o uzdrowienie i uwolnienie swoich bliskich).

Należy też korzystać z sakramentów i uczestniczyć w niedzielnej oraz świątecznej Eucharystii. Eucharystia to konieczny fundament chroniący przed demonami i opętaniem przez nie.


Ponadto warto modlić się o nawrócenie i powrót do Boga ludzi złych i własnych ciemiężycieli (zło dobrem zwyciężaj, nigdy tożsamym złem, czyli: zemstą, zawiścią, pogardą, pychą).

Pamiętajmy też, że szatan działa przede wszystkim poprzez lęk, strach, pychę, nienawiść, złość oraz zmuszając ludzi do popełniania grzechów ciężkich i śmiertelnych (np. właśnie samobójstwa). Ufność i wiara w Boga Ojca, Jego Syna i Ducha Świętego daje spokój ducha i radość życia. I ważne: Bóg zawsze czeka na nas, nawet, gdy upadamy...Czeka na nasz powrót do niego, czeka na naszą wiarę, szczerą modlitwę i nasze nawrócenie...

(...)

Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej, to polecam lekturę miesięcznika "Egzorcysta" (http://www.miesiecznikegzorcysta.pl/) oraz strony internetowe:
- http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/egzorcyzmy-i-pomoc/egzorcyzmy-i-egzorcysta
- http://www.egzorcysta.org/Egzorcysta_i_egzorcyzm/Start.html

---------------------------------

Dzień 31 października jest wigilią  dnia Wszystkich Świętych przypadającego w dniu 01 listopada każdego roku. W tym dniu czcimy i wspominamy właśnie Wszystkich  Świętych oraz Błogosławionych. Dziś w wielu miastach i wsiach w Polsce odbędzie się tzw. Korowód Świętych, czyli przejście wiernych ulicami ze świecami, pochodniami i z radością w sercu oraz odmówieniem Litanii do Wszystkich Świętych.

Warto jednak wiedzieć, że wieczór ostatniego dnia października i noc z 31.10 na 01.11 jest największym świętem ludzi znajdujących się pod wpływem szatana i złych duchów. To właśnie w dzisiejszą noc odprawiane są rożne satanistyczne i okultystyczne obrzędy i rytuały, w tym tzw. czarne szatańskie msze, które nieraz kończą się rytualnym mordem czy zbiorowymi gwałtami. W ten wieczór i noc uaktywniają się też złe duchy oraz szatan.

I dlatego też chciałem uczulić wszystkich na pewną satanistyczną i okultystyczną symbolikę, która najczęściej świadczy o świadomym lub też nieświadomym oddaniu się we władanie szatana i złych duchów.

Nie chcę tutaj omawiać obrzędów satanistycznych i okultystycznych, ale zaznaczę, iż np. tzw. Święto Halloween jest typowym świętem szatańskim, okultystycznym i pogańskim oraz obnażającym przebiegłość szatana, który uczynił z niego jakieś radosne i sympatyczne dla wielu święto kojarzone z podświetlaną dynią, przebieraniem się za diabły czy wróżki oraz czarownice, przystrajaniem domów, zbieraniem przez dzieci cukierków, zabawami i imprezami maskowymi. Wszystko to w czarnej i okropnej scenerii. "Halloween to obce święto zatruwające psychikę i ducha. To święto niepolskie, pogańskie i głęboko nam obce" i dlatego też żaden katolik (też wierzący Polak) nie powinien go obchodzić ani w nim uczestniczyć [więcej: 2, 3, 4, 5].

Warto jednak znać też symbolikę szatańską i okultystyczną.

Do najważniejszych satanistycznych symboli należy tzw. "rogata dłoń" (znak diabła, rogi diabła - El Diablo, II Cornuto, Diabolicus)). Układ dłoni ma przypominać rogaty łeb i najczęściej symbolizuje właśnie demona. Gest ten jest szczególnie popularny w subkulturze satanistycznej oraz metalowej i często możemy go zobaczyć na koncertach zespołów metalowych a także w wykonaniu np. różnych celebrytów i polityków.


Znak ręką po prawej jest także gestem w języku migowym albo przesłaniem oznaczających frazę "kocham cię". Warto jednak pamiętać i uświadomić sobie, że znak ten dla niesłyszących zaprojektowała Helen Keller, która sama była okultystką i teozofem, członkinią Towarzystwa Teozoficznego założonego przez słynną satanistkę Jelenę Pietrowną Bławatską  - wydawczynią Magazynu Teozoficznego "Lucifer".

Poza tym jest też wiele innych symboli i amuletów satanistycznych, do których należą m.in.:
- pentagram (zarówno tzw. biały - zwrócony jednym wierzchołkiem do góry, jak i czarny - odwrócony z dwoma wierzchołkami u góry jako symbol Lucyfera: umożliwia m.in przywoływanie złych duchów),
- głowa kozy (symbol szatana i wyśmiania męczeństwa na Krzyżu Jezusa Chrystusa),
- krzyż z kokardką (symbol szatański, pogański),
- krzyż satanistyczny (starożytny symbol rzymski podważający ważność chrześcijaństwa i boskości Boga),
- odwrócony krzyż (szatański symbol m.in. pogardy dla Krzyża i Jezusa Chrystusa), 
- jednorożec (symbol wolności seksualnej, miłości lesbijskiej, homoseksualnej, seksu grupowego),
- krzyż celtycki (pogański symbol - most do innego świata, wyższej energii i wiedzy),
- krzyż Nerona ("pacyfka": w okultyzmie oznaka upadku chrześcijaństwa, pogański znak czarnej magii, używany podczas satanicznych "czarnych mszy"),
- pierścień Atlantów (jeden ze sposobów działania zła, zniewolenia i odwrócenia od Jezusa - jedynego Uzdrowiciela i Obrońcy człowieka),
- motyl (symbol własny ruchów "New Age"),
- udjat (jedno-widzące, wszechwidzące oko - jedno oko - symbol odnoszący do Lucyfera, króla piekieł i też symbol iluminatów i masonerii, NWO), 
- wstążka przeplatana (symbol bezgranicznego połączenia z mocami wszechświata, związek doskonały, niezaprzeczalny, nieprzerwany),
- feng shui (zasady umiejscowienia i doboru przedmiotów - związane z różdżkarstwem, wróżbiarstwem, fetyszyzmem - stoją w głębokiej sprzeczności z postawą chrześcijańską),
- symbol anarchistyczny (symbol organizacji anarchistycznych a w okultyzmie symbol chaosu),
- biblijna cyfra i symbol szatana 666 (FFF - szósta litera alfabetu),
- złamane "S" (też symbol esesmanów - podwójne złamane "S"),
- swastyka (znak "niszczyciela", starogermański znak ognia i jednocześnie znak przyjęty przez niemieckich nazistów) 
- tęcza (znak rozwiązłości seksualnej, symbol ruchów LGBTQ),
- zła religia ("bad religion" lub "zabronione dla chrześcijan"),

- drzewko szczęścia (bałwochwalczy talizman "szczęścia", przekaźnik magicznych i demonicznych mocy),
- symbol Ying Yang (oznacza równowagę między przeciwstawnymi siłami zła i dobra),

- żuk skarabeusz (żuk gnojak - w starożytnym Egipcie symbol reinkarnacji, znak Belzebuba - szatana)




Musimy uważać na te symbole i zwracać uwagę kto je pokazuje lub nosi. To ważne znaki przynależności do mocy zła, szatana, demonów i złych duchów. Szczególnie zaś zwracajmy uwagę na swoich najbliższych i znajomych i - gdy zajdzie konieczność - przestrzegać ich i tłumaczyć co one oznaczają, bo nieraz się zdarza, iż ludzie obnoszą się z nimi całkiem nieświadomie, co oczywiście nie oznacza, iż bez złych konsekwencji...

Pozdrawiam


[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/04/jak-unikac-opetania.html
[2] http://www.pch24.pl/tv,czy-katolik-moze-obchodzic-halloween-,39036
[3] http://www.pch24.pl/byla-satanistka-o-halloween---swieto-czcicieli-szatana-,7118,i.html
[4] http://www.pch24.pl/halloween--kiedy-diabel-sie-cieszy,39083,i.html
[5] http://www.pch24.pl/8-argumentow-przeciwko-halloween,46888,i.html

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

sobota, 29 października 2016

"Musisz to wiedzieć" - włocławski program jakiego nie ma w żadnej telewizji ogólnopolskiej!

Włocławski miejski kanał telewizyjny CW24 od dłuższego czasu  emituje znakomity program prowadzony przez redaktora Macieja Maciaka i politologa Jana Stockiego, który nosi tytuł: "Musisz to wiedzieć". Szkoda, że tego programu nie mają możliwości oglądać Polacy w każdym zakątku kraju. Bo warto.

Jestem Włocławianinem. W tym mieście się wychowałem, ukończyłem szkołę podstawową i średnią techniczną (nieistniejące już Technikum Mechaniczne) i mimo, że następne ponad 20 lat związany byłem i raczej jestem z Toruniem, gdzie ukończyłem studia ekonomiczne a krótko też z Inowrocławiem to zawsze jakoś miło wspomina się rodzinne strony. I jestem dumny, że właśnie we Włocławku i we włocławskiej telewizji CW24 objawili się wspaniali autorzy tworzący program jakiego nie ma w żadnej telewizji ogólnopolskiej. Brawo!


Polecam wszystkim oglądanie tego programu. Autorzy mówią o rzeczach, których nie usłyszymy w mediach ogólnopolskich a ich przygotowanie zawodowe, specyficzna ironia, zaangażowanie w poszukiwaniu pomijanych przez wszystkich ciekawych informacji jest godne podziwu. Poza tym jest mi tym bardziej miło, że ogólnie raczej zawsze zgadzam się z ich poglądami i interpretacją międzynarodowych i krajowych faktów.

Oczywiście można się z włocławskimi dziennikarzami nie zgadzać, ale naprawdę warto poznać ich opinię oraz także zapoznać się z faktami przez nich wybranymi i zaprezentowanymi na antenie. Program może zaskakująco skłaniać do myślenia, zadumy i refleksji nad dzisiejszym światem.

Gdzie świat zmierza? Dlaczego jest tak a nie inaczej? Co kryje się za kulisami wielkiej polityki? Czy tzw. "teorie spiskowe" to prawda czy fałsz? To pytania, na które autorzy starają się odpowiedzieć i oprócz częstego - co oczywiste - nawiązywania do spraw włocławskich to właśnie sprawy ogólnopolskie i międzynarodowe stanowią clou programu i swoistą jego informacyjną misję. Inteligentne dziennikarstwo z prawdziwego zdarzenia!

Jeszcze raz polecam, mając nadzieję, że ów program zostanie dostrzeżony przez władze obecnej TVP. Oby!

Poszczególne odcinki można obejrzeć na stronie telewizji CW24: cw24.tv oraz przeszukując YouTube. Jeden z ostatnich odcinkóe można obejrzeć m.in. tutaj: http://www.dailymotion.com/video/x4yp1st_musisz-to-wiedziec-158-1-2_tv (na stronie dailymotion jest większość odcinków).

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

środa, 26 października 2016

Natalia Przybysz i lewacko-feministyczna czarna ludzka pustka "kobietek"

Długo zastanawiałem się czy w ogóle opublikować mój "brudnopis" spisany zaraz po aborcyjnych wyznaniach Natalii Przybysz wyartykułowanych w "Wysokich Obcasach", dodatku do Gazety Wyborczej: 

"To historia o aborcji (o bohaterce jej ostatniej pieśni - dop.: kj). I o uczuciach. O wpadce. Trafiła się ludziom dorosłym, rodzicom dwójki dzieci, którzy już mają jakąś wizję swojego życia. (…) Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku. (…) Nie chcą wracać do pieluch. Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK (...) Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut. I nagle przychodzi tak wielki oddech. Największy wydech świata (...) No, ta dziewczyna… To znaczy ja. Czuję wielką ulgę (...) Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz (...) To najbardziej uskrzydlające przebudzenie. Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie (...) Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach (...) Żyjemy w rzeczywistości w której wszyscy udają, że to się nie dzieje. Każda kobieta jest z tym sama. To złe uczucie. Więc ja chcę teraz to powiedzieć na głoś. Oczywiście boję się trochę, bo jedyną osobą, którą kojarzę z tego, że powiedziała o aborcji, jest Maria Czubaszek, już bezpieczna w niebie..." [cytaty za 1]. Dowiadujemy się też, że Natalia Przybysz w grudniu dokonała aborcji na życzenie na terenie Słowacji a wcześniej chciała doprowadzić do poronienia poprzez zażycie 42 tabletek na wrzody, ale okazało si, iż "nic się nie dzieje"... więc dokonała aborcji...

Postanowiłem jednak - dla udokumentowania tego porażającego wyznania i wskazania pewnego zaburzeniowego sposobu myślenia antykobiecych "kobietek"- skopiować mój tekst z brudnopisu bez żadnych zmian - mimo, że jest być może dość chaotyczny i tak naprawdę odnosi się do ulicznych zlotów "parasolkowych czarnych kobietek", ubranych i wymalowanych w kolorze żałobnej a - w zupełnie przeciwstawnym znaczeniu satanistycznej - czerni, protestujących przeciw "dyskryminacji kobiet", żądających zmiany prawa i umożliwienia aborcji na życzenie a dodatkowo kuriozalnie i śmieszne nawołujące o zaprzestaniu w Polsce seksizmu, wszelkiej agresji seksualnej, także słownej, przemocy wobec kobiet oraz domagających się profesjonalnej edukacji seksualnej w szkołach, pełnej legalności i refundacji środków antykoncepcyjnych i oczywiście krajowego programu wsparcia in vitro a na koniec dorzucają żądanie świeckiego państwa. Prezentowane hasła przez te "kobietki" na tych ich czarnych marszach (nie tylko ostatnich) to m.in.: "Polska wieszakiem narodów", "Zakaz aborcji zabija", "Wolność wyboru zamiast terroru", "Moja macica, moja broszka", "Kler taki gibki, zagląda do mojej cipki", "Macice wstały z kolan", "Nie mam ochoty na moralny pas cnoty", "Ręce precz od mojej macicy", "Moje ciało mój wybór", "Jesteśmy wkurwione i życzymy sobie, żeby ktoś się odpierdolił od naszej macicy! - Jesteśmy wkurwione"... itd, itp... [2,3]. 

Ogólnie to mi się w głowie nie mieści to całe manifestowanie. To wszystko jest aż tak głupie, że aż straszne. 

One, czyli te antykobiece "kobietki" protestują przeciw jakiejś ustawie, która nie jest i nie będzie procedowana. Od tego się zaczęło, czyli od projektu zaostrzenia prawa aborcyjnego zgłoszonego do sejmu zgodnie z prawem przez organizacje "pro life" po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów poparcia. Sejm - m.in. głosami PiS - odrzucił ów projekt i zadeklarował, iż nie będzie zmiany prawa obowiązującego - jako consensus - bodajże od 1993 roku.  Natomiast rząd zadeklarował, że uruchomi program wsparcia dla matek chcących urodzić dzieci i nie bezie żadnego karania kobiet więzieniem. 

Oczywiście wiem, że to wszystko jest odpowiednio sterowane przez inteligentnych i bogatych ludzi... a mających jeden cel: zniszczyć obecny rząd, prezydenta i ogólnie Polskę oraz Polaków oraz powrócić do władzy i kontynuować zdradę i grabież Polski przez III RP (II PRL) wraz z usłużnymi i czerpiącymi nienależne profity środowiskami chcącymi "aby było tak, jak było"

Żal mi tych antykobiecych "kobietek", które faktycznie uwierzyły, że "po coś" wyszły, ale same nie wiedzą po co. Dostały jakieś karteluszki z wierszykami i hasłami opracowanymi przez "kodo-michnikowszczyznę" i krzyczały jak te idiotki nie mając pojęcia w ogóle o co chodzi. A najciekawsze jest to, że przecież najpierw chodziło o zastopowanie zaostrzenia prawa aborcyjnego a gdy okazało się, iż tego nie będzie... nagle protesty przemieniły się w demonstracje m.in za liberalizacją tegoż prawa oraz ogólnie przeciw rządom PiS... To jakieś - mówiąc "wieszczem" - feministyczne "Himalaje hipokryzji"... ;) 

Tak naprawdę zostaje szyderstwo i ironia... ale przecież nawet krytyki, szyderstwa czy ironii godna jest jakaś wartość, natomiast pustka zasługuje na zmilczenie i tylko chęć wskazania, iż mamy do czynienia z tą pustką pozbawioną jakichkolwiek ludzkich wartości, być może nawet  nie z ludźmi... usprawiedliwia niniejszy tekst. 


Powtórzę: te demonstracje były (i będą?) dziwne i naprawdę idiotyczne. To rzesza w ogromnej części kompletnie zmanipulowanych i w sumie ogłupiałych dziewczyn/kobiet, i też częściowo cynicznie wyrachowanych kobietek (oraz mężczyzn?) - nomen omen realizujących dokładnie to, co nakreślili im często  lewcko-dekmoliberalni mężczyźni. Wśród nich jest też z pewnością wiele z nich, które dokonawszy już aborcji w jakiś sposób chcą usprawiedliwić własne zło poprzez jego aprobatę u innych. Podobno jest taki psychologiczny mechanizm, nawet podświadomy, ale nie jestem  psychologiem ani psychiatrą więc niech fachowcy się na ten temat wypowiadają. Może i też są wśród tych "kobietek" osoby z kompleksem wobec mężczyzn, porzuconych przez mężczyzn lub takie, które zostały przez nich skrzywdzone. Na pewno tak jest, jak i z pewnością jest też wiele kobiet o homoseksualnej orientacji i oczywiście lewacko-feministyczny kreacyjny "trzon" wraz z tzw. "wyzwolonymi kobietami", dla których liczy się tylko wygodne ich życie  nawet kosztem zabicia innego życia. 

Nie wiem do której grupy można by zaliczyć Natalię Przybysz... A może są jeszcze "kobietki" (i mężczyźni ?) o całkiem odmiennych poglądach i motywacjach? 

I na koniec...

Nikt nie zamierza zmieniać obowiązującego prawa w zakresie aborcji a rząd dodatkowo chce wspomagać kobiety chcące rodzić. To może też przejaw dyskryminacji oraz przemocy?

Zresztą w ogóle rząd maltretuje kobiety: daje 500+ na dziecko zmuszając je do rodzenia, chce oferować tanie mieszkania w ramach programu Mieszkanie + czym zmusza kobiety do zamieszkiwania z mężczyznami, lesbijki i bezdzietne siedzą w więzieniach a aborcjonistki już w ogóle stanowią większość osadzonych w więzieniach kobiet. 

Do tego KK gloryfikujący tradycyjne rodziny, gdzie panuje wzajemna miłość między małżonkami oraz rodziców ze swoimi dziećmi, gdzie każde dziecko jest skarbem a dla matki wprost wyjątkowym - i to też wedle tych "kobietek" zapewne jest dyskryminacją kobiet. I ten kult Matki Bożej, to całowanie kobiet po rękach, to przepuszczanie przodem - to wszystko wstrętna przemoc wobec kobiet dla tych "kobietek". 

I jeszcze te męskie oczy, które patrzą z podziwem i nawet nieraz pożądaniem na kobietę - to zgroza i szczyt męskiego szowinizmu, molestowanie seksualne i dyskryminowanie oraz przemoc wobec kobiet, tzn. tych "kobietek". 

I to gloryfikowanie i podziw normalnych mężczyzn wobec kobiecości, delikatności i piękna normalnych kobiet. 

I ten męski "siusiak", który tak przerażał kobiety w "Seksmisji" :)... Oj... chyba świat owej "Seksmisji" byłby dla tych "kobietek" wprost wymarzonym, ale znów problem: ten wstrętny reżyser pokazał, że tymi kobietami rządził mężczyzna z "nieśmiałością wobec kobiet" ;) - straszna dyskryminacja w tej Seksmisji a jakie wyśmiewanie kobiet. 

I to wspólne uczestnictwo kobiet i mężczyzn w obrzędach religijnych!!! Toż to przemoc, że kobiety muszą być w Kościele z mężczyznami - wszak w islamie i judaizmie w Meczetach i Synagogach to jest dopiero poszanowanie i wolność kobiet a już islamska wolność kobiet jest najlepsza, bo po prostu mężczyźni nie widzą ich i nie ma przemocy. 

Naprawdę w tej Polsce kobiety są prześladowane, maltretowane i nawet będą "ubijane" jak zwierzyna!!! 

Kaczystowski Koszmar!

P.S.
Oczywiście dla mnie antykobieca lewacko-feministyczna "kobietka" jest zupełnie czymś innym niż kobieta... co wynika naturalnie z tekstu...
 



[1] GW (Wysokie obcasy) i  http://wpolityce.pl/gwiazdy/312807-bo-mieszkanie-bylo-za-male-smutne-wyznanie-wokalistki-o-dokonanej-aborcji-przybysz-obnazyla-sposob-myslenia-feministek
[2] http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/313135-polska-wieszakiem-narodow-i-zakaz-aborcji-zabija-top-10-kuriozalnych-hasel-czarnego-marszu-kobiet-zdjecia
[3] http://teczowypoznan.pl/poznan-kobiety-krzyczaly-wybuczaly-ksiezy-ministra-ziobre-aborcja/
 
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

niedziela, 23 października 2016

Antoni Macierewicz laureatem nagrody im. Kazimierza Odnowiciela „Patriota Roku 2016”!

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz otrzymał w sobotę (22 października 2016 roku)  w Krakowie Nagrodę im. Kazimierza Odnowiciela „Patriota Roku 2016”. Wręczenie tej nagrody - jak informuje portal wpolityce.pl przyznanej po raz pierwszy przez środowiska związane z krakowskim wydawnictwem Biały Kruk - odbyło się podczas gali w Operze Krakowskiej. Minister obrony narodowej otrzymał nagrodę między innymi za wkład w służbę ojczyźnie i Polakom. Wieczorna gala w Operze Krakowskiej była zwieńczeniem obchodzonego po raz drugi Dnia Patrioty.

Są takie wypowiedzi, które należy pamiętać. Są takie słowa, z którymi całym swym wnętrzem się zgadzamy. Są takie słowa, które winniśmy przekazywać kolejnym pokoleniom.

Portal wpolityce.pl przedstawił w skondensowanej formie wypowiedzi Antoniego Macierewicza podczas krakowskiej Gali nazywając je 8 najważniejszymi cytatami z przemówienia ministra obrony narodowej.  Przytaczam całość artykułu wraz z cytatami Antoniego Macierewicza wierząc, iż portal wpolityce.pl nie będzie miał nic przeciwko takiej mojej decyzji.


(Źródło: PAP/Bednarczyk za: http://wpolityce.pl/polityka/312825-antoni-macierewicz-laureatem-nagrody-im-kazimierza-wielkiego-patriota-roku-2016-prof-nowak-nie-zawahal-sie-walczyc-o-prawde-o-smolensku)
---------------------------------------------------

Całość za: http://wpolityce.pl/polityka/312836-top-8-cytatow-z-przemowienia-antoniego-macierewicza-na-gali-patriota-roku-2016-patriotyzm-to-sluzba-ojczyznie-to-obrona-wlasnej-ziemi-ale-to-tez-odwaga


1) Patriotyzm to wielki przywilej

Antoni Macierewicz:

To nie jest żadne poświęcenie, to nie jest żaden wysiłek, żaden trud. To jest wielki przywilej móc służyć swojej Ojczyźnie, móc służyć niepodległej Polsce. To największe, wymarzone przeze mnie przez dziesiątki lat zadanie. (…) Nie ma takich trudów, niebezpieczeństw i przeszkód, których by nie warto przezwyciężyć, jeśli służy to Ojczyźnie.
2) Wybory - decyzja narodu pomimo kłamstw całą dobę.
„Naród Polski, wy którzy odważyliście się w październiku 2015 roku, mimo wszystkich przeszkód, mimo tych którzy cale kłamstwo mówili wam cala dobę, którzy mówili was byście zrezygnowali z polskości, z chrześcijaństwa, z obowiązku wierności swoim ojcom i dziadom, wy podjęliście tę niezwykle brzemienną w skutki, wielką decyzję wybrania PiS jako nośnika siły Polski, który ją przekształci”
3) Pióro i kamera groźniejsze niż karabin.
„Nie ma słów podziwu, do tych wszystkich milionów Polaków, którzy podjęli taka decyzje. Bo żyjemy w czasach, w których decyzja moralna jest trudniejsza, niż decyzja stanięcia w szranki w walce fizycznej. Doprowadzono do sytuacji, iż czasami pióro dziennikarza, kamera telewizyjna jest bardziej groźna, i jest większym narzędziem opresji niż karabin maszynowy. Polacy potrafili się przeciwstawić tej presji. To nie jest łatwe”
4) Podziękowanie dla ojca Tadeuszowa Rydzyka.
„Najwyższe wyrazy podziękowania, wdzięczności i podziwu, chciałbym przekazać osobie, która dziś rano witałem i żegnałem, człowieka którego niezmordowana siłą i pasja przekształciły Polskę, dla Ojca Tadeusza Rydzyka. Nie byłoby tego nowego pokolenia Polaków, w tym także nowego pokolenia posłów polskich, gdyby nie jego wielka praca i wysiłek, także gdy spadały na niego najgorsza kalumnie. Nie ma trudniejszej sytuacji, gdy przeciwko kapłanowi stają kapłani. W jego życiu tak właśnie było. Ojcze Tadeuszu dziękuję.”
5) Polska - wielki naród i państwo, który ma wielką misję
„Patriotyzm to służba Ojczyźnie, to obrona własnej ziemi. Ale to też odwaga w tej służbie Ojczyzny, ale odwaga w imię wartości. Tych wartości, które do nas przeniknęły z chrześcijaństwa. Tylko taka jest odwaga jest wartościowa. Jestem głęboko przekonany, że dziś od nas wszystkich wymagana jest odwaga w służbie Ojczyźnie. I by myślano o Polsce jako o wielkim narodzie i państwie, który ma przed sobą wielką misję. To nie jest łatwo, aby sformułować i służyć misji polskiej i misji naszego narodu, która jest zawarta w naszych dziejach. Łatwiej jest powiedzieć: niech będzie ciepła woda w kranie. I ja pójdę się przespać, pośpię, a jutro podrepczę do pracy. Trudniej odważyć się pomyśleć, jaki powinien być naród Polski i jakie zadania powinno – w dzisiejszym świecie tak pełnym konfliktów i niejasności – jaki system wartości powinien przyświecać ludzkości. I powiedzieć: to Polska go niesie”.
6) Konieczność wytrwania i brzemię Jarosława Kaczyńskiego
To jest nasza misja, byście wytrwali we wspieraniu tych ludzi, jak Kaczyński i Duda, byście ich swoim codziennym trudem, codzienna myślą ich wspierali. Bo brzemię, które wziął na siebie Jarosław Kaczyński, naprawdę jest ciężkim i wielkim brzemieniem. Od tego czy ono będzie niesione zależy przyszłość narodu i państwa polskiego”.
7) Prośba o odwagę w realizacji marzeń o Polsce - wielkiej, katolickiej i sprawiedliwej
„Proszę was, byście byli nadal odważni w wyborze chrześcijańskiego i narodowego kształtu Polski. Byście nie dali się zniechęcić tym wszystkim, którzy chcą Polskę zniszczyć. Byście nie pozwoli zniszczyć waszych marzeń o Polsce wielkiej, katolickiej i sprawiedliwej”
8) Nie jestem godny te nagrody.
„Dziękuję za to wyróżnienie i mam pełną świadomość, jak wiele trzeba bym do niego dorósł. Mam pełną świadomość wagi tych słów, które patronują tej nagrodzie. Patriotyzm – czy jest coś piękniejszego, niż miłość do własnej Ojczyzny? Czy jest coś poza Bogiem i wiarą, czemu bardziej warto służyć niż własnej Ojczyźnie? I chcę aby to było dla państwa oczywiste. To nie jest żadne poświęcenie, żaden wysiłek czy trud, to jest wielki przywilej o którym marzyłem całe życie: Móc służyć Ojczyźnie, wolnej Polsce. I dziś może się ono stawać ciałem. Nie ma takich trudów, nie ma takich niebezpieczeństw, nie ma takich przeszkód, których nie można przezwyciężyć aby służyć ojczyźnie. Służyć Polsce to najwyższy wyraz szczęścia, jaki może dostąpić człowiek. Tej nagrody w sposób oczywisty nie jestem godny”.

 ---------------------------------------------------

Moja refleksja:

Takich ludzi Polska potrzebuje. Takie słowa sprawiają, iż można być dumnym, iż jest się Polakiem, polskim patriotą. Dzięki takim wartościom, które wynikają z tych słów, Polska - mimo tragicznych kolei losu - trwa do dziś i jest wolnym, niepodległym i suwerennym krajem!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

sobota, 22 października 2016

Czy to jeszcze mój prezydent, mój rząd?

Po każdej stronie sceny politycznej w Polsce jest elektorat, który umownie można nazywać "lemingami", choć pierwotnie terminu tego użyto i stosowano w odniesieniu do bezrozumnej, bezwolnej, ograniczonej poznawczo i zaślepionej masy wyborców popierających przede wszystkim PO (w mniejszym stopniu PSL). Dziś też pejoratywnie o "lemingach" można też mówić jako o pewnej części wyborców Nowoczesnej czy też sympatyków tzw. KOD.

Ale też - rozszerzając obszar polityczny - również po naszej, prawej stronie jest wielu wyborców PiS czy też ogólnie Zjednoczonej Prawicy, których można nazwać podobnie, czyli są "lemingami" prawej (umownie) strony politycznej w Polsce.

Może i subiektywnie, ale uważam, iż odsetek "wyborców-lemingów" po stronie dzisiejszej opozycji  jest zdecydowanie większy niż wśród elektoratu partii dziś rządzących oraz np. ruchu P. Kukiza. Już nie wspomnę o organizacjach pozaparlamentarnych. KOD to niemal same "lemingi".

Bardzo duża część głosujących w wyborach na D. Dudę czy też PiS oddawała swój głos dając kredyt zaufania i wierząc, że jest to jedyna alternatywa dla Polski. Bo naprawdę tak było i jest w istocie. Po rządach (nierządach) PO-PSL nie ma nikogo (żadnej organizacji), kto - oprócz PiS czy Kukiza - byłby w stanie myśleć i rządzić po polsku i dla Polski.

Nie oznacza to jednak, iż ów kredyt zaufania jest dany raz na zawsze a my będziemy zachowywać się jak lemingi PO-wskie i chwalić oraz "oddawać życie" za każdą decyzję i każde podjęte przez "naszych" działania. Tak nie jest i to też świadczy o większej niż u dzisiejszych zwolenników opozycji świadomości politycznej i wiedzy ogólnej wyborców obecnie rządzących, popierających zarówno prezydenta A. Dudę, jak i PiS (ZP). Zwolennicy Ruchu P. Kukiza również są pod tym względem podobni do "naszych"" (umownie - "prawicowych oszołomów"). Zresztą tak naprawdę w ogromnej większości demo-liberałowie oraz lewactwo było i zawsze pozostanie (poza liderami) pewną "spaczoną" i jednokierunkowo ograniczoną poznawaczo grupą społeczną.

Osobiście zawsze mówiłem i pisałem, iż będę przychylnie, ale krytycznie obserwował nasze rządy i gdybym subiektywnie zauważył błędy decyzyjne to będę je wskazywał... Nie po to, aby dyskredytować, ale po to żeby zawczasu dać czas na refleksję i "naprawienie szkód" dla dobra Polski i Polaków, dla dobra naszej Ojczyzny.

Z powyższym zastrzeżeniem wskazuję dziś obszary i decyzje (lub ich brak), które - wedle mnie - są niewłaściwe i błędne. Mam nadzieję, iż  wkrótce nastąpi coś w rodzaju autorefleksji prezydenta i rządu. Wymieniam tylko hasłowo, natomiast być może w komentarzach rozwinę słownie nieco moje zastrzeżenia.

Ogólnie mogę powiedzieć, iż jestem zaniepokojony (chronologia nie ma znaczenia):

- brakiem ujawnienia aneksu do raportu z likwidacji WSI,
- ukrywaniem w dalszym ciągu zbioru zastrzeżonego IPN,
- dalszym funkcjonowaniem prawnym tzw. ustawy o bratniej pomocy, umownie zwanej ustawą 1066,
- wrześniowym powołaniem na stanowisko wiceministra w MSZ obywatela amerykańskiego, pana Roberta Grey'a, który ma być odpowiedzialny w ministerstwie za dyplomację ekonomiczną oraz politykę amerykańską i azjatycką,
- ukrywaniem przed opinią publiczną niektórych ustaleń Polski i polskiej dyplomacji w zakresie stosunków Polski z USA i Izraelem,
- brakiem zdecydowanego sprzeciwu rządu wobec umowy TTIP i veta (choćby odkładającego decyzję jako pomoc Walonom) przede wszystkim wobec umowy z Kanadą zwanej CETA,
- obchodzeniem w dalszym ciągu w Pałacu Prezydenckim żydowskiego Święta Chanuki,
- brakiem rządowych i prezydenckich propozycji  w zakresie tzw. "umów we frankach szwajcarskich" polegających na przewalutowaniu kredytu po kursie z dnia jego zaciągnięcia (projekt prezydencki jest gorszy dla "frankowiczów"),
- brakiem prób bezpośredniego porozumienia z Rosją, choć dobrze, że są za pośrednictwem krajów BRICS i Białorus,
- zbyt małą determinacją w zakresie oceny poprzednich rządów i  brakiem zastosowaniu wobec poszczególnych osób z tej ekipy odpowiedzialności karnej lub zawodowej.

Sądzę oczywiście, że wielu "naszych" wyborców ma jeszcze więcej zastrzeżeń. Mam nadzieję, że pojawią się w komentarzach i będziemy poszukiwać odpowiedzi na nurtujące nas pytania, szargane nami wątpliwości. Wiem także, że prezydenckich i rządowych (a także "naszych" parlamentarzystów) rzeczy, decyzji i działań pozytywnych jest znacznie więcej niż negatywów, ale o nich następnym razem.


Oczywiście to nadal mój prezydent i mój rząd!

Z życzliwością dla prezydenta i rządu, pozdrawiam...

P.S.
Trolom i opozycyjnym lemingom nie będę odpowiadał, ale też nie będę blokował ich aktywności.

P.S.2 (dopisek wyjaśniający z dnia 24.10.2016, godz.: 07:15)

Muszę - ze względu na poznanie moich intencji - wskazać. co następuje:

Na tego Amerykanina Roberta Grey'a (obywatela USA) zwrócił mi uwagę jeden z komentatorów do mojego tekstu o polityce polsko-chińskiej czy też chińsko-polskiej. Sprawdziłem i wpadłem w konsternację. Nie chodzi mi w ogóle o prawo zasiadania w polskim rządzie (msz w szczególności) obywatelom obcych państw (Rostowski też był bez PESEL, ale tutaj to jest polityka zagraniczna!, więc chyba obowiązują ostrzejsze przepisy). Nie wiem jakie to są przepisy natomiast wiem, że ta decyzja jest raczej bardzo niedobra dla Polski, bo ten Pan ma odpowiadać za kontakty z Azjatami a USA nie za bardzo lubią Chiny i mogę się spodziewać, że ten Pan może nie reprezentować w tym względzie interesów Polski a interesy USA, które w tymże przypadku (Chiny) są rozbieżne z interesami Polski. Dlatego w tekście tak to
wyszczególniłem. Mam nadzieję, że tak nie jest, ale obawy mam.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

piątek, 21 października 2016

Polsko-chiński lub chińsko-polski majstersztyk!

Wizyta prezydenta A. Dudy w Chinach w listopadzie ubiegłego roku była niesamowitym i niestety niedocenianym sukcesem (ściekowe media skupiły się jedynie na zaprezentowaniu i wyśmianiu "poślizgu" prezydenta podczas zwiedzania Muru Chińskiego). Tak naprawdę ta wizyta niejako zakończyła się w czerwcu br., kiedy z rewizytą do Polski przybył prezydent Chin (przewodniczący ChRL) Xi Jinping.

Chiny są drugim mocarstwem gospodarczym na świecie, po USA. Dla Stanów są największą konkurencją i Amerykanie najchętniej pozbyliby się Chin... do czego w sumie - wedle wielu analityków - dążą przygotowując się do wojny. Jednak mają wielki problem ponieważ Chiny przez lata sprytnie zadłużali u siebie USA i dziś są bodajże ich największym zewnętrznym wierzycielem (na około 4,5 - 5,0 biliona USD długu zagranicznego USA zadłużenie wobec Chin wynosi około 1,1 - 1,4 biliona USD - średnio około 30% całości długu zagranicznego USA - sic!). 

Wracając do wspomnianych wizyt. Zarówno spotkanie listopadowe w Chinach jak i czerwcowe w Polsce  dotyczyło przede wszystkim  wzajemnej współpracy gospodarczej obu państw. Odbyło się szereg bezpośrednich spotkań przedstawicieli biznesu polskiego i chińskiego,  podpisano wiele umów (w Polsce - 11), także rangi państwowej. Tak naprawdę obydwa spotkania rozpoczęły nowy etap we wzajemnych stosunkach polsko-chińskich. Według wielu (do nich się zaliczam) to swoiste "nowe otwarcie"  dające szansę obu stronom: Polsce - bycia centralnym europejskim partnerem Chin (chińską "bazą" gospodarczą), Chinom zaś utworzenie centrum biznesowej i efektywnej ekonomicznie (zyskownej) ekspansji gospodarczej w Europie. O polskich korzyściach nawet nie ma co się rozpisywać - będą ogromne. Chiny też dużo zyskują na tej współpracy. Polska jest w centrum Europy i jest jednym z największych i najludniejszych w UE a do tego tańszym i Chińczykom nie grozi przejęcie ich przez koncerny np. niemieckie czy amerykańskie...

Oczywiście oba spotkania miały też wymiar polityczny i wymagały z naszej strony niezwykłej sprawności, nie tylko organizacyjnej. Współpraca bowiem z krajami azjatyckimi (a już z Chinami w szczególności) jest specyficzna, oparta na wzajemnym szacunku i poszanowaniu oraz obwarowana wieloma gestami, natury nawet odpowiedniej gestykulacji czy sposobu werbalnej artykulacji słów.  Nasza para prezydencka zyskała dużą sympatię strony chińskiej, co jest naprawdę bardzo ważne i "tworzące" dobrą atmosferę rozmów biznesowych i ogólnie w naszej współpracy z Chinami.

Nie można też zapominać, że podczas listopadowej wizyty prezydenta Polski w Chinach odbyło się Forum (szczyt): Chiny - kraje Europy Środkowo-Wschodniej - kraje powstałe po rozpadzie Jugosławii (16+1). Tylko w przypadku polskiej delegacji jej przewodniczącym była głowa państwa. To też był jeden z tych ważnych "gestów" docenionych mocno przez stronę chińską (nasz prezydent spotkał się z trzema najważniejszymi osobami w Chinach: prezydentem Xi Jinpingiem, premierem Li Keqiangiem i przewodniczącym Parlamentu Zhang Dejiangiem).

Ale tak naprawdę tytułowym chińsko-polskim majstersztykiem jest planowana i niemal już zatwierdzona budowa tzw. "Jednego Pasa i Jednego Szlaku" zwanego też Jedwabnym Szlakiem oraz udział Polski w  Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych - AIIB. W Polsce ma znajdować się europejskie centrum (wielki port) przeładunkowe Jedwabnego Szlaku, prawdopodobnie w Małaszewiczach na granicy z Białorusią.

Warto w tym kontekście obejrzeć chiński film promocyjny Jedwabnego Szlaku (funkcjonuje od niemal roku  a powstał po wizycie prezydenta A. Dudy w Chinach).



https://youtu.be/8sUG8IFcm2o


Partnerstwo strategiczne zawarte przez Polskę z Chinami jest naprawdę dużym sukcesem. Polska po raz pierwszy od 1989 roku ma alternatywę zarówno polityczną jak i finansową. Powtórzę - mamy być europejskim centrum dystrybucyjnym Jedwabnego Szlaku i tym samym potencjalnie zyskujemy ogromne znaczenie, wreszcie podmiotowe a nie przedmiotowe a udział w AIIB daje nam dostęp do bardzo dużych środków finansowych.

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie strategiczna umowa Polski z Chinami to Szczyt NATO w Warszawie mógłby się skończyć fiaskiem, zarówno frekwencyjnym jak i w obszarze decyzyjnym. Jestem pewny, że - mimo artykułowanym od dawna przez Chiny ich planom wobec Polski - zaskoczyliśmy USA, zarówno wizytą A. Dudy w Chinach jak i - może jeszcze bardziej - wizytą prezydenta Chin w Polsce tuż przed szczytem NATO w Warszawie i głosowaniem ws. Brexitu w UK. Jestem pewny, że ten termin był wyznaczony celowo. USA stanęły przed dylematem: ulec lewactwu i zignorować Szczyt NATO a tym samym stracić Polskę na rzecz Chin czy jednak zatrzymać Polskę i dać jej to, co chce. Wygrał pragmatyzm i interesy amerykańskie.

Tym niemniej dalej mamy alternatywę i to jest coś, co uważam za jedno z największych osiągnięć prezydenta. A. Dudy. Przestaliśmy po prostu być zależni i być zdani tylko na USA i UE. Tym też tłumaczę - ja na razie - brak jakiegokolwiek ataku finansowo-gospodarczego na Polskę w stylu G. Sorosa i jego pracodawców z kręgu Rothschildów i im podobnych. Mamy bowiem od kogo otrzymać wsparcie finansowe w razie takiego ataku... od Chin... Poza tym Polska rzeczywiście może teraz niejako stawiać warunki i w krótkim czasie (historycznie) znacznie się wzbogacić w szerokim tego słowa znaczeniu ilościowym i jakościowym  (PKB per capita, PNN per capita, sam PKB i jego wzrost, wzrost zamożności społeczeństwa, niższe bezrobocie, rozwój gospodarczy, wzrost akumulacji i też wydatków - wzrost efektywnego popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego, know-how, wzrost innowacyjności gospodarczej, itd).

Sytuacja geopolityczna zmienia się i cały czas ewaluuje. Jesteśmy świadkami przyspieszenia wielu zdarzeń politycznych i gospodarczych. Nastroje w Europie są coraz bardziej antyunijne a Chiny i kraje BRICS stają się zagrożeniem przede wszystkim dla USA. Polski rząd i prezydent naprawdę "zagrali" dość ostro podpisując umowy dwustronne z Chińczykami w sprawie Jedwabnego Szlaku i udziału w chińskim banku inwestycyjnym (udziale deklarowanym po zwycięstwie A. Dudy pod koniec rządów PO - w czerwcu, lipcu 2015 roku a dopracowanym, potwierdzonym i podpisanym już przez nowy rząd - *: patrz P.S.) przy jednoczesnym podpisaniu wielu umów dwustronnych podczas czerwcowej wizyty Prezydenta Chin. I znów muszę powtórzyć: Jedwabny Szlak i ostateczne przyłączenie się do AIIB to jest naprawdę geopolityczny majstersztyk.

Sądzę też, że nagły przypływ inwestycji zagranicznych do Polski jest też w znacznym stopniu efektem owego polsko-chińskiego zbliżenia i podpisanych umów oraz podjętych decyzji. Niemiecki Mercedes czy też  japońska Toyota nie inwestują w sposób przypadkowy i o ile w przypadku Mercedesa możemy mieć pewne wątpliwości dotyczące charakteru inwestycji (czy tylko niższe koszty pracy) to już w przypadku Toyoty możemy mówić o pełnym sukcesie, bowiem powstanie też japońsko-polskie europejskie centrum badawcze Toyoty. Obie inwestycje przyciągają kolejne (podobne już szykują się Amerykanie).

Strategiczna ścisła współpraca polsko-chińska zaczyna przynosić pozytywne dla Polski efekty. Obyśmy tylko nie zmarnowali swojej szansy!


*P.S. (dopisek z dnia 23.10.2016 godz. 09:10
Jeden z komentatorów (OBŁOK - salon24) zwrócił mi uwagę, iż porozumienie AIIB zostało podpisane jeszcze przez  rząd PO-PSL pod koniec ich rządów. Po sprawdzeniu faktycznie tak było tym niemniej sądzę, iż było to działanie wpisujące się w kampanię wyborczą PO, choć czasu na podpisanie było wcześniej dość dużo. Komentator OBŁOK wskazał na następujące kalendarium: "Rząd Kopaczki wyraził zgodę na podpisanie umowy o przystąpieniu do AIIB 5 sierpnia 2015. Ambasador Gajewski podpisał umowę 9 października 2015. Rada Ministrów pod kierownictwem premier Beaty Szydło została powołana i zaprzysiężona przez Dudę 16 listopada".  Nie zmieniam jednak pierwotnego tekstu wskazując w nim odniesienie do tego P.S., ale faktycznie niedokładnie sprawdziłem fakty i jest to jedyny taki przypadek w moim powyższym tekście i w ogóle od początku pisania przeze mnie bloga, t.j. od 2008 roku. Sądzę, iż owo niedopatrzenie sprawiające wrażenie przekłamania (naprawdę przeze mnie nie zamierzone) nie dyskredytuje jednak całego tekstu i jego wymowy. Jeżeli jednak komentator OBŁOK poczuł się urażony to wywołanie takiego stanu nie było moim zamiarem i przepraszam a poza tym i tak wszystko odbyło się już po wyborach prezydenckich, w których wygrał A. Duda i było wielce prawdopodobne, że wygra też PiS... choć nikt się nie spodziewał, iż do sejmu nie dostanie się lewica i tym samym PiS (ZP) będzie mógł utworzyć samodzielny rząd. Zwrócę też uwagę, iż przyspieszenie deklaracji chińskich o Jedwabnym Szlaku nastąpiło po listopadowej wizycie prezydenta A. Dudy w Chinach.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

czwartek, 20 października 2016

Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski oraz narodów świata!

W ostatnią niedzielę odczytano we wszystkich parafiach Kościoła Katolickiego "List pasterski Episkopatu Polski w sprawie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana" [1]. 

W początkowym fragmencie tekstu możemy w nim przeczytać m.in.:

"Pan Bóg bez ociągania bierze w obronę tych, którzy dniem i nocą do Niego wołają. Ma więc sens nasza wytrwała modlitwa. Trzeba więc o łaskę wiary stale prosić, ale też mężnie wiarę wyznawać i razem z innymi ją manifestować (...) W nadchodzących dniach szczególnym aktem wiary i modlitwy będzie Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, którego treść została zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski, a jego uroczysta proklamacja odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata".

W dalszej części listu (całość pod niniejszym tekstem) możemy przeczytać m.in. uzasadnienie dokonania przez nas aktu intronizacji Jezusa Chrystusa, które jest w sumie  dość klarowną i spójną, ale i zawiłą konstrukcją słowno-logiczną. Kwintesencją natomiast całego listu jest określenie czym w istocie jest owa intronizacja i co oznacza:

"Jubileuszowy Akt jest nade wszystko aktem wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza, jest aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Mu tego, co Jemu należne i aktem posłuszeństwa w odpowiedzi na Jego Miłość. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o jakiś wyraz zewnętrznego uznania Jezusa Królem i Panem, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje w życiu i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. O to właśnie wołał św. Jan Paweł II w homilii inaugurującej swój pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych”. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi: naszych domów i serc, świątyń i miejsc pracy. Chodzi o dzieło umiłowania Jezusa do końca, oddania Mu życia, zawierzenia Mu siebie, swej przyszłości i pracy nad sobą, podejmowania posługi miłości miłosiernej ze względu na Niego oraz realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia, również społecznej, ekonomicznej i politycznej".


Oceniając ów tekst i przesłanie w nim zawarte warto - o czym wspominałem - przypomnieć, że już od wielu lat w Polsce istnieje wiele grup i stowarzyszeń domagających się intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski. 

Opierają się one przede wszystkim na przekazie Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny (1901-1944), która doznawała - w różnych postaciach - wielu Objawień Bożych. Jak możemy przeczytać na portalu intronizacja.pl

"Od września 1937 roku Rozalia otrzymuje szereg proroczych wizji, w których żądania Jezusa wobec Polski i świata zostały bardzo wyraźnie sprecyzowane. Od spełnienia tych żądań Bóg uzależniał los naszej Ojczyzny i innych narodów. Istotę tych objawień można sprowadzić do warunku: Jeśli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym Królem w całym tego słowa znaczeniu poprzez Akt intronizacji. Ma być on dokonany przez cały Naród, a w szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu Narodu mają wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego aktu. W następstwie za przykładem Polski pójdą inne narody i także one dokonają Aktu intronizacji Jezusa na swego Króla. Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swym Królem, zginą" [2]. 


Nie chciałbym w tym momencie konfrontować postawy dotychczasowych zwolenników intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski (do nich się zaliczałem i zaliczam) z propozycjami w tym obszarze polskiego episkopatu. Tak naprawdę bowiem obydwa dążenia do ubłagania Jezusa Chrystusa do bycia naszym Królem i Panem tu na ziemi są niejako komplementarne i tożsame.

Zresztą moja opinia jest identyczna ze słowami bp Andrzeja Czai, który - w imieniu Ruchów Intronizacyjnych KEP - napisał m.in:

"...nie można zlekceważyć faktu, że w życiu wielu wiernych mamy do czynienia ze stanem uśpienia wiary, a nawet jej agonii. Można też mówić o swoistym procesie detronizacji Jezusa. Stąd pilna potrzeba Jego intronizacji poprzez obudzenie żywej wiary i życia z wiary, wyprowadzenia wielu wiernych z tego swoistego letargu, który prowadzi do cichej apostazji – zostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga (por. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 9). Trzeba więc w dokonaniu Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana widzieć nade wszystko, mówiąc obrazowo, mocne uderzenie w dzwon, które przy zamykaniu Bramy Miłosierdzia, będzie zwróceniem się do Boga o szczególną łaskę miłosierdzia dla nas wszystkich i które powinno nas tak dogłębnie poruszyć, aby nie wrócić do codzienności bez świadomego potwierdzenia wyboru Jezusa, jednoznacznego opowiedzenia się za Nim i podjęcia na nowo realizacji powołania do świętości".
 (...)
"Równocześnie trzeba stwierdzić, że doprowadzenie do proklamacji Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana stanowi zarazem zwieńczenie ważnego dzieła rozeznania i skorygowania dążeń i oczekiwań tzw. ruchów intronizacyjnych przez pasterzy Kościoła w Polsce. Po czasie wstrzemięźliwego odnoszenia się do jakiegokolwiek postulatu intronizacji Jezusa Chrystusa, w 2012 roku biskupi, w dwóch listach pasterskich, określili ramy kościelnego nauczania o królowaniu Jezusa i kulcie Chrystusa Króla. W 2013 roku Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych, ukonstytuowany przez Konferencję Episkopatu Polski, zaprosił do dialogu przedstawicieli ruchów intronizacyjnych i w ten sposób zawiązał się nieformalny zespół mieszany do wymiany myśli i wspólnych ustaleń. Oprócz dziesięciu biskupów tworzą go przedstawiciele: Wspólnot dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, Rycerstwa Jezusa Chrystusa Króla, Stowarzyszenia „Róża” i Fundacji Serca Jezusa, Ruchu Obrony Rzeczypospolitej „Samorządna Polska”, Stowarzyszenia „Ruch Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski”. Są także reprezentanci środowisk inteligencji katolickiej oraz reprezentantka wspólnot i grup Polonii amerykańskiej, kanadyjskiej i australijskiej" [3] - (całość pod niniejszym tekstem). 

Z radością odnotowuję więc fakt, iż po tylu latach starania wielu nas o dokonanie takowej intronizacji przyniosły one pozytywny rezultat. Widocznie dzisiejsza sytuacja na świecie (w tym Polsce) jest rzeczywiście bardzo niedobra dla ludzkości... skoro dotąd nieraz swoiście "opierający się" intronizacji hierarchowie KK niejako zmienili lub mówiąc inaczej uściślili swoją opinię rozszerzając intronizację - oprócz Polski i Polaków - na inne narody. 

Oczywiście można się spierać i zastanawiać oraz wskazywać na pewną pokrętność zdań płynących z ust części hierarchów KK. Można wskazywać, iż nie zawsze "wyjście Salomonowe" jest dobre. Można też wskazywać na brak jednoznacznej postawy władz Polski do aktu intronizacyjnego, można jeszcze wiele,  ale to... z Polski wyszedł (wyjdzie) głos błagalny do naszego Jezusa Chrystusa aby objął nad narodami zamieszkującymi ziemię, nad państwami (w tym Polską) swoje Królowanie. Żeby stał się Królem i Panem Ziemi i Królem i Panem każdego człowieka na niej zamieszkałego; Królem i Panem każdego państwa; Królem i Panem ludzkich serc i Królem i Panem ich ducha oraz umysłu i ciała.

Tak rozumiem, staram się swoim skromnym umysłem i emocjonalnym wnętrzem zrozumieć istotę i ważność tego dnia dla Polski i dla świata. Zapamiętajmy! Z Polski 19 listopada wyjdzie głos dokonania intronizacji Jezusa Chrystusa na naszego Króla i Pana, tu na Ziemi.

I to ostatnie może być największym sensem tego aktu. Sensem zarówno metafizycznym, ale - w zakresie wiary i ocalenia ludzkości - również realnym i pożądanym.

Utwierdził mnie w owym emocjonalnym dla mnie fakcie intronizacji  sam jej tekst, który - ze względu na Jego ważność - umieszczam tutaj w całości, prosząc jednocześnie na wnikliwe jego zanalizowanie, też pod kątem spełnienia Objawień Bożych Służebnicy Rozalii Celakówny.

 ---------------------------------------------

 Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana 

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród.

Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.

Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!

– W naszych sercach  – Króluj nam Chryste!
– W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!
– W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!
– W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!
– W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!
– W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!
– W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!
– W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!

Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste:

– Za niezgłębioną Miłość Twojego Najświętszego Serca ­– Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale – Chryste nasz Królu, dziękujemy!
– Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy, a zwłaszcza za odwracanie się od wiary świętej, za brak miłości względem Ciebie i bliźnich. Przepraszamy Cię za narodowe grzechy społeczne, za wszelkie wady, nałogi i zniewolenia. Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw.

Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Zobowiązujemy się porządkować całe nasze życie osobiste, rodzinne i narodowe według Twego prawa:

– Przyrzekamy bronić Twej świętej czci, głosić Twą królewską chwałę –  Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
– Przyrzekamy pełnić Twoją wolę i strzec prawości naszych sumień –  Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
– Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
– Przyrzekamy budować Twoje królestwo i bronić go w naszym narodzie – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!
– Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

Jedyny Władco państw, narodów i całego stworzenia, Królu królów i Panie panujących! Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską. Spraw, aby wszystkie podmioty władzy sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Prawami Twoimi.

Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z Ojcem.

W imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu.

Panie Jezu Chryste, Królu naszych serc, racz uczynić serca nasze na wzór Najświętszego Serca Twego.
Niech Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego aktu, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.

W Niepokalanym Sercu Maryi składamy nasze postanowienia i zobowiązania. Matczynej opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny wszyscy się powierzamy.
Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

*  *  *
Oto Polska w 1050. rocznicę swego Chrztu
uroczyście uznała królowanie Jezusa Chrystusa.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. 
 ---------------------------------------------
Żródło: [4] 


To poddanie się nas Królowaniu Jezusa Chrystusa i wprost intronizowanie Go na tego Króla i Pana jest - tak to staram się pojąć - aktem rozpaczy ludzi wołających - wobec bezmiaru szatańskiego zła - o ratunek i to wołanie głośnie, przeradzające się w ów czyn intronizacji. Po prostu - jako ludzie - nie dajemy sobie już rady z siłami zła rozlewającymi się po całym świecie, również w naszej Ojczyźnie, w Polsce. Zła przejawiającego się m.in. w: zabijaniu nienarodzonych dzieci, eutanazji na życzenie, gender, relatywizacji zła i dobra, możliwości dowolnego i nie wynikającego z biologii kształtowania własnej płciowości, gloryfikowaniu ruchów LGBTQ, możliwości wychowywania dzieci przez pary homoseksualne, globalizmie,  odchodzeniu od Boga, laicyzacji i zlewaceniu, braku wzajemnego szacunku, upadku rodziny i wszelkich norm etyczno-moralnych, powszechnym konsumpcjonizmie, kulcie pieniądza, satanizmie, skupianiu się ogólnie na "złotym cielcu", traktowaniu człowieka jako przedmiotu a nie podmiotu... i w wielu jeszcze innych obszarach...

Można dalej iść tym tokiem rozumowania, mając nadzieję, że nie będzie to poczytane jako myśl heretycka.

Wołamy aby Jezus Chrystus był tu naszym Królem i Panem i wyparł tym samym tego Diabła, który zawładnął Ziemią i wieloma ludźmi. Szatana, który rozlał tą swoją szpetną rzekę zła powodzią na zbyt wielu, na zbyt dużym obszarze! Wołamy z całą mocą naszych serc do naszego Jezusa Chrystusa - Przyjdź do nas i bądź naszym Królem i Panem a my oddajemy się Tobie w całości, w całości Twojemu Królowaniu i Panowaniu! Przyjdź jako Król i uratuj nas przed szatańskim złem!

Módlmy się więc modlitwą intronizacyjną ukształtowaną i przedstawioną przez polski episkopat. Módlmy się więc żarliwie i z podziękowaniem oraz nadzieją i radością:

Modlitwa do Jezusa naszego Króla i Pana
 
Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże,
Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu!
Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata,
który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego
i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”,
wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem.
Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie.
Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu.
Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu
przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro.
Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie.
Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały,
dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie,
wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość.
Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch,
wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.
Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła.
Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie,
na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi.
Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo:
królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski,
królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju,
teraz i na wieki wieków Amen.


Podobnie módlmy się modlitwą kard. Adama Stefana Sapiehy (1927 r.):

Modlitwa do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

O Jezu, Władco serc naszych i Królu wieków nieśmiertelny, przyrzekamy Ci uroczyście, że przy tronie Twoim i przy Osobie Twojej wiernie stać będziemy. Przyrzekamy Ci, że nieskalanego sztandaru Twojego nie splamimy, że chorągwi Twojej nie zdradzimy ani niedowiarstwem, ani sekciarstwem, ani żadnym odstępstwem.
Ślubujemy Ci, że w wierze świętej katolickiej aż do śmierci wytrwać pragniemy.
Niech dzieci nasze piszą na grobach naszych, żeśmy się nigdy Ciebie, Jezu Królu i Twojej Ewangelii nie wstydzili.
Króluj w sercach naszych przez łaskę.
Króluj w rodzinach przez cnoty rodzinne.
Króluj w szkołach przez prawdziwie katolickie wychowanie.
Króluj w społeczeństwie przez sprawiedliwość i zgodę wzajemną.
Władaj wszędzie, zawsze i bezustannie.
Niech sztandar Twój powiewa nad nami wszystkimi,
a Królestwo Twoje niechaj ogarnie całą nasza ziemię! Amen.


(dziękuję za przypomnienie tekstu modlitwy kardynała Maryli z blogmedia24.pl)
---------------------------------------------

[1] http://episkopat.pl/list-pasterski-episkopatu-polski-w-sprawie-jubileuszowego-aktu-przyjecia-jezusa-za-krola-i-pana/
[2] http://www.intronizacja.pl/index.php?option=com_content&id=65&Itemid=80
[3] http://episkopat.pl/komunikat-zespolu-ds-ruchow-intronizacyjnych-w-sprawie-jubileuszowego-aktu-przyjecia-jezusa-chrystusa-za-krola-i-pana/
[4] http://episkopat.pl/jubileuszowy-akt-przyjecia-jezusa-chrystusa-za-krola-i-pana-2/

---------------------------------------------




List pasterski Episkopatu Polski w sprawie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana


Drogie Siostry i Drodzy Bracia!

W dzisiejszej Ewangelii wybrzmiało ważne pytanie Pana Jezusa o naszą wiarę: „Czy (…) Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18,8). Bez wiary, jak zaznacza autor Listu do Hebrajczyków, „nie można podobać się Bogu” (11,6). Wcześniej usłyszeliśmy, że inaczej niż niesprawiedliwy sędzia z przypowieści, Pan Bóg bez ociągania bierze w obronę tych, którzy dniem i nocą do Niego wołają. Ma więc sens nasza wytrwała modlitwa. Trzeba więc o łaskę wiary stale prosić, ale też mężnie wiarę wyznawać i razem z innymi ją manifestować. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i poprzedzające je Dni Misyjne w diecezjach pokazały, że dzieje się wówczas zbawienie, doświadczamy obecności i bliskości Boga.

W nadchodzących dniach szczególnym aktem wiary i modlitwy będzie Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, którego treść została zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski, a jego uroczysta proklamacja odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Nazajutrz akt ten zostanie odmówiony we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce. Pragniemy, żeby był on znaczącym krokiem w procesie przywracania Jezusowi należnego Mu miejsca w naszym życiu osobistym, zawodowym i społecznym. Dlatego zachęcamy do podjęcia trudu duchowego przygotowania do niego i realizacji płynących z niego zobowiązań.

1. Prezentacja wydarzenia i dzieła przyjęcia Jezusa za Pana i Króla

W bulli Misericordiae vultus (nr 5) papież Franciszek podpowiada, by zamykając Drzwi Święte Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, powierzyć Chrystusowi Panu „życie Kościoła, całej ludzkości i ogromnego kosmosu, prosząc o wylanie Jego miłosierdzia jak rosy porannej, aby owocna stała się historia, którą mamy tworzyć w najbliższej przyszłości”. W nawiązaniu do tych słów i w jedności z papieżem chcemy wołać, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata i dzień wcześniej w Krakowie-Łagiewnikach: „Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi. […] wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla, i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu”. Jubileuszowy Akt ma też bardzo czytelne odniesienie do obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski, w formie wyznania wiary i wyrzeczenia się złego: „Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. […] Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw”.

Zasadniczym celem dokonania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i kształtowanie go według Bożego prawa. Jesteśmy bowiem świadkami wielorakiego pozostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga. W naszym życiu ma nieraz miejsce swego rodzaju detronizacja Jezusa, pozbawianie Go należnego Mu miejsca i czci, możliwości wpływu na nasze życie i postępowanie. A przecież, „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,9-11).

Nie trzeba więc Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki (por. Ap 19,16; 1Tm 6,15n). Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem. Parafrazując myśl papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas”, można powiedzieć krótko: trzeba robić wszystko, by Chrystus panował. Tak określone zadanie domaga się uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia po Bożemu życia osobistego i społecznego.

Dlatego Jubileuszowy Akt jest nade wszystko aktem wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza, jest aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Mu tego, co Jemu należne i aktem posłuszeństwa w odpowiedzi na Jego Miłość. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o jakiś wyraz zewnętrznego uznania Jezusa Królem i Panem, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje w życiu i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. O to właśnie wołał św. Jan Paweł II w homilii inaugurującej swój pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych”.

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi: naszych domów i serc, świątyń i miejsc pracy. Chodzi o dzieło umiłowania Jezusa do końca, oddania Mu życia, zawierzenia Mu siebie, swej przyszłości i pracy nad sobą, podejmowania posługi miłości miłosiernej ze względu na Niego oraz realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia, również społecznej, ekonomicznej i politycznej.

2. Zaproszenie do czynnego udziału w wydarzeniu i dziele intronizacji
 
W trakcie rozeznawania dążeń tzw. ruchów intronizacyjnych i w ramach wymiany myśli z ich przedstawicielami okazało się, że wspólny ich cel jest zbieżny z dążeniem wielu wspólnot i stowarzyszeń Kościoła w Polsce, m.in. środowiska oazowego i charyzmatycznego. Jest też u podstaw spotkań młodzieży w Lednicy. Oznacza to, że od wielu lat dojrzewa w naszym Kościele myśl i pragnienie, aby uznać Chrystusa Panem i Zbawicielem, uznać Go Królem i poddać się Jego Prawu. Dlatego bez obaw i z ufnością wobec Ducha Świętego, który przemawia wspólnym głosem ludu Bożego, zwracamy się do wszystkich wiernych z prośbą o zaangażowanie się w realizację tego dzieła.

U jego podstaw jest proklamacja Jubileuszowego Aktu. Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach zapraszamy Was wszystkich, także wiernych ze środowisk polonijnych na całym świecie. Szczególne zaproszenie kierujemy do członków ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych oraz do polskiej młodzieży. Zapraszamy zwłaszcza Was, którzy pielgrzymujecie na Lednickie Pola, którzy braliście udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie i którzy z różnych powodów zostaliście w domu. Zostawcie „kanapę” i ruszcie w drogę, zabierając z sobą cały entuzjazm wiary. Bądźcie otwarci na prośby i sugestie Waszych duszpasterzy. Potrzebujemy w Łagiewnikach młodych siewców nadziei. Realizacja dzieła intronizacji, czyli wywyższenia Jezusa w naszym życiu osobistym, rodzinnym, kościelnym i narodowym nie będzie bowiem czymś łatwym i dlatego wydarzenie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia musi być jak mocne uderzenie w dzwon, byśmy się obudzili i z radością podjęli trudne zadanie, przekonani o jego nieodzowności.

Uroczystość rozpocznie się 19 listopada br., o godz. 10.00. Jej kulminacyjnym punktem będzie liturgia Mszy św. o godz. 12.00. Jubileuszowy Akt będzie proklamowany przed Panem Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Ci z nas, którzy nie wybiorą się do Łagiewnik, będą mogli śledzić to ważne wydarzenie w mediach.

Natomiast w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce, każdy będzie mógł osobiście i razem z domownikami, we wspólnocie zgromadzenia liturgicznego, dokonać aktu przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Oczywiście owocność naszego włączenia się w Jubileuszowy Akt będzie zależała od wcześniejszego przygotowania swego wnętrza i zaangażowania, od obudzenia naszej wiary.

Dlatego trzeba, byśmy wszyscy od zaraz podjęli trud duchowego przygotowania. Nie można bowiem sprowadzić Jubileuszowego Aktu tylko do wypowiedzenia formuły słownej. Trzeba treść Aktu poznać, w sercu rozważyć i przyjąć. By zaś dobrze zaowocował w naszym życiu, należy zadbać o stan łaski uświęcającej, a więc o serce czyste, pojednane z Bogiem i z bliźnimi. Konieczny jest wysiłek ożywienia osobistej więzi z Jezusem, by mógł działać i zaprowadzać Swe Królestwo w poszczególnych wymiarach naszego życia. Stąd też, pierwszym nakazem chwili jest modlitwa do Ducha Świętego, ponieważ bez Jego pomocy nikt nie jest w stanie wyznać, iż „Panem jest Jezus” (1Kor 12,3).

Już dzisiaj bardzo prosimy, aby proklamację Jubileuszowego Aktu poprzedziła nowenna, odmawiana w naszych świątyniach, klasztorach i seminariach. Odmawiajmy również w naszych domach „Modlitwę do Jezusa, naszego Króla i Pana”, którą dołączamy do tego listu.

Na czas przygotowań do Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 374. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie
w dniu 5 października 2016 r.

---------------------------------------------

KOMUNIKAT PRASOWY
ZESPOŁU DS. RUCHÓW INTRONIZACYJNYCH
W SPRAWIE JUBILEUSZOWEGO AKTU PRZYJĘCIA JEZUSA CHRYSTUSA ZA KRÓLA I PANA

Na zakończenie obchodów Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia i Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski, 19 listopada br. – w przededniu uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – pasterze Kościoła w Polsce wraz ze zgromadzonym ludem Bożym dokonają w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach szczególnego aktu. Przed wystawionym Najświętszym Sakramentem złożą Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Znamy już jego treść, zatwierdzoną 16 kwietnia br. przez Konferencję Episkopatu Polski i komentarz dołączony do aktu. Potrzebą chwili jest ukazanie wartości i znaczenia wydarzenia oraz zadań na drodze jego realizacji.

Zwieńczenie i początek ważnych dzieł
 
Niewątpliwie wydarzenie w Krakowie-Łagiewnikach znacząco wpisuje się w zakończenie wskazanych wyżej Jubileuszy. Gdy przez cały rok w szczególny sposób dziękuje się za łaskę chrztu Polski i jej owocowanie w dziejach, gdy mówi się o wspaniałości Bożego miłosierdzia i zarazem niebezpieczeństwie zmarnowania go, nie można zlekceważyć faktu, że w życiu wielu wiernych mamy do czynienia ze stanem uśpienia wiary, a nawet jej agonii. Można też mówić o swoistym procesie detronizacji Jezusa. Stąd pilna potrzeba Jego intronizacji poprzez obudzenie żywej wiary i życia z wiary, wyprowadzenia wielu wiernych z tego swoistego letargu, który prowadzi do cichej apostazji – zostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga (por. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 9). Trzeba więc w dokonaniu Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana widzieć nade wszystko, mówiąc obrazowo, mocne uderzenie w dzwon, które przy zamykaniu Bramy Miłosierdzia, będzie zwróceniem się do Boga o szczególną łaskę miłosierdzia dla nas wszystkich i które powinno nas tak dogłębnie poruszyć, aby nie wrócić do codzienności bez świadomego potwierdzenia wyboru Jezusa, jednoznacznego opowiedzenia się za Nim i podjęcia na nowo realizacji powołania do świętości.

Dlatego w „Komentarzu do Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana” czytamy, że akt ten „nie jest zwieńczeniem, lecz początkiem dzieła intronizacji Jezusa Chrystusa w Polsce i w narodzie polskim. Przed nami wielkie i ważne zadanie”. W nawiązaniu do słów papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas” można je określić krótko: „trzeba, by Chrystus panował”. Tak określone zadanie domaga się „uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia życia osobistego i społecznego po Bożemu”.

Równocześnie trzeba stwierdzić, że doprowadzenie do proklamacji Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana stanowi zarazem zwieńczenie ważnego dzieła rozeznania i skorygowania dążeń i oczekiwań tzw. ruchów intronizacyjnych przez pasterzy Kościoła w Polsce. Po czasie wstrzemięźliwego odnoszenia się do jakiegokolwiek postulatu intronizacji Jezusa Chrystusa, w 2012 roku biskupi, w dwóch listach pasterskich, określili ramy kościelnego nauczania o królowaniu Jezusa i kulcie Chrystusa Króla. W 2013 roku Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych, ukonstytuowany przez Konferencję Episkopatu Polski, zaprosił do dialogu przedstawicieli ruchów intronizacyjnych i w ten sposób zawiązał się nieformalny zespół mieszany do wymiany myśli i wspólnych ustaleń. Oprócz dziesięciu biskupów tworzą go przedstawiciele: Wspólnot dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, Rycerstwa Jezusa Chrystusa Króla, Stowarzyszenia „Róża” i Fundacji Serca Jezusa, Ruchu Obrony Rzeczypospolitej „Samorządna Polska”, Stowarzyszenia „Ruch Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski”. Są także reprezentanci środowisk inteligencji katolickiej oraz reprezentantka wspólnot i grup Polonii amerykańskiej, kanadyjskiej i australijskiej.

W wymianie myśli dostrzeżono wspólny cel zbieżny z dążeniem wielu wspólnot i stowarzyszeń w Polsce, zwłaszcza środowiska oazowego i charyzmatycznego, cel, który jest też u podstaw spotkań młodzieży w Lednicy: uznać Chrystusa Panem i Zbawicielem, uznać Go Królem i poddać się Jego Prawu. Ustalono, że dokonanie tego typu aktu ma charakter zbawczy, zgodnie z zapewnieniem św. Pawła w Liście do Rzymian (10, 9-10): „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia”. Natomiast ogłaszanie Chrystusa Królem Polski byłoby aktem politycznym i oznaczałoby pomniejszenie Jego godności i ograniczenie Jego posłannictwa, Jego panowania i władzy. Stwierdzono też, że wołanie o uznanie Chrystusa Królem wyraźnie obecne w objawieniach prywatnych Rozalii Celak (bez jednak mówienia o Chrystusie jako Królu Polski), ma solidne podstawy biblijne i szerokie rozwinięcie w nauczaniu Kościoła, szczególnie w encyklice „Quas Primas” Piusa XI i jako takie nie może być dalej lekceważone. Zrezygnowano jednak ze słowa „intronizacja”. Uznano bowiem, że może być błędnie rozumiane, w znaczeniu dodania Jezusowi władzy, albo wyniesienia Jezusa na tron. Natomiast mówienie o „przyjęciu Jezusa jako Króla i Pana” bynajmniej nie umniejsza ani Jego królewskiej chwały, ani naszego pragnienia dobrowolnego poddania Jego panowaniu siebie samych, naszych rodzin i całej naszej Ojczyzny.

Ostatecznie owocem wspólnej pracy Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych i ich przedstawicieli jest Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana oraz Komentarz do tegoż aktu. Wielkim zadaniem jest teraz solidne przygotowanie się do dokonania aktu w swoim sercu i w rodzinie, w parafiach i diecezjach oraz podjęcie zadań, które na różnych poziomach z niego wynikają.

Zadanie należytego przygotowania
 
Wpisany w kontekst dwóch wielkich jubileuszy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana ma być z założenia aktem wiary, potwierdzającym wybór Chrystusa i zawarte z Nim przymierze chrzcielne, a równocześnie aktem zawierzenia całego narodu Bożemu Miłosierdziu. Dlatego nie jest rzeczą przypadkową, że ma być dokonany w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Ta lokalizacja stwarza wspaniałą możliwość wyrażenia Bogu wdzięczności za Światowe Dni Młodzieży i podjęcia z gorliwością zadań, jakie papież Franciszek zawarł w skierowanym do nas orędziu.

Zasadniczym celem dokonania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i życie według Bożego prawa. Jako taki, powinien więc też być aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Bogu tego, co Jemu należne, a równocześnie aktem posłuszeństwa Bogu w odpowiedzi na Jego Miłość.

Wydarzenie rozpocznie się o godz. 10.00. Przewiduje się m.in. nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia i stosowną konferencję. O 12.00 rozpocznie się liturgia Mszy św. Po niej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, wraz z rzeszą zgromadzonych wiernych, zostanie dokonany Jubileuszowy Akt. Następnego dnia, w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, ma on być przedłużony i upowszechniony we wszystkich katedrach i świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce.

Dlatego trzeba byśmy wszyscy podjęli trud solidnego przygotowania. Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nie można bowiem sprowadzić do poziomu formuły słownej uroczyście wypowiedzianej indywidualnie, czy razem z innymi w podniosłym momencie zwieńczenia obchodu dwóch ważnych jubileuszy. Nie wystarczy się tylko włączyć i nabożnie akt odmówić.

Zostaje podjęty z tą myślą, by Chrystus mógł bardziej i naprawdę królować w naszym życiu, w rodzinie, Kościele i Narodzie, a to się nie stanie wskutek dokonania jednorazowego aktu. Ten akt może nas jednak wprowadzić na drogę uznawania panowania Jezusa, poddania się Jego prawu, zawierzenia i poświęcenia Mu swego życia. Wespół z innymi możemy przyczyniać się do tego, że będzie więcej miejsca dla Boga w parafiach, społeczeństwie, w naszej Ojczyźnie. Pod jednym wszakże warunkiem, że akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana będzie świadomie dokonanym aktem wiary. Do takiego aktu jesteśmy wszyscy zdolni, odkąd jesteśmy dziećmi Bożymi. Chodzi o podstawowy poziom religijności, wynikający z naszego powołania chrześcijańskiego, który wyraża prawdziwe nawrócenie.

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji jakże zasadniczego dzieła umocnienia w nas wyboru Chrystusa, którego dokonali w naszym imieniu nasi rodzice i chrzestni oraz podjęcia na nowo z wielką gorliwością naszego powołania do świętości. Realizacja obydwu zadań zakłada szerokie otwarcie drzwi Jezusowi, umiłowanie Jezusa do końca, zawierzenie Mu życia i pracy nad sobą, podejmowanie posługi miłości miłosiernej oraz realizację Ewangelii we wszelkich wymiarach życia, nie wykluczając jego aspektu ekonomicznego, społecznego i politycznego.

Dlatego trzeba podjąć wysiłek duchowego przygotowania, wziąć udział w tym ważnym przedsięwzięciu w Krakowie-Łagiewnikach i zaangażować się w nie w parafii i w rodzinie. W najbliższym czasie pojawi się na ten temat więcej informacji w mediach. Przez kurie diecezjalne zostaną przesłane do duszpasterzy pomocne materiały: czytanki październikowe, konspekty katechez dla dzieci i młodzieży, materiały do katechezy dla dorosłych. W jedną z niedziel październikowych zostanie odczytany stosowny list pasterski, wraz z dołączoną modlitwą o dobre dokonanie dzieła i jego rozwój. Zostanie też przygotowana nowenna poprzedzająca akt oraz modlitewnik dla upowszechniania zdrowego kultu Jezusa Chrystusa, już po dokonaniu aktu.

W Jubileuszowym Akcie trzeba nam zatem zobaczyć wielkie wezwanie, impuls mobilizujący do podjęcia solidnej pracy nad sobą celem odbudowania i ożywienia osobistej więzi z Jezusem, która jest u podstaw Jego królowania w naszym życiu. Stąd też, pierwszym nakazem chwili jest modlitwa do Ducha Świętego, bez pomocy którego nikt nie jest w stanie wyznać iż Panem jest Jezus (por. 1Kor 12,3).
Opole, 15 września 2016 r.

Bp Andrzej Czaja
Przewodniczący Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych KEP

 ---------------------------------------------

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com