sobota, 31 lipca 2010

Kilka słów o podwyżce podstawowej stawki VAT i bankrutującej Polsce!

Witam
(przed lekturą polecam przeczytać post: "Wkręcani w procenta" blogera Olgierda Jedliny (dobre, suche, proste przedstawienie istoty podwyżki VAT i jego wpływu na konsumentów - moje zresztą gratulacje dla Pana Olgierda)

Wielu polityków, blogerów i dziennikarzy jest niemal zdziwionych podwyżką podatków zaproponowaną przez rząd D. Tuska Słonecznego! Jeszcze ich większe zdziwienie budzi fakt braku szerokiej i fachowej dyskusji w mediach, która przedstawiałaby istotę i wpływ tej podwyżki na wzrost cen i wydatków przeciętnego Polaka.

A ja dziwię się i jednym i drugim! Szczerze i wprost z niemal dziką satysfakcją się dziwię!

Pierwszym, bowiem:
1. Widocznie uwierzyli w zapowiedzi i gołosłowne, propagandowe oraz złotouste kreowanie Polski jako Zielonej Wyspy Europy i świata pokazując nam, że niby rośniemy i jesteśmy bogaci bowiem mamy dodani wzrost PKB (przypis 1),
2. Bezkrytycznie przyglądali się przez ostanie niemal trzy lata na dosłownie rabunkową i antyrozwojową politykę gospodarczą rządu opartą tak naprawdę tylko i wyłącznie (odnosząc się do gospodarstwa domowego) na "przeżyciu kolejnych dni na zadłużaniu się i kredytach uzupełniany wyprzedażą wszystkiego co mamy w domu oprócz telewizora LCD - co, by jeszcze pooglądać jacy to my jesteśmy bogaci" (przypis 2),
3. Żyli chyba ułudą zapowiadanych cudacznych Cudów Cudaka Donka Słonecznego, kiedy z tych Cudów "króliczka w kapeluszu ani widu" a z zapowiedzi dosłownie nic nie było realizowane (wraz z reformą KRUS, ochrony zdrowia, finansów publicznych, czy wprowadzania podatku liniowego),
4. Medialnie kreowali sztuczny świat Wielkiego Rozkwitu promując bezwartościowych rządowych jełopów (wliczając w to i licencjata Vincenta, kłamcę i oszusta Grada /vide: stoczniowy inwestor katarski/ oraz wszystkich niemalże ministrów z tymi sobiesiakowatymi i Naczelnym na czele).

Drugim, bowiem:
1. Ludzie mogliby przypadkiem przecież "przejrzeć w końcu na oczy" i się wprost wkurzyć i zapytać, co dalej?... a następne wybory tuż, tuż,
2. Jeżeli rząd okłamywał Polaków przez ostatnie trzy lata, to niby dlaczego miałby teraz mówic im prawdę i ich oświecać?... j.w. a następne wybory tuż, tuż,
3.  Czy głupcy i idioci wiedzą, że nimi są? Otóż nie... więc nie wiedząc, że nimi są nawet nie potrafią wytłumaczyć dlaczego nimi są...
4. Wykreowany przez ostatnie 20 lat u większości wyborców polskich - pierwotny a u niektórych także wtórny analfabetyzm  jest chorobą nieuleczalną z co najmniej dwóch powodów: idiotom żyje się łatwiej i łatwe życie czyni idiotów... Konkluzja: nawet, gdy idiotom zacznie żyć się trudniej to... i tak tego nie ogarną własną percepcją poznawczą bo są już idiotami... Dlatego też tworzy się idiotów, bo nimi można dowolnie sterować, manipulować itd... (z uśmiechem idą barany na śmierć... nawet widząc swoich poprzedników już martwych)... z tym już nic nie da się niestety zrobić!!! Więc po co cokolwiek im tłumaczyć?
5. Implikacja 4: Rząd PO rządzi tylko dla swoich Lemingów a nie dla Narodu Polskiego i Polski jako całości! Dla nich ponad 20 mln Polaków na nich nie głosujących to albo "oszołomy i ciemnogród" głosujący np. na PiS albo "pożyteczni idioci" (ci nie biorący udziału w wyborach)!

A teraz szybko meritum sprawy podatkowej... w dosłownie kilku punktach:
1. Z punktu widzenia wyborów podwyżka VAT dla PO jest lepszym rozwiązaniem niż podwyżka na razie PIT lub CIT albo składki rentowej lub zdrowotnej i tyle...,
2. Podwyżka VAT jest to jeden punkt procentowy od stawki podatkowej bazowej, czyli z 22 do 23%. Jeżelibyśmy chcieli ocenić faktyczny procentowy wzrost stawki bazowej to wynosi on ca. 4,55% ((według wzoru na stopę/dynamikę wzrostu: deltaX/X x100%, czyli (23-22)/22)) a jej wartość tym samym wynosić będzie 104,55% z wartości sprzed podwyżki!,
3. Teraz bez żadnych dyrdymałów i bajdurzenia! Rząd zamierza zwiększyć dzięki temu swoje dochody o 5 mld zł, które de facto ściągnie z każdego konsumenta, każdego z nas... bo niby skąd, skoro podatek ten jest podatkiem od zakupowanych przez ostatecznego konsumenta dóbr i usług?,
4. Wzrost cen VAT zawsze generuje wzrost cen detalicznych, z reguły wyższy niż sam wzrost VAT (czyli w naszym przypadku w uproszczeniu oczywiście o około 5%). Innymi słowy każdy wzrost VAT niesie za sobą niebezpieczeństwo przekroczenia tzw. progu inflacyjnego, czyli po prostu wzrostowi inflacji. Aby zaś temu zapobiec (też niestety w uproszczeniu) rząd może manipulować stopą procentową lub też ograniczyć konsumpcję zmniejszając popyt efektywny na rynku. To drugie już uczynił zapowiadając zamrożenie płac w sferze budżetowej, czyli de facto realnym spadku dochodów gospodarstw domowych.... Możliwości jest jeszcze wiele (nie chce wdawać się w szczegóły... może taka konieczność wyniknie w dyskusji),
5. W związku z ogromnym deficytem budżetowym oraz ogromnym zadłużeniem (sytuacja jest nawet gorsza obecnie w Polsce niż w Grecji) zapewne to nie koniec a POCZĄTEK machlojek przy podatkach (są przecież jeszcze cła, akcyza, opłaty i inne... na końcu CIT i PIT).

To by było na tyle! Niech żyją liberałowie i ich socjalistyczno-globalistyczna polityka makroekonomiczna i społeczna. Niech żyją, Niech żyją!

Lemingi!- Pomożecie?

Pozdrawiam

Przypis 1.
Wzrost PKB nie jest jedynym miernikiem i nie nawet podstawowym rozwoju danego państwa i jego mieszkańców, ale jeżeliby nawet przyjąć jego priorytet to istotnym nie jest wzrost PKB (choć winien być powyżej 0), ale PKB wyrażony wartościowo w pieniądzu per capita, czyli na głowę mieszkańca. Łojojoj... toż wtedy Polska jest ciemnokrwistą wyspą na tle większości krajów Unii (zobacz- chyba zajmujemy miejsce około 20 z członków Unii Europejskiej),

Przypis 2.
Obecnie Polska ma około 700 mld zł długu publicznego, co stanowi ponad 50% PKB. Niestety sądzę, że jest to welkość wielokrotnie zaniżona i przychylam się do wyliczeń Instytutu Sobieskiego oraz eksperta NBP J. Jabłonowskiego, że wynosi on faktycznie około 3 bilionów złotych co stanowi około 220% PKB (wg. IS 200%). Polska de facto juz jest bankrutem a z pewnością bankrutami będę nasze wnuki. Zwróćmy też uwagę na to, że Polska ma obecnie około 205 mld EUR/250 mld USD zadłużenia zagranicznego (Gierek pożyczył około 25 mld i jakież to wtedy mieliśmy już problemy!)

I tutaj ciekawostka:
– za czasów rządu PiS dług oficjalny wynosił: 2006 - 505 mld złotych, 2007 - 527,4 mld zł
(przyrost w wartościach bezwzględnych o 22,4 mld zł a wzrost o 4,4%),
– za rządów PO: 2008 - 595 mld zł (wrost o 67,6 mld i 12,8 % w stosunku do roku pop.); 2009 - 670 mld zł (wzrost o 75 mld zł i 12,6%); teraz jest około 700 mld, ale 5 miesięcy jeszcze przed nami (tutaj jeszcze wszystko zależy też od kursów walutowych, w których jest liczone około 19-20% naszego długu publicznego... więc trzeba się liczyć z ostrą grą spekulacyjną polskiego rządu i "zaprzyjaźnionych" instytucji finansowych na wzmocnienie złotówki - według prognoz na koniec roku ma wynieść około 3,80 za EUR, ale czy tak będzie faktycznie... a może aprecjacja złotówki będzie wyższa i np. jej kurs na koniec roku wyniesie np. sławetne już 3,20 zł?, by już po obliczeniu długu wdług tego kursu poszybować znów do 4, 90 zł... oj... moze byc ciekawie)

BY ŻYŁO  SIĘ LEPIEJ! WSZYSTKIM!

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Dupowłazy i Putin-bis?... na polowaniu, z tygrysami, nurkujący i pływający - niczym półbóg i dyktator!?

Witam

Moi drodzy. W kwietniu napisałem (może wprost proroczo?) post pt.: "Generalissimus? B. Komorowski - nasz (ich) Namiestnik?...", w której stwierdziłem m.in. że: "Farsa z Parlamentu i Parlamentarzystów, Farsa z Państwa Polskiego! Kpina z Polaków, wyborców.... B. Komorowski ma nas wszystkich w wielkim "poważaniu"... On ustali, poinformuje i zrealizuje lub powierzy realizację swoim bezwolnym podwładnym.... jak Prawdziwy Generalissimus!. Pamiętajmy więc, ze dla Dyktatorów (a Namiestników tym bardziej) demokracja i wybory to tylko narzędzie utrzymania władzy... a sposobów jest mnóstwo, tak jak sposobów manipulacji wynikami sondaży...."

Ojojojojo.... joj! I cóż się oto dzieje? Spełniają się najgorsze chyba sny dla Naszej Polski!

Nasz Elekt zbytnio chyba przebywał swego czasu w Rosji na polowaniach, w towarzystwie KGB-istów oraz niejakiego "chodzącego publicznie z wibratorem i świńskimi głowami" ! Przejął od nich (a może po prostu ugruntował w sobie) wzorce i kulturę zachowań... tą najbardziej prymitywną w wykonaniu każdego niemal przywódcy sowieckiego oraz innych dyktatorów, czyli tworzenie kultu jednostki... (nawet "chodzący z wibratorami i świńskimi głowami" przecież tworzy wokół siebie niemal kult "nieomylnego geniusza percepcji wykoślawionej w jego głowie i stworzonej w biłgorajskich lasach czwartowymiarowej rzeczywistości").

Podstawową cechą wszystkich dyktatorów jest ich wewnętrzny prymitywizm, który w połączeniu z ludzką małością i kompleksami niższości  sprawia, że tylko kłamstwo, kreowanie się na kogoś Wielkiego, siła i kult własnej osoby dają im poczucie władzy oraz pewności siebie (może dlatego takie wręcz paranoiczne udawanie przez Elekta np. hrabiego/szlachcica?). Tylko ludzkie prymitywy o ograniczonym IQ dążą do tworzenia wokół siebie kultu jednostki osoby własnej... Gdy nie starcza umiejętności intelektualnych oraz podświadomie ma się kompleksy niższości to przecież trzeba swój geniusz jakoś sztucznie wykreować a małość zabijać poprzez uwielbienie przez innych...

Skromność jest cechą ludzi Wielkich, Pycha maluczkich a Pycha zwielokrotniona maluczkich zwielokrotnionych, czyli ludzkich eunuchów, zdolnych do najgorszych zbrodni i pozbawionych człowieczeństwa...

Przypomnijcie sobie, kto w XX wieku na świecie był szalonym twórcą kultu własnego siebie... Było ich wielu, np: bezzębny, prymitywny, ciągle brudny i żądny krwi erotoman Mao Zedong; prawdopodobnie zarażony kiłą oraz  zakompleksiony i szalony w swojej wizji stworzonej w więziennej szafie podczas pisania Mein Kampf - Adolf Hitler; bękart i okrutny morderca oraz ludobójca Generalissimus - Józef Stalin, itd...  Smutne istoty, które potrafiły zabijać miliony (teraz - w dobie mediów i szalonych wynalazków -  może te miliony wystarczy "ogłupiać" poprzez progowy lub podprogowy przekaz techniczno-medialny i pauperyzować ekonomicznie?).

Piszę o tych wszystkich dyktatorach z ironią, pobłażaniem, smutkiem i jednocześnie przerażeniem... wynikającym z  tego, co się obecnie dzieje wokół niejakiego Elekta B. (k...) kreowanego na Ojca Narodu, Nieomylnego kolejnego w dziejach nieomal generalissimusa!

Każdy szalony dyktator zawsze wokół siebie ma grono poddańczo mu wiernych "dupowłazów", gotowych w każdej chwili na życzenie Wodza włożyć mu każdy własny palec a nawet całą rękę w jego wodzowską "dupę".

I cóż my obecnie widzimy? "Dupowłaz" Sikorski chce wieszać portrety Wodza w miejscach publicznych. To zakrawa na jakąś kpinę z historii i Nas Samych!

Ale przecież to dopiero początek ujawniania się "dupowłazów" oraz kreowania niedoszłego hrabiego na polskiego Cara i Ojca Narodu... Wzorcem niedoścignionym pozostanie chyba dla nich wszystkich obecny bezwzględny władca Wszech-rusi, niejaki KGB-wski pułkownik Putin. Pamiętacie przekazy medialne w Rosji?:    Putin na polowaniu, nieustraszony Putin wokół tygrysów, Putin nurkujący, Putin głaszczący, Putin - sprawny fizycznie judoka, Putin gaworzący godzinami w telewizji, w końcu chyba Rosja to Putin!

Właśnie chyba wczoraj wczoraj ujawnił się kolejny "dupowłaz" B. (k...), szef jego przyszłej kancelarii, niejaki
Jacek Michałowski, który skarżył się, że jego ukochany Przywódca zamieszka w swoim Pałacu z Żyrandolami kilka miesięcy później niż powinien bowiem nie zdąży z remontem bo Marta przetrzymała klucze: "Nie zdążą z remontem pałacu. "Marta przetrzymała klucze". Prezydent Bronisław Komorowski co najmniej przez cztery pierwsze miesiące będzie urzędował w Belwederze, gdyż w Pałacu Prezydenckim trwa generalny remont. - Stosunkowo późno otrzymaliśmy klucze od pani Marty Kaczyńskiej. Remont musi potrwać dłużej - tłumaczył szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski. Pałacowi Prezydenckiemu, szczególnie zaszkodziła tegoroczna zima. Zamarzała na przykład woda w łazience. Remont wymaga więc sporo czasu oraz pracy. W pierwszych dniach urzędowania, prezydent Bronisław Komorowski wraz z Pierwszą Damą będzie mieszkał w swoim mieszkaniu na warszawskim Powiślu. (...) Michałowski mówił o tym, że po zaprzysiężeniu rozpocznie się tworzenie zespołu doradców prezydenta. - Mam nadzieję, że powstanie coś takiego, co będzie można nazwać zespołem doradców prezydenta i zaraz po zaprzysiężeniu taki zespół, step by step, powoli, bez nadmiernego popędzania, będzie pan prezydent tworzył, ja mu będę w tym pomagał - powiedział Michałowski. (...)  Szef kancelarii prezydenta przypomniał, że prezydent-elekt jest obecnie na urlopie. - Dużo pływa, bardzo to lubi i rzeczywiście przepłynęliśmy ostatnio trzy kilometry. Ja już się zziajałem, a on płynął dalej - żartował szef kancelarii)." (za portalem wp.pl)
(polecam ponadto: "Wygina śmiało ciało; wszystko dla Komorowskiego - zdjęcia")

Ale jazda...! Namiestnik B. (k...) nurkujący niczym nieustraszony Cysorz Putin. To tego nie wymyśliłby chyba nawet G. Orwell, tworzący ze świni władcę Napoleona!

Portrety na ścianach, B. (k...) nurkujący i pływający, B. (k...) polujący i tańczący z wilkami, B. (k...) patroszący ludzkie ciała i wyprawiający ich skóry na sprzedaż, B. (k...) uśmiechnięty, B. (...) zmartwiony, B. (k...) w wiejskim wychodku, B. (k...) jedzący długie grillowane kiełbasy, B. (k...) pchający taczkę, B. (k...) wsród rozwścieczonych emancypantek..... CO NAS JESZCZE CZEKA?

Miał być "generalissimus" Donek Słoneczny....

Będzie... Kiełbasiany Bronek... (uwaga na toksyny botulinowe!)

Byli też już inni w historii, których portrety nakazywano wieszać lub jeszcze wiszą... Mam tylko nadzieję, że to jednak tylko wygłupy "dupowłazów", którzy chcą "posiąść" łaski Nowego Pana. Chociaż naprawdę teraz nie trzeba zabijać aby być tyranem... wystarczy mieć władzę mediów oraz zawładnąć duszami  i umysłami "wykreowanych marketingowo, opakowaniowo kolorowych i wykształconych konsumpciorów"... no i oczywiście dać pospólstwu "chleba (teraz chyba kiełbas - dop: kj) i igrzysk".

Pozdrawiam

P.S. Panie Michałowski. Zdzierżę durność i prymitywizm "dupowłazów", ale Wara od Pani Marty Kaczyńskiej. Jeszcze jedno takie zagranie i wyzwę Pana na pojedynek honorowy... Chociaż czy "dupowłazy" mają zdolność honorową do pojedynku? Szczerze wątpię....




ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

piątek, 30 lipca 2010

A ja się zacząłem cieszyć z przegranej Jarosława Kaczyńskiego!

Witam

Inspiracją niniejszego tekstu jest krótki post na niepoprawni.pl blogera "sportpomnikow" zatytułowany: "Windą do nieba" (oraz komentarze pod nim). 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

"Chleba i Igrzysk! - Tego chce lud" (zob: przypis) i to - parafrazując - wystarczy do utrzymania władzy i panowania  nad pospólstwem po wsze czasy!

Przez wieki dalsze dorzucono jeszcze - w miarę powiększania się ilości synaps u gawiedzi  - odpowiednie idee, hasła, motywatory pozamaterialne, itd. Z tejże maksymy wyrosły m.in.: cała teoria marketingu, reklama, inżynieria społeczna (socjotechnika i propaganda), komunizm, faszyzm, globalizm, socjologia... czyli wszystko to, co "pospolitych ludziów" miało totalitarnie lub humanitarnie utrzymywać w "ryzach zniewolenia i posłuszeństwa"!

Chyba jednak największym kuriozum takiego pojmowania rządzenia przez później rozkapryszone władzą "pseudo-elity" było zmuszenie ich przez owe pospólstwo do wymyślenia demokracji, która jako "władza ludu" miała dać tym elitom panowanie wieczne (przecież lud da władzę dawcom "chleba i igrzysk"). Tak się nie stało: zaczęli rządzić dawni biorcy owych konfitur, jednocześnie brutalnie rozprawiając się z jeszcze niedawno ich dawcami (siła fizyczna rośnie w miarę zmniejszania się siły intelektu).

I teraz mamy władzę półinteligentnych "pseudoelit", na którą głosują "takie same wykształciuchy" - zresztą na całym świecie... Stąd "półinteligenci" stosują "kiełbasę wyborczą"!

No cóż... cieszę się, że nie jestem dziś ani rządzącym ani na nich glosującym, czyli jestem "elitą" (nie pejoratywnie) . Elity zawsze były w mniejszości, ale potrafiły zarazić (prędzej czy później) swoją elitarnością innych. W tym sensie współczuję serdecznie "quasi idiotom" na których głosowali podobni im... Kiedyś się to zmieni...

Podobnie było po upadku Cesarstwa Rzymskiego... kiedy rozkwitły kraje europejskie tworząc podwaliny współczesnej cywilizacji zachodniej... i żadne powroty do idei bezpaństwowości nigdy nie przezwyciężą dążności ludzi do rozwoju osobistego w ramach Wspólnoty Wzajemnej (np. narodowej)!

Pozdrawiam

Przypis:
"Chleba i igrzysk (łac. panem et circenses) – okrzyk autorstwa starorzymskiego poety Juwenalisa, który wznosiło rzymskie pospólstwo, domagając się pożywienia i rozrywek.Postulaty te były realizowane, między innymi poprzez igrzyska gladiatorów, podczas których rzucano w tłum monety, czy organizowanie publicznych uczt dla tysięcy osób. Bywało też, że rozdawano chleb, zboże czy pieniądze pojedynczym osobom (w okresie cesarstwa przeznaczano w ten sposób na jedną osobę stałą kwotę; w I w. wynosiła ona 75 denarów); liczba obdarowywanych w ten sposób za rządów cesarza Oktawiana Augusta wynosiła około dwieście tysięcy. Rozdawnictwo tego typu na wzór Rzymu było organizowane przez bogatych obywateli innych miast, a jego szczególną formą były fundusze alimentacyjne wypłacające zapomogi dla sierot. Celem rozdawnictw były nie tyle pobudki humanitarne czy łagodzenie napięć społecznych, a zdobycie popularności potrzebnej w działalności politycznej. Kontakty z ludem były dla cesarzy okazją do poznania panujących wśród niego nastrojów i możliwością wpływania na jego opinię. Do najhojniejszych donatorów należeli między innymi Sulla, Juliusz Cezar, Pompejusz czy Trajan (autor myśli: Lud rzymski można utrzymać w spokoju tylko rozdawnictwem zboża i igrzyskami)." Źródło: TU

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Demontaż, degradacja... psychiatra B. Klich.... lekarz osobisty obecnego rządu RP....

Witam

Przepraszam, że tylko krótko (piszę w tej chwili coś innego), ale informacja (któraś z kolei) jest godna tylko wskazania. Mój tytuł mówi sam za siebie....

A o co chodzi?

Jak poinformowała "mara" na BM24 w komentarzu (40-tym) do notki "elig": "Dowódca GROM płk Dariusz Zawadka złożył wypowiedzenie stosunku służbowego z końcem sierpnia - potwierdziła PAP w kilku niezależnych źródłach w wojsku".

Tekst źródłowy:
"Dowódca GROM płk Dariusz Zawadka złożył wypowiedzenie stosunku służbowego z końcem sierpnia - potwierdziła PAP w kilku niezależnych źródłach w wojsku. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, miał to uczynić w reakcji na planowane zmiany kadrowe w dowództwie wojsk specjalnych. - Wpłynęło wypowiedzenie dowódcy GROM - potwierdził w TVN24 informacje major Jacek Popławski, rzecznik dowództwa wojsk specjalnych".

Mam tylko jedną propozycję dla B. Klicha: NIECH ZE ŚRODKÓW "MON" WYBUDUJE ODPOWIEDNI SZPITAL DLA SWOICH KOLEGÓW I NIECH ZOSTANIE ORDYNATOREM LUB... MOŻE WŁASNYM PACJENTEM? - przecież samoleczenie świadczy o mądrości samo-leczącego.... A jakie daje efekty!!!!

Pozdrawiam

P.S. Z ostatniej chwili: "Całe dowództwo GROM-u (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego) podało się do dymisji - podaje telewizja TVN24. Ponadto, jak donosi TVN24, odchodzą też wszyscy dowódcy oddziałów bojowych". (Żródło)

P.S.2. (z godziny 19.53)
"Gen. Petelicki w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że dymisja dowódcy jednostki oraz szefów wszystkich oddziałów bojowych to wynik próby podporządkowania GROM-u Dowództwu Wojsk Specjalnych (DWS).- Wcale się temu nie dziwię. Obecne dowództwo GROM-u, które wywodzi się z żołnierzy tworzących od początku tę jednostkę, wyszkolonych jeszcze przez specjalistów z USA i Wielkiej Brytanii, jest najlepszym dowództwem od 20 lat - stwierdził gen. Petelicki. - Tych ludzi mających doświadczenie kilkuset udanych operacji na całym świecie próbuje się poddać Dowództwu Wojsk Specjalnych. - To tak jakby chirurgów operujących na otwartym sercu chcieć poddać dentystom - powiedział twórca GROM-u. Gen. Petelicki zauważył, że DWS zgodnie z wytycznymi MON, ma mieć gotowość operacyjną w 2014 r. - Ci ludzie nie mają pojęcia o tych operacjach, które wykonuje GROM - stwierdził gen. Petelicki". Źródło


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

czwartek, 29 lipca 2010

Matrix, gra smoleńska i gdzie zginęły pozostałe 93-94 osoby z polskiego samolotu?

Witam

Spędziłem część dzisiejszego dnia na ponownym przejrzeniu różnych podsumowań efektów blogerskiego śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej. Przejrzałem artykuły w Gazecie Polskiej i Naszym Dzienniku. Nawet zajrzałem to "gaz.. wyb.." i onetowych portali...

Wszystko oczywiście pobieżnie... bo od dawna sprawa znajduje się w centrum mojego (i mam nadzieję nie tylko mojego) zainteresowania. Znam więc fakty a ponowne ich przypomnienie stanowiło dla mnie tylko uzupełnienie mojej w tym zakresie wiedzy oraz tylko utwierdzeniem się w tym, że Polska obecnie to jakiś absurdalny... właśnie Matrix a z Polakami i Narodem prowadzi się grę na jego totalne "odmóżdżenie"!

Poza tym do ponownej analizy skłoniła mnie dyskusja (której wcześniej nie miałem okazji usłyszeć ani obejrzeć) Tomasza Sakiewicza z twórcami filmowymi:  G. Braunem i R. Kaczmarkiem (m.in.: "Towarzysz Generał" czy też "Plusy dodatnie, Plusy ujemne" oraz "TW Bolek").



(pozostałe części: 2, 3, 4, 5, 6,  7 - dyskusja jest dość długa, ale serdecznie polecam... choć nie ze wszystkim stawianymi w niej tezami oraz wnioskami z niej wynikłymi się zgadzam... )



Cóż... minęły 2 miesiące, przegraliśmy wybory. Zgodnie z zapowiedziami PiS i Jarosław Kaczyński nie eksponowali tragedii smoleńskiej w kampanii wyborczej. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Sądzę jednak, że mimo wszystko należało od razu "walczyć o prawdę". Przecież wiadomo było, że SOBIES-SOWA-BOND razem z całym swoim polskim i niepolskim zapleczem nigdy nie pozwoli na wygraną J. Kaczyńskiego. Przecież On miał lecieć też do Smoleńska... a M. Dukaczewski (czyli cała SOWA) kupował i mroził szampana za zwycięstwo niejakiego B. (k...) na długo przed rozstrzygnięciem wyborów.

Uważam, ze jednak to był błąd i pozwoli PO i "ewentualnym winowajcom" na przygotowanie całego szeregu zabiegów w zakresie czarnego "marketingu politycznego" mających na celu "wypchnięcie" tragedii smoleńskiej ze świadomości Polaków.  Był czas ogromnej żałoby i wielkiego odrodzenia się uczuć patriotycznych Polaków, powstał "Ruch 10 kwietnia"... a czas niestety intensywność tego zrywu wydatnie zmniejszył... tym bardziej jeszcze ze względu na dwukrotną powódź.

Teraz będzie bardzo trudno odkryć prawdę lub choć jej namiastki, ale jest jedno... co należy zrobić NA PEWNO, czyli EKSHUMOWAĆ ZWŁOKI i poddać je szczegółowym oględzinom sądowo-medycznym. Przecież jest to niewyobrażalne, że do dzisiaj nie ma wyników badań DNA a polscy lekarze nigdy (mimo kłamliwych zapewnień Pani Kopacz... za co faktycznie winna być wykopana z polityki... o ile nie postawiona przed sądem!) nie uczestniczli czynnie w oględzinach zwłok poległych w tragedii smoleńskiej!

To jest konieczność... niezależnie od wszystkiego, co może się później stać.


Wybór pomiędzy złem a mniejszym złem zawsze pozostaje wyborem między złem a złem. W takiej konfiguracji relatywizowanie zła jest nawet rzeczą haniebną (przynajmniej w mojej hierarchii wartości). Parafrazując: Prawda jest Najważniejsza! Bez prawdy na temat tej największej polskiej tragedii od czasów II Wojny Światowej (choć szczątkowej) potwierdzimy tylko tezę G. Brauna: "Polski już nie ma jako suwerennego państwa"!

Jest jeszcze jeden powód konieczności ekshumacji! Od początku "spędza mi on sen z powiek": według pierwszych relacji na miejscu katastrofy NIE BYŁO CIAŁ a tak naprawdę wiemy, że na pewno pod Smoleńskiem zginęły 3-4 osoby, na których najprawdopodobniej dokonano egzekucji!

Więc gdzie i w jakich okolicznościach zginęło pozostałe 92-93 osoby?

Może po ekshumacji i badaniach coś byśmy mogli się dowiedzieć? I może dlatego Rosjanie zabronili Tuskowi otwierać trumny? Jakie tajemnice one kryją i Kto w nich leży i w jakim stanie?

Jeżeli wszystko jest tak jak próbują nam wmówić Rosjanie i PO... to przecież ekshumacja tylko potwierdziłaby ich wersję i winna być nawet przez Nich sama zaproponowana. Jak wtedy My wszyscy "zwolennicy teorii spiskowych" bylibyśmy ośmieszeni... Sam bym się pokalał.

Jest tylko jeden warunek: ekshumacji MUSI dokonać grupa wspólna niezależnych ekspertów międzynarodowych (np. lekarzy NATO, ONZ, organizacji humanitarnych) razem z Polakami i Rosjanami... na zasadzie równości wszystkich stron!





Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

czwartek, 22 lipca 2010

A może debata z L. Balcerowiczem?

Witam

I litości...! Każdy z Nas ma prawo do kilkunastu dni odpoczynku! Po całorocznej harówie te dzieścia dni jest zbawieniem. Polityka, gospodarka a nawet tragedia smoleńska (zamach?)... przegrywa z bryzą fal, szumem lasów, sprzątaniem jachtu i stawianiem masztów... flautą lub szkwałem. Te niesamowite i szczere "a hoj!", wyspy z grillowanym kurczakiem, czy też wylewanie wody po "sterowanej przewrotce" bywają ważniejsze teraźniejszo  niż wszystkie  Wołania o Przyzwoitość!

Tak... winno być wedle myślenia "idiotów III RP"! I według nich to powinno być rolowane w nieskończoność! JA NIE POTRAFIĘ!

Kolega wysłał do mnie sms-a, abym przeczytał "nowe rewelacje" niejakiego "prof. L. Balcerowicza vel. Buchotza". (jeżeli pomyliłem się w Żydowskim nazwisku rodowym niejakiego Polaka L. Balcerowicza... to proszę o jego osobiste sprostowanie i od razu wielkie przeprosiny... ale nie można przecież wstydzić się swoich przodków?). Może i powinienem zmilczeć  jego prymitywną monotematyczność, ale - jako ekonomista - po prostu nie jestem w stanie zdzierżyć prymitywizmu ekonomicznego głoszonego przez tego Pana?

Pisałem o nim wielokrotnie. Przytoczę fragmenty mojego jednego posta (nie tego, który kwestionuje akurat jego umiejętności zawodowe i naukowe.. a niech poszuka sobie "skurkowaniec"!)...:

"Genialne! Reaktywować politycznie polskiego Geniusza Ekonomii. Pewnie będzie i geniuszem we wszystkim czego się raczy "dotknąć"!. L. Balcerowicz to przecież Geniusz i postać dla Polski XX wieku najważniejsza, najcnotliwsza, najgenialniejsza, która zmieniła nasz kraj w oazę bogactwa i szczęśliwości oraz dobrobytu wszelakiego. Półbogu L. Balcerowiczu wróć i prowadź nas - zdają się wołać niektórzy politycy PO!
Sam Półbóg, jak na Geniusza przystało, oczywiście się waha i podchodzi do pomysłu z rezerwą... ale geniusze mają pierwotny ciąg do władzy (L.B. już raz dał temu wyraz stając na czele UW). Ale nawet w przypadku występowania choć cienia szansy na kandydowanie i Prezydenturę, Geniusz musi mieć jakieś marzenia i cele związane z uzyskaniem władzy! ((...)".

Otóż ten Pan po raz kolejny, jakoś monotematycznie właśnie, po raz kolejny - jako ekonomiczny oszołom - chce "prywatyzować". Mówi wprost: (jeżeli jest to prawda... ale z niejakim pseudo profesorem Bucholtzem miałem do czynienia i nie sadzę, żeby taka wydmuszka ekonomiczna zmieniła  zdanie... bo po prostu nie potrafi!):

"Wyjście Skarbu Państwa z sektora energetycznego i sprzedaż części udziałów państwa w kilku największych firmach zmniejszyłyby potrzeby pożyczkowe Polski o ok. 70 mld zł, co odpowiada ok. 5 proc. PKB - oceniają eksperci z Fundacji FOR. - Mamy nadmierną, czyli szkodliwą obecność państwa w gospodarce, z punktu widzenia naszego rozwoju - powiedział przewodniczący FOR prof. Leszek Balcerowicz w środę podczas konferencji prasowej. Wyjaśnił, że udział państwa polskiego w gospodarce jest wyższy niż średnio na Zachodzie. - Odpolitycznienie gospodarki przez prywatyzację jest zasadniczą reformą. To reforma ustrojowa - dodał. Według niego prywatne firmy działają lepiej, poza tym politykom trzeba odebrać możliwość rozdawania stanowisk w firmach. Balcerowicz zaznaczył, że przyspieszenie prywatyzacji byłoby buforem, który wzmocniłby gospodarkę oraz zmniejszył przyrost długu publicznego, zanim zostaną przeprowadzone zasadnicze reformy m.in. finansów publicznych. - Jeżeli ktoś myśli o rozwoju naszej gospodarki, to musi myśleć o prywatyzacji jako o fundamentalnej reformie - powiedział Balcerowicz. Wskazał, że zgodnie z raportem OECD, informującym o odsetku dochodów z prywatyzacji do PKB w latach 2000-2007, Polska jest na końcu listy".

CZY!!!! Po takich, kolejnych deklaracjach nielojalności wobec Polski i Polaków winniśmy utrzymywać tego "ekonomicznego darmozjada"?

Jeżeli Szanowny Pan Buholtz  poczuł się urażony... to proszę o jawną debatę ze mną...

 Może jest tak, że ja się mylę! I jestem tylko malutkim magisterkiem godnym najwyżej lizania stópek L. Balcerowiczowi... Uwierzcie! Pragnę tego i chcę wierzyć, że ten ekonomista chce dobrze dla Nas i dla Naszej Polski! Jeżei tak jest to jestem w stanie "odszczekać" moje zarzuty... ale też publicznie...

Pozdroawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

wtorek, 20 lipca 2010

Co dalej?

Witam

Mam kilka dni oderwania od rzeczywistości blogerskiej i tej codziennej, gdzie praca i codzienny byt implikuje konieczność chociażby zarabiania pieniędzy...

Tak to już jest, że przegrani liżą swoje rany w różny sposób. Teraz jest nieistotne w jaki. Fakt jest faktem: PRZEGRALIŚMY.

Przegraliśmy My wszyscy... Od lat zaangażowani w pisanie, dyskusje i uświadamianie innym ważności polskich spraw. Ale przegrali również Ci, którzy od wieków oddawali swoje życie, swoje istnienie, byt i rzeczy materialne ku chwale i wolności swojej Ojczyzny. Przegrali patrioci: i Ci żywi i Ci umarli... w bitwie pod Grunwaldem, pod Moskwą, w kampanii wrześniowej, w obozach hitlerowskich i sowieckich, w Krakowie, na Wołyniu, I i II Katyniu...

Gorycz jest w Nas wszystkich... mimo, że od lat co najmniej 20-tu patrzyliśmy na upadek naszej Polski, serce nam krwawiło... ale zawsze mieliśmy nadzieję... że w końcu, że coś się stanie, że Polska Dusza się przebudzi, że tak, jak piękni 20-letni w Powstaniu Warszawskim, zbudzimy się i odbudujemy Nas, Naszą Ojczyznę... choćby skrwawieni i pokonani... wierzyliśmy, że wygramy...!

I cóż? Stała się tragedia smoleńska!!! Nie był to przypadek i przypadkiem nie było to, że zginęli znów najznamienitsi synowie i córy Naszej Ojczyzny z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim. Był szok, wielka żałoba, znicze w Warszawie, pogrzeb na Wawelu, Solidarni 2010... było wszystko, co dawało nam wiarę w zwycięstwo...

I cóż z tego? Prezydentem został pro-rosyjski (w sensie chronicznej państwowej antypolskości) niejaki pustaczek B. (k...), Premierem dalej pozostaje pro-niemiecki (w sensie hitlerowsko-germanistyczno-prusackim) niejaki D. (t...)... Pełniącym obowiązki Prezydentem (żeby nie stanąć przed Komisja Hazardową) zostaje niejaki G. (sch...)... itd... Polska odpływa w niebyt stając się powoli świadkiem V Rozbioru!

A My?

Dalej piszemy. Dalej chcemy udowadniać, że mamy rację, że prawda jest po naszej stronie... Tak! Mamy rację! Ale... KTO NAS SŁUCHA? JAKIE MY MAMY ODDZIAŁYWANIE? Tak naprawdę piszemy dla siebie i tworzymy Towarzystwo Wzajemnej Adoracji.

My, Blogerzy nie mamy nic... oprócz słowa. Tyle tylko, że tych słów słuchamy sami, tylko dla siebie. 

Chyba to chciał powiedzieć Franek, który apelował o zmianę formuły. Też to - oponując - mówił de facto Foxx, na swoich dwóch ostatnich postach.  I to samo chce powiedzieć "circ" wzywając do tworzenia Legionów... Jest też wielu podobnie myślących blogerów na forach: niepoprawni.pl i s24.

Potrzeba Nam Innego Działania! To chyba każdy wie... Zza klawiatury niestety świata nie zmienimy. 

Tak wiem... wśród Nas jest wielu, dla których blog to jedyna szansa na powiedzenie swojego zdania. Mieszkają często poza centrami wydarzeń: małe miasta, wsie, gdzie nic sie nie dzieje a powiedzenie, że jest się "Kaczorem" jest towarzysko-prześmiewczą tragedią.  Tam nie ma nic oprócz baru i Kościoła. I takie głosy winniśmy doceniać, być im wdzięczni i pamiętać, że w każdej chwili mamy tam sprzymierzeńców! Kiedyś będą naszą ostoją i naszym zwycięstwem...

ALE! Wielu z nas mieszka tam, gdzie można działać w sposób realny, rzeczywisty. Gdzie od centrum wydarzeń są tylko kroki (o ile nie kroczki)! I CO? Lepiej się ukrywać i siedzieć za klawiaturą?  Jest to ważne... nawet bardzo, ale czy przynosi efekty? Niestety NIE!

Pisanie dla wielu z nas stanowi niesamowitą łatwość. Słowa przychodzą, przelewamy je na papier, mija godzina i tekst gotowy... tak naprawdę bez wysiłku ani zbytniego nakładu pracy. Po prostu mamy talent... i napisawszy dobry tekst czujemy się rozgrzeszeni jako patrioci i Polacy! Ale czy tak jest naprawdę?

Skoro tak łatwo (bez konsekwencji na razie) przychodzi nam pisanie , to nie winniśmy chociaż trochę włożyć wysiłku w to, co nie lubimy, czyli w realną działalność? Ci, którzy tworzą tekst przez kilka dni są godni wszelkiego szacunku i uznania. Ale Ci z nas, co potrafią go napisać w kilkadziesiąt minut i uznają, że spełnili patriotyczny obowiązek... TEŻ?

Zastanówmy się i może zacznijmy choć trochę Dać z siebie więcej niż tylko upust własnego Talentu. To (urzeczywistnianie talentu danego od Boga) nic Nas nie kosztuje... a przecież każdej Ceny jest Warte Dobro Naszej Ojczyzny!

Zapłaćmy!

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

piątek, 16 lipca 2010

Dlaczego wydarzyła sie Tragedia Smoleńska? (może...)

Witam

Gwoli pojawiania się u mnie nieraz chęci rozpowszechniania różnych, logicznych opisów zjawisk i zdarzeń (niezależnie czy się z nimi do końca zgadzam , czy nie), chciałbym dzisiaj przedstawić dość ciekawe spojrzenie na ewentualne przyczyny wystąpienia tragedii smoleńskiej.

Być może dla niektórych będzie to kolejny przejaw chorej "spiskowej teorii dziejów", ale Ci z Nas, którzy pamiętają jeszcze Komunę, powstawanie III RP i jej 20 letnie trwanie... zapewne są przekonani o tym, że PRL nie upadł a przepoczwarzył się w III RP zarządzaną de facto przez tych samych ludzi lub już ich wychowanków.

Od 1980 roku Polską rządziła i rządzi "razwiedka", ze szczególnym naciskiem na "wojskowa" (poddańczo ubezwłasnowolniona przez jej sowiecki odpowiednik) i być może cywilna wywiadowczo-kontrwywiadowcza.   W tym zarządzaniu tradycyjna cywilna "razwiedka" wewnętrzna tak naprawdę się nie liczy... pozwolono jej na chwilę porządzić, ale pozbyto się jej w perfidny sposób "montując" przeciw niej tzw. "Aferę Rywina"... Biedny wtedy L. Miller (cywilna, ubecka "razwiedka") został wtedy przywołany do porządku i nawet obrażony chciał coś osiągnąć w Samoobronie, ale chyba już z własnych i jego środowiska ambicji zrezygnował... po takiej demonstracji siły jak "tragedia smoleńska" zapewne rządząca od czasów Towarzysza Wolskiego vel. Jaruzel... "razwiedka" już nie ma żadnej konkurencji...

Autor tekstu (felietonu), który linkuję poniżej pośrednio odpowiedział na postawione przeze mnie w tytule pytanie: Ano dlatego, żeby nie było kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego, w której to wyciekłby zapewne aneks do raportu WSI (niekoniecznie nawet w całości)... który zmiótłby polityczno-moralnie niemal całą III RP z jej elytami i akuszerkami w postaci "michnikowszczny" i "salnowszczyzny" (też niekoniecznie od razu... ale z możliwymi przyszłymi efektami pod nazwą "zdrada stanu" i Trybunał Stanu).

I tutaj zgadzam się ze Stanisławem Michalkiewiczem: Lech Kaczyński popełnił błąd nie ujawniając wcześniej Aneksu do Raportu o Likwidacji (komunistycznych) Wojskowych Służb Informacyjnych!

Zachęcam do lektury:

Stanisław MICHALKIEWICZ: "Wstydliwe zakątki IV RP"
(http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1695)

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Dlaczego senator KLD, A. Rzeźniczak bał sie więzienia?

Witam

Poniżej to tylko informacyjna zajawka i być może ostrzeżenie, że teraz to już naprawdę zeznawać trzeba zgodnie z wytycznymi PZPO...  I może jeszcze ku czci przestępców nagle zmarłych w więzieniach III RP...

"Andrzej Rzeźniczak, były senator KLD i na początku lat 90. właściciel jednego z większych "parabanków", zmarł w więzieniu w Chojnicach w woj. pomorskim. 63-letni mężczyzna przez ostatnie sześć lat ukrywał się przed policją i sądami. Jak poinformował rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Chojnicach, Rzeźniczak zmarł z przyczyn naturalnych, prawdopodobnie na niewydolność układu oddechowo-krążeniowego. Dokładne przyczyny zgonu znane będą jednak po sekcji zwłok. 63-letni Rzeźniczak trafił do więzienia wiosną, gdy wpadł w zasadzkę zastawioną przez policję na terenie Gdańska. Wcześniej ukrywał się przez sześć lat, by uniknąć dwóch prawomocnych wyroków skazujących go na pięć lat więzienia za oszustwa kredytowe i prowadzenie nielegalnej działalności parabankowej. W latach 80. Andrzej Rzeźniczak prowadził działalność gospodarczą w Tucholi (obecnie woj. kujawsko-pomorskie), m.in. hodował trzodę chlewną, prowadził punkty gastronomiczne, produkował słone paluszki oraz popularne wówczas ciastka "markizy". W 1989 roku otworzył w rodzinnym mieście Prywatną Agencję Lokacyjną (...) Schwytano go dopiero wiosną, gdy pod własnym nazwiskiem zarejestrował się do lekarza w Gdańsku, gdzie - jak się okazało - spędził większość czasu w ciągu ostatnich lat. W więzieniu oczekiwał na postawienie zarzutów w kolejnej prowadzonej przeciw niemu sprawie o wyłudzenie kredytów i oszustwa." (Źródło)

No tak! Całe sześć lat żył w napięciu (a może właśnie wcale nie.. skoro spokojnie sobie pomieszkiwał w Gdańsku) by teraz to napięcie spadło sobie w więzieniu i wprawiło senatora KLD (obecnie pewnie byłby senatorem PO... jako partii kontynuatorki KLD)  w śmiertelną niewydolność układu oddechowo-krążeniowego (tradycyjna formułka dla nagle zmarłych w więzieniach).

Więzienia muszą się bać przestępcy, jako okresu ograniczenia wolności za własne winy i resocjalizacji przywracającej nieszczęśników dla społeczeństwa. Tak być powinno w normalnym kraju. U nas, w III RP - odpowiednio umocowani i ważni przestępcy - boją się więzienia jako miejsca ostatniego tchnienia ich życia. Szczególnie ci, którzy dużo wiedzą a sa już niepotrzebni i nie odgrywają w "swoim światku" znaczącej roli...

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Kończę z "paliniesiołokotowszczyzną"!

To, co wyprawia z Polską rząd Tuska i jego drużyna naprawdę w historii Polski jest ewenementem i zapisane zostanie na jej kartach obok tych wszystkich osób i wydarzeń, które dla Naszej Ojczyzny były najbardziej mroczne i czarne...

Smutno nam będzie po przebudzeniu z tego koszmarnego snu jakim dla Nas Wszystkich stała się Platforma Obywatelska i wszyscy jej funkcjonariusze (od jej faktycznych, gromowładnych i wsiokowych, założycieli aż po bezdennie naiwnych - nieraz nie ze swojej winy - wyborców).

A już promowanie przez PO ludzi dotkniętych "syndromem paliniesiołokotowszczyny" (określenie moje) jest karygodne. Ludzie PO nim dotknięci w swoim "chamstwie" i nietakcie politycznym chyba już osiągnęli poziom, który ja określam na własny użytek jako "socjopatyczno-sadystyczno-idiolatriatyczno-bezwartościowym, hipokrytycznym człowieczym skundleniem i zniewoleniem" (zobacz przypis 1).

Człowiek wyzuty z człowieczeństwa gnoi swoich faktycznych, wyimaginowanych oraz wykreowanych przez siebie potencjalnych wrogów niezależnie od wyrzutów sumienia, bo ich nie ma. Mało tego... w zależności od okoliczności i zewnętrznie wyrażanej "woli" nadwaładnych... nie ma dla nich znaczenia tak naprawdę kogo niszczą, byleby osiągali sadystyczną fasycynację fizyczno-psychicznym orgazmem spełnienia... widokiem cierpienia innych. Im przecież mniej skomplikowany system nerwowy tym ważniejsza staje się fizyczność...

Zapewne dla ludzi z syndromem "paliniesiołkotowszczyzny" "ptaszniki Haplopelma" są wzorcem pogardy dla innych a postępowanie ich można określić terminem "moral insanity", będącym (dla mnie) także - oprócz tradycyjnego znaczenia jako określenie fascynacji złem - chorobliwie patologicznym narcystycznym egotyzmem, czyli trafniej egocentroizmem (egocentroizm - to moje słowo - neologizm - stworzone na potrzeby określenia zjawiska jednoczesnego występowania: egoizmu, egocentryzmu i cynizmu spowitych mgłą egotyzmu). 

Tak czy inaczej obserwacje ptaszników czy stoickie, mitomańskie filozofowanie cyników nie są dla każdego. :"Kto z kim przystaje takim się staje"... jest to szczególne trafne określenie ludzi bezwolnych, niegodziwych, bezwartościowych (w znaczeniu braku jakiegokolwiek kośćca moralno-etycznego) i tchórzliwych...

Cóż... tym krótkim postem po raz ostatni odnoszę się do "paliniesiołkotowszczyzny" a jako, że terminu tego nie ma w fachowej literaturze więc ta próżnia i pustka nie istnieje... a do woni politycznych fecesów można się przyzwyczaić... w końcu przecież po coś się je przygotowuje, tworzy, miesza, zjada i wydala... ich koniec jest zawsze taki sam... naciśnięcie spłuczki...

Pozdrawiam

P.S.
Podczas pisania tego postu dostałem nagłej biegunki... z lubością jednak naciskałem wielokrotnie spłuczkę mojego klozetu... a jeżeli "gówno wybije" to z przyjemnością spuszczał będę je ponownie do skutku i z wielką satysfakcją...

Przypis 1.
a) socjopatia -  "zaburzenie osobowości, przejawiające się nierespektowaniem podstawowych norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, uwidaczniające się w wyraźnym braku przystosowania do życia w społeczeństwie. Socjopaci mimo normalnego (lub nawet większego) poziomu inteligencji nie potrafią podporządkować się zasadom współżycia społecznego. W większości przypadków dochodzi do konfliktu z normami prawnymi. Cechy charakterystyczne tego zjawiska: brak sumienia i odpowiedzialności wobec innych; brak wstydu, poczucia winy i skruchy, osoby te nie są zdolne do głębokiej troski o drugiego człowieka; kontakty międzyludzkie są u socjopatów znikome, nastawione na eksploatację drugiej osoby; manipulowanie jednostką, wykorzystywanie (jej - dop. kj) do własnych celów; nieprzywiązywanie się do drugiego człowieka, brak reakcji na zaufanie, miłość i czułość; socjopata nie odbiera sygnałów z otoczenia, nie reaguje na przykłady innych, na to co jest normą, a co nie". (Źródło),
b) sadyzm - "rodzaj zaburzenia seksualnego (parafilii), w którym jednostka odczuwa podniecenie seksualne w wyniku zadawaniu partnerowi fizycznego i psychicznego bólu oraz upokarzania go. Jego przeciwieństwem jest masochizm, dlatego związki sadomasochistyczne mogą stanowić źródło satysfakcji dla obu stron. Większość sadystów (jak i masochistów) stanowią mężczyźni". (Źródło),
c) idiolatria - "to postawa polegająca na uwielbieniu samego siebie, braku jakiegokolwiek krytycyzmu do własnych działań lub słabości". (Źródło)

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

środa, 14 lipca 2010

Z dedykacją dla andrzeja.budzyka... Krótka piłka u psychiatry!

Witam

Panie Andrzeju!

Jako "niesforne dziecię Gutenberga" wyłapuje Pan bardzo celnie absurdy słowne...
Wiem, że Panu w tym nie dorównam, ale dzisiaj zasłyszane:


"Przychodzi pacjent do swego lekarza-psychiatry...

Lekarz: No jak Pan się czuje?
Pacjent: Doktorze! Dziękuję Panu... Dzięki Panu wyzdrowiałem!

Lekarz: To gratuluję! A kiedy Pan to poczuł?

Pacjent: Dzisiaj! Przestałem być już Napoleonem!

Lekarz: To gratuluję ponownie! Nareszcie!

Pacjent: No... Jam Waści od dziś jestem Hrabią!"

Pozdrawiam serdecznie i życzę, aby licznik odwiedzin rósł "jak na drożdżach"

Serdecznie polecam wszystkim blog: http://andrzej.budzyk.salon24.pl/




ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Indiańska opowieść / przypowieść Białego Szamana!

 Witam

Za młodu rozczytywałem się w książkach opowiadających o życiu Indian Ameryki Północnej i czasach Wielkiej Kolonizacji tego kontynentu przez Białych Przybyszów.

Zawsze intrygowały mnie m.in. przybierane przez Indian "imiona" w stylu: "Czarna Stopa" czy "Rączy Koń". "Imiona" te były niejako opisem charakteru lub dokonań Indian je noszących. Również duże zainteresowanie wzbudzały we mnie postacie indiańskich szamanów, którzy dla każdego plemienia byli wyrocznią oceny jego zachowań i stanowili przewodników duchowych dla każdego jego członka...

Kiedyś nawet - chcąc w jakiś sposób odnieść się do czasów nam współczesnych - próbowałem nawet pisać "Przypowieści  Białego Szamana", które miały niejako odnosić się do zachowań ludzi mnie otaczających.

Ostatnio - przeglądając swoje stare notatki natknąłem - się  na jedną z takich przypowieści:

"Wśród jednego z plemion indiańskich był jeden czerwonoskóry, który bardzo chciał zostać Wodzem Plemienia. Niestety wiedział dobrze, że jest po prostu głupi. Wiedzieli o tym i jego współplemieńcy nazywając go "Śpiąca SOWA". "Imię" to (przydomek) idealnie oddawało jego stan umysłowy, czyli wyrażało - jako, że SOWA jest symbolem mądrości - tak naprawdę "śpiący zawsze jego umysł". "Śpiąca SOWA" był jednak bardzo ambitny a jednocześnie bezwzględny... dążąc do Władzy pozbył się w różnorodny sposób swoich konkurentów. Pozostało mu tylko jedna rzecz do zrobienia - przekonanie reszty plemienia, że jednak nie jest głupcem a wprost przeciwnie: nawet mędrcem! Myślał i myślał co tu zrobić, żeby członkowie plemienia zmienili o nim zdanie, ale że jego umysł był przecież "wiecznie uśpiony", nic nie udało mu się ciekawego wymyślić. Bezradny udał się więc do Szamana Plemienia i zapytał Go, co ma zrobić żeby wszyscy myśleli, że nie jest głupi a nawet mądry.  Szaman namyśliwszy się chwilkę odpowiedział: "Chcesz być - jako głupiec - uważany za mędrca? To weź sobie za przyjaciela i najbliższego sługę Głupszego od Siebie!". "Śpiącego SOWĘ" przez moment olśniło! Podziękował Szamanowi i uczynił za swego przyjaciela i najbliższego sługę - uważanego za największego głupca - członka plemienia o "imieniu" (przydomku) "Palący Dzikie Koty". Przydomek wziął się stąd, że "Palący Dzikie Koty" uwielbiał polować na dzikie, leśne koty... ale piekąc je zawsze robił to za długo i mięso było już tak spalone, że nie nadawało się do jedzenia... "Śpiący SOWA" wiedział, że jest to najlepszy wybór, bo przecież tyle razy wspólnie polując próbował uczyć "Palącego Dzikie Koty" jak upiec dobrze ich mięso. Niestety jedyne co mu się dobrze udawało to patroszenie tych kotów i wyprawianie z nich skór... i to był jego cały świat. No pomyślał "Śpiący SOWA" - przy "Palącym Dzikie Koty" to ja naprawdę będę mędrcem!"...

Nie wiem jakie owa przypowieść  miała mieć zakończenie. Wtedy uważałem, że wymowa jej i tak już oddawała pewne zachowania ludzi nam współczesnych...

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Czyżby dyplomatyczny skandal międzynarodowy w wykonaniu B. (k...)?

(tekst zainspirowany postem blogera "dzida" pt.: "Jaka wizyta, taki zamach". Komorowski nie pamięta, a kręci"). Dziękuję za inspirację. 

Witam


Oj mamy Elekta... co rusz to byłaby konieczność faktycznego zresetowania niektórych jego wypowiedzi, czyli klasyczne Ctrl+Alt+Del i ERROR...

Wypowiedź B. (k....) z 23.11.2008 roku:


Wypowiedź Elekta B. (k...) z 12.07.2010

Monika Olejnik (Radio Zet, TVN24): Czy nie żałuje pan swoich słów o prezydencie Kaczyńskim, kiedy Pan powiedział "jaki zamach, taki prezydent"?
Bronisław Komorowski (Prezydent-elekt): Ja to powiedziałem o prezydencie Gruzji, chciałbym zwrócić uwagę.
Monika Olejnik (Radio Zet, TVN24): O Prezydencie Gruzji a nie o Lechu Kaczyńskim?
Bronisław Komorowski (Prezydent-elekt):Oczywiście, że tak.

12 lipca 2010
za "Kropka nad I", plik nr 2:
http://www.tvn24.pl/10951,1,kropka_nad_i.html

Czyżby nasz Elekt żałował, że "ślepy snajper" nie ustrzelił Prezydenta Gruzji? Czy to po prostu zwykłe kłamstwo mające zmienić sens jego wypowiedzi sprzed niemal dwóch lat?.

Jeżeli to pierwsze to mamy do czynienia ze skandalem międzynarodowym: Polski Elekt B. (k...) pośrednio żałuje, że Prezydent Gruzji jeszcze przewodzi temu państwu i Gruzinom! Czekam tylko teraz na ostrą Notę Dyplomatyczną Ambasady Gruzji w Polsce a od naszego Elekta jakiejś formy uniżonych przeprosin wobec Prezydenta innego państwa  i Narodu Gruzińskiego!

Jeżeli zaś to prymitywne kłamstwo to pozwólcie, że zacytuję słowa Josemaría Escrivá de Balaguer'a: "Kłamstwo posiada wiele aspektów: niedopowiedzenie, półprawda, oczernianie... Ale zawsze jest bronią tchórzy".

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Budżet 2011 i apel do wszystkich związanych ze sferą budżetową!

Witam

Pozwalam sobie zwrócić się niniejszym do wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób są związani ze sferą budżetową a w szczególności: jej pracowników, związków zawodowych, organizacji i stowarzyszeń ją reprezentujących.

Wczoraj rząd ogłosił założenia konstrukcji budżetu RP na 2011 rok o czym pisałem m.in. TUTAJ a czym szczegółowo można przeczytać TUTAJ.

Ogólnie wspomnę tylko o tak naprawdę dwóch założeniach, które z punktu widzenia nas wszystkich możemy odczuć bardzo boleśnie:
1. "W budżecie na 2011 r. rząd nie zakłada wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej (...) - Nie zakładamy w budżecie 2011 wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, to element oszczędnego i ostrożnego budżetu, który chcemy przedstawić na 2011 rok. Wskaźniki znalazły się już w porządku obrad czwartkowego Komitetu Stałego Rady Ministrów, w przyszłym tygodniu zajmie się nimi rząd..." (Źródła: j.w oraz TUTAJ i TUTAJ)). Jedyną grupą, która może liczyć na ewentualne podwyżki (nawet 10%) są nauczyciele!
2. "Rząd pewny wsparcia przez nowego prezydenta szykuje oszczędności. Jeśli wystarczy mu odwagi przed wyborami, to za parę lat zaoszczędzi kilkadziesiąt miliardów złotych podatników rocznie (...) Minister finansów Jacek Rostowski (...) przedstawił plan reform, które rząd Tuska chce przeprowadzić do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Odkurzył cztery projekty, których poparcia w marcu odmówił prezydent Lech Kaczyński: wprowadzenia tzw. reguły wydatkowej, reformy emerytur mundurowych, nowelizacji ustawy rentowej i zmiany reguły wydatków na obronność (...) Zniesienie mundurówek miałoby dawać w 2060 r. nawet kilkanaście miliardów złotych oszczędności rocznie. Reforma systemu rentowego ma ograniczyć liczbę nowych rencistów. Chodzi o taki sposób naliczania renty, żeby przejście na nią było mniej opłacalne niż praca do emerytury..." (Źródła: j.w. oraz TUTAJ).

Bardzo istotną informacją jest ta o przyjęciu tzw. reguły wydatkowej! " Reguła wydatkowa ma być swego rodzaju kagańcem nałożonym na wydatki budżetu - mogłyby rosnąć co roku maksymalnie o wskaźnik inflacji plus 1 pkt proc. - Reguła wydatkowa jest kluczowa, bo w latach 2005-07 nie skorzystaliśmy z dobrej koniunktury i nie ograniczyliśmy wydatków budżetu - uważa minister Rostowski. Rząd liczy na 3 mld zł oszczędności już w przyszłym roku. W 2012 r. miałyby osiągnąć 5,5 mld zł. Gdyby reguła wydatkowa obowiązywała do 2015 r., budżet nie wydałby 45 mld zł (Żródło: TUTAJ). "Do wydatków objętych regułą wydatkową zaliczane byłyby zatem przede wszystkim wydatki na wynagrodzenia, wydatki bieżące jednostek zaliczanych do sfery budżetowej, dotacje oraz wydatki majątkowe" - uzasadnia rząd w projekcie" (Źródło: TUTAJ). Cóż to oznacza dla NAS w przyszłości? Z punktu widzenia np. pracowników budżetówki realny wzrost wynagrodzeń rocznie tylko o 1% (czyli np. zrealizowanie przyszłorocznej obietnicy podwyżek dla nauczycieli mogłoby być ich w takiej skali ostatnią). Co dalej? Ekonomiści ostrzegają, że obecny kryzys wcale się nie skończył a w obliczu potężnego długu publicznego i ogromnego deficytu w Polsce... może okazać się, że możemy mieć stagnację lub recesje gospodarczą? A to z kolei oznaczać może tylko jedno: dalsze oszczędności. I tutaj kluczowym słowem zwrotem jest taki oto: "wydatki budżetu... MOGŁYBY rosnąć co roku maksymalnie o wskaźnik inflacji plus 1 pkt proc."... A więc tylko mogą maksymalnie tak wzrosnąć ALE NIE MUSZĄ!

Rząd niestety też wyciąga rączkę po inne środki, które miały gwarantować np. zmniejszenie dla Polaków negatywnych skutków starzenia się społeczeństwa: "Propozycja rządu, by już w 2010 r. zabrać z Funduszu Rezerwy Demograficznej i przeznaczyć na bieżące wypłaty rent i emerytur 7,5 mld zł jest działaniem przedwczesnym i krótkowzrocznym - oceniają eksperci organizacji Pracodawcy RP. Pracodawcy RP otrzymali we wtorek do konsultacji projekt rozporządzenia Rady Ministrów "w sprawie wykorzystania w 2010 r. środków FRD na uzupełnienie wynikające z przyczyn demograficznych niedoboru funduszu emerytalnego". Wynika z niego, że rząd chce przesunąć z FRD na wypłaty bieżących rent i emerytur kwotę 7,5 mld zł. Jak podkreślił rząd w uzasadnieniu projektu, ustawa budżetowa daje możliwość zasilenia FUS z FRD. "Według szacunków MF, we wrześniu 2010 r. zostanie wyczerpana dotacja budżetowa do FUS. W tym momencie konieczne stanie się jego zasilenie, by zapewnić wypłatę świadczeń emerytalno-rentowych" - czytamy w uzasadnieniu. Zdaniem Pracodawców RP, "nie można zgodzić się na to, by zasypywać dziurę budżetową środkami z Funduszu Rezerwy Demograficznej". "FRD nie jest kasą zapomogowo-pożyczkową, której zadaniem jest zasypywanie dziury budżetowej powstałej w wyniku złego zarządzania finansami publicznymi i zaniechaniem koniecznych reform emerytalnych" - twierdzą pracodawcy. Podkreślają, że wydatki z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych coraz bardziej przewyższają wpływy ze składek. - W efekcie w 2010 r. państwo musi zasilić budżet FUS blisko 66 mld złotych, ale to nie oznacza, że nadszedł moment, by już teraz korzystać z zasobów gromadzonych na potrzeby emerytalne Polaków w przyszłości - argumentuje ekspertka Pracodawców RP Magdalena Janczewska. - Liczba osób pracujących, w stosunku do pobierających świadczenia z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, będzie sukcesywnie rosła. Obecnie na 1000 osób w wieku produkcyjnym przypada średnio 250 osób w wieku poprodukcyjnym. W 2030 r., według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego, liczba ta wyniesie 462, a w 2050 r. już przeszło 750 osób - powiedziała Janczewska. FRD istnieje od 2002 r. Jego środki mogą być wydawane wyłącznie na uzupełnienie niedoborów w systemie emerytalnym, spowodowanych przyczynami demograficznymi. Funduszem zarządza ZUS. Do 2009 r. FRD był zasilany głównie z części składek emerytalnych (0,35 proc. podstawy kwoty wynagrodzenia, od którego obliczane są składki emerytalne). Od 2009 r. do funduszu wpływają pieniądze uzyskane z prywatyzacji (zgodnie z przepisami powinno być to 40 proc. tych wpływów rocznie). FRD to jedyny fundusz ZUS, który dysponuje realną gotówką (w innych są to tylko zapisy księgowe) i inwestuje swoje środki". (Źródło: TUTAJ)


Poza tym od nowego roku akademickiego nie będzie obiecanej ulgi transportowej dla studentów (ma być dopiera za 1,5 roku, czyli de facto od drugiego semestru 2012 lub tez od października 2012. Taki okres raczej wyklucza wprowadzenie tej ulgi a rząd studentów potraktował jak "łatwowierne rączki do głosowania" obiecując coś, na co być może w ogóle nie ma zgody PO a co może być jej argumentem w kolejnych, nadchodzących wyborach, czyli: "Młodzi, kochani, wykształceni lub kształcący się! Głosujcie na nas kolejny raz! Przecież obiecaliśmy Wam ulgę transportową!"... I co... a nie może się okazać, że po kolejnym sukcesie wyborczym PO powie: "ulga transportowa tak, ale za półtora roku a nie od najbliższego roku akademickiego"? (taka dygresja... działanie takie nazywa się rolowaniem obietnic - mistrzami w tym były rządy komunistyczne w Polsce i nie tylko u Nas).

Pragnę też zwrócić uwagę na wypowiedzi dyżurnych ekspertów, których często kontrowersyjne zdania i wypowiedzi mogą  (aczkolwiek nie muszą) być traktowane przez rząd jako "probierz reakcji społecznej" a też często (oczywiście nie zawsze) znajdowały odbicie w późniejszych projektach rządowych. Wskazać w tym miejscu chciałbym np. taka oto informację: "A KRUS? Dziś nawet najbogatszy rolnik płaci niewielkie składki emerytalne, a państwo dopłaca do emerytur rolniczych 15 mld zł rocznie. - Jest bardzo dobra propozycja opisana przez Michała Boniego, by najbogatszych rolników przenieść z KRUS do normalnego systemu. Bogatsi rolnicy się tego nie boją, bo przecież na nas głosowali - podrzuca minister Rostowski. Szef doradców premiera Michał Boni jednak odpowiada: - Nie ma planów, by najbogatszych rolników przenosić do ZUS. Nie ma też pomysłu, by KRUS zlikwidować. Trwają prace ekspertów nad reformą - mówi "Gazecie". Petru ostrzega, że pogorszenie sytuacji na rynkach finansowych sprawi, że będziemy musieli zająć się tymi sprawami pod przymusem. - KRUS i mundurówki łatwiej przeforsować niż reformę służby zdrowia - przekonuje. Namawia do większej oszczędności w wydawaniu państwowych pieniędzy: - Z większą dyscypliną sprawdzać przyznawanie rent i zasiłków chorobowych, zlikwidować ulgę prorodzinną czy becikowe dla najbogatszych, zastanowić się nad obniżeniem zasiłku pogrzebowego, bo w Polsce jest jeden z najwyższych w Europie - wymienia. Dziś wynosi on około 6,5 tys. zł, europejska średnia to równowartość ok. 2 tys. zł". (Źródło: TUTAJ).

Przepraszam za tak długi tekst z tak wieloma cytatami i tekstami źródłowymi.  Uważam jednak, że ważne jest aby wiedzieć, co obecnie dzieje się w Polsce... Przez całe trzy lata rząd PO tylko administrował Polską i prowadził cały czas kampanię wyborczą. Zaniedbania są ogromne, ale tak naprawdę rząd D. Tuska rządził tylko jedną metodą pozwalającą mu dalej funkcjonować, trwać i mamić Polaków "zieloną wyspą" - to życie na kredyt i sprzedaż resztek majatku narodowego (np. stocznie a teraz - oby mu się nie udało - gaz łupkowy!). Pomijając na razie tzw. prywatyzację  chcę wskazać, rząd po prostu zadłużał naszą Polskę w imię partykularnych, teraźniejszych dla niego i PO interesów. Według niektórych analityków i statystyków rzeczywisty dług publiczny sięga w Polsce nie 700 mld złotych a nawet 3 biliony złotych, czyli 220% PKB! (Żródło: TUTAJ) co daje około 80 tys. zł długu na statystycznego Polaka (wliczając w to dzisiejsze niemowlaki!)... Spłacać ten dług będą jeszcze nasze wnuki. Tego typu zadłużenie jest de facto niespłacalne a jednocześnie ubezwłasnowalnia Polskę wobec instytucji finansowych takich jak: Bank Światowy czy MFW (np. wymuszając na Polsce otwarcie elastycznej linii kredytowej, za którą - nawet z niej nie korzystając - płacimy 180 mln USD rocznie... nawiasem mówiąc śp. Prezes NBP Skrzypek ostro sprzeciwiał się podpisywaniu umów na taką linię kredytową, natomiast nasz Ministerek, quasi ekonomiczny magister V. Rostowski na kolanach dziękuję światu za taką możliwość!). (o niespłacalności długu publicznego świetnie napisał Chłodny Żółw w tekście: Europa bankrutuje? - co za zaskoczenie...).

I na koniec wspomniany apel do wszystkich w jakikolwiek sposób związanych ze sferą budżetową.

Nie pozwólcie sobą manipulować. Nie dajcie się zatomizować, wewnętrznie skłócić. Bo czyż nie taki cel przyświeca np. zapowiedziom rządu, że wszyscy (od urzędnika administracji po policjanta) mogą pożegnać się z podwyżkami ale nauczyciele je dostaną!? (zapewne tylko w 2011 roku i liczone w realnej skali podobnie jak słynne już 30% podwyżki, o których mówił B. k.... w debacie telewizyjnej z doktorem Jarosławem Kaczyńskim). Solidarność w 1980 roku wygrała (choć w konsekwencji połowicznie) tylko dzięki temu, że wszyscy byli jednością, byli Solidarni i mimo wysiłków komunistów (słynne antagonizowanie górników z innymi grupami zawodowymi: górników dopieszczano aby wzbudzić wobec nich nienawiść innych np. stoczniowców!) jako Naród nie daliśmy się traktować jak sterowalne bydło, motłoch, tłuszcza! Pamiętajmy o tym dzisiaj, bogatsi o doświadczenia przeszłości! Proszę!



ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

niedziela, 11 lipca 2010

Geniusz Igora Janke mnie pozytywnie powalił. Brawo Panie Igorze!

Witam

Jestem pod wrażeniem niesamowitej, wprost trącącej o geniusz inteligencji Szanownego Pana Igora Janke.

Swoim ostatnim postem zyskał mój niesamowity szacunek a nawet zachwyt!

Wymowa treści jego apelu o poszanowanie Urzędu Prezydenta jest niczym słynne treści najznamienitszych intelektualistów antykomunistycznych, którzy wprawiali wówczas władze w konsternację poznawczą i panikę interpretacyjną – czuły (aczkolwiek nie rozumiały), że określony tekst jest prześmiewczym atakiem na nich, ale przecież sam w sobie był wobec nich przecież "tak po ich ludzku i łopatologicznie" panegirykiem.

Przyznam szczerze! Nie sądziłem aż takiej intelektualnej dojrzałości u tak młodej osoby jak Nasz Szanowny Twórca s24!.

Szanowny Pan Igor Janke "upiekł dwie pieczenie na raz" ( może i nawet trzy). Dla myślących dał jasny sygnał swoich poglądów wobec obecnie nam panującego i wybranego demokratycznie Prezydenta Elekta a u Niego samego i jego środowiska Szanowny Pan Igor Janke i jego (nasz) salon24.pl zyskał przemożną przychylność i akceptację tego szczytnego przecież przedsięwzięcia, które skupiło nas tutaj, w jednym miejscu.

I tutaj geniusz Szanownego Pana Igora (jeżeli oczywiście mogę tak się do naszego szefa zwrócić) wspiął się na "wyżyny i szczyty najwyższe" - pisząc ten tekst zapewne wiedział, że jego treść - niczym podobnie jak kiedyś przez włodarzy komunistycznych, co kierownikami budów zostawali wcześniej lepiąc babki z piasku - będzie zrozumiana przez środowisko okołoprezydenckie i samego elekta w charakterystyczny dla istot prostych sposób, jako właśnie panegiryk. Brawo Panie Igorze!

A przecież chyba przesłanie Szanownego Pana Igora Janke winno być dla nas wszystkich genialnie proste!:
(no chyba, że się mylę i przeceniłem przenikliwą dalekowzroczność Pana Igora Janke - jeżeli tak jest to z góry przepraszam żem taki "tępak" i nie zrozumiałem co "autor miał na myśli").


Na krytykę zasługuje przynajmniej jakakolwiek Wartość, Pustka i infantylność wymaga milczenia lub tylko bezosobowego przyjmowania do wiadomości faktu jej istnienia. Więc trzeba skupić się teraz na konstytucyjnej istocie i wadze funkcji a nie na pustce ją sprawującej.... 

Istne intelektualne cudo!

Teraz wiecie dlaczego tak śp. Lech Kaczyński był atakowany, krytykowany, poniżany i niszczony?

Pozdrawiam Szanownego Pana, Panie Igorze Janke!

P.S. 1
I zapewne się nie mylę, ale pisząc ów tekst gdzieś w uszach dźwięczała Panu wymowa zdań napisanych przez jednego z polskich Mistrzów Słowa, Ignacego Krasickiego, który w swojej "Monachomachii" napisał m.in.:
(I. Krasicki, Monachomachia, Pieśń Szósta - fragment)

" Prawdziwa cnota krytyk się nie boi,
 Niechaj występek jęczy i boleje".


Faktycznie, po co w Prezydencie Elekcie wzbudzać strach... miejmy trochę litości wobec małości rządzących... po co mają się bać?... Dziękuję za radę Szanowny Panie Igorze Janke!

P.S.2
A skoro już przywołałem Ignacego Krasickiego i "Monachomachię"... to jeszcze przytoczę dwa jej fragmenty:

1. Fragment Pieśni Trzeciej

"Za nic już kufle, w książkach i czytaniu
Cała treść rzeczy; żal mówić przymusza:
Minęły czasy szczęśliwej prostoty,
Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty!

Z góry zły przykład idzie w każdej stronie,
Z góry naszego nieszczęścia przyczyna.
O ty, na polskim co osiadłszy tronie,
Wzgardziłeś miodem i nie lubisz wina!
Cierpisz, pijaństwo że w ostatnim zgonie,
Z ciebie gust książek, a piwnic ruina.
Tyś naród z kuflów, szklenic, beczek złupił;
Bodajeś w życiu nigdy się nie upił!

Trzeba się uczyć. Wiem z dawnej powieści,
Że tu w klasztorze jest biblijoteka;
Gdzieś tam pod strychem podobno się mieści
I dawno swego otworzenia czeka.
Był tam brat Arnolf lat temu trzydzieści
I z starych książek poobdzierał wieka.
Kto wie, może się co znajdzie do rzeczy?
I słaby oręż czasem ubezpieczy".


2. Fragment Pieśni Piątej

"I śmiech niekiedy może być nauką,
Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa;
I żart dowcipną przyprawiony sztuką
Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa;
I krytyk zda się, kiedy nie z przynuką,
Bez żółci łaje, przystojnie się dąsa.
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
 Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych". 



ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

sobota, 10 lipca 2010

Jak nieraz widzą świat jednoprzedmiotowe "wykształciuchy"?

Witam serdecznie

Jan Kochanowski: "Na matematyka"

"Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu." 

Źródło: Jan Kochanowski, Ja dobrej myśli zawżdy chcę używać, Fraszki wydane w Pradze w roku 1598 przez Bartłomieja Paprockiego, PIW, Warszawa 1981, s. 24 (wydanie polsko-czeskie).

Pozdrawiam

P.S.
Oczywiście jestem przekonany, że J. Kochanowski nie miał na myśli wykształconych matematyków.


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Afera Stadionowa - część 4: Epilog

Witam serdecznie

Swego czasu - bodajże jako jeden z nielicznych blogerów a w oficjalnych mediach też raczej było cicho - napisałem 3 posty o potencjalnej aferze stadionowej we Wrocławiu oraz poddawałem w wątpliwość uczciwość władz Wrocławia a także zastanawiałem się, czy Wrocław straci Euro. Chodziło o nagłe i - jak się okazało - w konsekwencji niezgodne z prawem zerwanie umowy na budowę stadionu przez firmę Mostostal i powierzenie jej niemieckiej spółce "Max Bögl" (związanej niejasnymi powiązaniami z władzami Wrocławia i firmą powołaną do organizacji w tym mieście Euro 2012: "Wrocław 2012" - doradcą budowlanym tej wrocławskiej spółki jest/był Tomas Speck, który w przeszłości ściśle współpracował z firmą Max Bögl).

Oto te posty (zachęcam do lektury - nie będę wklejał fragmentów):
1. http://krzysztofjaw.blogspot.com/2009/12/afera-stadionowa-we-wrocawiu.html
2. http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/01/afera-stadionowa-czesc-2.html
3. http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/01/afera-sttadionowa-bawo-mostostal-cz-3.html
(powyższe posty były też opublikowane/zagreagowane na moich kontach/blogach w: blogmedia24.pl, niepoprawni.pl, pardon.pl i salon24.pl)

Jako epilog przytoczę dzisiaj tylko be żadnego komentarza informację PAP:
"Zakończenie budowy stadionu piłkarskiego we Wrocławiu przed mistrzostwami Europy znów stanęło pod znakiem zapytania - pisze "Rzeczpospolita". Urząd Zamówień Publicznych uznał bowiem, że umowę z budującą go niemiecką firmą Max Bogl zawarto z naruszeniem prawa. Jakie mogą być tego konsekwencje? Zdaniem gazety, nawet takie, że umowa będzie nieważna. Wówczas Wrocław będzie musiał rozpocząć procedury wyboru kolejnego wykonawcy. A to oznaczałoby, że nie zdąży przed Euro 2012". (Źródło)

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

piątek, 9 lipca 2010

Panie Premierze! - Niech Pan się nie smuci!

Witam

Apeluję do Premiera Donalda Tuska!

Niech Pan, Szanowny Panie Premierze, nie będzie smutny... Dzisiaj w siatkówkę wygrali z Niemcami Polacy, ale wczoraj przegrali...

To tylko sport... jak ukochana przez Szanownego Pana Premiera przecież... piłka kopana...

Pozdrawiam serdecznie... na smutki dobry jest kieliszek Palikotowej wódki.... (sprawdzone... Szanowny Panie Premierze!)... tym bardziej, że Niemcy też przegrali w Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej (nie kopanej!) z Hiszpanią... Polecam w takim razie: dwie małpki Palikotowego trunku...

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Kto i dlaczego "myśli kanalizuje" i ile na tym zarabia? - part 2

Witam

Jako - że nie lubię sytuacji - które Ktoś z jakiegoś egoistycznego powodu uważa a'priori za jemu zagrażające, zawsze staram się ponownie zapytać i dopytać...

Wielkość i małostkowość ludzi przejawia się w działaniach spontanicznych... inaczej mówiąc: emocje wyrażają nasze wnętrze i sprawiają, że jednostki są... lub tylko funkcjonują...

"Funkcjonować" może i nawet "wyjęta z lodówki oraz trzęsąca się ze strachu przed rozpuszczeniem galaretka", "Być"... to już nie każdemu jest dane...

Tak sobie rozmyślając postanowiłem powtórzyć mój post, który jakoś 'a'priori został uznany przez "bywalców salonów" za im zagrażający i zginął śmiercią naturalną w niebycie powodziowych piwnic...

Ciekawe... Czy owi Bywalcy funkcjonują, czy są?

Tekst trochę uzupełniłem, co by nie być posądzonym o plagiat siebie samego... a niektórym przecież w taki sposób niszczyć innych i rozumieć świat:  "tak toczno prikazano"!

Stąd, z czystym sumieniem, mogę sobie pogaworzyć:

"Entliczek pentliczek, malowany Okrągły Stoliczek,
Na kogo wypadnie... na tego bęc...
W zależności z Kim i za Kogo chciałby wypić szampana niejaki SOWA – Dukatem Markowym zwanym,
Tak wybory będą zawsze dla niego kolorowym snem, bodajże od dawna oczekiwanym i zaplanowanym..."

......................................................................................................................................................................

Chcę podjąć się napisania dość obszernej notki dotyczącej tzw.: praw autorskich treści blogowych pisanych przez blogerów w postaci artykułów czy też notek.

Przyjęło się, że to blogerzy wykorzystują treści internetowe i oficjalnych dziennikarzy... ale w drugą stronę to chyba też obowiązuje.

W tym obszarze pojawiają się następujące problemy:

1. Czy i w jakim stopniu dziennikarze wykorzystują pomysły i treści blogerów publikując je jako swoje i otrzymując za to wynagrodzenie.

2. Czy pisząc swoje teksty a korzystając z treści blogerów podają źródła informacji?

3. Jeżeli wykorzystują takie treści bez wiedzy blogerów to chyba popełniają niedozwolony plagiat i wkraczają poza sferę prawną...

4. W jakim stopniu treści blogerów są chronione prawem autorskim... we wszystkich krajach sama treść teksu jest własnością jej autora (chodzi mi o blogerów posiadających rejestrowanego nicka). W tym kontekście oczywiście dotykamy problemu jawności blogosfery. Ale: np. może istnieć tajemnica handlowa pomiędzy blogerem a określonym Wydawcą o tajemnicy tożsamości (podobnie jak w przypadku autorów piszących pod pseudonimami).

5. Czy jeżeli bloger publikuje swój post na forum, które z zasady jest spółką nastawioną na zysk (np. każda spółka prawa handlowego, w tym sp. z o. o.) nie powinien otrzymywać wynagrodzenia w zależności od ilości odwiedzin stron autora? (oczywiście pytanie: w jakim procencie? - przecież forum istnieje tylko z blogerów, więc Oni, czyli blogerzy winni np. ściągać 99,999% zysków - no może trochę mniej!). Na razie pomijam kwestię tzw.: adminów promujących dane teksty, ale w momencie, kiedy zysk adminów zależeć będzie od popularności danego blogera to będą raczej przychylni (oczywiście można tym sterować, ale też sterując spowodować, że forum przestanie być atrakcyjne dla blogerów).

6. Czy jeżeli bloger publikuje na forum nastawionym na zysk, na którym bez jego wiedzy pojawiają się jakiekolwiek reklamy firm obcych, ma prawo partycypować w zyskach forum, które publikuje ową reklamę? Przecież to teksty blogerów skłaniają danego reklamodawcę do umieszczenia swojej reklamy! Jeżeli zaś Ktoś lub Coś potrafiło skanalizować ileś tam blogerów w jednym miejscu to nie powinna mu się np. należeć zapłata?... ale tylko oczywiście w wysokości 10-20%... RESZTĘ winni otrzymywać chyba blogerzy? Nieprawdaż? Normalna gazeta funkcjonuje na zasadzie wierszówek i jednocześnie zarabia...

7. Oczywiście w przypadku dobrowolnego zrzeczenia się opłat bloger może publikować gdzie sobie chce a muzy mogą tylko piszczeć!

8. Również publikacje na forach, które z zasady są non profit ten problem nie występuje,

9. Temat ten nie dotyczy również własnych blogów blogerów, na których oni sami mogą zarabiać i pisać, co im się żywnie podoba (dopóki BOND, czyli ABW-owaty, w stylu Łukaszenki nie będzie chciał ocenzurować internetu!).

Co sądzicie o takim pomyśle... wydrążenia tematu do końca... przecież nowy Prezydent musi się czymś wykazać? A może szeroka dyskusja jest niepotrzebna?... Może "walę" kulą w płot i nie zależy Wam, Kto zarabia na Was bez Waszej Wiedzy, tworząc np. z Was "niby redaktorów naczelnych" i otrzymując dotacje w ramach pomocy z Unii Europejskiej?.  A może jednak trzeba wywołać burzę i być może słusznie? Czy regulamin Nas zobowiązuje do czegokolwiek? Bez nas fora by nie istniały a zostałyby się tylko (i chyba słusznie fora non profit i autorskie... np. na bloggerze?).

Pamiętaj!... Mając swojego Bloga... Nie musisz się Bać, że Cię wytną!

A archiwizując swoje teksty i komentarze "utrzesz nosa" nikczemnym cenzorom, niszczącym Twoją twórczość, czyli własność!

Pozdrawiam wszystkich... i również tych a'priori zagrożonych "kanalizatorów myśli".

P.S.
Tekst dedykuję wszystkim tym, których od początku ceniłem - niezależnie od ewentualnych różnic poglądów - np. Łażącemu Łazarzowi, toyahowi i wielu innym (przepraszam za brak nickowej personifikacji)

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

czwartek, 8 lipca 2010

"Rządowe Twarze" to "Leserscy Kuglarze"?

Witam

Chyba najwyższy czas ocenić niemal już trzyletnie rządy Platformy Obywatelskiej... tym bardziej, że najbliższy okres z prawdziwym rządzeniem niewiele będzie miał wspólnego: będzie to okres ciągłych kampanii wyborczych.

Dlaczego akurat teraz trzeba i należy dokonać tej oceny oraz poznać prawdziwy stan polskiego Państwa?

Nie wdając  się na razie w szczegóły przytoczę fragment dzisiejszej informacji PAP przedstawionej w wp.pl:

"Całkowite zadłużenie Polski przekracza 220 proc. Produktu Krajowego Brutto, uważa Janusz Jabłonowski z NBP, na którego powołuje się "Puls Biznesu". Oficjalnie zadłużenie skarbu państwa wynosiło w kwietniu ponad 644 mld zł. To ok. 17 tys. zł na przeciętnego Polaka i około połowy polskiego PKB. Tymczasem według Janusza Jabłonowskiego z departamentu statystyki Narodowego Banku Polskiego rzeczywistość jest dalece bardziej ponura: do jawnego powinniśmy doliczyć dług ukryty, sięgający 180 proc. PKB. Dług ukryty to m.in. zaległe płatności w ochronie zdrowia, a także np. system rentowy, w którym obniżono składkę i nie ma zależności między wpłaconymi składkami a otrzymywanymi świadczeniami" (Źródło).

Co to oznaczać może? "Z próżnego i Salomon nie naleje" więc trzeba chyba dowiedzieć się, jak to sie stało, że naczynie zwane Polską stało się "próżne" ... mimo, że "kuglarze" zapewniali, że aż się z niego przelewa... "Zieloną Europejską Wyspą"?

Odsyłam też do dzisiejszego mojego postu: "Cudaczny świat pustych obietnic i złego gospodarowania Polską!"

W czasie wakacji będę sobie zbierał materiały do oceny poszczególnych Ministrów. Proszę ewentualnie o pomoc i źródła informacji. Wstępnie dziś tylko przedstawiam przyszłe - wydające się lekko humorystycznymi - tytuły postów, które w jakimś sensie oddają już też charakter przyszłych treści moich analiz... Jeżeli mi się nie uda "rozłożyć na czynniki pierwsze wszystkich", to może dam komuś "weny twórczej impuls" do kontynuacji lub rozszerzenia moich spostrzeżeń.

Oto wstępne tytuły cyklu: "Rządowe Twarze" to "Leserscy Kuglarze"? (mam nadzieję, że jednak na końcu będę mógł stwierdzić, iż jednak te Twarze to nie "leserscy kuglarze" - chociaż kto to wie?... Jako dziecko wierzyłem, że cyrkowi czarodzieje czarują naprawdę... a w Polsce przeszło połowa wyborców to chyba jeszcze mentalne dzieci niestety /taka powyborcza refleksja/):

1. Cudów Słonecznych plusk - Premier Tusk
2. Gazowy durszlak/cedzak - Wice Premier Pawlak
3. Miłośnik zadłużania i z ekonomii licencjat - Minister Rostowski Vincent
4. Miłośnik femme fatale i młodych Stokrotek - Minister Boni Michał (-ek)
5. Naczelny Cieć Cieciów Polskich Miast - Minister Graś
5. Emerycki i zasiłkowy biedak - Minister Fedak
6. By wiedza uszła w dal - Najlepsza Minister Hall
7. Inteligencji inflacja - Minister Kudrycka
8. Stadionowo-autostradowy "Majstersztyk" - Minister Grabarczyk
9. Prywatyzacyjny "Mickiewiczowski Dziad" - Minister Grad. 
10. Rządowy, oksfordzki Alabaster - Sikorski Minister
11. Rządowy Lekarz, Wojenny Blichtr - Minister Klich
12. Czarna zdrowia rozpacz - Minister Kopacz

Pozdrawiam

P.S. Kilku zostało, ale to na później...


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Cudaczny świat pustych obietnic i złego gospodarowania Polską!

Witam

Niektóre obietnice B. (k...) i ewentualny koszt ich wprowadzenia (za Rzeczpospolitą):

  • 33,6 mld zł – szacunkowy ogólny koszt podatników spełnienia obietnic kandydata PO na Prezydenta i już Prezydenta RP, niejakiego B. (k...)!, czyli:
  • 15 mld zł – podwyżka dla nauczycieli
  • 10 mld zł – brak reformy KRUS i zrównania wieku emerytalnego
  • 6,2 mld zł – utrzymanie waloryzacji rent i emerytur w dotychczasowym kształcie
  • 1,3 mld zł – budowa tamy na Wiśle
  • 1,14 mld zł – likwidacja abonamentu RTV, Internet dla wszystkich, zniżki na kolej dla studentów oraz dofinansowanie in vitro

Informacja o ewentualnej realizacji obietnic niejakiego B. (k...) - tylko z kilku dni powyborczych:

1.  "W budżecie na 2011 r. rząd nie zakłada wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej (...) - Nie zakładamy w budżecie 2011 wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, to element oszczędnego i ostrożnego budżetu, który chcemy przedstawić na 2011 rok. Wskaźniki znalazły się już w porządku obrad czwartkowego Komitetu Stałego Rady Ministrów, w przyszłym tygodniu zajmie się nimi rząd..." (Źródło),
2.  "Według prognoz KE w Polsce w 2060 r. udział wydatków w PKB na świadczenia emerytalne spadnie o 3 pkt. proc. w porównaniu z 2007 rokiem. To najwięcej w całej UE. Komisja Europejska rozpoczęła w środę konsultacje na temat wysokości przyszłych emerytur (...) Ponadto KE szacuje, że stosunek średniej emerytury do średniej pensji spadnie w Polsce w 2060 roku w porównaniu do 2007 roku o 44 proc., biorąc pod uwagę zarówno publiczny, jak i prywatny filar. To największy spadek spośród 15 państw, z których danymi dysponowała KE..." (Źródło),
3. "Ulga transportowa dla studentów - tak, ale dopiero za półtora roku, a nie od nowego roku akademickiego - przyznał minister finansów Jacek Rostowski..." (Źródło),
4. "Rząd pewny wsparcia przez nowego prezydenta szykuje oszczędności. Jeśli wystarczy mu odwagi przed wyborami, to za parę lat zaoszczędzi kilkadziesiąt miliardów złotych podatników rocznie (...) Minister finansów Jacek Rostowski (...) przedstawił plan reform, które rząd Tuska chce przeprowadzić do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Odkurzył cztery projekty, których poparcia w marcu odmówił prezydent Lech Kaczyński: wprowadzenia tzw. reguły wydatkowej, reformy emerytur mundurowych, nowelizacji ustawy rentowej i zmiany reguły wydatków na obronność (...) Zniesienie mundurówek miałoby dawać w 2060 r. nawet kilkanaście miliardów złotych oszczędności rocznie. Reforma systemu rentowego ma ograniczyć liczbę nowych rencistów. Chodzi o taki sposób naliczania renty, żeby przejście na nią było mniej opłacalne niż praca do emerytury..." (Źródło).

Dygresja – najistotniejsza jest zapowiedź wynikająca z punktu pierwszego i czwartego: w 2011 roku cała "budżetówka" może "zapomnieć o podwyżkach. To oczywiście np.: nauczyciele, policjanci, wojskowi, administracja państwowa... i wielu, wielu innych!. A rząd przymierza się do realizacji pakietu oszczędnosci, który dotknie nas wszystkich...

Gdy tymczasem:

1. "Na Euro 2012 Polska nie zarobi! UEFA nie zostawi ani złotówki podatku w Polsce - donosi "Rzeczpospolita" (..) A wszystko przez gwarancje, których nasz kraj udzielił federacji piłkarskiej.
Po ogłoszeniu decyzji, że to Polska i Ukraina będą organizatorami Euro 2012, zobowiązaliśmy się do udzielenia 25 gwarancji. Jak zaznacza Mikołaj Piotrowski ze spółki PL2012 teraz przyszedł czas, by je doprecyzować (..) Wśród nich jest między innymi ta związana z podatkami. Ministerstwo Finansów wyda rozporządzenie gwarantujące UEFA zwolnienia z podatków w Polsce i zwrot VAT od sprzedawanych towarów i usług przez powiązane z organizacją spółki" (Źródło),
2.  "Wydobywanie gazu z łupków stoi pod znakiem zapytania. A wszystko przez rosiczkę i susła. Wiele złóż znajduje się na terenach chronionych. A co za tym idzie, odwierty mogą być nieopłacalne lub wręcz niemożliwe..." (Źródło).
3. Istnieje realne zagrożenie przekroczenia deficytu budżetowego powyżej drugiego, konstytucyjnego progu ostrożnościowego wynoszącego 55% PKB! - (stąd zapewne rozpaczliwe próby oszczędności!),
4. Dług publiczny (zewnętrzny i wewnętrzny) wynosi już przeszło 700 mld. złotych (połowa roku a dług rośnie o około 1,5 - 2 mld miesięcznie). Na potrzeby projektu budżetu państwa na 2011 r. MF przyjął PKB w cenach bieżących wyniesie 1496,3 mld zł,

...cdn...

Pozdrawiam

P.S. Dzięki zwróceniu uwagi blogera "bat na czerwonych" w notce: "Mamy 3 000 000 000 000 zł długu" uzupełniam niniejszy post o taką to informację na temat wysokości długu publicznego Polski: "Całkowity dług Polski może przekraczać 220 proc. PKB! (...) Takie wyliczenia przedstawia pracownik Departamentu Statystyki NBP w wywiadzie dla obserwatorafinansowego.pl. To nie jedyne zaskoczenie: każdy noworodek powiększa dług Polski (...) Janusz Jabłonowski z Departamentu Statystyki NBP wyjaśnia swoje badania.
- Całkowity dług Polski przekracza 220 proc. PKB. Jeśli chodzi o precyzję tego obliczenia wszystko rozbija się o przyjęte założenia stopy dyskontowej, wzrostu i sytuacji demograficznej. Wszystko to jest obarczone jakimś warunkowym ryzykiem i jesteśmy gotowi do dyskusji, na ile nasze założenia są trafne. Nawet jeśli jednak powinny być inne, podstawowy wniosek pozostaje ten sam – polskie finanse publiczne w długim terminie są niestabilne – mówi statystyk w wywiadzie z Krzysztofem Nędzyńskim, dziennikarzem portalu obserwatorfinansowy.pl..." (Źródło). Czyli, że nasz dług (oficjalny i ukryty) rzeczywiście wynosić może około 3 bln. złotych a nie 0,7 bln!


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

środa, 7 lipca 2010

Wyszła kura na podwórze...

Witam serdecznie...

Jakoś tak... jak już wcześniej mówiłem... trudno mi poważnie traktować niejakiego B. (k...). Nawet przecież jakiejkolwiek krytyki warta jest jakaś WARTOŚĆ! Pustka i nicość zasługuje na milczenie... no może na lekko humorystyczne  politowanie...

Zapalonemu Myśliwemu i Oglądaczowi Nowych Żyrandoli dedykuję więc wyliczankę, którą pewnie zrozumie, ale... też mam wątpliwości:

"Wyszła kura na podwórze

Wyszła kura na podwórze,
spodobało się tam kurze.
Na podwórzu dużo kurzu,
piórko, trawka i sadzawka
Kamyk, kwiatek i dżdżownica
- jaka piękna okolica
Drapu drap jedną z łap,
jest robaczek to go cap!
Drapu drapu łapką w kurzu,
jak tu pięknie na podwórzu!"


I w tym miejscu przypomniały mi się kultowe dialogi/zwroty z filmu: "C.K. Dezerterzy":

1) "to jest kura panie generalne!"
2 "Pójdziesz zaraz do von Nogaja i powiesz, że go wzywam. Aaaaa... i niech się wykąpie, nie znoszę zapachu stajni..."

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

wtorek, 6 lipca 2010

Czas na prawdę... o wszystkim!

Witam

Trochę ochłonąłem po - dla mnie jednak w sumie osobistej - porażce Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiem czy teraz jest sens bawienia się w wielkie analizy socjologiczne przyczyn porażki, czy też wgłębianie się w uczciwość przeprowadzonych wyborów. Z pewnością ani jedno ani drugie nie zmieni ich wyniku ani nie doprowadzi do ewentualnego ich powtórzenia. Wybraliśmy i stało się! Mamy Prezydenta na miarę połowy Polaków: fałszywego Hrabiego, miłośnika długich kiełbas i mów krótkich składających się ze zdań prostych i jednokrotnie złożonych (inne raczej są dla niego jak i jego wyborców niezrozumiałe); wystawionego do wyborów przez Wojskowe Służby Informacyjne, poddańczo i wasalnie chcącego układać stosunki z Rosją. Padło wiele obietnic... Teraz przyszedł czas na działanie i czas oczekiwania na spełnienie owych, kolejnych już cudów.

Paradoksalnie: przegrana J. Kaczyńskiego, który zjednał prawie połowę głosujących Polaków jest mimo wszystko naszym zwycięstwem. Zwycięstwem tej naszej, normalnej Polski. Ponadto jest jasnym sygnałem/przekazem: Nie możemy przestać dalej walczyć o Naszą Ojczyznę a wprost przeciwnie - musimy zintensyfikować nasze działania i zaangażować się w budowę sił, które w niedalekiej przyszłości zaczną normalnie rządzić Polską!

Też byłem przygnębiony wieczorem 4 lipca a 5 lipca targała mną wprost złość i rozżalenie. Dziś  rano, obudziłem się i po porannej kawusi oraz papierosku (muszę ponownie rzucić!) spojrzałem przez okno na świat, piękny świat: słońce, polskie lato, wakacje i... poczułem w sobie dodatkową motywację i siłę do walki o ten nasz piękny kraj: o te Mazury, o ten Bałtyk, Bieszczady, Tatry, puszcze i lasy pełne jeszcze naturalnie rosnących grzybów i jagód. Pytanie: Czy warto? odpłynęło w niebyt! Warto! Tak jak zawsze przez naszych Ojców i Dziadków było warto walczyć o Ojczyznę, o ich Polskę, dla przyszłości, dla Nas. Oni potrafili nawet za nią oddawać życie... Czy My teraz mamy po prostu zrezygnowani zająć się tylko grillowaniem? NIE!

Jako "czysta opozycja" PiS, ale także MY możemy (nie uwikłani w żadne zależności związane z rządzeniem) teraz walczyć o prawdę we wszystkich obszarach funkcjonowania Naszej Ojczyzny. Mamy prawo zadawać pytania i żądać na nie odpowiedzi. Wyjaśnienia wymaga wiele rzeczy i faktów np.: Jaki jest rzeczywisty stan naszych finansów?, Czy wyciągnięto jakieś wnioski lub przeprowadzono śledztwo dotyczące roli międzynarodowych instytucji finansowych w grze na złotym i oferowania Polakom oszukańczych "opcji walutowych"?,  Co faktycznie stało się z polskim stoczniami i gdzie jest inwestor z Kataru (i kto nim był)?, Czy polscy quasi mafiozi dalej ubezwłasnowalniają członków PO i rządu oraz jak daleko posunęło się śledztwo w "aferze hazardowej"? Czy senator Misiak poniósł konsekwencje za swoje działania? W jakich okolicznościach i dlaczego zginął faktycznie Grzegorz Michniewicz oraz szyfrant Zielonka? Jakie były kulisy prywatyzacji PZU i dlaczego tak późno opublikowano prospekt emisyjny oraz ile zapłaciła Polska firmie EURECO? Co robił Adam Michnik w Moskwie po tragedii smoleńskiej i o czym na długim spacerze w Rosji rozmawiali Premier Tusk oraz KGB-ista Putin? Na czyje zaproszenie polował w Rosji na głuszce nasz obecny Prezydent B. (k...) i czy prawdą jest (o czym pisał J. Palikot), że chlał tam wódę dostarczaną przez funkcjonariuszy rosyjskich służb specjalnych? Dlaczego Marek Dukaczewski postanowił otworzyć szampana, gdy wygra wybory B. (k...) i dlaczego Donald Tusk musiał (i czy musiał?) zrezygnować z kandydowania na prezydenta? No i oczywiście.... Co sie faktycznie wydarzyło i dlaczego... pod Smoleńskiem...?

W tej ostatniej sprawie dotyczącej jednej z największych polskich, narodowych tragedii prawda MUSI ujrzeć światło dzienne... nawet, gdyby była najokropniejsza i najstraszniejsza!

W tym miejscu wyrażam mój szacunek dla rodzin męczeńskich ofiar tragedii smoleńskiej: już wyznaczyli Nam wszystkim kierunek dalszego postępowania w wyjaśnianiu okoliczności tej tajemniczej katastrofy! Dziękuję!

Za  Rzeczpospolitą: 

"Gotowy wniosek o ekshumację ofiar. Rodziny zmarłych czekają na odpowiedź prokuratury. Wówczas zdecydują, czy zażądają badania zwłok.  
– Mijają trzy miesiące od tragedii pod Smoleńskiem, a my dalej nie wiemy nic. Nie mamy dostępu do miejsca katastrofy, do materiałów źródłowych ani czarnych skrzynek – skarży się mecenas Małgorzata Wassermann, córka posła Zbigniewa Wassermanna (PiS), który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia pod Smoleńskiem. – Słowa o współpracy ze stroną rosyjską odbieramy jako farsę.
Jak ustaliła „Rz”, rodziny ofiar mają już gotowy wniosek o ekshumację ciał ich bliskich. – Będziemy się domagali jej przeprowadzenia, jeśli się okaże, że na miejscu nie były wykonane sekcje zwłok, albo w razie wątpliwości co do ich rzetelności – mówi Wassermann.
Na te pytania rodziny wciąż nie doczekały się odpowiedzi od polskiej prokuratury. Nam wczoraj także nie udało się dowiedzieć od śledczych, czy sekcje w ogóle przeprowadzono.
Nie tylko rodziny ofiar narzekają na brak informacji. Choć okoliczności tragedii badają i prokuratura rosyjska, i polska Wojskowa Prokuratura Okręgowa, nasi śledczy o „rosyjskie” materiały z postępowania muszą występować w ramach pomocy prawnej i dotąd otrzymali niewiele: 1300 stron akt, kopię nagrań rozmów z czarnych skrzynek i stenogramy rozmów z kokpitu. W dodatku stenogramy wzbudziły wątpliwości, bo brak w nich kilkunastu minut nagrań.
Wśród 1300 stron akt są m.in. protokoły z oględzin ciał, z miejsca katastrofy i znalezionych tam rzeczy oraz protokoły przesłuchania części świadków.
Polscy śledczy otrzymali do tej pory 1300 stron akt i kopię zapisu z kokpitu Tu-154
Bliscy ofiar katastrofy uważają, że to strzępy informacji. – W mojej ocenie są to materiały niewnoszące nic konstruktywnego do wyjaśnienia przyczyn katastrofy – uważa mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Wylicza, co jest istotne, a czego wciąż brakuje: – Nie mamy protokołów oględzin wraku ani dokumentacji lotniska Siewiernyj, gdzie są dane o jego wyposażeniu. Nie ma kopii nagrania rozmów wieży lotniska z iłem, który chciał lądować przed tupolewem i zrezygnował.
O te m.in. materiały wystąpili do Rosjan nasi śledczy. – Realizacja wniosków o pomoc prawną zawsze trwa długo, od sześciu miesięcy do roku – mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego. Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, informuje w komunikacie, że dotąd przesłuchanych zostało 176 świadków, skierowanych pięć wniosków o pomoc prawną do Rosji i jeden do Białorusi (o przesłuchanie autora amatorskiego filmu z miejsca katastrofy). Kilka dni temu biegli w opinii stwierdzili, że na ubraniach ofiar nie ma śladów materiałów wybuchowych. Nagrania rozmów z czarnych skrzynek wciąż badają.
TVN24.pl opublikował wczoraj relację technika pokładowego z jaka-40 Remigiusza Musia (wylądował godzinę przed tupolewem). Twierdzi, że siedząc w kabinie jaka, słyszał rozmowę wieży z załogą Tu-154. Kontroler miał pozwolić pilotowi tupolewa zejść na wysokość 50 m. Minimalna wysokość do podjęcia decyzji o lądowaniu wynosiła w Smoleńsku 100 m.
W sobotę „Rz” pisała, że o takim zezwoleniu od wieży dla Tu-154 powiedział w zeznaniu dowódca jaka-40 Artur Wosztyl, który też słyszał rozmowę.
Dlaczego wieża pozwoliła zejść do 50 m? Nie wiadomo. Śladu tego nie ma w stenogramach z rozmów w kokpicie Tu-154.
Tymczasem republikański kongresmen Pete T. King w sobotę złożył w komisji ds. zagranicznych Izby Reprezentantów w Kongresie USA rezolucję wzywającą do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy. Zaznaczył, że polskie władze zignorowały petycję w tej sprawie podpisaną przez 50 tys. obywateli".

Pozdrawiam

P.S.
Można składać podziękowania dla kongresmena Pete'a T. Kinga wchodząc na stronę:  http://peteking.house.gov/email.shtml

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com