piątek, 23 marca 2018

Nie da się zrozumieć dużej części Żydów bez znajomości ich Talmudu! (cz.2)

Spośród wymienionych w części pierwszej źródeł antypolonizmu prezentowanego przez część społeczności żydowskiej warto jednak uwypuklić i przybliżyć właśnie znaczenie żydowskiej świętej księgi – Talmudu, której treść i interpretacja jest dość skrzętnie, ale milcząco dyskretnie ukrywana przez samych Żydów. Słowo Talmud prawie nie pada w przestrzeni publicznej, tak jakby go w ogóle nie było, a przecież – wedle mnie – to on tworzy fundament części tej hermetycznej tożsamości żydowskiej, też współcześnie.

Dlaczego ten Talmud jest tak niemal ukrywany przez samych Żydów, skoro jest ich „świętą Księgą”?
Ten, kto nie ma nić do ukrycia nie powinien bać się prawdy a jeżeli się boi, to… co ta prawda może ujawnić, że tak boi się ją pokazać powszechnie?

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu jest znane wszędzie i tłumaczone na każde niemal języki świata. Podobnie jest z nauczaniem Ojców Kościoła Katolickiego (począwszy od papieża a kończąc na księżach) czy też Prawosławnego w postaci na przykład Katechizmu czy też encyklik papieskich. Co takiego jest w nauczaniu żydowskich rabinów zawartych w Talmudzie (swoistym żydowskim Katechizmie), że tak boją się ją upowszechnić a wręcz grożą za próby zgłębiania jego treści przez nie-Żydów?

Jest to tytułowa teza mojego artykułu, więc powtórzę: uważam osobiście, że bez poznania i zrozumienia Talmudu, nie będziemy w stanie zrozumieć słów, postaw i czynów wielu Żydów oraz dającego się zauważyć ich pogardliwie negatywnego stosunku do innych narodów, nie-Żydów a już szczególnie wobec Chrześcijan.

Bardzo ważnym jest też, że aby choć w części poznać Talmud, należy odnaleźć jego wiarygodne tłumaczenia i opisy obejmujące i odnoszące się do pierwotnej wersji wydrukowanej w Wenecji w 1520 roku lub Amsterdamie w latach 1644-48. Późniejsze drukowane wersje Talmudu (szczególnie te powojenne i podobno obowiązujące dzisiaj) są z reguły ocenzurowane i pozbawione wielu budzących kontrowersje zapisów, szczególnie tych, które dotyczą Chrześcijan i ogólnie Gojów (wszystkich nie-Żydów).

Jest to celowy zabieg rabinów, bo prawdziwa księga ma być tylko dla Żydów a „okrojona i wygładzona” pozwalająca oszukiwać Gojów jest dobra dla Żydów, bo gwarantuje im po prostu bezpieczeństwo własne, bezpieczeństwo Żydów i nie pozwala Gojom poznać o nich prawdy. Ponadto żydowscy rabini okroili i wygładzili po II WŚ tekst Talmudu ze względów czysto „biznesowych”,  bo pierwotna i najprawdopodobniej obowiązująca Żydów jego wersja jest m.in. dla cywilizacji łacińskiej nie do przyjęcia i mogłaby niekorzystnie wpływać na „interesy” istniejącego od ok. 1967 roku „Przedsiębiorstwa Holocaust”.

A owe przedsiębiorstwo to nic innego jak wyłudzanie pieniędzy od wszystkich i wszędzie gdzie się da… z każdorazowym powoływaniem się na cierpiętnictwo Żydów w czasie II WŚ, które jest „jakoby wyjątkowe” w historii i daje Żydom prawo do wysuwania żądań odszkodowań rzeczowych i finansowych, nawet gdy są one bezprawne lub tylko są  wytworem takich organizacji żydowskich jak np. ADL i innego tego typu instytucji żydowskich.

„Przedsiębiorstwo Holocaust" stało się w ostatnich latach ordynarnym procederem wyłudzania. Reprezentując jakoby wszystkich Żydów, tak żywych jak martwych, na terenie całej Europy występuje ono z roszczeniami wobec mienia utraconego przez Żydów w wyniku holokaustu. Słusznie ochrzczone mianem „ostatniego rozdziału holokaustu", wyłudza pieniądze zarówno od poszczególnych państw europejskich, jak też od tych Żydów, którzy mają prawny tytuł do występowania z roszczeniami (…) holokaust wykorzystano dla usprawiedliwiania zbrodniczej polityki Izraela i okazywanego jej przez Stany Zjednoczone poparcia (…) żydowskie elity w Ameryce pamiętały przed czerwcem 1967 r. (przed wojną sześciodniową – dop. kj) o hitlerowskim holokauście tylko wtedy, gdy było to korzystne politycznie. Ich nowy klient, Izrael, zbił kapitał na hitlerowskim holokauście podczas procesu Eichmanna.  Idąc za przykładem Izraela, amerykańskie organizacje żydowskie wykorzystały hitlerowski holokaust po wojnie sześciodniowej. Po pewnych ideologicznych przeróbkach holokaust okazał się idealną bronią do odpierania krytyki wobec Izraela [9].

Rozpatrując dzisiaj „pełzającą na powierzchni” antypolskość niektórych Żydów i ich środowisk tylko i wyłącznie w odniesieniu do „Przedsiębiorstwa Holocaust” to pokazywana przez nas prawda historyczna dotycząca roli Polaków w czasie II WŚ i penalizacja antypolskiego kłamstwa (choć tzw. „antysemityzm” jest penalizowany w wielu krajach na świecie)  nie tylko pozbawia Żydów możliwości wyłudzenia  od Polski nienależnych odszkodowań, ale też kruszy fundamenty całego przedsiębiorstwa, bo pośrednio też może być pewnego rodzaju precedensem dla innych, którzy być może stanowią przyszłościowo podmioty mające przynieść „firmie” kolejne przychody.  W dużej mierze w tym też upatruję  przyczyn obecnej antypolskiej wściekłości niektórych zarządzających „Przedsiębiorstwem Holocaust”.

Szerzej o sprawach finansowych obecnego konfliktu żydowsko-polskiego piszę też w ostatniej części niniejszego artykułu.

Wracając jednak do Talmudu, to jest też i inny aspekt badania treści Talmudu, który jest pośrednio związany z „Przedsiębiorstwem Holocaust”. Otóż po II WŚ bardzo trudno jest znaleźć jakiekolwiek merytoryczne i prawdziwe tłumaczenia i oceny Talmudu. Wśród badaczy panuje strach, bowiem boją się napiętnowania tzw. „antysemityzmem” a gdzieś podświadomie również obawiają się o inne sfery swojego życia. Wynika  to z faktu, iż Żydzi narzucili pewną metodologicznie barbarzyńską narrację historyczną , która pozwala oceniać Żydów jedynie poprzez pryzmat ich wojennego Holocaustu, więc nawet gorzka prawda o ich części uważana jest jako przejaw tzw. „antysemityzmu”… bo jak można  - nawet słusznie – krytykować Żydów, skoro tyle ucierpieli i są „mesjanistycznym wybranym narodem cierpiętników”,  choć np. Polaków zginęło w czasie wojny o wiele więcej. Tyle tylko, że to Żydzi – wedle Talmudu - są wybrani przez Boga i to oni są ludźmi, więc to oni jako ludzie mają jako jedyni prawo do nazywania siebie ofiarami i uzyskiwania zadośćuczynienia (odszkodowań), choćby właśnie po części ich Talmud sprowokował innych do niektórych działań przeciwko nim.
Zdaję sobie sprawę, iż odnosząc się do pierwotnych wersji Talmudu na pewno usłyszę zarzut, że tamten stary Talmud jest już nieaktualny, bo dziś jest już całkowicie inny i nie można wracać do aż tak zamierzchłej przeszłości, bo to jest postawa skrajnie tzw. „antysemicka”, „rasistowska”, „ksenofobiczna”, „zaściankowa”,  „wynikająca z jakiejś choroby”, „nienawistna” i godna pogardy a nawet osądzenia.

No cóż… może być i tak, ale skoro Stary Testament jest obowiązujący od czasów Mojżesza i podstawowa pisana wersja Talmudu została setki lat temu przyjęta przez „synagogę” jako obowiązująca, to trudno mi uwierzyć, iż dzisiejsi rabini podważają słowa rabinów tworzących Talmud i uważanych obecnie przez nich za świętych „uczonych w piśmie”. To byłoby podważanie ich świętej księgi i uznanie, że ich święci uczeni nie mieli racji i się mylili. I ciekawym jestem, czy w tej niby nowej, łagodniejszej wersji występują enumerycznie te same rozdziały i wypowiedzi tych samych rabinów (ale zmienione po ich śmierci).  „Toteż jak mówi o tym kodeksie talmudycznym Mateusz Mieses, że "jest to kodeks specyficznie religijny", "dla żydów jako całości historycznej, żaden przepis religijny nie może zostać zmieniony", a "pogląd na wieczność rytuału żydowskiego, na niezmienność przepisów judaizmu, cytuje też Talmud (Szabbat T.16a) (…) musimy więc przyjąć jako zasadę, że wszystkie przepisy podane w Talmudzie mają do dziś dnia (przed wojną – i pewnie do dzisiaj?- dop.kj) moc obowiązującą dla każdego żyda" [10].

Obawiając się rekcji społeczeństw chrześcijańskich i odpowiedzialności za zniewagi, wydali starsi rabini w Polsce już w r. 1631 następujące rozporządzenie, mające obowiązywać drukarzy i wydawców ksiąg talmudycznych: „Ponieważ dowiedzieliśmy się, że wielu chrześcijan dołożyło wielkiego trudu dla nauczenia się języka, w którym nasze książki są napisane, obostrzamy wam pod groźbą wielkiej klątwy, abyście w żadnym nowym wydaniu Miszny albo Gemary nie ogłaszali niczego, odnoszącego się do Jezusa z Nazaretu... Jeśli na nasze pismo dokładnie zważać nie będziecie, lecz przeciw postępować będziecie, to możecie sprowadzić i być powodem, że nas tak jak poprzednio zmuszać będą do przyjęcia wiary chrześcijańskiej... Z tych powodów rozkazujemy, jeśli ogłaszacie nowe wydanie tych ksiąg, opuszczać odnośne miejsca do Jezusa z Nazaretu i to miejsce wypełnić małym kołem O. Rabini i nauczyciele będą wiedzieć, jak młodzież ustnie pouczyć. Wtedy nie będą mieć chrześcijanie nic więcej do wykazania przeciw nam odnośnie do tego tematu, a my możemy oczekiwać uwolnienia od ucisków, pod którymi cierpieliśmy poprzednio i możemy  spodziewać się żyć w pokoju” [11].

„Z reguł jasnych mających na względzie wierzenia religijne oraz prawodawstwo u Mojżesza, uczyniono przepisy ciemne, zagmatwane, dopuszczające bezustanne nowe wybiegi i nie dozwalające do wyrobienia sądu, który by nie mógł być obalony nowymi rozumowaniami [12].

Ale dobrze. Oświadczam więc, że podstawą mojej częściowej analizy Talmudu jest stan obowiązujący jego przestrzeganie przez jakąś część Żydów do roku 1939, przed wybuchem wojny. Jeżeliby to nie wystarczało, to rad byłbym aby w tekście polemicznym wskazano mi obecne brzmienie wskazanych przeze mnie cytatów z Talmudu. 

Poza tym o ile lepiej byliby postrzegani Żydzi na świecie, gdyby sami autorytatywnie przetłumaczyli Talmud na inne języki i odcięli się od jego fanatycznego (religijnie i narodowo) ducha… Pozostaje pytanie… Dlaczego tego nie chcą?

III.   Talmud jako podstawa życia Żydów i źródło ich negacji przez inne narody

Talmud jest niemal duszą Żydów i bez uświadomienia sobie faktu, iż jest to dla nich bardziej święta księga niż Tora (Pięcioksiąg Starego Testamentu)  nie zdołamy z nimi – o ile w ogóle zdołamy – osiągnąć jakiegokolwiek, nawet nikłego, ale jednak stabilnego i poprawnego porozumienia, w tym międzynarodowego.

Talmud pochodzący od słowa „Lamud” – nauczany, nauczać oznacza nauczanie, księgę nauczania . Zawiera teksty spisywane od setek lat przez duchowych przywódców żydowskich – rabinów („uczonych w piśmie”). Z jednej strony jest rabiniczną interpretacją słów bożych zawartych w Torze, ale z drugiej strony określa też to, w jaki sposób Żydzi winni myśleć, jak postępować,  jakich praw przestrzegać, jak się odnosić do siebie nawzajem oraz wobec innowierców lub niewierców.
"Talmud jest właściwie kodeksem kanonicznym, karnym i cywilnym, zbiorem ustaw dotyczących życia obrzędowego, społecznego, rodzinnego i osobistego” [131.

 „Już starzy nauczyciele stawiali jego słowa ponad słowa nauki Tory (…)Toteż Talmud tworzy istotę żydostwa, a "żydostwo bez Talmudu jest niemożliwym" (…) Nic się tu pod tym względem nie zmieniło, bo także według  dzisiejszych żydów Talmud "uczy najwyższych zasad etycznych" (…) To samo tylko w innych słowach przedstawia J. Wajnberg. "Żydzi, jak mówi, są ludem księgi dlatego, że w ich życiu księga gra rolę inną niż w życiu innych ludów. A księga ta jest inną niż inne księgi, prawie jedyna, mianowicie prawie od dwóch tysięcy lat księga pospolicie zwana Talmudem — prawie jedyna, gdyż Biblia w życiu żydów stoi na drugim miejscu. Z tą księgą (Talmudu – dop. kj) żydzi związali swe życie tak, że poza troskami powszednimi i życiem rodzinno-obrzędowym, wypełnia treść duszy i serca mężczyzn i w pewnym stopniu ideały i marzenia kobiet. Jest to zjawisko prawie jedyne w swoim rodzaju (…)Od powstania Talmudu Biblia przestała być księgą serca żydów, a Talmud stał się najważniejszym źródłem życia umysłowego żydów, poza życiem obrzędowym prawie jedyną krynicą ich wzruszeń społecznych (…) "Współcześnie z powstaniem Talmudu i w znacznej mierze pod jego wpływem znikł dawny typ i powstał znany światu nowożytnemu swoisty typ Żyda-talmudysty. "Studiowanie Talmudu nie tylko było najpiękniejszym zajęciem żyda i jednym z najwyższych celów jego życia, ale dawało mu i po części teraz daje niewysłowione szczęście, które trudno odczuć i opisać temu, który go sam nie zaznał"  [14] „jeśli się kto zajmuje Pismem św., to jest to coś, ale nic szczególnego, jeśli Miszną, to jest to coś i otrzymuje za to także wynagrodzenie, jeśli zaś Talmudem, to nie ma niczego ważniejszego ponadto" [15].

„W prostej drodze Talmud zezwala Żydom na podwójne życie — uczciwe względem swoich, a nieuczciwe i obłudne wobec gojów (nie Żydów)[16]. „Wszystko w nim, nie wyłączając usterek językowych, częstych błędów gramatycznych, nie mówiąc już prawie na każdej stronicy o niedorzecznościach logicznych, jest świętym, natchnionym, budującym, nie podlegającym żadnej krytyce itd. Rabini umieją nawet z oczywistych sprzeczności i gramatycznych błędów wyprowadzić drogą kazuistyki i niesamowitego rozumowania budujące pouczenia dla sfanatyzowanych zwolenników Talmudu” [17].

Początki Talmudu sięgają czasów daleko przed narodzeniem Jezusa Chrystusa. Według religijnego przekazu, pierwotne interpretacje słów bożych otrzymał werbalnie od samego Boga Mojżesz  podczas biblijnego pobytu na Górze Synaj. I to właśnie Mojżesz uważany jest przez nich za pierwszego i fundamentalnego autora podstawy Talmudu. Następnie Mojżesz przekazał te interpretacje Joszua a ten podobno 70 mędrcom (rabinom), ci zaś prorokom a oni zaś Wielkiej Synagodze (Sanhedrynowi?) i dalej ta niepisana wiedza była przekazywana niektórym rabinom [18].
W II wieku po Chrystusie rabin Jehuda zebrał wszystkie te przekazy i stworzył księgę prawa zwaną Sepher Mischnaoith lub Mischnah – Deuteroris (Misznę), która stanowi bazę Talmudu.

Z biegiem lat do Miszny rabini napisali wiele kolejnych interpretacji, traktatów w formie pytań i odpowiedzi oraz obowiązujących decyzji/praw i po ich zebraniu powstała kolejna część Talmudu – Gemarah (Gemara), przy czym żydowskie szkoły w Palestynie i Babilonii interpretowały Misznę swoimi własnymi metodami, co spowodowało podwójną wersję Gemary i tym samym samego Talmudu: jerozolimską - autorstwa rabina Jochanana i babilońską - autorstwa rabinów: Aschiego, Maremara i Abina.  Najważniejszy dla Żydów w każdym czasie jest Talmud w wersji babilońskiej [19].

Po Gemarze następują dodatki zwane Tosephoth oraz jeszcze inne teksty, które składają się na monumentalny Talmud składający się z sześciu głównych ksiąg a całość obejmuje 63 księgi i 524 rozdziały. W końcu też powstała w roku 1180 skrócona przez Maimonidesa wersja Talmudu, która ostatecznie została uzupełniona/zmieniona/skodyfikowana przez rabina Mosze Isserlasa w postaci zbioru praw Darhe Mosche – Sposób Mojżesza  [20].

Ze względu na wielki materiał i niedostępność Talmudu dla szerokich mas próbowano opracować same tylko przepisy prawne i dodać do nich objaśnienia, opuszczając niepotrzebne dyskusje. Jednym z takich opracowań jest dzieło rabina Józefa Karo ur. 1488, zm. 1577, pochodzącego z Hiszpanii, żyjącego w Palestynie. Dzieło jego pt. "Szulchan aruch", "Stół zastawiony", podaje przepisy talmudyczne, odnoszące się do życia praktycznego, ujęte w jedną całość, jest podzielone na cztery części. Dzieło to uzyskało u Żydów wschodnich, do których zaliczają się i Żydzi w Polsce, nadzwyczajne znaczenie” [21].

Rabini żydowscy dbają też o to, aby Talmud był postrzegany poprzez pryzmat pewnego rodzaju tajemniczości,  niejednoznaczności, „magii” i mistycyzmu, czego wyrazem jest też żydowska kabała
Kabała mistycznie i tajemniczo jest niejako ostatnim, czwartym etapem poznania prawdy o procesie stworzenia przez Stwórcę i o samym Stwórcy. Celem kabały jest wyprowadzenie z danego tekstu biblijnego znaczenia duchowego, czyli głębszego a mówiąc inaczej jej „zadaniem jest przeciwstawienie się metodzie wykładowej, zapoczątkowanej w Misznie, gdzie uwzględniony jest pierwiastek rozumowy. Kabałę mało obchodzi strona rozumowa. Zagłębia się w przeróżne spekulacje, wyprowadzając na podstawie liter i cyfr sens duchowy. Kabała nie wdaje się w krytyczny rozbiór tekstu Pisma św., każdy tekst przyjmuje w tej formie, w jakiej jest przechowany; jej zadaniem jest wydobyć z niego sens mistyczny, ukryty (…) jej reguły, dozwalają  rabinom wyprowadzać z danych tekstów biblijnych takie pouczenia i wnioski, jakie im się żywnie podoba” [22].

Kabała wykorzystuje w tym celu Temurę, Gematrię (numerologię) i Notarikona. Temura polega na przestawieniu liter w wyrazie podlegającemu kabalistycznemu wykładowi. Dzięki zastosowaniu takiej metody osiąga się oczywiście całkiem inne znaczenie tego lub innego wyrazu w tekście biblijnym, ponieważ przez przestawienie liter powstaje inny wyraz. Gematria polega na tym, iż pojedynczym literom w jakimś wyrazie biblijnym przypisuje się określone cyfry i zestawia się podówczas liczbę ogólną a ponieważ liczebniki za pomocą alfabetu hebrajskiego można pisać w wieloraki sposób, osiąga się przeto z zamiany liter na cyfry lub odwrotnie przeróżne kombinacje ( w zależności od tego, co chce się przekazać). Notarikon polega na rozłożeniu wyrazu w taki sposób, że każda litera jest skrótem jakiegoś wyrazu. Kabaliści biorą także po kilka liter z jednego wyrazu lub tylko litery końcowe i w ten sposób tworzą potrzebne im zdania. [szerzej: 23].

Wracając do Talmudu. Objaśnienia przepisów rabinicznych posiadają formę pytań i odpowiedzi. „Wszystko to zestawiono bardzo niejasno, niekiedy trudno odróżnić pytanie od odpowiedzi. Te ostatnie niejednokrotnie kłócą się ze sobą i bywają nieraz dziecinnie infantylne” [24].

Ponadto taka kreacja istoty Talmudu jest zabiegiem mającym na celu sprawienie wrażenia, iż może być on zrozumiany jedynie przez żydowskich „uczonych w piśmie” oraz Żydów i w żaden sposób nie może go zrozumieć i analizować żaden Goj. Jest w tym odrobina prawdy,  bowiem faktycznie wewnętrzna struktura jego treści i sama treść są wielopiętrową konstrukcją pełną metafor, odniesień do historii narodu żydowskiego i niejednoznaczności słów oraz pojęć, gdzie to samo zjawisko mogą opisywać różne sformułowania lub też określone sformułowanie może opisywać wiele zjawisk.
Ja jestem skłonny dodatkowo postawić hipotezę roboczą do zweryfikowania (przyjęcia lub jej odrzucenia): To po części Talmud i jego wpływ na Żydów spowodował takie zachowania Żydów i ich postrzegania, które stały się jedną z wielu przyczyn ich wielowiekowego odrzucania przez inne narody i nawet narastającej czasowo wobec nich nienawiści innych. „Z moralności Talmudu wypływają te wszystkie przywary duszy żydowskiej, które nie pozwalają jej na wytworzenie harmonii z wyznawcami innych religii”[25]. Jak pisze ks. prof. J. Kruszyński, iż  po długoletnich pracach „żydoznwaczych””…dochodziłem do konkluzji, że nie może być mowy o zmianie stosunków narodów chrześcijańskich względem żydów aż dotąd, dopóki Talmud nie przestanie być księgą świętą i źródłem, na którym urabia się duchowe oblicze każdego żyda. Przyczyna nienawiści i prześladowania żydów leży w samych Żydach [26].  Ja nie do końca się zgadzam z ostrością tego ostatniego sformułowania księdza profesora i raczej powiedziałbym, iż niektóre przyczyny nienawiści i prześladowania Żydów leżą w samych Żydach a raczej tkwią w przestrzeganiu przez nich niektórych zasad zawartych w ich Talmudzie.

Niemniej stwierdzenie o endogennej niemożności poznania Talmudu jest  przesadzone a sam Talmud jest łatwy do rozszyfrowania, szczególnie przez księży katolickich oraz popów czy pastorów znających języki żydowskie oraz takie, które miały ewentualny wpływ na treść  Talmudu (hebrajski, chaldejski, aramejski, ew. jidysz) oraz łacinę [27].

Natomiast synergia z połączenia Talmudu i Kabały oraz niemal specyficznej oświeconej a’la magii połączone z dopuszczalną w judaizmie reinkarnacją tworzy jakąś nową jakość, być może związaną z tym, iż już Mesjasz Jezus Chrystus powiedział do faryzejskich rabinów/uczonych w piśmie: „Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie. Kto z was udowodni Mi grzech? Jeżeli prawdę mówię, dlaczego Mi nie wierzycie? Kto jest z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście” [28].

Talmud rabinicznie i w specyficzny sposób interpretuje Torę a wymowa całej jego treści jest idealnym merytorycznie przykładem  specyficznego narodowego  nacjonalizmu,  stawiającego Żydów ponad inne narody (nie-ludzi, Gojów), które zostały stworzone przez Boga tylko po to, aby służyć Żydom/ludziom. Jest księgą, której zapisy są tak sformułowane, iż nieraz są wzajemnie ze sobą sprzeczne i wykluczające się, bywają  pokrętne i pozwalające – w zależności od sytuacji – interpretować je wiele razy na odmienny sposób w zależności od okoliczności i zawsze dla dobra Żydów.

Koniec części drugiej. Przypisy do kolejnych części będą miały numery kolejne. Całość (cz. 1, 2, 3, 4 i 5) stanowi jeden integralny tekst.
P.S.
Tylko tak dla porządku i lekko surrealistycznie.
„Nawet chrześcijanin, którego złapie się na badaniu prawa Izraela zasługuje na śmierć. Sanhedrin (59a): „Rabin Jochanan mówi: Goi, który wścibia nos w prawo zasługuje na śmierć”.
Oświadczam wobec powyższego, że lubię życie i nie zamierzam się z nim rozstawać.
Przypisy:
[9] Zob.: Tamże, cytaty ze wstępu, rozdziału 1 pt.: „Zbijanie kapitału” oraz  rozdziału  3 pt.: „Wyłudzanie do kwadratu”.
[10] ks. dr. Trzeciak Stanisław, Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce, Dom Wydawniczy Ostoja, Krzeszowice 2004, s. 10-12. Autor w książce w obszarze treści Talmudu i jej interpretacji opiera się na źródłach rabinicznych i posiłkuje się ogromną ilością cytatów.  Odnośniki do ich źródeł znajdują się w przypisach w oryginale i reprincie książki ks. dra S. Trzeciaka,
[11] ks. dr. Stanisław Trzeciak, Literatura i religia u żydów za czasów Chrystusa Pana, Warszawa 1911, cz. I, s. 297-298 w: ks. prof. Kruszyński Józef, Talmud. Co zawiera…, jw., s.12.
[12] ks. prof. Kruszyński Józef, Talmud. Co zawiera…, jw. s. 20.
[13] ks. dr Trzeciak Stanisław, Talmud o gojach…, j.w. s. 11,
[14] Tamże, s.9,
[15] Tamże, s. 10 (jest to cytat z Talmudu: Baba mecja 33a),
[16] ks. prof. Kruszyński Józef, Talmud. Co zawiera…, jw, s. 3,
[17] Tamże, s. 43
[18] ks. prof. Pranajtis Justyn Bonawentura, Chrześcijanin w Talmudzie żydowskim, czyli tajemnice nauki rabinów o Chrześcijanach, Drukarnia Cesarskiej Akademii Nauk, Petersburg  1892, s. 5 według numeracji polskiego tłumaczenia dokonanego przez Gordon Olę a zatytułowanego: Talmud zdemaskowany. Tajne rabiniczne nauki o chrześcijanach, w: https://gloria.tv/text/UpHpZwzkfvsJ2MamxfWb2Gf2h Reprint po polsku był też wydany w Warszawie w roku 1937: niestety nie dotarłem do tegoż wydania. Autor ksiądz Justyn Bonawentura Pranajtis urodził się w 1861 roku we wsi Ponienupie w ówczesnej guberni Suwalskiej pod zaborem rosyjskim. Był m.in. profesorem języka hebrajskiego. Bardzo dobrze znał też łacinę, chaldejski, aramejski. Z pochodzenia był Litwinem, choć sam uważał się za Polaka i był księdzem katolickim. Pierwotnie w/w książka była wydana w postaci dwujęzycznej: łacińsko-hebrajskiej, gdzie każdy cytat z Talmudu podany był po hebrajsku i obok niego było podane łacińskie tłumaczenie. Był to celowy zabieg księdza, aby uniknąć posądzeń go o fałszerstwo lub błędne tłumaczenie.  Mimo tego po opublikowaniu tegoż dzieła ksiądz prof. Pranajtis znalazł się w ogniu zmasowanej żydowskiej krytyki. Oczywiście posądzano go o nieuctwo, fałszerstwo, szantaż, plagiat, brak wiedzy merytorycznej, itd., itp. Apogeum ataków nastąpiło w czasie, gdy ksiądz prof. Pranajtis został powołany jako ekspert od Talmudu w czasie procesu żydowskiego rzeźnika Mendla Bejlisa, oskarżonego o rytualny mord chłopca Andrzeja Juszczyńskiego, który miał być dokonany w Kijowie 12 marca 1911 roku. Niektóre środowiska żydowskie znając erudycję ks. Pranajtisa i przeczuwając, że wynik ekspertyzy tak wybitnego znawcy może być dla nich niekorzystny, próbowały go odwieść od wszczynania badań – początkowo proponowano mu pieniądze. Gdy jednak ten "argument" nie poskutkował zaczęto go nieustannie śledzić, zasypywać groźbami, rzucać na niego oszczerstwa w tzw. "postępowej prasie" gdzie obdarzano go znów takimi epitetami jak "szantażysta", "plagiator", "nieuk" i "fałszerz" , czy wreszcie słać donosy do władz carskich. Oprócz prowadzonej jawnie nagonki na osobę ks. Pranajtisa była także prowadzona systematycznie akcja zakulisowa - można tu wymienić dla przykładu działania prowadzone przez H. Sliosberga w Petersburgu jak również przez londyńskiego bankiera Rothschilda w Watykanie. Ekspertyza dokonana przez ks. Pranajtisa była dla środowisk żydowskich miażdżąca a jednak proces przerwano na życzenie władz carskich, które uległy żądaniom bankiera Mendelsohna, u którego wówczas rząd rosyjski zaciągał pożyczkę a ten uzależnił jej udzielenie od umorzenia sprawy Bejlisa. Mimo to sąd przysięgłych w Kijowie okazał się być uczciwym. Na pierwsze pytanie "czy śmierć zadana ofierze była mordem rytualnym" odpowiedział "Tak", a na drugie "czy oskarżony Bejlis jest winny tego mordu" odpowiedział "nie, brak dostatecznych dowodów winy." Ksiądz prof. J. B. zmarł 28 stycznia 1917 roku po długiej chorobie i z przeświadczeniem, że został otruty (niektóre źródła podają, iż został zamordowany przez żydowskich, sowieckich komunistów). [za: http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_105.html]
[19] Tamże, s. 15-20
[20] Tamże, s. 20-39,
[21] ks. dr. Trzeciak Stanisław,  Talmud o gojach…, j.w. s. 33,
[22] ks. prof. Kruszyński Józef, Talmud. Co zawiera…, j.w. s. 34
[23] Tamże, s. 35-38,
[24] ks. prof. Kruszyński Józef, Talmud. Co zawiera…, j.w. s. 9--11,
[25] Tamże, s. 6,
[26] Tamże, s. 38
[27] Dla przykładu kilka pozycji. Ks. Pranajtis Iustyn B., Chrześcijanin w Talmudzie (1937); ks. J. Kruszyński: Stanisław Staszic a kwestia żydowska, Talmud – co zawiera i czego naucza, Antysemityzm – Antyjudaizm – Antypolonizm; pisma wybrane – Święty ks. Maksymilian Maria Kolbe, O masonerii i Żydach”, Henry Ford, Biologiczny Żyd i wiele innych,
[28] Pismo Święte Nowego Testamentu, Ewangelia wg. św. Jana,  J8, 42-47



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Nie da się zrozumieć dużej części Żydów bez znajomości ich Talmudu! (cz.1)

I o tym jak winniśmy z nimi budować nowe poprawne relacje.

I.                   Konieczne wprowadzenie

Pierwotnie – niemal trzy tygodnie temu – tekst artykułu stanowił niecałe pięć stron zwykłego formatu tekstowego, ale w miarę poznawania literatury lub kolejnego jej studiowania oraz konieczności umieszczenia dodatkowych refleksji a także ze względu na potrzebę zachowania źródłowej poprawności merytorycznej, rozrósł się do przeszło 35 stron. Z tegoż powodu został on podzielony na pięć części, które razem stanowią integralną całość składającą się z siedmiu rozdziałów (międzytytułów). Części 1 i 2 przedstawione zostaną jednego dnia, natomiast części 3, 4 i 5 będą codziennie automatycznie publikowane począwszy od dnia kolejnego po zaprezentowaniu dwóch pierwszych.

Taka obszerność tekstu nie wyczerpuje jednak podjętej przeze mnie tematyki i z natury rzeczy stanowi częściową, skrótową i subiektywną analizę niektórych fragmentów żydowskiego Talmudu, tylko szkic moich przemyśleń oraz jedynie przedstawia kilka – wedle mnie niezbędnych - polskich działań zmierzających do teraźniejszego budowania poprawnych relacji żydowsko-polskich.

Mimo wszystko, po jego napisaniu zastanawiałem się, czy akurat teraz powinienem go publikować i w ogóle czy powinien być w takiej formie opublikowany. Nasze żydowsko-polskie stosunki są obecnie bardzo napięte i z racji polskiej racji stanu nie chciałem tej części antypolskim Żydom [1] dawać  pretekstu do udowadniania przez nich rzekomego polskiego i katolickiego tzw. „antysemityzmu” [2], choć jego tak naprawdę nie ma lub zdarza się – jako antyżydowskość – w marginalnej i nieistotnej skali a antypolonizm Żydów jest całkiem powszechny i to zarówno w zakresie społecznym (oddolnym), jak i państwowo-instytucjonalnym (odgórnym), jest zjawiskiem rzeczywistym, zaskakująco rzeczywistym i to występującym od bardzo dawna.

I co jest bardzo ciekawe: choć w czasie wojny niemal wszystkie kraje podbite przez Niemcy - prócz Polski – w jakiejś sformalizowanej formie współpracowało z nimi i współuczestniczyło w Holocauście, to w stosunku do tych krajów Żydzi jakoś nie wyrażają wielkiego oburzenia i nie wysuwają oskarżeń o ten ich tzw. „antysemityzm”. Podobnie jest dzisiaj. Wśród krajów UE incydenty tzw. „antysemickie” najmniejsze są obecnie w Polsce (i często są to tylko prowokacje) a o wiele gorsze, oddolne i częstsze są np. we Francji, Niemczech czy UK, gdzie np. ataki na synagogi czy sklepy żydowskie zdarzają się niemal każdego dnia… Ale już tak jest, że w cywilizacji turańskiej i po części żydowskiej tolerancja oraz życzliwość postrzegane są jako słabości, liczą się one tylko z silnymi.

Wspomniałem, iż tekst powstawał bardzo długo, chyba najdłużej ze wszystkich moich dotychczasowych ponad 1250 artykułów opublikowanych na forach blogowych. Ponadto powoli stawał się czymś ponad zwykły i powstający ad hoc tekst odnoszący się do bieżących wydarzeń społeczno-politycznych. Praca nad nim spowodowała też, iż w niektórych miejscach znajdą się powtórzenia części moich refleksji, co – mam nadzieję – nie zostanie przez Szanownych Czytelników odebrane negatywnie. Jednocześnie chciałbym zastrzec, iż nie stanowi on sensu stricte artykułu naukowego i nie winien być tak traktowany.

Wahałem się przed jego „puszczeniem” kilka dni, które też przeznaczyłem na lekturę tekstów autorów żydowskich lub bezkrytycznych filosemitów. I niestety dane mi było natrafić na pretendujący do naukowego i naukowo dyskusyjnego artykuł z 2004 roku zamieszczony przez Pana Sławomira Buryłę w Studia Judaica 7: 2004 nr 1(13) s. 95-110 [3].

Nie był to artykuł najbardziej przeze mnie wzbudzający sprzeciw, ale dla mnie stał się kwintesencją długookresowej historycznej hipokryzji i zafałszowywania prawdziwej historii oraz myślenia żydowskiego oraz dało obraz lekceważącego stosunku liderowych Żydów lub ich podwładnych do wiedzy i zdolności intelektualnych nie-Żydów (Gojów).  Poza tym potwierdzał, iż obecnie prezentowana antypolskość dużej części Żydów nie jest zjawiskiem nagłym a kreowanym i pielęgnowanym od wielu, wielu lat.

Tekst tego artykułu zatytułowanego: „Antyjudaizm czy Antysemityzm? Kilka znaków zapytania” jest reprezentatywnym przykładem hipokryzji, złej woli, metod stosowanych w celu fałszowania historii i do ugruntowywania antykatolicyzmu i antypolonizmu oraz sugerujących niedopowiedzeń i przypisywania negatywnego o innych myślenia żydowskiego ich adresatom. To ostatnie jest typowe w całej ideologii talmudycznej.

Autor napisał m.in., że Chrześcijanie niemal od zarania dziejów traktują Żydów jakby nie byli ludźmi. To taki tylko przykład przypisywania żydowskiego myślenia talmudycznego nie-Żydom, Chrześcijanom. Nigdy i niegdzie u Chrześcijan nie ma takiego obrazu Żydów, nigdy to nie było powiedziane ani zapisane, ale to, iż Żydzi traktują innych jako podludzi jest zawarte w ustnym przekazie Talmudu od początku a po jego spisaniu od setek lat.

Chrześcijanie uważają za to judaistycznych, rabiniczno-talmudycznych a nawet syjonistycznych Żydów za wiarołomnych, którzy odrzucili Mesjasza i modlą się o ich nawrócenie i powrót na łono prawdziwego Królestwa Bożego – nie ma to nic wspólnego z rasistowską czy nacjonalistyczno-szowinistyczną antyżydowskością, bo w Chrześcijaństwie każdy człowiek ma przypisaną ludzką godność i szacunek od samego poczęcia aż do śmierci. W Talmudzie natomiast tylko etniczny naród żydowski jest wybrany przez Boga i godny boskiego oraz ziemskiego szacunku i godności, i tylko oni mogą być zbawieni, reszta jest natomiast nawet niegodna nazywania ich ludźmi – a to już jest postawa co najmniej skrajnie nacjonalistyczna.

Ponadto autor musiał skrytykować katolickich księży piszących o Talmudzie (m.in. tych, na których ja się powołuję), ale co ciekawe nie przytoczył w przypisach żadnej ich książki, w której tytule pojawiło się słowo „talmud” a właśnie te książki były w ich dorobku najważniejsze!

Oczywiście nie zabrakło kłamliwego oszczerstwa o bierności Polaków wobec tragicznego  Holocaustu Żydów dokonanego przez nazistowskie Niemcy, ale nie padło żadne zdanie o tym jak wielu Żydów zdradziło Polaków po agresji Sowietów na Polskę w 1920 i 1939 roku. Musiał też przytoczyć sławetną „karuzelę” Polaków w czasie powstania w Getcie Warszawskim, choć w tym kontekście o wiele wymowniejsze byłoby opisanie jak duża część Żydów z okien wylewała pomyje na Polaków po wspomnianej agresji komunistów i wydawała ich w ręce Sowietów, tym samym wielu naszych rodaków skazując na śmierć lub zesłanie w głąb Rosji.  Nic też nie było wspomniane o negatywnie antypolskiej roli Żydów (żydo-komuny) w krwawym wprowadzaniu u nas komunizmu po 1944 roku…

Ten artykuł spowodował, iż jednak zdecydowałem się na publikację mojego tekstu. Dodatkowym przyczynkiem stała się kolejna wypowiedź ambasador Izraela w Polsce oskarżającego nas o powrót do niemal genetycznego tzw. „antysemityzmu”. No i oczywiście ostatecznym argumentem jego przedstawienia stał się fakt, iż w całej tej obecnej żydowsko-polskiej „wojence” chyba nikt publicznie nawet nie wspomniał o istnieniu „Talmudu”…

Napisanie przeze mnie tego postu nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek moim tzw. „antysemityzmem” (a raczej z antyżydowskością) czy jakąś wydumaną ksenofobią lub wyrażaniem przeze mnie tzw. rasistowsko-faszystowskiej „mowy nienawiści”. Nie podważa też w żaden sposób tragizmu i nieludzkiej gehenny dużej części Żydów w czasie II Wojny Światowej.

Wielokrotnie natomiast pisałem, iż jestem antysyjonistą, antyjudaistą czy antytalmudystą w rozumieniu rabiniczno-talmudycznego religijno-ideologiczno-szowinistycznego pojmowania świata i gloryfikującego nakazy rabinów kosztem odchodzenia od Słowa Bożego zawartego w Biblii.
Również wielokrotnie dawałem wyraz mojemu jednakowemu poczuciu szacunku do wszystkich ludzi, wszystkich narodów… wszakże jednak pod jednym fundamentalnym warunkiem, warunkiem wzajemności od innych owego szacunku i zrozumienia faktu, iż każdy człowiek, każdy naród  ma prawo do swojej podmiotowości i istnienia.  Można ten warunek rozszerzyć jeszcze o chrześcijańskie (łacińskie), ale przecież i zwykłe ludzkie kryterium prawdy jako podstawy każdej międzyludzkiej relacji, także tej w obszarze międzynarodowym czy ogólnie społeczno-politycznym. Prawda bowiem jest obiektywna i jednoznaczna oraz nie podlegająca relatywizacji. 

Ale nawet, gdy owe warunki nie są spełniane to moja katolicka tożsamość nie skłania mnie do nienawiści wobec ludzi czy narodów a tylko do miłosiernej modlitwy za ich powrót na drogę ku Chrystusowemu Zbawieniu, do modlitwy o ich nawrócenie. I wydaje mi się też, że gdybym onegdaj stanął w obliczu cierpienia, prześladowania i mordowania Żydów to mój katolicyzm i łacińska tożsamość cywilizacyjna oraz szacunek do życia każdego człowieka naturalnie uruchomiłby u mnie współczucie i chęć niesienia pomocy. Choć tak naprawdę trudno mi jest wyobrazić sobie heroizm rzeszy Polaków pomagających Żydom, w sytuacji, w której ryzykowali oni nie tylko własne życie, ale też życie całych swoich rodzin wraz z dziećmi…

Chrześcijańskie, katolickie podejście poprzez miłość i szacunek do wszystkich bliźnich oraz modlitwę za błądzących nie zwalniają mnie jednak od głoszenia prawdy a poprzez nią do walki ze złem.

Ujawnianie bowiem prawdy nie może być nigdy po ludzku uznawane jako zło, chyba, że w taki sposób określają to ludzie lub ich kręgi, którzy po prostu sami kłamią oraz na kłamstwie i zafałszowanym obrazie własnym i takowym rzeczywistości budują swoją egzystencjalną tożsamość.  Tedy tym bardziej prawda jest potrzebna, też ku ich wyzwoleniu z kłamstwa, ze zła… bo prawda wyzwala i pozwala na bycie sensu largo dobrym człowiekiem akceptującym i tolerującym człowieczeństwo innych ludzi.

Pisząc ten artykuł i opierając się na maksymalnie wiarygodnych źródłach, chciałem tedy pokazać po prostu prawdę, która jest niezbędna dla zrozumienia żydowskiej duszy, a – jak wspomniałem  – tylko na prawdzie można budować poprawne międzyludzkie relacje i odnosi się to również do Żydów a może nawet szczególnie do nich. A ową prawdę o Żydach można poznać – wedle mnie – jedynie poprzez poznanie treści i wymowy ich świętej religijno-ideologicznej księgi zwanej Talmudem, która odnosi się zarówno do ich wiary, jak i sposobu myślenia, działania, postępowania w stosunku do siebie i innych.

Starałem się w nim przedstawić nie tylko niektóre wersety Talmudu, ale też przedstawić je poprzez sposób ich rozumienia przez samych niektórych Żydów a szczególnie przez większość tzw. „uczonych w piśmie”, czyli żydowskich rabinów. Stąd nieraz występujące w tekście moje refleksje pisane niejako z domniemanej pozycji głosicieli i zwolenników Talmudu.

Oczywiście jako katolicki Chrześcijanin i po przeczytaniu wielu książek opisujących i cytujących Talmud moja jego ocena nie może być inna niż negatywna. Uważam też, że Talmud nie tylko jest księgą nieprzychylną dla ludzi niewierzących i wyznających inne religie niż talmudyczna (szczególnie Chrześcijan), ale też jest księgą ogólnie antyżydowską i pośrednio antyjudaistyczną w rozumieniu wierzących w Torę (Pięcioksiąg Nowego Testamentu) religijnych Żydów. Kształtuje on niestety wielu Żydów w taki sposób, który sprzyja – wierzę, iż wbrew ich woli – budowaniu u nich własnej i antyhumanitarnej tożsamości nieakceptowalnej przez innych ludzi, tworzy negatywny i mam nadzieję fałszywy obraz wielu Żydów.

Wyrażam też wiarę, iż radykalne zalecenia Talmudu nie obejmują całej żydowskiej populacji, ale jedynie jej mniejszą część, bowiem znam wielu Żydów, którzy – pomimo zachowania swojej narodowej tożsamości – są wspaniałymi ludźmi traktującymi innych ludzi równymi sobie a do tego, w Polsce, okazują się być polskimi patriotami. Mam też nadzieję, iż powoli Talmud sam będzie odrzucany przez współczesnych Żydów jako wartościowa księga historyczna ale nie przystająca do dzisiejszej rzeczywistości.

Tymczasem powtórzę, iż uważam, że to właśnie Talmud stał się w wielu przypadkach źródłem odrzucania Żydów przez innych i tworzenia zjawiska tzw. „antysemityzmu”. Gdziekolwiek po okresie rozproszenia Żydzi się pojawiali to w dużej części starali się za wszelką cenę udowodnić, iż zgodnie z Talmudem są ważni i ponad innymi narodami. Takie też zachowania często bywają wynikiem ukrywanego kompleksu niższości i czytając dzieje Żydów zawsze się zastanawiam czy czasem  w jakiejś części Żydzi nie są owym kompleksem przesiąknięci.

Spotykali się zawsze – po biblijnym wygnaniu –  z cywilizacjami, które przewyższały ich pod każdym względem. Wobec tego skupili się na gloryfikacji bezproduktywnych: lichwy i handlu, które były traktowane przez ówczesnych światłych ludzi jako zajęcia niegodne a sama lichwa jest nawet apriorycznie niedopuszczalna zarówno w chrześcijaństwie, judaizmie jak i w islamie, przy czym Żydzi ten zakaz traktują jak zwykle w sposób specyficzny i talmudycznie dla siebie korzystny na co wskazał kiedyś Henry Ford opisując ich „prawo obcego”: „obcemu (nie-Żydowi – dop.:kj) możesz pożyczać na lichwę, ale twojemu bratu (Żydowi – dop.kj) nie będziesz pożyczał na lichwę” [4]. Z wieloma konkluzjami H. Forda zawartymi w jego publikacji się nie zgadzam, ale akurat to jest zgodne z duchem Talmudu.

Przykre, że duża ilość Żydów na taką swoją rolę się zgodziła, bowiem w nich samych nie ma żadnej pozytywnej wyjątkowości – tak jak u innych narodów są ludzie światli i ciemni, są jednostki dobre i złe… tyle tylko, że każdą narodową populację można oceniać po wewnętrznych proporcjach liczebności jednostek będących tymi „złymi” i „dobrymi”… A u znacznej części narodu żydowskiego – z punktu widzenia ich Talmudu – te proporcje nie wyglądają najlepiej…

Te ich starania nakierowane nad wywyższanie samych siebie i kreację własnej „boskości” często były i są śmieszne, ale też czasem niebezpieczne, bowiem prowadzą duże grupy Żydów do chęci realnego przejęcia władzy nad innymi ludźmi, do czego idealnie nadają się np.: działania zmierzające do dezintegracji narodowej i religijnej państw i społeczeństw (m.in. „unionizm”, likwidacja państw i granic narodowych, mieszanie ras i narodów, wojny kulturowo-religijne, multikulturalizm, terroryzm), tworzenie i kreacja ideologii niszczących naturalny porządek świata i wyjaławiających ludzi z przyrodzonej moralno-etycznej godności i wolności (m.in. marksizm/komunizm wojenny i kulturowy, „rewolucjonizm”, „humanitaryzm”, „zrównoważony rozwój”, „ekologizm”, ateizm/laicyzm, socjalizm, lewacki demoliberalizm, gender, New Age, itd.), tworzenie przez nich tajemnych kręgów dowodzenia w postaci iluminatów i masonerii wyższych stopni [5] czy tworzenia jakiegoś Nowego Porządku Światowego z Jednym Światowym Rządem (NWO)  lub innych takich quasi organizacji, prowokowanie Gojów (nie-Żydów) do wzajemnych konfliktów i wojen oraz pozbawianie ich własności, ubezwłasnowolnianie i pauperyzowanie ich długiem/kredytem poprzez „banksterską” lichwę oraz zmniejszaniem wartości pracy, majątku i pieniądza (m.in. manipulacja podażą pieniądza, kreowanie inflacji czy kryzysów ekonomiczno-finansowych, „ekonomiczno-gospodarcze cykle koniunkturalne”).

Mam nadzieję, iż mój artykuł nie zostanie odebrany inaczej, niż tylko jako próba przedstawienia prawdy wynikającej z żydowskiego Talmudu i cały czas żywię przekonanie, iż z czasem będzie on miał coraz mniejszy wpływ na życie i postępowanie Żydów, też dla dobra samych Żydów.
Pragnę też mocno zaznaczyć, że ilekroć piszę o Żydach to mam na myśli jedynie tych, dla których Talmud jest dogmatycznym wyznacznikiem ich myślenia oraz działania (szczególnie liderowo) i nie odnoszę tego do całej społeczności żydowskiej, która – w co wierzę – w swojej ogromnej większości jest lub chociaż chce być normalnym i tolerancyjnym narodem, tym bardziej teraz, gdy posiadają swoje państwo… choć chyba nie zawsze liderzy tego państwa dbają o nie w dobry dla większości Żydów sposób.

Przepraszam jednocześnie, że w dyskusji mogę brać udział jedynie w godzinach 14-18.

II.                Źródła antypolskości u dużej części Żydów

Antypolskość części przeszłych i obecnych Żydów w sposób drastycznie zaskakujący obecnie „wypełzła” na geopolityczną powierzchnię i niestety „pełza” sobie swobodnie nadal.

Obecny charakter tego żydowsko-polskiego konfliktu jest specyficzny w wielu obszarach, ale najważniejszymi z nich są: jego umiędzynarodowienie oraz również międzynarodowe  i antypolskie kreowanie przez Żydów kłamliwego obrazu Polski i Polaków.

 Przyznać bowiem musimy, że np. konflikt historyczny pomiędzy Polską i Ukrainą nie ma charakteru globalnego a tylko dwustronny, lokalny. Podobnie jest też z relacjami (też nieraz trudnymi) Polski z innymi krajami. Ale relacja Polska - Izrael/Żydzi  ma polityczno-społecznie globalny charakter wynikający przede wszystkim z faktu narzuconego i talmudycznie egoistycznego oraz w różnoraki sposób wymuszonego przez samych Żydów ich wyjątkowego statusu na świecie.

Tak się bowiem złożyło, że Żydzi – nie mając swojego państwa – przez wieki zamieszkiwali u innych. W wielu krajach stanowili mniejszość etniczną a wewnętrznym integratorem owej mniejszości nie było państwo, ale kultywowanie przez Żydów - na obcej ziemi gospodarzy - ich własnej historii, kultury, religii, języka, zachowań, obrzędów, zwyczajów, etc., które pozwalały Żydom zachować swoją tożsamość narodową. Szczególnym i chyba najważniejszym elementem zacieśniającym przez wieki poczucie wspólnoty Żydów od zawsze była religia i ich wiara, bowiem jest to chyba jedyna religia, która przez wyznawców została niejako zawłaszczona jedynie do jednego etnicznie narodu, który może i ma prawo ją wyznawać.

Zachowywanie własnej tożsamości narodowej na obcej ziemi jest zjawiskiem pozytywnym, ale musi polegać na zrozumieniu faktu, iż jest się tylko gościem a prawa i zwyczaje gospodarza, jego kultura i tradycja są nadrzędne i należy je przestrzegać lub się do nich dostosowywać z jednoczesnym przejawianiem postawy wdzięczności za gościnę.

Tymczasem Żydzi tworzyli swoje zamknięte dla innych społeczności (swoiste i akceptowalne przez nich getta), całkowicie różniące się pod każdym względem od charakteru narodów, u których korzystali z gościnności. Stawali się niczym sublokatorzy  w wielopokojowym mieszkaniu, gdzie posiadając tylko jedno pomieszczenie,  zawsze zamykali je na klucz broniąc do niego dostępu innym współlokatorom, ale również i właścicielom, którzy wynajęli im ten pokój... a to już jest czymś anormalnym i alogicznym.  A jeżeli do tego jeszcze dodamy fakt, iż taki lokator po pewnym czasie zaczynał odnosić się  wobec właściciela z jakąś realną wrogością i nawet rościć sobie prawo do własności owego pokoju a nawet do całego mieszkania oraz – obrastając w tłuszcz - żywić się produktami zawartymi w lodówce gospodarza i notorycznie go oszukiwać to sytuacja stawała się na tyle niebezpieczna dla gospodarzy, iż naturalną konsekwencją było po prostu anulowanie lokatorowi umowy najmu.

I tak było przez wieki. Żydowscy lokatorzy niemal wszędzie i po pewnym czasie zostawali wypędzani z krajów, w których żyli. W miarę upływu czasu zaczynali być traktowani jakoby całkowicie wyalienowane obce „narośle” pasożytujące na zdrowej tkance innych narodów, które należy wyciąć poprzez ich wygnanie. Było tak w całej Europie a jednym z nielicznych krajów (jedynym?), gdzie Żydzi takiego wypędzenia nie doznali była Polska. Mało tego! To Polska przygarniała część wypędzanych Żydów do swojego mieszkania a ogólnie dawała Żydom takie swobody i przywileje, których nie mieli nigdy gdzie indziej. Osobiście uważam to za polski błąd, bowiem – wedle Talmudu – jako katoliccy Goje nie zasługujemy nawet na nikłą wdzięczność Żydów a wprost przeciwnie… okazaliśmy wobec nich katolickie miłosierdzie, okazaliśmy wobec nich tolerancję i miłosierną słabość, które oni dawniej i dziś wykorzystują – paradoksalnie, ale zgodnie z duchem Talmudu – przeciw nam, Polakom. Takie zachowanie nie mieści się w naszej proczłowieczej cywilizacji łacińskiej i chyba nigdy go nie będziemy w stanie zrozumieć. Występuje tu tradycyjny konflikt – opisany przez prof. F. Konecznego - skrajnie odrębnych od siebie cywilizacji, w tym przypadku łacińskiej i żydowskiej. 

Jeżeli uznamy tą zupełnie niewłaściwą (nawet ze względu na ich liczebność) wyjątkowość pozycji Żydów na świecie  i naszych wzajemnych z nimi relacji oraz uświadomimy sobie fakt, że dotyczą one nie tylko naszych stosunków z Izraelem, ale i wszystkimi licznymi społecznościami żydowskimi na świecie, a tym samym z innymi państwami, i gdy weźmiemy pod uwagę umiędzynarodawianie – w dużej mierze poprzez kłamstwo, fałsz i oszczerstwo - przez Żydów obecnego konfliktu z Polską, to jasną staje się konieczność poznania przyczyn przejawiania przez dużą część Żydów tak wrogiej i antypolskiej postawy wobec naszego państwa i narodu. Jasną staje się też konieczność poznania przyczyn, które powodują , iż sam Izrael oraz wiele środowisk żydowskich czyni wiele, by międzynarodowa pozycja Polski zamiast rosnąć w siłę słabła a sami Polacy postrzegani byli pejoratywnie, negatywnie i z przypiętą fałszywą łatką tzw. ”antysemitów” .

O przyczynach tej antypolskiej postawy żydowskiej pisałem m.in. w artykule pt. „O co chodzi Izraelowi i niektórym Żydom?” [6], gdzie przedstawiłem je w 12 punktach, z których - po uzupełnieniu - 11 skrótowo brzmi:
  1. konflikt krańcowo odmiennych cywilizacji: łacińskiej, reprezentowanej przez Polskę i żydowskiej (po części też z wpływami turańskimi), reprezentowanej przez dużą część Żydów i samo państwo Izrael. Pod tym względem – paradoksalnie – o wiele bliższa cywilizacji żydowskiej jest cywilizacja reprezentowana przez islam, co też widać w żydowskim Talmudzie, gdzie islamiści traktowani są lepiej niż chrześcijanie,
  2. polski katolicyzm gloryfikujący też nadzwyczajne  znaczenie Matki Bożej, który jest talmudycznie sprzeczny i znienawidzony przez znaczną część narodu żydowskiego odrzucającego Mesjasza Jezusa Chrystusa i w dalszym ciągu na niego czekającego, przy czym istotnym wydaje się tu odejście Żydów od religii starotestamentowej (mojżeszowej) na rzecz religijno-ideologicznego przekazu rabinów zebranego w księdze rabinicznie objaśniającej Słowo Boże, czyli w owym Talmudzie, który stał się źródłem niemal nowej religii/ideologii: judaistyczno-rabiniczno-talmudycznej powiązanej ze skrajnie nacjonalistycznym syjonizmem, 
  3. przekonanie o narodzie wybranym przez Boga, którym mają być Żydzi, co implikuje w nich często – nawet skrywaną i podświadomą - pogardę do innych nacji i narodów oraz już nawet nie nacjonalizm, ale szowinizm żydowski,
  4. 2000 letni brak przez nich swojego państwa, co musiało kształtować u nich swoisty „kompleks niższości”, ale też tworzyć przeświadczenie, że gdziekolwiek się osiedlają muszą tworzyć własne społeczności i nie asymilować się z rdzenną ludnością,
  5. polska gościnność i tolerancja, przejawiające się m.in. w przyjmowaniu u nas Żydów wyganianych onegdaj przez inne narody oraz nadanie Żydom szczególnych przywilejów, co u ich części zrodziło przekonanie, iż Polska może stać się ich drugą „ziemią obiecaną” – Judeopolonią i z tegoż powodu wielu Żydów było na arenie międzynarodowej przeciwne powstaniu państwa polskiego po I Wojnie Światowej,
  6. zwycięstwo Polski nad bolszewikami w roku 1920, co uchroniło nie tylko naszą dopiero co odzyskaną niepodległość, ale też cały świat przed zalewem totalitarnego komunizmu a komunizm ma korzenie żydowskie (począwszy od K. Marksa) i w dużym stopniu realizował idee żydowskie zarówno – paradoksalnie – i religijne (m.in. chasydzkie), jak i syjonistyczne (nacjonalistyczne): „Oto żydzi w dziejach swego rozproszenia ile razy uzyskali jakąkolwiek przewagę czy to na tle życia ekonomicznego, czy pod względem wpływów politycznych, umiejąc się np. wkraść w łaski osób możnych, wyzyskiwali w niesamowity sposób tę władzę na korzyść własną, a dla uciemiężenia innych. Klasycznym przykładem pod tym względem może służyć epoka panowania bolszewizmu w Rosji. Wszak wiadomo, że bolszewizm jest tworem żydowskim, bolszewicy to żydzi, a rządy bolszewickie — to rządy żydowskie. Historia nie zna takich okrucieństw, jakich dopuszczają się rządy bolszewickie nad ludnością chrześcijańską” [7 – wydanie przedwojenne]. Powyższa opinia być może jest zbyt radykalna i odnosi się do sytuacji przedwojennej, gdzie faktycznie Rewolucja Francuska a szczególnie Bolszewicka i wszystko, co po niej nastąpiło ówcześnie było największym w dziejach ludobójstwem – sami bolszewicy wymordowali około 30 mln osób, w większości Chrześcijan i to oni byli prekursorami budowy obozów koncentracyjnych i gazowania więźniów… Ale prawdą jest, że kierownictwo bolszewików w większości stanowili Żydzi a np. plena KC przedwojennej Komunistycznej Partii Polski prowadzone były nader często w języku jidysz. Ponadto warto zdawać sobie sprawę, że wśród najwyższego kierownictwa marksistowskich, nazistowskich Niemiec zaskakująco wiele Niemców było żydowskiego pochodzenia, z wykonawcą „kwestii żydowskiej” Eichmannem na czele,
  7. powojenna żydowska (izraelska) polityka historyczna, która miała kreować międzynarodowe przeświadczenie, iż tak naprawdę jedynymi ofiarami II Wojny Światowej byli Żydzi a z tragicznego i ludobójczego, dokonanego przez Niemców Holocaustu Żydów oni sami uczynili coś na kształt „Przedsiębiorstwa Holocaust” [8],
  8. świadomość, że sam Holocaust Żydów niestety nie byłby możliwy do przeprowadzenia, gdyby nie pomoc Niemcom udzielana przez część samej społeczności żydowskiej, w tym prohitlerowskich sformalizowanych organizacji żydowskich w połączeniu z obojętnością wielu bogatych Żydów na innych kontynentach, w tym w USA,
  9. wieloletnia – po uzyskaniu od Niemiec reparacji wojennych  – międzynarodowa polityka żydowsko-niemiecka kłamliwie i odrażająco przypisująca Polakom winę lub współwinę za Holocaust,
  10. nadmierna zachłanność wynikająca z umiłowania przez nich „złotego cielca”, czyli pieniądza i dążność syjonistów – zarządzających „Przedsiębiorstwem Holocaust” – do ciągłej realizacji procesu wyłudzania od innych nienależnych odszkodowań lub innych „darowizn”: od kilku dziesiątek lat takich reparacji żądają też bezprawnie od Polski, kłamliwie przypisując nam nawet współsprawstwo Holocaustu, nie mówiąc już o sloganie: „polskie obozy koncentracyjne”,
  11. obecna izraelska kampania wyborcza, w której wiele partii politycznych w Izraelu chce wykorzystać dla własnych interesów wykreowany przez lata żydowski antypolonizm. Ową przyczynę podaję jedynie dla porządku, bowiem co prawda przykrym jest to, że na antypolonizmie można budować poparcie społeczne w Izraelu (co to by się działo, gdyby w Polsce jakaś partia budowała swoje poparcie na „antyżydowskości”?), ale „wypełznięcie” na powierzchnię owego antypolonizmu i tak musiałoby kiedyś nastąpić a nastąpiło teraz m.in. z powodu odbudowywania w Polsce narodowej tożsamości i podmiotowej pozycji międzynarodowej.
Zdaję sobie sprawę, iż z pewnością tych przyczyn antypolskości jest o wiele więcej. Zapewne w niejawnych „gabinetach cieni” są jeszcze bardziej skomplikowane, choć paradoksalnie może być całkiem odwrotnie i wystarczy tylko pokazać i ujawnić prawdę. Tylko tyle i aż tyle.

Koniec części pierwszej. Przypisy do kolejnych części będą miały numery kolejne. Całość (cz. 1, 2, 3, 4 i 5) stanowi jeden integralny tekst.

Przypisy:
[1] Określenie Żyd jest znaczeniowo skomplikowane. Co prawda występuje ono w Piśmie Świętym, ale należy zwrócić uwagę, że dotyczy ono ówczesnych Żydów, Izraelitów, Judejczyków. Współcześnie jest to bardziej skomplikowane, bo około 90% dzisiejszej populacji zwanej Żydami, to Żydzi aszkenazyjscy uważani przez wielu za pośrednich lub bezpośrednich potomków turańskiego (lub też jeszcze: sałtowo-majackiego)  ludu Chazarów. Pogańska i barbarzyńska Chazaria czcząca m.in. kult fallusa (Khazaria) przyjęła podobno judaizm około 850-900 (są też informacje, iż mogło to być nawet 100 lat wcześniej) roku naszej ery a ich lud określił się jako trzynaste  zagubione plemię (szczep) Izraela. Po upadku Chazarii ich ludność rozproszyła się po świecie tworząc z dużą dozą prawdopodobieństwa dzisiejszych Żydów aszkenazyjskich. I właśnie oni są przeważającą grupą a ich językiem jest jidysz i to oni w Polsce są tą grupą żydowską. 10% obecnych Żydów to Sefardyjczycy, rzeczywiści potomkowie Judejczyków, prawowitych Izraelitów. Natomiast zdecydowaną większość wśród Żydów aszkenazyjskich (tworzących i zarządzających od początku Izraelem) to nacjonalistyczni syjoniści, dla których Talmud jest mimo wszystko najważniejszą dla nich księgą.  [Zobacz szerzej: http://krzysztofjaw.blogspot.com/2013/06/chazarowie-historyczni-przodkowie.html, https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2015/03/26/dzieje-chazarow-nakreslone-piorem-profesora-jerzego-strzelczyka/ ),
[2] Wielokrotnie tłumaczyłem, iż termin „antysemityzm” został zawłaszczony przez Żydów, bowiem Semitami są też Arabowie i kilka innych jeszcze ludów. Poza tym z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, iż przeważający dziś wśród Żydów – Żydzi aszkenazyjscy już kompletnie nie mają nic wspólnego z Semitami. Ale   można być np. w odniesieniu do religii lub też idei: antyjudaistą, antysyjonistą a nawet antytalmudystą  a gdybyśmy chcieli używać określonego terminu w znaczeniu antynarodowym/rasistowskim to celowym byłoby mówić: jestem antyżydem, antyizraelitą. Z tymi dwoma ostatnimi określeniami osobiście nie mam nic wspólnego,
[3] Buryła Sławomir, Antyjudaizm  czy antysemityzm? Kilka znaków zapytania, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, w: Studia Judaica 7: 2004 nr 1 (13), s. 95-110 –  jako artykuł dyskusyjny,
[4] Ford Henry, Biologiczny Żyd, Tom 1, USA 1920-1921, s. 6,
[5] O masonerii, Żydach w niej oraz o ich wpływie na polską historię zobacz szerzej m.in. w: Pająk Henryk, Dwa wieki polskiej Golgoty, Wydawnictwo „Retro”, Lublin 1999;  ks. Kiersztyn Tadeusz, Zatrute źródło masoneria, http://www.atopolskawlasnie.com/Opracowania/zatrute_zrodlo_masoneria.pdf ; dr Krajski Stanisław, Św. Maksymilian Maria Kolbe o masonerii i Żydach. Pisma wybrane, Dom Wydawniczy „Ostoja”, Krzeszowice 1998 oraz wiele innych książek dra S. Krajskiego traktujących o masonerii.  Temat wpływu wielu Żydów i ich organizacji na historię Polski oraz opis tajnych stowarzyszeń, w których liderowo Żydzi stanowią większość lub były lub są zakładane przez Żydów nie są przedmiotem analizy niniejszego opracowania. Wspomnę tylko, że ks. Tadeusz Kiersztyn zginął tragicznie pod kołami TIR-a w 2012 roku, w dwa lata po drugim i uzupełnionym wydaniu wspomnianej książki i to, iż był gorącym orędownikiem Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski,
[7] ks. prof. Kruszyński Józef, Talmud. Co zawiera i czego naucza, Dom wydawniczy „Ostoja”, Krzeszowice 2001, s. 44-46, reprint wydania z roku 1925. Autor ks. prof. Józef Kruszyński (1877-1953) był  profesorem i rektorem Katolickiego Uniwersytetu  Lubelskiego w latach 1925-1933. Był biblistą i jednym z największych znawców problematyki żydowskiej w międzywojennej Polsce, ale też i po wojnie.
[8] Zob.: Finkelstein Norman G., Przedsiębiorstwo Holocaust, https://ruchbiblijny.pl/ebook/holokaust.pdf


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

poniedziałek, 5 marca 2018

I znów ten ING, i znów ten M. Kondrat… z powietrzem w tle...


Onegdaj sporo czasu poświęciłem na ocenę konsorcjum finansowego ING i związanego z nim od lat Marka Kondrata.

Ogólnie chodziło o sposób i treść przekazu reklamowego ING oraz wypowiedzi samego M. Kondrata na Przystanku Woodstock , dotyczącego Polski i Polaków, stwierdzającego, iż „Polska nie jest najważniejsza....”). Wystosowałem też do Polaków i klientów ING o rozważenie możliwości zakończenia współsprawcy z tą instytucją [1]. Nawet powstała na Facebooku zainicjowana przeze mnie grupa kpiarsko odnosząca się do bankowej/bankomatowej kariery M. Kondrata.

I teraz jakoś znów odczułem potrzebę zabrania głosu na temat ostatniej reklamy ING z M. Kondratem na czele. Zmilczę już ocenę zachowania aktora, bo on i tak powie wszystko, co mu napiszą w scenariuszu reklamowym i chyba nigdy nie zareaguje lub po prostu nie będzie chciał - z sobie tylko znanych przyczyn – zareagować na nawet jakieś pośrednie i wyrafinowane antypolskie przekazy.

Poza tym mierzi mnie używanie przez tegoż Pana jakichkolwiek treści odnoszących się do Polski i Polaków i identyfikujących go z nami jako Polakami, bowiem jest bardzo daleki od naszej, narodowej polskości i naszego patriotyzmu, czemu dawał wielokrotnie wyraz stwierdzając np.: „– Patriotyzm nam się leje z lewa i z prawa. Ojczyzną, Polską – wycieramy sobie buty w tę i z powrotem. A dla mnie to jest tak jak zdjąć majtki w sypialni”, „Ostatnio naraziłem się, gdy zacytowałem Oskara Wilde’a, że patriotyzm jest cechą ludzi chorych na nienawiść, „Powstania Warszawskiego też nienawidzę z roku na rok coraz bardziej, bo za dużo mnie ono kosztuje. A właśnie mamy rocznicę, głośno odtrąbioną, i nie da się od tego uciec” [2] czy też „ „Michnik będzie dla mnie zawsze postacią naczelną”. A to tylko mały wycinek jego antypolskich tekstów i takowej działalności, choćby na Marszach KOD-u :))))

Merytorycznie znam proces przygotowywania i realizacji strategii marketingowej dla określonej grupy produktów, poszczególnych marek czy całej firmy . Znam etapy, które ostatecznie kończą się np. emisją telewizyjnego spotu reklamowego i wiem, że zanim ów plan i spot realizujący cele planu powstaną i zostaną realnie wdrożone, to przygotowaniem , ocenianiem i zatwierdzaniem ich zajmuje się bardzo wiele osób.

Stąd dzisiaj kieruję swoje zastrzeżenia tak naprawdę do osób decyzyjnych w konsorcjum ING a odnoszą się one do warstwy werbalnej (słownej) ostatniej reklamy dotyczącej ogólnie tzw. kredytów związanych z ekologią i czystym powietrzem.

Padają w niej takie słowa wypowiedziane przez M. Kondrata:

Czy my Polacy mamy ze sobą coś wspólnego? Nie widać?! Bo to powietrze!”

Być może jestem przewrażliwiony, ale my Polacy od przeszło 1000 lat mamy ze sobą wspólnego bardzo wiele, ale powietrze postawiłbym na ostatnim miejscu.

Mamy jako Polacy: wspólną i własną, narodową historię; tradycję; kulturę; zwyczaje; wartości etyczne i moralne; ziemię; ojczysty i piękny polski język; naszą wiarę katolicką; więzi społeczne; Ojczyznę; polskość; tożsamość narodową; miliony naszych przodków oddających swe życie za Polskę i naszą pamięć o nich; polskie cmentarze usiane Krzyżami, gdzie leżą nasi bliscy; nasze polskie rodziny, naszych poetów i artystów, góry, lasy, jeziora, łany zbóż, Morze Bałtyckie, itd., itp.
To nas łączy, to tworzy naszą wspólnotę narodową a nie jakieś powietrze a do tego tylko one!

Jeżeli jednak ING uważa, iż jesteśmy beznarodowymi i pozbawionymi poczucia tożsamości narodowej oraz bezwolnymi i bezmyślnymi konsumentami, których cechą wspólną jest niewidoczne, ulotne i „globalnie kosmopolityczne” powietrze, czyli tak naprawdę nic… to proponuję, aby podobną reklamę ING przygotowało w Izraelu z następującą treścią:

Czy my Żydzi mamy ze sobą coś wspólnego? Nie widać?! Bo to powietrze”.

Życzę powodzenia i pozdrawiam a jeżeli w Waszym planie promocji owych kredytów nie określono ewentualnej negatywnej reakcji patriotycznych Polaków na ten przekaz, nie przeprowadzono odpowiednich badań marketingowych konsumenckiego odbioru spotu i nie zmodyfikowano na nowo profilu polskich konsumentów, to macie mało profesjonalny zespół marketingowy… w co jednak raczej nie wierzę zwarzywszy na przeszłe Wasze, często mocno perswazyjne i podprogowo antypolskie przekazy reklamowe…

No chyba, że segmentem docelowym (tzw. targetem) tej promocji nie mają być wszyscy Polacy a jedynie zamieszkująca w Polsce grupa, dla której spoiwem nie jest polskość a np. faktycznie powietrze… mające identyczny podstawowy skład na całym świecie. Tyle tylko, że w takim razie po co w tej promocji odniesienie do Polski i Polaków? Nie lepiej byłoby w tej sytuacji użyć hasła: „Czy my, wszyscy ludzie mamy ze sobą coś wspólnego? Nie widać?! Bo to powietrze!”.

Takie hasło oddawałoby sens ewentualnego zamierzonego przekazu spotu dotyczącego konieczności dbania o czyste powietrze, niezbędności walki ze smogiem czy też ogólnie dbania o środowisko.

P.S.
Takie cokolwiek infantylne pytanie mam jeszcze do Szanownego Pana Byłego i Dobrego Aktora jako Polaka: Czy kojarzy Pan takie nazwiska, osoby czy okreslenia jak: Pinkus Bregner lub Joska Bregner?


[2] https://wirtualnapolonia.com/2015/12/23/kondrat-nienawidze-powstania-warszawskiego/

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com