sobota, 31 grudnia 2022

Niech ten 2023 rok będzie rokiem spokoju i powrotu do normalności!

Rok 2022 zmienił wszystko. Wbrew jakiejkolwiek logice W. Putin napadł na Ukrainę i ta pełnoskalowa wojna nieprzerwanie trwa od 24 lutego. Ukraińcy zadziwili świat swoją obroną własnej Ojczyzny a Polska też zadziwiła ogromem pomocy dla Ukrainy i to zarówno w postaci przyjęcia milionów uchodźców z Ukrainy jak i militarnie. Polacy nie musieli budować obozów dla ukraińskich uchodźców bo wykazaliśmy się empatyczną postawą i wielu z nas po prostu przyjęło ich w prywatnych domach a państwo też pomagało finansowo i humanitarnie. Jesteśmy pod względem kosztów, które ponieśliśmy na pomoc dla Ukrainy i Ukraińców drudzy na świecie po USA. 

Wielu publicystów twierdzi jednak, że te koszty są ogromne i niewspółmierne do naszych możliwości a dodatkowo jeszcze jak na razie nie ma pisemnej decyzji o uczestniczeniu polskich firm w odbudowę Ukrainy po wojnie - są tylko słowne (werbalne). Wskazują też na fakt, że władze Ukrainy odkładają dyskusję o pogromie na Wołyniu, choć właśnie teraz jako Polska winniśmy o tym dyskutować bo mamy kartę przetargową w postaci ich potrzeby naszej pomocy dla nich i moglibyśmy jednoznacznie oprzeć nasze stosunki o prawdę historyczną. Dodatkowo mają pretensję do rządu ukraińskiego o mianowanie wiceszefem MSZ Ukrainy Andrija Melnyka, piewcy OUN i UPA oraz antypolaka. 

Można się zgodzić z tymi zastrzeżeniami, ale trzeba brać pod uwagę, że każdy wystrzelony przez Ukraińców pocisk uderzający w rosyjskich najeźdźców oddala nas od potencjalnej agresji Rosji na Polskę. I nawet tylko ten argument wymaga abyśmy pomagali Ukrainie w każdy możliwy sposób. 

Na ten Nowy Rok życzę więc nam wszystkim, abyśmy zakończyli go w pokoju, zdrowiu, spokoju i radość z zakończenia wojny na Ukrainie. Starajmy się być naprawdę wolnymi i za sobą zostawiać codzienne ślady mądrości, miłości, dobra i przyzwoitości. 

Chyba wszyscy mamy już dość tej wojny. Ale tym bardziej dawajmy innym cząstkę siebie... tak bezinteresownie ku satysfakcji i ich wdzięczności. Nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że naszym życiem zbudowaliśmy trwałe o nas miłe wspomnienie... bo tak naprawdę każdy z nas indywidualnie jest tylko kamieniem, który może stać się piaskiem... ale wspólnie z innymi możemy stworzyć góry, które będą trwały wiecznie... i mimo tego, iż nie zawsze jesteśmy w stanie temu podołać, to choć walczmy ze sobą, aby tak było... 

Żyjmy też prawdą i w prawdzie, choć dziś "mówienie prawdy w tej epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem" (G. Orwell). Bądźmy więc takimi rewolucjonistami w głoszeniu prawdy, choćby miano z nas kpić, wyszydzać, śmiać się i zastraszać! Nigdy się nie poddawajmy, nawet gdy wydaje nam się, iż nasz cały świat się zawalił, bo zawsze jest jakaś nadzieja i żyjmy tą nadzieją i przekształcajmy ją w realne życie.

Niech ten Nowy Rok 2023 będzie kolejnym rokiem przełomowym dla naszej Ojczyzny, niech stanie się kolejną cegiełką w odbudowie fundamentów naszej narodowej wolności i suwerenności. Niech będzie dla nas wszystkich okresem naszego przebudzenia,  wzajemnego porozumienia i ostatecznego odzyskania naszej Polski.

Niech miłosierny, Dobry Bóg, Jezus Chrystus i Matka Boża czuwają nad nami i naszą Ojczyzną a Duch Święty inspiruje do działań na rzecz innych, na rzecz prawdziwej wolności nas wszystkich. Nie pozwólmy aby niszczono naszą wiarę, nasz katolicyzm, na którym rosła nasza Polska. Bez tej naszej wiary Polski po prostu nie będzie. Czynnie przeciwstawiajmy się lewackim, neomarksistowskim najeźdźcom na nasz kraj i brońmy naszej państwowości, języka, wiary, tradycji, rodziny, bo to wszystko tworzy naszą Polskę. Bez tego zginiemy.  

Szczęść Boże na ten Nowy Rok!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com
kjahog@gmail.com

niedziela, 25 grudnia 2022

Na te Boże Narodzenie...

Gwiazdka świecąca blaskiem purpury
To kolor drogi wiecznej, dalekiej natury

Dzięki niej wiemy jak mocno w nas tkwi
Boże dziecię, które wzruszająco i wdzięcznie kwili

Każdego poranka i każdego wieczora
Dla Chrystusa jest zawsze najważniejsza pora

I nie ważne jest od Boga oddalenie
Byleby tylko przyszło w nim ocalenie...

--------

Takie powyższe koślawe wierszoklepanie niech  nikogo nie wprowadzi w błąd.

Kiedyś pisałem wiersze, które przechowywałem z należytą pieczołowitością.  ale uległy zniszczeniu.

Im człowiek starszy niestety, tym umysł już nie młodzieńca... i już nigdy nie spłodzi i nie odtworzy wiersza ani myśli z nim związanych w czasie tworzenia.

Na szczęście pozostaje pamięć i takie oddolne wychowanie rodziców, które pozostawia piętno na każdą chwilę życia.

I mimo, że stajemy się z wiekiem coraz bardziej mądrzejsi i dojrzalsi to owe prawdy przekazywane nam przez najbliższych zawsze pozostają najważniejszymi, stanowią nasz kościec etyczno-moralno-polityczny wyznaczający nasze trwanie na tym ziemskim padole...

--------------------------------

Gwiazdka świeci zawsze, ale nie zawsze purpurą dalekiej natury. Nasze marzenia są właśnie owym dalekim tchnieniem tego, czego chcielibyśmy doświadczać każdego dnia. To, czego pragniemy wyznacza nasze życie, jego jakość trwania. Nasze oczekiwania wobec naszych pragnień determinują nasze postępowanie. Oby zawsze te nasze marzenia były zgodne z naturalnym rozwojem nas samych i losem naszych kochanych najbliższych...

---------------------------------

Płacz dziecka i jednocześnie jego uśmiech... to chyba najbardziej wzruszające chwile nas - dorosłych. Pozostają one w pamięci i pozwalają na traktowanie naszych pociech jako niemalże niemowlaki, które zawsze wymagają opieki niezależnie od wieku. To tak jak nasze Boże dziecię, które kwili każdego roku przypominając nam jak wielką miłość dał nam Bóg dając nam swojego Syna..

-----------------------------

Przez tysiące lat ludzkość obchodzi święto Narodzenia Pańskiego. To jedno z najważniejszych świąt chrześcijańskich. Syn Boży zstąpił bowiem swoim narodzeniem na ziemię pod człowieczą postacią, aby zbawić świat i poprowadzić ludzkość do Królestwa Bożego. Jezus Chrystus stał się więc dla ludzi synonimem dobra i Łaski Bożej. W nim to i dla niego każdego dnia warto ponosić największe ofiary...

------------------------------------

Bóg jest miłością. Kocha każdego z nas i czeka na każdego z nas, nawet największego grzesznika. Człowiek jest istotą ułomną, ale zawsze może wrócić do Boga i jego Syna. Nawrócenie jest czymś, co Bóg ceni choć jest to najbardziej wyboista i trudna droga do zbawienia. Mimo tego nawracajmy się każdego dnia, niwelując swoje ułomności i zwracając się do Boga. On zawsze na nas czeka i zawsze nas przyjmie do swojego serca.

-----------------------------------

Dziś mamy naprawdę trudną międzynarodową sytuację. W. Putin jest tak samo chory psychicznie jak J.Stalin i A.Hitler. Mamy pełnoskalową wojnę u naszych granic i nikt nie wie co przyniesie przyszłość. Przywódca Rosji bowiem może w akcie desperacji nawet użyć bomby jądrowej a jeżeli tak się stanie to od razu takiej broni użyją Amerykanie a po nich Iran i Izrael... Dlatego musimy opierać  się na Opatrzności Bożej. Nie oznacza to jednak, że nie mamy dążyć do pokoju nawet za wszelką cenę. W te Święta módlmy się więc o pokój, bo tego chcą wszyscy oprócz W. Putina, który szykuje nawet 150 tysięcy nowych wojennych barbarzyńców a wojna może trwać nawet kilka lat. O jej zakończenie módlmy się przy Wigilijnym Stole! 


Pozdrawiam wszystkich, z bożonarodzeniowymi życzeniami...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

wtorek, 20 grudnia 2022

Czy papież Franciszek jest ubezwłasnowolniony przez swoje otoczenie?

Odpowiadając na pytanie tytułowe to jeżeli nawet tak jest to na własne życzenie samego papieża. Przecież to on swoje otoczenie ukształtował zgodnie ze swoimi przekonaniami i to w taki sposób, który mu najbardziej odpowiadał. Kardynałowie, arcybiskupi czy biskupi w Rzymie w dużej części są wyborami samego papieża i można powiedzieć, że zdecydowana ich większość to moderniści w kościele i tak też można oceniać papieża Franciszka. 

Wielu katolickich publicystów, wielu duchownych (też wśród purpuratów) oraz duża grupa zwyczajnych Katolików jest zaniepokojona niektórymi kontrowersyjnymi słowami i czynami obecnego papieża, o których pisałem m.in w tekstach: "Czy papież Franciszek chce zniszczyć KK?" [1], "Papież Franciszek. Czy prowadzi KK w dobrą stronę?" [2] czy "Truizmy Jorga Mario Bergoglia" [3]. 

Niemniej nieraz zdarzają się wypowiedzi papieża Franciszka, które możemy ocenić pozytywnie, tylko cóż z tego skoro często Stolica Apostolska oficjalnie i po czasie je "prostuje" nadając im całkowicie odmienne znaczenie od słów papieża. 

Tak też było niedawno. 

Otóż papież Franciszek dla jezuickiego magazynu "America" wypowiedział się tak:

"Kiedy mówię o Ukrainie, to mówię o narodzie, który doświadcza męczeństwa. A jeśli naród jest poddawany męczeństwu to jest i ten, kto tego męczeństwa dokonuje. Kiedy mówię o Ukrainie, mówię o okrucieństwie, bo mam wiele informacji o okrucieństwie wojsk, które wkraczają. Generalnie najokrutniejsi są chyba ci, którzy są z Rosji, ale nie są z tradycji rosyjskiej, jak Czeczeni, Buriaci i tak dalej. Na pewno tym, który najeżdża, jest państwo rosyjskie. To jest bardzo jasne" [4].

Oczywiście ta wypowiedź wzburzyła rosyjskie elity i tuż po niej zaatakowane zostały strony internetowe Watykanu. 

Wczytując się w treść powyższych słów papieża można zauważyć, że była to jego jedyna jak do tej pory wypowiedź, w której jasno wskazał rosyjskiego agresora i ukraińską ofiarę tejże agresji. Można by powiedzieć "nareszcie", bo jak do tej pory papież unikał w ogóle wymieniania Rosji w kontekście wojny na Ukrainie a nawet sugerował, że to jest wina NATO, który "szczeka pod drzwiami Rosji". 

No, ale radość z wypowiedzi papieża trwała bardzo krótko. Niedługo po niej przedstawicielka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa stwierdziła, że Stolica Apostolska przeprosiła Rosję za wypowiedź papieża. "Poinformowała też, że z Watykanu napłynęła nota zawierająca oficjalne oświadczenie sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina. Oprócz przeprosin miało znajdować się tam również stwierdzenie, że Watykan z głębokim szacunkiem traktuje wszystkie narody Rosji, ich godność i kulturę, podobnie jak wszystkie narody świata (...) Rosja przyjęła przeprosiny Stolicy Apostolskiej (...) Uważamy incydent za zakończony i liczymy na kontynuację konstruktywnej współpracy z Watykanem (...) Dodała przy tym, że zdolność przyznania się do błędu jest coraz rzadsza we współczesnej komunikacji między narodami. Jej zdaniem, sytuacja dowodzi, że Watykan wie jak prowadzić dialog. Takie podejście wzbudza szacunek" [4].

Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni potwierdził fakt kontaktów dyplomatycznych w tej sprawie, ale nie odniósł się do treści noty. Niemniej Watykan nie zakwestionował słów M. Zacharowej a przyznając się do kontaktów dyplomatycznych w tej sprawie z Rosją niejako potwierdził fakt przeproszenia Rosji za wypowiedź papieża. 

Jeżeli faktycznie o tej treści przepraszająca nota została złożona to nie mogło się to odbyć bez wiedzy i zgody papieża Franciszka. 

Smutne jest to, że prawdopodobnie papież sam stwierdził, że w swojej wypowiedzi do magazynu "America" się "zagalopował" i w swoim mniemaniu powiedział za dużo oczywistej prawdy. Być może też jego doradcy naciskali, aby taką notę wystosować, ale analizując wcześniejsze wypowiedzi papieża raczej trudno w to uwierzyć. 



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

niedziela, 18 grudnia 2022

Rezygnacja z FO, wstrzymanie składki do UE i postraszenie Polexitem!

I po raz kolejny mamy zamieszanie wokół pocovidowego unijnego Funduszu Odbudowy (FO) i związanego z nim naszego Krajowego Planu Odbudowy (KPO) a ściślej mówiąc Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności. 

Warto przypomnieć o co tak naprawdę walczymy. 

W lipcu 2020 roku UE przyjęła swój budżet na lata 2021-2027 obejmujący tradycyjne Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) oraz novum w postaci popandemicznego Funduszu Odbudowy (FO) w łącznej wysokości 1,8 bln Euro. Z tej puli dla Polski przyznano 159,1 mld Euro, z czego:
– 101 mld Euro w ramach WRF,
– 58,1 mld Euro w ramach FO.

W ramach FO 23,9 mld euro winniśmy otrzymać w formie bezzwrotnych grantów oraz 34,2 mld euro w formie pożyczek (razem: 58,1 mld Euro). Z ogólnej puli środków, 20 proc. pieniędzy musi trafić na cyfryzację, a 37 proc. na inwestycje związane ze środowiskiem oraz ochroną zdrowia. Wydatkowanie reszty środków ma też być w jakimś stopniu skorelowane z powyższymi, co zostało zawarte w polskim KPO, w którym nagle pojawiło się przeszło 160 warunków ("kamieni milowych"), które musimy spełnić aby te środki uzyskać. 

Kto jest po polskiej stronie odpowiedzialny za przyjęcie KPO w tej wersji, która zabiera nam naszą suwerenność? Na tak postawione pytanie w odpowiedzi słyszymy jeno ciszę...

Ale... Uwaga! Okazuje się, że tak naprawdę tzw. bezzwrotne dotacje też są kredytem, co jest starannie ukrywane. Te 23,9 mld euro niby bezzwrotnej dotacji musimy z odsetkami zwrócić do 2058 roku! Także wszystkie środki unijnego FO, które możemy otrzymać w ramach naszego KPO  stanowią pożyczki a nie bezzwrotne granty, czyli musimy je zwrócić a zaciągać je będzie w naszym imieniu UE. Na jakich warunkach finansowych? Tego nie wiemy i sądzę, że swobodnie moglibyśmy je pożyczyć we własnym zakresie i na pewno na lepszych i nie korupcyjnych warunkach. 

Teraz znów "na tapecie" jest reforma SN i tzw. Izby Dyscyplinarnej. Rząd przygotował ustawę, która dla wielu jest już całkowitą kapitulacją Polski wobec Unii Europejskiej. Minister Sprawiedliwości Z. Ziobro zapowiedział w imieniu SP, iż tej ustawy nie poprze i prawdopodobnie dlatego (oprócz konstytucyjnych wątpliwości Prezydenta RP dotyczących m.in. faktu przeniesienia ID SN do NSA) w ostatniej chwili Wicemarszałek Sejmu RP R. Terlecki przy pomocy Marszałka Sejmu RP E. Witek zdjął do 11 stycznia 2023 roku z porządku obrad Sejmu RP dyskusję plenarną i ewentualne głosowanie nad tym projektem. 

Czy jako Polska możemy jeszcze zachować swoją suwerenność, tą jej resztkę którą mamy? 

Żeby odpowiedzieć na to pytanie to trzeba się cofnąć do roku 2020. Wtedy to w lipcu i grudniu zgodziliśmy się na coś, na co nigdy nie powinniśmy się zgodzić i wtedy należało postawić jasne i twarde weto a była to zgoda na: 

1). "Uwspólnotowienie długów unijnych".  Rozwiązanie przyjęte w UE po raz pierwszy w historii oznaczające, iż każde państwo unijne staje się żyrantem długów (w ramach FO) innych państw UE. Dla nas oznacza to, iż gdyby jakiś kraj miał kłopoty ze spłatą długów wynikających z zaciągniętych pożyczek w ramach otrzymanych środków z Funduszu Odbudowy lub po prostu by ich nie spłacał,  to każdy inny kraj UE - w tym Polska - będzie wedle jakiegoś tam współczynnika proporcjonalności zobowiązany do spłaty długu tego kraju. I do takiego żyrowania jesteśmy zobowiązani nawet już dziś, gdy KE wstrzymuje nam owe środki.

2) "Podatki unijne". Znów po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z faktem, że Komisja Europejska otrzymuje prawo ustanawiania podatków dla wszystkich krajów UE. Dotąd takie prerogatywy miały tylko poszczególne państwa a teraz to KE ma takie prawo, co jest jawną ingerencją w dotychczasowe i traktatowe uprawnienia zarówno państw-członków UE, jak i KE. Teraz możemy spodziewać się, że nigdy demokratycznie nie wybrany rząd europejski w postaci KE może swobodnie nakładać nam podatki z pominięciem rządów danego kraju europejskiego. 

3) "Mechanizm warunkowości". Zgodzono się na warunkowość przyznawanych środków unijnej pomocy, które będą udostępniane tylko wtedy, kiedy np. UE uzna, iż kraj jest praworządny. Od tamtej zgody, gdy "widzimisię" lewackich elit unijnych uzna, że np. w Polsce nie są spełniane warunki praworządności, to będzie mogła wstrzymać dla tego kraju pomoc unijną. Jednym słowem dobito targu: "mityczna praworządność za pieniądze". Co prawda niby określono jakieś ograniczenia w interpretowaniu tej praworządności, ale nikt w UE nic sobie z tego nie robi i nie będzie tych ograniczeń brał pod uwagę. W lipcu i grudniu 2020 roku niestety polski rząd - mimo werbalnego zaklinania rzeczywistości - de facto zgodził się na taki mechanizm, za co długookresowo przyjdzie nam zapłacić ubezwłasnowolnieniem decyzji polskich władz wobec UE a "pieniądze za praworządność" będą dla unijnych biurokratów idealnym instrumentem szantażu i nacisku na niepokorne kraje jak Polska czy Węgry lub inne, które chciałyby zachować swoją suwerenność. Widzimy to jasno teraz. Jednym słowem nasz brak veta w lipcu czy grudniu utorował drogę do budowy sfederalizowanego Państwa Europa, europejskiego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pod zarządem niemieckim i jeszcze nadrządem NWO. Przecież gdybyśmy postawili veto to i tak mielibyśmy europejskie pieniądze w ramach dotychczasowych funduszy pomocowych, które nam się po prostu należą, gdy wpłacamy unijne składki". 

Dlatego jestem zły, że Polska nie wycofała się z tych umów z roku 2020. Mieliśmy (mamy?) idealny pretekst w postaci przeszło półtorarocznego blokowania dla nas środków z FO przez KE. Zostałoby nam te 101 mld Euro tradycyjnej pomocy unijnej i sądzę, że to dla nas by wystarczyło a dzięki temu uniknęlibyśmy uwspólnotowienia długów, podatków unijnych i "mechanizmu warunkowości", czyli tego wszystkiego, co diametralnie ogranicza naszą suwerenność i niepodległość oraz staje się podwaliną budowy Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa ze stolicą w Berlinie.  

Ale teraz okazuje się, że gdy nie podporządkujemy się unijnym warunkom (kamieniom milowym) UE może nam cofnąć całą pomoc, nawet tą w ramach Wieloletnich Ram Finansowych. Tak przynajmniej sugerują elity unijne, choć nie mają do tego żadnych praw, bo te pieniądze się nam po prostu należą. 

Cóż więc nam pozostaje?

Po pierwsze. Skończmy z naszą naiwnością.

UE i jej KE już nas wielokrotnie oszukiwały a my przyjmowaliśmy ich werbalne zapewnienia wierząc, iż zostaną spełnione. Ileż można? Jeden czy dwa razy można dać się oszukać, ale w nieskończoność wierzyć w zapewnienia UE i KE, by potem owe instytucje nie dotrzymywały słowa. To jakiś absurd i kompletna naiwność z naszej, polskiej strony! Musimy negocjować bardzo twardo i jednocześnie drobiazgowo trzymać się prawa wynikającego z podpisanych przez wszystkie unijne kraje traktatów. Jakakolwiek próba odejścia unijnych elit od tych traktatów winna się spotkać z naszym wetem!

Po drugie. Zrezygnujmy z pieniędzy w ramach unijnego FO, czyli tych z KPO.

Taka ewentualna rezygnacja może okazać się niezbędna do utrzymania naszej suwerenność a do tego - o czym pisałem wyżej - wszystko, co podpisaliśmy w 2020 roku przestałoby nas obowiązywać. Zdaję sobie sprawę, że byłoby to przedsięwzięcie bardzo trudne i ryzykowne. Nastąpiłby zapewne frontalny atak opozycji na PiS i obecne władze. Do tego wszystkiego rozległby się unijny, atakujący nas krzyk na całą Europę. Mogłoby to doprowadzić do przegranej PiS w wyborach w roku 2023, ale co jest ważniejsze: utrata naszej suwerenności za wątpliwe unijne srebrniki czy jej zachowanie dla przyszłych pokoleń?

Po trzecie. Wobec nie wypłacania nam pieniędzy z UE wstrzymajmy naszą składkę do tejże unii.

Ze względu na wstrzymanie nam wypłaty środków unijnych z FO (lub nawet przyszłościowe wstrzymanie tych zwyczajnie pomocowych) winniśmy jasno zagrozić lub nawet czasowo wstrzymać naszą składkę do UE. To powinno wybrzmieć ostro i kategorycznie. Nasze relacje z UE winny być oparte o podmiotowy wzajemny szacunek obu stron. Nie może być tak, że jako Polska "klęczymy" przed unijnymi elitami. Musimy naprawdę się szanować, bo gdy tak nie będzie to nikt nie będzie nas szanował. A mamy przecież ponad tysiącletnią państwowość, mamy swój język, naszą wiarę i tradycję. Czy mamy z tego wszystkiego zrezygnować, zrezygnować z suwerenności i niepodległości, o które walczyły nasze przeszłe pokolenia? Nigdy!

Po czwarte. Zagroźmy Polexitem.

W końcu musimy wprowadzić do dyskursu publicznego możliwości Polexitu. Obecnie rządzący unikają tego tematu za wszelką cenę, żeby nie dać tzw. pożywki dla totalnej opozycji, bo ona i tak oskarża ZP o takie zamierzenia. Tyle tylko czy warto a'priori odsuwać taką możliwość? Na pewno nie, bo UE i KE w obecnym kształcie stała się dla nas naprawdę wrogiem naszej suwerenności i niepodległości. A z wrogami trzeba walczyć a nie oddawać tego co nasze, polskie! Taka groźba być może postawiłaby UE "do pionu" i pokazałaby, że dla zachowania naszej suwerenności i niepodległości jesteśmy w stanie - wzorem UK - opuścić ten komunistyczny i historycznie anaturalny  twór. 

Ja wiem, że my jako naród do niedawna byliśmy postrzegani jako niemal najbardziej prounijny w Unii Europejskiej a przynajmniej wśród wszystkich, którzy zostali nowo przyjętymi członkami tej organizacji.

I rzeczywiście tak chyba było, bowiem w momencie naszego przyjmowania do UE wszystkie badania opinii publicznej wskazywały, że nasza w niej obecność była oczywistością dla niemal 70% moich rodaków. 

Ja osobiście nad tą fascynacją Polaków Unią Europejską zawsze ubolewałem, bo zdawałem sobie sprawę, że ta cała unia ma komunistyczne cele wyznaczone przez Altiero Spinellego, które zawarł jako główny autor w tzw. " Manifeście z Ventotene". Mam też niejaką satysfakcję, że nie dałem się otumanić prounijnej propagandzie i w o dziwo (sic!) dwudniowym referendum nad wstąpieniem Polski do UE głosowałem "przeciw"!

 Potwierdzeniem tego zafascynowania elit unijnych ideami komunizmu kulturowego jest to, że ""Komisja Europejska w „Białej Księdze” o przyszłości Unii Europejskiej wymienia tylko jedno źródło ideowe jej dalszego rozwoju – właśnie napisany w duchu ideologii marksistowskiej Manifest z Ventotene. Jego autorzy zakładają federalizację Europy, niezależnie od woli mieszkańców kontynentu" (sic!).

Inaczej ujmując to UE dąży do stworzenia drugiego ZSRR, czyli Związku Socjalistycznych Republik Europejskich, o czym ja piszę już od lat (zresztą to określenie, czyli ZSRE użyłem jako pierwszy w przestrzeni publicznej i nie mam żadnych pretensji, że ono już przyjęło się powszechnie :). A powstanie takiego ZSRE wyklucza istnienie wolnych, suwerennych i niepodległych państw, w tym oczywiście Polski! I tylko historycznie symptomatyczne jest to, że najbardziej dążą do tej federalizacji Niemcy, którzy uzurpują sobie prawo dominacji w tym federacyjnym związku państw, który ostatecznie ma stworzyć z Rosją tzw. Eurazję od Władywostoku do Lizbony. 

Osobiście sądzę, że wkrótce nastąpi znaczne zwiększenie sceptyków wobec UE czy KPO i FO, bowiem coraz bardziej dowiadujemy się, że tych warunków (tzw. "kamieni milowych"), które stawia nam UE jest zdecydowanie znacznie więcej niż owe trzy dotyczące reformy naszego wymiaru sprawiedliwości. 

Mało tego! Jak wskazałem Polsce grozi się nie tylko wstrzymanie pieniędzy z FO i naszego KPO, ale w ogóle wszystkich środków unijnych, nawet tych przysługujących nam w zwykłym budżecie UE!

Także wydaje się, że nadeszła pora skończyć z tym naszym postrzeganiem UE, bo jeżeli ona dalej będzie dążyć do stworzenia Jednego Sfederalizowanego Państwa Europa (ZSRR - bis, IV Rzesza Niemiecka) to dla niepodległej i suwerennej Polski będzie jej koniec. Staniemy się landem niemieckim i cała nasza przeszłość, nasza walka o niepodległość, krew naszych przodków... okażą się daremne. Po prostu nas nie będzie tak jak w okresie rozbiorów! I tego chcą od zarania dziejów najwięksi nasi wrogowie: Niemcy i Rosja!

I musimy wreszcie to zrozumieć! I musi to do nas wreszcie dotrzeć, że Niemcy i Rosja są tacy sami jak u zarania II WŚ i wieki wstecz! Dziś Niemcy niemal realnie nawołują do poddanie się Ukrainy Rosji. Czy może nas to dziwić? Mnie w ogóle nie dziwi i trzeba wreszcie skończyć z naszym poddaństwem wobec tych dwóch imperialnych naszych agresorów. Dotyczy to szczególnie Niemiec, wobec których dziś winniśmy być bardzo brutalni i - mimo ich niechęci - dążyć na arenie międzynarodowej do wypłaty przez nich odszkodowań i reparacji za zniszczenia dokonane na polskiej ziemi i na polskim narodzie przez niemieckich hitlerowców, nazistów w czasie II Wojny Światowej. 

Niemcy nie są godne i nie mają żadnego moralnego - co dziś też wobec Ukraińców udowadniają -  i etycznego prawa by pełnić rolę przywódczą w UE! Powinny być natomiast alienowane a wobec nich inne kraje UE winny zastosować sankcje niemal podobne jak wobec obecnej Rosji! I jestem też - tak jak proponują  Brytyjczycy - za bojkotem firm i towarów niemieckich. I trzeba wreszcie postawić naród niemiecki do pionu, aby nie trzeba było ich profilaktycznie i bez podania przyczyny bombardować raz na 50 lat jak podobno proponował Winston Churchill. Jeżeli tak powiedział to chyba był bardzo przewidujący, niestety...

Ze wszech miar kłamliwi i aroganccy butni Niemcy się tego boją i dlatego tak mocno wspierają dzisiejszy upadek Ukrainy. To haniebne, ale moim zdaniem normalne, bo oni od zawsze mentalnie byli agresorami, którzy uznają za przyjaciół tylko innych agresorów jak Rosja i taki empatyczny kraj jak Polska jest przez nich obiektem wzgardy i pogardy! Tym bardziej, że powoli stajemy się podmiotem w Europie a nie podnóżkiem Niemiec. 

Ja osobiście nie jestem w stanie zrozumieć, że jako Polacy dziś w dużej mierze jeszcze bezmyślnie wspieramy obecny kierunek rozwoju UE. Przecież przeżyliśmy na sobie II WŚ, powojenny ZSRR i komunizm a tak naprawdę dążenia unijnych lewackich elit obecnie nie różnią się prawie wcale od zamysłów sowieckich komunistów. One chcą tego swojego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich co ZSRR... bez państw, granic i narodów. Tego samego chciały sowieckie komunistyczne elity! 

ZSRR padł, bo musiał paść, bowiem tak kończą się historycznie anaturalne  i aberracyjne marzenia o "urawniłowce" i budowie jakiegoś ponadnarodowego państwa totalitarnego. Upadło Cesarstwo Rzymskie, upadła III Rzesza Niemiecka, upadł ZSRR,  upadnie też UE w wymiarze dzisiejszych jej celów. Jedyną normalną formą europejskiej współpracy jest Europa Ojczyzn, czyli forma funkcjonowania dawnego EWG a to oznacza upadek idei UE w jej dotychczasowym kierunku "rozwoju"!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

czwartek, 15 grudnia 2022

Niestety. Prezydent po raz drugi zawetuje "Lex Czarnek"!

2 marca 2022 roku w godzinach porannych i w odniesieniu do pierwszej ustawy Lex Czarnek 1.0 napisałem, że: "Mam nadzieję, że prezydent RP Andrzej Duda podpisze tę ustawę, choć zapewne - tak jak to jest w przypadku Węgier - stanie się ona dla UE kolejnym pretekstem  do ataku na Polskę i zarzucania nam braku praworządności. Mimo to nie wyobrażam sobie, aby prezydent postąpił inaczej niż złożenie akceptującego podpisu pod tą ustawą" [1].

Wtedy bardzo szybko (po południu) okazało się, że Prezydent RP A. Duda niestety tę ustawę zawetował mówiąc: "Nie będę ukrywał, że apelowaliście państwo z opozycji do mnie o weto do ustawy o oświacie. Ponieważ ja apeluję do państwa o jedność, w związku z tym ja postanowiłem skierować tę ustawę do ponownego rozpatrzenia. Rozmawiałem dziś na ten temat z panem ministrem, Przemysławem Czarnkiem. Powiedziałem mu, jaka jest moja motywacja (...) Wykonałem wasz apel, wykonałem waszą prośbę. Nie mówię, że nie miałem zastrzeżeń do tej ustawy, bo miałem, był też szereg rozwiązań, które uważam, że powinny zostać wprowadzone. Ale odłóżmy to na później. Na razie do tej ustawy jest weto, proszę uznać temat za zakończony, niech on nam nie przeszkadza w sprawach dot. bezpieczeństwa Polski" [2].

Od razu po wecie prezydenta odpowiedziałem tekstem, w którym napisałem: "Tym samym Prezydent wyartykułował, iż nie podpisał tej ustawy ze względu na sytuację za wschodnią granicą, gdzie Ukraina odpiera atak Rosjan oczekując w zamian od opozycji szybkiego przyjęcia przez Parlament ustawy o obronie Ojczyzny. Muszę stwierdzić, że Pan Prezydent RP A. Duda, niestety po raz kolejny okazał się hamulcowym polskich reform systemowych. Tak było np. w przypadku zawetowania przez niego ustawy reformującej polski wymiar sprawiedliwości. Podjął najgorszą decyzję jaką mógł podjąć wobec tej ustawy oświatowej i jednocześnie najbardziej bzdurne i abstrakcyjnie tłumacząc swoją decyzję. Przecież opozycja już wcześniej i bez tego weta oznajmiła, że wobec wojny na Ukrainie ustawę o obronie Ojczyny poprze. Wielokrotnie krytykowałem Pana Prezydenta, ale zawsze mając nadzieję, iż owa krytyka może w jakiś sposób jedynie wskazywać, że wybiera złą drogę i trzeba powrócić do tej dobrej. Krytykowałem w dobrej wierze, choćby właśnie gdy zawetował ustawy sądowe czy też wypowiadał się, że Polska to Polin. Natomiast zawetowanie "Lex Czarnek" powoduje, że Prezydent RP A. Duda stracił już moje zaufanie i mogę powiedzieć, że przestał być moim prezydentem. Zresztą jestem pewny, że podobnie myśli duża część jego prawicowo-konserwatywnego elektoratu. Jestem bardzo rozczarowany drugą Jego kadencją. Ja wiem, że już nie musi udawać, bo trzeciej kadencji nie będzie, ale swoim postępowaniem marnuje szanse na jednoznaczne zapisanie się w historii Polski jako prawdziwy polski mąż stanu i narodowy patriota. Wielka szkoda..." [3]. 

Pisałem to w emocjach, ale później mimo wszystko miałem nadzieję, że minister P. Czarnek przygotuje projekt nowej ustawy a prezydent go tym razem podpisze.

No i minister P. Czarnek przygotował nową ustawę Lex Czarnek 2.0, który po akceptacji parlamentu i odrzucenia senackiego weta trafił na biurko prezydenta.

I cóż on zrobi z tą ustawą? Ano zapowiedział, że ją ponownie zawetuje!

Cóż ten prezydent wyprawia? Można się zachwycać jego werbalnym, patrotycznym przekazem, ale liczą się realne działania i realne decyzje, które to oddalają prezydenta od akceptacji przez środowiska konserwatywne. A przecież to one go wybrały. 

I to trywialne i śmieszne tłumaczenie: "Prace toczyły się od dłuższego czasu. Cała kwestia była kiedyś zainicjowana przeze mnie, już dwa lata temu, w okresie, kiedy toczyła się kampania wyborcza, prezydencka. Rodzice dzieci zwrócili się do mnie, aby zostało przyjęte w polskim prawie rozwiązanie, które umożliwi rodzicom decydowanie o tym, czy określone organizacje społeczne czy pozarządowe będą mogły wchodzić do szkół i przekazywać dzieciom różne treści (...) Do tej mojej ustawy, która była złożona w Sejmie dołączył się projekt przygotowany przez stronę rządową, ale ten projekt, niestety, nie zrealizował założenia. Był także przedmiotem bardzo wielu sporów społecznych i jak państwo pewnie pamiętacie, mniej więcej rok temu zdecydowałem o odmowie podpisania tej ustawy (...) Pan minister przystąpił do prac nad nową ustawą. Jak sam ją nazywał: Lex Czarnek 2.0. Myśmy obserwowali te prace cały czas, podnosząc kwestię także mojego projektu, który wówczas znalazł się w zasobach sejmowych jako przedłożenie prezydenckie. W jakiejś części te propozycje, które składaliśmy, zostały uwzględnione, choć trzeba sobie jasno powiedzieć: nie wszystkie. Ustawa została przyjęta i skierowana do mnie i muszę podjąć w tej sprawie decyzję (...) Przyszły do mnie dokładnie 133 listy protestacyjne, część z tych listów jest podpisana nawet przez kilkadziesiąt organizacji społecznych, część – przez osoby prywatne, a są nawet podpisane przez kilkanaście tysięcy osób jednocześnie (...) Projekt nie uzyskał szerokiej społecznej akceptacji. Protesty składane są przez podmioty od skrajnej lewicy do skrajnej prawicy. Całe spektrum polskiej sceny politycznej znajduje punkty, które budzą jego zastrzeżenia (...)  Na pewno jedno można o tej ustawie powiedzieć: nie zapewnia tego, na czym mi bardzo dzisiaj zależy. Zależy mi na tym, byśmy mieli po prostu spokój. Mamy dzisiaj wojnę za naszą wschodnią granicą, a dodatkowo także kryzys gospodarczy, związany także i z tą wojną, wzrostem cen energii. Mamy olbrzymi niepokój, bardzo kosztowne kredyty. Ludzie są wystarczająco niespokojni. Nie potrzebujemy w Polsce dzisiaj dodatkowych napięć (...) Dlatego podjąłem decyzję, że odmawiam podpisania tej ustawy. Rozumiem, że jakaś część osób będzie zawiedziona, ale rozumiem, że duża część naszego społeczeństwa uspokoi się także dzięki temu, że nasza decyzja jest taka a nie inna (...) Potrzebujemy spokoju, tak samo jak potrzebujemy go w UE, spokoju politycznego w Polsce, im mniej będzie tarć i awantur, tym lepiej. tak samo potrzebujemy spokoju społecznego. I proszę, aby pracować w taki sposób, żeby ten spokój społeczny został zachowany i aby ludzie w Polsce mogli mieć spokojne święta. Dziękuję [4]. 

Doprawdy jestem w szoku! Prezydent A. Duda po raz kolejny przysłużył się antypolskim środowiskom lewackim a nie polskiemu narodowi. To bardzo smutne, niestety.

Dla mnie to weto oznacza, że nie powstanie już Lex Czarnek 3.0 i reformy systemowe polskiej oświaty i edukacji odłożone zostaną na wieczne "kiedyś". I już nie będzie żadnej prawnej możliwości powstrzymania ataku LGBTQ+ i gender na polskie szkoły. 

Brzydko się bawi nami pan prezydent, który w moich oczach stracił zaufanie i nie pomogą jego żadne patriotyczne ekwilibrystyki słowne. Powtórzę: Wielka szkoda...


[1] https://krzysztofjaw.blogspot.com/2022/03/lex-czarnek-co-zrobi-prezydent-duda.html

[2] https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,28175381,andrzej-duda-wetuje-lex-czarnek-tak-wykonalem-wasz-apel.html#s=BoxOpMT

[3] https://krzysztofjaw.blogspot.com/2022/03/niestety-prezydent-duda-zawetowa-lex.html

[4] https://wpolityce.pl/polityka/626352-prezydent-duda-odmawiam-podpisania-lex-czarnek-20

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 

http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 

kjahog@gmail.com

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 

Paypal: paypal.me/kjahog



Potrzebna jest zorganizowana kontrrewolucja wobec ideologii LGBTQ+ i lewactwa

Na wielu forach dziennikarze i blogerzy reprezentujący konserwatywne wartości publikuje wiele tekstów a nawet filmów dotyczących  ideologii LGBTQ+ jako oręża ideologii gender, która z kolei jest orężem walki neomarksistowskiej rewolucji kulturowej z zastanym tradycyjnym społecznym status quo a celem tej walki jest zniszczenie fundamentów cywilizacji łacińskiej opartej na rodzinie, wierze chrześcijańskiej (katolickiej), wolności, prywatnej własności i państwach narodowych. 

Ja też sam osobiście napisałem kilka swoich tekstów dotyczących ataku ideologii LGBTQ+ na Polskę i polskie społeczeństwo i wskazałem na kilka elementów składowych, które cechują tą, ale też i inne rewolucyjne lewackie idee mające na celu rewolucyjną zmianę nie tylko polskiego społeczeństwa:

- wyrugowanie kościoła katolickiego z przestrzeni publicznej i jego niszczenie,
- niszczenie i dążność do upadku rodziny, 
- zgoda na powszechną aborcję oraz w coraz większym stopniu na eutanazję,
- gender,
- new age,
- niszczenie tradycji i patriotyzmu, państw narodowych,
- upowszechnianie konsumpcjonizmu, hedonizmu i nihilizmu,
- seksualizowanie dzieci od najmłodszych lat dziecięcych,
- gloryfikowanie wszelkich odmienności i zboczeń seksualnych, 
- wprowadzanie małżeństw homoseksualnych z możliwością adopcji dzieci,
- propagowanie i realne wdrażanie tzw. politpoprawności,
- stosowanie tolerancji represywnej, czyli nietolerancji mniejszości wobec większości,
- wprowadzanie i występowanie medialnej cenzury i autocenzury,
- przyjmowanie jako jedyny obowiązujący lewacki sposób oglądu rzeczywistości,
- pozbawianie zbiorowego i indywidualnego myślenia społeczeństw, 
- atomizowanie, pauperyzowanie, zniewalanie i ubezwłasnowolnianie jednostek,
- itp.

Wskazałem też, że oczywiście można się "filozoficznie i naukowo" sprzeczać, czy ideologia LGBTQ+ jest elementem ideologii gender czy jest osobnym bytem. Podobnie można zastanawiać się czy neomarksistowska rewolucja kulturowa zawiera w sobie ideologię LGBTQ+ czy jej tylko kibicuje. Dla mnie to wszystko stanowi pewną zintegrowaną ideologicznie całość a ideologie: LGBTQ+, gender, New Age są dziś po prostu orężem  walki lewackich ideologów, gdzie czerwoną flagę zamieniono na "tęczową". Ta ideologia w odniesieniu do LGBTQ+ stała się dziś niejako religią lewaków wszelkiej maści i nie ma nic wspólnego z walką osób o innej niż heteroseksualna orientacji seksualnej. 

Warto też zwrócić uwagę, że poszczególne elementy ideologii LGBTQ+ nie stanowią samoistnych celów bowiem jedne przenikają drugie a realizacja jednych pozwala też na realizację innych. Tak jest m.in. w przypadku Kościoła Katolickiego, gdzie jego rugowanie z przestrzeni publicznej i oficjalne lewackie jego niszczenie sprzyja też np. upadkowi rodziny, aborcji, eutanazji, seksualizacji dzieci, zniewoleniu i ubezwłasnowolnieniu jednostek. 

W wielu też publikacjach wskazuje się, że konieczna jest obrona wobec ataku całego tego lewactwa, w tym LGBTQ+. Ja wskazałem, że należy bronić się w postaci dwóch działań ze sobą zintegrowanych, czyli poprzez drobiazgowe przestrzeganie i egzekwowanie prawa oraz kontrofensywę/kontrrewolucję kulturową.  Winny iść ze sobą w parze i tylko tak jesteśmy w stanie powstrzymać ten neomarksistowski rewolucyjny walec niszczący nie tylko naszą Polskę. 

Pierwszy obszar tak naprawdę znajduje się w gestii państwa polskiego i jego zdolności do egzekwowania istniejącego prawa wobec środowisk lewackich (w tym ) LGBTQ+. W tym przypadku ważnym jest, aby prawo działało jednakowo wobec wszystkich je łamiących i aby nasze organa sprawiedliwości nie dawały się wyprowadzić na "prawne manowce" przez nachalną i agresywną propagandę sił lewackich. 

Natomiast cała konserwatywna część społeczeństwa i jej elity winny robić wszystko, aby prowadzić działania zintegrowane w ramach kontrowensywy/kontrrewolucji kulturowej. Nie może bowiem być tak, że tą konieczną kontrrewolucję punktowo i niezależnie od siebie przeprowadzają określone grupy społeczne (Milcząca Większość, ruchy Pro Life), dziennikarze (z wyróżnieniem dziennikarzy środowiska braci Karnowskich, Gazety Polskiej czy Polonii Christiana ), naukowcy, blogerzy, ludzie sztuki, pojedynczy księża czy zwykli obywatele. Takie pojedyncze kontrrewolucyjne inicjatywy są potrzebne, ale aby móc skutecznie walczyć z walcem ideologiami współczesnego lewactwa konieczne jest przyjęcie jakiejś wspólnej i wzajemnie ustalonej strategii działania.  

Oczywiście, aby to można osiągnąć potrzebne jest powołanie jednej nadrzędnej organizacji (fundacji) czy też ich porozumienia i w ten sposób scalenie różnych dotąd środowisk próbujących walczyć w tej naszej - na razie nierównej - walce z lewactwem. W ramach takiego porozumienia (fundacji podobnej do organizacji "Kampania Przeciw Homofobii") można by skoordynować wszelkie działania (w różnych obszarach: od mediów do demonstracji ulicznych!) wszystkich, którzy czują potrzebę zareagowania na agresję ideologii lewackich. Ponadto można by powołać jakiś jeden prężnie działający think tank skupiający wybitnych ludzi, którzy tworzyliby fundamenty i wyznaczali poszczególne sposoby działań obronnych. 

Tak dygresyjnie... Jeszcze kilkanaście lat temu z pewnością takim koordynatorem/patronem działań obronnych przeciw ideologicznej agresji środowisk lewackich byłby Kościół Katolicki i jego hierarchowie, tym bardziej, że obecny atak tych środowisk jest dziś skierowany w dużej mierze wobec właśnie KK. Niestety z różnych przyczyn tak się nie dzieje i sądzą, że się nie zadzieje, co przyjmuję ze smutkiem, ale tym bardziej wierni winni sami przejąć na siebie ciężar tej kontrrewolucyjnej walki z siłami zła.

Tak... ja wiem, że jest i będzie to bardzo trudne do zrealizowania bowiem mamy tak naprawdę mało środków finansowych a lewacy ich ogrom. Naszą siłą jednak może być nasza liczebność. Przecież np. anaturalni zboczeńcy z LGBTQ+ to tylko 1-2% całości naszego społeczeństwa. I proszę też zważyć, że ja nie mam żadnych pretensji, że ktoś jest gejem czy lesbijką, ale niech swoje żądze spełnia w zaciszu swojego domu lub w jakimś tam klubie a nie epatuje tym na ulicach czy też w szkołach.  Tyle tylko, że im już nie chodzi tylko o preferencje seksualne, ale chcą np. zarówno prawnych małżeństw homoseksualnych  i możliwości adoptowania przez takie pary dzieci jak również często mówią o swobodnej aborcji czy eutanazji. Dochodzi nawet do tego, że starają się nas przekonać do pedofilii czy kazirodztwa. A na to wszystko nie może być naszej zgody!

Poznając historię i obserwując dzisiejsze zachodnie społeczeństwa, które już niemal w całości stały się zlaicyzowane dochodzę do wniosku, że po raz kolejny to nam przyjdzie bronić chrześcijaństwa i tradycyjnych wartości. I demoliberalne lewackie elity o tym dobrze wiedzą. Dlatego też taki atak na Polskę i Polaków. Pod względem wiary jesteśmy największym jeszcze katolickim społeczeństwem w Europie i musimy odeprzeć ten lewacko-kulturowy na nas atak. 

I powtórzę. Aby ten lewacki atak odeprzeć musimy się zintegrować w swoich kontrrewolucyjnych działaniach. Sama wiara w Opatrzność Bożą nie wystarczy. Musimy działać w duchu ewangelizacji (pozytywnie pojmowanego prozelityzmu) a nie ekumenizmu czy też masońskiego braterstwa! Niestety musimy to robić oddolnie, bo trudno dziś oczekiwać masowego i powszechnego wsparcia w KK rządzonym przez obecnego papieża Franciszka. Podobnie struktury władzy państwowej nie dają nam nadziei na rychłe odparcie tegoż ataku. Podejmują próby ale napotykają na mur i atak lewactwa, jak w przypadku ustawy Lex Czarnek. Ale dobrze, że choć P. Czarnek realnie broni naszych polskich wartości i to w newralgicznym obszarze edukacji!

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

wtorek, 13 grudnia 2022

Stan Wojenny - tragiczny dla losów Polski!

Dziś mija 41 rocznica wprowadzenia w Polsce Stanu Wojennego, który utrącił na lata marzenia o wolnej Polsce.

Miał dwojakiego rodzaju cel: zniszczyć ruch I Solidarności i zabić w polskim narodzie nadzieję w dążeniu do prawdziwej suwerenności i niepodległości naszej Ojczyzny a także ochrony jej dotychczasowego kierownictwa i utrzymania jawnej bądź ukrytej „wałęsowsko-jaruzelskiej” ("bolkowo-wolskiej") kontroli nad związkiem.  I te cele zostały osiągnięte. Internowano 10 tys. osób, zabito bezpośrednio przeszło 100 osób a ile pośrednio (np. z powodu trudności w dostępie do służby zdrowia czy też osobistych dramatów rodzinnych)  do dziś nie jesteśmy w stanie policzyć, zmuszono w latach 1981-1983 do emigracji przeszło milion najbardziej patriotycznych Polaków, którzy mogli budować od nowa naszą Ojczyznę... jakże ich zabrakło w 1988 czy 1989 roku... No i udało się utrzymać Bolka u władz Solidarności wraz z tzw. konstruktywną, różową opozycją i jednocześnie eliminując z kierownictwa związku niemal wszystkie jednostki naprawdę patriotyczne.

Każde rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez ponad już 30 lat - próbuje się w dalszym ciągu wybielać i zmieniać historię. Ze zdrajców, sowieckich agentów i morderców pogrobowcy PRL oraz III RP starają się zrobić ludzi honoru a z ludzi walczących wówczas i dziś o Polskę oraz prawdę niemal ówczesnych oprawców. Jest tak tylko z jednego powodu: III RP po 1989 roku była kontynuacją PRL a jej elity stanowili postkomuniści oraz ludzie będący ich zwolennikami, agentami (TW, KO), antypolakami i nie-Polakami a także szumowinami, które za komfort finansowy byli w stanie zrobić wszystko, ze zdradą włącznie. Brak lustracji i dekomunizacji był i jest największą zbrodnią dzisiejszych, opozycyjnych teraz elit PRL-bis i za to winniśmy ich rozliczyć. Już nie mówię o zdradzie i antypolskim Okrągłym Stole i Magdalence, które w większości były spotkaniami komunistów (czerwonych) i ich TW czy KO z tzw. różowej, czyli "konstruktywnej", ale mającej korzenie w większości komunistyczne (trockistowskie), opozycji. Zresztą trzon tych niby opozycjonistów stanowili w dużej mierze członkowie KOR-u, w większości niechętni Polsce Żydzi jak np. T. Gross, A. Michnik czy J. Kuroń. 

Warto też jeszcze głębiej zastanowić się nad tym, że według T. Fiszbacha, ówczesnego Wicemarszałka Sejmu Kontraktowego (lipiec 1989-listopad 1991) a wcześniej - w latach 1975–1982 - pełniącego funkcję  I sekretarza KW Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Gdańsku, na 58 wszystkich uczestników Okrągłego Stołu po obu stronach zasiadało aż 47 Polaków pochodzenia żydowskiego [1].

Ale też było i inne jeszcze spotkanie. Na dzień przed spotkaniem w Magdalence "Lech Wałęsa 15 września 1988 r. spotkał się w rządowym pałacyku na Zawracie z gen. Czesławem Kiszczakiem, Stanisławem Cioskiem i ks. Alojzym Orszulikiem, aby ustalić szczegóły zakulisowych rozmów między komunistyczną władzą a „konstruktywną opozycją". Wałęsa na widok szefa MSW od razu zadeklarował, że wcale nie chce „zakładać natychmiast »Solidarności«" [2]. Przypominam, że obrady Okrągłego Stołu zaczęły się dopiero 6 lutego 1989 i tak naprawdę służyły li tylko "przyklepaniu" decyzji podjętych już dużo wcześniej i był to "cyrk i igrzyska" dla "głupiego, polskiego luda". 

Jakże wielu z nas jednak im zaufało... i jak zostaliśmy oszukani... Nawet jeszcze dzisiaj niektórzy - i nieraz bardzo prawi ludzie - jeszcze tkwią w tym kłamstwie nie potrafiąc pokonać dysonansu poznawczego, czyli - tym przypadku - dysonansu politycznego. 

Najbardziej dziwne i oburzające jest to, że do dzisiaj ci ciemiężyciele Polaków wyprowadzający czołgi na ulice i zmuszający do opuszczenia kraju przez polskich patriotów, ci mordercy... unikają odpowiedzialności więziennej lub skazania za zdradę Polski a dodatkowo wielu z nich przez te ponad 30 lat było gloryfikowanych, choćby poprzez zbyt wysokie świadczenia społeczne i nazywanie ich ludźmi "honoru". Ich miejsce, czyli np. W. Jaruzelskiego czy Cz. Kiszczaka oraz dodatkowo miejsce zdrajców z tzw. "konstruktywnej opozycji" spod znaku Bolka, Michnika, Geremka, Mazowieckiego, Balcerowicza i wielu innych jest na śmietniku polskiej historii i za naszego życia powinni odpowiedzieć za zdradę Ojczyzny, zdradę Polski. Niestety tak się nie stało i chyba się nie stanie. Powoli odchodzą na wieczny spoczynek w poczuciu bezkarności. Dobrze, że chociaż obecne władze zmniejszyły im świadczenia emerytalne, ale to zbyt mało niestety.

Od iluż już lat mówi się głośno o odebraniu stopnia generalskiego choćby generałom: W. Jaruzelskiemu i Cz. Kiszczakowi. Nawet choćby pośmiertnie, bo wolna Polska nie może w ten sposób gloryfikować katów naszego narodu. I... jakoś nie możemy się tego doczekać. 

Postkomuniści przeszli okres polskiej transformacji niemal bez żadnych szkód osobistych a było raczej przeciwnie: to Oni uwłaszczyli się na polskim majątku a wielu z nich do dzisiaj żyje w finansowym luksusie, gdzie tysiące a może i setki tysięcy Polaków, dzięki którym możliwe było powstanie I Solidarności jeszcze żyje lub już umarło w biedzie i w zapomnieniu. 

Ale jak mogło być inaczej, skoro swego czasu zobaczyliśmy jak w dwudziestą rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego do domu generała W. Jaruzelskiego przyszedł A. Michnik i stwierdził, że kocha W. Jaruzelskiego i zawsze będzie jego i Wałęsy bronił... a przecież to właśnie A. Michnik w dużej mierze kształtował polskie przemiany [3]. Te sceny miłości ze strony Michnika do generała były żenujące i powinny być dla Polaków po prostu obrzydliwe. 

Mnie Stan Wojenny zastał, gdy miałem niespełna 14 lat (ur. marzec 1968) i całe życie przed sobą..., ale dzięki rodzinie byłem już uświadomionym patriotycznie młodym Polakiem. Podjąłem wtedy walkę tak jak umiałem. Pisałem przepełnione uniesieniem i polskością wiersze, chodziłem na comiesięczne demonstracje, które kończyłem z gazowymi łzami w oczach, czytałem prasę i literaturę patriotyczno-historyczną wydawaną w drugim obiegu, uczestniczyłem w mszach świętych w intencji Ojczyzny, po których ZOMO-wcy wyskakiwali z jakichś pomieszczeniem i pałowali jak popadło, odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego... przez co o mój ojciec miał wiele kłopotów, wybijaliśmy  z kolegami szyby w komendach miejskich MO i obiektach wojskowych, nosiłem "oporniki" w swetrze, kolportowałem ulotki, które pomagałem drukować moim starszym kolegom i... wierzyłem w Lecha Wałęsę...

Później, po śmierci bł. Jerzego Popiełuszki nadzieja na zwycięstwo Solidarności umarła. Byłem na jego wspaniałym pogrzebie w Warszawie, ale tak naprawdę pozostało mi tylko zdobywanie wykształcenia i wielogodzinne domowe oraz towarzyskie dyskusje. Ale nie był to czas nadziei a raczej czas poczucia, że została zmiażdżona polskość, czas smutku i marazmu...

W Stanie Wojennym coś umarło, umarła nadzieja na wolność czego skutki odczuwamy do dzisiaj...

Najgorsze - powtórzę - jest to, że ci wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. Zdradzili nas przy OS i w Magdalence czego też skutki odczuwamy do dzisiaj...

Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako niemal 13 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez rodzinę z zarządem kilku Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...

Pamiętam - o czym wspomniałem - Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz  pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...

Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego miesiąca i szalonych ZOMO-wców czy ORMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i Hitlerze, do których są podobni... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i jakieś zezwierzęcenie. 

Pamiętam moment, kiedy niemal nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne, mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...). Wtedy zdążyliśmy - ostrzeżeni - oczyścić lokal i nic nie znaleźli, ale i tak na komendzie spędziliśmy kilkanaście godzin, co dla takiego smarkacza jak ja było naprawdę traumatycznym przeżyciem.  Byłem nieletni, więc jakoś moi bliscy mnie stamtąd wyciągnęli.

Byłem w tej całej hierarchii opozycyjnego mojego środowiska chyba najmłodszym, więc za dużo nie miałem do powiedzenia i wykonywałem polecenia starszych kolegów, ale te wszystkie opowiedziane rzeczy doskonale pamiętam i chyba to one mnie ukształtowały i też sprawiły, że do dziś jestem gorącym polskim patriotą i antykomunistą.

[1] Kozakiewicz Mikołaj, Byłem marszałkiem kontraktowego..., rozdz.: Zapiski marszałka - Pierwsze dni urzędowania,  Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa 1991, ISBN 83-7066-180-7, s. 131
[3] Filmik promujący "Magazyn Śledczy A. Gargas" o tym nocnym spotkaniu W. Jaruzelskiego z A. Michnikiem: https://www.youtube.com/watch?v=PBDfKQA7Dps&t=208s 

P.S. Jakoś tak zawsze myśląc o Stanie Wojennym przypomina mi się piosenka z tekstem:

Trzynastego grudnia roku pamiętnego
Wylęgła się WRON-a z jaja czerwonego.
Rozpostarła skrzydła od Gdańska po Kraków
Wtrąciła za kraty najlepszych Polaków.
Rozpostarła skrzydła i klepie slogany,
Aż otworzył oczy naród oszukany.
Prawdziwi Polacy w więzieniach siedzieli
Bo się o swój honor wreszcie upomnieli.
Że strzelać nie będzie, WRON-a obiecała
Tymczasem na Śląsku, znów się krew polała.
Rodacy, Polacy, nie dajcie się męczyć
Trzeba wreszcie WRON-ie podły łeb ukręcić
Śpiewa cała Polska, śpiewa naród cały,
Aż się z dupy WRON-ie pióra posypały.
Jak wiecie Rodacy, prawda nie upadła
Bo czerwoną WRON-ę „SOLIDARNOŚĆ” zjadła

-------------------------------------------------

I na koniec "epitafium" dla generała Wojciecha Jaruzelskiego...

<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/ZKNcv2EE67s" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>




Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

sobota, 10 grudnia 2022

Duża część Niemców dalej jest rasistami i "antysemitami"!

Na początek kilka słów wyjaśnienia dlaczego napisałem "antysemitami" w cudzysłowu. 

Otóż jest to pewna manipulacja polegająca na zawłaszczaniu przez dużą część syjonistyczno-talmudyczno-rabinicznych Żydów pewnych ogólnych negatywnych zjawisk i ich określeń i zawężaniu ich znaczenia tylko do pewnej części Żydów i ich martyrologii dziejowej. Przecież określenie "antysemita" oznacza niechęć do wszystkich narodów semickich posługujących się językami semickimi, czyli współcześnie najczęściej językiem: amharskim, arabskim, hebrajskim, maltańskim lub tigrinijskim. Takich narodów jest bardzo wiele – oprócz Żydów (Hebrajczyków)  są to np. Arabowie, czy też niektóre ludy o czarnym kolorze skóry. Tak więc określenie antysemita sugeruje niechęć zarówno do Żydów jak i np. Arabów (sic!).  O ileż łatwiej byłoby po prostu o kimś, kto w jakimś obszarze jest niechętny Żydom, zwyczajnie powiedzieć: antyjudaista (niechętny wobec wiary i religii judaistycznej), antysyjonista (niechętny wobec m.in. żydowskich syjonistów w zakresie talmudyczno-rabinicznego rozumienia przez nich świata i ludzi w nim żyjących) a jeżeli już kogoś chcemy określić jako rasistę to może warto byłoby użyć określenia "antyżyd" lub "antyizraelita"?

Tyle dygresji na temat tytułu i przechodzę do meritum.

Usłyszeliśmy o przygotowaniach organizacji "Obywatele Rzeszy" (Reichsbürger) do skrajnie prawicowego i prorosyjskiego zamachu stanu w Niemczech, który ta organizacja planowała. Aresztowano kilkudziesięciu członków tej organizacji (25? z 50 aktywnych członków organizacji) 

""Jak wyjaśniła prokuratura, organizacja po przeprowadzeniu zamachu stanu planowała „utworzenie tymczasowego rządu (wojskowego), którego zadaniem miało być negocjowanie nowego porządku państwowego w Niemczech wraz z sojuszniczymi mocarstwami, zwycięskimi w II wojnie światowej”. Zgodnie z założeniami Obywateli Rzeszy, „główny kontakt w tych negocjacjach stanowiła Federacja Rosyjska” (...) Jeden z oskarżonych, uznawany za przywódcę książę Heinrich XIII P.R., „kontaktował się już z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej na terenie Niemiec” (...) W gronie aresztowanych jest Witalija B. – obywatelka Rosji, „mocno podejrzana o wspieranie stowarzyszenia, w szczególności poprzez udzielanie pomocy oskarżonemu Henrykowi XIII P.R. w kontaktowaniu się z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej”' [1].

"Zgodnie z ujawnionym planem przez śledczych prokuratury zamachowcy zamierzali opanować Reichstag, siedzibę Bundestagu oraz dokonać sabotażu sieci energetycznych. Jednocześnie" [2]. 

Aleksandra Rybińska z portalu wpolityce.pl i magazynu "Sieci" w tym kontekście i zauważając, że pucz ten miała niby przeprowadzić grupka ludzi z reguły już w podeszłym wieku, którzy marzą o jakimś "Cesarstwie Niemieckim" zadaje pytanie: "To jak w końcu? Było zagrożenie dla państwa czy go nie było?. I dygresyjnie stwierdza: "Bo obecnie wygląda to wszystko na inscenizację. Czysty PR oraz próba kryminalizacji wszystkiego, co kojarzy się z prawicą. Już pojawiły się głosy w SPD, że należy zdelegalizować Alternatywę dla Niemiec (AfD), która zasiada w Bundestagu, w końcu jednym z puczystów jest była posłanka tej formacji, 71-letnia Birgit Malsach-Winkemann. Zdaniem szefa kontrwywiadu Thomasa Haldenwanga „AfD ma ogromny wpływ na nastroje w tym środowisku”. Szefowa MSW poszła o krok dalej i zaproponowała by usuwać urzędników z administracji, którzy wyrażają skrajnie prawicowe poglądy. Jeśli będą chcieli odzyskać stanowisko, będą musieli udowodnić, że są niewinni. Byłoby to równoznaczne – jak zauważa dziennik „Die Welt” - z likwidacją zasady domniemania niewinności, która stanowi jeden z fundamentów państwa prawa" [2].

Faktycznie można się zastanawiać czy faktycznie planowano taki pucz czy też jest to to jakaś śmieszna farsa i urojeniowe marzenia grupki ludzi a dodatkowo może i być też tak, że po prostu chce się PR-owo obrzydzić i ewentualnie później kryminalizować wszystkie ruchy prawicowe. 

Ale w niemieckim społeczeństwie dzieją się o wiele gorsze rzeczy. Z jednej strony młodzi Niemcy chcą zapomnieć o nazistowskiej historii swoich ojców czy matek (dziadków czy babć) uważając, że to już nie jest ich sprawa a z drugiej strony jednocześnie wzmagają się nastroje nazistowskie i "antysemickie", które Niemcy starają się skrzętnie ukrywać a sami Żydzi nie reagują na nie w sposób adekwatny. 

Incydenty antysemickie w Niemczech są obecnie najbardziej liczne w Europie. W Polsce jest ich bardzo niewiele, choć Żydzi każdy z nich nagłaśniaj ponad miarę a antysemityzm w Niemczech jest skwapliwie przez nich zmilczany.

""W swoim raporcie sieć ośrodków badań i informacji o antysemityzmie (Rias) "przedstawia przerażający obraz nienawiści do Żydów w Niemczech" - w tym obelgi i ataki - pisze portal tygodnika "Spiegel". W 2021 roku Rias odnotowała łącznie 2738 incydentów antysemickich w Niemczech. To średnio siedem dziennie. Wśród odnotowanych zdarzeń były 63 ataki i sześć przypadków skrajnej przemocy. Członek zarządu Rias Benjamin Steinitz przedstawił w Berlinie raport roczny organizacji. Ważne z jego punktu widzenia czynniki, wpływające na skalę antysemickich zdarzeń, to pandemia koronawirusa z jej antyżydowskimi narracjami spiskowymi oraz konflikt na Bliskim Wschodzie z antysemicką krytyką Izraela. Prawie jedna trzecia wszystkich incydentów antysemickich, na które zwrócono uwagę organizacji, miała związek z pandemią koronawirusa - informuje Rias. Należą do nich m.in. narracje spiskowe, ale także relatywizacje Holokaustu - na przykład gdy przeciwnicy szczepień nosili żółte gwiazdy. Drugim powodem była eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego w maju 2021 r. Ogólnie rzecz biorąc, Rias przypisał 26 proc. zarejestrowanych incydentów antysemickich antysemityzmowi związanemu z Izraelem - 723 przypadki, czyli około dwa razy więcej niż w 2020 r. - napisał "Spiegel" (...) Według Rias około połowa wszystkich zarejestrowanych incydentów - 54 proc. - nie może być przypisana do jednoznacznego światopoglądu. Tam, gdzie było to możliwe do ustalenia, najliczniejszą grupę stanowili prawicowi ekstremiści - 17 procent"" [3].

Dla przykładu w Polsce w roku 2020 ogólne incydenty antyreligijne wyniosły 346. Spośród zgłoszonych incydentów 147 miało charakter antysemicki, 111 - antymuzułmański a 88 – antykatolicki. Zanotowano fizyczne napaści na duchownych rzymskokatolickich oraz przypadki zakłócania nabożeństw w kościołach rzymskokatolickich w całym kraju. Dochodziło również do profanacji
katolickich i żydowskich miejsc kultu religijnego: kościołów, zabytków, cmentarzy [4]. 147 incydentów antysemickich - tylko!

W Niemczech powszechne są ataki na żydowskie sklepy czy synagogi, które są cały czas ochraniane przez służby porządkowe państwa niemieckiego. Czy w Polsce Żydzi i ich synagogi muszą być chronione? Nie! Ale to o Polakach Żydzi mówią, że "mamy antysemityzm wyssany z mlekiem matki".  

Czyż to nie jest dziwne?

Z punktu widzenia "Przedsiębiorstwa Holocaust" raczej nie, bo Niemcy już spłaciły swoje zobowiązania za II WŚ wobec Izraela i organizacji żydowskich, i teraz wraz z Niemcami chcą z nas-Polaków zrobić winnych lub współwinnych za zagładę Żydów i - w przypadku Żydów - uzyskać od nas nienależne odszkodowania za niby nasze winy wobec Żydów. Dla Niemców taka polityka jest wprost wymarzona, bo one od lat 50-tych XX wieku próbują za wszelką cenę przypisać winę z lat wojennych mitycznym, bezpaństwowym nazistom, a nie Niemcom. Polska i Polacy dla nich to idealny obiekt zrzucenia swojej winy i przeniesienia jej właśnie na nasz kraj. 

Jest to obrzydliwie kłamliwe przeinaczanie historii, bowiem przecież 90% Niemców popierało i kochało Adolfa Hitlera... a dzisiejsze incydenty antysemickie w Niemczech potwierdzają to, że dalej gdzieś głęboko tkwi w nich rasizm i "antysemityzm".



Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

poniedziałek, 5 grudnia 2022

Jak się bronić przed szatańskim dręczeniem, nękaniem i opętaniem?

Już kiedyś o tym w kilku postach pisałem. Niemniej jednak warto z rozszerzeniem przypominać o tej duchowej części naszego życia. Tym bardziej szczególnie w obecnych czasach, w których szatan ze zdwojoną siłą atakuje ludzi, nęka i dręczy ich, co może skończyć się opętaniem. Mamy teraz też okres Adwentu, więc możemy się refleksyjnie zastanowić nad naszą duchowością i wiarą. 

Jestem zwykłym katolikiem i cały poniższy post jest efektem mojego poznania wiary i zainteresowania tematem. Jeżelibym jednak się w jakiejś części tekstu mylił to z góry przepraszam i liczę na wskazanie mi ewentualnych błędów przez osoby bardziej ode mnie utytułowane do zajmowania się tym obszarem. 

Cały ten lewacki światopogląd, globalna kulturowa postkomunistyczna ekspansja, wszelkiego rodzaju profanacje przedmiotów i podmiotów kultu katolickiego (np. Jezusa Chrystusa, Matki Bożej, kościołów, Mszy Świętych) czy też obleśny ruch LGBTQ+, ideologia gender czy New Age to na dziś szatańska uczta, do której zresztą szatan sam doprowadził.

U mnie w parafii po każdej mszy świętej jest odprawiana Modlitwa do św. Michała Archanioła i przez wiernych jest ona traktowana całkiem poważnie, bez cienia zdziwienia czy też ironii.

Musimy bowiem zdawać sobie sprawę z faktu, że jeżeli istnieje Dobro, to istnieje też Zło, a dla człowieka wierzącego owym złem są: złe duchy i szatan, które mogą człowieka nękać, zniewalać i go opętać. Każdy Chrześcijanin wierząc w Boga musi również wierzyć w ich istnienie. Ponoć właśnie największym zwycięstwem szatana jest to, że ludzie przestali w niego obecnie wierzyć...

Wzmianki o opętaniu czerpiemy już z Biblii. Sam Jezus Chrystus wypędzał złe duchy, choćby z mężczyzny, który mieszkał na cmentarzu i był przykuwany łańcuchami, a mimo to je zrywał. Ten człowiek był opętany i zawładnięty przez demona...

Warto wiedzieć, że człowiek nie może zostać opętany i zniewolony wbrew własnej woli. Musi się zgodzić. Może natomiast być nękany i dręczony. Ponadto, demon nie zabije ani osoby opętanej, ani nikogo innego. Zły duch, szatan pragnie, aby człowiek zatracił się sam w sobie, by się potępił na wieki. Będzie katował taką osobę, nawiedzał ją, aż w końcu sama, całkowicie dobrowolnie, może popełnić np. samobójstwo lub inny straszny grzech śmiertelny, a jej najbliżsi mogą przez to stracić wiarę we wszechmoc Zbawiciela. Odejście ludzi od Boga jest głównym celem szatana...

Jeśli demon ujawni się poprzez dręczenie i opętanie to jest to już znak, że trzeba pójść z tym do egzorcysty. Każdy egzorcysta - najczęściej po wcześniejszych badaniach psychiatrycznych - ocenia czy dana osoba jest pod wpływem dręczenia lub opętania przez szatana i złe duchy a gdy stwierdzi, że tak jest zaczyna swoje działania. Ich efektem jest najczęściej wyzwolenie takiej osoby spod mocy szatana i najpewniej jej szczere nawrócenie. Ponadto Jezus Chrystus powiedział, że niektóre demony można wypędzić tylko modlitwą i postem.

Zdarzają się też przypadki, że nawet psychiatrzy wołają egzorcystę do szpitali psychiatrycznych, kiedy zauważają, że dana osoba w ogóle nie reaguje na żadne leki i zachowuje się anaturalnie, np. wykazuje nadmierną siłę czy też wygina się do tyłu w takim zakresie jakiego nie stać nawet wysportowanego człowieka lub/oraz werbalnie krzyczy w niezrozumiałym języku. 

Warto też wiedzieć, że nękaniem przez szatana podlegają ludzie najczęściej mniej lub więcej wierzący. To jest taka perfidia diabła: jego radością jest zagarnięcie duszy osoby wierzącej.

Jak można zwrócić na siebie uwagę demona i być przez niego dręczonym, zniewolonym lub opętanym?  Jest kilka powodów.

Po pierwsze - klątwa. Jeśli ktoś nie jest blisko Boga, złe słowo może odcisnąć piętno na tej osobie. Mało tego - egzorcyści napotykają na przypadki, gdy demon dręczy jakąś osobę, bo wiele lat (czasem i wieków) temu ktoś rzucił klątwę na przodka i ciągnie się ona przez pokolenia.

Po drugie -  metody tzw. „naturalnego” leczenia, które nie mają żadnego oparcia w nauce i które operują różnymi tajemniczymi mocami czy energiami. Może być to np. bioenergoterapia, różdżkarstwo, biotronika, homeopatia okultystyczna, hipnoza poza gabinetami lekarskimi, wizyty u szamanów i nakładaczy rąk, otwieranie kanałów energetycznych (np. czakramów), przekazywanie jakiejś energii bezpośrednio lub na odległość, zakładanie odpromienników, spożywanie dziwnych mikstur itp.

Po trzecie - spirytyzm i wywoływanie duchów – nekromancja w różnych formach, gusła, mediumizm, parapsychologia, tabliczki lub karty mające przekazywać wieści z zaświatów, UFO, podróże astralne, channeling (kanałowanie) i praktyki mające przywołać jakieś postacie z zaświatów (nawet jeśli to mają być aniołowie czy święci z nieba), przebywanie w miejscach gdzie odprawiano praktyki spirytystyczne, korzystanie z usług świeckich wyklinaczy-egzorcystów.

Po czwarte - magia, wróżbiarstwo – magia istnieje i KRK wypowiada się o niej jasno. Bóg w Starym Testamencie już zabronił używania magii. Człowiek nie jest w stanie nagiąć woli Boga czy aniołów. Demon jest upadłym aniołem silniejszym, inteligentniejszym i potężniejszym od człowieka, lecz niektórym pozwala na używanie swojej mocy. A skoro człowiek używa mocy demona, ten zdobywa wpływ na taką osobę. Każda magia tzn. tzw. biała i czarna tak samo szkodzi!. Podobnie otwieramy się na szatana i demony poprzez uczęszczanie do magów i wróżek oraz wierzenie i praktykowanie: wicca, makumba, voodoo, czarów, uroków i przekleństw, numerologii, kabały, horoskopów, tarota, kart anielskich i innych form wróżenia a także noszenie talizmanów, amuletów (np. pierścień Atlantów, pentagram, pseudo-krzyż ankh, czerwone wstążki i inne). Należy też przestać wierzyć w zabobony i przestać być przesądnym. W żaden sposób nie należy też: oglądać i  korzystać czasem z porad wróżbitów występujących dziś w różnych programach telewizyjnych.

Po piąte - okultyzm – poszukiwanie rzekomo ukrytej wiedzy, posługiwanie się tajemnymi mocami, ezoteryzm, gnoza, jasnowidztwo, telepatia, rozwijanie tzw. świadomości transcedentalnej poprzez medytacje (np. w jodze i praktykach new age).

Po szóste - sekty – satanizm w różnych postaciach, kult diabła lub ciemnych mocy, świadome i celowe oddanie się przez daną osobę panowaniu nad nią przez szatana i złe duchy, tzw. "zaprzedanie duszy diabłu", podpisywanie cyrografów (paktowanie z diabłem), uczestnictwo w czarnych mszach, bałwochwalstwo, czczenie starożytnych bóstw oraz ludzi (Sai Baba i inni przywódcy sekt), posługiwanie się remediamii figurkami bóstw, fang shui.

Po siódme - zmiany świadomości – zmienianie stanów świadomości, manipulacje poprzez hipnozę, wyjścia poza ciało, słuchanie hipnotyzującej muzyki, muzyka sataniczna, techno oraz z przekazem podprogowym, mantrowanie, śpiewanie pieśni do jakichś bóstw (Hare Krisna, śpiewy capoeira, wielbienie Sai Baby, czczenie szatana w piosenkach), popadanie w nałogi i rozwiązłość (narkotyki, alkohol, pornografia, zboczenia i perwersje seksualne: całe to LGBTQ jest szatańskie).

Są też i inne powody, o których jednak wiem zbyt mało, aby się wypowiadać.

Jak tedy można się przed szatanem i demonami bronić aby zmniejszyć ryzyko, że zrobią coś w naszym kierunku?

Na początek należy unikać wszystkiego co może nas otworzyć na działanie szatańskich mocy a co zostało w siedmiu punktach przedstawione powyżej. Tak naprawdę należy unikać wszystkiego, co jest pogwałceniem Pierwszego Przykazania Bożego: "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną".

Oczywiście podstawą i koniecznością jest codzienne czynienie Znaku Krzyża (przeżegnanie się). Krzyż Chrystusowy jest najważniejszym symbolem wiary chrześcijańskiej. On i tylko On. Bez Chrystusowego znaku Krzyża nie ma wiary chrześcijańskie, katolickiej [1].


Ważnym jest też dokonanie aktu poświęcenia Miłosierdziu Bożemu, Sercu Jezusowemu i zawierzenie Matce Bożej.  Warto też odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego (o godz.: 15.00). Jezus Chrystus w czasie Objawień dla świętej Faustyny tak mówił o Miłosierdziu Bożym: "Niech pokładają nadzieję w miłosierdziu moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia mojego. Córko moja, pisz o moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz Mi sprawiają dusze, które się odwołują do mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenie. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do mej litości (...) Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego serca mojego, a Ja napełnię ich pokojem. Powiedz córko moja, że jestem miłością i miłosierdziem samym".



Warto też być cały czas w stanie uświęcającym, czyli korzystać często z Sakramentu Spowiedzi - Sakramentu Pokuty, czyli Pojednania z Bogiem. Należy też chodzić w niedzielę do Kościoła (o ile zdrowie nam na to pozwala) oraz przyjmować Ciało Jezusa, czyli Komunię Świętą. Należy też korzystać z innych sakramentów (np. bierzmowanie czy małżeństwo) i uczestniczyć koniecznie w świątecznej Wielkanocnej Eucharystii. Eucharystia to konieczny fundament chroniący przed demonami i opętaniem przez nie.

Jeżeli zaś zdrowie pozwala to przyjmujmy Komunię Świętą na kolanach. Jest to znak szacunku, miłości i oddania Jezusowi oraz poddania się Jego Woli. Papież Benedykt XVI zalecał aby w czasie Mszy Świętej Krzyż Jezusowy jako symbol naszej wiary katolickiej stał przed kapłanem tak, aby był pierwszym znakiem widocznym przez wiernych oraz abyśmy przyjmowali Komunię Świętą bezpośrednio do ust i klęcząc.  

W czasie codziennej modlitwy - oprócz tradycyjnych modlitw - warto też rozmawiać po prostu z Bogiem i prosić go o łaski oraz oddawać mu nasze grzechy. Zwykłej rozmowy z Bogiem nie znosi szatan.

Kolejną rzeczą jest odmawianie modlitwy różańcowej. Według wielu objawień prywatnych Maryja jest tą, która przynosi ukojenie cierpiącym duszom. Ponoć podczas egzorcyzmu gdy odmawia się różaniec demon tylko wyje. Równie ważne jest odmawianie modlitwy maryjnej Anioł Pański (o godz.: 12.00).


Korzystnie też jest mieć przy sobie i zmawiać modlitwę z medalika Niepokalanej przygniatającej stopami szatańskiego węża: "O Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy".



Warto a nawet trzeba odmawiać egzorcyzm prywatny, czyli modlitwę do św. Michała Archanioła. To ten Archanioł, który pokonał szatana: "Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen".




Na klątwę i rzucanie uroków można (gdy, egzorcysta uzna to za konieczne) dokonać tzw. "spowiedzi furtkowej" obejmującej zamknięcie "furtek" dla demonów.

Warto też uczestniczyć (w stanie łaski uświęcającej) w mszach prowadzonych przez duchownych, uprawnionych egzorcystów, tzw. mszach za uzdrowienie i uwolnienie (podczas nich dokonuje się nieraz odpowiedniego poświęcenia olejów czy wody oraz soli służących później do ochrony przed demonami; ponadto można też prosić o uzdrowienie i uwolnienie swoich bliskich, np. przynosząc ich zdjęcia). Egzorcyzmy mogą też być przeprowadzane w domu prywatnym, nie tylko w kościele. Organizowane też są spotkania wiernych z egzorcystami, którzy czują, że coś jest z ich duszą "nie tak".

Jeżeli mamy taką możliwość to od czasu do czasu bądźmy na Mszy Św. Trydenckiej odprawianej przed Soborem Watykańskim II. Taką możliwość zadeklarował papież Benedykt XVI, chociaż obecny papież Franciszek niemalże już jej zabronił.  

Ponadto warto modlić się o nawrócenie i powrót do Boga ludzi złych i własnych ciemiężycieli (zło dobrem zwyciężaj, nigdy tożsamym złem, czyli: zemstą, zawiścią, pogardą, pychą).

Przydanym elementem skutecznej metody przed opętaniem lub kuszeniem przez diabła jest umiłowanie Jezusa Chrystusa i Jego Ojca oraz  czynienie dobra bliźnim i miłowanie ich: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy. (Mt 22,37-40)".

Pamiętajmy też, że szatan działa przede wszystkim poprzez lęk, strach, pychę, nienawiść, złość oraz zmuszając ludzi do popełniania grzechów ciężkich i śmiertelnych (np. właśnie samobójstwa). Ufność i wiara w Boga Ojca, Jego Syna i Ducha Świętego daje spokój ducha i radość życia. I ważne: Bóg zawsze czeka na nas, nawet, gdy upadamy...Czeka na nasz powrót do niego, czeka na naszą wiarę, szczerą modlitwę i nasze nawrócenie...

Na koniec warto też wskazać na symbolikę szatańską. I dlatego też chciałem uczulić wszystkich na pewną satanistyczną i okultystyczną symbolikę, która najczęściej świadczy o świadomym lub też nieświadomym oddaniu się we władanie szatana i złych duchów.

Nie chcę tutaj omawiać obrzędów satanistycznych i okultystycznych, ale zaznaczę, iż np. tzw. Święto Halloween jest typowym świętem szatańskim, okultystycznym i pogańskim oraz obnażającym przebiegłość szatana, który uczynił z niego jakieś radosne i sympatyczne dla wielu święto kojarzone z podświetlaną dynią, przebieraniem się za diabły czy wróżki oraz czarownice, przystrajaniem domów, zbieraniem przez dzieci cukierków, zabawami i imprezami maskowymi. Wszystko to w czarnej i okropnej scenerii. "Halloween to obce święto zatruwające psychikę i ducha. To święto niepolskie, pogańskie i głęboko nam obce" i dlatego też żaden katolik (też wierzący Polak) nie powinien go obchodzić ani w nim uczestniczyć".

Warto jednak znać tą symbolikę szatańską i okultystyczną.

Do najważniejszych satanistycznych symboli należy tzw. "rogata dłoń" (znak diabła, rogi diabła - El Diablo, II Cornuto, Diabolicus)). Układ dłoni ma przypominać rogaty łeb i najczęściej symbolizuje właśnie demona. Gest ten jest szczególnie popularny w subkulturze satanistycznej oraz metalowej i często możemy go zobaczyć na koncertach zespołów metalowych a także w wykonaniu np. różnych celebrytów i polityków.



Znak ręką po prawej jest także gestem w języku migowym albo przesłaniem oznaczających frazę "kocham cię". Warto jednak pamiętać i uświadomić sobie, że znak ten dla niesłyszących zaprojektowała Helen Keller, która sama była okultystką i teozofem, członkinią Towarzystwa Teozoficznego założonego przez słynną satanistkę Jelenę Pietrowną Bławatską  - wydawczynią Magazynu Teozoficznego "Lucifer".

Poza tym jest też wiele innych symboli i amuletów satanistycznych, do których należą m.in.:

- pentagram (zarówno tzw. biały - zwrócony jednym wierzchołkiem do góry, jak i czarny - odwrócony z dwoma wierzchołkami u góry jako symbol Lucyfera: umożliwia m.in przywoływanie złych duchów),
- głowa kozy (symbol szatana i wyśmiania męczeństwa na Krzyżu Jezusa Chrystusa),
- krzyż z kokardką (symbol szatański, pogański),
- krzyż satanistyczny (starożytny symbol rzymski podważający ważność chrześcijaństwa i boskości Boga),
- odwrócony krzyż (szatański symbol m.in. pogardy dla Krzyża i Jezusa Chrystusa),
- jednorożec (symbol wolności seksualnej, miłości lesbijskiej, homoseksualnej, seksu grupowego),
- krzyż celtycki (pogański symbol - most do innego świata, wyższej energii i wiedzy),
- krzyż Nerona ("pacyfka": w okultyzmie oznaka upadku chrześcijaństwa, pogański znak czarnej magii, używany podczas satanicznych "czarnych mszy"),
- pierścień Atlantów (jeden ze sposobów działania zła, zniewolenia i odwrócenia od Jezusa - jedynego Uzdrowiciela i Obrońcy człowieka),
- motyl (symbol własny ruchów "New Age"),
- udjat (jedno-widzące, wszechwidzące oko - jedno oko - symbol odnoszący do Lucyfera, króla piekieł i też symbol iluminatów i masonerii, NWO),
- wstążka przeplatana (symbol bezgranicznego połączenia z mocami wszechświata, związek doskonały, niezaprzeczalny, nieprzerwany),
- feng shui (zasady umiejscowienia i doboru przedmiotów - związane z różdżkarstwem, wróżbiarstwem, fetyszyzmem - stoją w głębokiej sprzeczności z postawą chrześcijańską),
- symbol anarchistyczny (symbol organizacji anarchistycznych a w okultyzmie symbol chaosu),
- biblijna cyfra i symbol szatana 666 (FFF - szósta litera alfabetu), która może być przekazywana poprzez odpowiednie ułożenie dłoni. Potocznie wyraża jednak znak "ok" i jeżeli ludzie to czynią z zamiarem tegoż stwierdzenia, to jednak warto zaznajomić się z symbolami szatańskimi, okultystycznymi i unikać ich pokazywania,


- złamane "S" (też symbol esesmanów - podwójne złamane "S"),
- swastyka (znak "niszczyciela", starogermański znak ognia i jednocześnie znak przyjęty przez niemieckich nazistów)
- tęcza 6 kolorowa (znak rozwiązłości seksualnej, symbol ruchów LGBTQ+), która zawiera tylko 6 kolorów w przeciwieństwie do tęczy biblijnej mającej 7 kolorów z kolorem indygo włącznie (indygo ma barwę ciemnego, niemal czarnego granatu, od odcienia zielonkawego po fioletowy),

Tęcza naturalna 7 kolorowa, chrześcijański symbol Przymierza z Bogiem a samo 7 oznacza doskonałość i dobro.


"Tęcza" nienaturalna 6 kolorowa, pozbawiona koloru indygo, symbol ruchów LGBTQ+ a samo 6 oznacza dla religii judaistycznej oraz religii chrześcijańskiej symbol niedoskonałości i zła.

- zła religia ("bad religion" lub "zabronione dla chrześcijan"),
- drzewko szczęścia (bałwochwalczy talizman "szczęścia", przekaźnik magicznych i demonicznych mocy),
- symbol Ying Yang (oznacza równowagę między przeciwstawnymi siłami zła i dobra),
- żuk skarabeusz (żuk gnojak - w starożytnym Egipcie symbol reinkarnacji, znak Belzebuba - szatana),
- czerwona wstążka na nadgarstku, która symbolizuje satanistyczno-masońsko-kabalistyczne wierzenia,
- tabliczka Oui-ja:to jeden z najpopularniejszych – i najgroźniejszych – spirytystycznych akcesoriów, wykorzystywany przez medium do komunikowania się niby z duchami, a tak naprawdę z… diabłem,
- Młot Thora: pochodzi z pogańskich wierzeń germańskich i skandynawskich, gdzie pojawia się Thor, bóg-grom. Młot służył Thorowi do rozbijania przeszkód i wszelkich barier stających na drodze do szczęścia. Symbolikę amuletu można utożsamiać z hedonizmem, dążeniem do celu bez liczenia się z konsekwencjami,
- Oko Horusa, oko udżat, Oko Ra: pogański i wywodzący się z mitologii egipskiej talizman sporządzany w święto natury, noszony dla poprawy wzroku, zdrowia, płodności - ma zapewniać życie i chronić przed wszystkimi niebezpieczeństwami a także symbolizować proces powracania do zdrowia i stawania się całością,
– Oko Opatrzności wywodzące się z Oka Horusa, które symbolizuje wszechwidzące oko "Boga" pilnującego ludzi, które może być postrzegane zarówno jako chrześcijańskie wyobrażenie Trójcy Świętej (zamknięte w trójkąt równoboczny, z którego wychodzą promienie) jak i antychrześcijański symbol masonerii (Delta Świetlista), który ma wyrażać wszechwidzące oko Wielkiego Architekta Wszechświata. Wszechwidzące oko na szczycie piramidy jest też symbolem antychrześcijańskiego Nowego Porządku Świata (NWO) i Iluminatów. 

 

Pierwsze od lewej Oko Opatrzności w piramidionie na odwrocie banknotu 1 dolara amerykańskiego symbolizujące Nowy Porządek Świata (NWO), w środku chrześcijański symbol z trójkątem wyrażającym Trójcę Świętą, z lewej Oko Horusa.

Delta Świetlista - Wolnomularska (masońska) wczesna wersja oka opatrzności z obłokami oraz półokrągłą glorią


 



Musimy uważać na te symbole i zwracać uwagę kto je pokazuje lub nosi. To ważne znaki przynależności do mocy zła, szatana, demonów i złych duchów. Szczególnie zaś zwracajmy uwagę na swoich najbliższych i znajomych i - gdy zajdzie konieczność - przestrzegać ich i tłumaczyć co one oznaczają, bo nieraz się zdarza, iż ludzie obnoszą się z nimi całkiem nieświadomie, co oczywiście nie oznacza, iż bez złych konsekwencji...

Powtórzę jeszcze raz. Nie jestem duchownym, ale jedynie wierzącym w Boga w Trójcy Jedynego skromnym człowiekiem. Przedstawiłem tylko to, co usłyszałem i przeczytałem o szatanie i demonach a co wydaje się mi się najważniejsze w tym obszarze.

Jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej, to polecam lekturę miesięcznika "Egzorcysta" (http://www.miesiecznikegzorcysta.pl/) oraz strony internetowe:
http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/egzorcyzmy-i-pomoc/egzorcyzmy-i-egzorcysta
http://www.egzorcysta.org/Egzorcysta_i_egzorcyzm/Start.html
oraz
http://old.pawel.lublin.pl/zycie-duchowe-posluga-uwalniania-zagrozenia-duchowe-1-niebezpieczne-znaki/,
https://wolna-polska.pl/wiadomosci/masonskie-znaki-gest-trzech-szostek-2013-09,
https://sanctus.pl/index.php?grupa=60&podgrupa=63

Osobiście staram się każdego dnia nawracać i czynić dobro oraz dawać innym miłość, choć nie zawsze mi to wychodzi. Niemniej każdy dzień witam i kończę znakiem krzyża oraz modlitwą, w tym modlitwą - egzorcyzmem do św. Michała Archanioła. Różaniec, znak krzyża i owa modlitwa to najprostsze osobiste egzorcyzmy, które zwykli ludzie mogą czynić każdego dnia... broniąc się przed czystym złem, czyli nękaniem, zniewoleniem i opętaniem przez złe duchy i szatana.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog