piątek, 8 grudnia 2017

Wymiana premiera? Bardzo zła decyzja PiS-u!


Miesiąc temu apelując do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o pozostawienie Beaty Szydło na stanowisku premiera [1] pisałem m.in.:

Uważam, że w ogromnej mierze – o ile nie decydującej – dzięki niej PiS i cała ZP wygrała wybory parlamentarne w 2015 roku i to ona była czynnikiem sprawczym wyboru Pana A. Dudy na stanowisko prezydenta. 
 
I to właśnie w dużej mierze dzięki Pani premier B. Szydło dziś – po dwóch latach – PiS ma niespotykane w historii wysokie notowania sondażowe. 
 
Nie może Pan tego zmarnować i wierzę, że te pogłoski o Jej dymisji są tylko „chciejstwem” i wydumaną „fantasmagorią” tzw. „totalnej opozycji” (…). 
 
Nie może Pan – apeluję jeszcze raz – dać zdrajcom takiej broni… Apeluję i proszę. Bo przecież Pan niczego już nie musi udowadniać a pani premier jako wiceprezes PiS-u i okresowo jego skarbnik okazała się być bardzo lojalnym wobec Pana i partii politykiem a jej cechy osobiste predestynują ją idealnie do roli premiera Polski w obecnych, trudnych czasach dla naszej Ojczyzny, jak i całej Europy.

Przez te dwa lata Pani premier okazała się konsekwentnym politykiem, który poważnie traktuje swoich wyborców, ale i wszystkich Polaków i także samo poważnie traktuje swoje słowa i złożone obietnice w kampanii wyborczej. Jest polską patriotką i osobą jednoczącą ludzi a nie ich skłócającą. Prowadzi swój rząd w poczuciu odpowiedzialności za Polskę i polski naród oraz pracuje ciężko nie zaważając na ujadanie niemal całej unijnej „wierchuszki” i polskich zdrajców z „totalnej opozycji”. Nie daje też wciągnąć się w jałowe spory, które mogłyby pochłaniać cenny czas, który Pani premier i jej rząd poświęca na pracę merytoryczną. 
 
Szefowa polskiego rządu doskonale też radzi sobie na arenie międzynarodowej skutecznie broniąc Polski przed atakami i mocno przyczynia się do odzyskania przez Polskę międzynarodowej podmiotowości. Zostało to też zauważone na świecie, czego skutkiem jest 10 miejsce w rankingu najbardziej wpływowych kobiet w polityce oraz 31 miejsce wśród 100 najbardziej wpływowych kobiet świata. Jest jeyną Polką w tych rankingach opracowywanych przez magazyn „Forbes”. Wyprzedziła m.in. Hillary Clinton czy piosenkarkę Beyonce. Oczywiście to tylko subiektywny ranking magazynu i pewna zabawa, ale jednak jest on szeroko komentowany i przedstawiany w mediach jako miarodajny i opiniotwórczy, mający pokrycie w rzeczywistości. 
 
Ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów” i takich błędów też nie uniknęła Pani premier, ale bilans jej działań jest dla niej korzystny i z każdym tygodniem ta wspaniała Polka staje się prawdziwym „mężem stanu”. Mam wrażenie, że ostatnie dwa lata Pani premier wykorzystała zarówno dla dobra Polski , jak i własnego politycznego rozwoju. Przykrym byłoby przerwanie jej misji. 
 
Mało tego! 
 
Aby dać odpór wszystkim zdrajcom i fałszywym przyjaciołom oraz ich podszeptom namawiam, aby Pan prezes jednoznacznie „namaścił” Panią premier Beatę Szydło na przyszłego szefa PiS-u. Byłoby to mistrzowskie posunięcie, o ile oczywiście Pani premier na to by się zgodziła a wierzę, że w poczuciu obowiązku za Polskę i polski naród jej decyzja byłaby zdecydowanie pozytywna.
Moim zdaniem warto to zrobić szybko, aby Pan miał czas (m.in. ze względu na wiek) na wdrożenie Pani premier B. Szydło w obowiązki szefa partii i aby nie dopuścić do jej rozpadu w razie walki o sukcesję po Panu, wtedy kiedy – oby jak najpóźniej – już Pana nie będzie. Wydaje mi się też, że Pana doświadczenie mogłoby być ogromnie przydatne np. gdyby objął Pan funkcję honorowego prezesa Prawa i Sprawiedliwości”.

Odnosząc się do wicepremiera M. Morawieckiego, w kilku komentarzach do tekstu napisałem mniej więcej to co poniżej. 

M. Morawiecki jest – przynajmniej w polityce – nie tylko młodym człowiekiem z racji wieku, ale też jest nowicjuszem w funkcjonowaniu na arenie politycznej. Sama, nawet wspaniała, kariera biznesowa czy banksterska nie musi automatycznie oznaczać takiej samej w polityce a nieraz może też przeszkadzać. 

Przecież aby coś w danym obszarze osiągnąć to trzeba się wiele uczyć, być bardzo sprawnym intelektualnie i organizacyjnie, posiadać odpowiednie i unikalne talenty, które koniecznie należy w całym życiu maksymalnie rozwijać, należy też oczywiście nabrać doświadczenia oraz dojrzałości społecznej i emocjonalnej.

To takie ogólne wymagania, ale oczekiwane w polityce cechy indywidualne szefów różnią się pod względem ich ważności i natężenia od cech wymaganych np. od premiera. 

O ile w firmach najczęściej jest zarządcza struktura hierarchiczna, gdzie najczęściej mamy kilkuosobową Radę Nadzorczą i też kilkuosobowy Zarząd oraz maksymalnie kilku dyrektorów to w przypadku premierowania mamy ogromną machinę nadzorczo-zarządczo-administracyjną: począwszy od prezydenta poprzez partie polityczne (ew. ich koalicje) desygnujące premiera poprzez parlamentarzystów, różne komitety polityczne, komitety stałe, ponad dwudziestu dyrektorów (ministrów), dziesiątki wicedyrektorów (wiceministrów), itd. Bycie premierem wymaga więc umiejętności zespołowego działania oraz posiadania ogromnego doświadczenia, umiejętności interpersonalnych i koncyliacyjnych, niesamowitej empatii i zdolności godzenia różnych interesów.
Ponadto od premiera (też jako polityka) wymaga się również umiejętności zdobywania sobie sympatii wyborców, obywateli danego państwa…bo jej nie można nakazać tak jak można ją nakazać w formalnej strukturze organizacyjnej przedsiębiorstwa! Firma to zespół ludzi od jednego do najczęściej kilkudziesięciu tysięcy, którzy tak naprawdę pracują tylko i wyłącznie dla dobra indywidualnego przedsiębiorstwa a ich los zależy od „widzimisię” przełożonego a ostatecznie od kierownika, dyrektora a na końcu prezesa… państwo a w tym przypadku Polska to „firma” 38 milionowa, gdzie „pracownicy” są wolnymi ludźmi a premier i jego rząd winni działać dla dobra wspólnego, gdzie ważne są zarówno sprawy gospodarcze, społeczne, bezpieczeństwo, zdrowie, edukacja i wiele innych pozostałych obszarów funkcjonowania państwa i narodu! Premier powinien o tym wszystkim pamiętać!

Pan M. Morawiecki z racji posiadanego doświadczenia może i jest dobrym ekonomistą czy finansistą oraz hierarchicznie sprawnym zarządcą, ale – wedle mnie – powierzenie mu już dzisiaj funkcji premiera jest przedwczesne i to z różnych powodów. Dwa z nich wymieniłem: w miarę młody wiek (już prezydent A. Duda udowadnia, że za wcześnie został prezydentem) i brak doświadczenia politycznego. Dodatkowo obciążeniem może być też to jego doświadczenie związane z zarządzaniem firmą czy bankiem. Jest też postrzegany jako mało empatyczny technokrata i jak na razie nie posiada umiejętności zjednywania sobie ludzi: zarówno wyborców, jak i też prawdopodobnie współpracowników. 

M. Morawiecki był to tej pory bardzo ważnym wicepremierem w dziedzinach, na których się zna i dla niego osobiście nowa funkcja może też okazać się przekleństwem, czego oczywiście mu nie życzę i skoro już taka decyzja zapadła to mam nadzieję, iż sobie poradzi.

Natomiast chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby utrzymanie B. Szydło na stanowisku premiera do końca obecnej kadencji oraz przez pierwszy rok drugiej oraz wystawienie jej z ramienia ZP (PiS) na kandydata na prezydenta w 2020 roku a wtedy można by, po ociepleniu wizerunku M. Morawieckiego oraz nabraniu przez niego odpowiedniego doświadczenia, desygnować go na funkcję premiera. 

Po wczorajszych decyzjach Komitetu Politycznego PiS, który zdecydował jednak o odwołaniu premier B. Szydło nie zmieniam swojego zdania. Wedle mnie to decyzja błędna i może zakończyć „dobrą zmianę” i pozbawić PiS wygranych wyborów: samorządowych, parlamentarnych czy prezydenckich. 

„Nie zmienia się zawodników w drużynie wygrywającej a już na pewno nie zmienia się w takiej sytuacji kapitana… chyba, że chce się przegrać”. Rząd Pani premier B. Szydło był najlepszym rządem od 1989 roku a może i w całym okresie powojennym i w ogromnej mierze zawdzięcza to Pani premier. 

Nie rozumiem tej decyzji. Może i faktycznie na arenie międzynarodowej dzieje się coś niedobrego dla Polski i Polaków, co skłoniło prezesa J. Kaczyńskiego do takiej decyzji, ale czy na pewno? Niestety śmiem wątpić i znów w PiS-e zwyciężyła stanowiskowa wojna podjazdowa... Oby jednak nie!

Pan J. Kaczyńskli wielokrotnie pokazał, że jest świetnym strategiem i politycznym wirtuozem oraz polskim patriotą, ale niestety nieraz popełniał błędy przede wszystkim w jednym: doborze ludzi. Nie pora teraz wymieniać nazwisk, choć cisną się na usta nazwiska Kaczmarka, Sikorskiego, Marcinkiewicza, „miśka” Kamińskiego, Migalskiego, Poncyliusza, Jakubiakowej, Kluzik-Rostkowskiej, Dorna, Ujazdowskiego, Zalewskiego, i wielu innych. Być może wynika to z jego ufności do ludzi i myślenia, że tak jak on i patriotycznie po polsku myślą też inni jego współpracownicy. Śmiem twierdzić, że wybór Pani B. Szydło był tym z tych dobrych decyzji personalnych J. Kaczyńskiego, które podjął a która okazała się chyba najlepszą w jego karierze politycznej. 

Tym bardziej nie rozumiem tej zmiany i to w sytuacji, gdy wybór Pana A. Dudy okazał się znów prawdopodobnie pomyłką J. Kaczyńskiego a teraz pozbywa się najbardziej lojalnego od lat swojego współpracownika. Dziwne to wszystko jest i dla mnie niezrozumiałe… chyba, że Pani premier była niewygodna dla tych którzy faktycznie zarządzają Polską lub uzurpują sobie prawo do takiego zarządzania i „namaszczania” polskich prezydentów i premierów, jak chociażby udział obecnego prezydenta podczas sławetnego posiedzenia przeszło połowy izraelskiego Knestetu w Krakowie w styczniu roku 2014 czy ostatnia kolacja z przedstawicielami innego niż polski naród narodu Pana M. Morawieckiego w jarmułce na głowie. Ale to tylko poboczna uwaga, bo może – w co wierzę - wcale tak nie jest…

Powtarzam. Uważam odsunięcie Pani premier B. Szydło za duży błąd. Oby jego konsekwencje nie były takie same jak w 2007 roku, gdzie na własne życzenie PiS stracił władzę, by ją oddać antypolskim zdrajcom na całe 8 lat. 8 lat, które stworzyły z Polski „teoretyczne państwo z chu…em, dupą i kamieni kupą” i które teraz musimy odbudowywać. 

Na koniec jeszcze dwie uwagi. 

Po pierwsze. Pani premier B. Szydło pokazała jak należy rządzić i jakim można być uczciwym oraz ciężko pracującym dla dobra Polski premierem, prawdziwym mężem stanu godnym tych największych np. z okresu międzywojnia. Pokazała nam wszystkim czym jest patriotyzm, honor i czym jest służba Polsce i polskiemu narodowi. Wreszcie też całemu światu pokazała czym jest tzw. „klasa” polityka, czym jest etos publicznej działalności i dbałość o interesy własnego państwa i własnych obywateli. Sposób jej rządzenia, realizacja obietnic wyborczych, skuteczne przeciwstawienie się wewnętrznym i zewnętrznym wrogom naszej Ojczyzny zjednało jej wielu Polaków, którzy ufają jej do dzisiaj i żałują oraz nie rozumieją decyzji władz PiS-u. 

Panu M. Morawieckiemu bardzo trudno będzie takie zaufanie uzyskać i sądzę, że raczej straci wysokie dotychczasowe poparcie. Czy będzie potrafił choć trochę dorównać Pani premier i rządzić z takim poświęceniem dla dobra Polski i Polaków i klasą jak ona? Nie wiem i mam duże wątpliwości, choć chciałbym się mylić a tych pomyłek ostatnio coś za dużo… a zaczęło się od prezydenta A. Dudy…

Po drugie. Nie rozumiem też okoliczności w jakich władzę straciła pani premier B. Szydło. Zarówno forma jak i cała „otoczka” jej dymisji jest dla mnie obrzydliwa i na pewno uwłaczająca samej Pani premier. 

Najpierw kilkumiesięczne jej „zmiękczanie” i zmniejszanie jej znaczenia oraz ta cała i ciągła dyskusja o tym, że tym premierem przestanie być. I w końcu ta wieczorna wczorajsza dymisja i to w dniu, w którym wcześniej pani B. Szydło obroniła siebie i swój rząd przed odwołaniem na podstawie haniebnego i kuriozalnego wniosku o votum nieufności złożonego przez zdrajców z antypolskiej partii PO. 

Doprawdy: takiego majstersztyku poniżenia przez własne środowisko polityczne najlepszego od dziesiątek lat premiera, który w dodatku był do ostatnich chwil całkowicie lojalny wobec własnej formacji nie mógłby chyba wymyślić nawet najlepszy literat czy scenarzysta tragifarsy. Nie można było – o ile naprawdę było to konieczne – przyjąć dymisję od Pani premier chociażby w poniedziałek a wczoraj pisać i mówić tylko o kompromitacji PO i G. Schetyny… Hmm… Kompletne dno!

I nawet w tej sytuacji Pani premier wykazała się niebywałą klasą polityczną i to od samego rana (naprawdę chyba dla niej ciężkie osobiście przemówienie w obronie własnego rządu z posiadaną wiedzą, że zaraz tym premierem nie będzie), jak i wieczorem, gdy została zdymisjonowana. 

Mam nadzieję, że były naprawdę bardzo ważne powody owej zmiany o których się dość szybko dowiemy, bo na razie z tego, co mówią przedstawiciele PiS-u ja ich nie zauważam. Dodam jednak, że o tej zmianie prezes PiS J. Kaczyński mówił już trochę w lipcu tego roku, więc argument, iż nagle coś się wydarzyło w ostatnim czasie (np. pozwanie KE do TS Polski za nie przyjmowanie uchodźców), co wymagało natychmiastowej zmiany premiera jest bezzasadny i naciągany. 

Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)


P.S.
Niestety obawiam się, że w najbliższym czasie stanowiska mogą stracić: dwaj najlepsi ministrowie w rządzie czyli Z. Ziobro i A. Macierewicz oraz bardzo dobry minister J. Szyszko. Mogą niestety pozostać: J. Gowin, P. Gliński czy K. Radziwiłł. W takiej sytuacji może okazać się, że w koalicji ZP partię Z. Ziobry zastąpi partia K. Morawieckiego, która powoli i systematycznie pozyskuje członków parlamentu, których chyba ma już ośmiu, czyli tyle samo, co partia Z. Ziobry.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com