Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
niedziela, 10 kwietnia 2016
To już sześć lat...
Mija szósta rocznica największej polskiej powojennej tragedii narodowej, która nie miała prawa się wydarzyć a my w dalszym ciągu nie znamy o niej prawdy. Tak jak w 1940 roku, tak w 2010 roku na rosyjskiej ziemi zginęli najlepsi przedstawiciele naszego narodu. Na oficjalną prawdę o wojennym ludobójstwie katyńskim polskich elit czekaliśmy kilkadziesiąt lat... Ile jeszcze przyjdzie nam czekać na prawdę o tragedii smoleńskiej?
Przez całe te lata wyrażaliśmy to, co cały czas w nas w nas tkwiło, czyli przypominaliśmy wszystkim o trwaniu naszej pamięci o jej ofiarach oraz zapewnialiśmy, że nie ustaniemy w dążeniach do jej wyjaśnienia.
Teraz pojawiła się nadzieja, nadzieja na prawdę o tym, co tak naprawdę się stało i kto jest temu winien. Wierzę, że już wkrótce dowiemy się tej prawdy a winni śmierci naszej elity, w tym pary prezydenckiej zostaną wskazani i odpowiednio ukarani.
Pisałem wiele razy na temat tej naszej tragedii narodowej. Dziś pozostaje mi tylko przypomnienie wiersza, który napisałem jakiś czas temu wraz z komentarzem. Jego wymowa nic nie straciła na aktualności i jest znakiem czasu, czasu smutku, bólu, łez, wściekłości, żalu, rozgoryczenia i bezradności... A w odniesieniu do dzisiejszych "targowiczan" wydaje się nad wyraz aktualna...
-------------------------------------------
Oj... nie ma słów...
Na gesty tych lat minione,
Na zaprzaństwo przez III Rzeczpospolitą zdradliwą czynione...
Na ogrom rozpaczy zadanej Ojczyźnie,
Na platformianą swołocz poddaną sowieckiej i germańskiej zgniliźnie...
Oj... nie ma słów...
Na bezprawie owiane małością tysiącletnich wędrowców,
Na bałamutność niby wybrańców a odwiecznych bezpaństwowców,
Na cierpienia zadane ludzkości...
Na ośmieszanie Krzyża w oparach fałszywej hrabioskości...
Oj... nie ma słów...
Na ból zadany Polakom w kraju i na dalekim uchodźstwie,
Na strach bijący z oczu tchórzy i zdrajców radośnie,
Na katyńskie mordy uczynione na rodakach najbliższych,
Na kłamstwo bijące z oczu sowieckich myśliwych...
Oj... nie ma słów..
Zostaje o nich pamięć, na wieki ich trwałe wspominanie,
Już nie ma złości, chęci zemsty, pozostaje nasze dla nich zobowiązanie...
Zdrajców, pasożytów, bękartów naszej Ojczyzny,
Zlinczować politycznie, osądzić... dość już tej wszechobecnej antypolskiej zgnilizny!
-----------------------
Polska wstaje z kolan. Jestem z Wami wszędzie, gdzie swoją obecnością oddajecie dziś hołd pomordowanym na obcej ziemi... gdzie tym samym walczycie o lepszą, prawą Polskę. Biało-czerwona flaga z kirem łopoce dumnie na moim balkonie. Jest - dzięki nam wszystkim - dla Polski nadzieja!
My wszyscy, dla których Polska jest i pozostanie najważniejsza musimy jednak cały czas pokazywać zaprzańcom, że nikt nie jest w stanie zabić w nas pamięci o ofiarach tragedii smoleńskiej, że nikt nie jest w stanie złamać naszego dążenia do prawdy i pełnego wyjaśnienia jej okoliczności. To nasze zobowiązanie, to nasza powinność! Nich ta tragiczna śmierć znamienitych Polaków nie pójdzie na marne i wyda owoce w postaci odzyskania przez Polskę prawdziwej narodowej wolności i suwerenności. Zresztą już wydaje...
I choć nieraz brakuje nam już słów, to niech zawsze towarzyszą nam te już kiedyś wypowiedziane...
"Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą"
(Bł. Jerzy Popiełuszko)
"Nie sposób inaczej zrozumieć Człowieka, jak w tej wspólnocie jaką jest Naród"
(Św. Jan Paweł II)
"Naród jest organiczną całością ukształtowaną przez przeszłość i tradycje"; "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek niczego nie robił".
(Edmund Burke)
Łączę się w modlitwie i z nadzieją...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.