Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
poniedziałek, 31 grudnia 2012
Na ten Nowy Rok 2013...
Na ten Nowy Rok życzę nam wszystkim, aby zdrowie, uśmiech, spokój i radość ducha towarzyszyły nam każdego dnia. Starajmy się być szczęśliwymi, a za sobą zostawiać codzienne ślady mądrości, miłości, dobra i przyzwoitości.
Dawajmy innym cząstkę siebie... tak bezinteresownie ku satysfakcji i ich wdzięczności. Nie ma nic piękniejszego niż świadomość, że naszym życiem zbudowaliśmy trwałe o nas miłe wspomnienie... bo tak naprawdę każdy z nas indywidualnie jest tylko kamieniem, który może stać się piaskiem... ale wspólnie z innymi możemy stworzyć góry, które będą trwały wiecznie...
Żyjmy prawdą i w prawdzie, choć dziś "mówienie prawdy w tej epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem" (G. Orwell). Bądźmy więc takimi rewolucjonistami w głoszeniu prawdy, choćby miano z nas kpić, wyszydzać, śmiać się i zastraszać!
Niech ten Nowy Rok 2013 będzie też rokiem przełomowym dla naszej Ojczyzny, w którym przede wszystkim dane nam będzie poznać prawdę o zamachu smoleńskim. Niech stanie się początkiem odbudowy narodowej wolności i suwerenności naszego kraju. Niech będzie dla nas wszystkich okresem naszego przebudzenia, wzajemnego porozumienia i odzyskania naszej Polski.
Niech miłosierny, dobry Bóg i Matka Boża czuwają nad nami i naszą Ojczyzną!
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
piątek, 28 grudnia 2012
Co zostawimy po sobie?
Okres Świąt Narodzenia Pańskiego i zbliżający się koniec roku skłaniają do refleksji. W takim to nastroju i po kilkunastodniowej przerwie w blogowej twórczości pragnę przypomnieć mój tekst, którego treść można zawrzeć zwrotem:
Tak od niechcenia... patrzę na coraz bardziej rozchwiany i niezrozumiały, otaczający mnie świat...
Tak od niechcenia... wstawszy rano z coraz większą rezygnacją przyglądam się tej grze pozorów w wykonaniu coraz bardziej żenujących i bezosobowych aktorów - clownów...
Tak od niechcenia... widzę zdziwione oczy dziecka pytającego, czy warto być w życiu przyzwoitym i już wcale się nie dziwię, że samo sobie odpowiada... pewnie, że nie warto!...
Z obojętnością, pouczony że jest on taki jak wszyscy ... przechodzę obok niepełnosprawnego...
Z obojętnością i już bez zdziwienia... widzę kolejną reklamę, znów lepszego proszku do prania...
Z obojętnością i rezygnacją klikam w klawiaturę... zastanawiając się czy potrafię jeszcze pisać zwykłym długopisem...
Beznamiętnie rejestruję kolejne obrazy wizyjne i notki prasowe... gdzie śmierć, krew, wojna, gwałt, przemoc, nikczemność i niegodziwość oraz całe to zło tego świata wcale nie wpływają na mój dobry apetyt...
Powoli już nie reaguję na żaden przejaw zła i cierpienia... patrząc jak po raz kolejny mój syn zabija przed monitorem nauczyciela, pewnie wyobrażając sobie, że jest to jeden z tych, rzeczywistych i znienawidzonych...
Powoli, niczym u bohatera Królowej Śniegu... zamarza moje serce...
I tylko gdzieś tam z otchłani i nawet natrętnie przebija się do mojej świadomości myśl-pytanie: Czy jestem jeszcze człowiekiem?
I tylko gdzieś tam głęboko zaczynam czuć narastający strach przed tym, że - idąc tak bezmyślnie, bezrefleksyjnie i bezemocjonalnie krętą drogą swojego życia - w końcu wdepnąwszy w tą ostatnią kałużę odwrócę się... a za mną będzie pustka...
I KTO BĘDZIE JEJ WINIEN?
-------------------------------------------
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
...ostatnia KAŁUŻA...
Tak od niechcenia... wstawszy rano z coraz większą rezygnacją przyglądam się tej grze pozorów w wykonaniu coraz bardziej żenujących i bezosobowych aktorów - clownów...
Tak od niechcenia... widzę zdziwione oczy dziecka pytającego, czy warto być w życiu przyzwoitym i już wcale się nie dziwię, że samo sobie odpowiada... pewnie, że nie warto!...
Z obojętnością, pouczony że jest on taki jak wszyscy ... przechodzę obok niepełnosprawnego...
Z obojętnością i już bez zdziwienia... widzę kolejną reklamę, znów lepszego proszku do prania...
Z obojętnością i rezygnacją klikam w klawiaturę... zastanawiając się czy potrafię jeszcze pisać zwykłym długopisem...
Beznamiętnie rejestruję kolejne obrazy wizyjne i notki prasowe... gdzie śmierć, krew, wojna, gwałt, przemoc, nikczemność i niegodziwość oraz całe to zło tego świata wcale nie wpływają na mój dobry apetyt...
Powoli już nie reaguję na żaden przejaw zła i cierpienia... patrząc jak po raz kolejny mój syn zabija przed monitorem nauczyciela, pewnie wyobrażając sobie, że jest to jeden z tych, rzeczywistych i znienawidzonych...
Powoli, niczym u bohatera Królowej Śniegu... zamarza moje serce...
I tylko gdzieś tam z otchłani i nawet natrętnie przebija się do mojej świadomości myśl-pytanie: Czy jestem jeszcze człowiekiem?
I tylko gdzieś tam głęboko zaczynam czuć narastający strach przed tym, że - idąc tak bezmyślnie, bezrefleksyjnie i bezemocjonalnie krętą drogą swojego życia - w końcu wdepnąwszy w tą ostatnią kałużę odwrócę się... a za mną będzie pustka...
I KTO BĘDZIE JEJ WINIEN?
-------------------------------------------
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Sikorskiego piąta woda po wraku i komisja międzynarodowa...
Dziś nasz minister R. Sikorski wykazał się nie lada odwagą. Bardzo dobrze to wyraził w swoim liście do niego mecenas Stefan Hambura. Jako, że lepiej bym tego nie napisał a konstatacje w nim zawarte wydają mi się ważkie, pozwolę sobie zacytować ten list w całości [1]:
"Szanowny Panie Ministrze,
zwracam się do Pana jako pełnomocnik reprezentowanych przeze mnie rodzin w sprawie Katastrofy Smoleńskiej.
W dniu dzisiejszym poinformował Pan o swoim heroicznym czynie, że na forum Rady do spraw zagranicznych Unii Europejskiej poprosił Pan szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, aby na szczycie UE-Rosja podnieść formalnie kwestię potrzeby zwrotu wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. uległ zniszczeniu w katastrofie pod Smoleńskiem.
Cytuję słowa Pana Ministra:
„Bo skoro nie skutkują dwustronne kanały komunikacji z Rosją w tej sprawie, zmuszeni jesteśmy do przeniesienia kwestii na poziom międzynarodowy. (...) Będziemy cierpliwie drążyć. Mamy nadzieję, że Rosja wreszcie uzna, że wrak nie jest już potrzebny jej prokuraturze i że może być przekazany naszej prokuraturze. (...)”.
Dokładnie dzisiaj mija 32 miesiąc od dnia Tragedii Smoleńskiej.
Chciałbym Panu Ministrowi pogratulować odwagi oraz tak szybkiej reakcji. Mógłby Pan to zrobić np. dopiero za rok. Dlatego doceniam Pański wyścig z czasem.
Kończąc pragnę zwrócić Panu Ministrowi uwagę na fakt, że również czarne skrzynki z Tu-154M znajdują się w Rosji. Szczegółowe informacje na ich temat powinien posiadać były Minister a zarazem kurier pomiędzy Warszawą i Moskwą Pan Jerzy Miller.
Wnioskuję zatem,
aby Pan Minister poprosił szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, by na szczycie UE-Rosja podnieść formalnie także kwestię potrzeby zwrotu czarnych skrzynek z Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. uległ zniszczeniu w katastrofie pod Smoleńskiem.
Zarówno wrak Tu-154M jak i jego czarne skrzynki są dowodami pierwotnymi w śledztwie toczącym się w polskiej prokuraturze.
Z wyrazami szacunku
Stefan Hambura
Rechtsanwalt"
W związku z tym niezwykle heroicznym czynem ministra nasuwa mi się kilka refleksji...
Wszyscy pamiętamy jak niszczono wrak tupolewa w Rosji, jak go wielokrotnie myto i przenoszono w inne miejsce. Przez 32 miesiące przebywa na terenie obcego państwa i w tym czasie zrobiono wszystko, aby jego wartość dowodową zminimalizować niemal do zera. Stąd wydaje mi się, że tak już spreparowano ten wrak, iż dziś swobodnie może być Polsce przekazany. Prawie wszystko bowiem, co mogłoby świadczyć o zamachu jest zapewne "zamiecione" rękoma "sprzątaczy". Sądzę, że o tej gotowości Rosjan do przekazania wraku nasz minister dobrze wie i dlatego dzisiaj taka jego wielka odwaga... PR-owo w momencie przekazania wraku to będzie oczywiście sukces ministerka i jego PO a przy okazji udowadniać się będzie fakt umiędzynarodowienia śledztwa i skuteczności instytucji UE...
Zastanawiające jest - na co wskazuje mecenas S. Hambura - że nasz ministerek nie wystąpił o zwrot czarnych skrzynek, których przecież umyć i pociąć nie można a ich sfałszowanie jest łatwe do wykrycia. Warto byłoby dowiedzieć się, czym kierował się nasz ministerek występując o zwrot tylko wraku a pomijając konieczność zwrotu tych skrzynek, które dziś mogą jeszcze stanowić jedyny wartościowy materiał dowodowy...
Jedno w tej sprawie jest pocieszające. Minister R. Sikorski potwierdził w końcu, że strona polska w sprawie śledztwa smoleńskiego nie może dogadać się ze stroną rosyjską i potrzebna jest międzynarodowa interwencja. Logicznie więc nasz ministerek winien w końcu wystąpić do ONZ o międzynarodowy nadzór nad tym śledztwem, co może być zrealizowane jedynie poprzez powołanie Komisji Międzynarodowej...
I może tym logicznym wnioskiem winien kończyć się list mecenasa S. Hambury do naszego ministerka?
[1] http://naszeblogi.pl/34761-ministra-sikorskiego-wyscig-z-czasem-smolensk
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
"Szanowny Panie Ministrze,
zwracam się do Pana jako pełnomocnik reprezentowanych przeze mnie rodzin w sprawie Katastrofy Smoleńskiej.
W dniu dzisiejszym poinformował Pan o swoim heroicznym czynie, że na forum Rady do spraw zagranicznych Unii Europejskiej poprosił Pan szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, aby na szczycie UE-Rosja podnieść formalnie kwestię potrzeby zwrotu wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. uległ zniszczeniu w katastrofie pod Smoleńskiem.
Cytuję słowa Pana Ministra:
„Bo skoro nie skutkują dwustronne kanały komunikacji z Rosją w tej sprawie, zmuszeni jesteśmy do przeniesienia kwestii na poziom międzynarodowy. (...) Będziemy cierpliwie drążyć. Mamy nadzieję, że Rosja wreszcie uzna, że wrak nie jest już potrzebny jej prokuraturze i że może być przekazany naszej prokuraturze. (...)”.
Dokładnie dzisiaj mija 32 miesiąc od dnia Tragedii Smoleńskiej.
Chciałbym Panu Ministrowi pogratulować odwagi oraz tak szybkiej reakcji. Mógłby Pan to zrobić np. dopiero za rok. Dlatego doceniam Pański wyścig z czasem.
Kończąc pragnę zwrócić Panu Ministrowi uwagę na fakt, że również czarne skrzynki z Tu-154M znajdują się w Rosji. Szczegółowe informacje na ich temat powinien posiadać były Minister a zarazem kurier pomiędzy Warszawą i Moskwą Pan Jerzy Miller.
Wnioskuję zatem,
aby Pan Minister poprosił szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, by na szczycie UE-Rosja podnieść formalnie także kwestię potrzeby zwrotu czarnych skrzynek z Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. uległ zniszczeniu w katastrofie pod Smoleńskiem.
Zarówno wrak Tu-154M jak i jego czarne skrzynki są dowodami pierwotnymi w śledztwie toczącym się w polskiej prokuraturze.
Z wyrazami szacunku
Stefan Hambura
Rechtsanwalt"
W związku z tym niezwykle heroicznym czynem ministra nasuwa mi się kilka refleksji...
Wszyscy pamiętamy jak niszczono wrak tupolewa w Rosji, jak go wielokrotnie myto i przenoszono w inne miejsce. Przez 32 miesiące przebywa na terenie obcego państwa i w tym czasie zrobiono wszystko, aby jego wartość dowodową zminimalizować niemal do zera. Stąd wydaje mi się, że tak już spreparowano ten wrak, iż dziś swobodnie może być Polsce przekazany. Prawie wszystko bowiem, co mogłoby świadczyć o zamachu jest zapewne "zamiecione" rękoma "sprzątaczy". Sądzę, że o tej gotowości Rosjan do przekazania wraku nasz minister dobrze wie i dlatego dzisiaj taka jego wielka odwaga... PR-owo w momencie przekazania wraku to będzie oczywiście sukces ministerka i jego PO a przy okazji udowadniać się będzie fakt umiędzynarodowienia śledztwa i skuteczności instytucji UE...
Zastanawiające jest - na co wskazuje mecenas S. Hambura - że nasz ministerek nie wystąpił o zwrot czarnych skrzynek, których przecież umyć i pociąć nie można a ich sfałszowanie jest łatwe do wykrycia. Warto byłoby dowiedzieć się, czym kierował się nasz ministerek występując o zwrot tylko wraku a pomijając konieczność zwrotu tych skrzynek, które dziś mogą jeszcze stanowić jedyny wartościowy materiał dowodowy...
Jedno w tej sprawie jest pocieszające. Minister R. Sikorski potwierdził w końcu, że strona polska w sprawie śledztwa smoleńskiego nie może dogadać się ze stroną rosyjską i potrzebna jest międzynarodowa interwencja. Logicznie więc nasz ministerek winien w końcu wystąpić do ONZ o międzynarodowy nadzór nad tym śledztwem, co może być zrealizowane jedynie poprzez powołanie Komisji Międzynarodowej...
I może tym logicznym wnioskiem winien kończyć się list mecenasa S. Hambury do naszego ministerka?
[1] http://naszeblogi.pl/34761-ministra-sikorskiego-wyscig-z-czasem-smolensk
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Subskrybuj:
Posty (Atom)