sobota, 2 czerwca 2012

Pogardliwi, egoistyczni sędziowie we własnej sprawie....

Witam

Wczoraj - na tydzień przed Euro2012 - prezydent podpisał ustawę emerytalną a dla mnie stało się jasne, że od samego początku rząd wraz z bronkozaurem założyli sobie taki właśnie scenariusz procedowania nad ustawą, który - ze względu na mistrzostwa - zneutralizuje opór społeczny i związane z nim protesty oraz demonstracje uliczne. Za kilka tygodni tak naprawdę protesty nie będą miały żadnego znaczenia i chyba nie miały takowego i obecnie, bowiem dla rządu nawet 2 miliony Polaków składających podpisy przeciw ustawie nic nie znaczą... Dla rządzących Polacy, naród polski jest tylko warty nieskrywanej pogardy ubieranej w propagandowe słowa i zachowania. Skutecznie realizowany jest plan zniszczenia Polski, spauperyzowania narodu...

Po 1981 roku Polska przetrwała... dzięki patriotycznej sile solidarności międzyludzkiej zwykłych Polaków. W latach 1989-2009 skutecznie ową patriotyczną solidarność międzyludzką zwykłych Polaków zniszczono. Marzenia o jej powrocie pogrzebano w kwietniu 2010 roku wraz z ciałami 96 ofiar tragedii smoleńskiej . Od lipca 2010 roku, czyli od wyboru bronkozaura, Polski, tej prawdziwej już nie ma...

Tragedia / zamach w Smoleńsku (lub gdzie indziej) tak naprawdę, pod względem negatywnego wpływu na społeczeństwo polskie, był niczym Stan Wojenny w 1981 roku. Wtedy zabrano Polakom własną tożsamość, podmiotowość, poczucie wolności. Zabijając polskie elity pod Smoleńskiem efekt osiągnięto podobny. Okres żałoby i te miliony Polaków oddających hołd poległym chyba tylko zmotywował włodarzy III RP do podjęcia decyzji o ostatecznym rozwiązaniu kwestii polskiej.  Zobaczyli, że jeszcze w narodzie tlił się uśpiony patriotyzm, który należało zniszczyć i dokonuje się tego niszczenia sukcesywnie, w imię egoistycznych celów...

Gdybyśmy jako naród traktowani byli podmiotowo, to wszystkim by zależało na wyjaśnieniu tragedii/zamachu pod Smoleńskiem (lub gdzie indziej).  Pamiętamy wszyscy tą nienawiść wyrażaną wobec śp. Lecha Kaczyńskiego przez establishment III RP. Tym bardziej powołanie w tej sytuacji międzynarodowej komisji śledczej winno być sprawą oczywistą i pozwoliłoby na pełne wyjaśnienie przyczyn śmierci 96 Polaków, w tym śp. Prezydenta. To dla rządu polskiego i rosyjskiego powinno być naturalnym, nadrzędnym celem. Pozwoliłoby rozwiać wszelkie wątpliwości i spekulacje powstające wokół tragedii. Byłoby tak, gdyby Polska i naród polski byli podmiotami a nie niestety tylko wasalnymi przedmiotami zarówno polityki wewnętrznej, jak i międzynarodowej.

Nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie! Jeżeli - wykorzystując posiadaną władzę - takowym się staje, to należy domniemywać jego winę lub współwinę w owej spawie! Warto refleksyjnie zastanowić się nad szerokim znaczeniem tych stwierdzeń, które stały się fundamentalną podstawą współczesnego sądownictwa.

Ale nie tylko sądownictwa. Rozszerzając ich znaczenie można wskazać, że są podstawą współczesnej demokracji a implikacje ich rzeczywistej realizacji są koniecznymi do prawidłowego rozwoju każdego człowieka.

Bo czymże jak nie skutkiem tej ich rzeczywistej (w szerokim znaczeniu) realizacji jest pluralizm i istnienie partii politycznych, a tym samym samym wolnych wyborów i funkcjonowania zasady demokratycznego trójpodziału władzy, władzy demokratycznej? A w odniesieniu do jednostki cały proces jej wychowania (rodzice) a później dokonywanych przez nią wyborów życiowych określających jej  miejsce i znaczenie w społeczeństwie? Społeczeństwie, w ramach którego ukształtowane zostały podstawowe zasady wzajemnego współistnienia jednostek i ich grup.

W sensie społeczno-politycznym skutkiem m.in. podważania i eliminacji  zasady "nikt nie może być sędzią we własnej sprawie" było powstawanie wszelkich totalitaryzmów i autorytaryzmów, w sensie zaś indywidualnym jest źródłem wszelkich patologii, przestępstw czy przemocy.

Człowiek ze swojej natury nie lubi być oceniany (sądzony) przez innych. Jest egoistą. Jego dobro własne jest nadrzędnym wobec wszystkiego innego. Ta cecha jest oczywiście przenoszona też na tworzone przez niego społeczne grupy oraz "stada", w których funkcjonuje. Czy jest to rodzina, partia polityczna, własna firma, organizacja dobroczynna, kościół, etc.

Ten właśnie egoizm i dbałość o własnego siebie (grupę) rodzi pokusę narzucania swojej woli innym i unikania własnego osądzania przez innych. Skłania do podejmowania wobec innych działań, które w konsekwencji mają nieść dla niej korzyść. Człowiek zbudował cały zestaw środków i instrumentów, przy pomocy których tę korzyść chce osiągnąć.  Począwszy od takich jak: przekonywanie, perswadowanie, udowadnianie, pozyskiwanie, poprzez budowę norm prawnych i moralnych, instytucji nacisku oraz przymusu, aż po -  w ostatecznej formie - eliminowanie, unicestwianie jakichkolwiek zagrożeń mogących wpływać na niemożność uzyskania owej korzyści (wojna, morderstwo) . Mało tego ludzie i ich grupy są w stanie nawet kreować nieistniejące zagrożenia (vide: tzw. "antysemityzm"), których "likwidacja" pozwoli utrzymać, zwiększyć lub zmaksymalizować ową subiektywną korzyść.

Ale homo sapiens jest też istota rozumną! Ta jego unikalność i wyjątkowość pozwala mu na ciągły rozwój, jest motorem postępu techniczno-technologicznego, budowy cywilizacji. Pozwala też na zrozumienie trywialnie podstawowego faktu: jego egoizm nie jest jedynym! Na świcie są miliardy podobnych do niego egoistów dążących do uzyskania i maksymalizacji własnych korzyści, które jednocześnie w mniejszym lub większym stopniu ograniczają możliwości owej maksymalizacji jego własnych. Z tego też wynika zdanie sobie sprawy z równie oczywistych faktów: niemożności uzyskania przez niego własnych korzyści skończenie dla niego absolutnych, a hipotetyczne osiągnięcie tego absolutyzmu w konsekwencji byłoby jego samounicestwieniem.

Zrozumienie powyższych prawidłowości zmusza więc jednostkę do współistnienia z innymi jednostkami, rodzi pluralizm, consensus oraz tolerowanie innych. Rodzi też  konieczność rezygnacji z części własnych korzyści i uzasadnia celowość poddawania się opiniom, ocenom i sądom innych.

Dla przeżycia i samego faktu istnienia jednostka potrzebuje więc innych ludzi.  Stąd tak ważne jest dla nas posiadanie np. prawdziwych przyjaciół mogących nas ocenić, osądzić, dać radę i pomoc, a tym samym uchronić nas przed samounicestwieniem (niekoniecznie w sensie fizycznym ale też indelektualno-emocjonalnym).

W kategorii społeczeństw i państw ludzkość, zabezpieczając się właśnie przed całkowitym upadkiem, stworzyła zasady wzajemnego współistnienia, które współcześnie nazywamy demokracją. I dlatego też jej fundamentalną zasadą jest możność dokonywania przez nas ocen i sądów zachowań i działań innych.

Warto o tym pamiętać obserwując otaczający nas świat i mechanizmy jego funkcjonowania. Warto o tym pamiętać zastanawiając się, czy jest możliwym dokonanie sprawiedliwej oceny własnych działań przez samego siebie (np. w kontekście sądzenia przez siebie własnych przewinień - vide: tragedia smoleńska czy też np. komisja hazardowa, w której PO miała decydujący głos) . Warto o tym pamiętać powstrzymując się przed krytykowaniem własnych przywódców oraz ugrupowań politycznych w imię niezbędności utrzymywania ich krystaliczności. Czyż nie jest to czasem działanie powodujące w konsekwencji ich proces samounicestwienia? Warto też o tym pamiętać śledząc działania mediów i dziennikarzy zwracając uwagę na ich dążność do maksymalizacji własnych korzyści. Czyż możliwym jest żeby działali Oni wbrew sobie, niszcząc i pokazując niegodziwości tych, od których zależy ich funkcjonowanie? (vide: czy możliwym jest bycie uczciwym dziennikarzem, jeżeli otrzymuje się wynagrodzenie za swój tekst?).

I na koniec warto o tym pamiętać oceniając zachowania określonych grup ludzi, a szczególnie instytucji i funkcjonariuszy państwowych. Bo jeżeli celem ich funkcjonowania jest maksymalizacja ich egoistycznych korzyści dająca w konsekwencji rozwój Ojczyzny, Polski i Narodu (który reprezentują), to warto ich wspierać, krytykować, oceniać, dawać rady i w konsekwencji na nich głosować. W przeciwnym razie - kiedy maksymalizacja ich egoistycznych korzyści powoduje osłabienie Ojczyzny, Polski i Narodu a tym samym nas wszystkich - należy uczynić wszystko (prawnie dozwolone), aby nie mieli możliwości funkcjonowania - jako nasi reprezentanci - na scenie politycznej.

Do której kategorii należą obecnie rządzący Polską, jeżeli lekceważą wielomilionowy głos narodu przez który (chyba) zostali wybrani? Do której kategorii należą rządzący, którzy - wykorzystując swoją władzę- stają się sędziami we własnej sprawie?

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.