niedziela, 18 stycznia 2015

Czy górnicy dali się oszukać rządowi?

W swoim ostatnim poście napisałem m.in.: "Mam jednak nadzieję, że górnicy nie dadzą się oszukać... ani E. Kopacz, ani B. Komorowskiemu, ani G. Schetynie... Bowiem nie łudźmy się, że ewentualne powstrzymanie procesu likwidacji kopalń dziś (w czasie roku wyborczego) powstrzyma jutro zapędy elit III RP od zniszczenia polskiego górnictwa. Powstrzymanie dziś procesu zamykania kopalń będzie oczywistym kolejnym kłamstwem całej sitwy III RP, które to kłamstwo będzie miało na celu kolejne otumanienie Polaków i skłonienie ich do głosowania na B. Komorowskiego i PO a gdy kolejny raz wygrają wybory... to będą mieli już wolną rękę na kolejne lata i ponownie będą zapewne chcieli zamykać lub prywatyzować nie tylko przecież polskie kopalnie a Polskę doprowadzić do ostatecznego upadku, czyli maksymalnego spauperyzowania, zatomizowania Polaków i uczynienia z nich niewolników bez własności i wolności" [1].

Warto podkreślać zawsze i jak najczęściej, że jedną z podstawowych przyczyn dążenia rządu do częściowej lub całkowitej likwidacji polskiego górnictwa jest podpisanie przez E. Kopacz niekorzystnego pakietu klimatyczno-energetycznego o czym też już pisałem: "Szukając jednak przyczyn powolnej likwidacji polskiego górnictwa należy jeszcze bardzo mocno podnieść kwestię podpisania przez E. Kopacz (bodajże 24 października 2014 roku) skrajnie niekorzystnego dla Polski pakietu klimatycznego, który jest jeszcze bardziej restrykcyjny od zapisów przyjętych w 2008 roku przez rząd D. Tuska (słynne 3x20, a więc redukcję emisji CO2 o 20% w stosunku do roku 2005, zwiększenie do 20% udziału energii odnawialnej w całości zużywanej energii i 20% poprawę efektywności wykorzystania energii). Ten właśnie pakiet klimatyczny jest tak naprawdę skierowany przede wszystkim przeciw Polsce i Kopaczowa spełniła i nadal spełnia żądania zniemczonej UE. Zgoda na redukcję o co najmniej 40 procent emisji CO2 do roku 2030 (w stosunku do roku bazowego 2005) to uderzenie w polską gospodarkę, która i tak jest zdecydowanie słabsza od np. gospodarki niemieckiej czy francuskiej, to uderzenie też w polski przemysł wydobywczy a szczególnie w górnictwo węgla kamiennego. Jedną z konsekwencji - i chyba najtragiczniejszą dla Polski - tego pakietu jest właśnie konieczność radykalnego przestawienia się naszego kraju z węgla kamiennego na inne źródła pozyskiwania energii, w tym tzw. źródła energii odnawialnej, na które będziemy musieli wydać w najbliższych latach miliardy złotych. Naturalną wobec tego jest chęć obecnego rządu do zamykania kopalń i nie wynika to z ich obecnej sytuacji ekonomicznej a z antypolskich zobowiązań jakie przyjęła na Polskę E. Kopacz" [2].

Moje nadzieje na to, że górnicy nie dadzą się oszukać były jednak płonne. "Porozumienie" rządu z górniczymi związkami zawodowymi jest - moim zdaniem - tylko tymczasowym zapewnieniem rządowi spokoju do czasu kolejnych wyborów. Na pewno więc cały aktyw PO odetchnął z ulgą mając nadzieję, że górnicy w czasie kampanii wyborczej nie będą zbytnio "wierzgać" a podpisane "porozumienie" może ich skłonić do ponownego głosowania na PO. Zapewne również zadowolony jest B. Komorowski, który przed  majowymi wyborami będzie miał oczyszczone i uspokojone śląskie (i nie tylko - "porozumienie" podcięło bowiem protestacyjne i gotowe do lotu "skrzydła" w innych branżach w Polsce) przedpole w kampanii wyborczej, choć w dalszym ciągu uważam, iż jego działania kreowane "w gabinecie cieni" maja na celu usunięcie E. Kopacz ze stanowiska premiera. 

Oczywiście krótkookresowo zyskali górnicy, ale jest to pyrrusowe zwycięstwo, bowiem rząd jednak osiągnął zgodę górników na restrukturyzację KW, co zresztą było zapewne planem "B" premier E. Kopacz. Niemal bowiem identyczne rozwiązania zawarte we wczorajszym "porozumieniu" przedstawił już we wrześniu 2014 roku wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz [3]. Nietrudno wobec tego wyciągnąć wniosek, że być może cała ta "afera" z likwidacją kopalń była li tylko elementem podjętej przez rząd "gry" z górnikami. Po prostu postraszono ich likwidacją kopalń, aby w momencie wycofania się z tego pomysłu górnicy przyjęli wszystko, co jeszcze wcześniej było dla nich nie do przyjęcia... czyli zgodzili się na restrukturyzację KW i całej branży górniczej zgodnie z wcześniejszymi planami rządowymi, których celem jest de facto długookresowa częściowa likwidacja kopalń i częściowa ich sprzedaż, np. inwestorom niemieckim...

Sądzę więc, że górnicy dali się jednak oszukać. Tym bardziej, że w "porozumieniu" brak jest jakichkolwiek odniesień co do konieczności renegocjacji przez Polskę pakietu klimatyczno-energetycznego, co winno być jednym z głównych obszarów podlegających negocjacjom górników z rządem. Podobnie brak jest tak naprawdę gwarancji, że większość kopalni w Polsce pozostanie w przyszłości w rękach polskich a rząd zrobi wszystko, żeby tak było. 

Wierzę natomiast (chcę wierzyć), że owe oszustwo nie jest wynikiem jakichś tajnych porozumień ponad głowami zwykłych górników... porozumień rządu z etatowymi przywódcami związków zawodowych, co pachniałoby śląską "II Magdalenką". Jeżeliby jednak tak było, to niestety sytuacja jest katastrofalna dla przyszłości Polski (nie tylko górnictwa) i oprócz wspomnianych zdradliwych rozmów z Magdalenki i OS przypominałaby sytuację z marca 1981, kiedy to po prowokacji bydgoskiej niejaki Wałęsa vel. Bolek skutecznie wygasił zapał Polaków do strajku generalnego... Czyżby taką rolę - niemal Bolka II - spełniały dziś elity przywódcze związków zawodowych z P. Dudą na czele?

Tak czy inaczej niestety nie mogę oprzeć się wrażeniu, że po raz kolejny Polacy dali się zwieść PO - PSL i ich oszukańczej, krótkowzrocznej oraz wyniszczającej Polskę polityce i w dalszym ciągu jednak mam nadzieję, że nie przyczynili się do tego też przywódcy związkowi.

Pozdrawiam

P.S. (dopisek z dnia 19 stycznia 2015 roku)

Potwierdzeniem faktu, że cały rządowy plan "B" zawarty w "porozumieniu" (jako plan alternatywny do likwidacji kopalń) był gotowy na długo przed eskalacją konfliktu i ogłoszeniem przez E. Kopacz zamiaru likwidacji kopalń jest np. to, iż: 

"Serwis Biztok.pl zwrócił uwagę na pozornie drobny szczegół kryjący się w dokumentacji nt. górnictwa przesłanej do mediów przez Ministerstwo Gospodarki. Jak się okazało, plik z prezentacją "Plan naprawczy dla Kompanii Węglowej S.A. Materiał na spotkanie Rady Ministrów" zawiera informację o autorze. I nie jest nim bynajmniej rząd. Dokument powstał w biurach Boston Consulting Group. W dodatku już 23 grudnia 2014 roku, a więc tak naprawdę na długo przed eskalacją wydarzeń wokół Kompanii Węglowej" [4].

No cóż... byliśmy świadkiem jednej wielkiej gry rządu i związków zawodowych w spektaklu dla pospólstwa. Smutne, ale prawdziwe... 


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.