Przez ostatnie dni jesteśmy świadkami niewątpliwej afery związanej z nie zaproszeniem na uroczystości rocznicowe w Auschwitz rodziny bohaterskiego rotmistrza W. Pileckiego. Zewsząd padają pytania dlaczego do tego doszło, dlaczego tak się stało...
Postaram się w skrócie, w sposób nieraz może nieco zawoalowany i tylko hasłowo odpowiedzieć na to pytanie... ku głębszej refleksji... odrzucając oficjalne pokrętne i mało wiarygodne tłumaczenia tego faktu.
Oceniając bowiem wszystko to, co działo i dzieje się wokół polskiego bohatera, to można dojść do wniosku, że rotmistrz W. Pilecki jest niewygodny dla środowisk żydowskich, amerykańskich, niemieckich i rosyjskich oraz oczywiście dla elit PRL i PRL-bis...
Niewygodny dlatego, że zarówno on jak i cała jego rodzina o pochodzeniu szlacheckim (herbu Leliwa) przez wieki była związana z polskim patriotyzmem i polską tożsamością, a więc stanowi dla niszczycieli polskiej historii i tradycji postać zasługującą na zapomnienie.
Niewygodny dlatego, że może stanowić wzór polskiego patriotyzmu i bohaterstwa, który dla obecnych młodych pokoleń może być autorytetem i źródłem dumy z polskości... tak przez wielu skutecznie wyplenianej od ponad 25 lat...
Niewygodny dlatego, że jest Polakiem (przez duże P) a nie Żydem (podobnie zresztą jak św. M. Kolbe)... a więc w niemieckim obozie zagłady byli nie tylko Żydzi a też Polacy i ludzie innej narodowości czy też reprezentujący mniejszości narodowe oraz tępione przez Niemców poglądy polityczne i wyznania religijne
Niewygodny, bo okazał się polskim a nie żydowskim bohaterem walki z niemieckim nazizmem i to bohaterem, któremu "do pięt" nie dorasta taki np. samozwańczy profesor W. Bartoszewski uwolniony przez Niemców z obozu ze względu na zły stan zdrowia (sic!) i sprzeciwiający się (na szczęście nieudanie) pośmiertnemu odznaczeniu W. Pileckiego orderem Orła Białego.
Niewygodny, bo przeczy obecnej dzisiaj, skrajnie antypolskiej narracji historycznej części żydowskich elit zmierzającej niejako do uznania Polaków za nazistów i antysemitów a tym samym podważa bezzasadne i wyimaginowane roszczenia iraelsko-amerykańskiego syjonistycznego "przedsiębiorstwa Holocaust" wobec Polaków o zapłatę przez nas 65 mld USD odszkodowań za mienie żydowskie.
Niewygodny, bo zadaje kłam próbom niemieckiego wybielania historii mającym na celu zdjęcie odium wojennych morderców z Niemców na jakichś mitycznych nazistów i nakierowanie opinii publicznej na szukanie owych nazistów wśród Polaków, co zresztą Niemcy wspólnie - jak już wspomniałem - realizują razem z częścią środowisk żydowskich (amerykańskich i izraelskich).
Niewygodny, bo amerykańscy Żydzi zignorowali jego raporty z Auschwitz (pisane od 1942 roku), pośrednio godząc się na holocaust swoich rodaków z rąk Niemców.
Niewygodny, bo od zawsze był antykomunistą i walczył z Sowietami w roku 1920 a w czasie wojny był żołnierzem AK dzielnie walczącym z hitlerowskim najeźdźcą.
Niewygodny, bowiem po wojnie był zwolennikiem radykalnych działań obronnych i uważał, że rezygnacja z walki mogła oznaczać przyzwolenie na wyniszczenie narodu.
Wreszcie niewygodny bo pojmali go ostatecznie, nadzorowali jego osądzenie, wydali wyrok i zakatowali go w 1948 roku, już w powojennej Polsce, żydokomuniści wespół z polskimi komunistami a wykonawcą wyroku śmierci - strzałem w tył głowy - był niejaki P. Śmietański, który po 1956 roku najprawdopodobniej uciekł do Izraela i któremu całkowicie "wyczyszczono" kartotekę personalną w oficjalnych archiwach PRL...
Czyż trzeba więcej argumentów, żeby odpowiedzieć na tytułowe pytanie?
Pozdrawiam
P.S.
Trochę o rotmistrzu W. Pileckim...
"Biografia Witolda Pileckiego uosabia wszystko, co najszlachetniejsze w naszej tradycji. Stanowi ona w pewnym sensie apogeum i podsumowanie losów wielu, często bezimiennych, bohaterów zmagań z dwudziestowiecznymi, antyludzkimi tyraniami - narodowym socjalizmem oraz komunizmem.
Urodzony w roku 1901 Witold Pilecki od najmłodszych lat walczył o ocalenie świata opartego na zasadach wolności, godności i szacunku do człowieczeństwa. W czasie przedwcześnie zakończonego życia, charakter Witolda Pileckiego oraz wartości, którym był wierny, wielokrotnie poddawane były najcięższym próbom (...)
W roku 1920 Witold Pilecki był jednym z tych, którzy na 20 lat odsunęli od Europy groźbę komunistycznego zniewolenia. W roku 1939 jako kawalerzysta odpierał agresję hitlerowskich Niemiec. We wrześniu 1940 r. – realizując misję dowództwa Armii Krajowej – dobrowolnie znalazł się w Konzentrationslager Auschwitz, gdzie otrzymał numer więźnia 4859. Stworzył tam podziemną organizację więźniów. Jej celem miało być wyzwolenie obozu poprzez wywołanie powstania więźniów, we współdziałaniu z Aliantami. Po brawurowej ucieczce w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold Pilecki kontynuował pracę w konspiracji. W roku 1944 walczył w Powstaniu Warszawskim. Po jego upadku trafił do oflagu, skąd – po zakończeniu wojny w Europie – wyjechał do Włoch. Na polecenie dowódcy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Witold Pilecki został przerzucony do Polski.
Ujętemu przez komunistyczne władze oficerowi wytoczono pokazowy proces. Po brutalnym śledztwie, w czasie którego poddano go torturom, bohaterski konspirator z KL Auschwitz miał wypowiedzieć słynne zdanie: „Oświęcim to była igraszka.." Dyspozycyjny wobec władz komunistycznych sąd, skazał Witolda Pileckiego na śmierć. Prośby o ułaskawienie – w tym wnoszone przez uratowanych przez Rotmistrza Żydów – zostały odrzucone. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r.
Swoje wstrząsające przeżycia z okresu uwięzienia w KL Auschwitz zawarł Witold Pilecki w napisanym w 1945 r. tzw. „Raporcie Witolda". Ze względu na głęboko humanistyczne przesłanie, ów unikalny dokument powinien stać się lekturą obowiązkową dla każdego [1]".
[1] http://michaltyrpa.blogspot.com/2008_03_01_archive.html
Więcej informacji o W. Pileckim też w wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Pilecki
P.S.2 (dopisek po dyskusji pod tym postem na różnych forach - godz. 20:15)
Można też jeszcze wspomnieć, że:
- deprecjonowanie W. Pileckiego wynika też w wielu środowiskach z jego katolicyzmu (zob. komentarz: http://krzystofjaw.salon24.pl/628815,dlaczego-nie-zaproszono-rodziny-w-pileckiego#comment_9903006)
- W. Pilecki jest też wyrzutem sumienia dla polskich zdrajców komunistycznych po 1944 roku (a nawet wcześniej) i ich potomków tworzących dziś często "elity" polityczne, biznesowe i mainstreamowe. Dla tych polskich zdrajców jego postać i postawa pokazuje, że można było inaczej, i że w jego obliczu są małostkowymi zdrajcami Polski. ... Jak to boli i jak przekreśla ich tłumaczenie, że "takie wtedy były czasy"... Zresztą dla polskich zdrajców komunistycznych każdy polski bohater odbiera im prawo do obrony a wprost przeciwnie ... skłaniać winien do postawienia ich przed sądem (choć teraz nie wiem czy nie jest już za późno),
- jest wielce prawdopodobnym, że W. Pilecki znał być może niechlubną lub też propagandowo wyolbrzymianą przeszłość obozową wielu osób, m.in. takich jak Cyrankiewicz (wedle niektórych szpicel lub kapo obozowy) czy Bartoszewski. Być może był to - w przypadku Cyrankiewicza - jeden z kolejnych powodów jego śmierci, podobnie - jak w przypadku Bartoszewskiego - powód wściekłego zamazywania pamięci o W. Pileckim w III RP (zob. komentarz tequili pod moim tekstem: http://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/dlaczego-nie-zaproszono-rodziny-w-pileckiego-na-rocznicowe-obchody-w-auschwitz)
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.