Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kredyt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kredyt. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Sensacyjne słowa Sz. Szynkowskiego vel Sęka! Fundusze z FO (KPO) są w całości kredytem!


W sprawie unijnego Funduszu Odbudowy i naszego związanego z nim KPO a ściślej Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności jest jeszcze gorzej niż myślałem.

Dotąd pisałem i taki jest do dzisiaj obowiązujący przekaz rządowy, że pieniądze z KPO są w części bezzwrotnym grantem a po części tanim kredytem, który należy spłacić. 

Bowiem w lipcu 2020 roku UE przyjęła swój budżet na lata 2021-2027 obejmujący tradycyjne Wieloletnie Ramy Finansowe (WRF) oraz novum w postaci popandemicznego Funduszu Odbudowy (FO) w łącznej wysokości 1,8 bln Euro. Z tej puli dla Polski przyznano 159,1 mld Euro, z czego:
– 101 mld Euro w ramach WRF,
– 58,1 mld Euro w ramach FO.

W ramach FO 23,9 mld euro winniśmy otrzymać w formie bezzwrotnych grantów oraz 34,2 mld euro w formie pożyczek (razem: 58,1 mld Euro). Z ogólnej puli środków, 20 proc. pieniędzy musi trafić na cyfryzację, a 37 proc. na inwestycje związane ze środowiskiem oraz ochroną zdrowia. Wydatkowanie reszty środków ma też być w jakimś stopniu skorelowane z powyższymi, co zostało zawarte w polskim KPO, w którym nagle pojawiło się przeszło 160 warunków ("kamieni milowych"), które musimy spełnić aby te środki uzyskać. 

Pieniądze mamy dostawać w transzach i mają one być przekazane "z dołu", czyli po już odpowiednim przez Polskę wydatkowaniu własnych środków.  Będzie to zatem zwrot wydatków poniesionych przez Polskę na inwestycje zgodne z  przyjętym przez KE naszym KPO. 

Czy więc mamy pewność, że te pieniądze kiedykolwiek trafią do Polski? Ja takiej pewności nie mam, bowiem może się okazać, że przed wypłatą każdej transzy unijne elity znów znajdą u nas jakieś przejawy "niepraworządności", które staną się kolejnymi warunkami koniecznymi do spełnienia przez Polskę, aby mogła ona otrzymać te pieniądze. Innym niebezpieczeństwem jest też ocena przez urzędników unijnych naszych inwestycji realizowanych zgodnie z przyjętym przez KE naszym KPO. I tutaj nie chodzi tylko o długi czas pracy armii unijnych darmozjadów urzędniczych, ale też o możliwość zanegowania przez nich celowości dokonanych przez Polskę inwestycji, np. gdyby okazało się, że kupiliśmy od Niemiec za mało wiatraków lub czegoś podobnego i zgodnego z jakimś oderwanym od rzeczywistości "Zielonym Ładem" czy  programem "Fit for 55".

ALE SYTUACJA JEST JESZCZE GORSZA NIŻ MYŚLAŁEM 

Okazało się, że tak naprawdę i te niby bezzwrotne granty też będziemy musieli spłacić po 2028 roku i są one także pożyczką/kredytem. 

Zwrócił mi na to uwagę komentator "Es" z naszych blogów, który podał mi w komentarzu do mojego poprzedniego tekstu adres www do wypowiedzi Szymona Szynkowskiego vel Sęka. 

I cóż tam można wyczytać.

Ano minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk stwierdza, że: "Ta część grantowa ona jest niezwrotna w sensie krótkoterminowym, natomiast długoterminowo, po 2028 roku wraz z całą Unią Europejską, która jest gwarantem tej długoletniej nisko oprocentowanej pożyczki, będziemy również tę część grantową spłacać. Natomiast w sensie kapitałowym z 22 miliardów euro, spłacimy, jeżeli będziemy się rozwijać w tempie prognozowanym, średnim, bo od tego zależy kwota spłaty, około 13,5 a 15,5 miliardów euro kapitału, do tego odsetki najlepsze na rynku – mówił podczas wywiadu minister.  Jest to dziś najtańszy pieniądz na rynku, który możemy pozyskać" [1].

Mówił też o tym minister w KPRM Michał Wójcik, który został wybrany z ramienia Solidarnej Polski Z. Ziobry: "W wielu mediach, ale przede wszystkim także w przestrzeni publicznej jest przekazywana informacja fałszywa, oszustwo. Część dotacyjna KPO, czyli około 107 mld zł. to jest kredyt. To nie są żadne darmowe pieniądze. Proszę, żeby Polacy nie wierzyli Donaldowi Tuskowi, który mówił w spocie o 22 paletach z pieniędzmi, które są blokowane" [2].

Tyle tylko, że o tym nie mówi tylko D. Tusk, ale narracja o darmowych pieniądzach (grantach) obowiązuje też w szeregach PiS. 

Tak więc jesteśmy oszukiwanie zarówno przez totalną opozycją jak i - co jest dla mnie szczególnie przykre jako wyborcy ZP - również przez obóz rządzący. 

Wiedza o tym już całkowicie przekreśla sens walki o środki z FO (KPO). Pisałem o tym wielokrotnie, nawet mając tylko wiedzę, że część z tych środków jest naprawdę bezzwrotnym grantem. Ale tak nie jest. Polska nie może poprzez przyjęcie jakiejkolwiek transzy pomocy z FO zostać przez elity unijne ubezwłasnowolniona i już doszczętnie utracić suwerenność. 

Gdy odrzucimy porozumienia w sprawie FO to jednocześnie odrzucimy fatalne porozumienia obejmujące możliwość nakładania podatków unijnych, uwspólnotowienia długów oraz warunkowości otrzymywanych środków a gdy w odwecie UE zagrozi nam zamrożeniem zwyczajowych środków pomocowych w obszarze Wieloletnich Ram Finansowych to winniśmy proporcjonalnie zmniejszyć naszą składkę do UE.


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 
Paypal: paypal.me/kjahog

czwartek, 27 czerwca 2019

Na co zwracać uwagę biorąc kredyt.

Najlepiej żadnego kredytu nie brać, wtedy nie jesteśmy w żaden sposób ubezwłasnowolnieni finansowo i swobodnie możemy decydować o naszym życiu. Jesteśmy zdolni do asertywności, nawet wobec własnego pracodawcy, który wiedząc, że nie jesteśmy zadłużeni nie ma żadnych argumentów, by nas w pracy obarczać nadobowiązkami i grozić utratą pracy.

Ale niestety w większości kredyt jest jednak konieczny. Bierzemy mieszkanie na kredyt hipoteczny, samochód i inne dobra też z reguły są obciążeniem kredytowym. Nieraz też zdarzają się chwilowe kłopoty z niewystarczającymi środkami finansowymi pozwalającymi na płynność finansową naszego gospodarstwa domowego i decydujemy się na tzw. chwilówki.

No cóż. Dzisiaj pieniądz rządzi światem, choć jestem daleki od aprobaty takiego stanu rzeczy.

Na co więc zwracać uwagę biorąc kredyt?

Po pierwsze.

Winniśmy unikać wszelkiego rodzaju firm pożyczkowych a skupić się na kredycie z banku. Musimy jednak mieć w takim przypadku tzw. zdolność kredytową, którą ocenia sam konkretny bank. Firmy pożyczkowe nieraz mają kilkukrotnie większe oprocentowanie pożyczek niż banki. Poza tym oferują pożyczki na krótki termin, po którym nie jesteśmy w stanie ich spłacić, więc bierzemy kolejną na spłatę poprzedniej. I popadamy w tzw. spiralę ciągłego zadłużenia. Zdarza się też, że płacimy firmom pożyczkowym kilkukrotnie więcej niż wyjściowa suma na jaką wzięliśmy pożyczkę. Nie ma co ulegać reklamom tych firm mówiącą o zerowym oprocentowaniu. To tylko chwyt reklamowy bowiem ten, który bierze taką chwilówkę i tak jej nie będzie w stanie spłacić.

Po drugie.

Zawsze trzeba brać po uwagę nie tylko same oprocentowanie kredytu, ale tzw. Roczną Rzeczywistą Stopę Oprocentowania (RRSO). Ona odzwierciedla naprawdę faktyczne koszty naszej pożyczki czy kredytu. Obejmuje wszystkie koszty włącznie z prowizjami banków i innych kosztach dodatkowych. To jest najważniejsza dla nas informacja i tym winniśmy się kierować biorąc jakikolwiek kredyt, bo zdarza się, że bank mówi o małym oprocentowaniu, ale koszty jego zaciągnięcia są na tyle wysokie, że RRSO przewyższa same oprocentowanie. Niestety informacja o RRSO jest najczęściej w umowie czy reklamie piana małym druczkiem i szczególnie osoby starsze często ulegają li tylko wielkością oprocentowania samego kredytu.

Po trzecie.

Ważną informacją jest też to, czy dany kredyt ma stałe czy zmienne oprocentowanie. Stałe znaczy nic innego, jak oprocentowanie w dniu wzięcia kredytu a zmienne może być ruchome w zależności od wielu czynników, m.i. inflacji. Obecnie nasza gospodarka jest w dobrej kondycji finansowej, więc najlepiej brać kredyt ze stałym oprocentowaniem bo ograniczamy ryzyko np. zwiększenia inflacji a tym samym oprocentowania naszych pożyczek i kredytów.

Po czwarte.

Istotną rzeczą jest też okres, na który bierzemy kredyt. Im dłuższy okres tym poniesiemy na jego spłatę większą ilość gotówki. Najgorzej jest z kredytami hipotecznymi. To są kredyty na 30 a nawet więcej lat i przez ten okres musimy go regularnie spłacać, bo możemy stracić mieszkanie. Jest to w dniu codziennym strasznie męczące i stale jesteśmy spięci. Wiem coś o tym, bo sam taki kredyt miałem, ale udało mi się go spłacić po 6 latach i wtedy wreszcie odetchnąłem głęboko ciesząc się życiem bez zadłużenia, bo takie życie jest prawdziwym życiem bez stresów.

Po piąte.

Przed podpisaniem umowy o kredyt zawsze winniśmy ją wpierw przeczytać w całości i jeżeli są jakieś nieścisłości lub czegoś nie rozumiemy to pracownik instytucji finansowej ma obowiązek szczegółowego ich wyjaśnienia. Należy czytać wszystko, nawet te akapity, które są pisane małym druczkiem a może właśnie szczególnie te akapity, bo tam kryją się często informacje niewygodne dla banków lub instytucji pożyczkowych. Jeżeli już podpiszemy umowę to jakiekolwiek późniejsze tłumaczenia, że czegoś się nie wiedziało nie mają żadnego sensu, bo tą umowę podpisaliśmy i koniec tematu.

Po szóste.

Nie możemy nigdy dopuścić do sytuacji sprali kredytowej, tzn. brania kredytu na spłatę poprzedniego. Jest to niedopuszczalne, bo konsekwencją tego jest zrujnowane nasze życie, utarta naszych dóbr (np. mieszkania) a nawet kary więzienia.

Po siódme.

Jeżeli posiadamy jednak nadmiar gotówki (co jest szczęściem bardzo niewielu z nas) to odradzam jej zainwestowanie w tzw. funduszach inwestycyjno-ubezpieczoniowych, np. w tak zwane polisolokaty. Nie ma to najmniejszego sensu bowiem nie będziemy mieli możliwości odzyskania kapitału w każdej chwili a jak jednak się uprzemy to ta gotówka może nam być wydane w kwocie mniejszej niż zainwestowaliśmy. Wolne środki finansowe należy inwestować na zasadzie dywersyfikacji, tzn. w różnych segmentach rynku finansowego: giełdy papierów wartościowych, obligacje rządowe lub konkretnych przedsiębiorstw, lokaty bankowe, nieruchomości, metale szlachetne (złoto, platyna, srebro).

Po ósme.

Jeszcze raz powtarzam, że należy tak żyć, żeby nie trzeba było brać kredytów, chociaż banki w reklamach nachalnie nam to zalecają. Nie ulegajmy im. Lepiej żyć trochę biedniej niż być ubezwłasnowolnionych kredytem. Nie musimy kupować nowego samochodu na kredyt, mieszkanie można wynająć, choć to też jest uciążliwe. Konsumpcja winna być taka na jaką na stać bez kredytu. I nieważne jest, że sąsiad kupił sobie nowy zakrzywiony telewizor LED albo nową brykę, którą pewnie też zakupił w kredycie. Bądźmy wolnymi ludźmi.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blogspot.com/ i e-mailową informacją o tym fakcie. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".