wtorek, 23 marca 2010

PIENIĄDZE! - Kilka słów zanim spuścimy je z łańcucha...

Witam




Pieniądze to krwiobieg gospodarki. Bez nich żadna firma nie jest w stanie funkcjonować. Bez nich gospodarstwo domowe też bankrutuje stając w obliczu skrajnego ubóstwa.

Brak finansowego kapitału krótkoterminowego powoduje zachwianie płynności finansowej i często bankructwo. Brak finansowego kapitału długoterminowego  nie pozwala na inwestycje, planowanie działań i rozwój firm. Podobnie dzieje się z rodzinami: bankructwo i brak możliwości rozwoju (chociażby kształcenia dzieci). Stąd tak w nas (firmach i gospodarstwach domowych) naturalna chęć ich pomnażania.


Pieniądz jest ekwiwalentem wymiany. Jego wartość zależy od wielu czynników, m.in. tradycyjnie od podaży i popytu na określoną walutę.



Pieniądz stał się towarem samym w sobie a przenosząc to na inne papiery wartościowe (nie tylko walutę) stał się obiektem obrotu towarowo-pieniężnego, który dokonywany jest przede wszystkim na różnorodnych giełdach towarowo-pieniężnych oraz giełdach papierów wartościowych.



Cena pieniądza (waluty), towarów rzeczywistych czy też papierów wartościowych stała się przedmiotem gry inwestycyjnej... bo tak naprawdę "grając na giełdzie" gramy o "określony pieniądz" w postaci ceny (kursów) tych walorów.


Dzisiaj kilka podstawowych i w sumie oczywistych rad/prawd na temat gry inwestycyjnej i charakteru giełd towarowo-pieniężnych oraz giełd papierów wartościowych:


1. Decyzje inwestycyjne "graczy" w 50% oparte są na inwestycyjnych impulsach (inwestycyjnych modelach zachowań) psychologicznych - reklama, indywidualna użyteczność krańcowa z analizą możliwości wystąpienia ewentualnych psychologicznych dysonansów pozakupowych (poinwestycyjnych), inwestycyjne decyzje innych inwestorów, rady doradców inwestycyjnych i naukowców z zakresu finansów, aktualna moda itd... więc sama wiedza nie wystarczy, żeby dobrze inwestować,


2. Rynek giełdowy jest podatny na różnego rodzaju działania spekulacyjne i zmowy inwestorów. Stąd istotnym jest obserwowanie poczynań "tuzów" inwestycyjnych (ale niekoniecznie należy powielać ich zachowania, bowiem z reguły będą to ruchy spóźnione, na których zależy właśnie tym "tuzom"). Wywoływanie "paniki" i "efektu stada" jest najważniejszym celem spekulantów - nieraz warto przeczekać...


3. Analiza fundamentalna, analiza techniczna, prawidłowa analiza wskaźników i sprawozdań finansowych firm giełdowych, analiza trendów (różnych wartości: bezwzględnych, względnych, średnich, wariancji, odchyleń standardowych, itd), prawidłowa interpretacja wskaźników giełdowych dla poszczególnych firm, branż wraz z oceną rynku na którym funkcjonują, analiza kształtowania się kursów walut, cen kruszców, cen papierów wartościowych... itd. - to z reguły wiedza, którą mogą pochwalić się nieliczni,


4. Ale nawet Ci co tą wiedzę i umiejętności posiadają nie zawsze (właśnie ze względów psychologicznych i żywiołowości procesów gospodarczych) są w stanie trafnie wybierać miejsca alokacji (inwestycji) różnorodnych walorów kapitałowych. Jeżeli tylko wiedza by wystarczała to największe fortuny na giełdzie zarabialiby profesorowie ekonomii, doradcy inwestycyjni itp... a tak nie jest... nieprawdaż? - liczy się też tzw. intuicja... zresztą podobnie jak w przypadku firm funkcjonujących na konkurencyjnym rynku,


5. W przypadku podawania stopy zwrotu inwestycji nie zawsze trafnym jest (a nieraz nawet zafałszowującym) podawanie wartości z długich okresów jak np. 5 lat (często własnie analizy doradców operują na takich okresach). Szczególnie w przypadku gotówki i waluty jest to niewskazane dla bieżących decyzji inwestycyjnych (chyba że oceniamy gospodarkę w skali makroekonomicznej: PKB, inflacja, bezrobocie, dług publiczny, dług zagraniczny, itd); lokat bankowych ryzykowne; akcji nieracjonalne z punktu widzenia indywidualnych inwestycji (kogo stać na zamrażanie gotówki przez tak długi okres czasu?); jedynie w przypadku obligacji lub funduszy może być pewną wskazówką (chociaż w funduszach decyzje podejmują też ludzie - wpływ czynnika psychologicznego; w obligacjach zysk mamy ustalony z gór - chyba, że nimi obracamy),


6. Przed zainwestowaniem jednak w określone papiery wartościowe warto prześledzić rozkład stopy zwrotu poszczególnych walorów inwestycyjnych na przestrzeni tych np. 3-5 lat z podziałem np. na okresy półroczne...,


7. W przypadku inwestycji w fundusze nie można opierać się na jednostkowych danych określonego funduszu i generalizować uogólnienia oraz podejmować decyzje inwestycyjne. Trzeba poznać kondycję całego sektora funduszy. Ponadto warto sprawdzić jaki charakter mają określone fundusze:  agresywny (akcji, walutowe) czy też mieszane lub pasywne (np. obligacji). Pozwoli nam to ocenić stopień ryzyka (agresywne: największe ryzyko strat finansowych, ale i największa ewentualnie stopa zwrotu/zysk),


8. Niski kapitał inwestora indywidualnego nie pozwala w pełni wykorzystać możliwości uzyskania dużej stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału - stąd pozostaje mu fundusz inwestycyjny, ale jak widać po obenym kryzysie światowym to też bywa z tym różnie... Wysokie stopy zwrotu (ale i możliwość znacznych strat) mogą raczej osiągnąć gracze ze znacznym kapitałem,


9. Nie należy inwestować w walory jednego typu i charakteru. Decyzje inwestycyjne powinny dywersyfikować kierunki inwestycji, np.: 20% akcje (fundusze agresywne), 20% obligacje (fundusze pasywne lub mieszane), 20% waluty, 20% towary (np. złoto)... Podobnie winniśmy dzielić inwestycje na te realizowane na bieżąco lub transakcje realizowane w przyszłości (opcje i inne instrumenty finansowe)


10. "A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"... po bessie przychodzi hossa a po hossie bessa... Tylko kiedy?... nawet wróżki nie są w stanie przewidzieć...


I to by było na razie tyle prostych oczywistości


Pozdrawiam


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.